Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

@Cronin - Reksio, jak Reksio, sympatyczne bydle, towarzyskie, grzeczne, nie lezie gdzie go nie chcemy... ideał, po prostu ideał :D

 

Pratchett? Cóż, w sumie rzeczka płynąca przez Marki nawet ma trochę wspólnego z Ankh, ale bez przesady, za daleko bym miał...

 

(ale wizja sera Horacego zaczajającego się na listonosza mnie urzekła :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

@cronin - dobre, dobre, nie pomyślałem o tym :) nic, może następny release oprogramowania coś takiego uwzględni. Może niekoniecznie tuptanie (skrzynka wmurowana w ścianę, ciężko by jej było...), ale przynajmniej warczeć i szczekać na listonosza by mogła. A i ślinić się w oczekiwaniu, aż listonosz jej w pysk rękę wsadzi :lol:

 

@RAPczyn - nie mam :( Dostępu też nie mam. Poza tym temat drukarek 3D jest dla mnie drażliwy o tyle, że ideę druku 3D wymyśliłem osobiście (z dokładnością do zasady działania, nie tylko sam pomysł, że fajna byłaby taka drukarka, która by to potrafiła), gdzieś tak ze 20 lat przed pojawieniem się takowych i teraz co usłyszę o "nowej, dynamicznie rozwijającej się gałęzi przemysłu", to we mnie coś zgrzyta :mad: ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hesperius - dzięki!

 

A przy okazji - ciekawostka remontowa.

Robię właśnie remont łazienki w ramach rodzinnych zobowiązań w starym bloku z lat 60-tych, prawdopodobnie oddanym przed terminem w ramach przyrzeczeń załogi przed którymśtam zjazdem PZPR. W łazience tejże kleję glazurę. Od samego początku klnę przy tym jak szewc na tynkarza, który tąże łazienkę tynkował. Tyle napiszę, że w życiu jeszcze czegoś takiego nie widziałem, maciupka łazienka (ze dwa metry kwadratowe), absolutny brak pionów, poziomów, kątów prostych, metrowa poziomica przyłożona w dowolnym miejscu ściany zwykle gdzieś ma miejsce, pod które można wsunąć palec, a bywa, że i dłoń (dłoń!!!! nie czubek palca).

Tynkarz to jednak tynkarz. Tynkarz, który robił tą łazienkę, jak się okazało, był jeszcze całkiem trzeźwy, i może nawet znał się na robocie. Elektryk - o ten, to musiał być napruty jak stodoła:

 

20140920_154915.jpg

 

W tym miejscu skułem tynk, bo miał odstającego od płaszczyzny brzucha na chyba 2cm. Pod brzuchem oczy me ujrzały to, co widać: kable na skos, kable w pętlach malowniczo odstających od ściany (zapewne stąd ten brzuch, nijak inaczej się schować nie dało :) ). No i elektrozagadka: ta pojedyncza żyła idąca skądś dokądś. Nie mam pojęcia skąd ani dokąd.

 

PS: Tak, wiem, że ta instalacja jest w całości do wywalenia i do zrobienia od nowa. Nie mam na to siły, czasu i zdrowia, niech to sobie robi nowy właściciel mieszkania. Łazienka ma gniazdko na ścianie graniczącej z przedpokojem, więc da radę to zrobić bez rozwalania świeżo kładzionej glazury.

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieci nawet niekoniecznie. Za to cała łazienka była tynkowana bez łaty, chyba samą pacą, okolice narożników wewnętrznych były pogrubione o dobre 2-3cm, wszystko do skucia. Sufit szpachelką ruszyłem (farbę chciałem odskrobać) i w dużej mierze spadł mi na głowę, robiłem go od nowa z gipskartonu. Tam w zasadzie to ściany też należało obłożyć gipskartonem, ale szkoda mi było zmniejszać i tak mikroskopijne wymiary tej łazieneczki. A na skuwanie tynku w całości nie miałem jakoś ochoty.

 

A i jeszcze jedno życiowe doświadczenie wyniesione z tej łazienki: rozcinanie żeliwnej wanny na pół szlifierką :lol: Był to jedyny sposób, żeby tą wannę stamtąd wyciągnąć, nie, nie wiem, jak wcześniej była wstawiona. Poszła na to cała tarcza do metalu, a ja nie zszedłem na pylicę płuc chyba tylko dzięki maseczce p/pyłowej (która po tym cięciu zrobiła się sinoczarna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@cronin - "uziemienia" tam nie ma, bo instalacja jest stara, dwuprzewodowa. Jeśli w łazience było gniazdko "z bolcem", to zapewne miałaś tam tzw. "zerowanie". Obecnie traktowane wśród elektryków jako zbrodnia, wtedy było normalnym sposobem ochrony przeciwporażeniowej.

Tutaj, ta pojedyncza żyła idzie w stronę sufitu i podejrzewam raczej, że jest to fragment finezyjnie zrobionej instalacji oświetleniowej.

 

 

@hesperius - pełne deskowanie wybraliśmy z pełną świadomością jako element solidnego dachu na lata. Istotną kwestią było, że budowaliśmy się w lesie, ciekawostki typu kuna były brane pod uwagę od początku, a przy braku deskowania bylibyśmy właściwie bezsilni, kuna przez nasz dach przelatywałaby kiedy chciała i jak chciała, masakrując membranę i ocieplenie na całości dachu. O, tu masz zdjęcie z netu przedstawiające dach bez deskowania po kontakcie z kuną:

 

http://i.ytimg.com/vi/L_YbDl-sMRA/maxresdefault.jpg

 

Przy deskowaniu bydlę może tylko biegać pod dachówkami, czyniąc niewielkie szkody bądź żadne, przez deskę się jednak nie przegryzie. Warunkiem jest oczywiście wykonanie deskowania szczelnie (w sensie kunim) i z wyeliminowaniem wszelkich możliwych dróg dostępu pod deskowanie. U nas problem powstał, ponieważ owej staranności zabrakło, wykonawca poszedł sobie był na łatwiznę w jednym miejscu, zszywki mu się nie chciało. taka jego mać, przystaplerować. Skutki opisywałem rok temu, nie były aż tak dramatyczne, jak na zdjęciu powyżej, ale też były.

 

Umywalka tuż obok tronu w studenckim mieszkaniu jest bardzo dobrym patentem, jest gdzie oprzeć zmęczoną (nauką!!!!) głowę. W czasie... wspólnej, grupowej nauki (np. przed sesją) tylko trzeba uważać, prosić gości, żeby korzystając nie zamykali się od środka, może budzik zabierali... ;)

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

 

Dzięki, Jarku za odpowiedzi :)

Przed zrobieniem pełnego deskowania i położeniem papy blokują mnie tylko względy finansowe... (A tak na marginesie, czy można deskować bez papy i folii? - folia się przecież na dechach podrze, a same dechy są tańsze niż dechy z papą...) Myślałam, żeby dać tylko dechy, jak to onegdaj bywało... ale nie wiem, czy to uzasadnione, jeśli pod to idzie wełna. Tak czy owak, szukam dlatego możliwie szczelnej dachówki (ze szczelnym zamkiem, mniejszą nasiąkliwością, w rozsądnej cenie :) ) Wyszukałam na razie Nelskamp. Mam nadzieję, że dowiozą ją na południe kraju za sensowną kwotę.

Pamiętam historię z kunami z zeszłego roku... Pokazywałeś mi wtedy swój patent na wykorzystanie siatki zbrojeniowej jako elementu zabezpieczającego :) Ale nie powiązałam tego z deskowaniem :rolleyes:

 

A propos studenckiego mieszkania - z tego wynika, że trzeba ten patent sprzedać w akademikach :D

dobrej niedzieli!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze Ci radzę, robisz dla siebie, rób porządnie, zrób deskowanie. Szkodniki domowe typu kuna mogą się i w środku miasta trafić, niekoniecznie pod lasem.

 

Dechy dechom nierówne, można zrobić deskowanie kryte papą (wtedy pod deskowaniem musi być wentylowana szczelina powietrzna), a można też jak u mnie: deski bite z odstępami, a na to membrana wysokoparoprzepuszczalna (nie folia, ta membrana to taka dość gruba cerata). Wersja z papą jest tańsza, ale mniej idiotoodporna, zwłaszcza wspomnianą szczelinę łatwo zrobić źle.

Same deski... jakoś mam wątpliwości. One, zwłaszcza jak się rozeschną i dostaną szpar i tak nie będą szczelne, dachówki z kolei szczelne nie są z założenia, w rezultacie warstwy dachu będzie Ci wiatr przewiewał, termoizolacja będzie zerowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki raz jeszcze za rady :)

 

Ja właściwie nie mam zastrzeżeń do deskowania - poza aspektem finansowym (no, może muszę się jeszcze upewnić, czy nasza więźba utrzyma ciężar desek, ale raczej nie będzie przeciwwskazań - została zaprojektowana pod dachówkę).

 

Przekonałeś mnie, że same dechy nie wystarczą... Widywałam takie rozwiązanie, ale tylko na nieużytkowym poddaszu. Kwestią wentylacji się nie martwię, ekipa da sobie z nią radę. Pozostaje decyzja: papa czy membrana. Chyba papa, bo wtedy mogę na chwilę (3-5 miesięcy) odłożyć w czasie krycie ostateczne. Membrana jest chyba delikatniejsza od papy, prawda?

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, potrzebuję namiarów na jakiego aktualnego dostawcę piasku i pospółki z terenu Marek i okolic, koniecznie dysponującego małą wywrotką (inna już do mnie nie wjedzie). Niestety, obdzwoniłem własnie wszystkie swoje kontakty jeszcze z czasów budowy, pozapisywane w komórce pod hasłami typu "Mirek Wywrotka", "Arek Koparka", "Mietek Piasek" i tak dalej, no i niestety: ten ma tylko trzydziestotonowego bydlaka, tamten zamknął interes, ten zmienił telefon... Tragedia. No jak tu budować, panie Tusk, no jak????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...