Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

8. Odrażający drab-Słowa Jeremi Przybora

wyk. Jarema Stępowski i Jeremi Przybora

 

Na kominku ogień płonie syczy sykiem smolnych szczap

Przy kominku grzeje dłonie odrażający drab

 

 

dobry Boże trap sie trap, odrażający drab

 

Dłonią grzeję dubeltówkę, wezmę wyjdę i bum buch

Pozamieniam na gotówke obywateli dwóch

 

 

Weźmie wyjdzie i buch,buch obywateli dwoch

 

W palenisku ich zakopie pójde w karczmie sączyć dzban

Ułożyleś sobie chłopie nie do przyjecia plan

 

 

Tu dwa trupy a tu dzban - nie do przyjecia plan

 

Jak wysącze dzban to jeszcze rym karczmarza dzbanem w łeb

Karczmarzową zaś popieszcze łasą na pieszczot lep

 

 

Jego pustym dzbanem w łeb a ja na pieszczot lep?

 

Ale zdradzi mnie kominek bo mych ofiar dusze dwu

Przez płonacą tam sośninę zasyczą: psst.. to tu

 

 

Sykną dusze ofiar dwu: pst to tu, pst to tu

 

Syk usłyszy ten co trzeba co na draba oko ma

I za aprobatą nieba wykopie trupy dwa

 

 

co na draba oko ma..wykopie trupy dwa

 

Od tej chwili już do stryczka bliziuteńko jak przez sień

Drabie nie tkwij w złych nawyczkach i póki czas się zmień

 

 

Dynda, dynda stryczka cień więc póki czas się zmień

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

O przyrodzie

Wiktor Hugo

 

Blasku słońca promienisty,

Polne kwiateczki i listki,

 

Groty, gdzie echo dojrzewa,

 

Wonie łąk i pól złocistych,

 

Ciernie i róże na krzewach,

 

 

 

 

Szczycie, jak przykład, olbrzymi,

 

Biały jak fronton świątyni,

 

Skalne urwiska i głusze,

 

Gdzie sercu zwierzenia czyni

 

Dąb otwierając mu duszę,

 

 

 

 

Puszczo dziewiczej urody,

 

Przejrzyste kryniczne wody,

 

Źródło bijące w błękicie,

 

Czyste sumienie przyrody,

 

Co wy o tym zbóju myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Osiecka

 

Dawne, zabawne

 

Wróciły dziś do mnie nad ranem,

jak z nieba,

zagubione jaskółki

na długą niepamięć skazane

nasze dawne

zabawne

pocałunki

 

Te znad rzeczki,

te z łąki,

te z lasu,

te pośpieszne, bo nie masz już czasu,

te gorące, zdyszane,

i te senne nad ranem,

te liryczne i śliczne,

i pornograficzne,

te kradzione od żony

i te kłamstwem słodzone,

tamte z klatki schodowej

i z windy,

te miętowe i te anyżkowe,

i te inne od innych,

a na końcu - te troszkę mokre od łez,

po których nie ma już śladu,

a przecież

jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeremi Przybora

 

"Rzuć chuć"

 

Spójrz- jak ludzie z uczucia wyzuci niskiej chuci oddają się w ucisk.

Jak łódź chuci ich nieraz wyrzuci na życia dno-gdzie giną,bo zepsuci.

Z drogi tej czym prędzej wróć i w uczucia wsiadaj łódź!

 

Uczucie- nie wiesz jak ono zdobi, uczucie z ciebie Petrarkę zrobi.

Dajże dziewczynie z tych rzeczy coś wynieść-uczucia ty nie poskąpiaj jej.

Uczucie sprawi,że zachwyt dławić cię będzie na widok zwykłych zjawisk.

Panowie,Panie!Uczucie- tanie i każdy w stanie jest żywić je.

Więc rzuć, rzuć chuć! I miast żyć chucią,ku uczuciom ty się zwróć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ballada szkocko-mazowiecka

 

Słuchajcie gdy stres oraz seks

Miłości wieści koniec bliski

Ballady co tak szkocka jest

Jak eksportowa polska whisky

W czym cała rzecz

Opowiem lecz

Zacznę sięgając hen wstecz

Przez wzgląd na stan

I skromność dam

Nie wszystko co wiem

Powiem wam

 

Na drodze z Aberdeen do Sqack

Spotkała Susy Jima Kinga

Gdy mu odrzekła - że tak

Wygnietli trawy za szylinga

Jim raz sześć

Wziął Susy cześć

Krowy nie miały co jeść

Takie to dwa

Aspekty ma

Wydajność z jednego ha

 

Fanny i Barleycorn John

Szli wąską ścieżką wśród lucerny

Amor to sprawił, że on

Był w tej lucernie dość pazerny

Gdy w polu młódź

Dopadnie chuć

Krowy nie mają co żuć

Takie to dwa

Aspekty ma

Wydajność z jednego ha

 

A u nas w powiecie był zlot

Zleciały się działacze młode

Choć wokół zlotu był płot

Rolnictwo znów poniosło szkodę

Może to zlot

Pewnikiem grad

Lecz nikt nie widział, że spadł

Takie to dwa

Aspekty ma

Wydajność z jednego ha

 

Gdy łubin złociście się tli

Dojrzałe łany słońce praży

Miłość silniejsza jest niż

Deficyt hotelowej bazy

Obecny plan

Zmieni ten stan

I nie wiem czy cieszyć się mam

Takie to dwa

Aspekty ma

Wydajność z jednego ha

 

Jonasz Kofta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Osiecka

 

"Szukam wiatru w polu"

 

Są takie noce

od innych łaskawsze,

kiedy się wolno wygłupić,

wolno powtarzać "nigdy" i "zawsze",

wolno słowami się upić,

tylko nie wolno tej nocy pod różą

okraść, okłamać, oszukać,

bo się już będzie

odtąd na próżno

bezsennej nocy tej szukać...

 

Szukam wiatru w polu,

zapomnianych słów,

śladu łez w kąkolu,

przedwczorajszych bzów.

Szukam wiatru w polu,

jak to trwa i trwa,

chociaż oczy bolą,

szukam w niebie dna...

 

Są takie noce

od innych ciemniejsze,

kiedy się wolno rozpłakać,

wolno powtarzać słowa najświętsze,

mówić o wróżbach i znakach,

tylko nie wolno tej nocy pod różą

okraść, okłamać, oszukać,

bo się już będzie

odtąd na próżno

bezsennej nocy tej szukać....

 

Szukam wiatru w polu,

zapomnianych słów,

śladu łez w kąkolu,

przedwczorajszych bzów.

Szukam wiatru w polu,

jak to trwa i trwa,

chociaż oczy bolą,

szukam w niebie dna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby się sobą zauroczyć" (dwugłos)

 

Ja mam rzekomo trochę wdzięku

Ty masz jaskrawo smutne oczy

Znajdzie się zatem jakiś powód

Żeby się sobą zauroczyć

 

I żeby to zauroczenie

Ująć w banalnie wielkie słowa,

Żeby się sobą pozachwycać,

Żeby się sobą rozkoszować...

 

Ja Cię odszukam bez kłopotu

W tłumie tak zwanych zwykłych ludzi,

Potem się Tobą będę cieszyć,

A Ty się przy mnie nie zanudzisz

 

Znajdziemy powód by być z sobą,

Żadnych wymagań, planów żadnych

- Ty będziesz piękna...

- A Ty mądry...

- Ty będziesz dobra...

- A Ty ładny...

 

A potem sam się znajdzie powód

By zwątpić czy to się opłaca

Znajdziemy powód by odchodzić

I sto powodów, żeby wracać

 

Gdzie nie spojrzymy będzie ładnie,

Bo zamieszkamy wśród ogrodów...

Znajdziemy powód by być z sobą

Albo będziemy bez powodu...

 

 

Artur Andrus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Osiecka

 

"Kto tam u ciebie jest"

 

Już spakowałam twoje książki,

włożyłam do wielkiej paczki,

kupiłam sznur, niedługo wyślę.

Tamte pieniądze z białej szafki

oddałam, rzecz jasna, matce.

Prawie już o tobie nie myślę.

 

Czasem dzwonię w nieważnej sprawie,

na przykład choruje pies.

Nic już nie wiem, nie pytam prawie

i tylko ten stuk, ten stukot w głowie

kto tam u ciebie jest, kto tam jest...

Kto tam jest, czyja grzechocze jak grzech kostka lodu

kto tam u ciebie jest, od wschodu do zachodu...

Ręce mam teraz bardziej spokojne,

do miast już tak się nie rwę.

Wciąż lubię wiatr i trochę czytam.

Myślę o śmierci, zanim zasnę,

bo to jest być może powrót.

Jestem wciąż niejasna, niesyta...

 

Czasem dzwonisz w nieważnej sprawie

i to jest prawdziwy gest.

Nic już nie wiem, nie pytam prawie

i tylko ten stuk, ten stukot w głowie

kto tam u ciebie jest, kto tam jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Julia

" Umrzeć z miłości" - Agnieszka Osiecka

Chociaż raz

warto umrzeć z miłości.

Chociaż raz.

A to choćby po to,

żeby się później chwalić znajomym,

że to bywa.

Że to jest.

...Umrzeć.

Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady

obok innych nieboszczków listów

i nieboszczek pamiątek

i cierpieć...

Cierpieć tak bosko

i z takim patosem,

jakby się było Toscą

lub Witosem.

...I nie mieć już żadnych spraw

i do nikogo złości.

I tylko błagać Boga, by choć raz,

choć jeszcze jeden raz

umrzeć z miłości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BALLADA ZIMOWA

 

 

z tobą pić nie trzeba alkoholi

żebyś uderzyła do głowy

gdy przez stół patrzymy sobie w oczy

to się człowiek do dna zauroczy

 

 

co masz w środku pod tymi lodami

jak je stopić serca dotykiem

żebyś wybuchnęła mi w dłoniach

najgorętszym nagim erotykiem

 

 

jeszcze dzieli nas lodowa tafla

lecz już tu i tam zaczyna trzaskać

to wezbrane zduszone słońca

pragną się wyłamać z potrzasku

 

 

już ruszają w lutych oczach pierwsze lody

rozstępują się śniegi na trwałe

i tak mocno uderza do głowy

twoich spojrzeń wiosenny szalej

 

Józef Baran

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek Grechuta

 

Śpij, bajki śnij

 

 

Śpij bajki śnij

Kolorowe piękne dobre bajki

W nich na łące ty

Wokół ciebie niezapominajki

Abyś zapamiętał sen radosny

Pełen słońca i oddechów wiosny

 

Sen gdzie powietrze niesie wiatr od gęstwin

Las

Sen gdzie są rzeki w których żyją kwiaty

Tam wszystko jest

Zdrowe jak sen dobre jak sen

Twój sen

 

Śpij bajki śnij

A w tych bajkach jasny dom z ogrodem

W nim owoców raj

A wokoło małe domki z miodem

Można zbierać wielkie kosze malin

Nie ma dymu fabryk miasta spalin

 

Tam gdzie łagodną ciszę zdobi koncert

Ptak

Tam tam gdzie życie się wydaje czarem

Cudownym darem

Takim jak ty jak dla nas ty

Jak ty

 

Śpij bajki śnij

Aż nadejdzie wreszcie dzień wspaniały

Gdy obudzisz się

Ujrzysz nagle świat tych bajek cały

Wreszcie spełni się twój sen radosny

Pełen słońca i oddechów wiosny

 

Sen

Gdzie powietrze niesie wiatr od gęstwin

Las

Sen gdzie są rzeki w których żyją kwiaty

Przyrzekam ci nadejdzie dzień

Sen spełni się

Już śpij

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesław Dymny - Konie Apokalipsy

 

Gdzie nikt nie chodzi,

gdzie nic się nie rodzi,

gdzie tylko białe jabłonie,

stoi przy drodze

na jednej nodze

browar, a w nim cztery konie.

 

Jeden koń czarny jest tak jak murzyn,

tak jak aksamit, jak góra duży.

Drugi koń biały jest tak jak mleko,

jak śnieg - ten koń biega tak lekko!

 

A trzeci koń - to koń ze stali,

chrapy chrapliwe, oko się pali.

A czwarty koń - to koń czerwony.

 

A wszystkie spętane są,

i powiązane są,

i skrępowane są,

i warkoczyki mają te cztery ogony.

 

Gdy mnie kto goni

i pyta o konie,

co stoją w starym browarze,

mówię, że nie wiem,

zresztą się dowiem,

może się jeszcze okaże...

 

Że jeden koń czarny jest tak jak murzyn,

tak jak aksamit, jak góra duży.

Drugi koń biały jest tak jak mleko,

jak śnieg - ten koń biega tak lekko!

 

A trzeci koń - to koń ze stali,

chrapy chrapliwe, oko się pali.

A czwarty koń - to koń czerwony.

 

A wszystkie spętane są,

i powiązane są,

i skrępowane są,

i warkoczyki mają te cztery ogony.

 

Pewnego razu,

może od gazu,

zatruły się wszystkie konie,

pijane piwem,

leżą nieżywe,

jak spadłe płatki jabłoni

 

I powstał strach

i wielki wstyd:

może te konie zabiłem ja, a może ty,

a może ta czarnowłosa,

co w uszach ma klipsy...

Bo konie te - to konie Jeźdźców Apokalipsy!

 

brzoza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głowa w piasku -Jan Brzechwa

 

Dla uniknięcia domowych

niesnasek

Struś schował głowę w piasek.

Tymczasem szła pani strusiowa.

- A któż to ukrywa tu się?

A któż to przede mną się chowa?

Poznaję pióra strusie,

A po piórach poznaję osobę.

I mówiąc to kolnęła strusia dziobem.

- Tuś, mój mężusiu, tuś!

Struś skoczył jak oparzony,

Bo to wcale nie był mąż tej żony,

Tylko zupełnie inny struś.

 

Strusiowa widząc nieporozumienie

Przepraszała strusia szalenie,

On zaś jęknął: - Rozumiem pomyłkę, rzecz prosta,

Ale com dostał, tom dostał.

 

No widzisz, kochany głuptasku,

Pomyśl, czy watro chować głowę w piasku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osioł i róża

 

Przemówił osioł do róży:

Tak pani zapach mnie nuży,

A kolce, paniusiu złota,

To jest zwyczajna głupota.

I taka pani pąsowa,

Że boli po prostu głowa.

Niech pani weźmie pokrzywę:

Z niej są korzyści prawdziwe,

Bezwonna jest, no, a przy tym

Zjeść można ją z apetytem.

I każdy osioł to powie:

Pokrzywa taka - to zdrowie!

 

A na róża wyniośle

Odrzecze: Na szczęście, ośle,

Nie same osły na świecie.

 

E, głupstwa paniusia plecie,

Już znam się na tej piosence,

Toć nas jest na świecie więcej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarne Anioły - Wiesław Dymny

 

 

 

 

Czarne anioły choć białoskrzydłe

A na ich twarzach miny obrzydłe

Na sinym niebie jak fajerwerki

Ale przeklęte raz i na wieki

To są anioły z mojej stodoły

Pouciekały przez dziury w dachu

Anioły śmierci z głowami węża

Latają w górze i czas tam mitrężą

 

Trzeba by wszystkie razem połapać

W pęczki powiązać wapnem ochlapać

I wsadzić do nieba czy trzeba nie trzeba czy trzeba nie trzeba

 

Moja stodoła jest cała drewniana

Na cztery strony jest pomyślana

Na czarno-biało jest malowana

A cała święcona i wykadzona

Tam produkuję te czarne anioły

Jeden we fraku a drugi goły

Trzeci ponury czwarty wesoły

Piąty jak trumna a szósty umarł

 

Przez sine niebo czarny ptak leci

Nie to nie ptak jest to anioł śmierci

Ma białe skrzydła z gęsiego pierza

A pysk ma taki jak pysk u zwierza

Siedem guzików ma u surduta

A dusza jego jadem zatruta

Rąk czternaścioro ma u tułowia

Na jednej głowie ma dwa wodogłowia

Ma uszu szesnaście ma czterdzieści nosów

A skrzydła jego potwornie łopocą potwornie łopocą

 

A skrzydła jego wielce szatańskie

Lecz choć on czarny toć anioł pański

 

brzoza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Femme fatale

 

 

muz. A. Chaczaturian, sł. J. Kofta, wyk. Michał Bajor

 

 

Kosztowałaś mnie, pani, słono

Straciłem apetyt i honor

 

Przychyl swoją bladą twarz

Pocałunku lodem sparz

Jestem rozdeptany płaz

A ty to dobrze wiesz

Że mnie ze wszystkim masz

Femme fatale

Ja oszal-

ałem wściekle

Jestem w piekle

Piekle twoich sennych póz

Twoich wrogich ust

Zniszczył mnie twój biust

Zniszczył mnie mój gust

Ty mnie wzgardą smagasz

A ja ciebie błagam

Zobacz mam na sobie frak

Chciałaś bym wyglądał tak

Czekam na twój jeden znak

A ciebie bawi to

Że mnie już trafia szlag

 

Femme fatale

Ja się spal-

iłem w sobie

Żużel człowiek

Człowiek, który ma już dość

Szarpie nim zazdrość

Gotów ogryźć kość

Gdy mu rzucisz coś

I jak wiotka szmata

Pan całego świata

Ciebie błaga o litość

 

Ty jesteś moim maleństwem

Ty jesteś moim szaleństwem

Ty jesteś moim przekleństwem

Ty - słyszysz, ty

Mam już frak

Mam już dwa

Mam już trzy

Słyszysz, ty

 

Ty - ja już dłużej nie mogę

Ty - ja się wlepię w podłogę

Ty - czemu jesteś mi wrogiem

Wiem, byłem zły

Byłem mdły

Były mgły

Nigdy więcej nie będę

 

Nachyl swoją bladą twarz

Pocałunku lodem sparz

Jestem podeptany płaz

A ty to dobrze wiesz

Że mnie ze wszystkim masz

Femme fatale

Ja oszal-

ałem wściekle

Jestem w piekle

Piekle twoich sennych póz

Twoich wrogich ust

Zniszczył mnie twój biust

Zniszczył mnie mój gust

Słyszysz, masz mnie kochać

Chociaż trochę

Ale zaraz już

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Julia

Dajmy się zaskoczyć miłości.....Agnieszka Osiecka

 

Nie kupujmy

marzeń

jak mebli,

nie bądźmy

zanadto

przebiegli,

nie wstydźmy się własnej nagości,

tylko dajmy, dajmy, dajmy się zaskoczyć miłości.

Nie paktujmy

z panem Bogiem,

z panem diabłem,

nie mówmy,

że jest głupie,

to co nagłe,

zamknijmy stare życie

na klucz, na dwa,

wystarczy spuścić ze smyczy

to słowo "ja", "ja", "ja"...

Nie kupujmy

nieba

na kredyt,

nie planujmy

szczęścia

ni biedy,

nie grajmy w dwa życia jak w kości,

tylko dajmy, dajmy, dajmy się zaskoczyć miłości.

Niech przyjdzie

zbyt nagle

zdyszana,

niech nie da

dotrwać

do rana,

niech przyjdzie nie na czas,

nie w porę,

niech krzyknie: "Gore... gore, gore, gore..."

Zamknijmy stare życie

na klucz, na dwa, na trzy,

wystarczy spuścić ze smyczy

to słowo, jedno słowo: "my", "my", "my"...

Niech przyjdzie

znienacka

zdyszana,

niech nie da

doczekać

do rana,

niech przyjdzie

nie na czas,

nie w porę,

niech krzyknie:

"Gore, gore, gore, gore!..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27 lutego 1822 roku urodził się poeta Teofil Lenartowicz (zm. 1893) poeta

 

 

Teofil Lenartowicz

 

"Zrozpaczona"

 

Chodzi dziewczę po ogródku

Wydeptaną drogą,

Lecz w ogródku pełno smutku,

Bo nie ma nikogo.

 

Bez turecki pachnie miło,

Słowik śpiewa w gaju,

Tylko krzyżyk nad mogiłą

Czerni się na skraju.

 

Czemu świecisz, słońce Boże,

Czemu pachniesz, krzaku,

Czemu śpiewasz piosnki hoże,

Uprzykrzony ptaku?

 

Spojrzę w jedną, w drugą stronę,

Serce się zaszlocha,

Grządki moje spustoszone,

A serce wciąż kocha.

 

Wczora tańczyć mi kazali,

A ja myślę sobie:

Ja tańcuję w pięknej sali,

A wietrzyk na grobie.

 

Do północy skoczne tany,

Skroń w różanym wianku,

Do północy gwar pijany,

A płacz do poranku.

 

Nauczała matka stara,

Że należy wierzyć,

Dobra wiara, słodka wiara,

Ale lepiej nie żyć.

 

Żal poniosę do mogiły,

Serca anioł strzeże,

Na cierpienie dość mam siły,

A w szczęście nie wierzę...

 

Opuszczone moje krosna

I życie się dłuży,

Nowe róże wzbudza wiosna,

Ja nie kończę róży...

 

Złote nici poplątane

W połowie roboty,

Gdzież słoneczko me wiośniane,

Gdzie mój promień złoty?

 

Próżno czeka smutna dusza

Na miłego przyjście,

Po drożynach wietrzyk wzrusza

Przeszłoroczne liście...

 

I u fali cichej rzeki

Jak pierwej nie spocznę...

Odpłynęły w świat daleki

Fale przeszłoroczne...

 

Z jego okna wiatr odmiata

Żałobną zasłonę...

Biedne serce wciąż kołata,

Co spojrzę w tę stronę...

 

 

 

 

"Inamorato"

 

Słońce tak pięknie świeciło światu,

Kiedy raz pierwszy ujrzałem Ninę;

Ja kocham Ninę, przepadam, zginę,

Kwiecie granatu.

 

Jak ona śpiewa, jak ona tańczy,

Kto kiedy widział taką dziewczynę!

Ja kocham Ninę, ja kocham Ninę,

Kwiat pomarańczy.

 

Szaleństwa mego nie widzę kresu,

Już za wariata po świecie słynę,

Już kocham Ninę, ja kocham Ninę,

Kwiat aloesu.

 

Rozum straciłem od tego czaru,

Ogniem się spalę, łzami rozpłynę,

Ja kocham Ninę, ja kocham Ninę,

Kwiat nenufaru.

 

Ojciec mi daje ogród i rolę,

Stryjo mi daje całą dziedzinę,

Ja Ninę wolę, ja Ninę wolę,

Ja wolę Ninę,

Ninę.

 

 

 

 

"Zostań, dziewczyno!"

 

W niedzielę z rana drobny deszcz pada, drobny deszcz pada,

Do swojej miłej miły powiada, miły powiada:

"Hej, ty dziewczyno! pójdziesz ty ze mną, pójdziesz ty ze mną?

Czy w dzionek biały, czy w nockę ciemną, czy w nockę ciemną,

Czy bitym traktem, czy dróżką boczną, czy dróżką boczną,

Gdy na mnie ludzie nastawać poczną, nastawać poczną?"

 

"Jakżeż ja pójdę z tobą we mroku, z tobą we mroku,

Jest tam głęboka woda w potoku, woda w potoku.

Uważaj, miły, na młodość moje, na młodość moje.

Że ja po nocy wody się boję, wody się boję.

Jakżeż ja pójdę w ten dzionek biały, w ten dzionek biały,

Żeby mnie dróżki pokazywały, pokazywały?

A jak na rżysku, to się zarzyna, to się zarzyna,

Cóż ja poradzę, jedna dziewczyna, jedna dziewczyna!"

 

"Oj pewno! pewno! masz ty swą wolę, masz ty swą wolę,

Po co zapraszać na tę niedolę, na tę niedolę,

Na te kołacze, co są kamienie, co są kamienie,

I na te miody, co są strumienie, co są strumienie.

Między drużynę, zieloną trzcinę, zieloną trzcinę,

I złote rybki, co na dnie płyną, co na dnie płyną;

Zostań, dziewczyno, zostań, dziewczyno, zostań, dziewczyno!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbigniew Stefański

 

Zamazany cały świat

 

Zamazany cały świat

Niewyraźni ludzie w mroku

Półmrok gestu, półmrok snu

I Ty w sennym obłoku

 

Czekam świtu czekam dnia

wylękniony wdycham ciszę.

Szelest ćmy oddechu szept

niewyraźność nocy słyszę

 

Nieskończenie długi czas,

czas przestrzeni nieskończonych

rozgranicza, dzieli nas,

na prawdziwych i wyśnionych

 

Napotykam w koło mur

Bez wolności, bez przyczyny.

Chciałbym garść miłości dać

lecz przez mrok dotykam winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...