Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pamiątki - kącik wymiany myśli i wrażeń


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A to jedna z moich ulubionych (SDM)

PIOSENKA ZAUROCZONEGO

 

ciągnie mnie do ciebie

jak mnicha do nieba

cygana do skrzypiec

głodnego do chleba

jak pijaka do szklanki

do miodu niedźwiedzia

na oślep na pallicho

ciągnie mnie do ciebie

 

ciągnie mnie do ciebie

ciągnie mnie do ciebie

ciągnie mnie do ciebie

ciągnie mnie do ciebie

 

jak wędrowca do drogi

karciarza do kart

na złe i na dobre

i na bógwiejak

i jak wszyscy diabli

i wszyscy anieli

co się w twoich oczach

tak na mnie zawzięli

 

Proponuję posłuchac w oryginale :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Jest melodia, a jakże >>> mały fragment "Aniołka"

 

Chwyty do "Aniołka" ? tutaj

 

 

Strona poświęcona Agacie http://www.agatabudzynska.prv.pl

[na dole m.in. 'mp3' - fragmenty innych utworów]

 

O Agacie z Wikipedii

 

 

Książka "Rozpalcie nowe słońca..."

 

 

Z tej strony jeszcze pełne teksty z płyty "Dni człowieka są jak trawa" oraz kasety "Rozmowa z przyjacielem"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystan Hugh Auden

 

Ale nie mogę

 

 

 

„A nie mówiłem?” – tyle usłyszysz od Czasu;

kiedy musimy płacić, Czas tylko zna cenę;

Gdybym mógł Ci to zdradzić, zdradziłbym od razu.

 

Nam szuranie zelówek – nie przytup obcasów;

Nam płacz, gdy clown z rechotem wpada na arenę;

„A nie mówiłem?” – tyle usłyszysz od Czasu.

 

Pusto brzmi wróżba szczęścia, pęka szkło kompasu,

Choć tobie – że mi serce sycisz żywym tlenem –

Gdybym umiał coś zdradzić, zdradziłbym od razu.

 

Gdzieś jest kolebka wiatru, gdzieś są drzwi do głazu,

Gdzieś powód, że się liście ścielą żółtym trenem:

„A nie mówiłem?” – tyle usłyszysz od Czasu.

 

Może naprawdę róże rosną bez rozkazu,

Może na serio pragnie trwać to przywidzenie;

Gdybym mógł ci to zdradzić, zdradziłbym od razu.

 

Niech nawet lwy się dźwigną i znikną z obrazu,

Niech armie się rozpierzchną, wsiąkną w grunt strumienie:

Czy choć raz coś innego usłyszysz od Czasu?

Gdybym mógł ci to zdradzić, zdradziłbym od razu.

 

tłum. Stanisław Barańczak

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Leszek Długosz

 

DZIEŃ W KOLORZE ŚLIWKOWYM

 

Po czerni jeżyny

Po liściu kaliny

- Jesień, jesień już

Po ciszy na stawie

Po krzyku żurawi

- Jesień, jesień już

Po astrach, po ostach

To widać, to proste ze

- Jesień, jesień już

I po tym ze wcześniej

Noc ciągnie ze zmierzchem

- Jesień, jesień już

Po pustym już polu

Po pełnej stodole

- Jesień, jesień już

Strachowi na wróble

Już nad czym się trudzić?

- Jesień, jesień już

I po tym ze w górze

Wiatr wróży kałuże, tak

- Jesień, jesień już

I po tym ze przecież

Jak zwykle, po lecie

- Jesień, jesień już

Ach, ten dzien. w kolorze śliwkowym!

- Berberysu i głogu ma smak...

Stawia drzewom pieczątki

- Żeby było w porządku

Ze już pora

Ze trzeba iść spać...

A my tak - po kieliszku, po troszeczku

Popijamy calutki ten dzień

- Próbujemy nalewki

Z dzikiej róży, z porzeczki

Żeby sprawdzić - czy zimą

To wypić się da?...

- To się w głowie nie mieści

Ze tak szumi szeleści

Tak bliziutko, o krok, prawie tuz

Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami

Idzie jesień

I prosto w nasz prog...

- Ale co tam! przecież taka jesień złota

Nie jest zła!

- Ale co tam! Przecież taka jesień złota

Niechaj trwa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sześć pór roku

 

Jan Twardowski

 

Jest w Polsce sześć pór roku

chyba więcej nie ma

przedwiośnie

wiosna

lato

dwie jesienie

jedna ze złotem ucieka

w drugiej kalosz przecieka

i zima

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jan Wołek

 

"Piosenka dla Aleksandry" (trzecia część "Truptyku")

 

W pokojach równie obcych, co przedział kolejowy

Znajduję zazwyczaj ręcznik z napisem: "miejski hotel"

Zapałkę, co przypadkiem uwięzła gdzieś w pół drogi

Wspomnienie po odjezdnym, między łóżkiem a koszem...

 

W deszcz kamienice zblakłe stoją o kulach rynien

I okno przypadkowe, jak wrzód na tynku skórze

Tuż obok nieodłączne butelki szklane wymię

Wyłaniać się zaczyna mój Archipelag Wynurzeń

 

 

Po trawach zimnym słońcem leniwie cieknie wrzesień

To pora umierania, gdy w cenie jest każda chwila

To preludium starości - zamyślona jesień

To czas, by wreszcie zrobić cholerny roczny bilans...

 

Moje stare rachunki zapłacone już z napiwkiem

Sam nie wiem, jak wylazłem z tamtych zdarzeń powodzi

Teraz trzeba mi tylko zapakować walizkę

Skierować pewne kroki, tam gdzie bliskość znów się rodzi...

 

 

I oto Kraków i Kleparz i usta pełne wieści

I dbałość w każdym zdaniu, by się nie zdradzić przypadkiem

Że każde z nas pamięta, że o szesnastej trzydzieści

Jest pociąg - że wzrok lękliwy, zegarka znów szuka ukradkiem

 

Minuty do odjazdu, przymrozkiem ścierpły ręce

I nikt z nas nie przerywa dialogu spiętych dłoni

I całkiem niepotrzebnie dodaję słowo więcej

Nad tamto wyświechtane, że jutro będę dzwonił

 

 

W pokojach równie obcych, co przedział kolejowy

Znajduję zazwyczaj ręcznik z napisem: "miejski hotel"

Zapałkę, co przypadkiem uwięzła gdzieś w pół drogi

Wspomnienie po odjezdnym, między łóżkiem a koszem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomnienie Julian Tuwim

 

Mimozami jesień się zaczyna,

Złotawa, krucha i miła.

To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,

Która do mnie na ulicę wychodziła.

 

Od twoich listów pachniało w sieni,

Gdym wracał zdyszany ze szkoły,

A po ulicach w lekkiej jesieni

Fruwały za mną jasne anioły.

 

Mimozami zwiędłość przypomina

Nieśmiertelnik żółty - październik.

To ty, to ty moja jedyna,

Przychodziłaś wieczorem do cukierni.

 

Z przemodlenia, z przeomdlenia senny,

W parku płakałem szeptanymi słowy.

Młodzik z chmurek prześwitywał jesienny,

Od mimozy złotej - majowy.

 

Ach, czułymi, przemiłymi snami

Zasypiałem z nim gasnącym o poranku,

W snach dawnymi bawiąc się wiosnami,

Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Pamiętasz , była jesień

 

Pamiętasz, była jesień,

Mały hotel "Pod różami", pokój numer osiem.

Staruszek portier z uśmiechem dał nam klucz.

Na schodach niecierpliwie

Całowałeś po kryjomu moje włosy.

Czy więcej złotych liści było wtedy,

Czy twych pieszczot, miły,

Dzisiaj nie wiem już.

 

Odszedłeś potem nagle, drzwi otwarte,

Liść powiewem wiatru padł mi do nóg,

l wtedy zrozumiałam: to się kończy,

Pożegnania czas już przekroczyć próg.

 

Pamiętasz, była jesień,

Pokój numer osiem, korytarza mrok.

Już nigdy nie zapomnę hoteliku "Pod różami",

Choć już minął rok.

 

Kochany, wróć do mnie, ja tęsknię za tobą.

l niech rozstania, kochany, nie dzielą nas już,

Pociągi wstrzymać, niech więcej już listonosz

Złych listów nie przynosi pod hotelik "róż".

 

Słowa: A. Czekalski i R. Pluciński

Muzyka: L, Koszycki

 

 

...moja Mama to nuci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat jest ładny

 

 

to bezsilność uszminkowała świat

do fotografii

śnieg upudrowal kiełki konwalii

i drzewa mają wygięte rzęsy

prześwietlone okrągłym księżycem

- świat jest taki ładny -

na ulicy

długi cień latarni

wplątał się w deski płotu

milczącego podłużnie

w bramie - na przekór

skrzypiącym krokom

kwitną pocałunki

słyszysz - dzwonią

jak drzemiące główki konwalii

- świat jest taki ładny -

po drugiej stronie

zamkniętych okien

 

 

Halina Poświatowska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robetr Frost (tłum. S. Barańczak)

 

Droga nie wybrana

 

Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:

Żałując, że się nie da jechać dwiema naraz

I być jednym podróżnym, stałem, zapatrzony

W głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,

Gdzie widok niknął w krzakach i gęstych konarach;

 

Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,

Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,

Że rzadziej używana, zarastała trawą;

A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:

Tu i tam takie same były koleiny,

 

Pełne liści, na których w tej porannej porze

Nie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.

Och, wiedziałem:

choć pierwszą na później odłożę,

Drogi nas w inne drogi poprowadzą - i może

Nie zjawie się w tym samym miejscu po raz drugi.

 

Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,

Opowiem to w westchnieniem i mglistym morałem:

Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano

Dwie drogi; pojechałem tą mniej uczęszczaną -

Reszta wzięła sie z tego, że to ją wybrałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Antoine de Saint - Exupery

Przepraszam wszystkie dzieci za poświęcenie tej książki dorosłemu. Mam ważne ku temu powody: ten dorosły jest moim najlepszym przyjacielem na świecie. Drugi powód: ten dorosły potrafi zrozumieć wszystko, nawet książki dla dzieci

...

Gdy miałem sześć lat, zobaczyłem pewnego razu wspaniały obrazek w książce opisującej puszczę dziewiczą. Książka nazywała się "Historie prawdziwe". Obrazek przedstawiał węża boa, połykającego drapieżne zwierzę.

...

Po obejrzeniu obrazka wiele myślałem o życiu dżungli. Pod wpływem tych myśli udało mi się przy pomocy kredki stworzyć mój pierwszy rysunek. Rysunek numer 1.

....

Pokazałem moje dzieło dorosłym i spytałem, czy ich przeraża.

 

- Dlaczego kapelusz miałby przerażać? - odpowiedzieli dorośli.

 

Mój obrazek nie przedstawiał kapelusza. To był wąż boa, który trawił słonia. Narysowałem następnie przekrój węża, aby dorośli mogli zrozumieć. Im zawsze trzeba tłumaczyć. Mój rysunek numer 2 wyglądał następująco:

....

Zawód pilota dał mi okazję do licznych spotkań z wieloma poważnymi ludźmi. Wiele czasu spędziłem z dorosłymi. Obserwowałem ich z bliska. Lecz to nie zmieniło mej opinii o nich. Gdy spotykałem dorosłą osobę, która wydawała mi się trochę mądrzejsza, robiłem na niej doświadczenie z moim rysunkiem numer 1, który stale nosiłem przy sobie. Chciałem wiedzieć, czy mam do czynienia z osobą rzeczywiście pojętną. Lecz za każdym razem odpowiadano mi: - To jest kapelusz. - Wobec tego nie rozmawiałem ani o wężach boa, ani o lasach dziewiczych, ani o gwiazdach. Starałem się być na poziomie mego rozmówcy. Rozmawiałem o brydżu, golfie, polityce i krawatach. A dorosły był zadowolony, że poznał tak rozsądnego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek Aureliusz

 

Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, co zmienić mogę i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego.

 

Camus, Albert

 

Tak, na tym świecie można być na wojnie, małpować miłość, torturować bliźniego, albo po prostu, robiąc na drutach, mówić źle o sąsiedzie. Ale w pewnych wypadkach ciągnąć dalej, tylko ciągnąć dalej, oto, co naprawdę jest nadludzkie. (Upadek)

 

Świat, który można wytłumaczyć kiepskimi nawet racjami, jest światem bliskim. Na odwrót, w świecie pozbawionym nagle złudzeń i świateł człowiek czuje się obcy. Wygnanie jest nieodwołalne, skoro braknie wspomnienia utraconej ojczyzny, albo nadziei na ziemię obiecaną. Ta niezgodność pomiędzy człowiekiem a jego życiem, pomiędzy aktorem a dekoracją, jest właśnie poczuciem absurdu. (Rozumowanie absurdalne – Absurd a samobójstwo)

 

Absurd rodzi się z konfrontacji: ludzkie wołanie i bezsensowne milczenie świata. (Rozumowanie absurdalne – Absurdalne mury)

 

Absurd nie jest w człowieku ani w świecie, ale w ich wspólnej obecności. (Rozumowanie absurdalne – Samobójstwo filozoficzne)

 

Dostojewski, Fiodor

 

Jestem dziecięciem wieku, dziecięciem niewiary i zwątpienia po dziś dzień, a nawet (wiem to) do grobowej deski. Ile straszliwej udręki kosztowało mnie i kosztuje pragnienie wiary, które w mej duszy tym jest silniejsze, im więcej jest we mnie dowodów przeciwnych. (Dziennik pisarza – List do Fonwiziny)

 

Nie ma nic boleśniejszego i dotkliwszego, niż zginąć w wypadku, który mógłby się wcale nie zdarzyć – wskutek fatalnego zbiegu okoliczności, które mogły przemknąć obok jak obłoki. Jakie to poniżające dla obdarzonej rozumem istoty. (Potulna)

 

Za drogo oceniono harmonię, tyle płacić za wejście, to nie na naszą kieszeń. Dlatego chcę jak najprędzej oddać bilet. Jeżeli jestem uczciwym człowiekiem, powinienem go oddać jak najprędzej. (Bracia Karamazow)

 

Człowiek niby sam sobie winien: dano mu raj na ziemi, a on zapragnął wolności i wykradł ogień z niebios, wiedząc z góry, że ściąga na siebie nieszczęście, zatem nie warto go żałować! O, mój nędzny, ziemski, euklidesowy rozum mówi mi tylko to, że na ziemi jest cierpienie, że winnych nie ma – i że wszystko wypływa logicznie jedno z drugiego, wszystko płynie i wszystko się równoważy – ale to tylko euklidesowe głupstwa, przecież znam to już i nie mogę się zgodzić, by według tego żyć! Co mi z tego, że nie ma winnych i że wszystko wynika z siebie logicznie, że wiem o tym – domagam się odwetu, bo w przeciwnym razie niszczę siebie. I domagam się odwetu nie gdzieś tam, kiedyś, w wieczności, ale tu, na ziemi, muszę to koniecznie sam zobaczyć. (Bracia Karamazow)

 

Zgadzam się, że bez ciągłego wzajemnego pożerania się, nie można było urządzić świata; gotów jestem nawet przyznać, że wcale nie rozumiem tego mechanizmu; ale za to wiem z pewnością jedno: skoro już raz dano mi świadomość tego, że „jestem”, to cóż mnie obchodzi, że świat jest urządzony wadliwie i że inaczej nie może istnieć? Kto i za co będzie mnie po tym wszystkim sądził? Jak sobie chcecie, ale to wszystko jest nie w porządku, jest niesprawiedliwe. (Idiota)

 

Einstein, Albert

 

Tylko z powodu istnienia żołądka każdy jest skazany na branie udziału w tym wyścigu.

 

Hłasko, Marek

 

To dlatego, że nie umiecie się kochać. I ciągle liczycie na cud. Ale tu nie będzie cudu. Spalicie wszystko, co jest dookoła, a pewnego dnia obudzicie się starzy i brzydcy. I to będzie już wszystko. (Palcie ryż każdego dnia)

 

Myślenie z początku sprawia trudność, ale potem, kiedy się już przyzwyczaisz do tego, będziesz miał wiele radości. (Wszyscy byli odwróceni)

 

Zamknięty jestem w swoim ciele do końca życia i nikt mi nie otworzy tej klatki. (Wszyscy byli odwróceni)

 

Issa

 

Jestem sierotą

Jak świętojański żuczek

Który nie świeci

 

Jankowski, Zbigniew

 

Po co to wszystko

otchłań w nas, my

w otchłani

kto sobie urządza z nami

ten żart

z wiecznym spadaniem

na cztery łapy

zdrowego rozsądku?

Kto nam podsuwa pod głowę

kamień bezmyślnej codzienności

co tak się wplątał w nasze żyły,

że się wydaje

filozoficznym kamieniem?

Po co to wszystko

każe się szukać, wątpić, nazywać

i modlić w pustkę, z której nie wraca

żadna z posłanych wiar?

(Pytania w nocy)

 

Łaszowski, Alfred

 

Trzeba się odbić od dna, aby móc wypłynąć na powierzchnię. (Oko w oko z młodością)

 

Przypominamy stado jeżozwierzy z bajki cytowanej przez Schopenhauera. Gdy do rozpaczy doprowadza je zimno i przeraźliwa samotność, odruchowo lgną do siebie. Lecz wtedy natychmiast ranią się swymi długimi kolcami i skrwawione, obolałe muszą od siebie uciekać... (Oko w oko z młodością)

 

Musset, Alfred de

 

A my, biedne majaki bez nazwy, blade i bolesne widma, niedostrzegalne efemerydy, my, których ożywiono na sekundę tchem, iżby śmierć mogła istnieć, my zadajemy sobie nieskończony trud, aby sobie dowieść, że gramy jakąś rolę i że ktokolwiek zwraca na nas uwagę! Nie mamy odwagi, aby wymierzyć sobie w pierś metalowy instrumencik lub roztrzaskać sobie głowę z obojętnym wzruszeniem ramion; roi się nam, że jeśli my się zabijemy, chaos zapanuje na ziemi. Spisaliśmy i ogłosiliśmy prawa boskie i ludzkie i lękamy się własnych naszych katechizmów; cierpimy trzydzieści lat bez szemrania i zdaje się nam, że walczymy; wreszcie cierpienie bierze górę, walimy sobie garść prochu w świątynię inteligencji i kwiat wyrasta na naszym grobie. (Spowiedź dziecięcia wieku)

 

Nowaczyński, Adolf

 

Są jasne chwile w życiu, w których się tęskni do potęgi ciemnoty.

 

Orwell, George

 

Może to, czego człowiek pragnie najbardziej, to nie tyle być kochanym, co być rozumianym. (Rok 1984)

 

Najgroźniejszym wrogiem człowieka jest jego układ nerwowy. (Rok 1984)

 

Remarque, Erich Maria

 

- Panu dobrze. Pan jest sam.

- Wszystko pięknie; kto jest sam, nie może zostać opuszczony. Ale czasem wieczorem rozpadała się sztuczna budowla, życie zmieniało się w łkającą, rozszalałą melodię, w wir pożerającej tęsknoty, pożądania, smutku i nadziei, że uda się wydobyć z tego bezsensownego ogłuszenia, z bezsensownego trajkotu wiecznej katarynki, wszystko jedno dokąd. Ach, ten żałosny głód odrobiny ciepła – czyż nie można było mieć koło siebie dwóch rąk i pochylonej twarzy? A może i to jest tylko złudzeniem, rezygnacją i ucieczką? Czy istnieje coś innego niż samotność? Nie, nie istnieje nic innego. Na cokolwiek innego ma człowiek za mało gruntu pod nogami. (Trzej towarzysze)

 

- Człowiek gimnastykuje się tak długo, aż nie może się już schylać, biega, aż jest śmiertelnie zmęczony, dziesięć razy dziennie sprząta pokój, szczotkuje włosy, aż go boli głowa, i tak dalej.

- I to pomaga?

- Tylko w przedostatnim stadium rozpaczy. Wtedy, gdy się nie chce myśleć. W ostatnim – nic już nie pomaga; pozostaje tylko rezygnacja. (Czas życia i czas śmierci)

 

Dozorca zamyka bramę i zapala fajkę. Ostry zapach taniej machorki dolatuje do mnie, i wyczarowuje obraz: proste życie bez problemów, z solidnym zawodem, solidną żoną, solidnymi dziećmi, solidną egzystencją i solidną śmiercią – wszystko przyjmowane bez wątpliwości. Dzień, wolny wieczór i noc, bez dociekania, co jest za tym. Ogarnia mnie na chwilę żrąca tęsknota i coś jakby zazdrość. (Czarny obelisk)

 

Jesteśmy na miejscu. Zawsze jest się na miejscu. Czas jest przesądem. Oto wielka tajemnica życia. Tylko nikt o tym nie wie. Zawsze trudzimy się, żeby gdzieś dotrzeć. (Czarny obelisk)

 

- Czy człowiek żyje od środka na zewnątrz, czy od zewnątrz do środka?

- Człowiek żyje. Kropka.

- Człowiek żyje. Kto pyta dalej, jest już zgubiony.

(Czarny obelisk)

 

Każdy ma swoją własną izbę tortur w głowie. (Czarny obelisk)

 

Papieros w odpowiedniej chwili jest lepszy niż wszystkie ideały świata. (Kochaj bliźniego)

 

Różewicz, Tadeusz

 

Szukam nauczyciela i mistrza

niech przywróci mi wzrok, słuch i mowę

niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia

niech oddzieli światło od ciemności

(Ocalony)

 

Czy nie lepiej dla mnie byłoby żyć i pracować z wiarą w słoneczną przyszłość ludzkości, zamiast myśleć o tym, że trzeba się będzie utopić, albo powiesić. Może w ustępie.

(Nowa szkoła filozoficzna)

 

 

Czas na mnie

czas nagli

 

co ze sobą zabrać

na tamten brzeg

 

nic

 

więc to już

wszystko

mamo

 

tak synku

to już wszystko

 

a więc to tylko tyle

 

tylko tyle

 

więc to jest całe życie

 

tak całe życie

 

Saint – Exupery, Antoine de

 

Doskonałość osiąga się nie wtedy, kiedy nie można już nic dodać, lecz kiedy nie można już nic odjąć. (Ziemia – planeta ludzi)

 

Oznaką zawalenia się wszystkiego jest właśnie to, że zadania stają się absurdalne. Absurdalny staje się sam akt przeciwstawienia się klęsce. Ponieważ wszystko tu jest absurdem. (Pilot wojenny)

 

Stachura, Edward

 

Jestem jak pies, który chciał wyrwać się z łańcucha i nie zerwał się z łańcucha, a utracił pana. (Pogodzić się ze światem)

 

Bezkarnie nie można przekraczać pewnych granic. Są stany graniczne, których bezkarnie nie dane jest przekraczać nikomu. Są za to kary. Rozsypująca na proch, na pył, tęsknota za czymś bliżej niewiadomym. Napięcie wielkie, nieustające. (Cała jaskrawość)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rainer Maria Rilke - Panie: już czas...

 

 

 

 

Panie: już czas. Tak długo lato trwało.

Rzuć na zegary słoneczne twój cień

i rozpuść wiatry na niwę dojrzałą

 

Każ się napełnić ostatnim owocom;

niech je dwa jeszcze ciepłe dni opłyną

znaglaj je do spełnienia i wpędź z mocą

ostatnią słodycz w ciężkie wino.

 

Kto teraz nie ma domu, nigdy mieć nie będzie.

Kto teraz sam jest, długo pozostanie sam

i będzie czuwał, czytał, długie listy będzie

pisał i niespokojnie tu i tam

błądził w alejach, gdy wiatr liście pędzi.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...