Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Bardzo ładny kamień na ogrodzeniu. Muszę się z Tobą zgodzić, że od środka mógłby zostać tynk, bo można go ślinie roslinami przysłonić :)

a Wyjątek niech za dnia skasuje w simsach grób z parceli na której gra i duch nie będzie wyskakiwał :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Kuna zimą będzie się pchać do ciepła, a więc będzie mieszkać w dachu, będzie włazić pod maskę samochodu (a właśnie, coś mi dziś rano jeden wtrysk zaczął się krztusić...) i obawiam się, że to można wyperswadować tylko siłowo, po dobroci się nie da.

 

J.

 

ma to swoje dobre strony.....

 

.... mi dawno temu jakis kot właził na silnik i lał... syf masakra...

.... kiedys chyba bardzo mocno spał a ja odpaliłem auto....

.... i po kocie:lol:

 

pozostało umyć silnik i komorę...i spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, psa nie mam i raczej szybko miał nie będę, niestety ze zwierząt domowych większość u nas odpada ze względu na alergiczność żony. Pisałem już kiedyś o tym, w kontekście kota co prawda, że wolę żonę. Tu co prawda stawka jest podbita: żona i kuna, czy zwierzę, więc i decyzja trudniejsza (:lol:), ale jednak nadal wybieram żonę :)

 

Tak więc ze zwierząt domowych póki co u nas nadal pozostają jedynie szynszyle, a nimi, kurczę, kunę jakoś ciężko poszczuć. Chyba, że żywołapkę kupić, i szynszyla w niej na wabia wystawić...

 

A i jeszcze jedno: moje spotkanie oko w oko z kuną na dachu coś jednak dało. Kuna co prawda wtedy nasyczała jedynie na mnie i zamiótłszy ogonem oddaliła się godnie, nic sobie nie robiąc z moich pokrzykiwań i walenia pięścią w dach, ale mimo wszystko coś to dało, musiała cholernica jednak uznać, że ja jestem większą kuną od niej i tu jest mój rewir, bo na naszą stronę dachu już się nie zapuszcza, szaleje jedynie po stronie Wyjątka.

 

A na serio, co do tematu przekonania jej, żeby sobie poszła w taki, czy inny sposób - póki co rozpatruję właśnie inne metody. Takie tam różne...

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysl moze o pozostawieniu tam gdzie ta kuna bywa jakis klaczkow wiekszego zwierze, ew. swoja stara nieprana koszule :)

 

Ja mialem rok temu imprezy na strychu, do dzis nie wiem ktoredy weszla, ale u mnie (to moze byc przypadek akurat) pomogl elektroniczny cykacz.

 

Od tamtego czasu nawet myszki nie slyszalem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż... wyszło na to, że posłuchałem kolegi Miloszenko :)

Tyle tylko, że nie marnowałem żadnej starej koszuli, a postawiłem na nowoczesność i kupiłem koncentrat roboczej koszuli połączonej z tygodniowymi skarpetami w formie płynu do oprysków (wg składu, zawiera syntetyczny pot ludzki i do tego jeszcze jakieś inne substancje odstraszające dodatkowo). Opis brzmiał na tyle sensownie, że stwierdziłem: dobra! Najpierw spróbujemy po dobroci. Dziś wykonałem oprysk wszystkich przestrzeni pod połaciami lukarnowymi, a tam, gdzie kuna ma autostradę psikałem długo i namiętnie :) Tyle mogę powiedzieć, że zapach tego środka jest... no faktycznie odstraszający jest! :p

 

Ale chrzanić Kunę! Są ważniejsze rzeczy!

Jako, że pogoda jakaś taka... dziwna się zrobiła, to z zaplanowanego fugowania sztucznego kamienia na zewnątrz zrezygnowałem, zająłem się natomiast różnymi sprawami wewnątrz. Dokończyłem podłogę w warsztacie:

 

JP148891.jpg

 

A dokończywszy, mogłem już zmontować stół warsztatowy:

 

JP148892.jpg

 

Blat już zamówiony, poszedłem jednak po taniości, jako blat będą dwa sklejone ze sobą arkusze płyty OSB 18mm, może jeszcze jakąś listwą wykończę krawędź. A może nie, zobaczymy...

Organizer wiszący na ścianie będzie przewieszony na ścianę prawą, będzie go trochę więcej też. No i regał wystający po lewo też będzie zupełnie inny, ten jest tam "chwilowo" (znaczy z rok jeszcze tam postoi...) :)

 

Kolejna rzecz to sufit w garderobie na parterze. Garderoba to wnęka przylegająca do holu, ona ma być docelowo odcięta suwanymi drzwiami "szafowymi", a w jej wnętrzu ma być właśnie szafa, no taka właśnie do wieszania kurtek i płaszczy, karakułów, kufajek - co tam się akurat trafi do powieszenia :)

Póki co do powieszenia się trafił sufit. Kasetonowy rzecz jasna, akurat zostało się z kotłowni tyle kasetonów, ile trzeba.

 

Stelaż:

 

JP148893.jpg

 

I gotowy sufit:

 

JP148895.jpg

 

Rura widniejąca po prawo jest odpływem z brodzika z naszej (nieczynnej jeszcze) przysypialnianej łazienki, brodzik jest umiejscowiony tak, że prościej mi było zejść jego kanalizą do parteru niż ciągnąć ją dwa metry w cienkiej poddaszowej wylewce. Rura póki co jest cały czas na wierzchu, podobnie jak kable do zelektryfikowania garderoby, jedno i drugie zostanie schowane w zabudowie tejże garderoby :)

 

 

I najważniejszy temat: piwo, Release 2.0

Fermentacja wtórna właśnie się zakończyła:

 

JP148889.jpg

 

Nawiasem mówiąc po sprawdzeniu stopnia odfermentowania oczywiście nie wylałem tego, co w probówce! Zrobiłem z tym to, co należy. I tyle napiszę, że o ile to pierwsze piwo na takim samym etapie smakowało jak straszny siuwaks, tak to jest już całkiem niezłe, smakuje zupełnie dobrze :) To jakie będzie za miesiąc, jak już "dojdzie"?

 

A, wracając do tematu, następnym etapem produkcji piwa jest butelkowanie. Czas było więc wykonać jedyną chyba naprawdę upierdliwą z całej zabawy w piwo domowe czynność: mycie butelek. Brrrr, nie lubię...

 

JP148887.jpg

 

Rozlewanie za to lubię :)

 

JP148908.jpg

 

(to z przodu, to tylko koszulka się tak ułożyła! Przeciąg jakiś wiał akurat, czy coś i podwiało!)

 

J.

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... a potem nastoletni syn sąsiada karierę na fejsbuku zrobi, udostępniając nakręcony z okna filmik o moich wyczynach na dachu :lol: Milion lajków w dwa tygodnie!

 

J.

 

Dla takiego newsa to bym sie chyba nawet na FB zarejestrowal aby zobaczyc :D

 

 

a w jej wnętrzu ma być właśnie szafa, no taka właśnie do wieszania kurtek i płaszczy, karakułów, kufajek - co tam się akurat trafi do powieszenia

 

futro z kuny moze... ;)

 

 

 

Nawiasem mówiąc po sprawdzeniu stopnia odfermentowania oczywiście nie wylałem tego, co w probówce! Zrobiłem z tym to, co należy. I tyle napiszę, że o ile to pierwsze piwo na takim samym etapie smakowało jak straszny siuwaks, tak to jest już całkiem niezłe, smakuje zupełnie dobrze To jakie będzie za miesiąc, jak już "dojdzie"?

 

czyli ze albo dopracowales technologie albo smak Ci podupadl ? ;)

Edytowane przez Tomasz Antkowiak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Czytam o Twojej budowie, działce i jestem pod wrażeniem... Spokojnie, bez pośpiechu realizowałeś plan budowy domu. Ja jestem dopiero na początku drogi. Jeszcze nie zaczęłam budować - dopiero robię projekt domu. Za rok zaczynam budowę i już nie mogę się doczekać... Ja będę budować dłużej niż Ty bo bez kredytu. Plan budowy jest rozpisany na 4 lata. Wierzę, że nam z mężem się uda. Jak czytam Twoją historię o budowaniu domu to nie mogę się doczekać własnej budowy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...