Gość 25.08.2005 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 dziękuje Chmurko za ten wiersz ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 25.08.2005 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 (***) Nie zasypiaj beze mnie,To ja miałam śnić w Twoich ramionach.Samotne sny nie mają przepustki do niebaSą niepotrzebne i smutneA Ty obiecałeś mnie zabrać do raju... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 25.08.2005 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 śliczne ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fizyk 26.08.2005 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2005 A to jedna z moich ulubionych (SDM) PIOSENKA ZAUROCZONEGO ciągnie mnie do ciebie jak mnicha do nieba cygana do skrzypiec głodnego do chleba jak pijaka do szklanki do miodu niedźwiedzia na oślep na pallicho ciągnie mnie do ciebie ciągnie mnie do ciebie ciągnie mnie do ciebie ciągnie mnie do ciebie ciągnie mnie do ciebie jak wędrowca do drogi karciarza do kart na złe i na dobre i na bógwiejak i jak wszyscy diabli i wszyscy anieli co się w twoich oczach tak na mnie zawzięli Proponuję posłuchac w oryginale Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 29.08.2005 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2005 (***)Napisałam następny list do Ciebie.Taki prawdziwy, jak zawsze.Włożyłam do środka czterolistną koniczynę,nakleiłam znaczek i wrzuciłam do skrzynki kopertęz napisem Adresat Nieznany... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mwanamke 07.09.2005 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 ANIOLEK Agata Budzyńska Narysuję dla ciebie aniołka Rbit! Cudzie! Zatrzęsło mną...znałam to, jakieś kilkanaście lat temu...jak przeczytałam to dziś to odpynęłam.... I tylko pamięć nie chce się zdecydować czy nie było do tego jakiejś melodii.... Dziękuję.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 07.09.2005 12:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 Jest melodia, a jakże >>> mały fragment "Aniołka" Chwyty do "Aniołka" ? tutaj Strona poświęcona Agacie http://www.agatabudzynska.prv.pl [na dole m.in. 'mp3' - fragmenty innych utworów] O Agacie z Wikipedii Książka "Rozpalcie nowe słońca..." Z tej strony jeszcze pełne teksty z płyty "Dni człowieka są jak trawa" oraz kasety "Rozmowa z przyjacielem" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mwanamke 07.09.2005 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 Jak opisać romaślone oczy? pozdrawiam Mwanamke absolutnie rozmiękczona ( i kto by pomyślał...tak na stare lata...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 08.09.2005 18:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2005 Wystan Hugh Auden Ale nie mogę „A nie mówiłem?” – tyle usłyszysz od Czasu;kiedy musimy płacić, Czas tylko zna cenę;Gdybym mógł Ci to zdradzić, zdradziłbym od razu. Nam szuranie zelówek – nie przytup obcasów;Nam płacz, gdy clown z rechotem wpada na arenę;„A nie mówiłem?” – tyle usłyszysz od Czasu. Pusto brzmi wróżba szczęścia, pęka szkło kompasu,Choć tobie – że mi serce sycisz żywym tlenem –Gdybym umiał coś zdradzić, zdradziłbym od razu. Gdzieś jest kolebka wiatru, gdzieś są drzwi do głazu,Gdzieś powód, że się liście ścielą żółtym trenem:„A nie mówiłem?” – tyle usłyszysz od Czasu. Może naprawdę róże rosną bez rozkazu,Może na serio pragnie trwać to przywidzenie;Gdybym mógł ci to zdradzić, zdradziłbym od razu. Niech nawet lwy się dźwigną i znikną z obrazu,Niech armie się rozpierzchną, wsiąkną w grunt strumienie:Czy choć raz coś innego usłyszysz od Czasu?Gdybym mógł ci to zdradzić, zdradziłbym od razu. tłum. Stanisław Barańczak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 22.09.2005 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2005 Leszek Długosz DZIEŃ W KOLORZE ŚLIWKOWYM Po czerni jeżyny Po liściu kaliny - Jesień, jesień już Po ciszy na stawie Po krzyku żurawi - Jesień, jesień już Po astrach, po ostach To widać, to proste ze - Jesień, jesień już I po tym ze wcześniej Noc ciągnie ze zmierzchem - Jesień, jesień już Po pustym już polu Po pełnej stodole - Jesień, jesień już Strachowi na wróble Już nad czym się trudzić? - Jesień, jesień już I po tym ze w górze Wiatr wróży kałuże, tak - Jesień, jesień już I po tym ze przecież Jak zwykle, po lecie - Jesień, jesień już Ach, ten dzien. w kolorze śliwkowym! - Berberysu i głogu ma smak... Stawia drzewom pieczątki - Żeby było w porządku Ze już pora Ze trzeba iść spać... A my tak - po kieliszku, po troszeczku Popijamy calutki ten dzień - Próbujemy nalewki Z dzikiej róży, z porzeczki Żeby sprawdzić - czy zimą To wypić się da?... - To się w głowie nie mieści Ze tak szumi szeleści Tak bliziutko, o krok, prawie tuz Głębokimi rzekami, pachnącymi szuwarami Idzie jesień I prosto w nasz prog... - Ale co tam! przecież taka jesień złota Nie jest zła! - Ale co tam! Przecież taka jesień złota Niechaj trwa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 23.09.2005 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2005 Sześć pór roku Jan Twardowski Jest w Polsce sześć pór rokuchyba więcej nie maprzedwiośniewiosnalatodwie jesieniejedna ze złotem uciekaw drugiej kalosz przeciekai zima Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 28.09.2005 11:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2005 Jan Wołek "Piosenka dla Aleksandry" (trzecia część "Truptyku") W pokojach równie obcych, co przedział kolejowy Znajduję zazwyczaj ręcznik z napisem: "miejski hotel"Zapałkę, co przypadkiem uwięzła gdzieś w pół drogi Wspomnienie po odjezdnym, między łóżkiem a koszem... W deszcz kamienice zblakłe stoją o kulach rynien I okno przypadkowe, jak wrzód na tynku skórze Tuż obok nieodłączne butelki szklane wymię Wyłaniać się zaczyna mój Archipelag Wynurzeń Po trawach zimnym słońcem leniwie cieknie wrzesień To pora umierania, gdy w cenie jest każda chwilaTo preludium starości - zamyślona jesień To czas, by wreszcie zrobić cholerny roczny bilans... Moje stare rachunki zapłacone już z napiwkiem Sam nie wiem, jak wylazłem z tamtych zdarzeń powodziTeraz trzeba mi tylko zapakować walizkę Skierować pewne kroki, tam gdzie bliskość znów się rodzi... I oto Kraków i Kleparz i usta pełne wieści I dbałość w każdym zdaniu, by się nie zdradzić przypadkiem Że każde z nas pamięta, że o szesnastej trzydzieściJest pociąg - że wzrok lękliwy, zegarka znów szuka ukradkiem Minuty do odjazdu, przymrozkiem ścierpły ręce I nikt z nas nie przerywa dialogu spiętych dłoni I całkiem niepotrzebnie dodaję słowo więcej Nad tamto wyświechtane, że jutro będę dzwonił W pokojach równie obcych, co przedział kolejowy Znajduję zazwyczaj ręcznik z napisem: "miejski hotel" Zapałkę, co przypadkiem uwięzła gdzieś w pół drogi Wspomnienie po odjezdnym, między łóżkiem a koszem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
julia7 28.09.2005 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2005 Wspomnienie Julian Tuwim Mimozami jesień się zaczyna,Złotawa, krucha i miła.To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,Która do mnie na ulicę wychodziła. Od twoich listów pachniało w sieni,Gdym wracał zdyszany ze szkoły,A po ulicach w lekkiej jesieniFruwały za mną jasne anioły. Mimozami zwiędłość przypominaNieśmiertelnik żółty - październik.To ty, to ty moja jedyna,Przychodziłaś wieczorem do cukierni. Z przemodlenia, z przeomdlenia senny,W parku płakałem szeptanymi słowy.Młodzik z chmurek prześwitywał jesienny,Od mimozy złotej - majowy. Ach, czułymi, przemiłymi snamiZasypiałem z nim gasnącym o poranku,W snach dawnymi bawiąc się wiosnami,Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 06.10.2005 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2005 Pamiętasz , była jesień Pamiętasz, była jesień,Mały hotel "Pod różami", pokój numer osiem.Staruszek portier z uśmiechem dał nam klucz.Na schodach niecierpliwieCałowałeś po kryjomu moje włosy.Czy więcej złotych liści było wtedy,Czy twych pieszczot, miły,Dzisiaj nie wiem już. Odszedłeś potem nagle, drzwi otwarte,Liść powiewem wiatru padł mi do nóg,l wtedy zrozumiałam: to się kończy,Pożegnania czas już przekroczyć próg. Pamiętasz, była jesień,Pokój numer osiem, korytarza mrok.Już nigdy nie zapomnę hoteliku "Pod różami",Choć już minął rok. Kochany, wróć do mnie, ja tęsknię za tobą.l niech rozstania, kochany, nie dzielą nas już,Pociągi wstrzymać, niech więcej już listonoszZłych listów nie przynosi pod hotelik "róż". Słowa: A. Czekalski i R. PlucińskiMuzyka: L, Koszycki ...moja Mama to nuci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 06.10.2005 22:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2005 Świat jest ładny to bezsilność uszminkowała światdo fotografiiśnieg upudrowal kiełki konwaliii drzewa mają wygięte rzęsyprześwietlone okrągłym księżycem- świat jest taki ładny -na ulicydługi cień latarniwplątał się w deski płotumilczącego podłużniew bramie - na przekórskrzypiącym krokomkwitną pocałunkisłyszysz - dzwoniąjak drzemiące główki konwalii- świat jest taki ładny -po drugiej stroniezamkniętych okien Halina Poświatowska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 13.10.2005 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2005 Liście kalendarzowa klepsydra kartka zdarta z drzewa od czegoś dalej do czegoś bliżej świeżymi bliznami znacząc gałązki umarłe jeszcze dają początek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ciku 17.10.2005 02:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2005 Robetr Frost (tłum. S. Barańczak) Droga nie wybrana Dwie drogi w żółtym lesie szły w dwie różne strony:Żałując, że się nie da jechać dwiema narazI być jednym podróżnym, stałem, zapatrzonyW głąb pierwszej z dróg, aż po jej zakręt oddalony,Gdzie widok niknął w krzakach i gęstych konarach; Potem ruszyłem drugą z nich, nie mniej ciekawą,Może wartą wyboru z tej jednej przyczyny,Że rzadziej używana, zarastała trawą;A jednak mogłem skręcić tak w lewo, jak w prawo:Tu i tam takie same były koleiny, Pełne liści, na których w tej porannej porzeNie znaczyły się jeszcze śladów czarne smugi.Och, wiedziałem:choć pierwszą na później odłożę,Drogi nas w inne drogi poprowadzą - i możeNie zjawie się w tym samym miejscu po raz drugi. Po wielu latach, z twarzą przez zmarszczki zoraną,Opowiem to w westchnieniem i mglistym morałem:Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie ranoDwie drogi; pojechałem tą mniej uczęszczaną -Reszta wzięła sie z tego, że to ją wybrałem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi.... 19.10.2005 01:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2005 Antoine de Saint - ExuperyPrzepraszam wszystkie dzieci za poświęcenie tej książki dorosłemu. Mam ważne ku temu powody: ten dorosły jest moim najlepszym przyjacielem na świecie. Drugi powód: ten dorosły potrafi zrozumieć wszystko, nawet książki dla dzieci...Gdy miałem sześć lat, zobaczyłem pewnego razu wspaniały obrazek w książce opisującej puszczę dziewiczą. Książka nazywała się "Historie prawdziwe". Obrazek przedstawiał węża boa, połykającego drapieżne zwierzę. ...Po obejrzeniu obrazka wiele myślałem o życiu dżungli. Pod wpływem tych myśli udało mi się przy pomocy kredki stworzyć mój pierwszy rysunek. Rysunek numer 1. ....Pokazałem moje dzieło dorosłym i spytałem, czy ich przeraża. - Dlaczego kapelusz miałby przerażać? - odpowiedzieli dorośli. Mój obrazek nie przedstawiał kapelusza. To był wąż boa, który trawił słonia. Narysowałem następnie przekrój węża, aby dorośli mogli zrozumieć. Im zawsze trzeba tłumaczyć. Mój rysunek numer 2 wyglądał następująco: .... Zawód pilota dał mi okazję do licznych spotkań z wieloma poważnymi ludźmi. Wiele czasu spędziłem z dorosłymi. Obserwowałem ich z bliska. Lecz to nie zmieniło mej opinii o nich. Gdy spotykałem dorosłą osobę, która wydawała mi się trochę mądrzejsza, robiłem na niej doświadczenie z moim rysunkiem numer 1, który stale nosiłem przy sobie. Chciałem wiedzieć, czy mam do czynienia z osobą rzeczywiście pojętną. Lecz za każdym razem odpowiadano mi: - To jest kapelusz. - Wobec tego nie rozmawiałem ani o wężach boa, ani o lasach dziewiczych, ani o gwiazdach. Starałem się być na poziomie mego rozmówcy. Rozmawiałem o brydżu, golfie, polityce i krawatach. A dorosły był zadowolony, że poznał tak rozsądnego człowieka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Forest 19.10.2005 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2005 Marek Aureliusz Panie, daj mi cierpliwość, abym umiał znieść to, czego zmienić nie mogę; daj mi odwagę, abym umiał konsekwentnie i wytrwale dążyć do zmiany tego, co zmienić mogę i daj mi mądrość, abym umiał odróżnić jedno od drugiego. Camus, Albert Tak, na tym świecie można być na wojnie, małpować miłość, torturować bliźniego, albo po prostu, robiąc na drutach, mówić źle o sąsiedzie. Ale w pewnych wypadkach ciągnąć dalej, tylko ciągnąć dalej, oto, co naprawdę jest nadludzkie. (Upadek) Świat, który można wytłumaczyć kiepskimi nawet racjami, jest światem bliskim. Na odwrót, w świecie pozbawionym nagle złudzeń i świateł człowiek czuje się obcy. Wygnanie jest nieodwołalne, skoro braknie wspomnienia utraconej ojczyzny, albo nadziei na ziemię obiecaną. Ta niezgodność pomiędzy człowiekiem a jego życiem, pomiędzy aktorem a dekoracją, jest właśnie poczuciem absurdu. (Rozumowanie absurdalne – Absurd a samobójstwo) Absurd rodzi się z konfrontacji: ludzkie wołanie i bezsensowne milczenie świata. (Rozumowanie absurdalne – Absurdalne mury) Absurd nie jest w człowieku ani w świecie, ale w ich wspólnej obecności. (Rozumowanie absurdalne – Samobójstwo filozoficzne) Dostojewski, Fiodor Jestem dziecięciem wieku, dziecięciem niewiary i zwątpienia po dziś dzień, a nawet (wiem to) do grobowej deski. Ile straszliwej udręki kosztowało mnie i kosztuje pragnienie wiary, które w mej duszy tym jest silniejsze, im więcej jest we mnie dowodów przeciwnych. (Dziennik pisarza – List do Fonwiziny) Nie ma nic boleśniejszego i dotkliwszego, niż zginąć w wypadku, który mógłby się wcale nie zdarzyć – wskutek fatalnego zbiegu okoliczności, które mogły przemknąć obok jak obłoki. Jakie to poniżające dla obdarzonej rozumem istoty. (Potulna) Za drogo oceniono harmonię, tyle płacić za wejście, to nie na naszą kieszeń. Dlatego chcę jak najprędzej oddać bilet. Jeżeli jestem uczciwym człowiekiem, powinienem go oddać jak najprędzej. (Bracia Karamazow) Człowiek niby sam sobie winien: dano mu raj na ziemi, a on zapragnął wolności i wykradł ogień z niebios, wiedząc z góry, że ściąga na siebie nieszczęście, zatem nie warto go żałować! O, mój nędzny, ziemski, euklidesowy rozum mówi mi tylko to, że na ziemi jest cierpienie, że winnych nie ma – i że wszystko wypływa logicznie jedno z drugiego, wszystko płynie i wszystko się równoważy – ale to tylko euklidesowe głupstwa, przecież znam to już i nie mogę się zgodzić, by według tego żyć! Co mi z tego, że nie ma winnych i że wszystko wynika z siebie logicznie, że wiem o tym – domagam się odwetu, bo w przeciwnym razie niszczę siebie. I domagam się odwetu nie gdzieś tam, kiedyś, w wieczności, ale tu, na ziemi, muszę to koniecznie sam zobaczyć. (Bracia Karamazow) Zgadzam się, że bez ciągłego wzajemnego pożerania się, nie można było urządzić świata; gotów jestem nawet przyznać, że wcale nie rozumiem tego mechanizmu; ale za to wiem z pewnością jedno: skoro już raz dano mi świadomość tego, że „jestem”, to cóż mnie obchodzi, że świat jest urządzony wadliwie i że inaczej nie może istnieć? Kto i za co będzie mnie po tym wszystkim sądził? Jak sobie chcecie, ale to wszystko jest nie w porządku, jest niesprawiedliwe. (Idiota) Einstein, Albert Tylko z powodu istnienia żołądka każdy jest skazany na branie udziału w tym wyścigu. Hłasko, Marek To dlatego, że nie umiecie się kochać. I ciągle liczycie na cud. Ale tu nie będzie cudu. Spalicie wszystko, co jest dookoła, a pewnego dnia obudzicie się starzy i brzydcy. I to będzie już wszystko. (Palcie ryż każdego dnia) Myślenie z początku sprawia trudność, ale potem, kiedy się już przyzwyczaisz do tego, będziesz miał wiele radości. (Wszyscy byli odwróceni) Zamknięty jestem w swoim ciele do końca życia i nikt mi nie otworzy tej klatki. (Wszyscy byli odwróceni) Issa Jestem sierotąJak świętojański żuczekKtóry nie świeci Jankowski, Zbigniew Po co to wszystkootchłań w nas, myw otchłanikto sobie urządza z namiten żartz wiecznym spadaniemna cztery łapyzdrowego rozsądku?Kto nam podsuwa pod głowękamień bezmyślnej codziennościco tak się wplątał w nasze żyły,że się wydajefilozoficznym kamieniem?Po co to wszystkokaże się szukać, wątpić, nazywaći modlić w pustkę, z której nie wracażadna z posłanych wiar?(Pytania w nocy) Łaszowski, Alfred Trzeba się odbić od dna, aby móc wypłynąć na powierzchnię. (Oko w oko z młodością) Przypominamy stado jeżozwierzy z bajki cytowanej przez Schopenhauera. Gdy do rozpaczy doprowadza je zimno i przeraźliwa samotność, odruchowo lgną do siebie. Lecz wtedy natychmiast ranią się swymi długimi kolcami i skrwawione, obolałe muszą od siebie uciekać... (Oko w oko z młodością) Musset, Alfred de A my, biedne majaki bez nazwy, blade i bolesne widma, niedostrzegalne efemerydy, my, których ożywiono na sekundę tchem, iżby śmierć mogła istnieć, my zadajemy sobie nieskończony trud, aby sobie dowieść, że gramy jakąś rolę i że ktokolwiek zwraca na nas uwagę! Nie mamy odwagi, aby wymierzyć sobie w pierś metalowy instrumencik lub roztrzaskać sobie głowę z obojętnym wzruszeniem ramion; roi się nam, że jeśli my się zabijemy, chaos zapanuje na ziemi. Spisaliśmy i ogłosiliśmy prawa boskie i ludzkie i lękamy się własnych naszych katechizmów; cierpimy trzydzieści lat bez szemrania i zdaje się nam, że walczymy; wreszcie cierpienie bierze górę, walimy sobie garść prochu w świątynię inteligencji i kwiat wyrasta na naszym grobie. (Spowiedź dziecięcia wieku) Nowaczyński, Adolf Są jasne chwile w życiu, w których się tęskni do potęgi ciemnoty. Orwell, George Może to, czego człowiek pragnie najbardziej, to nie tyle być kochanym, co być rozumianym. (Rok 1984) Najgroźniejszym wrogiem człowieka jest jego układ nerwowy. (Rok 1984) Remarque, Erich Maria - Panu dobrze. Pan jest sam.- Wszystko pięknie; kto jest sam, nie może zostać opuszczony. Ale czasem wieczorem rozpadała się sztuczna budowla, życie zmieniało się w łkającą, rozszalałą melodię, w wir pożerającej tęsknoty, pożądania, smutku i nadziei, że uda się wydobyć z tego bezsensownego ogłuszenia, z bezsensownego trajkotu wiecznej katarynki, wszystko jedno dokąd. Ach, ten żałosny głód odrobiny ciepła – czyż nie można było mieć koło siebie dwóch rąk i pochylonej twarzy? A może i to jest tylko złudzeniem, rezygnacją i ucieczką? Czy istnieje coś innego niż samotność? Nie, nie istnieje nic innego. Na cokolwiek innego ma człowiek za mało gruntu pod nogami. (Trzej towarzysze) - Człowiek gimnastykuje się tak długo, aż nie może się już schylać, biega, aż jest śmiertelnie zmęczony, dziesięć razy dziennie sprząta pokój, szczotkuje włosy, aż go boli głowa, i tak dalej.- I to pomaga?- Tylko w przedostatnim stadium rozpaczy. Wtedy, gdy się nie chce myśleć. W ostatnim – nic już nie pomaga; pozostaje tylko rezygnacja. (Czas życia i czas śmierci) Dozorca zamyka bramę i zapala fajkę. Ostry zapach taniej machorki dolatuje do mnie, i wyczarowuje obraz: proste życie bez problemów, z solidnym zawodem, solidną żoną, solidnymi dziećmi, solidną egzystencją i solidną śmiercią – wszystko przyjmowane bez wątpliwości. Dzień, wolny wieczór i noc, bez dociekania, co jest za tym. Ogarnia mnie na chwilę żrąca tęsknota i coś jakby zazdrość. (Czarny obelisk) Jesteśmy na miejscu. Zawsze jest się na miejscu. Czas jest przesądem. Oto wielka tajemnica życia. Tylko nikt o tym nie wie. Zawsze trudzimy się, żeby gdzieś dotrzeć. (Czarny obelisk) - Czy człowiek żyje od środka na zewnątrz, czy od zewnątrz do środka?- Człowiek żyje. Kropka.- Człowiek żyje. Kto pyta dalej, jest już zgubiony.(Czarny obelisk) Każdy ma swoją własną izbę tortur w głowie. (Czarny obelisk) Papieros w odpowiedniej chwili jest lepszy niż wszystkie ideały świata. (Kochaj bliźniego) Różewicz, Tadeusz Szukam nauczyciela i mistrzaniech przywróci mi wzrok, słuch i mowęniech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcianiech oddzieli światło od ciemności(Ocalony) Czy nie lepiej dla mnie byłoby żyć i pracować z wiarą w słoneczną przyszłość ludzkości, zamiast myśleć o tym, że trzeba się będzie utopić, albo powiesić. Może w ustępie.(Nowa szkoła filozoficzna) Czas na mnieczas nagli co ze sobą zabraćna tamten brzeg nic więc to jużwszystkomamo tak synkuto już wszystko a więc to tylko tyle tylko tyle więc to jest całe życie tak całe życie Saint – Exupery, Antoine de Doskonałość osiąga się nie wtedy, kiedy nie można już nic dodać, lecz kiedy nie można już nic odjąć. (Ziemia – planeta ludzi) Oznaką zawalenia się wszystkiego jest właśnie to, że zadania stają się absurdalne. Absurdalny staje się sam akt przeciwstawienia się klęsce. Ponieważ wszystko tu jest absurdem. (Pilot wojenny) Stachura, Edward Jestem jak pies, który chciał wyrwać się z łańcucha i nie zerwał się z łańcucha, a utracił pana. (Pogodzić się ze światem) Bezkarnie nie można przekraczać pewnych granic. Są stany graniczne, których bezkarnie nie dane jest przekraczać nikomu. Są za to kary. Rozsypująca na proch, na pył, tęsknota za czymś bliżej niewiadomym. Napięcie wielkie, nieustające. (Cała jaskrawość) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 25.10.2005 02:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Października 2005 Rainer Maria Rilke - Panie: już czas... Panie: już czas. Tak długo lato trwało.Rzuć na zegary słoneczne twój cieńi rozpuść wiatry na niwę dojrzałą Każ się napełnić ostatnim owocom;niech je dwa jeszcze ciepłe dni opłynąznaglaj je do spełnienia i wpędź z mocąostatnią słodycz w ciężkie wino. Kto teraz nie ma domu, nigdy mieć nie będzie.Kto teraz sam jest, długo pozostanie sami będzie czuwał, czytał, długie listy będziepisał i niespokojnie tu i tambłądził w alejach, gdy wiatr liście pędzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.