Zochna 29.10.2005 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 Jacek Kaczmarski - Osowa 27 marca 2003 Pytają mnie - co czułem, kiedy prawie, prawiejuż bym się na niebieskiej przeciągał murawie, lub, biorąc pod uwagę wariant mniej wesoły -zażywałbym kąpieli w kotle pełnym smoły; więc - na początku jeszcze istniała szczelina,przez którą stół widziałem, chleb i szklankę wina, słyszałem, że papuga skrzeczy, że pies skomli,choć nie miałem pojęcia - do mnie to, czy - po mnie? To odchodzenie - leżąc i pomimo chceniaZe strefy światła w strefę bezbarwnego cienia, choć całkiem bezbolesne, nie było przyjemne,bo się działo - nie ze mną, a jedynie - we mnie, jakbym w siebie zaglądał i dostawał mdłościod widoku przepastnej, pustej wysokości. Pomyślałem: to pewnie ten tunel świetlisty,Którym dojdę - gdzie dojdę - na byt wiekuisty, niemałą czując ulgę, że to wreszcie koniec,gdzie się na koniec dowiem - co jest po tej stronie... Tyle, że świetlistości tam nie było wcale;już raczej brudny opar, jak w miejskim kanale, już raczej nie budząca zaufania cisza,fałszywa, jaką każdy oszukany słyszał, wiedząc, że wyrok zapadł, ale w stryczka cieniunieświadomy do końca łeb... że w zawieszeniu! Nie mogąc tedy stwierdzić, czym w piekle, czym w niebie -Dosłownie i w przenośni - doszedłem do siebie. Pojąłem - w psa skomleniu i papugi wrzasku -Że tylko tutaj szukać mi mroków i blasków, że tutaj z perspektywy szklanki, wina , chlebamożna bać się otchłani ni tęsknić do nieba tutaj wszystko, co piękne, wszystko, co straszliwe,bo żyje - przeżywane przez wszystko, co - żywe... Pytają mnie co czułem kiedy prawie prawie już bym się na niebieskiej przeciagał murawie ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 1950 29.10.2005 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2005 Magdalena Zawada "Jesienna aura"Przestrzeń tak wielka, że przerastagórskie, podniebne, jasne szczęście.Promienie moszczą światło wszędziewoda przewala się po skałachwiatr tańczy jakby po kolendziejakby bogactwem się przechwalał -A świerki, jodły, buki rdzawei jarzębiny w krwawym plonieastry, goździki, pelargonie--W nich milczy mowa stujęzycznaA jesień w boki się podpiera- Prawda - przyznajcie -Jestem śliczna! byłem dzisiaj w górach,było pięknie, wiersz, nikomu nie znanej, nieżyjącej już nauczycielki z Jeleśni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 30.10.2005 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2005 Józef Czechowicz Śmierć Za ścianą płaczą dzieci Ona do mnie mówi Oddycham lodowym kwieciem nieznanych równin A tam kołysanki a tu chust poszum nie ma nic gorętszego cichszego od jej głosu Na próżno żyję myślę chodzę tylko przed Progiem a gdy płynę przez miasto wieś szumię lasami kawiarnią bezdrożem teatrem to ona zawsze jest gdzieś za ciszą nocną wiatrem Zgłuszyć nie mogę Nieruchome nad ulicą zachody miedziane jak grosz gwarzące syrenami samochody mury fabryk w nieustannym tętnie mądry pociągu bieg krzyczą o życiu namiętnie nie wierzą że jest brzeg Ja chcę nie wierzyć i nie chce wierzyć mały poszarpany kruk którego psy rozdarły śmierć chodzi ona do mnie mówi szeptem gorącym zdaje się że z obrazu złotego dna wychodzi Bóg schyla się nade mną umarłym i krukiem zdychającym Na rzęsach wstydliwa łza widzę w niej świat gliniany jak skarbonka nachodzi na mnie lodowa łąka to już nie ja I ciebie kruku nie ma (może nikogo nie ma za złotym tłem) zawiły schemat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 30.10.2005 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2005 Józef Czechowicz WIĘZIEŃ MIŁOŚCI Kochankowie spotykają się nocą w październiku spada z nieba dużo meteorów niejeden już zgasł dymiący kaganek odkąd Ona przemknęła staroświecką karocą wśród tętniących warczących kolorów Najpiękniejsza z niespodzianek Błękitni spotkaliśmy się nocą nie feeria czy alkohol boży błękit ale nawet bo i po co nie uścisnęliśmy sobie ręki Tak było napisane na 18 stronicy głowa samobójcy leżała na otwartej księdze w ustach jęk już niczyj w dłoniach nie wiem ale pewno niewidzialne ręce Błękitni spotykają się nocą rozmowa w gwiazdach widzianych przez poezję - Tęsknota Czekanie Nikt nie wezwie Czekam Tęsknota Kocham Dalekość Ty Gwiazdy złocą Kocham Czekanie pieszczot Nie marzeniem słowa twe szeleszczą Błękit Gdzie jest błękitem błękitno Smagłe ręce Pieszczota Zapalone oczy Pod futrami Rozkosz Błyski Nagie ciało (Nie tobą sny kwitną dzieciństwo nie tobą pachniało choć czekałem cze ka łem CZE KA ŁEM) Błękitni spo... Wychodził z dansingu Jej usta w usta położyły się ostro nagle i był biały kwiat na czerni smokingu A błękitny został wolał rozpacz nocą na bagnie O nie erotyk nie może się skończyć rozpaczą są tacy co czytają i płaczą lepszy jest płacz z zazdrości Nie ma ciszy wiekiem prawiekiem niedzielą nocą wśród prac wszędzie gonił mnie płomień miłości pieniła się w girlandach elektrycznych lamp gorzała jarkim ogniem w wszystkie dalekości szrapnelami biła w kościół wszystko moje jest tam Marysia z Marylami Marie Mary z Marią Strzelistymi aktami rozmodlonych rąk piętrzyłem to upalne wiwarium przy jednej życia zwrotnicy pociąg pełen jak strąk Chrupały miłość z jękiem skargi czerwone czerwone czerwone wargi Piersi nie po to są by wabić lecz by się ciężkim ciałem dławić Nogi pląsające na łożu pijanem muszą orgię przesunąć daleko za ranek Mechanizm miłości dziwnym jest przyrządem wszystkiego chce zaznać wszystkiego pożąda Jem długo wilgotne usta są w moich wodnistym miąższem włosy nie potem benzyną chyba pachną pod biegnącym nóg i ramion gąszczem od płomiennych spojrzeń czerwono i jasno A TO NIE JEST MARZENIE BŁĘKITNYCH WIERSZY Świat jednym miłości motorem krzyk mój nad nim ulata krzyk płomień płowy płodności gore nie najlepszy nie ostatni nie pierwszy jestem anteną drgającą tego świata Upiorną codziennością świeci każda nagość jak przez pajaca przez żywe ciało przewleczona nić nie ma tego w żadnym eposie takich ksiąg nie wiezie znikąd wagon że męczyć własną mękę to żyć Dziewczątka zakonnice i dziwadła z mózgu smutne damy w żałobie nietoperze o olbrzymich ustach władacie mną ja władam wami przede mną odkryte to co wam się z rąk wymyka kopuła stalowa z gwoździami gwiazdami która może jest pusta i strefa od pierwszego do setnego zwrotnika Gwiżdżą syreny nienawiści tętnią jeźdźcy tuż koło mnie wbrew ziemi tu mi bezdomnie a dalej w otchłani świeci czyściec od rozpusty nierozum i wiara od zgubienia poezji niepokój ziemio duszo stara 1926 roku Bunt uwiądł w ramionach miłujących uwięziony mówię mowa się rytmicznie tka jeden wyraz drugiemu rówien WIECZNOŚCI CHCĘ B B E E Z Z D D N N A A Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 30.10.2005 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2005 Leopold Staff I zda mi się, gdy liście z drzew lecą w bezsile, Że to ze mnie me zmarłe opadają lata, I z tajnym lękiem widzę, że ich tyle... tyle... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 30.10.2005 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2005 Andrzej Poniedzielski (...)– By człek człekowi był ptakiemJeśli „coś” ma do człeka człekczłek ptak, do ptaka-bratato nim doń przyjdzie z tym– niech sobie z tym polata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zochna 31.10.2005 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2005 Agnieszka Osiecka Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,białozielone obłoki zbierać,nie chcę nic więcej, nie chcę nic mniej. Są jeszcze brzegi na których nie byłam,są jeszcze śniegi, których nie wyśniłam.Są pocałunki na które czekam,listy z daleka, drogi pod wiatr. Ja nie chcę spać, ja nie chcę umierać,chcę tylko wędrować po pastwiskach nieba,białozielone obłoki zbierać,niczego więcej mi nie potrzeba. Bo chociaż nie ma tam brzegu mojego,śniegów i nieba, nieba zielonego,noc mnie nie nuży, dzień się nie dłuży,być wciąż w podróży, w drodze pod wiatr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.11.2005 04:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2005 Moody Blues Nights in white satin Nights in white satin never reaching the end Letters I've written never meaning to send Beauty I'd always missed with these eyes before Just what the truth is I can't say any more Cause I love you Yes I love you Oh how I love you Gazing at people some hand in hand Just what I'm going through they can't understand Some try to tell me thoughts they cannot defend Just what you want to be you'll be in the end And I love you Yes I love you Oh how I love you, oh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 13.11.2005 23:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Agnieszka Osiecka JEŻELI JEST Na naszą słabość i biedę, niemotę serc i dusz. Na to, że nas nie zabiorą do lepszych gór i mórz. Na czarnych myśli tłok, na oczy pełne łez lekarstwem miłość bywa. Jeżeli miłość jest, jeżeli jest możliwa. Na ludzką podłość i małość, na oschły Boży chłód. Na to, że nic się nie stało, a zdarzyć miał się cud. Na szary mysi strach, bliźniego wrogi gest, ratunkiem miłość bywa. Jeżeli miłość jest, jeżeli jest możliwa. Tu kukły ludźmi się bawią, tu igra z nami czas. Tu wielkie młyny nas trawią i pył zostaje z nas. Na to, że z pyłu pył i za początkiem kres ratunkiem miłość bywa. Jeżeli miłość jest, jeżeli jest możliwa. Na krajów nędzę i smutek, na okazałość państw, policję, kłamstwo i nudę, potęgę małych draństw. Na nocny serca ból, że człowiek żył jak pies ratunkiem miłość bywa. Jeżeli miłość jest,jeżeli miłość jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tola 14.11.2005 17:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2005 CHWILA Znów zawiał wiatrI porwał w światLiściePo których w dalJesiennych barwSzliśmyZabrał nam czerwieńZłoto i sepięPejzaż poszarzałNiedorzecznie Na skraju drógStajemy znówMilczącDłoń ściska dłońA w oczach szkłoBłyszczyCo nam się ziściNie ma już liściZostały tylkoSrebrne myśli Obudź się na chwilęObudź się na chwilęObudź się na chwilęZanim krew się zmieni w rdzęObudź się na chwilęPomyśl jeszcze ileW księżycowym pyleWielkich planów małych szczęść Znów zawiał wiatrI porwał w światLiściePo których w dalJesiennych barwSzliśmyZabrał nam zieleńSzum drzew i szelestPozostał lasuNagi szkielet JESIENNY STEP Konie pędzą po stepieJak biel po zieleniKrew w nich chluszczeJak fala rozwarta nad skałąMoże chce wessać w siebieTwardą ziemię całąA koń szlaki stepoweWśród wczesnej jesieni Jeszcze leci przez nieboDniem ciągniona chmuraPtaków zwarty bumerangW ciepłe kraje wracaI wiatr, który wciąż skrzydłaTych ptaków obracaZagrzebuje się w drzewach A trawa ponuraRobi się na jesieniStepowej, niezżętaNiepotrzebna nikomuI nikt nie pamiętaKto jej źdźbła ruchomePrzedeptał w pośpiechu Może jeszcze powróciLub w dal odpłynieJak ta woda co skręciKoła w białym młynieI odejdzie w życiaZanurzyć się grzechu M. Bajor śpiew Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 21.11.2005 16:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2005 Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala... Czy ten ptak kala gniazdo, co je kalaCzy ten , co mówić o tym nie pozwala? Czy ten żył za mnie, co nie zna mej winy,Czy ów, co nawet zna owej przyczyny? Jaka różnica między oskarżeniem,Zniesieniem, klątwa, albo przewinieniem? -I jak te rzeczy do siebie się mają,I czy sądzący, ucząc się jej, zna ją?I czy sumienie może jąć się za nic,Bezorganicznym będąc, bo bez granic,Czymś, co jak magnes odpycha lub styka?...A cnoty treść - co? - galwanoplastyka?...A jawą co wtedy będzie - a praktykaCzym?..tu - odpowiedź - w pukaniu stolika!! C.K. NORWID Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 25.11.2005 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2005 Stanisław Barańczak GARDEN PARTY „Pomarańcza, jak widzę, z Malty – wyśmienita!” Norwid „Przepraszam, nie dosłyszałam nazwiska? ...Banaczek? ... Czy to czeskie nazwisko? A, polskie! To znaczy, pan z Polski? jakże miło. Państwo przyjechali całą rodziną? dawno?” , „No nie, wybacz, Sally, zamęczasz pytaniami, a trzeba, po pierwsze, zaprowadzić do stołu – proszę, tu krakersy, potato chips, sałatka – pan sobie naleje sam, prawda? Witaj Henry –”, „I co też się dzieje ostatnio w Polsce? Co porabia Wa..., no, ten z wąsami, zna go pan osobiście? Nie? Widzę czasami w dzienniku demonstracje – choć czy można wierzyć tej naszej telewizji, koszmar, prawda? jeży się włos od wszystkich tych reklam – cenzury – Europejczycy słusznie twierdzą, że kultury nam brakuje-”, „Cześć, jestem Sam. Mówi mi Billy, że pan z Polski - znam Polskę, widziałem dwa filmy z Papieżem – ten wasz Papież nic nie wie o świecie, straszny konserwatysta-”, „A jak pańskie dzieci? Mówią już po angielsku? Czy chodzą do dobrej szkoły?”, „Te szkoły publiczne to problem numer jeden, niestety –”, „Nie zgadzam się, Sammy, szkoły są lepsze, jeśli rodzice, my sami, dbamy o to -”, „Tak, ale budżet federalny –”, „Hej, wy tam, skończcie wreszcie, co to za fatalny obyczaj – dyskutować czy winie, zakąsce na poważne tematy -”, „Więc? co słychać w Polsce?” (z tomu „Atlantyda”, 1986) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 21.12.2005 03:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2005 Nina Simone Don't let me be misunderstood Baby you understand me now If sometimes you see I'm mad Doncha know that no one alive can always be an angel? When everything goes wrong you see some bad Well I'm just a soul whose intentions are good Oh Lord, please don't let me be misunderstood Ya know sometimes baby I'm so carefree with a joy that's hard to hide Then sometimes it seems again that all I have is worry And then you burn to see my other side But I'm just a soul whose intentions are good Oh Lord, please don't let me be misunderstood If I seem edgy I want you to know I never meant to take it out only you Life has its problems and I get more than my share but that's me one thing I never mean to do cause I love you Oh baby I'm just human Don't you know I have faults like anyone? Sometimes I find myself alone regretting some little fooling thing some simple thing that I've done I'm just a soul whose intentions are good Oh Lord, please don't let me be misunderstood I try so hard So don't let me be misunderstood Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 29.12.2005 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2005 AGNIESZKA OSIECKA Jeszcze zima Jeszcze zima, ptaki chudną, chudym ptakom głosu brak. W krótkie popołudnia grudnia w białej chmurze milczy ptak. Jeszcze zima, dym się włóczy, w wielkiej biedzie żyje kot i po cichu nuci, mruczy: kiedy wróci trzmiela lot... Pod śniegiem świat pochylony, siwieje mrozu brew. To pora zmierzchów czerwonych, to pora czarnych drzew. A wiatr w kominie śpi, bo ciemno. A ja? Co ja? Co będzie ze mną? Jeszcze oczy ci rozjaśnia moje słowo i mój gest. Jeszcze świecę ci jak gwiazda, ale to już nie tak jest. Jeszcze tyle trzeba przebyć niewesołych, bladych zim. Czy nam zimy wynagrodzi letnich ognisk wonny dym? Pod śniegiem świat pochylony, siwieje mrozu brew. To pora zmierzchów czerwonych, to pora czarnych drzew. A wiatr w kominie śpi, bo ciemno. A ja? Co ja? Co będzie ze mną? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 30.12.2005 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2005 Wisława Szymborska Labirynt - a teraz kilka kroków od ściany do ściany, tymi schodkami w górę, czy tamtymi w dół, a potem trochę w lewo, jeżeli nie w prawo, od muru w głębi muru do siódmego progu, skądkolwiek, dokądkolwiek aż do skrzyżowania, gdzie się zbiegają, żeby się rozbiegnąć twoje nadzieje, pomyłki, porażki, próby, zamiary i nowe nadzieje. Droga za drogą, ale bez odwrotu. Dostępne tylko to, co masz przed sobą, a tam, jak na pociechę, zakręt za zakrętem, zdumienie za zdumieniem, za widokiem widok. Możesz wybierać gdzie być albo nie być, przeskoczyć, zboczyć byle nie przeoczyć. Więc tędy albo tędy, chyba że tamtędy, na wyczucie, przeczucie, na rozum, na przełaj, na chybił trafił, na splątane skróty. Przez któreś z rzędu rzędy korytarzy, bram, prędko, bo w czasie niewiele masz czasu, z miejsca na miejsce do wielu jeszcze otwartych, gdzie ciemność i rozterka ale prześwit, zachwyt, gdzie radość, choć nieradość nieomal opodal, a gdzie indziej, gdzieniegdzie, ówdzie i gdzie bądź szczęście w nieszczęściu jak w nawiasie nawias, i zgoda na to wszystko i raptem urwisko, urwisko, ale mostek, mostek, ale chwiejny, chwiejny, ale jedyny, bo drugiego nie ma. Gdzieś stąd musi być wyjście, to więcej niż pewne. Ale nie ty go szukasz, to ono cię szuka, to ono od początku w pogoni za tobą, a ten labirynt to nic innego jak tylko, jak tylko twoja, dopóki się da, twoja, dopóki twoja, ucieczka, ucieczka - Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
chmurka 12.01.2006 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Stycznia 2006 Wisława Szymborska Pytania zadawane sobie Co treścią jest uśmiechu i podania ręki? Czy nigdy w powitaniach nie jesteś daleka, tak jak bywa daleki człowiek od człowieka, gdy wyda sąd niechętny pierwszego wejrzenia? Czy każdą dolę ludzką otwierasz jak książkę, nie w czcionce, nie w jej kroju szukając wzruszenia? Czy na pewno, czy wszystko odczytujesz z ludzi? Wymijające słowo dałaś w odpowiedzi, pstry żart w miejsce szczerości - jak obliczysz straty? Niezniszczone przyjaźnie, lodowate światy. Czy wiesz, że przyjaźń trzeba współtworzyć jak miłość? Ktoś w tym surowym trudzie nie dotrzymał kroku.A czy w błędach przyjaciół twej winy nie było? Ktoś żalił się i radził. Ile łez obeschło zanim przyszłaś na pomoc? Współodpowiedzialna za szczęście tysiącleci - czy nie lekceważysz pojedyńczej minuty łzy i skurczu twarzy? Czy nigdy nie wymijasz cudzego wysiłku? Stała szklanka na stole i nikt jej nie spostrzegł, aż dopiero gdy spadła nieuważnym potrącona ruchem. Czy w ludziach wobec ludzi wszystko jest najprostsze? (1954) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 19.02.2006 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 Dlaczego najważniejsze rzeczy mówimy cudzymi słowami? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lesje 24.05.2006 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2006 Ks. Jan Twardowski"Spotkanie" Ta jedna chwila dziwnego olśnieniakiedy ktoś nagle wydaje się pięknybliski od razu jak domkasztan w parkułza w pocałunkutaki swój na co dzieńjakbyś mył włosy z nim w jednym rumianku ta jedna chwila co spada jak ogieńnie chciej zatrzymaćrozejdą się drogi- samotność łączy ciała a dusze cierpienie ta jedna chwila nie potrzeba więcej to co raz tylko - zostanie najdłużej Co się spotkało a potem rozeszłoco było razem by biec w różne stronyszczęście co nagle rozdarło się w środkuchociaż żegnając kocha się najdłużejbliscy co potem wydają się obcyi mówią sobie wszystko się skończyłoNie martw się o nic, bo szpak zamyślonyI smutna ziemia w niewidzialnych rękachorzeszek grabu z skrzydełkiem zielonymżyrafa co szyją wypatrzy najdalejwiedzą jak serce nie zabite sercemkoniec - to kłamczuch w świecie nieskończonym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
szept 17.08.2006 19:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2006 Jest melodia, a jakże >>> mały fragment "Aniołka" Tu jest cały "Aniołek" http://lo5.ids.bielsko.pl/~tadonai/mp3_muzyka/agata_budzynska-pioseneczka.mp3 ---------- Za spokój mego snu. Za kruchoć twoich ršk. Za mroku ukojenie. Za to, że mogę znów, a może pierwszy raz za rękę ić z marzeniem. To tak jak gdybym cały wiat, jak kamyk trzymał w dłoni i wierzył, że przed wiatrem i od zła, Twój umiech mnie obroni. Tyle już dni odeszło w zapomnienie, tyle już słów przebrzmiało i milczenie skryło gniewu czas, a Twoja miłoć przy mnie trwa i uczy mnie pokory. I nikt nie zdoła zabrać już mojego uniesienia, bo skrzydła były dane mi i sens Twego imienia. Za spokój mego snu. Za kruchoć Twoich ršk. Za mroku ukojenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 22.09.2006 06:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2006 Jak dla mnie Osmy cud swiata. Mistrzostwo Waters Roger It's A Miracle Miraculous you call it babe You ain't seen nothing yet They've got Pepsi in the Andes They've got McDonalds in Tibet Yosemite's been turned into A golf course for the Japs The Dead Sea is alive with rap Between the Tigris and Euphrates There's a leisure centre now They've got all kinds of sports They've got Bermuda shorts They had sex in Pennsylvania A Brazilian grew a tree A doctor in Manhattan Saved a dying man for free It's a miracle Another Miracle By the grace of God Almighty And the pressures of the marketplace The human race has civilized itself It's a miracle We've got warehouses of butter We've got oceans of wine We've got famine when we need it Got designer crime We've got Mercedes We've got Porsche Ferrari and Rolls Royce We've got choice She said meet me In the Garden of Gethsemene my dear The Lord said Peter I can see Your house from here An honest family man Finally reaped what he had sown A farmer in Ohio has just repaid a loan It's a miracle Another miracle By the grace of God Almighty And the pressures of the marketplace The human race has civilized itself It's a miracle We cover in our shelters With our hands over our ears Lloyd-Webber's awful stuff Runs for years and years and years An earthquake hits the theatre But the operetta lingers Then the piano lid comes down And breaks his fucking fingers It's a miracle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.