Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

Wiosno, na pomoc!

 

Scillo, śnieżyco, puszkinio

Ratujcie!

Śnieg się wciąż wokół ścieli

Wyzwólcie mnie z ramion bieli!

 

Miłku amurski, o mon amour

Z dalekich stron

Bądź miły

Wyciągnij mnie z depresji tej zimy

Sprowadź wiosnę na pomoc

Niech przywróci kolor!

 

Forsycjo - nie forsy mi trzeba

Lecz siły

By wypełznąć spod pierzyny zimy

Użycz mi mocy słońca

Nim listki wypączkują na drzewie

Nim zieleń nastanie for ever!

 

Wierzbo magiczna,

Co tworzysz palmy wielkanocnej rdzeń

Zimową wielką noc odpędź,

Przywołaj wiosenny dzień

Swą magią!

 

 

J. Kongstad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

NO I CO, CHYBA WIOSNA ?

 

No i co, chyba wiosna ?

Niby rzecz całkiem prosta

A wątpliwość gdzieś w sercu się czai....

Bo tu niby symptomy,

Ale znów, z drugiej strony

....Bo to raz już zapowiadali ?

 

Dziadek kupił już tytoń

Fajkę ma już nabitą

Czeka aż wyschnie ławka przed domem

Na tę ławkę i chwilę

Czekał przez cała zimę

Całą zimę zbierał "Przekroje".....

 

Wiosna - pierwsze litery z wiolonczeli i ze snu

Wiosna - znów zielenieje, znów się kurzy z kocich łbów

Wiosna - pierwsze litery z wiolonczeli i ze "sna"

Wiosna - znowu poeci o Wenecji i o bzach.....

 

Już się chyba na wyż ma

Sąsiad chciałby mieć wyżła

Siwooką, rasową morduchę

Która przyjdzie, zaszczeka

Złe wyczuje z daleka......

Sąsiad wie, bo ma piątym mają Muchę....

 

Wiosna - pierwsze litery z wiolonczeli i ze snu

Wiosna - znów zielenieje, znów się kurzy z kocich łbów

Wiosna - pierwsze litery z wiolonczeli i ze "sna"

Wiosna - znowu poeci o Wenecji i o bzach.....

 

No i cóż, taka wiosna....

Niby rzecz całkiem prosta

I przyroda się budzi z uśpienia..

Bo tu wyżły i koty,

Wyż, Wenecja...... kłopoty......

Ileż przy tym roboty,

Ileż przy tym zdrowego myślenia.........

 

 

[Andrzej Poniedzielski]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie codzienne

 

Tajemniczeją rzeczy, fantastycznieją zdania,

I mówić coraz trudniej, i milczeć coraz boleśniej,

Obrastają natrętnym szeptem głębiny mieszkania,

Krzesło, przy stole zaczęte, melodią kończy się we śnie.

 

Z dnia na dzień więcej znaczy każde słowo codzienne,

Mchem wieków obrośnięte, korci ukrytą pierwszyzną.

Przykładam ucho do mebli - słyszę szumy tajemne:

Skarżą się dęby, skarżą i płaczą za ojczyzną.

 

 

Julian Tuwim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim, wspominającym lata swojej młodości

 

Wilki

 

SŁOŃCE POKONAŁ CIEŃ

 

 

Tyle przyjażni, tyle wspólnych tras

Tyle niewiedzy ile wiary

Nie było zdrady w nas

Czasami z Bogiem a czasami bez

Z fajnymi łobuziakami

Szukałem śmierci - wiem

To był prawdziwy chrzest

Był czas

Muzyka była dla nas wszystkich jak Bóg

Było szaleństwo dusz

był czas

Muzyka była dla nas wszystkich jak Bóg

Było szaleństwo dusz

 

Słońce pokonał cień

Słońce pokonał cień

 

Wsiadaliśmy w długie łodzi we mgle

I każdy płynął jak najdalej

Pogubiliśmy się

Były piękne dni

Teraz zostały mi zdjęcia przyjaciół

z zamkniętymi oczami

był czas

Muzyka była dla nas wszystkich jak Bóg

było szaleństwo dusz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztof Kamil Baczyński

 

"Sur le pont d'Avignon"

 

 

Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie

jak fotografia wszystkich wiosen.

Kantyczki deszczu wam przyniosę -

wyblakłe nutki w nieba dzwon

jak wody wiatrem oddychanie.

Tańczą panowie niewidzialni

"na moście w Awinion".

 

Zielone, staroświeckie granie

jak anemiczne pączki ciszy.

Odetchnij drzewem, to usłyszysz

jak promień - naprężony ton,

jak na najcieńszej wiatru gamie

tańczą liściaste suknie panien

"na moście w Awinion".

 

W drzewach, w zielonych okien ramie

przez widma miast - srebrzysty gotyk.

Wirują ptaki płowozłote

jak lutnie, co uciekły z rąk.

W lasach zielonych - białe łanie

uchodzą w coraz cichszy taniec.

Tańczą panowie, tańczą panie

"na moście w Awinion".

 

 

szpital, kwiecień 1941 r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy wokół dzieją się rzeczy mało sympatyczne, dobrze jest pójść na długi spacer i skoncentrować się na obserwacji drzew. Na przykład na ich korze, tak absolutnie innej nie tylko u różnych gatunków, ale również u osobników z tej samej rodziny.

 

Patrzę na dęby. Ich kora jest cudownym reliefem, w którym nic się nie powtarza; ani jego głębokość, ani kształt "wypustek" i "żłobków", ani ich pół-geometryczny a pół-fantazyjny wzór.

 

Gdyby drzewa były obserwowane nie dla przyjemności, ale dla ukrytych celów i jakaś mroczna instytucja prowadziłaby ich ewidencję i zakładała im "teczki" - kora mogłaby pewno odgrywać tę samą rolę, co nasze linie papilarne.

 

Jak to dobrze, że drzewa nie popełniają prawdziwych czy wyimaginowanych przestępstw!...

 

 

Ewa Szumańska, "Tygodnik Powszechny" nr 36, Kraków, 3 września 2000.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dora Gabe

 

Rozterka

 

Otwarta tarcza zegara

patrzy na mnie dwunastoma

podkrążonymi oczami

jak na winowajczynię.

Czy to ja chciałam,

by świat ten zwariował?

 

Co mam robić?

 

Otulić kokonem

i jak jedwabnik

nić miękką i delikatną

snuć by

świat ten poskromić?

Czy też dłoń

w pięść żelazną zacisnąć?

A jeżeli delikatność

na nic się nie zda,

a ręka moja

niepomocna,

co mam robić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karol Wojtyła

 

*** Uwielbiam cię

 

Uwielbiam cię, siano wonne, bo nie znajduję w tobie

dumy dojrzałych kłosów.

Uwielbiam cię, siano wonne, któreś tuliło w sobie

Dziecinę bosą.

Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi

w twoich opadłych liściach.

Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki

w krwawych kiściach.

 

Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba,

w którym wieczność na chwilę zamieszka,

podpływając do naszego brzegu

tajemną ścieżką.

 

 

 

 

*** Miłość mi wszystko wyjaśniła

 

 

Miłość mi wszystko wyjaśniła,

Miłość wszystko rozwiązała -

dlatego uwielbiam tę Miłość,

gdziekolwiek by przebywała.

A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu,

w którym nie ma nic z fali huczącej, nie opartej o tęczowe pnie,

ale wiele jest z fali kojącej, która światło w głębinach odkrywa

i tą światłością po liściach nie osrebrzonych tchnie.

 

Więc w tej ciszy ukryty ja - liść,

oswobodzony od wiatru,

już się nie troskam o żaden z upadających dni,

gdy wiem, że wszystkie upadną.

 

 

 

*** (Z wolna słowom)

 

 

Z wolna słowom odbieram blask,

spędzam myśli jak gromadę cieni,

- z wolna wszystko napełniam nicością,

która czeka na dzień stworzenia.

To dlatego, by otworzyć przestrzeń

dla wyciągniętych Twych rąk,

to dlatego, by przybliżyć wieczność,

w którą byś tchnął.

 

Nienasycony jednym dniem stworzenia,

coraz większej pożądam nicości,

aby serce nakłonić do tchnienia

Twojej Miłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karol Wojtyła

 

Jest we mnie kraina przeźroczysta

w blasku jeziora Genezaret -

i łódź... i rybacza przystań,

oparta o ciche fale...

 

i tłumy, tłumy serc,

zagarnięte przez Jedno Serce,

przez Jedno Serce najprostsze

przez najłagodniejsze -

 

albo znowu - wieczór z Nikodemem,

albo znowu - nad brzegiem morskim,

dokąd powracam codziennie

oczarowany Twą pięknością -

A to wszystko: ten wieczór z Nikodemem,

ta kraina i rybacza przystań,

i toń taka przeźroczysta,

i Postać taka bliska

 

a to wszystko przez Punkt jeden Biały

z najczystszej bieli

objęty w sercu człowieczym

krwawym przepływem czerwieni.

 

( fragment poematu" Pieśń o Słońcu niewyczerpanym")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karol Wojtyła

 

*** (Za tę chwilę pełną śmierci dziwnej)

 

 

Za tę chwilę pełną śmierci dziwnej,

która w wieczność niezmierną opływa,

za dotknięcie dalekiego żaru,

w którym ogród głęboki omdlewa.

Zmieszały się chwila i wieczność,

kropla morze objęła -

opada cisza słoneczna

w głębinę tego zalewu.

 

Czyż życie jest falą podziwu, falą wyższą niż śmierć?

Dno ciszy, zatoka zalewu - samotna ludzka pierś.

Stamtąd żeglując w niebo

kiedy wychylisz się z lodu,

miesza się szczebiot

dziecięcy - i podziw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jolanta Lesiuk

 

uderza w twarz snop wyjaśnień

przedtem teraz i potem

zginam kolana

nie odrywasz mnie od niczego

jak Trzej Królowie

- tak mi się wydaje-

jestem oderwana

 

plejada stugłowych mrzonek

tumult płytkiego pocieszania

nie zawrócą z drogi

nie zabrnę na zmiennych wartościowań

martwe skrzyżowania

 

natęża się ognisko pojmowania

wzbogacona o pomoc Światła

wzmocniona gwiazdy sterem

o wspomożenie proszę nieśmiało

połącz na stałe z Nieogarnionym Natchnieniem

daj znak

czego mi jeszcze trzeba

i jeszcze czego brak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Danuta Julia

 

Janowi Pawłowi II

 

Modlę się

 

aby był taki jaki jest

kocham Go z protokołem

i bez protokołu

z brakiem sedia gestatoria

i w papamobile

każda ziemia mu święta

z serca troska wpływa

jedną ma miarę

dla wielkiego i małego

a o godność upomina się każdego

za to że taki polski

że aż małopolski

we wierze

kocham za prośby

do Czarnej Madonny za nas zanoszone

- Powiedz Synowi o naszym trudnym dziś -

za wyznanie

"...gdy myślę Ojczyzna - by zamknąć ją w sobie jak skarb"

i prorocze

- Niech zstąpi Duch Święty

i odnowi oblicze ziemi... Tej ziemi! -

bliski mi ten czas co tak raną w serce zapadł

gdy nad Placem Piotrowym

przerażenie ciszą zaległo

a gołębie w powietrze się wzbiły

by światu donieść

"Jak oni mogli to zrobić"

świat nie miał wątpliwości

przebaczył

- byśmy się spotkali jak ludzie -

kocham

ciszę z jego klęcznika

budowanie mostów

od człowieka do człowieka

zadumę na Wzgórzu Krzyży

wszystkie krzyżyki Jego

te z Solvay

wadowickie i krakowskie

i to dobro w oczach z tym uśmiechem na twarzy

i ten "żal odjeżdżać"

tak z miłością

Polsce wyznane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uniesienie

Twojej dłoni jest światłem

Wzrok ludzkości podąża za nim

...

 

Dajesz jasność głębokim smutkom

Drżeniem kartki

Balsamem mądrości

 

Koisz największy ból świata

Dając wiarę

Znakiem troski czoła Twojego

Siłę dajesz

...

Wciąż chcemy całować Twoje ręce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Barka

 

1. Pan kiedyś stanął nad brzegiem,

Szukał ludzi gotowych pójść za Nim;

By łowić serca

Słów Bożych prawdą.

 

Ref.: O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś,

Twoje usta dziś wyrzekły me imię.

Swoją barkę pozostawiam na brzegu,

Razem z Tobą nowy zacznę dziś łów.

 

2. Jestem ubogim człowiekiem,

Moim skarbem są ręce gotowe

Do pracy z Tobą

I czyste serce.

 

3. Ty, potrzebujesz mych dłoni,

Mego serca młodego zapałem

Mych kropli potu

I samotności.

 

4. Dziś wypłyniemy już razem

Łowić serca na morzach dusz ludzkich

Twej prawdy siecią

I słowem życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„Do Ciebie wołam, Człowieku...”- z „Wigilii Wielkanocnej” K. Wojtyły

 

Do Ciebie wołam, Człowieku, Ciebie szukam

- w którym historia ludzi może znaleźć swe Ciało.

Ku Tobie idę, i nie mówię „przybądź”,

ale po prostu „bądź”,

 

bądź tam, gdzie w rzeczach żaden nie widnieje zapis,

a człowiek był,

był duszą, sercem, pragnieniem cierpieniem i wolą,

gdzie go trawiły uczucia i pali najświętszy wstyd -

bądź jak wieczysty Sejsmograf tego, co niewidzialne a Rzeczywiste.

Człowieku, w którym ludzkie dno się spotyka i ludzki szczyt,

w którym wnętrze nie jest ciężarem i mrokiem, lecz właśnie sercem.

 

Człowieku,

w którym każdy człowiek odnaleźć może zamysł najgłębszy

i korzeń własnych uczynków:

zwierciadło życia i śmierci wpatrzone w ludzki nurt,

do Ciebie - Człowieku - stale docieram przez płytką rzekę historii,

idąc w stronę serca każdego, idąc w stronę każdej myśli

(historia - myśli stłoczeniem i śmiercią serc).

Szukam dla całej historii Twojego Ciała,

szukam Twej głębi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiersz Jana Pawła II "Do Sosny Polskiej"

 

Pielgrzymka górali z Polski ofiarowała papieżowi Janowi Pawłowi II sosenkę. Drzewko zostało posadzone w 1985 r. w Ogrodzie Watykańskim, niestety uschło.

 

Do Sosny Polskiej

 

Gdzie winnice, gdzie wonne pomarańcze rosną,

Ty domowy mój prostaku, zakopiańska sosno,

Od matki i sióstr oderwana rodu,

Stoisz, sieroto, pośród cudzego ogrodu.

 

Jakże tu miłym jesteś gościem memu oku,

Bowiem oboje doświadczamy jednego wyroku.

I mnie także przeniosła pielgrzymka daleka.

I mnie w cudzej ziemi czas życia ucieka.

 

Czemuś-choć cię starania cudze otoczyły,

Nie rozwinęła wzrostu-utraciła siły?

Masz tu wcześniej i słońce, i rosy wiośniane.

A przecież twe gałązki bledną pochylane.

 

Więdniesz, usychasz,

smutna wśród kwietnej płaszczyzny

I nie ma dla ciebie życia,

bo nie ma Ojczyzny. Drzewo wierne!

 

Nie zniesiesz wygnania, tęsknoty

Jeszcze trochę jesiennej i zimowej słoty,

A padniesz martwa-obca ziemia cię pogrzebie-Drzewo moje!

Czy będę szczęśliwszy od ciebie?

 

Jan Paweł II

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Jacek Kaczmarski

 

Konfesjonał

 

- Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,

Formuły tej nauczył mnie przyjaciel.

Myślałem o spowiedzi w formie listu,

Lecz słowa napisane - brzmią inaczej.

Nie zmusza mnie do tego próżność, trwoga,

Ciekawość, nawyk, nastrój tej świątyni.

Nie wierząc w Boga - obraziłem Boga

Grzechami następującymi:

 

Za prawo me uznałem to, że żyję.

Za własną potem wziąłem to zasługę

I - co nie moje - miałem za niczyje,

Więc brałem, nigdy się nie licząc z długiem.

Uznałem, że mam prawo sądzić ludzi

Dlatego tylko, że mam tę możliwość.

Poznawszy sposób - jak sumienia budzić

Zbierałem obudzonych sumień żniwo.

 

Bogactwo zła, którego byłem świadom

Było mi w życiu - tylko za ostrogę.

Cierpieniem cudzym żyłem i zagładą,

Gdy cierpieć, ani ginąć sam - nie mogłem.

Stworzyłem świat - na podobieństwo Świata

Uznawszy, że na wszystko mam odpowiedź,

Lecz nie wyjąłem misy z rąk Piłata

I nie uniknął swojej męki - Człowiek.

 

Wierzyłem szczerze w wieczne prawo baśni,

Co każe sobie istnieć - dla morału,

Ze życie ludzkie samo się wyjaśni

I wola ma jedynie służyć ciału.

Więc nazywałem szczęściem nieodmiennie

To, co zadowoleniem było - z siebie.

I nawet teraz bardzo mi przyjemnie,

Ze tak we własnych wątpliwościach grzebię,

 

Bo widzę, że ta spowiedź - to piosenka -

Dla siebie ją samego wykonuję...

To też grzech - więcej grzechów nie pamiętam,

Ale tego jednego - nie żałuję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Tomek Wachnowski

 

"Kiedy uciekasz"

 

Jesteś moim milczeniem,

kiedy słowa zabolą,

słońca każdym promieniem,

nieskończoną rozmową.

Coraz łatwiej odchodzą

ci, którym trudno tak w niepamięć

było iść, jesteś moją nagrodą

nawet, kiedy przychodzą te dni

 

    Kiedy uciekasz,
    kiedy uciekasz
    piszę listy
    do przyjaciół najbliższych,
    że złe noce znów przyszły.

 

Ciebie tyle jest we mnie,

ile późnych powrotów,

tak, jak rzeki podziemnej

szukam i jestem gotów

w ogień po złotą wodę,

każda droga lekka kiedy

myślę ty, nie chcę odejść, nie mogę

nawet kiedy przychodzą te dni

 

    Kiedy uciekasz,
    kiedy uciekasz
    piszę listy
    do przyjaciół najbliższych,
    że złe noce znów przyszły.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...