Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

 

 

 

O nieeeee! Prawdziwy mężczyzna to siodłem i końskim potem tylko! Perfumy to dla genderów!

 

:lol:

 

przecież ty SKODĄ jeżdzisz a nie koniem na oklep!!!

wiec skąd ty zdobywasz takie zapachy żeby mini wonieć...?????

 

p.s.

prawdziwy mężczyzna to smierdzi szkocką i cygarami... a nie jakims tam świerdzącym kuniem....:D

Edytowane przez netbet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Swędzącym dziąsłom żadne perfumy nie straszne :cool: szczeniak wszystko potrafi zgryźć czy perfumowane czy nie

 

 

Nie jestem dobrze w temacie, ale jeśli zostawia ślady pod płotem to obsadzenie berberysami czy innymi kłującymi - a nawet gęstymi krzewami wystarczy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie jestem dobrze w temacie, ale jeśli zostawia ślady pod płotem to obsadzenie berberysami czy innymi kłującymi - a nawet gęstymi krzewami wystarczy :D

 

uwierz mi ze to nie działa...

nasza suka jak idzie za potrzebą to chowa dupę nawet w iglaki ... i dopiero trzaska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarek !

Idź do " psiego sklepu" i kup odstraszacz przeciw obsikiwaniu.

W większości wypadków skuteczne.

 

...to jest bardzo dobra rada...ale...

 

... nie dla Jarka...

... ja czekam faktycznie na płoniemie, łańcuchy, katapulty ... sterowane elletronicznie ... i zdjęcia "odstarszonych" obsikańców/obsrańców:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIE WYPOMINAJ MI!

 

grrrr!

 

 

nie wypomianam... ale...

 

skoda - fajne i niedrogie auto... no prawie

zabiera 5 osób? w ścisku? a gdzie pies? a gdzie krokodyl na plażę? a lodówka?

 

... ja już dawno się wyleczyłem z "nowego gówna".... nowe to jest dobre ... no właśnie... co??

a stare... są skrzypce.. jest stare wino... są stare dzieje... są stare cmentarze - wszyscy wszystko lubią.... tak jak stare hamerykańskie vany ( bez reklamy ):lol:

 

pozdro

NET'betvoyager

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w tym sęk, niestety, że moja Skoda zrobiła się już całkiem droga. Wspominałem jakiś czas temu, że w moim zaprzyjaźnionym warsztacie samochodowym już mnie z daleka witają, a jak zbyt długo do nich nie przyjeżdżam, to właściciel osobiście dzwoni spytać, czy wszystko w porządku, bo jego pracownicy już cały miesiąc skody nie widzieli i tęsknią. A i jeśli chory jestem, czy coś, to oni po skodę mogą sami podjechać.

 

Stare wino... to musi być dobre wino, żeby to tak działało. Bo z taniego wina to się tylko ocet robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już któryś kolejny raz mijamy z małżonką reklamę pewnej firmy, która po prostu mnie urzekła.

Reklama owa głosi

 

BRUKARSTWO

 

Tel. 606 6xx 6xx

 

Zwalczanie komarów

 

 

I to się nazywa biznesowy refleks i zdolność do robienia interesów! Zamiast marudzić po polskiemu, że komary tną przy robocie, zamiast narzekać, że plecy całe w bąblach (szanujący się Pan Mietek od układania kostki pracuje z gołym torsem!), tu panowie co robią? Ano przy okazji układania kostki tłuką tych komarów ile wlezie, a potem podliczają je na sztuki jako dodatkową usługę. I tak trzymać! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie słucham Cejrowskiego w trójce.... przeciwko wszelkim zwierzątkom w tym kunom poleca lwie bobki :o Idzie się ze słoikiem do zoo (swego czasu w gdańskim zoo kolejki się ustawiały), do faceta co sprząta klatki i prosi i napełnienie. Według Cejrowskiego ucieka od tego wszystko co żyje.... ludzie nie - i ponoć zapachu nie wydziela :jawdrop:.... tylko ferromony :o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem o tym, że lwie, tygrysie, generalnie z tego regionu zoo. tyle, że mnie oczy szczypały już od samego przebywania w pobliżu tej części zoo, rozrzucania tego rodzaju skarbów łopatką po własnym obejściu nie wyobrażam sobie, delikatnie mówiąc :)

 

Niemniej dzięki za pamięć :) Kuny u mnie ani śladu, pierwszą wywiozłem, druga (hipotetyczna) zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach razem z dwoma jajkami-niespodziankami, póki co spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Tak pokrótce, żeby dziennik z niebytu wydobyć, jak również pokazać rodzinie własnej, że żyję i mam się dobrze, krótki wpis o tematyce motoryzacyjnej.

 

Niestety, nasz samochód biodegradowalny dobitnie nam pokazał, że trzymanie auta "pod chmurką", zwłaszcza jeśli pod tąże chmurką znajdują się dość podmokłe łąki, a zaraz obok las (również niezbyt sprzyjający szybkiemu wysychaniu rosy rankiem), niezbyt dobrze wpływa na trwałość samochodu. Zwłaszcza starego.

 

Cóż, trzeba było coś z tym zrobić. Po pierwsze samochód. W trosce o to, żeby się nie rozłamał w końcu na pół, został w nim w całości wymieniony próg, właśnie ten od strony lasu, ten drugi jest ok. Tamten po demontażu wyglądał tak:

 

20141108_142019.jpg

 

Po drugie: wjazd do garażu. Temu do szczęścia brakowało dwóch rzeczy: podjazdu i bramy. Podjazd póki co z pomocą zaprzyjaźnionych fachowców został uklepany z cementu i piachu do zagęszczania, w przyszłym roku, jak finanse pozwolą, położy się tam jakiś bruk czy coś.

 

Podjazd w trakcie uklepywania:

20141008_104746.jpg

 

A brama... odgrażałem się długo, że zrobię sam. Udało mi się nawet przekonać małżonkę do tego pomysłu. Niestety. Ostatnią przeszkodą okazała się być teściowa osobista, która stanęła po stronie bramy zamówionej u profesjonalisty, bliźniaczej do furtki. Wraz z żoną sfinansowały, zamówiły... co było robić, stałem z rękami w kieszeniach i przyglądałem się jedynie:

 

Wykop pod fundament bramy, w dole widać rurę do opróżniania szamba, wentylację szamba i peszle do czujek bramowych. Można także z bliska podziwiać kunszt, z jakim obcinałem dachówkom zamki celem ich zamontowania na murku :D

 

20141008_104734.jpg

 

I gotowa brama, jeszcze bez wszystkich sztachet, za to w całej okazałości, za nią widać uklepany podjazd:

 

20141113_103106.jpg

 

Sztachety robię sam (bo chciałem je samodzielnie malować, żeby były takie same jak reszta ogrodzenia. Niestety, nie do końca to wyszło, sztachety z innego źródła, lepiej wysuszone, mocniej wchłaniały lazurę i w rezultacie wyszły minimalnie ciemniejsze (na zdjęciu porównywać z tymi trzema widocznymi po lewej, sztachety na furtce to inna bajka, one są do wymiany). Znaczy, dla mnie są minimalnie ciemniejsze... ;)

Ciekawostka jeszcze - bramę robił dobry ślusarz, dobrze mi się z nim rozmawiało, na fachowe tematy, podpytałem go o mnóstwo porad dotyczących amatorskiego spawania, samej bramy, jej konstrukcji, żeby tak nie stać z założonymi rękami sam też zakasałem rękawy i a to piach łopatą przerzucałem, a to bramę pomagałem wnieść i założyć... rezultat był taki, że jak pytałem potem o cenę za dodatkowe roboty nieujęte w pierwotnej wycenie, usłyszałem tekścior:

- no panie, od gościa w garniturze i pod krawatem to bym zawołał i z 500zł, ale jak pan tu stoisz i zapier...alasz równo z nami, to co ja mam panu powiedzieć?!?

 

:lol:

 

Jeszcze jako detal dla zainteresowanych: zainstalowana brama w widoku na wózki:

 

20141113_103126.jpg

 

A wracając do kwestii motoryzacyjnych, ostatnią rzeczą niezbędną naszemu jeździdłu do szczęścia byłby sam garaż. Też się posuwa, nie dość, że już w 4/5 jest zapłytkowany, to już miejsca w nim zrobiłem... no na upartego nawet i ze trzy rowery by się dało upchać :lol:

 

20141113_132727.jpg

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...