Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dobra, serwer postawiony, póki co wsadziłem nań demonstrację ze strony openhaba, smartfon pięknie wszystkim steruje i juz mi się micha cieszy :)

 

Dla potencjalnych zainteresowanych od razu, na gorąco garść informacji:

1) serwer OpenHab bez problemu można postawić na windowsach. Ze strony projektu zresztą wynika, że w zasadzie można go postawić na wszystkim, na czym tylko java działa.

2) Zdalny dostęp (np. ze smartfona) odbywa się po porcie 8080, żeby to działało wystarczyło na routerze skonfigurować przekierowanie tegoż portu z WANu routera na adres serwera za NATem.

3) dynamiczne IP ze strony providera internetowego zwalczyłem pierwszą z brzegu usługą dynamic dns, mój router szczęśliwie to wspiera.

 

I to na razie tyle, ja wracam do zabawy, o kolejnych wnioskach będę informował na bieżąco :)

Swoją drogą, czy jest jakieś forum poświęcone OH?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dla potencjalnych zainteresowanych od razu, na gorąco garść informacji:

1) serwer OpenHab bez problemu można postawić na windowsach. Ze strony projektu zresztą wynika, że w zasadzie można go postawić na wszystkim, na czym tylko java działa.

No przecież pisałem że działa. Sam używam na Windzie i Debianie.

 

2) Zdalny dostęp (np. ze smartfona) odbywa się po porcie 8080, żeby to działało wystarczyło na routerze skonfigurować przekierowanie tegoż portu z WANu routera na adres serwera za NATem.

Na 8080 jest HTTP, HTTPS jest na 8443. Do zabawy wystarczy oczywiście publiczny dostęp na porcie 8080, ale do celów "produkcyjnych" raczej trzeba skonfigurować autoryzację i HTTPS.

 

Swoją drogą, czy jest jakieś forum poświęcone OH?

Wspomniane przeze mnie GG: https://groups.google.com/forum/?hl=pl#!forum/openhab

Polecam przejrzeć także Wiki: https://github.com/openhab/openhab/wiki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za te linki, google groups sam znalazłem, zaś ten link wiki wcześniej zignorowałem, bo uznałem, że skoro "wiki", to będzie jakiś encyklopedyczna notka n/t systemu, podczas gdy tam jest właśnie całe kompendium wiedzy. Nic, będę miał co robić. A niezależnie od tego , muszę przysiąść nad implementacją jakiegoś interfejsu do moich sterowników, bo serwer serwerem, ale sam serwer wiele nie da, jeśli z niczym nie będzie połączony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Demo stanowi jakiś kompletny system sterowania oświetleniem, żaluzjami i ogrzewaniem w hipotetycznym domu, można sobie tym wszystkim sterować, nie ma to jednak żadnego odniesienia do fizycznych urządzeń, bo te po prostu nie istnieją. Tak więc moja zabawa póki co ograniczała się do klikania paluchem w komórce w wyłącznik oświetlenia w "bathroomie" i cieszenia się jak głupi do sera, że na serwerze widać, że to światło tamże zgasło albo się zapaliło.

 

Poważniej zaś do tematu podchodząc, nawet to demo pokazuje bardzo fajne możliwości systemu, o ile możliwość zapalania światła w łazience przy pomocy komórki jest tyle śmieszna, co kompletnie zbędna, tak już pokazanie w prostym komunikacie na telefonie, że w domu są trzy niezgaszone światła i dwa otwarte okna, podczas gdy dom powinien być zamknięty na cztery spusty, a my w pracy/szkole, jest już cenna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Witam, wpadłem tylko na krótko po odszkodowanie, bo przez wątkotwórcę spędziłem ponad siedem dni na czytaniu dziennika (i nie mówię że bez przyjemności!), kosztem życia rodzinnego -- innymi słowy żona ma na mnie FOCHA, bo zamiast w łóżku siedziałem przy telefonie czytając wyżej podpisanego. Odszkodowanie przyjmuję w dowolnej postaci, najlepiej naturalnej, o zwłaszcza naturalnej! Poza tym dodatkowe odszkodowanie należy się także za straty moralne, gdyż lektura i obserwacje poczynań wpędza w kompleksy. Powiem więcej, wprowadzanie czytających w błąd też powinno się wątkotwórcy wyżej podpisanemu odbić czkawką, gdyż absolutną niemożliwością jest, aby jedna i ta sama osoba posiadała tak ogromny zakres wiedzy teoretycznej i zdolności manualnej! To jest po prostu NIE-MO-ŻLI-WE. Protestuję! W imieniu nauki protestuję!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...yyyy.... Dobra! Daleko nie masz, w takim razie zapraszam po odbiór odszkodowania w formie jak najbardziej naturalnej (ale uprzedzam: przemysłowej, "Jarkowego" jakoś ostatnio nie warzę), a w ramach leczenia kompleksów oferuję wycieczkę po Domu w Lesie połączoną z pokazywaniem palcem wszystkich fuszerek i niedoróbek, które wynikły z braków wiedzy i doświadczenia u niżej podpisanego, uczciwie muszę przyznać, że jest ich trochę. I choć pociechą dla mnie jest fakt, że licząc proporcjonalnie: fuszerki / całość roboty wykonanej przez osobę nie wypadam wcale najgorzej na tle fachowców, którzy się przewinęli przez naszą budowę, to jednak faktem jest, że duuuużo jest takich rzeczy, które robiąc drugi raz zrobiłbym inaczej albo przynajmniej staranniej :) Ten tylko plus, że o swoich fuszerkach wiem, a cudze co jakiś czas odkrywamy, w różnych okolicznościach zresztą.

 

PS: niemniej dzięki za miłe słowa :)

PS2: ale cały Nasz Dziennik na telefonie przeczytać, czy nawet przejrzeć... albo masz duży telefon, albo dobre oczy :)

PS3: w imieniu nauki? A co ja nauce winien? :confused:

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co, biednemu robaczkowi, po oględzinach i leczeniu kompleksów na podstawie "Jarkowych fuszerek", skoro nie będzie mi dane doskoczyć wziąć do tego poziomu nawet jak rynce wysoko do góry wyciągnę. Inna sprawa, że ja z takich okazji korzystam chętnie -- Żona tylko ma problemy z akceptacją takiego stanu, zwłaszcza, że jako budowlaniec z wykształcenia, pesymista budowlany z Niej przebrzydły -- i nic to że Jarek z Marek miał browarek (choć już nie ma), gdyż posiadając "za pasem" medalistę ogólnopolskich konkursów browarniczych, z trunkiem wybornym (absolutnie!) leczniczym, na czas dokładnych oględzin, problemu być nie powinno. ;) A może w stanie upojenia, wyżej podpisany, coś podpowie więcej na temat projektu i budowy niż tutaj napisać zdołał. ;)

 

Ad. PS. Ponoć się wazeliną umazałem -- ale to tylko złe języki, ludzkie pomówienia!

Ad. PS2. Po paru latach wykonywania rękodzieła z myszką w prawej dłoni i wślepianiu się w obrazy ruchome pokazywane przez monitor, wzrok rzeczywiście już nie ten -- stąd większość lektury spędzona zdecydowanie przy ekranie 24". Jeno z wieczora, by mej białej łasicy z lasu nie prowokować, uciekać od od komputera wypadało, by pokątnie skończyć tę chłostę czym prędzej.

Ad. PS3. Gdyż wykorzystujesz perfidnie do realizowania swoich niecnych czynów, niewinną dziewicę!

 

PS. 4. Pozdrawiam ze Stodoły w Wesołym Lesie z niechybnym zamiarem przeprowadzenia się do Kostki w Polu na Zakręcie.

PS. 5. Dziękuję za dobre chęci, lecz z pytaniem śpieszę: po cóż mi Jarkowa kuna, skoro mam w "swoim parku" lochy z młodymi i już nie raz można było z mym udziałem kręcić teledysk do Pana Kleksa (dosłownie, kleksa)? Poza tym zdarzają się też lisy, zające, kozy (nie dojne), o jeżach nocujących notorycznie w psiej budzie przez grzeczność nie pomnę. To i kuna pewnie, choć może nieco bardziej kurturarna, przemyka niezauważona. Natury u nas w podwawielu dostatek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyziemnych kłujących, choć zapchlone niestety piekielnie i śmierdzące, nie wymienię na (kolejne) trzeszczące skrzydlate. Mam bowiem w zanadrzu do licytacji pawie zza płota. Sąsiad postanowił "hodować", stwierdzając przy okazji zwrócenia uwagi że mordę piłują niemiłosiernie w nocy noworodkowi i rodzicom tegoż spać nie dając -- że to nie bardziej uciążliwe niż szczekające psy. Zamykać natomiast "w kurniku" ich na noc nie będzie, bo to niehumanitarne (?). Tych wyjątkowo ładnych i kolorowych "smoków" za płotem największemu wrogowi nie życzę. Skubańce trąbią głośniej niż silnik odrzutowy na dopalaczach, zwłaszcza jak się rozedrą o 3-4 rano (siedząc na moim dachu) gdy cisza jak makiem zasiał. Kogut (którego sąsiad też posiada, wraz z całą jajkową fabryką) to przy nich mały pikuś.

 

Dla Twojego pocieszenia Jarku napiszę, że natura nie dokucza tylko Tobie. Szwagier (kierunek Otwock, ma podobny lasek jak Twój), też miał kunę -- i też walczył podobnie jak Ty. Miał też szerszenie, ale do tego stopnia, że w pewnym momencie zastanawiał się czemu ściana mu grzeje. Podejrzewając nawet, że jakaś ekipa zamurowała mu kaloryfer. Później jednak płyta zaczęła mięknąć, aż zrobił się ni to przeciek ni to grzyb -- wtedy szybko się okazało, że ma jednak lokatorów. Struł bydlaki przez małą dziurkę -- po wycięciu KG wyglądało to nieco przerażająco, bo gniazdo było przeogromne.

 

Ja też obecnie mam szerszenie, ale ponieważ zagnieździły się w szczycie dachu i od strony z której nie ma z nimi kontaktu, postanowiłem z nimi nie walczyć. Od kiedy się zagnieździły jest zdecydowanie mniej os. Z dwojga złego wolę już szerszenie, choć przeraźliwie wielkie i brzęczące, niekiedy wejdziemy na siebie gdy się jakiś zgubi i ciarki mi po plecach przechodzą od samego dźwięku, to jednak są mniej upierdliwe i groźne niż osy gdyż starają się czym prędzej oddalić, a i wolniejsze zdecydowane toteż łatwiej strącić w razie zagrożenia.

 

Także trzymajmy się ramy... my leśne gałgany. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawi nie chcę! Po pierwsze, miałem okazję parę razy usłyszeć, jak te ptaszki pięknie ćwierkają i chyba wolę bażanty. Poza tym... jak słysze o pawiach, zwykle przypomina mi się sytuacja z Chmielewskiej, opisana przez nią w dawnych czasach, gdy jeszcze pisała ciekawie, o ile pamiętam opisała ją dwukrotnie: w Autobiografii i w "Jeden kierunek ruchu": jeden pan postawił samochód (marki Simca, stanowiący dla niego bóstwo absolutne i miłość jedyną) pod drzewem, które było grzędą dla sporego stadka pawi. Po paru godzinach samochód wyglądał... ano według opisu, jakoś tak:

 

http://www.dotyki.pl/_picbase/3e5d4b39dd7f8cf50c4ab3c88b4792a1.jpg

 

Szerszenie, osy - to już wszystko też przerabialiśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dlatego, że one nie były srebrzyste, tylko zielone :)

 

jak się nazywało - nie pamiętam, ale kupiłem to na Allegro, na wygląd jest to normalny XPS, tylko że dziurkowany. Takich teraz w sprzedaży nie widzę, są cieńsze (2-3mm, ja potrzebowałem 5mm), ale w sumie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kupić normalne XPSy wymaganej grubości, z kawałka cienkościennej rurki zrobić sobie wycinak do dziur i rąbać przez całą paczkę naraz, kilkanaście minut i będziesz miał dziurkowany autorski podkład :)

 

Czy polecam? W zasadzie tak, podłoga na której to leży grzeje jak należy. Wadą natomiast jest to, że ta podłoga jest wyraźnie głośniejsza (głośniej się na niej tupie chodząc) od tych samych desek leżących w innych pomieszczeniach na paździeżowych ekopłytach tej samej grubości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w sensie... "farbuje", czy dziury robi?

 

U sąsiada w pierwszym roku po zrobieniu elewacji jakieś ptaszydło wyrąbało dziurę na środku połaci ściany do gołego podłoża. U nas szczęśliwie takich prób nie było, jedynie sikorki i szpaki licznie zamieszkują co roku każdą możliwą szparę, ale własnych nie robią, o nieeee...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Pochwalić się chciałem jedną rzeźbą :)

 

Jak się w zabudowie kuchennej wymyśli zakańczającą dolny ciąg szafkę w kształcie ćwiartki koła, to niestety, ale potem się ma problem: co zrobić z cokołem pod taką szafką.

- rozwiązanie najprostsze: cokołem zamknąć jedynie szafki kubiczne a pod tą ćwierćkolistą nie robić go wcale. Jest to bardzo szybki sposób, ale i bardzo problematyczny: cokolwiek nam bowiem w kuchni upadnie na podłogę, to choćby się to działo na drugim jej końcu, jest więcej jak pewne, że owo coś się wturla właśnie pod tą szafkę. Rzeczy niekuliste też się wturlają. Albo wślizgną, wpełzną, teleportują się nawet, pewne jednak jest, że tacy uciekinierzy nie spoczną na środku kuchni przy naszych nogach, gdzie je łatwo znaleźć, wpadną właśnie pod taką szafkę. Wiem, o czym piszę, dwa lata takie rozwiązanie u nas funkcjonowało...

- rozwiązanie z pogranicza elegancji i praktyki: wziąć normalny, prosty cokół i aproksymować nim wymagany okrąg. no po prostu zrobić cokół prawie półkolisty z trzech odcinków prostych, jakoś je łącząc na przegięciach.

- rozwiązanie supereleganckie: zamówić cokół gięty w najbliższej wytwórni mebli giętych :) Brzmi idiotycznie, ale po zamawianiu frontów giętych do tejże szafki nic mnie już nie zdziwi.

- no i wreszcie rozwiązanie, które spadło na mnie w jednym przebłysku natchnienia i którym się chciałem pochwalić:

 

1) się bierze 3mm "plecówkę" z licem w kolorze korpusów zabudowy kuchennej.

2) z tejże plecówki wycina się sześć sztuk formatek na cokół, o wymaganej długości (wzór na obwód ćwiartki koła to 1/2pi*r)

3) znajduje się gdzieś w domu "kopyto", znaczy jakieś koliste coś o promieniu takim, jak wymagany promień cokołu pod tą naszą szafkę.

4) wymyśla się jakiś system mocowania do kopyta (patrz punkt następny)

5) Bierzemy jedną formatkę i owijamy na kopycie, końce jakoś mocujemy do kopyta (ja zrobiłem to przy pomocy kawałka druta mocowanego prowizorycznie do kopyta i owijanego naokoło końców formatek).

6) Bierzemy drugą formatkę, smarujemy po całości klejem, owijamy wokół formatki pierwszej, wsuwając końce pod użyte mocowania.

7) powtarzamy krok 6 do wyczerpania zapasu formatek.

8 ) zostawiamy całość do dnia następnego, wtedy po zdjęciu z kopyta powinniśmy otrzymać takie oto cudeńko:

 

20150212_010626.jpg

 

(uprasza się o zignorowanie bałaganu widocznego w tle, to jest w trakcie sprzątania! tak gdzieś od roku)

 

Po docięciu i kilku upojnych chwilach ze szlifierką taśmową:

 

20150212_100641.jpg

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...