agnieszkakusi 24.02.2009 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Gdy miałam 16 lat powiesił się mój dobry znajomy. Wracał w nocy z moimi kuzynami z wiejskiej zabawy próbując powiesić się w parku na drzewie. Kuzyni go uratowali. Odprowadzili go do domu jego babci. Wstawili na drzwi i odeszli...on wyszedł z domu, poszedł do obory i tam się powiesił. Nikt go nie uratował. Rano znalazł go jego wujek z rękoma wciśniętymi za pętlę tak, jakby próbował się uratować. To był tak ogromny wstrząs, że przez bardzo długi czas nie mogłam dojść do siebie. Zresztą nawet teraz widując się raz na jakiś czas z jego siostrą wyję jak bóbr. Kilka lat temu zadzwoniła do mnie przyjaciółka po zażyciu dużej ilości tabletek przeciwbólowych. Najprawdopodobniej w ogóle nie wiedziała, że do mnie dzwoni W 10 minut przejechałam cały Toruń, żeby do niej dotrzeć wisząc na telefonie do jej męża i jej rodziców. Uratowali ją. Długo się potem leczyła. Nie wyobrażam sobie jednak jak można odejść z tego świata zostawiając własne dziecko Jak wielki problem musiał mieć człowiek, żeby na coś takiego skazywać własne dziecko? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 24.02.2009 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Jak wielki problem musiał mieć człowiek, żeby na coś takiego skazywać własne dziecko? może inaczej sformułować pytanie Jak słaby człowiek musiał być, żeby ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 24.02.2009 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Jak wielki problem musiał mieć człowiek, żeby na coś takiego skazywać własne dziecko? może inaczej sformułować pytanie Jak słaby człowiek musiał być, żeby ... to jest niesprawiedliwe, nikt z nas nie może tego oceniać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 24.02.2009 12:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 to jest niesprawiedliwe, nikt z nas nie może tego oceniać IMHO Zawsze jest wyjście, a zostawić innych, szczególnie dziecko ze swoimi problemami to zwykłe (w to miejsce wstawić sobie dowolny wulgaryzm) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 24.02.2009 12:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 nie wiem czy wielki problem, czy był słaby.Acca pytała jednak jak to przeżyć. Nie wiem. Ja do tej pory przypominając sobie tamte chwile po prostu ryczę. Akurat wtedy wyjechałam z rodzicami do mojej babci do Niemiec, byłam daleko stąd. Dzień przed wyjazdem dzwonił do mnie. Było ok, śmialiśmy się, żartowalismy. Przez długi czas wypominałam sobie, że może gdybym była na miejscu, to może by to się nie stało. Po tym wszystkim zadzwoniła do nas moja ciocia i z uśmiechem powiedziała mi do telefonu:" twój narzeczony się powiesił". Akurat oglądałam teledysk "November Rain" Guns N Roses. Na teledysku pogrzeb panny młodej, ktora zginęła w dniu swojego ślubu. Jakis koszmar. Po powrocie do domu rodzice zaprowadzili mnie do psychologa. Pani powiedziała mi, że miała niedawno podobny przypadek. Nie poszłam tam więcej.Nie chciałam być książkowym przypadkiem. Co pomogło? Pojechałam do Iławy na grób, pojechałam popłakać razem z jego mamą. Wykrzyczałam się na cmentarzu. Przez ponad rok pisałam listy i wysyłałam je na jego adres. Jego mama zanosiła je na grób. To było jak życie w amoku. Minęło 16 lat, ale pamięć o nim jest jak żywa.Acca, musisz być silna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 24.02.2009 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 ja wiem tylko z opowieści mojej przyjaciółki , która depresję przeszła że mózg człowieka nie pracuje wtedy racjonalnie, myśli są opętane tylko tą jedną : " niech to się skończy za wszelką cenę " spotkałyśmy się kilka razy jeszcze zanim zamkneli ją w szpitalu i byłam przerażona: oczy rozbiegane, monotematyczność, brak chęci zrobienia czegokolwiek - nawet wstanie z łóżka było niekiedy niemożliwe ... człowiek w takim stanie jest zdolny do wszystkiego i na 100% sam z tego nie wyjdzie ale po to sa najbliżsi .... przecież jesli chodzi o depresję , bulimię, anoreksję to objawy widać jak na dłoni natomiast samobójstwo w sytuacjach spowodowanych nawarstwieniem problemów różnych to też inna sprawa ...tutaj sie nie wypowiem , bo w temacie nie jestem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 24.02.2009 13:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Przeczytałem całość, zdania nie zmieniłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 24.02.2009 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Wybacz - samobójstwo jest zawsze ucieczką - nie wyjściem z sytuacji ... A uciekają tylko tchórze ..... Uważam, że nie powinniśmy oceniać zmarłych, tym bardziej, że nie znamy dokładnie ich sytuacji ani ich psychiki i odporności. Możemy pogadać o samobójstwie jako o zjawisku, ale o zmarłych, proszę - dobrze albo wcale. Masz swoją opinię - Twoje prawo. Ale w dobrym tonie będzie jeśli jej nie wyrazisz tak dobitnie i tak personalnie. A samobójstwo - właściwie prawie wszystko zostało tutaj powiedziane. Człowiek pewnie znajduje się na dnie rozpaczy, iedy decyduje się na taki krok. Czuje, że nie da rady wyjść z problemów, które narosły. I nie ma tutaj znaczenia, że obiektywnie i z boku to on nie ma racji. Dla niego - jest mur, którego nie potrafi pokonać, stoi pod ścianą. Niektórzy po prostu tego nie wytrzymują. Słabi? Zapewne tak. Ale to wciąż nie daje nam prawa do ferowania wyroków.Gdyby świat składał się tylko z silnych, to dawno wyginęlibyśmy na wojnach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 24.02.2009 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 http://ekstraklasa.wp.pl/kat,1740,title,Dlaczego-Rutka-popelnil-samobojstwo,wid,10880853,wiadomosc.html to dzisiejszy news.I też nie powinien się stać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elka62 24.02.2009 14:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Jak to przeżyć. Jak? Daj sobie czas i pozwól na żal i łzy. Nie ma recepty. Zawsze w nas pozostaje taka myśl, że mogliśmy jeszcze coś zrobić... Nie wiem, czy mogliśmy. Może tak. Wyrzuty sumienia przeciągają czas żałoby w nieskończoność. Jeśli masz taką potrzebę - to przeciągaj. Dwa lata temu, jeden z moich niewielu prawdziwych przyjaciół spakował się i poszedł w góry. W domu zostawił list, a siebie zostawił w tych górach... Mówił o samobójstwie, próbował od kilku lat, ale zawsze udawało nam się go wesprzeć. Wesprzeć? No właśnie. Leczył się długo i starał się nas oszukać, że jest lepiej. I dobrze się starał! Mnie oszukał. Niby trochę się znam na psychice ludzkiej... Niby. Teraz patrzę uważniej na życie. Żyję uważniej. Piotr mnie tego nauczył. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
resor 24.02.2009 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 Tchórz. Tylko skończeni tchórze uciekają w ten sposób z tego świata ... Miałem podobny przypadek w najbliższej rodzinie. Zadzwonił o 8 rano aby się z nami pożegnać. Zanim dojechaliśmy do niego już było po wszystkim. Tyle, że o ile jego problemy się skończyły to najbliższa rodzina przez wiele lat nie mogła się pozbierać. Szczególnie jego wiekowi rodzice a moi dziadkowie .... Ludzie bardzo religijni dla których życie było największym darem ... w pełni sie z tym zgadzam że kto zaklada rodzine a pózniej sam odbiera sobie życie zostawiajac ich na lodzie to tchórz i leń.widziałem kilka przypadków i ta teorie ma w 100% swoje potwierdzenie.sami sie do końca oszukują że jest super zamiast naprawde wziąsc sie do roboty ... juz widze w swoim otoczeniu kilku kolejnych żyjacych na "kredyt" którzy nie wiedzą co ze soba zrobic jedno jest pewne, każde rozwiązanie rodzi nowe problemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 24.02.2009 20:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2009 RESOR chyba to nie jest tak jak mówisz, to my widzimy możliwość rozwiązania problemów, zdesperowani tego nie widzą, widza tylko nadmiar, górę problemów nie do pokonania.To my stoimy i widzimy to czego oni nigdy i na pewno w tej chwili nie widzą.Mój kolega był człowiekiem wszechstronnym, pracowitym, pracował rzetelnie i uczciwie i potrafił zarobić kupę kasy swoja pracą, ta kasa utrzymywała jego rodzinę. Ja myślę że zabił go brak wypoczynku, stresy w pracy a przede wszystkim stres psychiczny wynikający z całkowitego braku poparcia przez rodzinę- wszak od ponad dwóch lat rodzina mu się rozpadała. Ten chłopak mógł jeszcze wiele w życiu osiągnąć tylko (czy aż) tak bardzo się pogubił. Nigdy nie przypisałabym mu cechy leń i tchórz, mało tego jego praca dawała efekty, a pracował 18 godzin na dobę efektywnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 25.02.2009 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Acca - takich "sędziów" niestety, wszędzie znajdziesz. Nie wiadomo, kto im dał prawo do osądzania drugiego człowieka w sytuacji ostatecznej, bo nikt takiego prawa nie ma. Szkoda słów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elka62 25.02.2009 09:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 RESOR chyba to nie jest tak jak mówisz, to my widzimy możliwość rozwiązania problemów, zdesperowani tego nie widzą, widza tylko nadmiar, górę problemów nie do pokonania. Zgadzam się! Choroba psychiczna nie atakuje znienacka. Objawy są aż nadto widoczne wcześniej .. M@riusz - nie masz racji. Choroba psychiczna to nie ból zęba, czy głowy. Ani wysypka na skórze. Najczęściej granice pomiedzy chorobą psychiczną a np. zachowaniem odbiegającym od tzw. "normy" jest nieostra. Dajemy drugiemu człowiekowi naszą zgodę na zachowanie inne niż dotychczas - bo każdy ma prawo zachowywać się dowolnie - byle nie krzywdził siebie, innych. Nie krzywdzi? Ok! Niech sobie będzie trochę dziwny. Choroba psychiczna potrafi latami sączyć się z człowieka, potrafi się uśmiechać do znajomych, potrafi rozbawić towarzystwo przyjaciół. Człowiek w depresji nie jest smutny non-stop i do bólu. Owszem - atak szału można rozpoznać. Symptomy wcześniejsze - również. Ale jak rozpoznać chorobę zanim ona zaatakuję z całą mocą? Jak rozpoznać, że choruje ktoś, kto normalnie funkcjonuje, pracuje, ma poukładane życie rodzinne, zawodowe, rozwija swoje zainteresowania. Nie ma problemów finansowych. A jest chory... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 25.02.2009 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Wybacz - samobójstwo jest zawsze ucieczką - nie wyjściem z sytuacji ... A uciekają tylko tchórze ..... uciekają również normalni. Czyż tylko tchórz ucieka z ulicy przed jadącym samochodem, albo przed szarżującym bykiem czy psem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 25.02.2009 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Wybacz - samobójstwo jest zawsze ucieczką - nie wyjściem z sytuacji ... A uciekają tylko tchórze ..... uciekają również normalni. Czyż tylko tchórz ucieka z ulicy przed jadącym samochodem, albo przed szarżującym bykiem czy psem? może bardziej pasuje ratuje się przed szarżującym bykiem inna sprawa uciekał byś przed psem wiedząc że zostawiasz dziecko za sobą ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elka62 25.02.2009 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 inna sprawa uciekał byś przed psem wiedząc że zostawiasz dziecko za sobą ? Ja nigdy nie zostawiłabym dziecka w niebezpieczeństwie! Ty pewnie również. Ale nie wiem jak bym się zachowała, gdyby część mózgu przestała mi funkcjonować W takim przypadku nie można tego nazwać tchórzostwem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 25.02.2009 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 inna sprawa uciekał byś przed psem wiedząc że zostawiasz dziecko za sobą ? raczej nie, ale problem w tym, czy uciekający wtedy pamięta o tym? I tego własnie nie wiemy. Nie zapominajmy, że ludzie którzy okazali się w życiu bohaterami, też często nie wyglądali na takich i często mówią, że nic wielkiego nie zrobili, że każdy na ich miejscu zrobiłby to samo. Człowiek jest istotą bardziej skomplikowaną niż wygląda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 25.02.2009 10:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 Wybacz - samobójstwo jest zawsze ucieczką - nie wyjściem z sytuacji ... A uciekają tylko tchórze ..... uciekają również normalni. Czyż tylko tchórz ucieka z ulicy przed jadącym samochodem, albo przed szarżującym bykiem czy psem? może bardziej pasuje ratuje się przed szarżującym bykiem inna sprawa uciekał byś przed psem wiedząc że zostawiasz dziecko za sobą ? ok, idąc Twoim tokiem myślena, człowiek chory psychicznie, króry targnął się na swoje zycie jest tchórzem, to jak nazwiesz kogoś kto zostawia swoje dzieci i znika gdzieś w swiecie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 25.02.2009 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2009 no właśnie - pies wyskoczy z bramy i nie ma dużo czasu na myślenie z samobójstwem jest raczej inaczej. jest czas ps. Ja nigdy nie zostawiłabym dziecka w niebezpieczeństwie! Ty pewnie również. ja raczej też - dla rodziny wszystko chociaż dzieci jeszcze nie mam - jestem w trakcie robienia znaczy się nie teraz - wieczorami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.