Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

Adam Ziemianin

 

Niebieski cyrkiel (i ...Stare Dobre Małżeństwo)

 

 

Na chwilę mi dałeś miejsce,

Na Twej Ziemi cienkie linie dróg

Cyrklem wyznaczyłeś

I wodzisz mnie wciąż po ścieżkach krętych,

Gdzie nawet trawy szepczą Twoje imię

 

Wciąż uczę się żyć na własnej skórze

I płacę jak umiem ten dziwny rachunek

 

Czasem hymn śpiewam na Twoją chwałę,

A czasem coś w złości syczę przez zęby,

Bo tyle skrajnych dawno już przekroczonych

I tyle decyzji tak do końca błędnych.

 

Wciąż uczę się żyć na własnej skórze

I płacę jak umiem ten dziwny rachunek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość aix

Miasto dzieciństwa

 

 

Miasto dzieciństwa, jakże miłe,

Kiedy tak w grudniu wyciszone,

Dziś w oka mgnieniu zobaczyłam

Jako dziedzictwo roztrwonione.

Wszystko, co samo szło do ręki,

Co rozdawałam od niechcenia:

Żarliwość duszy, modły, dzięki

I pierwszej pieśni upojenia -

 

Stajało jako dym ulotny,

Spłowiało w luster grze, w swawoli,

I oto już o niepowrotnym

Skrzypek beznosy zarzępolił.

 

Lecz z ciekawością cudzoziemki,

Łakomej na oczarowania,

Wsłuchuję się w ojczyste dźwięki,

Spoglądam na pędzące sanie.

 

I czysty, mocy zjawiskowej,

Mnie poryw szczęścia owiał naraz,

Jakby ktoś miły, bliski znowu,

Z czułością powiódł mnie na taras.

 

Anna Achmatowa

Przełożył Józef Maśliński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej Poniedzielski

 

Podział złoty

 

Lata chmurne, lata durne

a w głowie maj

Hulaj dusza kiedy "piekło"

czyta się "raj"

 

A na szczęście nie masz nic więcej

tylko podział złoty w Tobie ten

Twoje serce lubi być wcześniej

zanim oczy

i dotyk

zanim sen

Czekaj serce

zaczekaj

przecież nie wiesz

co tam chowa świat

Czekaj serce

uciekaj

masz na wszystko

jeszcze tyle lat

 

Widać jesień - tego chce się

a tego nie

Poduszkowa słota, wrzesień

i bywa źle

 

A na szczęście nie masz nic więcej

tylko podział złoty w Tobie ten

Twoje serce lubi być wcześniej

zanim oczy

i rozum

zanim sen

Czekaj serce

zaczekaj

przecież nie wiesz

co tam chowa świat

Czekaj serce

uciekaj

zobacz serce

ile ty masz lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam Nowak i zespół Raz Dwa Trzy

 

" Trudno nie wierzyć w nic"

 

Zapyta Bóg

w swym niebie

co dałem mu

od siebie

wierzyłem i

kochałem

i byłem tym kim chciał bym był

i żyłem jak chciał bym żył

i byłem kim miałem być

 

 

Odpowiem mu

od siebie

że spłacę dług

tym lepiej

tym bardziej

wiedziałem

co znaczy, że nadziei brakowało mi

i kilku chwil

kilku dobrych chwil

może powie

to niepotrzebne słowa

trudno nie wierzyć w nic

 

 

Zapyta Bóg

w swym niebie

jak spłacę dług

ja nie wiem

wierzyłem

kochałem i

byłem tym kim chciał bym był

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość KLIO

"Być poetą"

 

Życie dawno mnie nauczyło,

że muzyka i poezja

jest czymś najpiękniejszym na świecie,

co życie może nam dać.

Oprócz miłości oczywiście.

 

W starych wypisach

wydanych jeszcze za c.k. Austrii

w roku, w którym umarł Vrchlicky,

wyszukiwałem rozpraw o poetyce

i ozdobnikach poetyckich

 

Potem włożyłem do szklanki różyczkę,

zapaliłem świeczkę

i zacząłem pisać swoje pierwsze wiersze.

 

Tylko buchnij płomieniu słów,

pal się,

choćbym miał sobie palce poparzyć!

 

Zaskakująca metafora to coś więcej

niż złoty pierścionek na palcu.

Ale i Rymownik Puchmajera

nie zdał mi się na nic.

 

Daremnie zbierałem myśli

i kurczowo zaciskałem powieki

aby usłyszeć cudowny pierwszy wiersz.

W ciemności bowiem zamiast słów

ujrzałem kobiecy uśmiech i na wietrze

rozwiane włosy.

 

To było moje przeznaczenie.

Przedzierałem się za nim bez tchu

przez całe życie.

 

 

 

 

Jaroslav Seifert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za tysiąc lat

Verner von Heidenstam

 

(Literacki Nobel 1916)

 

 

Migot w dalekich przestrzeniach, błysk przypomnienia

dworku, który przeświecał poprzez wysokie drzewa.

Kim byłem? Jakie me imię? Czemu płakałem wtedy?

To wszystko już zapomniane. Wszystko ucicha w dali

jak huraganu śpiew wśród wirujących światów.

 

Tłum. Łukasz Winiarski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Kaczmarski

 

"Starzy ludzie w autobusie"

 

My starzy ludzie w autobusie

Nie powinniśmy jeździć nim

Lecz nie wybiera ten kto musi

Kto wybrać nie ma w czym

 

Miejsca już dawno są zajęte

Zostało tyle żeby stać

I czekać aż w uliczki kręte

Autobus zacznie gnać

 

Dokoła obce plecy tkwią

I wszyscy patrzą gdzieś nad nami

Podczas gdy nasze ręce drżą

Wciąż się mijając z uchwytami!

 

Szarpnął! Tracimy równowagę

Wspieramy się na byle kim

Kto cofa się jak przed zniewagą

I patrzy wzrokiem złym

 

A my przeprosić przybrać pozy

Już nie jesteśmy w stanie bo

Źrenice nasze pełne grozy

W kierowcę wbite są

 

Kierowca o nas ani dba

Wpatrzony w drogi swojej znaki

To przyhamuje to znów gna

Na swym fotelu tkwiąc okrakiem

 

A nam dostępu brak do okien

A nam dostępu brak do drzwi

A każdy staje do nas bokiem

I w duchu z niedołęstwa drwi

 

I na właściwym wyjść przystanku

Nigdy nie było dane nam

W panice lgnąc do drzwi bez klamki

Patrzymy - to nie tam!

 

Ze skargą do kierowcy znów

Aż ktoś nie przerwie narzekania

Napis wskazując nam bez słów

Że z nim rozmawiać się zabrania!

 

Lub pasażerów chór nas zdławi

I dobrotliwie skarci nas

Dwie możliwości nam zostawi:

Pętlę - lub do zajezdni zjazd!

 

1976

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17 lutego 1856 roku zmarł Heinrich (Harry) Heine (ur. 1797), niemiecki poeta romantyczny

 

Heinrich Heine

 

"Poezja jest chorobą niektórych ludzi, podobnie jak perła jest cierpieniem ostrygi"

 

 

 

 

* * *

 

Czyż nigdy słowa nie rzekła.

Widząc miłość na twych licach?

Czyżeś nigdy nie odczytał

Wzajemności w jej źrenicach?

 

Czyżeś nigdy nie wypatrzył

Duszy w oczu jej głębinie?

A nie jesteś przecież osłem,

Przyjacielu, w tej dziedzinie.

 

 

 

 

* * *

 

Dziecko! to by cię zgubiło

I ja sam się o to staram,

By serduszko twoje dla mnie

Nie zajęło się pożarem.

 

Lecz osiągam to tak łatwo,

Że aż smutno mi bez mała

I czasami jednak myślę:

Gdybyś jednak mnie kochała!

 

 

 

 

"Der Brief, den du geschrieben"

 

Piszesz mi moja miła,

Że już nie kochasz mnie,

Wieść by mnie ta zmartwiła,

Ale nie wierzę, nie!

 

Podziwiam pióra wprawę,

List stron dwanaście ma,

Dając komuś odprawę,

Wystarczą słowa dwa.

 

 

 

 

* * *

 

Kochali się i nie chcieli

Nic sobie wyznać najprościej,

I spoglądając wrogo

Oboje ginęli z miłości.

 

Rozstali się i już tylko

W snach się widzieli czasami.

Byli od dawna umarli

I nie spostrzegli się sami.

 

 

 

 

* * *

 

Młodzieniec kocha dziewczynę,

Co ma innego w sercu,

Ten inny z jeszcze inną

Staje na ślubnym kobiercu.

 

Dziewczyna bierze ze złości

Pierwszego, co się nawinie,

A trafia to w młodzieńca,

Który się kochał w dziewczynie.

 

To taka bardzo stara

I wciąż taka świeża piosenka!

A komu się przydarzy,

W tym serce z bólu pęka.

 

 

 

 

"Pieśń nad pieśniami"

 

Ciało kobiety to istny poemat,

Który, przyparty na duchu,

Sam Stwórca raczył kiedyś wypisać

W przyrody wielkim sztambuchu.

 

Zaiste można tę chwilę zwać

Natchnioną i szczęśliwą,

Gdy Pan Bóg twórczo opanował

Niepodatne i krnąbrne tworzywo.

 

Zaprawdę, pieśnią nad pieśniami

Jest kształt kobiety słodki,

A smukłe, białe członki jej

To przecudowne zwrotki.

 

Odkryta szyja! Ach, boski pomysł,

Jaki nie trafia się co dnia!

A na niej główka waży się

Jak w lokach myśl przewodnia.

 

Piersiątka jak te pączki róż,

Epigram jędrny a ścisły!

I ta średniówka ich, niewymownie

Poruszająca me zmysły.

 

Że Bóg plastyczne ma wyczucie,

Biódr świadczy paralela

I to wtrącenie, które je

Listkiem figowym rozdziela.

 

Nie abstrakcyjny to poemat!

Ta pieśń ma ręce i nogi,

I we współbrzmieniu warg zawarty

Uśmiech i całus błogi.

 

Taka poezja życiem tchnie!

Jej każdy zwrot jest namiętną

Symfonią wdzięku! Na czole zaś

Doskonałości ma piętno.

 

Będę cię wielbił leżąc w prochu,

O Panie! Wierszokletą

Jest nieudolnym każdy z nas

Przy tobie, niebiański poeto.

 

A przeto w cudach pieśni twej

Pogrążę się, o Panie!

Niech dni i noce pochłania mi

Jej pilne studiowanie.

 

Nie tracąc czasu, dniem i nocą

Studiować chcę ten cud ja,

Aż z nóg patyki mi się zrobią

Przez wytężone te studia.

 

 

 

 

* * *

 

W uścisku miłosnym, kochana,

Piękna, oplataj mnie śmiało!

Bierz mnie w ramiona, w kolana

I w całe swe giętkie ciało.

 

Już ciałem ogarnia, owija

Oplata już, nienasycona

I najcudowniejsza żmija

Szczęśliwego w niej Laokoona.

 

 

Przełożył z niemieckiego Robert Stiller

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość fairytale

*** - Halina Poświatowska

 

bez ciebie

jak bez uśmiechu

niebo pochmurnieje

słońce

wstaje tak wolno

przeciera oczy

zaspanymi dłońmi

dzień -

 

w trawie

przebudzony motyl

prostuje skrzydła

za chwilę

rozbłysną

zawirują najczystszą abstrakcją

kolory kolory kolory

 

szeptem

modlę się do uśpionego nieba

o zwykły chleb miłości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość fairytale

Wspomnienie twych rąk

 

Kiedy wspomnę

pieszczotę twych rąk

nie jestem już dziewczyną

która spokojnie czesze włosy

ustawia gliniane garnki na sosnowej półce

 

Bezradna czuję

jak płomienie twoich palców

zapalają szyję ramiona

 

Staję tak czasem

w środku dnia

na białej ulicy

i zakrywam ręka usta

 

Nie mogę przecież krzyczeć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość aix

Powietrze i anioły

 

Kochałem był cię już dwa lub trzy razy,

Nie znając jeszcze twojej twarzy ni imienia;

Tak w formie głosu albo płynnego płomienia

Zjawiają nam się anioły bez skazy;

Kiedym cię poznał, ujrzałem istnienia

Twego nadobne, wdzięczne i puste obrazy:

Lecz skoro dusza ma - której dziecięciem

Jest miłość - przez cielesne zmysły tylko działa,

Również i miłość nie zwiewnym pojęciem

Być musi, ale przybrać, jak rodzic, kształt ciała:

Taką więc miłość proszę, by poznała,

Kim i czym jesteś - i pozwolę

Wyrazić jej się w ciała twojego żywiole,

Utrwalić się w twych ustach, oku, włosach, czole.

 

Myślałem jednak, że skarby bogate

Twojej urody będą balastem jedynie,

Który sprawia, że statek równym kursem płynie:

Lecz obciążyłem miłości fregatę

Nadmiernie, widzę; na owej głębinie

Każdy twój włos ją może zatopić; a zatem,

Gdy o miłości to jedno wiadomo,

Że jej nicość ni świetność w pełni nie zawiera,

Niech - tak jak anioł, co postać widomą

Z powietrza, nie tak jak on czystego, przybiera -

Miłość twa moją otoczy jak sfera;

Ta sama niewspółmierność zgoła,

Która dzieli powietrza czystość i anioła,

Kobiecą miłość z męską w nas połączyć zdoła.

 

John Donne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jonasz Kofta

 

Czy to wszystko ma sens

 

Wiesz jaka jestem

Konkretna, rzeczowa

Chyba, że mnie czasem boli głowa

Ale przecież mam cały dom na głowie

No sam powiedz

 

Wiesz jaka jestem

Energiczna, dorosła

Zawsze zniosę jeszcze więcej

Niż zniosłam

Ale dzisiaj nagły smutek mnie nawiedził

I zadaję Ci kochanie

To pytanie

A w dodatku wcale nie chcę odpowiedzi

Czy to wszystko ma sens

To pytanie bez sensu

Kiedy robi się tęs-

kno od tęsknot

Rozpuszczają łzy tusz

Rozmazują urodę

Brak powodów

Jest właśnie tym powodem

Dla którego Cię pytam wśród łez

Czy to wszystko ma sens?

Ma sens?

 

Wiesz jaka jestem

Wygodnie Ci ze mną

Masz tą pewność, idioto, masz tą pewność

Że ja nigdy Cię samego nie zostawię

Albo prawie

 

Wiesz jaka jestem

Na mój temat wiesz wszystko

Ale lepiej nie podchodź

Zbyt blisko

Mam pod ręką kilka ciężkich popielniczek

Idź poczekaj w knajpie, w kinie

Aż mi minie

Ja zostanę i spokojnie się wyryczę

 

Wiem, że płakać powinnam na temat

A tematu jak nie ma tak nie ma

Przecież jestem panią domu i damą

Bez powodu usiadłam i płaczę

Może chcę żeby było tak samo

Tylko zupełnie inaczej

:D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeremi Przybora

 

Ja pana w podróż zabiorę

 

Ja pana z sobą zabiorę

w nieznaną podróż daleką...

Sympatia moim wyborem

powodowała poniekąd.

Na towarzysza podróży

przewidział pana mój plan -

nie będzie panu się dłużyć,

nie pożałuje pan!

 

Pomkniemy trasą przecudną

widoków, przygód i zjawisk.

Gdy troszkę będzie nam nudno,

to wtedy czymś się rozbawim.

A gdyby pchnął smutek głuchy

w niedobry serca nam stan -

dodamy sobie otuchy,

nie pożałuje pan! Nie pożałuje pan!

Nie pożałuje pan!

 

Ja pana w podróż wziąć pragnę -

pan czemu waha się przeto?

To chyba raczej jest ładne -

wyjechać z miłą kobietą?

Podróży takiej na pewno

i krajobrazu w niej zmian -

doznając rzeczy tych ze mną -

nie pożałuje pan!

 

A kiedy cel osiągniemy -

po różnych etapach wielu -

okazać może się, że my

podróżujemy bez celu.

W podróży samej jest jednak

cel piękny też w sobie sam.

Niech pan się dla niej da zjednać -

nie pożałuje pan! Nie pożałuje pan!

Nie pożałuje pan! O, nie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisława Szymborska

 

Portret kobiecy

 

Musi być do wyboru,

Zmieniać się, żeby tylko nic się nie zmieniło.

To łatwe, niemożliwe, trudne, warte próby.

Oczy ma, jeśli trzeba, raz modre, raz szare,

Czarne, wesołe, bez powodu pełne łez.

Śpi z nim jak pierwsza z brzegu, jedyna na świecie.

Urodzi mu czworo dzieci, żadnych dzieci, jedno.

Naiwna, ale najlepiej doradzi.

Słaba, ale udźwignie.

Nie ma głowy na karku, to będzie ją miała.

Czyta Jaspera i pisma kobiece.

Nie wie po co ta śrubka i zbuduje most.

Młoda, jak zwykle młoda, ciągle jeszcze młoda.

Trzyma w rękach wróbelka ze złamanym skrzydłem,

własne pieniądze na podróż daleką i długą,

tasak do mięsa, kompres i kieliszek czystej.

Dokąd tak biegnie, czy nie jest zmęczona.

Ależ nie, tylko trochę, bardzo, nic nie szkodzi.

Albo go kocha albo się uparła.

Na dobre, na niedobre i na litość boską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jonasz Kofta

 

 

Staczać się trzeba powoli

 

Kiedy codzienność zmęczy ci oczy

A skrzydeł nie masz, by odfrunąć

Narasta w tobie chęć, by się stoczyć

Wypoczynkowo obsunąć

Nie ma powodu się niepokoić

Gdy sens tej zasady uchwycicie

Staczać się trzeba powoli

Żeby starczyło na całe życie

 

Być wzorem dla samego siebie

Modelem opiewanym w pieśniach

Bardzo chwalebne, ale sam nie wiesz

Kiedy sam siebie zaczniesz przedrzeźniać

Życie to nie jest jeszcze życiorys

Życie powstaje w brudnopisie

Tylko staczać się trzeba powoli

Żeby starczyło na całe życie

 

Kiedy już wlazłeś pod górę

Nerwy ci drgają napiętą struną

Czas spuścić z tonu, trochę się stoczyć

Wypoczynkowo obsunąć

Pora balladkę w morał ustroić

Więc - chociaż bywa rozmaicie

Staczać się trzeba powoli

Żeby starczyło na całe życie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Osiecka

Oczy tej małej

 

Posłuchaj pan, panie podróżny,

co się zdarzyło na Próżnej:

Żyła tam Jagna, dobra i czysta,

i chodził do niej Jan kancelista,

akurat to była niedziela,

kręciła się karuzela.

Zabrał tam Jagnę kochanek czuły

i całkiem zmącił jej miły umysł.

 

Oczy tej małej jak dwa błękity,

myśli tej małej - białe zeszyty.

A on był dla niej jak młody bóg,

żebyż on jeszcze kochać mógł.

 

A lato, jak bywa w Warszawie,

młodym slużyło łaskawie.

On ją zabierał nieraz na łódki,

a ona jego leczyła smutki.

Posłuchaj pan, panie wędrowny:

nastał ten dzień niewymowny,

odszedł bez słowa kochanek podły,

na nic się zdały płacz jej i modły.

 

Oczy tej małej jak dwa błękity,

myśli tej małej - białe zeszyty.

A on był dla niej jak młody bóg,

żebyż on jeszcze kochać mógł.

 

Pociągi odchodzą i statki,

ona nie wróci do matki.

Kto by uwierzył w całym Makowie,

że dla niej światem był jeden człowiek.

Przez niego więc siebie zabiła

ta, co z miłości tańczyła.

Bóg jej wybaczył czyny sercowe

i lody podał jej malinowe.

 

Oczy tej małej jak dwa błękity,

myśli tej małej - białe zeszyty.

A on był dla niej więcej niż Bóg,

żebyż on jeszcze kochać mógł.

 

Posłuchaj, niewierny kochanku,

co nienawidzisz poranków:

wróci jeszcze do ciebie ta trumna,

gdzie leży twoja kochanka dumna.

Bo taki, co kochać nie umie,

przegra - choć wszystko rozumie.

Bóg cię pokaże swą nieczułością

za to, żeś gardził ludzką miłością.

 

Oczy tej małej jak dwa błękity,

myśli tej małej - białe zeszyty.

A tyś był dla niej więcej niż Bóg,

pokłoń się do jej martwych nóg.

 

muzyka: Zygmunt Konieczny

wykonanie: Anna Szałapak (1986), Magda Umer (1993), Raz Dwa Trzy (2002)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisława Szymborska

 

"Niektórzy lubią poezję"

 

Niektórzy –

Czyli nie wszyscy

Nawet nie większość wszystkich ale mniejszość.

Nie licząc szkół, gdzie się musi,

I samych poetów,

Będzie tych osób chyba dwie na tysiąc.

 

Lubią –

Ale lubi się także rosół z makaronem,

Lubi się komplementy i kolor niebieski,

Lubi się stary szalik,

Lubi się stawiać na swoim,

Lubi się głaskać psa.

 

Poezję –

Tylko co to takiego poezja.

Niejedna chwiejna odpowiedź

Na to pytanie już padła.

A ja nie wiem i nie wiem i trzymam się tego

Jak zbawiennej poręczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...