Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

Barbara Lewandowska

 

Cała łąka dla mamy

 

Mamo! Chodż z nami!

Damy Ci - łąkę.

Z kwiatami,

za skowronkiem,

ze słonkiem.

Do wąchania,

słuchania

patrzenia...

A do łaki dodamy

życzenia.

Nawet

gdy się zachmurzy

na niebie,

nawet

gdy się kłopotów nazbiera,

my

uśmiechniemy się do siebie,

zawsze

jak dziś,

jak teraz!

---------------------------------------------

Konstanty Ildefons Gałczyński

 

 

Spotkanie z matką ( fragment)

 

Ona mi pierwsza pokazała księżyc

i pierwszy śnieg na świerkach,

i pierwszy deszcz.

 

Byłem wtedy mały jak muszelka,

a czarna suknia matki szumiała jak Morze Czarne.

 

Noc.

 

Dopala się nafta w lampce.

Lamentuje nad uchem komar.

Może to ty, matko, na niebie

jesteś tymi gwiazdami kilkoma?

 

Albo na jeziorze żaglem białym?

Albo fala w brzegi pochyłe?

Może twoje dłonie posypały

mój manuskrypt gwiaździstym pyłem?

 

A możeś jest południową godziną,

mazur pszczół w złotych sierpnia pokojach?

Wczoraj szpilkę znalazłem w trzcinach --

od włosów. Czy to nie twoja?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wojciech Młynarski

 

 

"Naszych matek maleńkie mieszkanka"

 

 

Mały balkon nasturcja porasta i trzepoce na wietrze firanka,

świecą zmierzchem w ciemnej ścianie miasta naszych matek maleńkie mieszkanka.

Matka dzień o świtaniu zaczyna, szarym wróblom okruchy wymiata,

czasem świeczkę zapali, za syna,co wyfrunął daleko,do świata.

 

W matki domu wrzos zeschły i mięta,listy, które oszczędziła wojna,

w matki domu codzienność odświętna, w matki domu powszedniość dostojna.

 

Biegnący przez huczący kram dnia twego,

tak dawno już nie byłeś tam, dlaczego?...

 

Przytulone jak jaskółcze gniazda ciepłym gwarem świergoczą co ranka

w ciemnej ścianie ponurego miasta naszych matek maleńkie mieszkanka.

W matki wzroku niepokój odważny o dziś , jutro,o dziecko sąsiada,

tutaj nie ma spraw małych, nieważnych, tu każdemu należy się rada.

 

Przez to miejsce maleńkie i schludne biegnie prosto i dalej gna w przestrzeń

twego życia zerowy południk, byś mógł sobie określić- gdzie jesteś?

Aż nadejdzie zwyczajny poranek i któregoś zwykłego poranka

zogromnieją w pałace lustrzane naszych matek maleńkie mieszkanka.

 

Uśmiech matek ozdobi oblicze, matki będą powtarzały sobie,

że dziś muszą wrócić królewicze, zagubieni po świecie synowie.

Każda matka łzę jasną uroni, drzwi otworzy niezdarnie i prędko.

Syn królewicz przybył szóstką koni?Nie, to tylko pan listonosz z rentą...

 

Biegnący przez huczący kram dnia twego

tak dawno już nie byłeś tam, dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość córcia

Danuta Wawiłow

 

Mama ma zmartwienie

 

Mama usiadła przy oknie.

Mama ma oczy mokre.

Mama milczy i patrzy w ziemię.

Pewnie ma jakieś zmartwienie...

Zrobiłam dla niej teatrzyk -

a ona wcale nie patrzy.

Przyniosłam w złotku orzecha -

a ona się nie uśmiecha.

Usiądę sobie przy mamie,

obejmę mamę rękami

i tak jej powiem na uszko

- Mamusiu, moje jabłuszko!

Mamusiu, moje słoneczko!...

Mama uśmiechnie się do mnie

i powie

- Moja córeczko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość synek

Władysław Bełza

 

Bez mamy

 

 

Dziecinki moje! czy też wy wiecie,

Czem jest mateczka dla was na świecie?

Czyście też kiedy myślały o tem,

Jakim to dla niej nieraz kłopotem

Jest upór dziecka, które umyślnie,

Z ócz biednej matki łzy rzewne ciśnie?

 

I czy wiesz dziatwo, jakeś bogatą,

Że są przy tobie mama i tato,

Którzy nad tobą i dniem i nocą,

Ciągle czuwają, wciąż się kłopocą,

I wspólnie z całą pracują siłą,

Aby dziateczkom ich dobrze było?

 

O! dziatwo moja, figlarna, żywa,

Ani przeczuwasz jakeś szczęśliwa!

Ani ci przez myśl nie przejdzie może,

Wciąż błogosławić wyroki Boże,

Że wam w dniach wiosny dały, o! dziatki,

Poić się słodkiem imieniem matki!

 

Bo matka w życiu, dziatwo kochana,

To ręka Boga z niebios zesłana;

To ciche skrzydło Stróża Anioła,

Które ci smutki rozwiewa z czoła;

To jasna gwiazda, co od powicia,

Świeci przez wszystkie dni twego życia.

 

Jeśli Bóg dzieciom matki poskąpi,

O! to tej straty nikt nie zastąpi...

To nie odkupić jej łez potokiem,

To wciąż się za nią obracać wzrokiem,

To wciąż, na smutnem życia ściernisku,

Tęsknić i tęsknić do jej uścisku!

 

O ! na kolana padnijcie dzieci!

I temu oku, co dla was świeci,

I temu sercu, co jakby złote,

Ma samą tylko dla was pieszczotę,

I tej opatrznej, matczynej ręce:

Wdzięczność i miłość nieście w podzięce!

 

Bo wy nie wiecie dziateczki drogie,

Że są i inne dzieci ubogie,

Co nie słyszały jeszcze ni razu

Słodkiego matki swojej wyrazu,

Ni jej tkliwego słowa pieszczoty,

A noszą smutne imię: - sieroty!

 

O! ty, po stokroć dziatwo szczęśliwa,

Którą do serca matka przyzywa,

I tak cię garnie w objęcia słodko:

Jeśli się spotkasz z jaką sierotką,

Co się samotnie błąka śród świata,

Zastąp jej siostrę, zastąp jej brata!

 

A ten, przed którym nic nie uchodzi,

Bóg ci twe tkliwe serce nagrodzi!

I ta mateczka biednej dziecinki,

Za wszystkie twoje dobre uczynki,

Długich dni pasmo wymodli w niebie,

Dla twojej mamy, ojca i ciebie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dedykuję te słowa mojej Matce choć wiem, że nigdy ich nie przeczyta, ale jakież te słowa prawdziwe...Fragment książki Pam Brown „ Dziękuję wspaniałej Mamie”

 

...

Dziękuję Ci za cierpliwość

 

Dziękuję Ci, ze znosiłaś moje humory, prowokacje, lenistwo, bunt, złość, hałas i niechlujstwo, głupotę l popisy, cala gamę wybryków,

które dzieciak obmyśla, aby zobaczyć, na jak wiele może sobie pozwolić.

Ty jednak nie przestawałaś mnie kochać.

Jak to możliwe...

nie wiem.

Ale dziękuję Ci.

 

Matki i dzieci, niezależnie od tego, jak bardzo się nawzajem kochają,

potrafią się tez dotkliwie ranić.

Nagły wybuch złego humoru czy frustracji, nieprzemyślany osąd, trochę ślepej niewdzięczności mogą ugodzić prosto w serce.

Gdyby można było wymazać wszystkie przejawy mojej nieuprzejmosci i głupoty,

braku zrozumienia...

Lecz jeśli w życiu króluje miłość, wszystko w końcu dobrze się układa.

Miłość bowiem kruszy zamknięte serca i uczy nas wyrozumiałości,

przecież jesteśmy tylko ludźmi,

Ty i ja.

Kocham Cię taka, jaka jesteś.

Nie chcę żadnej innej Mamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby docenić wartość jednego roku,

zapytaj studenta, który oblał egzaminy.

Żeby docenić wartość miesiąca,

spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie.

Żeby docenić wartość godziny,

zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć.

Żeby docenić wartość minuty,

zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot.

Żeby docenić wartość sekundy,

zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek.

Żeby docenić wartość setnej sekundy,

zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal.

Czas na nikogo nie czeka!

Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy.

Dziel go ze szczególnym człowiekiem

- będzie jeszcze więcej wart.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O KRAJU

 

 

Oj, przy zdrowiu szczęścia nieco,

A do szczęścia wieleż trzeba?

Kraju, gdzie łuczywem świecą,

Gdzie się w niecce człek koleba,

Gdzie zawłóczy myślą pole,

Na mogiłkach pieśni śpiewa,

Całe życie łzy zasiewa,

A zbiera niedolę.

 

- Prawdać, jest i tęsknić za czem,

Suszyć duszę jakby trzaskę

I wypłakać duszę płaczem,

A jeszcze za jaką łaskę:

Za te śniegi, co cię mrożą,

Za te głody, co cię głodzą,

Za te nędze, co się mnożą,

Co się same rodzą.

 

- O, jest za co, miły druhu,

Za to, co ci do ostatka

Dzwoni wciąż, a dzwoni w uchu:

Matka, matka, matka, matka!

Choćby nie wiem jaką była,

Ona ciebie porodziła -

To choć w łachman przyodziana,

Choć się łaty na niej trzęsą,

Ku niej mrugasz łzawą rzęsą

I mówisz: kochana!

 

Choć jej ręce pokostniały,

Co cię dzieckiem kołysały,

Przecież jest potęsknić za czem

I obrócić się do kogo,

I wypłakać duszę płaczem,

Ach, i umrzeć błogo.

 

 

 

Teofil Lenartowicz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy budzę co rano

i zabieram sny zaczarowane

warcząco patrzą spode łba

dyszą żądzą mordu

 

kiedy wracają do gniazda

ciepły talerz czeka dostojnie

i snują opowieść którą znam

z odcinkami od wielu lat

 

życie wraca wraz z nimi co południe

w każdym miejscu pełno ich głosów

nawet gniewna muzyka nieznana

śpiewa znakując ich świat

 

co dzień głaszczę wzrokiem po plecach

kiedy zgięte niosą do szkoły

to co w życiu będzie nie lekkie

tylko jeszcze o tym nie wiedzą

 

rozpoznaję w nich tyle siebie

dotyk dłoni przepędza smutki

tajemnymi znakami chronię

aby doszły tam gdzie zmierzają

 

wieczorami wciśnięte w poduszkę

wydostają ciepłe ramiona

i unoszę na sobie w noc szarą

te najtkliwsze wyznania miłości

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba - lat 10

 

"Moja mama"

 

Jest piękna niczym pachnący tulipan

Jest delikatna jak płatek róży.

Pachnie tak jak całe pola kwiatów.

Moja mama ma serce miękkie niczym pluszowy miś,

Włosy długie jak stukilometrowy wodospad.

Kocha nas tak, tak, najbardziej ponieważ jesteśmy jej synami,

Ale najbardziej kocha Stwórcę Boga.

Moja mama ma we włosy wplątany złoty liść,

który powtarza, że mu tak miękko,

że tego miejsca nie odda nikomu.

Moja mama gdy śpi obok kwiatka, który stoi na parapecie,

To kwiatek zamiast rosnąć w kierunku słońca rośnie w kierunku mojej mamy.

Mama jest ciepła niczym do czerwoności rozgrzany piec.

Jeszcze mógłbym wymieniać tysiące zalet, ale ani jednej wady.

Bo to po prostu moja mama.

 

 

 

 

 

Aneta Ryncarz

 

* * *

 

moja matka

jest małą dziewczynką

ciągle chyba wiąże

kucyki biegnie do szkoły

dróżką z zakrętem

obok domu państwa X

moja matka

nadal jest młodą

dziewczyną

instruktorką harcerstwa

wyjeżdża na

obóz pierwsza

stoi na warcie

czuwa dzielnie

moja matka

ciągle tańczy

pije ze mną kawę

rozmawia do rana

odgarnia kosmyk

włosów

z czoła

 

Oczy mojej matki

Są smutne...

 

 

 

* * *

 

moja matka

ma twarz zmęczoną

lecz jasną

dzwoni tęskni

nie zatrzymuje

na dłużej

moja matka

chce dać mi przestrzeń

i boi się gdzie teraz

będzie jej miejsce

moja matka

chciałaby coś zacząć

skończyć

zmienić na lepsze

przygarnąć obolałą

część świata

moja matka wie dobrze

jak trzymać się dzielnie

jak zatrzymać

w sobie

spłoszone serce

 

 

 

 

 

Krystian Gałuszka

 

* * *

 

moja dobra mama

patrzy we mnie jak w święty obrazek

że taki mądry jestem i taki kochany

oboje wiemy

że to nieprawda

ale nie może się powstrzymać

i ja się nie mogę powstrzymać

od tego patrzenia

jej grube spracowane dłonie

zakładają okulary

które nie są ani różowe

ani niebieskie

a tylko zmęczone

ale zawsze służą mi pomocą

kiedy potrzebuję jej zapatrzenia

moja dobra mama

przyciska do piersi

moich dwóch synków

trochę to nie wypada

ale im zazdroszczę

 

 

 

 

 

Elżbieta Kałakura

 

* * *

 

Daleko jesteś Mamo

Dzisiaj jestem przy Tobie

Wspominam

Byłaś

Uśmiecham się

Pamiętam Twoje

Pracowite dłonie

Łagodne spojrzenie

Mądre słowa

Dobre serce otwarte

Mogłam się schować

Wtulić w Twoje ramiona

 

Dziś szumią Ci drzewa

 

Kochana Mamo

Przyniosłam Ci kwiaty

Tak je lubiłaś

Mamo

Dziękuję Ci za to

Że byłaś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płakała w nocy, ale nie jej płacz go zbudził.

Nie był płaczem dla niego, chociaż mógł być o nim.

To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi.

 

I półprzytomny wstyd, że ona tak się trudzi,

to, co tłumione czyniąc podwójnie tłumionym

przez to, że w nocy płacze. Nie jej płacz go zbudził:

 

ile więc był wcześniej nocy, gdy nie zwrócił

uwagi - gdy skrzyp drewna, trzepiąca o komin

gałąź, wiatr, dygot szyby związek z prawdą ludzi

 

negowały staranniej: ich szmer gasł, nim wrzucił

do skrzynki bezsenności rzeczowy anonim:

"Płakała w nocy, chociaż nie jej płacz cię zbudził"?

 

Na wyciągnięcie ręki - ci dotkliwie drudzy,

niedotykalnie drodzy ze swoim " Śpij, pomiń

snem tę wilgoć poduszki, nocne prawo ludzi".

 

I nie wyciągnął ręki. Zakłóciłby, zbrudził

toporniejszą tkliwością jej tkliwość: " Zapomnij.

Płakałam w nocy, ale nie mój płacz cię zbudził,

To był wiatr, dygot szyby, obce sprawom ludzi."

 

Stanisław Barańczak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

......spóznione O MAMIE!

 

Dom matki

 

Mamo, szukałam Cię w Twoim domu.

Gdzie jesteś?

Płaszcz Twój w sieni.

Każda deska podłogi krok Twój unosi.

Każda bryłka powietrza Tobą się mieni.

Nad miejscem przy stole gaśnie Twój uśmiech.

Więdną kredensowe dostatki -

Pachnące wanilią blaszane puszki,

Zeszłoroczne opłatki.

Może tu, tu gdzie czesałaś włosy srebrne?

Sypialnia Twoja pusta.

W szafie suknie Twe opuszczone.

Wiem, iskra światła na brzegu lustra

To Ty, Ty przemieniona!

Ale iskra znika.

Popiół listom, popiół pamiątkom.

A możeś Ty tu, w serca głębi, na dnie?

Mamo, Bólu, Rozłąko...

 

Anna Kamieńska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julia Hartwig

 

Czułość

 

Patrzy na ciebie zadarłszy główkę do góry

jesteś jej niebem i twoja twarz stanowi na tym niebie

słońce i niepogodę

Jest małym pisklęciem które chciałoby usiąść wśród gałęzi twych ramion

pełna świergotów i tak od ciebie zależna

że wzruszyłoby to nawet serce kamienia

 

Już tyle lat minęło a w lustrze w które patrzysz

wciąż jeszcze jawi ci się obraz jej malutkiej

stojącej obok ciebie z zadartą główką

i zapomnianą już dziś prośbą czy pytaniem

na które teraz odpowiedzieć za późno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Katze

Heinrich Heine - Im wunderschönen Monat Mai

 

Im wunderschönen Monat Mai,

Als alle Knospen sprangen,

Da ist in meinem Herzen

Die Liebe aufgegangen.

 

Im wunderschönen Monat Mai,

Als alle Vögel sangen,

Da hab' ich ihr gestanden

Mein Sehnen und Verlangen.

 

 

 

 

W przepięknym miesiącu maju

gdy wszystkie pąki się otwierają,

miłość w mym sercu rozkwita...

 

W cudownym miesiącu maju

gdy wszystkie ptaki śpiewają

tęsknotą i pożądaniem płoną me lica...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5 czerwca 1898 roku urodził się Federico Garcia Lorca, hiszpański poeta i dramatopisarz. Zginął rozstrzelany przez falangistów 19 sierpnia 1936 r.

 

 

Federico Garcia Lorca

 

"Są dusze, co mają..."

 

Są dusze, co mają

modre gwiazdy z niebios,

w liściach czasu zorzę

poranną uwiędłą

i czyste zakątki,

co w swym wnętrzu strzegą

szmeru snów minionych

i tęsknot.

Inne dusze mają

widm ból i namiętność,

jabłka robaczywe

i dalekie echo

mknącego jak strumień

głosu spalonego.

Wspomnień pocałunków

pustą beznadziejność

i okruchy płaczu

dawno minionego.

Ma dusza od dawna

dojrzała. Dlatego

w gruz się sypie, siłą

zmąconą tajemną.

Młodzieńcze kamienie

urzeczone biegną,

aż spadną ku moich

myśli wodnym głębiom.

A każdy z nich mówi:

- Bóg jest tak daleko.

 

przekład Irena Kuran-Bogucka

 

 

 

 

 

"Na uszko dziewczynie"

 

Nie chciałem.

Nie chciałem ci nic powiedzieć.

 

Zobaczyłem w twoich oczach

dwa drzewka oszalałe.

Z wiatru, ze śmiechu i złota.

 

Chwiały się.

Nie chciałem.

 

Nie chciałem ci nic powiedzieć.

 

przekład Jerzy Ficowski

 

 

 

 

 

"Lament"

 

Zamknąłem drzwi od balkonu,

ponieważ nie chciałem słuchać płaczu,

ale za szarymi ścianami

nic nie było słychać prócz płaczu.

 

Bardzo mało jest śpiewających aniołów,

bardzo mało jest szczekających psów,

tysiące skrzypiec mieści się w jednej dłoni.

Ale płacz jest olbrzymim aniołem,

płacz jest olbrzymimi skrzypcami,

łzy tamują głos wiatru

i nic już nie słychać prócz płaczu.

 

przekład Czesław Miłosz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość synonim

Federico Garcia Lorca

Wieczór

 

 

Trzy topole nieobjęte

i gwiazda.

 

Cisza

zamącona przez żaby

sieje muślin z obrazkiem

zielonego miesiączka.

 

Na rzece

suche drzewo

zakwitnęło

koncentrycznymi kręgami.

 

A ja śniłem nad wodami

o dziewczynie mej z Grenady.

 

 

 

 

 

 

 

Federico Garcia Lorca

Księżyc wschodzi

 

 

Kiedy księżyc wschodzi,

głuchną wszystkie dzwony

i kreślą się tajne,

niezbadane ścieżki.

 

Kiedy księżyc wschodzi,

ziemię morze zmywa,

a serce jest wtedy

wysepką w otchłaniach.

 

Nikt nie je pomarańcz

przy pełni księżyca.

Wtedy jeść owoce

zielone i zimne.

 

Kiedy księżyc wschodzi

o stu bladych licach,

pieniążki ze srebra

szlochają w sakiewce.

 

 

 

 

 

 

 

Federico Garcia Lorca

Romanca

 

 

Widzę się w twych oczach,

myślę o twej duszy.

 

Wawrzyny białe.

 

Widzę się w twych oczach,

myślę o twych ustach.

 

Wawrzyny czerwone.

 

Widzę się w twych oczach.

Ale ty nie żyjesz!

 

Wawrzyny czarne.

 

 

 

 

 

 

 

Federico Garcia Lorca

Piosenka końcowa

 

 

Już noc nadchodzi.

 

Promienie księżyca biją

w czarne kowadło wieczoru.

 

Już noc nadchodzi.

 

Wśród ciemności wielkie drzewo

otula się w słowa pieśni.

 

Już noc nadchodzi.

 

I gdybyś zechciała teraz

przyjść do mnie ścieżkami wiatru,

 

Już noc nadchodzi.

 

zobaczyłabyś jak płaczę

pod wielkimi topolami.

Aj, dziewczyno!

Pod wielkimi topolami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ..

Federico Garcia Lorca

 

Pieśń jesienna

 

 

Dzisiaj odczuwam w mym sercu

gwiazd lekkie drżenie, lecz droga

zatraca się w duszy mgieł,

gubi się w gęstych obłokach.

Światło podcina mi skrzydła,

a smutków mych ból i rozpacz

zanurza moje wspomnienia

 

A wszystkie róże są białe,

tak białe, jak moja rozpacz,

i nie dlatego są białe,

że to śnieg na nich

na nich pozostał

 

Dawniej mieniły się tęczą.

Lecz i na duszę śnieg opadł.

Strzępy scen dawnych i pieszczot

śnieg duszy zdołał

zdołał zachować

ukryte w ludzkiej pamięci

światłach lub w cieniu i mrokach.

 

Czy kiedyś śmierć nas zabierze,

stopnieją śniegi? Czy po nas

przyjdzie śnieg inny lub innych

róż doskonalszych aromat?

 

Czy pokój będzie nam dany,

jak Chrystus nam prorokował?

Czy tę zagadkę odwieczną

ktoś kiedyś rozwiązać zdoła?

 

A jeśli miłość nas zwodzi?

Kto życie da nam zachować,

jeżeli zmierzch nas zanurzy

w prawdziwą świadomość

świadomość Dobra,

którego, być może, nie ma,

i Zła, co tętni koło nas?

 

Jeżeli zgaśnie nadzieja,

a wieża Babel ogromna

powstanie, czy drogi Ziemi

rozjaśni jakaś pochodnia?

 

Co z poetami, jeżeli

śmierć tylko śmiercią jest zgoła?

Co czeka sprawy uśpione,

o których każdy zapomniał?

O słońce wszystkich nadziei!

Księżycu! Wodo klarowna!

O czyste serce dziecinne!

O duszo kamieni szorstka!

 

Dzisiaj odczuwam w mym sercu,

jak drży gwiazd jasność ulotna,

i białe są kwiaty róż,

tak białe, jak moja rozpacz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Osiecka

 

PIĘKNA NIEZNAJOMA

 

Że ja szaleję, to nie pańska wina,

i nie przeze mnie pan tak blady jest.

Ot, świat zakipiał,

nie nasza w tym przyczyna,

to krzyczy w słońcu fioletowy bez.

Ty obojętny, chłodny mój aniele,

mam apetyt na ten gorzki lód,

lecz nam nie wolno,

my tu jak w popiele,

demony grają nam z piekielnych nut.

 

Wypijmy za nas,

niech zapłonie szklanka,

pijmy za nas,

niech się pali lód,

jak złe motyle,

żyjmy do poranka,

żyjmy chwilę, niech się stanie cud.

 

A ty nie próbuj mnie pokochać serio,

ty oczy zamknij, będzie co ma być,

diablicą będę, złudą czy feerią,

nie pytaj mnie, najlepiej szklankę chwyć.

Chwilę płonąć, potem umrzeć młodo,

i tańczyć, tańczyć jak zraniony ptak.

Umrzeć młodo i powtarzać - tak.

Tak, tak. Tak, tak!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka Osiecka

 

DOOKOŁA NOC SIĘ STAŁA

 

Dookoła noc się stała,

księżyc się rozgościł,

jeszcze ci nie powiedziałam,

wszystkich słów miłości.

Jeszcze z toba nie zdążyłam

na najdalsze gwiazdy,

jeszcze ci nie wymyśliłam

najpiękniejszej nazwy.

 

Ale teraz z moich ramion

zrobię ci kołyskę,

niech cię, miły, nie poranią

leśne trawy niskie.

 

A ty spij, a ty spij,

zanurz się w noc ciemną,

a ty snij, a ty snij,

śnij że jesteś ze mną.

 

Jeszcze cię nie porównałam,

jak porównać trzeba,

jeszcze ci nie przychyliłam

ziemi ani nieba.

Jeszcze z toba nie obiegłam

wszystkich mórz i jezior

jeszcze ci nie uwierzyłam,

tak jak ludzie wierzą.

 

Ale teraz z moich ramion,

zrobię ci kołyskę,

niech cię, miły, nie poranią

leśne trawy niskie.

 

A ty śpij, a ty śpij,

zanurz się w noc ciemną,

a ty śnij, a ty śnij,

śnij, że jesteś ze mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbigniew Herbert

 

"Słoń"

 

Właściwie słonie są bardzo wrażliwe i nerwowe.

Mają bujną wyobraźnią, która pozwala im niekiedy

zapomnieć o swoim wyglądzie.

Kiedy wchodzą do wody, zamykają oczy.

Na widok własnych nóg wpadają w rozdrażnienie i płaczą.

Sam znałem słonia, który zakochał się w kolibrze.

Chudł, nie spał i w końcu umarł na serce.

Ci, którzy nie znają natury słoni, mówili: był taki otyły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wisława Szymborska

 

Nic dwa razy

 

Nic dwa razy się nie zdarza

i nie zdarzy.Z tej przyczyny

zrodziliśmy się bez wprawy

i pomrzemy bez rutyny.

 

Choćbysmy uczniami byli

najtępszymi w szkole świata,

nie będziemy repetować

żadnej zimy ani lata.

 

Żaden dzień się nie powtórzy,

nie ma dwóch podobnych nocy,

dwóch tych samych pocałunków,

dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

 

Wczoraj, kiedy twoje imie

ktos wymówił przy mnie glośno,

tak mi było, jakby róża

przez otwarte wpadła okno.

 

Dziś, kiedy jesteśmy razem,

odwróciłam twarz ku ścianie.

Róża?Jak wygląda róża?

Czy to kwiat?A może kamień?

 

Czemu ty się zła godzino,

z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

Jesteś-a więc musisz minąć.

Miniesz -a więc to jest piękne.

 

Uśmiechnięci, wpółobjęci,

spróbujemy szukać zgody,

choć różnimy się od siebie

jak dwie krople czystej wody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...