Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

No to już zaoszczędziłem kilka stów, bo miałem właśnie zainwestować w F&Fy, pytanie teraz ile mnie będzie kosztował osprzęt do takiego sterownika? Mogę poprosić o kilka wskazówek (tutaj lub na PW)? Szczególnie interesuje mnie na czym to realizujesz i jak wygląda kwestia programowania, bo rozumiem, że na razie wizualizacji na tablecie z obsługą zdalną przełączeń to jeszcze nie realizuje?

 

W przypadku samoróbek trzeba sobie wszystko zaprojektować, wykonać i oprogramować. Zaczątek zabawy na przykład tutaj:

http://mikrokontrolery.blogspot.com/

 

Na dzisiaj polecałbym (jak ktoś tu nadmienił) RasberryPi. Mniej nauki.

 

Do tego czasu budując się musisz przewidzieć czym chcesz skąd sterować, co opomiarować - aby zawczasu były odpowiedznie przewody w ścianach.

 

Apropos przewodów, Jarku, dlaczego robiłeś kilka sterowników oświetlenia zamiast "w gwiazdę" - łączniki, lampki do jednej rozdzielnicy, i jeden centralny sterownik oświetlenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Od początku zakładałem "rozmycie" sterowania, wręcz nawet do poziomu niezależnych modułów wykonawczych tkwiących w puszkach osprzętowych. Powód był prosty: znając od początku tego speca od siedmiu boleści, jakim jest niejaki Jarek.P dobrze wiedziałem, że te sterowniki to on będzie robił latami, zawalając wszelkie możliwe terminy i ustalenia, fachura z bożej łaski, więc rozbicie tego projektu na niezależne etapy dawało przynajmniej jakiś widoczny postęp :) Druga rzecz: mając uruchomiony pierwszy sterownik, do kolejnych mogłem od razu wykorzystywać wnioski płynące z użytkowania tego pierwszego, dość istotne się to okazało zwłaszcza w dopieszczaniu programu.

 

I do tego jeszcze dochodzi najważniejsza kwestia, a raczej dość istotne w przypadku prototypowych, istniejących w jednym egzemplarzu urządzeń pytanie: a co, jak się zepsuje? Tak jak jest, w razie awarii mam ciemność w najwyżej kilku punktach oświetleniowych naraz, w skrajnie złym przypadku mogę sobie nawet na szybko na pająka tam z powrotem wrzucić tych kilka F&Fów (choć na taką okoliczność mam zrobioną jedną płytkę podstawowego modelu sterownika ekstra) przy jednym centralnym sterowniku w razie awarii byłaby duuuża bieda. Takich awarii póki co miałem tylko (czy też "aż") jedną, więc te moje sterowniki na tle F&Fów psujących się dość regularnie wypadają dość dobrze, ale strzeżonego makaron strzeże :)

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Na Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Jeśli istnieje, to na klasyfikację gruntu, na którym znajduje się działka, czy jest przeznaczony pod budownictwo mieszkaniowe. Jeśli MPZP nie istnieje i z góry nie kwalifikuje działki jako budowlanej, to taka działka przy lesie może (choć nie musi) się okazać drogą przez mękę przy załatwianiu warunków zabudowy, o pozwoleniu na budowę nie wspominając.

Tak więc możesz zacząć od wycieczki do gminy, tam spytać o MPZP, ewentualnie jeśli nie ma, czy na danym terenie jest szansa na uzyskanie warunków zabudowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ostatni wpis dwa tygodnie temu, ostatni "treściwy" wpis ponad miesiąc temu... cóż... czy to oznaka, że nasz Dziennik zamiera sobie śmiercią naturalną? :(

 

Tak, żeby choć wyciągnąć go z czeluści, ciekawostka z tematów ogólnoalarmowych. Konsekwentnie nie piszę zbyt wiele na ten temat, z przyczyn dość oczywistych, ale cośtam da się ;)

 

Po pierwsze: weteran. Nasz, odprawiony właśnie na w pełni zasłużoną emeryturę, prowizoryczny i tymczasowy alarm budowlany (zdjęcie zrobione już po wyłączeniu zasilania):

 

PmZ0QMyZgvn4w-lcsdtPElZrQH35QXCNRqq3oVq2cO0=w555-h697-no

 

Prawda, że wygląda prowizorycznie i tymczasowo? Prawda? :)

Ale służył dzielnie, w sumie przez cztery lata, wysyłając smsy z wiadomościami o każdym uzbrojeniu i rozbrojeniu (dzięki czemu miałem na bieżąco podgląd, kiedy małżonka z domu wychodzi i kiedy do domu wraca :lol:), w razie czego wył wyjcem i dzwonił na moją komórkę.

Przez ten czas co prawda ani razu nie sprawdził się w "boju" (całe szczęście, że nie musiał!), ale i żadnego fałszywego alarmu nie wygenerował, wspominane wycie wynikało tylko i wyłącznie z gapiostwa, po prostu czasem w ferworze się właziło do domu zapominając o alarmie.

 

Tego alarmu już nie ma. Jakby ktoś chciał do dozorowania budowy, to tanio cały zestaw odstąpię, wraz z nokią i zasilaczem, tylko jakiegoś prepaida do telefonu trzeba samemu zapewnić. No i czujki dokupić...

Zamiast niego zaś... nowoczesność, panie, nowoczesność:

 

JP149708_cr.jpg

 

Na zdjęciu jeszcze bez pełnego wyposażenia, powiedzmy pierwsza przymiarka, która działa :)

Uszy do krosówki niech osoby, które wiedzą, o czym mowa mi wybaczą i nie śmieją się w kułak. Po prostu takie miałem i takie założyłem, nie ważne, że one by obsłużyły nie głowiczkę na 200 par jak na zdjęciu, ale i dużego MDFa na parę tysięcy portów. Jako uzupełnienie uszu widać jeszcze dwa haki z jakichś zestawów do zasłon - po prostu w wyniku przeszukania całego Leroja pod kątem co by się nadawało do prowadzenia krosówek, te haki od zasłon wydały się najsensowniejsze.

 

Nasz wiatrołap zaś zyskał sobie taką oto ozdóbkę:

 

JP149714.jpg

 

Ozdóbka jak ozdóbka, jeszcze bez naszej własnej tapety (kartę Micro SD trzeba dokupić), bez makr umożliwiających sterowanie wszystkim wszędzie, ale za to z własną historią: wieszając ją, pamiętałem (mimo potężnej sklerozy powodującej, że czasem nie pamiętam nawet czego zapomniałem), że w tym akurat miejscu na ścianie goły mur należał do zdecydowanej mniejszości ;) Dodatkowo jeszcze trzeba było delikatnie przesunąć przewód, bo inaczej terminal byłby nie w łosi z wyłącznikami.

Oto realizacja:

 

JP109705.jpg

 

I tuż przed zagipsowaniem:

 

JP109706.jpg

 

Tu było wszystko pięknie, pamiętałem, zrobiłem na ścianie odkrywkę, kołki wwierciłem delikatnie między przewody, rozsuwając je śrubokrętem, wszystko elegancko zagipsowane, malyyyna. Za to, zgodnie z wszelkimi teoriami dot. praw Murphy'ego przy robocie numer sobie odwaliłem na koniec dnia. Późno już było, dzieci w łóżkach, kolacja, te sprawy, ale stwierdziłem, że dobra, dowieszę sobie jeszcze czujkę w jednym miejscu, to chwilamoment będzie, pięć minut i z głowy. Małżonka w łazience, więc ja po drabinkę, wkrętarkę z wiertłem do ceramiki (idealna sprawa do szybkiego wykonania dziury w ścianie bez ciągania przedłużaczy, wyciągania ciężkiej młotowiertary, hałasu... tylko wiertło dobre, firmowe potrzebne, zwykła widia błyskawicznie się stępi bez udaru).

Zaznaczyłem sobie otworki, przyłożyłem wiertło i:

- wźźźźźźźźźźźźźźźSRRRRUUUUUT!

- ŁAAAAA, CO SIĘ STAŁO????!!!!!????!!!??? - żona z łazienki, w której z nagła zapanowały egipskie ciemności. Nie, nie pytałem, w jakim momencie one zapadły, ale zaraz przypomniał mi się kolega z czasów studenckich, który w podobnych okolicznościach (światło zgaszone w trakcie jego pobytu w toalecie) wydał z siebie straszliwy wrzask, a potem obwieścił: "bo myślałem, że mi oczy wypadły".

Widoku przewodu w ścianie, z dziurą wywierconą centralnie pośrodku niestety nie sfotografowałem, ale wyobrazić sobie nietrudno :( Wiertło weszło centralnie między żyły L i N, kolejny już raz przy okazji potwierdzając, że selektywność w rozdzielni mam bez zarzutu (wywaliło tylko bezpiecznik obwodowy, a nie wszystko aż do licznika jak to zwykle w takich sytuacjach bywa). Szczęśliwie same żyły nie zostały uszkodzone, więc i naprawa nie była taka straszna. Ale z pięciu minut zrobiła się godzinka, niestety... :mad:

 

J.

 

PS: tak, mam wykrywacz przewodów. Pożyczony (już dość dawno temu) przez kolegę :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni wpis dwa tygodnie temu, ostatni "treściwy" wpis ponad miesiąc temu... cóż... czy to oznaka, że nasz Dziennik zamiera sobie śmiercią naturalną? :(

...

Jarku, na to jest jeden sposób... Tylko sobie uświadom, że pierwszy dom, zbudowałeś dla wroga... (kuny? :jawdrop: ) :lol:

 

Teraz pora na ten no egzemplarz dla przyjaciela, to i produktywność wzrośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarku, na to jest jeden sposób... Tylko sobie uświadom, że pierwszy dom, zbudowałeś dla wroga... (kuny? :jawdrop: ) :lol:

 

Teraz pora na ten no egzemplarz dla przyjaciela, to i produktywność wzrośnie.

 

 

Nieeee, ratunku! Skąd ja teraz bym wytrzasnął nowy rack, nowe kable strukturalne, nowe łączówki... mój pracodawca nie ma już żadnych magazynów do likwidacji, z których takie szpeje kontenerami na złom byłyby wywożone :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tekst był boski, ale to trzeba było usłyszeć z ust tego gościa, z bardzo mocno oddanym, teatralnym wręcz przerażeniem w głosie. On miał naprawdę wielki talent komiczny, najtrywialniejsze sytuacje potrafił wykorzystać tak, że ludzie wokół turlali się ze śmiechu :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wygląda u ciebie droga apomiędzy licznikiem a wiertłem zwierającym L i N?

 

Obwodowe zabezpieczenie NP B10A (w tym konkretnym przypadku), dalej różnicówka z prądem maksymalnym (nie różnicowym!) 40A, zabezpieczenie p/przepięciowe typu C, około 60 metrów kabla 10mm2 i zasadnicza sprawa w temacie selektywności: zabezpieczenie zalicznikowe typu D, o wartości 25A oraz przedlicznikowe: topikowe bezpieczniki 50A. Całość już chyba trzy czy cztery razy przeżyła solidne metaliczne zwarcia i za każdym razem wylatywał tylko obwód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieeee, ratunku! Skąd ja teraz bym wytrzasnął nowy rack, nowe kable strukturalne, nowe łączówki... mój pracodawca nie ma już żadnych magazynów do likwidacji, z których takie szpeje kontenerami na złom byłyby wywożone :(

 

No jak to skąd, sam piszesz, że wywozili na złomowisko, w kijek z hakiem już się pewnie z żoną zaopatrzyliście... nic tylko szukać inspiracji, no na forum to mówią inspirek :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz.... ja jako dziecię wychowałem się całkiem niedaleko sporego dzikiego wysypiska śmieci, więc klimat nie jest mi tak całkiem obcy ;)

Znaczy, oczywiście, ja na to wysypisko nigdy nie chodziłem, to tylko te łobuzy z ulicy obok tam się bawią, mamusiu, i te ogniska palą, a do ognisk dezodoranty wrzucają, ja - w życiu, nigdy, ja przecież ten grzeczny jestem!

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, trochę tego czytania było. Ale zadanie odrobione w niecałe dwa tygodnie. Czapki z głów.

Podziwiam i gratuluje. Nie chce zaśmiecać twojego dziennika, ale ponieważ zakupiłem działkę, trochę podobną do twojej t.j mocno zasosniona i jestem na etapie wkomponowania zarysu domu w jej obręb to jestem ciekaw czy po kilku latach coś byś jednak zmienił. Podjął inne decyzjie,na co powinienem zwrócić uwagę. Jestem otwarty na wszelkie sugestie. Aby dalej nie zanudzac i zaśmiecać ci tematu, to gdybyś znalazł troche czasu i odpowiedzial w moim dzienniku lub komentarzach to byłbym ci zobowiązany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...