ponury63 24.02.2004 06:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 Dnia 24 lutego 1885 roku Stanisław Ignacy Witkiewicz [Witkacy] (zm. 1939), pisarz, malarz, filozof, teoretyk sztuki. Popełnił samobójstwo na Ukrainie 18 września 1939 nazajutrz po wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie ziemie Polski; nie wyobrażał sobie życia pod okupacją radziecką, zalew bolszewizmu był dla niego jednoznaczny z zagładą świata, w którym żył. Niedoceniony za życia, po śmierci także potraktowany bez należytej powagi Stanisław Ignacy Witkiewicz "Dla Chorych Diabłów" Dla chorych diabłów, przewrotnych aniołówSzpital wariatów, za którego prógNie przejdzie mędrzec ani książę liczb.Tam już na wieki oddać się czarnemuKtórego zrodziła góra ognista,i tam pozostać - biała jako glistaPozostać wierną bóstwu nieznanemuW przepięknej małpy uściskach się miotaćSłuchając ciszy międzygwiezdnych echPatrzeć na męki i krew czarną żłopaćW bebechy krawawe puszczać zimny śmiech.Kwiczeć z rozkoszy i rozkosz tę kopaćAż póki nie przyjdzie ostatni zdech. "W Czarnym, Bezdusznym Żarze" W czarnym, bezdusznym żarzeSpocone cielsko dusi mnie i gnębiTak bóstwo nieznane mnie karzeZa czyny świetlistych gołębi "Zużyte Wszystko" Zużyte wszystko, słów miazga nie cieknieI nie spowija grozy dawnych diabłówOni się korzą przed wyplutą pestką,Tybald się boi Kainów i Ablów.W uściskach stonóg zaklęta pantera,Jej centki świecą różowe i dumne.Przez trawę pełznie cudowna heteraMiażdżąc swym brzuchem słowa zbyt rozumne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 24.02.2004 06:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 Jacek Kaczmarski "Autoportret Witkacego" wg obrazu S. I. Witkiewicza Patrzę na świat z nawykuWięc to nie od narkotykówMam czerwone oczy doświadczalnych królikówWstałem właśnie od stołuWięc to nie z mozołuMam zaciśnięte wargi zgłodniałych Mongołów Słucham nie słów lecz dźwiękówWięc nie z myśli fermentuMam odstające uszy naiwnych konfidentówWszędzie węszę bandytówWięc nie dla kolorytuMam typowy cień nosa skrzywdzonych Semitów Widzę kształt rzeczy w ich sensie istotnymI to mnie czyni wielkim oraz jednokrotnymW odróżnieniu od was, którzy, państwo wybacząJesteście wierszem idioty odbitym na powielaczu Dosyć sztywną mam szyjęI dlatego wciąż żyjęŻe polityka dla mnie to w krysztale pomyjeUmysł mam twardy jak łokcieWięc mnie za to nie kopcieŻe rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie Wrażliwym jest jak membranaZatem w wieczór i z ranaTrzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwanaZagłady świata się bojęWięc dla poprawy nastrojuWrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju Ja bardziej niż wy jeszcze krztuszę się i duszęJa częściej niż wy jeszcze żyć nie chcę, a muszę !!Ale tknąć się nikomu nie dam i dlategoGdy trzeba będzie sam odbiorę światu Witkacego "Witkacy do kraju wraca" Takie życie po śmierci, jak za życia od dziecka,A samobójcy spokoju nie znają - wieść niesieJuż pół wieku prawie zżera mnie ziemia sowiecka,Chociaż żyły otworzyłem na polskim Polesiu.Każdy spotka tego diabła, którego się boi -Resztki po mnie kołchoźnik bronuje, jak umie,A świat odkrywa na nowo wciąż dramaty mojeŚmiejąc się z nich do rozpuku, zamiast je zrozumieć. Leżę ja niegłęboko,Więc czuję, jak wokółOgarnia niepokójCzerwone Robaki.Póki trupów było w bród,Żyło im się tu, jak z nutAle potem zwykły głódDał się im we znaki. Coś mi mówi, że jeszcze wygrzebią mnie z tej dziuryI gdzie indziej urządzą mi pochówek nowy.Ponoć w tej sprawie Narodowa Rada KulturyProwadziła już w Moskwie pomyślne rozmowy.Jeżeli mnie już czerwony czerwonemu sprzedaI ożyję dla hecy na narodowej tacy -To już nigdy więcej głosu z siebie nie damBy byle kto wycierał sobie gębę - Witkacym. Ale w ZakopanemZ góralem nad ranemZupełnie pijanyWyjdę w TatryI w kiszek mych umyśleWyrażę się ściśle,A myśl swoją wyślęNa cztery wiatry. 17.9.1987 "Witkacy III (Ekshumacja)" Z punktu widzenia trupa Kozaka, Który w dniu śmierci miał zęby w porządku, Jest wszystko jedno jaka znów draka Grób mu rozgrzebie w ramach obrządku. Kozak mógł jednak być komunistą, Powód by dostać postrzał w tył głowy, Więc cóż on na to, kiedy zmartwychwstał Na Witkacego los pogrobowy. Cała filozofia, co żądała ofiar Spadła w wieczności czeluście, I jak tu wierzyć, że umrzeć to nie żyć, Gdy zębów się ma nadmiar w uściech. Zamiast szkieletu mógł być piasek w trumnie, Sprytna sypkości śmierci aluzja, Lecz wolę szkielet, szkielet brzmi dumnie Nawet i wtedy, gdy robak mu mózg zjadł. Nie każdy Kozak doczeka świty Konsulów, którzy się nie wyprą go, Byle się odbył cmentarny miting I transport prochów przez firmę Rongo. Jedna w tym uciecha, że przez to wyjechał Na zachód grobowy kompanek, Ale jaki zysk w tym ma być dla marksisty, Że zakopali go w Zakopanem. Może tu krzywdzę me alter - egoSąsiednie szczątki wołam na świadki,Że to wbrew chceniu jest Witkacego,Żeby spoczywał obok mej matki. Pal sześć kto myślał, pisał i bał się,Czy podła czyja dusza, czy dumna,Wie co jest śmiercią, kto w kości zgrał sięI co własnego ma jeszcze - to trumna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
skorpionka 24.02.2004 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 Emil Zegadłowicz Piersi Twe Piersi Twe wonne zakwitły różowym głogiem -- -- usta me nieprzytomne są ogniem -- Niezgonne Twoje oczy mijają skosem widnokrąg -- -- ziemia spod nóg się toczy, mija słoneczny obrąb -- Stoimy w pustce, samotni -- ziemia daleko przed nami, -- przemień mnie w gwiazdę! -- dotknij serca wargami -- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość paleta barw 24.02.2004 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 MACIEJ PINKWART Jesteś Jesteś piękna.Masz śliczną twarz, do której się można modlić jak do Madonny Rafaela. Ale do Niej modlą się nie dlatego że dobra, ale dlatego że piękna. A Ty jesteś piękna i dobra jak coś potrzebnego, na co natrafiamy przypadkiem, który ratuje nam życie. Nie mogę żyć bez piękna, a więc nie mogę żyć bez Ciebie.Masz cudowne oczy, w które można patrzyć bez końca, jak w górskie jezioro - zawsze wspaniałe, zawsze pociągające. Po chwili widzi się tylko Twoje oczy i nie sposób myśleć o czymkolwiek innym.Masz najpiękniejszy na świecie uśmiech. Nie znam nikogo, kto byłby tak piękny, gdy się uśmiecha. Twój uśmiech jest jak pierwsza plamka niebieskiego nieba po chmurnej burzy, przez którą prześwieca słońce, i na co spojrzy, zamienia w złoto. Każdy, do kogo się uśmiechniesz, staje się najbogatszym człowiekiem na ziemi. Twój uśmiech to szczęście, którego tak na prawdę nie może być - a jest, i to jest niebywałe.Jesteś ciepła i miła, jak wyobrażenie o idealnym kimś, do kogo tęskni człowiek w najtrudniejszych chwilach swojego życia. Jak ktoś, kto może stanowić kres drogi, którą się dąży przez całe życie mało wierząc, że się cel osiągnie. Ty jesteś celem. Być z tobą to być naprawdę. Wszystko inne jest bez znaczenia.Twoja postać, jej kształt są bez zarzutu, jak spełnienie marzeń wszystkich dziewczyn na świecie. Zawsze z gustem, elegancko i pięknie, ale myślę, że cokolwiek być ubrała, zawsze wyglądałabyś w tym rewelacyjnie, bo to nie strój Ciebie ozdabia, ale Ty rozświetlasz wszystko - i to co na Tobie, i to co wokół ciebie.Twój głos jest miły i kochany, a jego dźwięk pozwala marzyć o najpiękniejszych obietnicach.Każda chwila z Tobą jest szczęściem, na które w zasadzie normalny człowiek nie jest w stanie zasłużyć i staje się dłużnikiem Boga, że dał mu dotknąć raju.Jesteś spełnieniem wszystkich marzeń, jesteś kimś, kto istnieje tylko w wyobraźni, bo nie możliwe jest istnienie ideału, a Ty jesteś idealna.Jesteś groźna - bo ktoś, kto przez chwilę był przy Tobie, już nie umie żyć bez Ciebie i to, co jest poza Tobą - nie ma dla niego znaczenia. Mogę nie oddychać, mogę nie żyć, ale nie mogę być bez Ciebie.Jesteś piękna.Kocham Cię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość paleta barw 24.02.2004 21:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 MACIEJ PINKWART Wczoraj Wczoraj księżyc zanosił tobie moje dobranocpłynąc sennie przez chmury do ciebiedziś gondolą wenecką nocą zaczarowanąw deszczu płynie mój uśmiech po niebie.I jak codzień godzina przed północą się ścielekołdrą myśli, poduszką wspomnieniacichy dźwięk telefonu, i dwa słowa - niewiele,lecz jak gwiazda oświetla marzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość paleta barw 24.02.2004 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2004 MACIEJ PINKWART Dwie drogi i skrzyżowanie(wiersz Alicji) podążałam przez życieswoją ścieżkąty szedłeś dumnieswoją drogądoszliśmy do skrzyżowaniazatrzymałam sięi ty przystanąłeśtaktak nie można było się ominąćwięc drogi dwie złączyliśmybiegniemy wspólnym szlakiemuważając na rozwidlenianaszych marzeńa może uda nam się takwpaść na jednokierunkową?kocham cię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 25.02.2004 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Popielec "Pamiętaj, człowiecze, żeś jest prochem i w proch się obrócisz." Środa Popielcowa Posypmy głowy popiołem,Uderzmy przed Panem czołem,Zapustne rozpusty na stronę,Wijmy cierniową koronę. Posypmy popiołem głowy,Bo głos sumienia surowyDo pokuty woła za grzechy,Na stronę teraz uciechy. Posypmy głowy popiołem,Módlmy się wszyscy już społem,Bo sąd Pański choć sprawiedliwy,Jest dla grzesznika straszliwy. Posypmy popiołem głowy,Bo już jest za nas gotowyZbawiciel na męki, katusze,By nasze odkupić dusze. Posypmy popiołem głowy,By śmierci znak ten zmysłowyGrzech pochował na zawsze w grobieI wzniósł nas. Panie, ku Tobie. Posypmy popiołem głowy,Abyśmy z Chrystusem społemWszyscy odrodzeni powstaliI hymn Mu chwały śpiewali. Rok Boży w liturgii i tradycjach Kościoła świętego Katowice 1931r. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość aix 25.02.2004 10:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Pewność Ludzie, ludzie, wy nie wiecie, Że jest szczęście na tym świecie: Patrzeć w niebo, gonić okiem Za gwiazdeczką, za obłokiem, Słuchąc pieśni, która śpiewa Naszej duszy duch przyrody, W głosie ptasząt, w dzwięku wody, W szeleszczących listkach drzewa; I nawzajem wysnuć z siebie Pieśń piękniejszą, pieśń marzenia, O aniołach i o niebie I w szlachetne uderzenia Wybić wszystkie serca bicia, I żyć pełnią swego życia, Mieć za sobą lat niewiele, Mieć przed sobą szcześcia wieki, W sobie duszę, która smiele Daży w przyszłość, w kraj daleki, W kraj z pięknością i swobodą - Snem miłości, czucia, wiary Kochać, wierzyć, czuć bez miary, Być kochaną - umrzeć młodą - Ludzie, ludzie, czyż nie wiecie, Że to szczęście jest na świecie! Narcyza Żmichowska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 25.02.2004 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Przysłowia Popielec (Wstępna Środa) - Gdy w Popielec pogoda, wiosna będzie sucha, gdy deszcz, będzie mokra, a jeżeli zimno, będzie zimna. - Gdy w Popielec pogoda służy, suchą wiosnę wróży. - Jeśli w wstępną środę jest piękna pogoda, to w polu nadzwyczaj jest piękna uroda. - Jeśli w wstępną środę świecą nocą gwiazdy, kury będą niosły, mówi u nas każdy. - Gdy w wstępną środę deszcz pada, to rój gąsienic kapustę zjada. - W popielcową środę jak deszcz z góry pada, trzecia kopka chłopu na polu przepada. - A powiedzcie wstępnej środzie, niech zaczeka na ogrodzie. - Miło jak w Popielec. - We wstępną środę zapuść brodę, a żurek staw na murek. - Wstępna środa żurowi uprząta. - Zwiędła jak panna we wstępną środę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KLIO 25.02.2004 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Piosenka o porcelanie Różowe moje spodeczki,Kwieciste filiżanki,Leżące na brzegu rzeczkiTam kędy przeszły tanki.Wietrzyk nad wami polata,Puchy z pierzyny roni,Na czarny ślad opada,Złamanej cień jabłoni.Ziemia, gdzie spojrzysz, zasłanaBryzgami kruchej piany,Niczego mi proszę pana Tak nie żal jak porcelany. Zaledwie wstanie jutrzenkaPonad widnokrąg płaskiSłychać gdzie ziemia stękaMaleńkich spodeczków trzaski.Sny majstrów drogocenne,Pióra zamarzłych łabędzi,Idą w ruczaje podziemneI żadnej o nich pamięci.Więc ledwo zerwę się z ranaMijam to zadumany.Niczego mi proszę panaTak nie żal jak porcelany. Równina do brzegu słońcaMiazgą skorupek pokryta.Ich warstwa rześko chrupiącaPod mymi butami zgrzyta.O świecidełka wy płoneCo radowałyście barwąTeraz ach zaplamioneBrzydką zakrzepłą farbą.Leżą na świeżych kurhanachUszka i denka i dzbany.Niczego mi proszę panaTak nie żal jak porcelany Czesław Miłosz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 25.02.2004 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Zbigniew Hebert Przedmioty Przedmioty martwe są zawsze w porządku i nic im, niestety, nie można zarzucić. Nie udało mi się nigdy zauważyć krzesła, które przstępuje z nogi na nogę, ani łóżka, które staje dęba. Także stoły, nawet kiedy są zmęczone, nie odważą się przyklęknąć. Podejrzewam, że przedmioty robią to ze względów wychowawczych, aby wciąż nam wypominać naszą niestałość. Hmmm.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 25.02.2004 20:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Michał Zabłocki "Rozmowa z kobietą bez twarzy" Od słowa do słowa narasta rozmowa - rozmowa z kobietą bez twarzy. Tak jak długo się znamy, przecież wciąż rozmawiamy - z nikim mi się dziś nie kojarzy. Znamy się do połowy: tylko serca. Lecz głowy... Trudna rada, a zrobić to trzeba. Ta ciekawość jest wściekła, pierwszy stopień do piekła. Od słowa do słowa narasta rozmowa - rozmowa pół - spojrzeń, pół - gestów. Wstydliwa rozmowa, niecierpliwa, niezdrowa. Pospieszny dyskurs szelestów. Ktoś zagłusza zza ściany, ktoś do krzyża przybijany... Trudna rada, a zrobić to trzeba. Ta ciekawość jest wściekła pierwszy stopień do piekła. Od słowa do słowa narasta rozmowa. Już nie wiemy czy jej chcemy, czy nie chcemy. Ona słodki sen przerywa, we dnie bywa uporczywa... Chyba nic w niej ciekawego nie powiemy. Dla odmiany chwila ciszy - może wreszcie ktoś usłyszy coś, więc zrobić to trzeba. Ta ciekawość jest wściekła, pierwszy stopień do piekła, lecz ostatni stopień do nieba. "Są pewne sprawy" Są pewne sprawy na świecieo których dobrze wiecie.Są sprawy na tej ziemi o których wszyscy wiemy. Nie wszystko się gładko układai nie na wszystko jest rada.I nie wiem, czy w życiu poznałem,nie wiem, czy w życiu poznałemkogoś czystegoczystegoczystegoduszą i ciałem. Kto tego nie zrozumiałżyć wiecznie nie będzie umiał.Kto tego nie rozważył,kto tego nie rozważyłw piekle się będzie smażył. I nie wiem, czy w życiu poznałem,nie wiem, czy w życiu poznałemkogoś czystegoczystegoczystegoduszą i ciałem. Są pewne sprawy na świecieo których dobrze wiecie.Są sprawy na tej ziemi o których wszyscy wiemy,o których dobrze wiemy,o których wszyscy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Uhu 25.02.2004 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Andrzej Strzelecki Ty, tul mnie Ty, tul mnie, ciśnij, bo tyś mi, jak bratPrzy tobie mogę pozbawić się szat Bez żadnych obaw o honor i cześć Więc tul mnie, ciśnij, pieść. Ty jesteś inny, niewinny i cnyTwych pieszczot brzeszczot nie rani, bo tyTy nie chcesz nic, tylko byćPrzy mnie blisko i to wszystko starcza ci. Brutali pełno wszędzie wkrągCi łapy mają zamiast rąk A w oczach żądzę, chuć już z dala czuć,Że chcieliby mi coś zzuć.Mnie na takich pętaków...Lecz nie warto o nich dalej truć. Ty jesteś czysty, przejrzysty, jak łza Ty jesteś grzeczny, bezpieczny i jaPrzy tobie spokój i pewność mam, żeNie wykorzystasz mnie. Więc tul mnie, ciśnij, bo tyś mi, jak synTak delikatny jak najlepsze z winI również mi starcza, gdy jesteś przy mnie bliskoJesteś i to wszystko, właśnie ty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 25.02.2004 22:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Jerzy Ficowski Modlitwa do dobrego Boga Daj mi, proszę, dobry Boże,Zamiast drogi - to bezdroże, Które prosto poprowadzi Poprowadzi mnie w nieznane.Innym, dobry Boże, zostawWstęgi ulic i autostrad,A ja niech już na manowcach pozostanę! Pozwól mi się, Boże, błąkać Po gęstwinach i po łąkach, W niepewności wydeptywać tysiąc ścieżek. Wydeptywać tysiąc ścieżek. Nie bój się, że gdzieś przepadnę,Dokąd iść mam - nie odgadnę...Uwierz we mnie, jak ja w ciebie, Boże, wierzę! Spełnij, proszę, o czym marzę!Niech pod tęczy twej ołtarzemWyspowiadam gorzkie żale, słodkie grzechy!I niech sercu siły dodaDarowana mi swoboda,Co nie szczędzi mi ni smutku, ni pociechy! Choć niejeden dasz mi, Boże,Do zgryzienia twardy orzech,Daj też iskrę, żeby radość z niej rozniecić!I nadzieję mi pozostaw,Że gdy drodze swej nie sprostam,Ty, mój dobry Boże, wyjdziesz mi naprzeciw! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Uhu 25.02.2004 23:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2004 Maciej Zembaty Może choć raz Może choć raz coś się zmieniOn nie porzuci już mnie Może choć raz, po raz pierwszy To nie skończy się źle. Ciepło jego rąkWreszcie własny kątJuż nie przegram, dobrze wiemChoć ostatnio nie szło mi w tej grze. Nikt nie kocha słabych graczy Któż pokochać miał mnie Trochę szczęścia i spokoju To wszystko, czego chcę. Mam wreszcie w ręce najlepsze karty Kiedyś musiały przyjść Czekałam długo, bardzo długo Może wygram, może wygram więc dziś. Cóż, nikt nie kocha pechowych graczyKtóż pokochać miał mnieTrochę szczęścia i spokoju To wszystko, czego chcę. Mam wreszcie w ręce najlepsze kartyKiedyś musiały przyjśćCzekałam długo, bardzo długoMoże wygram, może wygram więc dziś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.02.2004 08:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2004 *** Deotyma Miłość jest osią, na której Bóg stoi,Poezją w życiu, a życiem w poecie,Cierniem, z którego ofiara się plecie,Może i kluczem do szczęścia podwoi,Bezdenna czara, co przyrodę poi,Berłem mężczyźnie, koroną kobiecie... brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Kamień 26.02.2004 08:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2004 POZNAŁEM GO PO CZARNYM KAPELUSZU (Dżem-R.Riedel) Poznałem go po czarnym kapeluszuSzedł chwiejnie do małego baruHej, przyjacielu - zawołałem za nimLecz nie, nie odwrócił się Poszedłem za nim, przyspieszając krokuNie byłem pewien czy to onAle ten kapelusz, był tak podobnyDo tego, który nosił on Tam w barze, stoły okalane dymemPrzy jednym usiadł, właśnie onHej, przyjacielu - zawołałem dońLecz już wiedziałem, że robię błąd, robię błąd Spytałem czy nie napiłby się ze mnąWidział, gdy wziąłem kufle dwaSłuchaj - pomyliłem Cię z moim przyjacielem -Powiedziałem odwracając twarz Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiemI odpowiedział chłodno, żeJeszcze nikt nie nazwał go przyjacielemWstał i odwrócił się, odchodząc w stronę drzwi....... Zrobiło mi się jakoś głupio, poczułem dziwny żalHej, przyjacielu - zawołałem za nimLecz nie, nie odwrócił się.........Ej, przyjacielu - zawołałem za nimLecz nie odwrócił się nieee... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KLIO 26.02.2004 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2004 Kabaret Starszych Panów - Addio pomidory Minął sierpień, minął wrzesień, znów październik i ta jesień rozpostarła melancholii mglisty woal Nie żałuję letnich dzionków, róż, poziomek i skowronkow Lecz jednego, jedynego jest mi żal Addio pomidory Addio ulubione Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ... w te witaminy przebogaty... Addio pomidory, addio utracone Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł Owszem była i dziewczyna i miłości pajeczyna co oplotła drżący dwukwiat naszych ciał Porwał dziewcze zdrady poryw i zabrała pomidory te ostatnie com schowane przed nią miał Addio pomidory Addio ulubione Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół To cóż że jeść ja będę zupy i tomaty Gdy pomnę wciąż wasz świeży miąższ ... w te witaminy przebogaty... Addio pomidory, addio utracone Przez długie, złe miesiące wasz zapach będę czuł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 26.02.2004 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2004 Julia Hartwig ***Ilekroć szukam nadaremnie Jakiegoś potrzebnego mi akurat przedmiotu, Znajduję nagle coś innego, Czego na próżno szukałam jeszcze wczoraj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 26.02.2004 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2004 Jeremi Przybora "Na wypadek, gdyby to nie skończyło się małżeństwem" Było lato.Nasz pociąg nam uciekł. Zapytałam:"Co robić z tym czasem?". Powiedziałeś:"Mam takie uczucie, jakbym zdążył na panią tym razem". I już było po naszej przesiadce na ten pociąg wzajemny, obłędny, którym dotąd pędzimy przez stacje dni upalnych i nocy płomiennych. Mówisz:"Wkrótce weźniemy ślub", lecz ja o jedną chcę prosić cię rzecz: Na wypadek , gdyby to nie skończyło się małżeństwem- napisz, proszę, mi piosenkę moich marzeń- w tej piosence będzie mną ktoś, kim może ja nie jestem, z kim we dwoje będzie dobrze ci się starzeć. Na wypadek, gdyby nam nie wyszedł ślub- parę zwrotek śpiewających mi podaruj. Przestań kochać mnie na chwilę i tak mnie lub- jak w piosence będziesz lubił mnie na starość. W tej piosence na urodę tego dnia, co w tej rzeczce tak nam pięknie wtedy tonął, będziesz ze mną razem patrzał, choćbym ja wcale już nie była wtedy z tobą.. Na wypadek, gdyby to nie skończyło się małżeństwem- pozostanie mi piosenka zamiast szczęścia. W tej piosence będzie mną ktoś , kim chyba ja nie jestem, ktoś szczęśliwy od miłości do zamęścia. Na wypadek, gdyby nam nie wyszedł ślub- twoje zwrotki mi o szczęściu zaśpiewają. No a teraz choć przez chwilę ty tak mnie lub- jak w piosence będziesz lubił mnie , kochając. Lub mnie , lub mnie, lub mnie , lub! Na wypadek , gdyby nam nie wyszedł ślub! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.