Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

Jacek Kaczmarski

 

"Spotkanie w porcie" [z Wysockiego]

 

W Amsterdamie statek nasz na wyładunku był

Człowiek do roboty nie miał nic, więc w porcie pił

Piję, po obcemu nie rozumiem, nudzę się

Kiedy jakiś czarny siada koło mnie

 

- Amerika - mówi do mnie - zrozumiałem

Rozejrzałem się i mówię - Sawietskij Sojuz.

- Soviet Union - on się cieszy, ja do pełna mu nalałem

Jak raz swoich nie było, więc był pełny luz

 

Po ichniemu nie rozumiem, on po ludzku też

Lecz jest wódka - więc jest tłumacz - przy niej mów co chcesz

Postawiłem po sto gram, niech Negr widzi że gest mam

Jemu przecież w Ameryce ciężko jest

 

On tymczasem mówi - Stany Zjednoczone

To największe państwo z wszystkich świata państw

W bankach złota ma zasoby niezliczone

Chcesz z nim zacząć, to już nie masz żadnych szans

 

A ja na to - Kreml w niebo śle rakiety !

Bez wysiłku wielkich rzek zawraca bieg !

Żal mi ciebie, lecz niestety

Również trudny kunszt baletu

Najlepiej posiadł on na planecie tej !

 

Przyszła potem do rozmowy, po gram dwieście, chęć

Wyjaśniłem mu że jest ofiarą klasowych spięć

Lecz Murzyna marynarski umysł wciąż w ciemnościach trwał

I na światły wywód mój odpowiedź dał

 

- U nas jest na głowę po dwa samochody

Zbudowaliśmy najwyższy świata gmach

Nasza demokracja daje nam swobody

Których oczekuje cały świat we łzach

 

A ja na to - my w niebo ślem rakiety !

Bez wysiłku wielkich rzek cofamy bieg !

Żal mi ciebie lecz niestety

Również trudny kunszt baletu

Najlepiej posiedliśmy na planecie tej !

 

Szybko nabierała tempa ta wymiana zdań

Ale nie chciał Negr zrozumieć, co jest dobre dlań

Postawiłem po gram trzysta, myślę - teraz zgodzi się

Ale on choć ledwie mówi, jednak mówi mnie:

 

- Ja posiadam wielki kanion Colorado

Delfinów język też rozszyfrowałem ja...

U mnie Niagara jest największy z wodospadów

I gwiazd.... pięćdziesiąt moja flaga ma...

 

A ja na to - ja w niebo ślę rakiety !

Bez wysiłku wielkich rzek zawracam bieg !

Żal mi ciebie lecz niestety

Również trudny kunszt baletu

Najlepiej ja posiadłem na planecie tej !

 

 

1975

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jacek Kaczmarski

 

Niech...

 

Krwią niech szafuje, kto krew ma na zbyciu,

Krzyk niech podnosi, kto zapomniał mowy,

Zniszczeń niech żąda, kto w sobie ma nicość,

Niech głową w mur bije, komu nie żal głowy,

Forsą niech szasta, kto w forsie się tarza,

Obietnicami, kto słowo ma za nic,

Klątwy niech ciska, kto nie czci ołtarza,

Niech bluźni, kto żadnych nie uznaje granic.

 

A ty siej a nuż coś wyrośnie,

A to co wyrośnie zbieraj,

A ty czcij co żyje radośnie,

A ty szanuj to co umiera.

 

Niech wstydu się lęka, kto próżnią nadęty,

Niech strachu się wstydzi, kto mężny głupotą,

Niech pytań nie stawia, kto czuje się świętym,

Wyroki niech miota, kto schlebia miernotom,

Łzami niech kłamie, kto się współczuć wstydzi,

Śmiechem niech szydzi, kto nie zaznał skruchy,

W orszak niech wierzy, kto nie wie gdzie idzie,

Orkiestr niech słucha, kto na głos jest głuchy.

 

A ty siej a nuż coś wyrośnie,

A to co wyrośnie zbieraj,

A ty czcij co żyje radośnie,

A ty szanuj to co umiera.

 

Niech nienawidzi, kto nie umie sławić,

Niech łże, kto w pychy uwierzył bezkarność,

Świat niech opluwa, kogo gorycz dławi,

Życie niech trwoni, kto ma je za marność,

Niech się nie zdziwi, kto wciąż zbawców słucha,

Że będzie rabem kolejnych cezarów,

Którzy okręcą kikut jego ducha,

W postokroć sprane bandaże sztandarów.

 

A ty siej a nuż coś wyrośnie,

A to co wyrośnie zbieraj,

A ty czcij co żyje radośnie,

A ty szanuj to co umiera.

 

I pamiętaj, że dana ci pamięć,

Nie kłam sobie, a nikt ci nie skłamie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konstanty Ildefons Gałczyński

 

A ja tobie bajki opowiadam

 

A ja tobie bajki opowiadam,

szeptów moich słuchasz bardzo rada.

Lśnień dodaję twym oczom i włosom,

jesteś cała jak srebrny posąg,

a ja biję przed tobą pokłony,

zakochany, zazdrosny, spragniony,

i nazywam ciebie srebrną nocą,

srebrną różą z ręki zwisającą.

Loki twoje mrok barwi na modro

i spokojna jest twoja mądrość.

 

 

1953

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbigniew Herbert

 

Odpowiedź

 

To będzie noc w głębokim śniegu

który ma moc głuszenia kroków

w głębokim cieniu co przemienia

ciała na dwie kałuże mroku

leżymy powstrzymując oddech

i nawet szept najlżejszy myśli

 

jeśli nas nie wyśledzą wilki

i człowiek w szubie co kołysze

na piersi szybkostrzelną śmierć

poderwać trzeba się i biec

w oklasku suchych krótkich salw

na tamten upragniony brzeg

 

wszędzie ta sama ziemia jest

naucza mądrość wszędzie człowiek

białymi łzami płacze

matki kołyszą dzieci

księżyc wschodzi

i biały dom buduje nam

 

to będzie noc po trudnej jawie

ta konspiracja wyobraźni

ma chleba smak i lekkość wódki

lecz wybór by pozostać tu

potwierdza każdy sen o palmach

 

przerwie sen nagłe wejście trzech

wysokich z gumy i żelaza

sprawdzą nazwisko sprawdzą strach

i zejść rozkażą w dół po schodach

nic z sobą zabrać nie pozwolą

prócz współczującej twarzy stróża

 

helleńska rzymska średniowieczna

indyjska elżbietańska włoska

francuska nade wszystko chyba

trochę weimarska i wersalska

tyle dźwigamy naszych ojczyzn

na jednym grzbiecie jednej ziemi

 

lecz ta jedyna której strzeże

liczba najbardziej pojedyncza

jest tutaj gdzie cię wdepczą w grunt

lub szpadlem który hardo dzwoni

tęsknocie zrobią spory dół

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* * * (A kiedy noc...)

 

 

A kiedy noc otworzy się jak brama

i sennych rzeźb rozwinie wzór na bramie,

ty będziesz znów jak wczoraj taka sama,

zadźwięczy głos, który nie kłamie.

 

Na jasną dłoń upadnie ciemność słodka

i włosów puch dębowych liści dotknie

Pochwalmy noc, że jest jak otchłań,

że spadać w nią jest tak cudownie.

 

A kiedy świt zastanie nas znużonych,

bitych przez wiatr i chorych jak od wina,

znów jak fortepian będzie potłuczony

ta noc, ta noc, wciąż rwąca rana.

 

 

Konstanty Ildefons Gałczyński

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agata Budzyńska Pytam was

 

Pytam was kto mi odda

To co teraz tracę

Pytam was gdzie moja wolność

Moje młodzieńcze skrzydła

Pytam was

Pytam was jak mam kochać

To w co nie wierzę

Pytam was gdzie jest moja Polska

 

Może jestem mała jak

Makowy księżyc Miłosza

Lecz potrafię patrzeć

I słuchać też potrafię

I już wiem, że pytać trzeba

Choć nie zawsze można

I już trudniej mi

Przyglądać się tylko

Przyglądać się dziejom

 

Może jestem mała jak

Makowy księżyc Miłosza

I wiem są ludzie

Mądrzejsi i więksi ode mnie

I wiem, że niełatwo jest zwyciężać

Lecz kiedyś ktoś pokazał mi

Jak się walczy o to co się kocha

 

brzoza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jonasz Kofta

 

Światło świec

 

Osłonię dłonią

Światło świec

Tak dobre dla nas

Obojga jest

Jesteśmy dawni

Jesteśmy ładni

Przy migotliwym

Świetle świec

 

Tam się zamyka

Nie sięga wzrok

W głęboką noc

A te szalone ćmy

Woskowe łzy

I ty

 

Osłonię dłonią

Światło świec

Może je zgasić

Niewielka rzecz

Za głośne słowa

Trzeba od nowa

Zapalać światło

Naszych świec

 

Tam się zamyka mrok

Nie znany cień

Niepewny krok

A tu łagodny blask

Oświetla stół

I nas

 

Osłonię dłonią

Światło świec

Od złego wiatru

Trzeba strzec

Żeby świeciło

Na naszą miłość

Osłonię dłonią

Światło świec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

* * *

 

Nie przeminę, będę trwać

w słońcu margaretek.

Tykanie wyrzucę

w hałas cykad,

w szepty lata.

Nie przeminę, będę trwać

gdy opadną liście

i stopnieją śniegi,

zawsze taka,

jaką zapamięta mnie

powietrze

wypełniające czyjeś płuca,

moje serce.

 

Joanna Hańderek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość x

Milczenie

Agnieszka Herman

 

 

 

 

"Milczenie jest zasadzką szatana,

im więcej się przemilcza,

tym straszniejszym staje się szatan."

 

Soren Kierkegaard

 

 

 

Kiedyś wierzyłam w nieważkość słów

Kiedyś przestałam w nią wierzyć

są słowa na które się czeka

lecz można ich nie usłyszeć

 

 

Są słowa co toczą powoli

jak wirus jak ponure myśli

od takich słów się choruje

od takich słów można umrzeć

 

 

Albo puchną milczeniem

rozpychają przestrzeń między nami

i już siebie nie możemy dojrzeć

spoza nabrzmiałych tkanek

i już siebie nie możemy usłyszeć

wtłoczeni w różne wymiary

pulsujących galaktyk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Milczenie

 

Najbardziej boli w tym

że słów nie można powstrzymać

Najbardziej boli w tym

że słowa fruną donikąd

Najbardziej boli w tym

że widzisz przed sobą to wszystko

To wszystko o czym śpiewasz

śnisz

i rozdeptujesz

Najbardziej boli w tym

że jednak milczysz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Uhu

Grzegorz Turnau

 

między ciszą a ciszą

 

między ciszą a ciszą

sprawy się kołyszą

i idą

i płyną

póki nie przeminą

każdy swoje sprawy

trochę dla zabawy

popycha przed siebie

po zielonym niebie

a ja leżę i leżę i leżę

i nikomu nie ufam

i nikomu nie wierzę

a ja czekam i czekam i czekam

ciszę wplatam we włosy

i na palce nawlekam

na palce nawlekam

między ciszą a ciszą

sprawy się kołyszą

czasem trwają bez ruchu

klepią się po brzuchu

ale czasem i one

lecą jak szalone

wystrzelają w przestworza

i spadają do morza

a ja leżę i leżę i leżę ...

między ciszą a ciszą

sprawy się kołyszą

sprawy martwe i żywe

nie do końca prawdziwe

między ciszą a ciszą

sprawy się kołyszą

i idą

i płyną

póki nie przeminą

póki nie przeminą

póki nie przeminą

a ja czekam i czekam i czekam

i tylko ciebie wciąż wołam

Ciebie wzywam z daleka

więc ja leżę i leżę i leżę

bo tylko Tobie zaufam

więc ja czekam i czekam i czekam

i tylko ciebie wciąż wołam

Ciebie wzywam z daleka

więc ja leżę i leżę i leżę

bo tylko Tobie zaufam

tylko tobie uwierzę

tylko tobie uwierzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Róże Europy - Jedwab

 

 

Ofiaruję mojej dziewczynie

Z kwiatów Holandii utkany

Szlafrok, w którym utonie

Całkiem niezły posiłek, jaki

Konsumuję lubieżnie co wieczór

W ciepłych dekoracjach pokoju

Przy świecach i przy koniaku

A nad sobą mam jej loki

 

Tak, tylko ona, jak jedwab

 

Ofiaruję mojej dziewczynie

Wszystkie kwiaty Holandii

Jeśli będzie trzeba ukradnę

W nocy przy księżycowej pełni

A potem wycisnę z nich soki

Przyprawię kalifornijskim winem

I zanurzę się z moją dziewczyną

Po kolana, po pas, po szyję

 

Lubię jej farbowane rzęsy

Piegi i policzki blade

Lubię kiedy miękko ląduje

Ona zmysłowo na mojej twarzy

 

Tak, tylko ona, jak jedwab

 

Ofiaruję mojej dziewczynie

Holandii morskie owoce

Wraz z nimi podejrzane przygody

Bez pieniędzy dzikie podróże

Skrawek wszystkich tajemnych wycieczek

Sam słowa ubieram doskonale

Resztę stanowi moja dziewczyna

Tylko ona jest jak jedwab

 

Lubię jej farbowane rzęsy

Piegi i policzki blade

Lubię kiedy miękko ląduje

Ona zmysłowo na mojej twarzy

 

Tak, tylko ona, jak jedwab

 

 

Ofiaruję mojej dziewczynie

Rodzynki, krewetki, mandarynki

Palcami obejmę jej skronie, gdy na stole płonie węgierski puchar

Duży w polewie czekoladowej, w nim orzechy mrożone

Jesienna niepogoda, a my na przekór tej sytuacji

Idziemy bezwiednie, zjadamy jagody, one narzeczone bitej śmietany

Jak gdyby nigdy nic, ponieważ kiedy spotkają się nasze dłonie

Ja się nie boję, ty się nie boisz, ono się nie boi

Popołudnie próbuje nas gonić, jemy szybciej szczęśliwi w pogoni

Moja dziewczyna, tak tylko ona jak jedwab jest nieskażona

 

Lubię jej farbowane rzęsy

Piegi i policzki blade

Lubię kiedy miękko ląduje

Ona zmysłowo na mojej twarzy

 

Tak, tylko ona, jak jedwab

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rotary - Na Jednej Z Dzikich Plaż

 

 

Samochód w deszczu stał

Radio przestało grać

Dotknąłem kolan twych

Nie liczyliśmy gwiazd

 

Lubiła tańczyć

Pełna radości tak

Ciągle goniła wiatr

Spragniona życia wciąż

Zawsze gubiła coś

Nie chciała nic

Nie rozumiałem

Kiedy mówiła mi

Dzisiaj ostatni raz

Zatańczmy proszę tak

Jak gdyby umarł czas

Mówiła mi

 

Mieliśmy wiecznie trwać

Na jednej z dzikich plaż

Chciałem ze wszystkich sił

Pozostać z tobą tam...

 

Lubiła tańczyć

Pełna radości tak

Ciągle goniła wiatr

Spragniona życia wciąż

Zawsze gubiła coś

Nie chciała nic

Nie rozumiałem

Kiedy mówiła mi

Dzisiaj ostatni raz

Zatańczmy proszę tak

Jak gdyby umarł czas

Mówiła mi.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zingaro

"Bo jesteś Ty" Myslovitz

Na zewnątrz mgła

Tylko ziąb i deszcz

A dla mnie świat

W ciepłym świetle świec

Powietrze ma

Elektryczny smak

Chciałbym tak trwać

Nawet tysiąc lat

 

Bo jesteś Ty

Znów przy mnie budzisz się

Bo jesteś Ty

I wciąż czuję że

Bo jesteś Ty

Cóż więcej mógłbym chcieć

Bo jesteś tu

I proszę zostań już

 

Ja chciałbym tak

Zawsze biec pod wiatr

Nie liczyć dni

Ciągle zmieniać twarz

Sprawić by czas

Wciąż omijał mnie

Wszystko to już

Dziś nie liczy się

 

Bo jesteś Ty

Zaczynasz ze mną dzień

Bo jesteś wciąż

Gdy zaczyna się noc

Już wszystko mam

Cóż więcej mógłbym chcieć

Bo jesteś tu

I zawsze tu bądź

 

Bo jesteś Ty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Osiecka - O czemu pan

 

O czemu pan znów dziś mnie prześladuje?

I jak pan śmiał tu za mną za mną przyjść?

Czy ja czy ktoś dał znak, że pan się tak ośmielił?

Tam gdzie ja tam i pan - jak pan śmie?

 

Pan tańczyć znów chce - mówię że nie.

Pana wzrok łowi mnie

i śmiech, i znów ten śmiech.

I znów w nim zaproszenie.

 

Lecz pan mi znikł,

gdzie, och gdzie pan mi znikł?

O nie, jeszcze nie,

niech pan stąd nie odchodzi.

Niech będzie jak pan chce,

tak jak pan chce.

 

Zostań już tu,

przyjmę twe zaproszenie.

Patrz na mnie jak chcesz,

jak chcesz, jak chcesz.

Tak jak chcesz.

 

Pan tańczyć znów chce - mówię że nie.

Pana wzrok łowi mnie

i śmiech, i znów ten śmiech.

I znów w nim zaproszenie.

 

O czemu pan znów dziś mnie prześladuje?

I jak pan śmiał tu za mną za mną przyjść?

Czy ja czy ktoś dał znak, że pan się tak ośmielił?

Tam gdzie ja tam i pan - jak pan śmie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacek Kaczmarski

 

"Ostatnia mruczanka, albo spleen Kubusia Puchatka"

 

 

Słuchaj, Maleństwo, słuchaj dziecię,

jak Mama Kangurzyca płacze...

Hohonie włóczą się po lesie,

na próżno szuka cię Prosiaczek.

 

W gęstwinie jego hart nic nie wart,

gdy Krzyś się nudzi... bo dojrzewa.

 

Wielkie przekleństwo dorosłości

określa marny los zwierzątek:

Królik Puchatka nie ugości,

a Kłapouchy straci wątek -

 

nie będzie więcej filozofem,

gdy Krzyś okaże się Krzysztofem.

 

Zabawa się wypełni trwogą;

Krzysztof z weltschmerzem się boryka - *

Kłapouchemu urwie ogon,

Z wściekłością prztyknie w nos Królika,

 

a co najgorsze w tym przekleństwie -

całkiem zapomni o Maleństwie.

 

Tygrysek tranu nie dostanie,

(namiętność całkiem nałogowa)

z pomocą nie pospieszy, ani

z pigułką - Pszemondżała Sowa,

 

kto zresztą wie, co stara bredzi,

gdy nikt jej nigdy nie odwiedzi?

 

Kubuś Puchatek, jak do trunku

nad dzbankiem miodu łepek skłania.

Dla znacznie większych to rozumków

sprawy są nie do rozwikłania.

 

Małe CONIECO nie wyjaśni

jakby tu żyć po śmierci... baśni.

 

Kiedyś drewnianym pudłem duszy

potrząśnie Krzysztof, jak skrzypcami.

Może się nawet trochę wzruszy,

lecz raczej wzruszy - ramionami.

 

Bo, chociaż baśń ożywią smyczki,

To tylko raz się gra w patyczki.....

 

 

Osowa, 16.4.2003.

 

* Weltschmerz [niem.] - melancholia, pesymizm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antoni Słonimski

 

 

"PODZIĘKOWANIE"

 

Pragnę wyrazić moją wdzięczność kwiatom,że tak piękne

I że jeszcze w charakterze dodatku pachną.

I to bez względu na to , kto je wącha.

A przecież nieraz miałyby prawo stulić płatki,

Ba , nawet zwiędnąć.

A przynajmniej dozować zapachy.

Pragnę wyrazić moją wdzięczność niebu,

Zwłaszcza gdy czyste i gdy każe słońcu

Podkreślać cieniem to, co jest ważne w krajobrazach.

A przecież mogłoby się uprzeć przy szarości

I gromadzić chmury, na nowych dni czterdzieści,

Bo wiele jest ku temu powodów.

Pragnę wyrazic mój podziw dla dwu motyli.Są to:

Paź Królowej, Papilio Machaon, i Rusałka Admirał,

Pyrameis Atalanta.

Paź jest z orszaku Królowej Mab

I obaj są wysłannikami z kraju mojego dzieciństwa.

Pragnę wyrazić moją wdzięczność nocy,

Że, jeśli tylko może, na niebie rozsiewa gwiazdy,

Bez których byłoby nam smutno.

 

Dziękuję drzewom, kwiatom, niebu, słońcu, motylom,

Że z nieomylną regularnością, dokładnością, troską

Wykonują swoje obowiązki.

Tak niemądrze, nie chcąc nic w zamian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...