ponury63 10.04.2004 21:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Zbigniew Herbert "Mur" Stoimy pod muremZdjęto nam młodość jak koszulę skazańcomCzekamy. Zanim tłusta kula usiądzie na karkuMija dziesięć, dwadzieścia lat Mur jest wysoki i mocnyZa murem jest drzewo i gwiazdaDrzewo podważa mur korzeniamiGwiazdo nadgryza kamień jak mysz Za sto, dwieście lat będzie już małe okienkoBędzie już małe okienko, już małe okienko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.04.2004 21:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Kasandra" Nic się nie kończy prostym tak lub nieI nie na darmo giną wojownicyDlatego mówię: To początek końcaA lud pijany wspina się na muryBo pustką zieją szańce barbarzyńców Strzeżcie się tryumfu jest pułapką losuI nic nie znaczą wrogów naszych hołdyJeden jest ogień którym płoną stosyMiecz o dwóch ostrzach trzyma tępy żołdak Ja wam nie bronię radościBo losu nie zmienią wam wróżbyAle pomyślcie o własnej słabościZamiast o tryumfie nad ludźmi O straszne święto co poprzedza zgonSzczęśliwe miasto pod rządami PriamaRynki świątynie freski i poematyZbeszcześci zabłocony but AchajaŚlepota dzieci twych otwiera bramy Już mrówcza fala toczy się po poluGdzie niewzruszenie tkwi Czerwony KońAch jakbym chciała być jak oni być jak oniAch jak mi ciąży to co czuję to co wiem Bawcie się pijcie dzieciJak się bawić i pić potraficieSą ludy co dojrzały do śmierciZ rąk ludów niedojrzałych do życiaSą ludy... 1978 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.04.2004 21:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Przejście Polaków przez Morze Czerwone" Na brzegu stojąc, drżące plemię boże Patrzymy w trwodze na Czerwone Morze. Za nami ściana świata tego ludów Stoi milcząca, czekająca cudu. A nam niedobrze to milczenie wróży:My się musimy w morze to zanurzyć!Nie dla nas sady na żyznych rzek stokach -Dla nas jest toń ta czerwona, głęboka. Wtem jeden człowiek, niespełna rozumuNa kamień włazi i woła do tłumu:Ja wam powiadam i kto chce, niech wątpi,Że się to morze przed nami rozstąpi!Ja nad tym morzem trzymam wiary władzę!Ja pójdę pierwszy! Ja was poprowadzę! I nim ktokolwiek zdążył przetrzeć oczyJuż jedną nogę w odmętach zamoczył.Drugiej nie zdążył bo oto toń rzygaI jeden poziom w dwa piony się dźwiga!Szum się podnosi, a od ludów wrzawa:Sprzeczne z naturą, więc na cud zakrawa! A onże człowiek pierwszy w wąwóz wkroczyłMiędzy sztandary purpurowych zboczy.A wszystko warczy, pieni się i pryska,Lecz najmniejszego nie zamoczy listka. Więc nie pytając nawet o przyczynęJuż wszyscy razem weszliśmy w szczelinę.Idziemy rzędem wzdłuż krwistych otchłani -Zlęknięci, dumni, zdumieni, znękani. Ktoś krzyknął nagle: Wracamy! To zdrada!Ktoś - Naprzód! - woła, a ktoś jęczy - Biada!Inny znów ściany czerwonej dotykaI nim coś powie - bezszelestnie znika. Czyśmy za wolno szli, czy pobłądzili,Czy iść przestali we zwątpienia chwili,Czy wszystko złudą było czy omamemI tylko w myślach weszliśmy w tę bramę,Nie wiem i nie wie chyba nikt na świecie,Choć wszyscy wszystko oglądali przecież. Dość, że się toniom w pionie stać znudziło,W chwil kilka mokrą szmatą nas przykryłoI ciężkiej ciszy przytrzasnęły drzwiJakby nas wchłonął kubeł pełen krwi! Chyba na zawsze będzie już schowanaPod wodą nasza Ziemia Obiecana. Patrzyli żywi z czerwonej mogiłyJak do swych dziejów ludy odchodziły.Mówiono teraz: I widzicie samiJakie są skutki żartów z żywiołami. A ci z ustami, oczami pod wodąChoć odpowiedzieć by chcieli - nie mogąMnie na nieznane brzegi wyrzuciło- Stąd ta piosenka, której by nie było. 1983 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.04.2004 21:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Tradycja" Spójrzcie na królów naszych poczet -Kapłanów durnej tolerancji.Twarze jak katalogi zboczeńNiesionych z Niemiec, Włoch i Francji!W obłokach rozbujane dusze,Ciała lubieżne i ułomne,Fikcyjne pakty i sojusze,Zmarnotrawione sny koronne - Nie czyja inna - lecz ich wina:Sojusz Hitlera i Stalina! Spójrzcie na podgolone łby,Na oczy zalepione miodem,Wypukłe usta żądne krwi,Na brzuchy obnoszone przodem,Na czuby, wąsy, brody, brwi,Do szabel przyrośnięte pięści -To dumnej szlachty pyszne dniNaszemu winne są nieszczęściu! To za ich grzechy - myśmy czyści -Gnębią nas teraz komuniści! Sejmy, sejmiki, wnioski, veto!I - nie oddamy praw o włos!Ten tłum idący za lawetą,Nieświadom, co mu niesie los!Nie, to nie nasi antenaci!Nie mamy z nimi nic wspólnego!Nie będą nam ułani braćmi!My już nie dzieci Piłsudskiego! To ich historia temu winna,Że nasza będzie całkiem inna: Zapomnieć wojny i powstania,Jedynie słuszny szarpać dzwonNarodowego byle trwaniaW zgodzie na namiestniczy tron.W zamian - w tej ziemi nam mogiła,I przodków śpiew, jak echa kielich, Że - "Jeszcze Polska wtedy żyła,Gdy za nią ginęli!"... maj 1986 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.04.2004 21:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Bajka" Był Kraj, co wieki cierpień znał,Pieśń pismem blizn pisaną śpiewał,A ziemia żyzna mierzwą ciałRodziła myśli jako drzewa.Aż powiał nad nią twardy wiatrI posiał w glebę plon zatruty.Wymarłym wielkim drzewom w śladSkarlałe rodzą się kikuty. Kto chce, niech zowie borem sadPrzyciętych drzewek na rozstaju.Nie zmieni tym najprostszej z prawd:Nie ma już - drodzy - tego kraju.Jest tylko wiatr, bezwzględny wiatr,Co nagle w środku nocy budziI, jak spod ziemi puszcza w światZupełnie odmienionych ludzi. Był sobie kraj, był sobie kraj. Jeden - do góry wzniósłszy dłońŚlepymi strzela Norwidami,Lecz tak, by czasem, Boże broń!Nie trafić kogoś i nie zranić.Wedetta robotniczych sagWkłada sukienkę w czarny deseń,Choć przecież na rządowy rautZajeżdża białym mercedesem! Inny bohater wielkich chwilKlasyków w służbę władzy wdrażaI czci wallenrodyczny stylZ dwuznaczną miną - na dwóch twarzach.Purpurat gnie się zaś co siłTo przed mundurem, to przed Bogiem,Choć już wśród wiernych zawisł byłRaz biskup, co rozmawiał z wrogiem! Był sobie kraj, był sobie kraj. W tle pożądliwie brzęczy rójKomentatorów i pisarzy,Co myśl ostatnią zmienią w gnój,Byle w tysiącach egzemplarzy.Bo tak dziś przecież musi być!Bo oni wiedzą, co się święci!Bo trzeba chronić wątłą nić!Prawdę przechowa się - w pamięci! Ginie niewysłowiona myśl,A pamięć ginie razem z ciałem.O tym, coś widział - mów i pisz!- Nic nie wiedziałem, zapomniałem.Więc znowu kiedyś tłumy widmMinione nam przypomną zdrady,Znowu rozważnym kurz, jak wstydZakryje puste dno szuflady. Byliśmy z nimi i wśród nich,Lecz każdy się inaczej budzi.To dla nas oprawiony sztych...Nie ma już - drodzy - dawnych ludzi,A dla nich - drodzy - nie ma nas.Siedząc przy nawarzonym piwieTez opowiedzą sobie baśń,Żyć będą długo i szczęśliwie. Był sobie kraj, był... 1983 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 10.04.2004 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski Wodospad Jestem wodospadem -Więc najpierw strumieniem.Rwę ziemi pokłady,Rozmywam kamienieI coś sobie gadamPod ciemnym korzeniem,Zanim znajdę skałęZ której z hukiem spadam...W locie zaś się stajęMiriadami iskier,Mirażem ołtarza,Co poraża błyskiem.Z iskier moich każdaInny świat odbijaI każda jest ważna,Każda jest niczyja...A potem się zmieniamW przeźroczystą głębięPełną drogich kamieniPo które nie sięgniesz. Więc jestem wodą,Ziemią i powietrzem -A ty chcesz, bym był sobąI rzekł CiKim jestem? 15.12.1987 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.04.2004 22:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Zbroja" Dałeś mi Panie zbroję Dawny kuł płatnerz ją W wielu pogięta bojach Wielu ochrzczona krwią W wykutej dla giganta Potykam się co krok Bo jak sumienia szantaż Uciska lewy bok Lecz choć zaginął hełm i miecz Dla ciała żadna w niej ostoja To przecież w końcu ważna rzecz Zbroja Magicznych na niej rytówDziś nie odczyta niktAle wykuta z mitówI wieczna jest jak mitDo ciała mi przywarłaPrzeszkadza żyć i spaćA tłum się cieszy z karłaCo chce giganta grać Lecz choć zaginął hełm i miecz Dla ciała żadna w niej ostoja To przecież w końcu ważna rzecz Zbroja A taka w niej powagaDawno zaschniętej krwiŻe czuję jak wymagaI każe rosnąć miByć może nadaremnieLecz stanę w niej za stuZdejmij ją Panie ze mnieJeśli umrę podczas snu Lecz choć zaginął hełm i miecz Dla ciała żadna w niej ostoja To przecież w końcu ważna rzecz Zbroja Wrzasnęli hasło "wojna"Zbudzili hufce hordZgwałcona noc spokojnaOgląda pierwszy mordGoreją świeże ranyHańbiona płonie twarzLecz nam do obrony danyPamięci pancerz nasz Więc choć za ciosem pada ciosI wróg posiłki śle w konwojachNas przed upadkiem chroni wciążZbroja Wywlekli pudła z blachyNatkali kul do lufI straszą, sami w strachuStrzelają do ciał i słówZabrońcie żyć wystrzałemNiech zatryumfuje gwałt !Nad każdym wzejdzie ciałemPamięci żywej kształt Choć słońce skrył bojowy gazI żołdak pławi się w rozbojachWciąż przed upadkiem chroni nasZbroja Wytresowali świnieKupili sobie psyI w pustych słów świątyniStawiają ołtarz krwiZawodzi przed bałwanemPółślepy kapłan-łgarzI każdym nowym zdaniemHartuje pancerz nasz Choć krwią zachłysnął się nasz czasChoć myśli toną w paranojachJak zawsze chronić będzie nasZbroja 17.3.1982 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.04.2004 22:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Mury" On natchniony i młody był, ich nie policzyłby niktOn im dodawał pieśnią sił, śpiewał, że blisko już świtŚwiec tysiące palili mu, znad głów unosił się dymŚpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim Wyrwij murom zęby kratZerwij kajdany, połam batA mury runą, runą, runąI pogrzebią stary świat! Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słówNiosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i duszŚpiewali więc, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiałI ciążył łańcuch, zwlekał świt.... on wciąż śpiewał i grał Wyrwij murom zęby kratZerwij kajdany, połam batA mury runą, runą, runąI pogrzebią stary świat! Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czasI z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miastZwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam... Patrzył na równy tłumów marszMilczał wsłuchany w kroków hukA mury rosły, rosły, rosłyŁańcuch kołysał się u nóg 1978 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.04.2004 22:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Źródło" Płynie rzeka wąwozem, jak dnem koleinyKtóra sama siebie żłobiłaRosną ściany wąwozu, z obu stron coraz wyżejTam na górze są ponoć równiny I im więcej tej wody, tym się głębiej potoczySama biorąc na siebie cień zboczy... Piach spod nurtu ucieka, nurt po piachu się wijeWłasna w czeluść ciągnie go siłaAle jest ciągle rzeka na dnie tej rozpadlinyJest i będzie, będzie jak byłaBo źródło, bo źródło wciąż bije A na ścianach wąwozu pasy barw i wyżłobieńTej rzeki historia, tych brzegówŚlady głazów rozmytych, cienie drzew powalonychMuł zgarnięty pod siebie, wbrew sobie A hen, w dole blask nikły ciągle ziemię rozcinaZiemia nad nim się zrastać zaczyna... Z obu stron żwir i glina, by zatrzymać go w bieguWoda syczy i wchłania, lecz żyjeI zakręca, omija, wsiąka, wspina się, pieniAle płynie, wciąż płynie wbrew brzegomBo źródło, bo źródło wciąż bije I są miejsca, gdzie w szlamie woda niemal zastygłaPod kożuchem brudnej zieleni;Tam ślad, prędzej niż ten, kto zostawił go, znikaNiewidoczne bagienne są sidła Ale źródło wciąż bije, tłoczy puls między stokiWięc jest nurt, choć ukryty dla oka! Nieba prawie nie widać, czeluść chłodna i ciemnaNiech się sypią lawiny kamieni!I niech łączą się zbocza bezlitosnych wąwozówBo cóż drąży kształt przyszłych przestrzeniJak nie rzeka podziemna? Groty w skałach wypłucze, żyły złote odkryjeBo źródło, bo źródło wciąż bije 1978 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 11.04.2004 06:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Lekcja historii klasycznej" Galia est omnis divisa in partes tres Quorum unam incolunt Belgae aliam Aquitani Tertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra Gali apelantur Ave Caesar morituri te salutant!* Nad Europą twardy krok legionów grzmiNieunikniony wróży koniec republikiGniją wzgórza galijskie w pomieszanej krwiA Juliusz Cezar pisze swoje pamiętniki Galia est omnis divisa in partes tres Quorum unam incolunt Belgae aliam Aquitani Tertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra Gali apelantur Ave Caesar morituri te salutant! Pozwól Cezarze, gdy zdobędziemy cały światGwałcić, rabować, sycić wszelkie pożądaniaProste prośby żołnierzy te same są od latA Juliusz Cezar milcząc zabaw nie zabrania Galia est omnis divisa in partes tresQuorum unam incolunt Belgae aliam AquitaniTertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra apelanturAve Caesar morituri te salutant Cywilizuje podbite narody nowy ładRosną krzyże przy drogach od Renu do NiluSkargą, krzykiem i płaczem rozbrzmiewa cały światA Juliusz Cezar ćwiczy lapidarność stylu! Galia est omnis divisa in partes tres Quorum unam incolunt Belgae aliam Aquitani Tertiam qui ipsorum lingua Celtae nostra Gali apelantur Ave Caesar morituri te salutant! * Galia dzieli się na trzy części Pierwszą zamieszkują Belgowie, drugą - Akwitańczycy Trzecią ci, którzy we własnym języku nazywają siebie Celtami, a w naszym - Gallami O Cezarze idący na śmierć pozdrawiają Cię!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 11.04.2004 06:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Parafraza (Norwid)" Dobrze, dobrze - wszędzie i zawsze,Tak żyć, jak chcą bogi łaskawszeOd zwycięskich bogów niewoli -Tylko myśleć - słuchać i patrzećI żadnego myślnika nie zatrzećW kalendarzu tego, co boli. Tak pić, by się picia nie zaprzeć,Wierzyć zawsze w to, co jest słabsze,W beznadziei córkę - nadzieję.Kochać to, co trudniejsze, lecz prawszeRozumiejąc to, co "nie nasze":Wielbić wiatr - dlatego, że wieje. Zapamiętać błędy ciekawszeOtulając się duszy swej płaszczemCo nie chroni przed żadnym urazem.Raz przehulać, co jest hulaszczeI przemyśleć zwykły sens następstw...I za własną się wziąć parafrazę. 21.06.1989 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.04.2004 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2004 Wielkanoc 2002 - Adam Ziemianin Ogień w góręWoła wszystkimiUlotnymi jezykamiDo nieba się łasiWniebogłosy Nad MłynówkąMłoda brzozaUbiera sukienkęJak ministrantKomeżkę białąDo porannej mszy Wypatruję CięZ lampką oliwnąKaczeńcaI czekamKiedy po łącePrzejdzieszA czosnekNiedźwiedziBedzie Ci dywanem Mocno wierzęZe przyjdzieszPrzecież pieczęcieWiosenne puściły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.04.2004 07:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2004 Jakub Ekier w katedrze każdemu nad głowę strzelisty kamień od nieba w kamień zastygłe języki ognia zamarłe czekające wiersz na sąsiednim torze w nasiąkniętym nocą świetle małej stacji mój pociąg stał twój mignął nie poznam cię nie powiem że tobie z peronu kiwały trawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Kamień 11.04.2004 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2004 Andrzej Dyczewski - Dialog Nie nazywaj mnie Tomaszem,nie jestem nim.Jestem człowiekiemz pogranicza wieku,z kościoła parafialnego, z mojej pracy.Nie wkładałem palców w ranyi ręki mej w Twój bok -chyba nie musiałem?Nie jestem Tomaszem.Wierzę !Jestem !Dziękuję !Nazwij mnie bratem.Nazwij mnie dzieckiem. Lublin 13. 04. 2000 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 11.04.2004 14:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Rytmy" O świcie wydmy ściągają na siebie Skośną poświatę z pobliskiej pustyni Co cienie kładzie na brzeg oceanu. Słońce promieniem w wodorostach grzebie Cherlawy wietrzyk o smaku brzoskwini Chcąc nie chcąc łyka zdrową porcję tranu. Dzień się rozkłada w rozpustnej spiekocie Poci się blaskiem zakrzepłych kryształów Ocean stoi obrócony w niebo. Rozkwitłe w skałach promienne paprocie Zajawą cienia pęcznieją pomału - Słychać, jak rośnie skamieniałe drzewo. Zmierzch nad widnokres kościołem wystrzeli Zwiesi miasto z płonącej tkaniny Na krótki pacierz, póki słońca zachód Fala jedwabne prześcieradła ścieli; Fioletem błysną płynne seledyny, Sunąc z szelestem szorstką skórą piachu. Tak czas się bawi chwilą z oceanem Niepomny pierwszej, nieświadom ostatniej - Zawsze trafiając we właściwą strunę. Chociaż już wszystko było powiedziane Tyle już razy - ile ust i natchnień - Powiem raz jeszcze na własny rachunek: Można żyć pięknie wierząc w życia szczerość, Która ocala, lub obraca wniwecz, Że nie zabraknie świtów, dni i zmierzchów Z ostatnim włącznie, po którym dopiero Jak mówią - zacznie się życie prawdziwe... Chyba stęsknione za tym, które pierzchło. 18.08.97 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość synonim 11.04.2004 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2004 Wiem, że płaczesz tak, żeby nikt nie usłyszał,Zawsze czekasz na noc, bo ciemność zasłania twój smutek,Wtedy odziewasz się w szare barwy mrokuI modlisz się tak, żeby nikt nigdy nie zobaczył..Nic nie zastąpi chwili nocnej samotności,Ludzie znów będą ci obcy i dzień się powtórzyI myśli bardziej umęczone i duszę twą zatrwożoną,Jak jedna godzina spędzona w ułudnej radości Dlatego płaczę tak, żeby nikt nie usłyszałZawsze czekam na noc bo ciemność zasłania mój smutekI odziewam się w szare barwy mrokuI modlę się tak, żeby nikt nigdy nie zobaczyłNiech pierwszy rzuci kamień ten, kto wie co czuję,To jedyna droga na zerwanie łańcuchów cierpieniaNiech nie wstydzi się tego, co na dnie duszy zalegaA wtedy każdy w mrok odziany zazna ukojeniaDlatego dzisiaj płaczę, żebyś mógł usłyszećI poczekam na noc bo odsłoni mój smutekPotem zrzucę przeklęte szare barwy mrokuI pomodlę się tak, żeby Bóg lęk mój zobaczył... Magda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 13.04.2004 06:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2004 Samuel Beckett ...minęła północ...nigdy nie słyszałem takiej ciszy...jakby cała ziemia wymarła... Znowu widzę miejsca o krok od szczytudwa krokii schodzimy z drugiej stronypo dywanie z torfu i zdeptanych kwiatówi wszystko wyglądajak na dnie wielkiego błękitnego jeziora... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 13.04.2004 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2004 Miłość szczęśliwa Wisława Szymborska Miłość szczęśliwa. Czy to jest normalne, czy to poważne, czy to pożyteczne - co świat ma z dwojga ludzi, którzy nie widzą świata? Wywyższeni ku sobie bez żadnej zasługi, pierwsi lepsi z miliona, ale przekonani, że tak stać się musiało - w nagrodę za co? za nic; światło pada znikąd - dlaczego właśnie na tych, a nie na innych? Czy to obraża sprawiedliwość? Tak. Czy to narusza troskliwie piętrzone zasady, strącą ze szczytu morał? Narusza i strąca. Spójrzcie na tych szczęśliwych: gdyby się chociaż maskowali trochę, udawali zgnębienie krzepiąc tym przyjaciół! Słuchajcie, jak się śmieją - obraźliwie. Jakim językiem mówią - zrozumiałym na pozór. A te ich ceremonie, ceregiele, wymyślne obowiązki względem siebie - wygląda to na zmowę za plecami ludzkości! Trudno nawet przewidzieć, do czego by doszło, gdyby ich przykład dał się naśladować. Na co liczyć by mogły religie, poezje, o czym by pamiętano, czego zaniechano. Miłość szczęśliwa. Czy to jest konieczne? Takt i rozsądek każą milczeć o niej jako skandalu z wysokich sfer Życia. Wspaniale dziatki rodzą się bez jej pomocy. Przenigdy nie zdolałaby zaludnić ziemi, zdarza się przecież rzadko. Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdy nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im będzie i żyć, i umierać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość synonim 13.04.2004 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2004 Ks. Tadeusz Kłapkowski inaczej by było bo gdyby ludzie ze sobą rozmawiali usiedli na ławie słów dobierali ostrożnie i cierpliwie to mogli by się zrozumieć nie wygrażali by sobie w myślach o żalu zapomnieli zranienia wyschły by same więcej słońc by było wokół i więcej wiosny mogli by iść zupełnie spokojnie wśród jesiennych liści śmierć nie była by im straszną nawet na deszcz przystali by chętnie i o spadaniu nie nucili pieśni gdyby tak było byliby niewinni rozmowa jak się dogadać by się zrozumieć słów czy ostatecznych użyć czy pierwszych lepszych tych co pod ręką stół ława lampa raczej tych jednak żeby towarzyszyć bo w nich przecież kryje się to co zaledwie przeczuwane mgliste niewyraźne ostatecznie odległe zarazem bliskie swojskie budowane powoli z tych słówwłaśnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 14.04.2004 19:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2004 Jacek Kaczmarski "Korespondencja klasowa" Tato! Jeszcze tu nie jestem miesiąc, a już wszystko wyrozumiem, Miasto - owszem, ale w telewizji ładniej wyglądało - Każą tutaj tylko czytać, no a czytać przecież umiem, Więc mnie niczym nie przestraszy ten uniwersytet cały! Klasy - tak jak w szkole zbiorczej, tylko biedniej urządzone,Tak w ogóle, to pieniądzem śmierdzi tutaj niespecjalnie.Tylko aula - taka hala, ale drzewem wyklejonaJak w remizie, czy kościele, to wygląda trochę fajniej! Tu mnie rektor indeks dawał, a wyglądał jak ksiądz proboszczI śpiewali jak w kościele, tak, że w ogóle - nie narzekam!Nie wiem skąd was zna ten rektor, ale mówił dużo o was,Żeście niby mnie tam u was wychowali na człowieka! Mieszkam tu w akademiku - taki hotel dla studentów,Pokój większy ciut od chlewa, ale jest nas tylko czterech.Tamtych trzech - zdechlaki jakieś, forsą więc nie chwalę się tu,Tylko sobie jeść kupuję, więc doślijcie mi papierek. W samym domu chociaż znośnie, to wieczorem niespecjalnie,Ot, wszystkiego telewizor i natryski są i pralnia!Telewizor jeszcze owszem, ale z reszty nie korzystam,Bo tu - mówię - czytać każą, a to praca przecież czysta! Zapisałem się do takich, co tym interesem kręcą,Mówią, że się to opłaca i pomaga w studiowaniu!Muszę składki płacić, chodzić na zebrania i nic więcej,Za to wezmą pod uwagę mnie przy każdym typowaniu. Mówią, że jak wytypują, to zbić można szmal niewąski,I tak samo bez kolejki można dostać tu mieszkanie!Lepsze to, jak trzymać świnie, bo się nie ubabrzesz w łajnie,Tylko w samym tym, że jesteś - swoje masz wyrachowanie. Wszyscy tu są trochę głupi, trudno wyczuć o czym mówią,Po dziesiątej cisza nocna - ci gadają, jakby w strachu!Ja tam w nocy śpię, w dzień czytam i wykładów wszystkich słucham!Liczą ze mną się ci ważni! Na nieważnych kładę lachę! Stach! Pieniądze ci posyłam jakeś chciał! Na dziewuchy nie wydawaj, przyjdą same, Ale sobie nic nie żałuj, będziesz miał! Już się o to postarają tata z mamą! Ty na świnie nie wyrzekaj - swoje wiem.Tam uważaj, bo studenci są złodzieje!Ucz się. Matka ci posyła miód i dżem.Przyjedź wczesną wiosną do dom, to zasiejem! Ucz się dobrze, często pisz, całujem cię!Tego rektora co żeś pisał, to nie znamy,Ale żeby człowiek nie obraził sięTo przez ciebie gęś na gwiazdkę posyłamy! Nie pisałeś jakie tam kościoły są,Módl się co dzień, nie ma to jak Słowo Boże,Kiedy Bóg odbierze ci opiekę swąTo ci wtedy żaden rektor nie pomoże! Tato! Piszesz ty, a nie wiesz nawet już na jakimś świecie żyjesz!Kto tam teraz trzyma świnie albo sieje wczesną wiosną?Ja tu całą politykę w małym palcu mam i tyle!Miejsce swoje odnalazłem! I na miejscu siedzę mocno! Na mnie i podobnych do mnie przyszłość kraju dziś spoczywa!Czy wy chociaż wiecie na wsi co to jest egzekutywa?!Mnie tu męczą, że mam ojca, który ziemi źle używa!Weź ty się skolektywizuj! Nie ma to jak w kolektywach! Wiosną chyba nie przyjadę, bo mam kilka egzaminów,Muszę trochę więc poczytać, bo ostatnio tylko działam!Wszyscy tutaj mnie szanują, bo mi w piciu nikt nie strzyma:Szkoła twoja i stryjecznych bardzo mi się tu przydała! Boga w sercu mam - i dosyć. Po co chodzić do kościoła?!Muszę bardzo się pilnować! Mają tutaj taką listę!Na rolnictwie jak nikt znam się i partyjna czeka szkoła,Tak, co ty byś stary na to, jakby syn twój był minister? Na dziewuchy ani grosza, tak zjechałem jednej tyłkaŻe się sama teraz prosi, biorę kiedy potrzebuję!Zdrowy jestem, dobrej myśli (z tym rektorem to pomyłkaBo to zwrot był, retoryczny) - zjadłem gęś, za dżem dziękuję! Łatwo tutaj się pokazać, bo tu każdy sobie lekce-Waży swoje obowiązki. Nic nie zrobi za cholerę.Starczy wsłuchać się i schylić, żeby mieć, a im się nie chce.Mówię! Wpisz się na kolektyw, bo blokujesz mi karierę. Stach, ty nie pchaj się gdzie nie szukają cię,Wyżej tyłka nie podskoczysz, to pamiętaj,Swoje rób i więcej nie pouczaj mnie,Matka w domu chce zobaczyć cię na święta! Noś wysoko głowę, swego ci nie wstyd,Z kim nie trzeba - nie zadzieraj, bo i po co!Dbaj o siebie, wstawaj codzień póki świt,Ulicami się nie szwendaj późną nocą. Nie bierz nic, co tam za darmo dają ci -Ze szczerego serca nikt ci nic dziś nie da,W przyszłość kraju nie wierz, ktoś se z ciebie drwi,Ojcu wierz, a ojciec mówi - będzie bieda! Mówią, że tam żyjesz jak kościelna mysz,Licz pieniądze, to wystarczy ci na dłużej,W Rany Boskie wierz i szanuj Święty Krzyż.Wtedy w życiu będziesz miał, na co zasłużysz! Tato, dawno już nie działam, to się teraz nie opłaca.Wszystko sypie się, więc jestem od miesiąca w opozycji -Jest nas wielu - będzie więcej, Kościół, nauka i praca,Śledzą nas, i byłem już przesłuchiwany na milicji! Długo pisać nie mam czasu bo mam dyżur dziś w drukami,Czas wyprzedził nas o głowę, to nadrabiać trzeba głową -Teraz w kupie nas nie ruszą, bo jesteśmy solidarni!Wypieprzymy czerwonego !! Zbudujemy Polskę nową!! Co niedziela jestem na mszy, bo tam wszyscy teraz chodząI zaliczam kurs po kursie, wiem już wszystko o Katyniu!Mam co jeść i mam gdzie spać, więc nas tu władze nie zagłodzą,Więc się nie martw o mnie, to się zobaczymy na Wołyniu! Wy tam na wsi też działajcie, bo to koniec jest komuny,A mnie będzie wstyd za ojca, co się słuchał uchwał Plenum!Śpiesz się tato, póki pora, bo niedługo mury runą!Wpisz się do Solidarności - no i wstąp do KPN-u. Stach, za dużo mordę drzesz, za mało wiesz!Rób co trzeba, rób co chcesz, ale na swoim!My tu wiemy czego potrzebuje wieś,Matka mówi mi, że się o ciebie boi! Tutaj mamy takich też - Bóg odpuść im,W końcu każdy własną ma Krzyżową Drogę -Słuchaj - zanim mów - i zanim powiesz - czyń -Jakby co, to wiesz, że zawsze Ci pomogę! Nam spalili tu oborę, bróg i chlew,Ale to nie powód, żeby ostrzyć kosy,Źle ci radzi radość, źle ci radzi gniewI nie dojdziesz ty na Wołyń, student bosy! Kiedy będziesz mógł, to przyjedź, tu twój dom,Co drukujesz - przyślij, przeczytamy i my -W Boga wierz i nie daj wiary głupim snom,Matka miód posyła - podziel się ze swymi! Tato, ze mną wszystko dobrze, chociaż wzięli, to mnie bili,Klawisz mówi, że najwcześniej to wypuszczą dwudziestego.Aż się człowiek trochę dziwi, żeśmy wszystko to przeżyli,Ale - jak to u nas mówią: przecież nie ma tego złego! Jest tu taki jeden major, do wszystkiego mnie przekonałI powiedział, że rozumie wszystkie moje motywacje,Ale co mi pozostało - pyta - "Wrona to czerwona?""Żeby Polska była Polską?" Bezsensowne demonstracje. Wiem, że dawno ostrzegałeś, ale sam nie jesteś święty,Major pytał mnie o ciebie, pokazywał mi papiery.Znaleziono za obrazem wywrotowe dokumenty.Powiedz, co ja mogłem na to, że nie byłeś ze mną szczery? Kiedy wyjdę, to przyjadę, pogadamy po staremu.Gryps przesyłam przez kolegę, który właśnie dzisiaj wyszedł -To porządny bardzo człowiek, możesz wierzyć mu jak swemu,Umówiliśmy się z nim, że razem ze mną się zapisze! Stach, my z matką wyjeżdżamy jutro stąd,Po tym wszystkim już nam tutaj żyć nie dadzą,Sąsiad mówi, że głupota i że błąd,Ale sąsiad, tak jak zawsze - trzyma z władzą. Żyj jak chcesz, dorosły jesteś nie od dziś,Słów nie będę tracił, cośmy tu przeżyli,Napiszemy stamtąd, ty jak chcesz też pisz.Niechże bóg twój nowy nieba ci przychyli. Gospodarstwo stoi, spróbuj przejąć je -Matka płacze, ale matki zawsze płaczą -Pan Bóg z tobą, chyba nie spotkamy się -Żyj szczęśliwy - i niech ludzie ci wybaczą! 1979/1985 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.