Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Drugą? Hyhyhyhy...

 

Tak na szybko licząc to jest mniej więcej szósta (pierwsza: w czasie budowy, druga i trzecia przegrane przeze mnie, czwarta zakończona złapaniem kuny, piąta - poprzednie jajeczko). I co najmniej trzecia kuna.

 

E tam Jarek rozmieniasz się na drobne. Po mojemu ta pierwsza to była tylko potyczka tzw rozpoznanie bojem. Druga, trzecia i czwarta potyczka to była włąsciwa I wojna kunicka Dwie przegrane bitwy ale wygrana wojna. Piąta to też zwiad tzw atak zielonych kun czyli początek wojny hybrydowej. A szósta jest początkiem II wojny kunickiej. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No dobra, ale w wyniku piątej (po mojemu licząc) wróg najprawdopodobniej zczezł był (zewłoka nie widziałem, ale słoń biegający po dachu przestał biegać wtedy, gdy jajko znikło), więc nie jestem pewien, czy osierocona kunia rodzina by tu przyznała rację, że to tylko takie podchody były :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

No i niech ktoś powie, że spawarka nie jest obowiązkowym wyposażeniem każdego szanującego się domu...

 

JP200494.jpg

 

JP20050_1.jpg

 

Swoją drogą.... strasznie ciężko sie takie zaćmienie fotografuje. "Komurkom" w ogóle nie szło, dałem radę naszą starą lustrzanką, ale dopiero po całkowitym wyłączeniu automatyki i mozolnym ręcznym dobieraniu parametrów. Zdjęcie robione z ręki, bez statywu, więc ostrość też taka sobie, ale cóż, na konkurs foto z tym nie startuję, tak sobie tylko zrobiłem na pamiątkę.

 

A jeżeli kotś nie "zakumał" - zaćmienie słońca fotografowałem przez maske spawalniczą :)

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

dzień dobry :)

widzę,że wciąż tu bywasz więc może Ty mi pomozesz :)

mamy działkę z drzewami, akurat drzewa są tam gdzie dom, maja od 20 do 40 cm srednicy okolo, do 60-70cm nawet

sosny i modrzewie

mieliscie karczowane takie duze drzewa jak my pod dom? czy potem jakos wyjatkowo ubijaliscie podloze?

przy wyrywaniu karp to wszystko bedzie poruszone, martwie sie a na forum jedyna odpowiedz jaja uzyskalam to czy mam pozwolenie na wycinke :cool:

nie, nie mam, ryzykuje placeniem nieludzkich kat i puszczeniem z torbami calej rodziny i przyszlych wnukow i prawnukow hehe :stirthepot:

 

oczywiscie czekamy wlasnie na pozwolenie na wycinke, musieliscmy poczekac na pnb zeby je zalaczyc jako motyw wycinki :)

 

druga rzec jaka mnie nurtuje to czy takie modrzewie 60cm mzoemy wykorzystac do budowy ganku tarasu itp, serce mi sie kraje kiedy mysle ze musimy je zciac, tak to by zostal chociaz po ich jakis slad :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIe wiem, jak ukorzeniają się modrzewie, z moimi sosnami o tyle nie było problemu, że główna bryła korzeniowa była płytko a szeroko, a to wszystko i tak zebrała koparka robiąc wykop pod fundament. U Ciebie myślę, że to też wyjdzie w praniu, jeśli się okaże, że ruszona jest ziemia poniżej poziomu wykopu, to trzeba będzie ją wybrać głębiej, a potem zasypać warstwami z zagęszczaniem każdej warstwy. Do zrobienia, a kierbud na miejscu oceni, czy jest taka potrzeba.

 

Czy drzewa da się wykorzystać? Pewnie, że tak! Jeśli są proste, nie pogibane, to spokojnie je przetrzesz na więźbę choćby albo na deski. Poszukaj w swojej okolicy kogoś z przewoźnym trakiem, zrobią Ci to na miejscu na placu budowy, odpadnie koszt transportu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Wszystkim budującym, którzy planują w swym domu warsztat z prawdziwego zdarzenia dobrze radzę: kupcie parę metrów rury PP więcej, parę kształtek i wrzućcie w ścianę instalację pod pneumatykę. Nie trzeba będzie kombinować tak, jak ja teraz. Dorobiłem się kompresora (przy czym określenie "dorobiłem" jest jak najbardziej właściwe) i zamarzyło mi się, żeby on sobie stał stacjonarnie pod biurkiem, a przy obu stołach roboczych (elektronicznym i stolarsko-ślusarskim), żeby były tylko króćce do podłączania narzędzi. No i trzeba rury puszczać wierzchem po ścianie...

 

A jak już o warsztacie mowa - w warsztacie niezwykle istotne jest BHP. O BHP trzeba dbać! Najlepiej według starych, dobrych wzorców!

 

Zadbałem zatem:

 

20150412_172453.jpg

 

20150412_172522.jpg

 

(tak, tam pisze, że mój warsztat świadczy o mnie I tak, wiem, o czym ten konkretny warsztat świadczy. Ale czy ja kiedykolwiek twierdziłem, że nie jestem bałaganiarz??? Nie??? No to o co chodzi?)

 

20150412_172536.jpg

 

I ostatnia, z uwagi na rosnące możliwości Łajzy, coraz bardziej na czasie:

 

20150412_172544.jpg

Brakuje mi jeszcze tylko stylowej Instrukcji BHP (ale koniecznie takiej z minionej epoki, inne się nie liczą) no i oczywiście jakiegoś zagrzewającego do pracy hasła na ścianie. Jest takie jedno hasło, filmowy klasyk, które uwielbiam, ale niestety "piniondze" jakoś nijak tematycznie mi do mojego warsztatu nie pasują. Choć całkowicie zgadzam się z zasadniczym przesłaniem hasła, tym mówiącym, do czego się sprowadza nieposiadanie piniendzy ;)

 

Przy okazji: pisałem tu jakiś czas temu o czujce p/poż i o tym, że kupiłem sobie taką... no specjalną, powiedzmy. Ona jest bardzo dobra. Bardzo dobra i bardzo skuteczna. Tak bardzo skuteczna, że właściwie nic robić nie mogłem w warsztacie, bo byle cięcie suchego na tarczówce, czy szlifowanko większe kończyło się przeraźliwym, świdrującym w czubku czaszki wyciem. Szllaaaag!

Myślałem już nawet o tym, żeby jednak czujkę przerobić (obudowy z izotopem nie musiałbym przecież naruszać) i dorobić jej blokowanie alarmu od czujki alarmu, dzięki czemu w czasie, gdy ktoś żywy jest w warsztacie i się w nim rusza, czujka by nie alarmowała. Szczęśliwie jednak zanim się za to zabrałem, spróbowałem prostszej metody: niezbyt elegancka może, ale za to okazała się być całkowicie wystarczająca i skuteczna, fałszywe alarmy wywołane przez zapylenie zostały wyeliminowane. I nie, nie pytajcie, co to na czujce wisi. I czyje to jest ;)

 

20150412_175640.jpg

 

To właśnie ma sobie tak zwisać i powiewać, bo dzięki temu samoistnie otrzepuje się z nadmiaru pyłu.

 

PS:

 

A oto wspomniany na początku kompresor, którego się dorobiłem :) Na zdjęciu w formie "standalone", ale chcę go podpiąć do rury z dwiema wyjściami, po jednym przy każdym stole i do takiego wyjścia sobie najwyżej w miarę potrzeb podłączać reduktor (to ta mała puszka z małym manometrem i czarną gałką u góry) tam, gdzie akurat potrzebny. Całe urządzenie za poprzedniego żywota było w połowie zamrażarką marki "Pingwin", w połowie turystyczną butlą gazową, a w pozostałej części - różnymi drobiazgami poniewierającymi się po warsztacie. Jedynie manometr, reduktor i filtr-odwadniacz kupiłem fabryczny i jeszcze szybkozłączki oraz zawór bezpieczeństwa.

 

20150412_105441.jpg

 

PS2: w warsztacie, prócz tablic BHP oczywiście nie może zabraknąć i oprawionych w ramki dyplomów! Póki co prowizorycznie jeden dyplom i jeszcze bez ramek, ale nie od razu Kraków... i tak dalej:

 

20150412_172607.jpg

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym kompresorem to na elektrodę możesz iść, opisać szczegóły, itd. Jakie to daje ciśnienie i takie tam? Klucz pneumatyczny można tym napędzić? Swoją drogą, rozumiem że instalacja pneumatyczna wyprowadzona i do garażu i na zewnątrz, i do kuchni do robienia piany z białek do salonu do zdmuchiwania świeczek na torcie? ;) Te zgrzewane nadają się tak samo dobrze jak te "dedykowane" niebieskie?

 

Z gadżetów PRLowskich - nie widzę książki skarg i zażaleń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym kompresorem to na elektrodę możesz iść

 

 

Yyyy.... khym...

 

 

, opisać szczegóły, itd. Jakie to daje ciśnienie i takie tam? Klucz pneumatyczny można tym napędzić?

 

Można, ale przez krótki czas, potem trzeba poczekać, aż się zbiornik na nowo ciśnieniem nabije :) Agregat daje imponujące ciśnienie (podobno do 35 barów daje radę, ja sprawdzałem do 16 jedynie, dalej i się bałem i nie miałem czym zmierzyć, niemniej przy takim ciśnieniu agregat nawet tonu pracy silnika nie zmienił, spokojnie dałby radę dużo więcej. Niestety, wydajność jest żałosna. Bez kilkulitrowego zbiornika ten wynalazek nie ma sensu, a nawet z tą butlą, która widać na zdjęciu nadaje się raczej do napędzania małych narzędzi typu aerograf, mini pistolet malarski, dmuchawka (na zdjęciu) czy mini piaskarka (i po to właśnie powstał). No i świetnie się nim koła pompuje :)

Podejrzewam, że nawet tani kompresor z hipermarketu, w promocji za 279zł wydajnością by go pobił na głowę, mój jednak tego sklepowego bije na głowę dwiema rzeczami: po pierwsze powstał prawie bezkosztowo, po drugie, w przeciwieństwie do sklepowego kompresora, który nawet nie hałasuje, a RYCZY, mój jest cichutki, pracuje mniej więcej tak samo głośno, jak przeciętna stara lodówka.

 

Swoją drogą, rozumiem że instalacja pneumatyczna wyprowadzona i do garażu i na zewnątrz, i do kuchni do robienia piany z białek do salonu do zdmuchiwania świeczek na torcie? ;) Te zgrzewane nadają się tak samo dobrze jak te "dedykowane" niebieskie?

 

Aaależoczywiśście, że tak! O świeczkach na torcie tylko mi się zapomniało, ale trudno, podtoczy się całe urządzenie na kółkach :D

A na serio - dwa miejsca w warsztacie. I tyle.

Rury PE nawet te tanie mają atest do 10 barów (a wytrzymują kilka razy tyle podobno), trochę lepsze mają atest na 15 albo nawet i 20 barów (choć te już ciężko kupić tak po prostu w sklepie). Dedykowane niebieskie? A są takie? Nie wiedziałem, serio. Ale nawet, gdybym wiedział, to nie przypuszczam, bym skorzystał :) Te miałem pod ręką.

 

Z gadżetów PRLowskich - nie widzę książki skarg i zażaleń.

 

No w sumie fakt.

Ale nie!

Po zastanowieniu napiszę to nawet wyraźniej: nie, nie i jeszcze raz nie! I w ogóle, żona, nawet nie masz co zaczynać tego tematu, żadne, że przydałoby się. Wrrr!.

 

PS: małżonka po zapoznaniu się z wpisem przypomniała, że na naszym starym mieszkaniu była specjalna kartka przypięta do tablicy korkowej, z zapisaną listą rzeczy "do zrobienia". Listą zarządzała rzecz jasna małżonka ;)

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Jarku. Twój dziennik poczytuję już od bardzo dawna. Gratuluję budowy i wszystkich patentów, zwłaszcza tych samorobnych sterowników ;)

Chciałem nawiązać do Twojej czujki ppoż. Chcesz blokować czujkę podczas Twojej obecności w warsztacie, niby logiczne ale co z tego że czujka nie będzie wyła gdy jej sensor będzie i tak narażony na pył i kurz. Aby czujka poprawnie reagowała na pożar (dym) jej sensor musi być czysty. Bynajmniej tak słyszałem na szkoleniu ppoż w moim zakładzie pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, o tym nie pomyślałem. W takim razie ta pończocha w roli filtra przeciwpyłowego wydaje się całkiem niezłym rozwiązaniem. Na pewno ma to negatywny wpływ na czułość czujki, ale sprawdzałem, dym cały czas wykrywa, więc póki co tak to zostawię. Niestety, nie przychodzi mi do głowy żadne inne, lepsze rozwiązanie.

 

PS: dzięki za miłe słowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na serio - dwa miejsca w warsztacie. I tyle.

Rury PE nawet te tanie mają atest do 10 barów (a wytrzymują kilka razy tyle podobno), trochę lepsze mają atest na 15 albo nawet i 20 barów (choć te już ciężko kupić tak po prostu w sklepie). Dedykowane niebieskie? A są takie? Nie wiedziałem, serio. Ale nawet, gdybym wiedział, to nie przypuszczam, bym skorzystał :) Te miałem pod ręką.

 

O czymś takim myślałem. W cenach się nie orientuję, czy te rurki i łączki kosztują "profesjonalnie" czy "dla Kowalskiego"

http://ddnorma.pl/pic/pneumatyka.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoooj, to to na sam wygląd już wygląda mi raczej na znakomitą pozycję w zamówieniach publicznych. No to, co powoduje, że o ile prywatny inwestor za milion jest w stanie zbudowac ogromny pałac z udziwnieniami, tak przy publicznym finansowaniu od miliona to startują oferty na zbudowanie budki dla ciecia z węzłem sanitarnym :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkozłączki kosztują około 2zł , tanie toto a wytrzymują, z mojego doświadczenia, spokojnie 12 bar.

Sam mam zrobioną w garażu instalację na tych złączkach.

http://allegro.pl/listing/listing.php?bmatch=seng-v8-p-aur-nwatch-sm-isqm-4-prz-0113&mode=dym&order=p&string=zlaczka+wtykowa

Edytowane przez yasiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój obecny serwerek to ledwie 40W mocy, więc do ogrzania najwyżej niewielkiego terrarium (do wylęgania egzotycznych pająków dajmy na to) najwyżej by wystarczyło, ale jeśli jakieś centrum przetwarzania danych chce coś do mnie wstawić - czemu nie. Lada moment będę miał do domu dociągnięty światłowód, więc z przesyłem danych nie będzie problemu, jedyne ograniczenie to głębokość racka, bo tylko 60cm no i serwer ma być całkowicie wyciszony!

 

A tak na serio - trochę szczerze mówiąc mi ten artykuł prima-aprilisem śmierdzi. Co z bezpieczeństwem takiego serwera? Okablowaniem? Gwarantowanym zasilaniem? Musiałaby to być specjalnie robiona pod takie zastosowania konstrukcja (pasywne chłodzenie i takie tam)... no nie widzę tego jakoś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Taka instalka pneumatyczna to jak najbardziej super pomysł.

Tez miałem i mam taką w planie jak będę garaż i gospodarcze wykańczał.

Myślałem i PP zgrzewanych jak Jarek ale w sumie tańszy i szybszy będzie system, który bajcik zaproponował. Mamy taki w robocie w maszynach.

W sumie nawet nie pomyślałem. Ja oprócz tego zdmuchiwania świeczek:D i złączki na zewnątrz do pompowania kół zrobię sobie wyjście przy przyłączu wody ogrodowej (u mnie w pralni). Przyda się co by przedmuchać instalkę i krany zewnętrzne na zimę. Niby mam zawór, którym dostaje się powietrze i woda grawitacyjnie schodzi ale jakieś resztki są to mogę tym zaworem dać sprężonego przed mrozami.

 

Tylko te złącza niebieskich rurek podtynkowo to nie bardzo - musi być tam jakiś dostęp w razie czego. Same rurki to można zachlapać.Może złączki w puszkach pochować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzisz... szybkozłączka na zewnątrz - o tym nie pomyślałem. Do pompowania kół co prawda nie potrzebuję (a i do garażu już bym dojść tą instalacją nie zdołał), ale gdzieś na dwór wyprowadzić, żeby móc filtr od odkurzacza centralnego przedmuchiwać się przyda. Nic, z warsztatu przez ścianę się przewiercę, w cokole dyskretne drzwiczki będą. Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzisz... szybkozłączka na zewnątrz - o tym nie pomyślałem. Do pompowania kół co prawda nie potrzebuję (a i do garażu już bym dojść tą instalacją nie zdołał), ale gdzieś na dwór wyprowadzić, żeby móc filtr od odkurzacza centralnego przedmuchiwać się przyda. Nic, z warsztatu przez ścianę się przewiercę, w cokole dyskretne drzwiczki będą.

 

Jak najbardziej, koła, przedmuchiwanie, z czasem zapewne trafi się jakieś malowanie odnawianie czegoś a jak jest sprężarka to tylko pistoletem bo pędzel już będzie bee.

Przy własnym domu zawsze coś się trafi na zewnątrz.

Nie trzeba się tarabanić z wężem przez pół domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...