ponury63 22.02.2004 07:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Dnia 22 lutego 1983 roku zmarł Mieczysław Jastrun (ur. 1903), poeta, eseista, prozaik Mieczysław Jastrun "Zapomniana" Uciekasz. Z twarzy twojej rysyStarło powietrze.W wodę zanurzasz się irysem,Więdniesz na wietrze. W sól się roztapiasz, w gorycz morza,Z której powstałaś,Lecz ślad twym stopom w białych złożachOdjęła skała. O świcie budzę cię, bez źrenic,Niebem przewianą,Jak gdybym pytać chciał zieleni:Czy to już rano? Wyżarła czasu biała sodaOczu twych bławat,Lecz śni o cieniu twoim woda,Drży po nim trawa. Jesteś figurą z morskiej soli,Małżonką Lota,Dłoń kładzie na twym czoleWspomnienie złota. Pociągasz mnie za sobą w przepaść,Na wspólne łoże,Aby nas sól pożarła ślepa,Wypiło morze. "Szklanka" Piliśmy z jednej szklanki wodę,Co była w ręku moim cała,Dłoń moja twoją dłoń spotkała,I nie wiem, czy krawędzi szkła,Czy dłoni mojej, gdy zadrżała,Dotknęły wargi twe, co wodęMusnęły tylko mimochodem,Aby się na krawędzi szkłaSpotkać z moimi, które chłodemPrzejęła przezroczystość szkła. "Noc letnia" Krótka letnia noc z tobą.Błyskawica. Jak biegły godziny truchcikiem!Nad twoją uśpioną głowąOkno otwarte na gwiazdy i na ogród dziki. Oczy moje czuwały nad śpiącą do wschodu.Coraz pełniej jaśniałaś w mroku,Od stóp do włosów liliowa jak na dnie topieli,Aż głuche oknoŚwit światłem, śpiewem ptaków pobieliłBijąc w szyby drzewami ogrodu. I przeszła krótka letnia noc, miłość i młodość. "Uśmiech" Jeżeli ta, co z samych zna mnie słów,Zdoła pokochać mnie, to czegóż pragnę więcej,Jeśli umiałem już do wnętrza wejść jej snuJak w różę silny żuk i uśmiech jej dziewczęcyNa własność wziąć odjąwszy od jej ust. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 22.02.2004 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 * Epigramaty Mieczysław Jastrun * * * Czym jest oddech nie pytaj o to mistyków perskich Ani Anioła Ślązaka ani Mickiewicza Głęboko odetchnąłem Bogiem dziś wdychając Potężny oddech morza * * * Jak Mojżesz, który próżno młotem (Michała Anioła) Bije w skałę wysokiej góry tysiącleci Tak śmiertelny człowiek w rozpaczy swej woła "Nie zabijaj!" - I blaskiem ognia w oczy świeci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 22.02.2004 16:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Andrzej Poniedzielski Wróćmy do naszych spraw sprzed latamiałeś zadziwić cały świata nie spłoszyłeś nawet ptakao ludziachnie ma mowy... Gdzie ten czas co miał się sprawdzićprzegadane noce w bieligdyby nam się to dziś udałocztery dni byśmy trzeźwieli... Wróćmy do naszych dawnych rozmówwidzisz, nie poszło tak jak chciałeś...Życie szło na własnych nogachczas jakby jechałtramwajem... Gdzie ten czas co miał się sprawdzićprzegadane noce w bieligdyby nam się to dziś udałocztery dni byśmy trzeźwieli... Znowu nic z twoich planów nie wyszłosny dorastają jak dzieciprzy stoliku gdzie tak lubisz siadaćwciąż podają życie klasy trzeciej... Gdzie ten czas co miał się sprawdzićprzegadane noce w bieligdyby nam się to dziś udałocztery dni byśmy trzeźwieli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość julia 25 22.02.2004 17:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Andrzej Poniedzielski Gdzie ten czas co miał się sprawdzić przegadane noce w bieli gdyby nam się to dziś udało cztery dni byśmy trzeźwieli... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość KLIO 22.02.2004 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Mam wrażenie,że Tobie życia nie starczy,żeby wytrzezwieć-czytasz wiersze, których treści nie rozumiesz,wklejasz,podkreślasz,już sam nie wiesz co robisz i po co.Psychozy szasami bywają uleczalne-zacznij się leczyć,może efekty będą na tyle zadawalające,że odkryjesz w sobie bardziej konstruktywne pasje niż ta, którą uprawiasz obecnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość KLIO 22.02.2004 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Wywar z przywar Muzyka: Jan Hnatowicz, słowa: Andrzej Poniedzielski Każde z nas - wywar z przywar poetycka recydywa Każde z nas - czarny las. ciemna ton Każde z nas to inny świat inny atlas snów i marzeń Jednak obok Jednak z sobą Jednak razem Małą część naszych przejść tego co się nam zdarzyło inni ludzie uważają już za miłość Byłby to spektakl słaby kiepska sztuka, film niemrawy Ni to dramat, ni reklama ciepłych mórz sielankowy lekki tren O czekaniu" zapis wrażeń Kiedy obok Gdy nie z sobą Gdy nie razem Małą część... Mamy czas, na niebie znak Plan Sodomy, plan Itaki, biegun zła, swoją czerń, swoją biel To podobno szkolny błąd, by w dyktandzie zwykłych zdarzeń słowa dwa Ty i Ja pisać razem Małą część... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 22.02.2004 21:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Bolesław Leśmian "W zakątku cmentarza" Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot,Że w obczyźnie cmentarza czują się - bezdomnie -A lubią noc tę spędzać popod mgłą lub popod Wiecznością, co się w jarach gęstwi nieprzytomnie. Maria z Bzówka - wygody wspomina izdebne, Słońce - w łóżku, wiatr - w sieni - i ogród macierzyn, Gdzie było tyle w radość uchodzących ścieżyn,A wszystkie takie - trafne i drzewom - potrzebne!... Żebrak, co się zadławił na śmierć krztyną chleba -Kijem niegdyś wędrownym obłędnie się babrzeW nieodgadle błękitnym - pełnym Boga - chabrze, By zeń dla snu wiecznego wydłubać - źdźbło nieba. Mnich, co po to byt ziemski tłumił bez szemrania, By pędzić żywot wieczny w sposób nienaganny -Kreśli palcem na próchnie list do panny AnnyZ życzeniami rychłego w kwiatach -zmartwychwstania. Panna Anna udaje, że jest - w bezżałobieI biorąc na kolana młodą mgłę - pieszczochę -Ukradkiem z pajęczyny tka zwiewną pończochę Dla brzozy, co tkwi boso na kochanka grobie. A opodal - mniej więcej naprzeciw rozstaju, We fraku bezrozumnie skąsanym przez szczura, Na czele kilku cieni żeńskiego rodzaju Nieboszczyk Madaleński - prowadzi mazura. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.02.2004 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Mam wrażenie,że Tobie życia nie starczy,żeby wytrzezwieć-czytasz wiersze, których treści nie rozumiesz,wklejasz,podkreślasz,już sam nie wiesz co robisz i po co.Psychozy szasami bywają uleczalne-zacznij się leczyć,może efekty będą na tyle zadawalające,że odkryjesz w sobie bardziej konstruktywne pasje niż ta, którą uprawiasz obecnie. Do kogo to było??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 22.02.2004 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Jan Twardowski Dziękuję Dziękuję Ci za miłość prędką bez namysłuza to, że nie jest całym człowiek pojedynczyza oczy nagle bliskie i niebezimienneza głos niedawno obcy a teraz znajomyza to, że nie ma czasu by pisać list krótkiwięc dlatego się pisze same tylko długiechoć pisanie jest po to by szkodzić piszącyma miłość wciąż niezręcznym mijaniem się ludziże nie można Cię zabić w obronie człowiekaDziękuję Ci za tyle bólu żeby sprawdzic siebieza wszystko co nie ważne najważniejszeza pytania tak wielkie że już nieruchome Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EDZIA 22.02.2004 22:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 Zbigniew Matyjaszczyk Młodość nie ma wiekuJest nieśmiertelność w człowiekudziecinna naiwna i taka... pełna wiary...buduje mosty ponad rzeczywistościąprzechadza się po parku cudownej nadzieipod wierzbami płacze gdy przystaniecieszy się wolnością z ptakami w locieo stopień jest nad śmierciąsama kwiaty życia w bukiety układa Jest młodość w człowiekunienasycona popędliwa i taka... wciąż uparta...nieuchwytna jak w okresie dojrzewaniazagląda do ptasich gniazdzraniona gniewa się jak oszukane dzieckow piasku buduje zamki wymyślnei siebie daje innej młodości Nie zdobywa lat kto jest dzieckiem w duchu Wiecznie młody jest źródłem światłem życiem "Młodość nie ma wieku". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 22.02.2004 23:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 KRONIKA OLSZTYŃSKA ( fragmenty ) VIIIZe wszystkich kobiet świata najpiękniejsza jest noc IXOna idzie, ona płynie, ona suniepod niebios ogromną bramą;a wszystko jest piękne u niej,a pachnie u niej wanilia i cynamon. Z gór w doliny schodzi coraz głębiej,a oczy ma piękne jak jastrzębie,a nogi ma proste jak sosny. Nadaremno przez las sosnowy szedł,pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.A kiedym w las liściasty wszedł,to jakbym słyszał śmiech i flet,jakbym wstąpił do pokoju kobiety. XII Kiedym przez las sosnowy szedł,pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.A kiedym w las liściasty wszedł,to jakbym słyszał śmiech i flet,jakbym wstąpił do pokoju kobiety. Konstanty Ildefons GałczyńskiLeśniczówka Pranie, 1950 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 22.02.2004 23:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2004 USTA I PEŁNIA Oto jest noc tańczących snówi wschodzi nów na niebo znówjak sekret, który do połowy mówiłem tobie w inny czasgdy nów podobny drżał i gasłtuż ponad cieniem twojej głowy. I dziś, jak wtedy, palcem weńwskazując, rzekłaś: "Drogi, zmieńten księżyc, niech się w pełnię spełnia". I nagle - burza srebrna, izbratane usta aż do krwiprzecięła zwierciadlana pełnia. Konstanty Ildefons Gałczyński Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 23.02.2004 06:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 Dnia 23 lutego 1951 roku urodziła się Ewa Bem, piosenkarka, wokalistka jazzowa. Występowała z grupami Bemibek, Bemibem, Swing Session, współpracowała z W. Karolakiem, M. Blizińskim i A. Jagodzińskim Andrzej T. Piaseczny "Jak człowiek uparty" Więc stoisz już przy drzwiachW tym samym miejscu jaOd teraz będę kroków nasłuchiwaćKażdy brać za Twój Nim całunem chłodu zmierzch Przypomni Ci, że te zmagania naszeMiłość czynią większą, żeTam będziesz szukać serca, co tu jest Tam będzie ci brakować mnie Wiesz, wiesz co to znaczyTy to potrafisz, potrafiszOdejdź, jak chcesz, lecz wiesz, co to znaczyGdy człowiek uparty Prosi Cię Więc stoisz już przy drzwiach W tym samym miejscu jaOd teraz będę czekać powitania ażTam nie odnajdziesz serca Tu już jestTam nie zaczynaj szukać mnie Wiesz, wiesz co to znaczyTy to potrafisz, potrafisz... Kayah "Mówię tak myślę nie" Mówię tak myślę nieJęzyk mój kłamie przeciw mnieIdę Choć zostać chcęTak moje ciało kłamie Gdzieś jest prawdaLecz we mnie na dnieSchowanaCzasem wymknie się byMóc uwielbiać Cię gdyNie widzisz Może to jesti pychaMoże zło całe To jej winaW kamień zmieniam sięChoćMam ochotę Cię wziąćw ramionaRozkołysać Cię chcę Głośno śpiewać Ci żeTo pomyłka jest Nie jestem kłamcą bo... Mówię tak myślę nie Marek Dutkiewicz "Podaruj mi trochę słońca" Podaruj mi trochę słońca Idą deszczowe dni, idzie mokry czasA Ty tyle słońca masz!Tyle go masz w Twoim głosieMyślach Twych i w uśmiechu Tyle go masz,Że otworzyć mogłbyś sklep Podaruj mi trochę słońca Na te deszczowe dni Na ten mokry czas Zachowajmy słońca garśćNie przynoś mi Swoich smutkówW tak zabłoconych butachNie przynoś mi Poniedziałków mokrych od łez Podaruj mi trochę słońca Ewa Bem "Cały świat" Cały światMój cały, wielki światTo w Twych oczach śmiechTo w Twych oczach blaskMilion gwiazdI tysiąc pięknych miastNie potrafi mnieZachwycić tak Więc niech po kres Oceany lśniąNie dla mnie szczyty górSkryte mgłąI na nic czar egzotycznych plaż Od kiedy w myślach mam Twoją twarz Paru słówZaledwie kilku słów Potrzebujesz byZdarzył mi się cudNigdy niktPrzed Tobą nigdy niktNie uczynił świątZe zwykłych dni Więc niech po kres Oceany lśniąNie dla mnie szczyty górSkryte mgłąI na nic czar egzotycznych plaż Od kiedy dobrze znam Twoją twarz Kiedyś tak Przerażał mnie ten światDziś go schować chcęW ramiona sweTo, co trwaCo Twoje imię maJak słoneczny blaskOgrzewa mnie Więc niech po kres Oceany lśniąNie dla mnie szczyty górSkryte mgłąI na nic czar egzotycznych plaż Od kiedy kocham tak Twoją twarz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość KLIO 23.02.2004 09:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 KLIO napisał: Mam wrażenie,że Tobie życia nie starczy,żeby wytrzezwieć-czytasz wiersze, których treści nie rozumiesz,wklejasz,podkreślasz,już sam nie wiesz co robisz i po co.Psychozy szasami bywają uleczalne-zacznij się leczyć,może efekty będą na tyle zadawalające,że odkryjesz w sobie bardziej konstruktywne pasje niż ta, którą uprawiasz obecnie. Gość: Do kogo to było??? ::::::::::::::::::::::::::::::::::::: Napisałam ten post do Julii 25-osoby, która nieustannie umieszcza w wątkach poetyckich ironiczne uwagi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 23.02.2004 10:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 Waldemar Chyliński "Czas twojego życia" Gdzie się spieszysz, dokąd pędzisz wciąż Czy nie widzisz świateł, które Dłońmi kryjesz tak jak murem By nastała noc Gdzie są chwile twoich wolnych dniGdzie marzenie długie, senneNierealne, tak jak pewneCo zrobiłeś, co zrobiłeś z nim? Dookoła ciebie tyko samochody i czas Czas na przejście przez ulicę Czas na całe twoje życie Spójrz - twój zegar już zmarł Gdzie to życie? Miałeś przecież żyćZamieniłeś krew w sekundyJesteś nawet z tego dumnyCzas cię zmienia w nic Dookoła ciebie tyko samochody i czas Czas na przejście przez ulicę Czas na całe twoje życie Spójrz - twój zegar już zmarł śpiewała Ela Adamiak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 23.02.2004 11:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 Ewa Bem - Moje serce to jest muzyk Świat wokół mnie wie, czego chce i radzi mi nie raz: plan jakiś zrób, uszyj suknię na ślub, jakiś pomysł na życie mieć czas. Wypiłam kawki, strzeliłam gaa z niejednym panem stąd. Im lepszy pan, co do mnie miał plan, tym ja szybciej zmykałam mu, bo Moje serce, to jest muzyk, który zwiał z orkiestry, bo nie z każdym lubi grać. Żaden mu maestro nie potrafi rady dać. Moje serce, to jest muzyk improwizujący, co ma własny styl i rytm, ale, gdy gorąco kocha, wtedy gra jak nikt. Wkrąg ludzi moc duma co noc nad samotnością swą... Gęściej od gwiazd pośrodku swych miast ludzkie serca samotne się skrzą... A mnie wciąż gra każdego dnia na skrót przez drogi złe za szosą mą, za kimś miłym, kto wreszcie pojmie, zrozumie to, że... Moje serce, to jest muzyk... Moje serce, to jest muzyk... Moje serce, to jest muzyk... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 23.02.2004 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 Sanie Noc jak bas.Księżyc wysoko jak sopran,gość u chmur ośnieżających drzewa -zima, zima,jaka tam zima!skoro jak majowy słowik śpiewa. Gdzieś wysoko ciemny wiatr przeleciał,księżyc wszystkie drogi porozświecał,wszystkie czernie w chmurach, szparach, wronach;a tu droga przez las, przez noc, przez księżyci trzy dzwonki z końskiej uprzężydzwonią jak zapomniane imiona. Srebrną drogę przebiegł srebrny zając.Srebrny promień podkradł się pod sowę.Sowa patrzy. A tu płatki śniegowez nieba na ziemię spadają. Jaka tam sowa -to także księżyc.A śnieg się ustatkowałi położył się, i leży; patrz: promieniowanie,blask na śnie.Ruszają się sanie.Leży śnieg, Za tobą, przed tobąlas i las.Jak jabłko w rękuczas. Twarz. Cienie. Oczy. Z moimi zgasną.To moja ręka. To twoja.Rozłąka - ciemność. Twarz - jasność.Twarz - twoja. Twarz twoja. Dzwonki. Ze srebrnych łez.Dzwonią. Daleko. Ciężko.Twarz twoja mała. Twarz twoja jest.Twarz twoja jest jak słoneczko. Trzy dzwonki dzwonią. Imiona trzy.Do domu jest niedaleczko.Świerk strząsa śnieg na wesołe łzy.Twarz twoja jest jak słoneczko. Poroztwierał księżyc drogi wszystkie,porozkładał swój niebieski ogień,nasze sanie zima otoczyła,pora wróbli i świecących okien. Jadą sanie, cień drogami ciągnie:skośny dyszel i czapka futrzana.Wierzby straszą. śnieg skrzy się. Trójdzwonkiemkoń jak dzwonnik kuranty wydzwania. *Atramentem z serca mojego,literą rzymską i greckąwypiszę trzciną na śniegu:twarz twoja jest jak słoneczko. A wiosną - jaskrem wśród drogi.A w lecie - chmurami w lecie.Przeczytają pisanie ptaki.i rozniosą. Po całym świecie. A może i w inny czas,w inne serca i w inne okna,(I w czyjąś noc sierpniową brzmiącą jak bas,w księżyc, w księżyc, rozśpiewany jak sopran. Konstanty Ildefons Gałczyński1951 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 23.02.2004 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 „ KRÓTKI REJS” Jeszcze chwilę i pójdę stąd nim zauważysz, kiedyś musi skończyć się ten sen. Może jutro już zniknie ląd Który nam się marzył. Więc przez chwilę proszę-kochaj mnie. Kilka dni i ten silny wiatr w żaglach mej miłości. Pierwszy raz przeżyłem taki sztorm. Nasze oczy pali żar Który ma się skończyć. Wiem że będziesz tęsknić do mych rąk. Twoje usta niby cud Kleją moją duszę Połataną i pełną dziur. Nie opuszczaj teraz mnie Jaszcze mieć cię muszę Zanim nas rozdzieli zimny mur. Gdy opuszczą nas anioły Kiedy świt przestanie dla nas żyć ...... Znowu będziesz niby płomyk Który w sercu moim będzie tlił. Kocham cię jak deszcz Ty też tego chcesz Przez tych kilka dni Nie obchodzi mnie nic więcej-tylko ty. Gdy opuszczą nas anioły Kiedy świt przestanie dla nas żyć Znowu będziesz niby płomyk Który w sercu moim będzie żył. słowa : Piotr Skałka @ muzyka : Blockheads Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 23.02.2004 19:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Lutego 2004 Agnieszka Drotkiewicz "Paris, London, Dachau" Ślady mojej krwi na śniegu Albert, Albert! Ja lubię prawdę! Jest Nowy Rok. Noc. Stoję pod domem Alberta. W kuchni pali się światło. Krzyczę. Nie odpowiada. Na śniegu stoi moja otwarta torebka. Wyjmuję z niej żołądkową gorzką i wypijam do końca. Uderzam butelką o śmietnik. Szkło pęka, ale jeszcze trzyma się razem, sklejone papierową, wilgotną etykietą. Rozdzielam. Wbijam szkło w czubki palców. Czubki palców są dobrze ukrwione. Ja krwawię. Wreszcie. Wolę krwotoki zewnętrzne od wewnętrznych. Zawsze. Ta moja krew jest brzydka. Jakaś jasnoczerwona. Bo ja wolę ciemną. Only the deepest red. Trajektoria A potem obudziłeś się któregoś dnia z niepokojem przyczajonym pod skórą, z żelaznym uciskiem odpowiedzialności, ze zmarszczonym czołem, z tym wszystkim, czego mogłam się tylko domyślać przez całą noc po twoim ostatnim telefonie, chodząc od jednej ściany do drugiej, z tym wszystkim, czego mogłam się tylko bać, z tym wszystkim, co chciałam, aby raczej spotkało mnie, o co modliłam się całą noc, cały dzień, całe dnie, mówiłam do siebie: Basiu, teraz "Aniele Stróżu", teraz "Ojcze nasz", powtarzałam, chodząc po Krakowskim Przedmieściu, gdzie może mogłabym zobaczyć ciebie chociaż z daleka, powtarzałam, jakbym potrząsała młynek modlitewny, i nie bałam się niczego, wtedy nie bałam się niczego, zaprzedałabym się każdemu, żeby tylko ciebie uratować, curse God above, forsaken Heaven to bring you my love. Ale nie chodziło o miłość, chodziło o życie, moja krew gotowała się z rozpaczy, z przerażenia, że nie zdążę ci na pomoc. Nikt chyba nie był tak przerażony jak ja, był pierwszy lipca, ktoś wylał na mnie gotującą się owsiankę, oblepiona i poparzona zaciskałam palce na piórze i pisałam do ciebie pierwszy list miłosny. Ale to nie był list miłosny, tylko Confiteor, cyrograf, certyfikat, dożywotnia gwarancja. Jeśli kiedyś ode mnie odejdziesz, odejdę z tobą. I rozpadłam się na niepoliczalną ilość kawałków, do dzisiaj nie znalazłam większości, do dzisiaj jestem wybrakowanymi puzzlami z Unicef-u, strukturą otwartą, nawet druga pani Kane nie miałaby cierpliwości układać mnie w długie popołudnia. Złamał mi się kręgosłup, straciłam poczucie równowagi, nie trzymam się na nogach, rozjeżdżają mi się jak łapki szczeniakowi, duszę się własnym zapachem, własnym oddechem. Ostatnia runda Ostatnio nie czuję się dobrze, jesteś moją chemioterapią i naświetlaniami, śmiercią na raty, bo to jest śmierć, nawet jeśli będę jeszcze zabijać czas przez najbliższe 60 lat, to zabijasz mnie dzień po dniu, nie zmyjesz tego z siebie wszystkimi perfumami świata, na wieczór i na rano. Tymczasem... Tymczasem istnieją pory roku, wiosenne wyprzedaże, sezon ogórkowy i sezon na rabarbar, amplituda temperatur, wilgotność powietrza, zapach frytek, przeglądy filmowe, rekrutacja na studia, wizyty kontrolne. [...] Rozmowa kwalifikacyjna Kobieta i mężczyzna. Różnice i podobieństwa. Jacy są, jakimi chcieliby być? Uzasadnij w punktach. (Maksymalna ilość punktów za to zadanie: 10). Całki, różniczki, silnia. Różnica. Konkwistadorzy i koronczarki. Razem pełnia, sfera sacrum. Konkwista versus koronki. Pełnia. Tyle. Rozwiń. Różnica polega na tym... Pamiętasz, jak siedzieliśmy w ogródku w Bramie, koło teatru Rozmaitości, ty nad piwem z sokiem, ja nad deserem lodowym "dame blanche"? "Inni wyjeżdżają do Budapesztu, Bratysławy i Wiednia, a ja? Siedzę tu i marnuję czas" - powiedziałeś. "Dzięki". "O Jezu, musisz wszystko brać do siebie?". "Trudno nie brać" - pochyliłam głowę, przesuwałam pomalowanym paznokciem po brwi (twoje pomalowane paznokcie, dziewczynko, jeśli myślisz, że nic się nie zmieni, to bardzo się mylisz, o jak bardzo się mylisz!), mogłam równie dobrze zacząć płakać, jak i opowiadać żarty. Luksus rozpaczy. Mieszałam łyżką w brei z lodów i sosu czekoladowego. "Chciałabym być dla ciebie czymś więcej niż Budapeszt, Bratysława i Wiedeń razem wzięte. Żebyś wolał zostać ze mną wszystko jedno gdzie, niż lecieć do Nowego Jorku". Kameralna rozpacz, kameralna miłość. Wiersz Paula Eluarda: Rozpacz nie ma skrzydeł, miłość już ich nie ma. Ale jestem tak samo żywy jak moja rozpacz i jak moja miłość. "Ja jednak zawsze wolałbym wyjechać". "I na tym polega różnica między nami". I na tym polega różnica między nami, różnica między mną a tobą, między kobietą a mężczyzną. Z jednej strony konkwista, zdobywanie no man's land, Odyseja, podboje terytorialne, dalej, szybciej, vite, vite, depechez-vous!, przekroczyć następną granicę, mit prometejsko-faustyczny, syndrom gwiazdy, kto dzieckiem w kolebce łeb urwał hydrze, ten młody zdusi centaury, Idol, Teatr Wielki, wielka sława, benefis, Magnificat, meta-narracja, a z drugiej strony małe narracje, płatki śniegu, koronki, kwitnące jabłonki i nie mogę nic zrobić, nic na to poradzić, bo to jest takie piękne, takie piękne, bo jeśli się z tobą kochałam, to nie potrzebuję jechać na Majorkę, na wycieczkę objazdową, to nie muszę mieć nowych butów Prady i sukienki Sisley, nie muszę jeść ani pić, nic, żadnych książek, żadnego światła, mogę leżeć na podłodze w mieszkaniu na Ursynowie, wystarczy mi tylko twój oddech, sama nie mogę w to uwierzyć, I can't believe life's so complex, when I just wanna' seat here and watch you undress, i to jest prawda, bo przyjemność z napisania pracy z antropologii kultury ma się nijak do tego poczucia absolutnego spełnienia, które miałam, robiąc ci kompresy na głowę w pensjonacie nad morzem, to chyba zadziałała sławna zasada to be in right place, at right time, i to nie znaczy, że jestem głupia, że mam ciasne horyzonty, ale zrozum, to jest takie piękne, tak się trzęsę z przejęcia przed każdym pocałunkiem, że po prostu nie mam na nic innego miejsca, brak pamięci na dysku, avez-vous compris? Zdała pani. Do zobaczenia w październiku! Do zobaczenia. W październiku. Ale myślałam o czymś innym. O czymś ładnym. Pełnia, księżyc i słońce, sfera sacrum, miłość fizyczna, język mistyki jest językiem erotyki, podniosła scena miłosna. Podniosła scena miłosna? Podróż do brzegu nocy w łotewskim hotelu. Ikona przedpołudniowego serialu: na niskim stoliku obok łóżka resztki kolacji kupionej na stacji benzynowej, czekoladki Geisha, woda bez gazu, prospekt reklamowy, papierosy. Ja w barwach wojennych: frou-frou na oczach, ultimate seduction (w wygodnej postaci żelu) na policzkach i ustach. W telewizji "Thelma i Louise". Nie lękając się wichury ani zawrotu głowy, bardzo powoli i bardzo na własny rachunek przesuwam rękę po twoim brzuchu. Rozmawiamy o "Klanie", udajesz Jerzego, ja - Elżbietę. Jerzy, co ty robisz? Jak to co? Cementuję nasze małżeństwo! Umieram. Umieram ze śmiechu, umieram z gorączki. Geena Davies po łotewsku lamentuje "O, Dios!". Basia, mówisz. Tak? Zrobisz "Słodką chwilę"? Pewnie. Idę do kuchni, szukam "Słodkiej chwili" o smaku owoców leśnych. Twojej ulubionej. Spróbuj też innych smaków, zachęca Dr. Oetker, malinowa, nugatowa, amaretto... Strzeż się innych smaków, wlewam wodę do czajnika. Czekam, aż woda się zagotuje, biorę szczyptę "Słodkiej chwili" na język, piecze. Ofiarniczy model miłości, tak? Tylko dlaczego nikt nie rozumie, że pocałować chłopca w usta to jak dostać tlenu? oryginał Wywiad z Agnieszką Drotkiewicz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 24.02.2004 06:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 Emil Zegadłowicz "Szał" Gdy mi nagle zarzucasz nogi na ramionawrzącej w żyłach rozkoszy warem rozogniona,gdy ręce moje, węże oszalałe żądzą,po udach Twych i brzuchu ślepe, gniewne błądzą -gdy Twe trzewia nasienia opryskuje wrzątek,gdy krzyczę, żeś Ty wieczność, koniec i początek -gdy wołam: daj mi oczy, daj mi Twoje oczy! -- ziemia zrywa praw łańcuch i w bezkres się toczy!- z świstem, z łopotem, z hukiem!ziemia klacz chutliwapędzi! tętni! - a nad nią skier pienistych grzywa!Do grzbietu jej przywarci, przemieni w jedno,lecimy w zawierusze gwiazd w groźne bezedno! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.