ktosiek 01.02.2011 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2011 Jarek wodzu, wracaj bo nie ma co czytać. :D pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 02.02.2011 10:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2011 Ech, żeby to ode mnie zależało.... Wszystko przez tych złych,podłych kapitalistycznych wyzyskiwaczy, wypisz wymaluj jest tak, jak nas na zajęciach z "wiedzy o społeczeństwie" uczono, tyle tylko, że nikt ze znanej mi wierchuszki mojego pracodawcy cygar nie pali i w melonikach nie chodzi. A i o trzymaniu nóg na stole nic nie piszę, bo sam czasem trzymam J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 02.02.2011 22:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2011 (edytowane) Wracając do niemiaszków. Ja tam bywałem w latach 90-tych i bardziej na południu. Gdy spadł śnieg to nikt nie przekroczył magicznej prędkośći 30km/h na drogach lokalnych. Jechali grzecznie i gęsiego, pomimo że warunki były moim zdaniem super jak na zimę, chociaż jako taka tam nie występowała, bardziej była to jesień. Stąd też moja opinia, że siłą rzeczy zachód ma lepiej, choćby z samego faktu minimalnej ilości mroźnych dni. Oni mogą sobie pozwolić na trawnik na wysokości progu drzwi tarasowych, my raczej nie, a grzanie prądem czy olejem w przeliczaniu na euro i ich dochód, wychodzi mocno na naszą niekorzyść. Dziś i u mnie pierwszy raz koza puściła dyma w komin. Pisz Jarku koniecznie co tam na froncie słychać. W liroyu skończyła się właśnie promo na płytki gres Toskania za 19,90. Wziąłem profilaktycznie kilkanaście metrów. Teraz jest kremowo-biała za 17 złociszy i wygląda nieźle. Chyba się skuszę, bo ciężko nawet glazurę w takiej cenie znaleźć. Ile płaciłeś za płytki do kotłowni? Muszę czegoś taniego poszukać...... Edytowane 2 Lutego 2011 przez compi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 04.02.2011 11:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2011 Leżę. Normalnie leżę i płaczę ze śmiechu. Dziś mam tutaj, na wygnaniu trochę swobodniejszy dzień, bowiem niemiecki kolega, który tutaj się mną opiekuje zachorował był, w zwiazku z czym siedzę dziś sam i zamiast pracować głównie kopię w internecie. I zupełnym przypadkiem zacząłem czytać wątek na forum poświęcony alternatywnym, amatorskim metodom badań termowizyjnych. No, którędy z domu ciepło spier... dziela - to dla laików informacja. I w tymże wątku padło hasło "obrzęd gromniczny". Zaintrygowało mnie. Hasło brzmi bowiem tak, że od razu różne "weźmisz czarno kure" po głowie chodzą, a ja takie klimaty lubię, zwłaszcza realizowane z jajem, więc zacząłem szukać. I znalazłem. I chyba wiem, co będę na budowie robił po powrocie z zesłania. O obrzędzie gromnicznym można poczytać tutaj , ja zaś dla uzasadnienia, dlaczego leżę i dlaczego kwiczę, pozwolę sobie krótkie fragmenty zacytować: Głowa rodu obwieszcza, że będzie tropić złodzieja ciepła. Rodzina (czasem też goście, znajomi, sąsiedzi) , z czystej ciekawości i z pełnym zrozumieniem dla podejmowanego wyzwania asystuje jako niemi obserwatorzy działań. Zazwyczaj czas na nie wypada po południu czy wieczorem - bo w piecu pali się już od jakiegoś czasu, stan się ustalił, za oknem ciemno to i ten płomień jest wyraźniejszy. Gasi się światło, zapala świecę i..... Rusza milcząca PROCESJA! W ciszy i skupieniu wykonywane są przysiady i wspięcia na palce, stołki, bezcelowe (pozornie) plątanie się całej gromady ludzi na i ze schodów... Dokonywane są gwałtowne zwroty kierunku w jakim grupa się porusza... Do tego wszyscy z napięciem, często z wypiekami na twarzach (młodzież, lub wszyscy, jak wyraźnie "coś z tego wychodzi i sukces wydaje się bliski") wpatrują się w mikry płomień niesionej przez głowę rodu świecy.... Dodam tylko, że domiszcze nasze w ponurej (zimą) scenerii stoi, wygląd ma dość zamczysty, firanek w oknie niet, więc sąsiedzi przebieg obrzędu będą mogli podziwiać w całej okazałości. Póki co odnoszą się do nas bardzo przyjaźnie i są bardzo mili, kurcze, nie wiem, możeby ich uprzedzić jakoś, wyjaśnić, że to nie czarna msza, tylko poważne doświadczenie naukowe?... W każdym razie gromnice w domu mam dwie, po jednej z chrztu każdego dziecka... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bajcik 04.02.2011 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2011 Mam pytanie o szacht instalacyjny. Są tam przewody i rury. Nie ma tam jakiegoś zagrożenia że jak rura/złączka puści to zacznie zalewać przewody, albo nie daj Boże siknie do góry na racka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 04.02.2011 16:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2011 Wiesz... zagrożenie co prawda jest nikłe, rury PP same z siebie raczej nie puszczają, ale jakieśtam oczywiście jest. I nie dotyczy jedynie szachtu, każda inna rurka pęknięta na poddaszu może zalać cały dom łącznie z instalacjami na parterze (w ścianach, w podłodze). Po to jednak instalacje mają swoją izolację i po to w rozdzielni mam pięć wyłączników różnicowoprądowych, żeby nie skończyło się to niczym złym. Złym w sensie elektrycznym, bo skutków zalania całego domu nie chcę nawet rozpatrywać.I też mam nadzieję, że nie będę musiał, po coś w końcu ten elektrozawór na przyłączu wodociągowym jest, dorobić parę czujek zalania w newralgicznych punktach domu nie będzie już wielkim problemem. A rack jest właściwie całkowicie bezpieczny - rury są pod nim, nie nad nim, a jeśli nawet pod nim coś strzeli i zacznie sikać pionowo do góry, to po drodze będzie jeszcze drabinka kablowa, podłoga racka i pierwszy poziom urządzeń, na którym będą akumulatory UPSa - czyli rzecz, która może i nie powinna być zalewana wodą, ale i krzywda wielka się temu nie stanie. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BasH 17.02.2011 16:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2011 Masz w garażu gniazdo 3-fazy? Jakieś designerskie czy zwyklak natynkowy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yavol 18.02.2011 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2011 Jarek, w ogóle gdzie Ty się podziewasz chłopie?! nie piszesz nic:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 18.02.2011 08:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2011 Oj siedzę cały czas "u niemca na robotach" Ale to już niedługo, dzisiaj wracam. WRESZCIE.... Gniazdko 3F w garażu? Nieeee, na cholerę mi gniazdko 3F w garażu? Gniazdka 3F w garażu instalują sobie normalni ludzie z myślą o zastosowaniach ogólnowarsztatowych. Ja jestem pod tym względem nienormalny, garaż to u mnie będzie garaż, nie warsztat, mam w domu osobny warsztat, od którego powierzchnią jest tylko salon większy, o i tam gniazdko 3F jest już jak najbardziej. A drugie w piwniczce, to z kolei z myślą o podłączania większych urządzeń, które miałyby pracować na zewnątrz domu, podepnie się je wtedy przez okno. Jakie? A taki sobie designerski zwyklak, ale podtynkowy. O, taki: http://www.elektroport.pl/zdjecia/1387.jpg A tak to wygląda u mnie na ścianie (u dołu gniazdkoszufelka od odkurzacza centralnego): Natomiast, gdybym wcześniej odkrył, dałbym chyba coś takiego: http://pce.pl/images/pcegniazdazabudowane.pdf Drogie co prawda jak licho, ale na to jedno gniazdko do warsztatu bym odżałował, bo fajnie wygląda. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 19.02.2011 19:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2011 (edytowane) Wróciłem. I wiecie, co? Chyba rozumiem tych wszystkich wracających z emigracji, którzy po zejściu z pokładu "Batorego", klękali polską ziemię całować. Mnie co prawda jedynie miesiąc nie było, a nie lata, ale kiedy na dworcu w Berlinie wsiadłem do dumy naszego kolejnictwa, jakim jest BACZNOŚĆ! Międzynarodowy Pociąg Eurocity, Spocznij, kiedy zobaczyłem te oberwane podłokietniki, pękniętą szybę w oknie, wybite oparcie i niedziałające ogrzewanie - jakoś mi się tak ciepło na sercu zrobiło, a myśl "Tak, to już prawie jak w Polsce, Ojczyźnie mojej", łezkę z oka wycisnęła... Sam berliński dworzec główny zresztą też zasługuje na kilka słów. Bo to nie jest sobie taki tam po prostu dworzec. Ani nawet Dworzec Główny. To jest... to jest DWORZEC! DWOOOORZEC! A potem długo, długo nic. Porównując go do naszej dumy, Warszawy Centralnej, to by było mniej więcej tak, jakby wziąć jedną całą Warszawę Centralną, na niej postawić średniej wielkości centrum handlowe (dwa poziomy galerii handlowych), od wierzchu przykryć jeszcze jednym dworcem Warszawa Centralna, tyle że obróconym o 90 stopni, a obok tego wszystkiego jeszcze Złote Tarasy postawić. I tak to mniej więcej wygląda, a ja naprawdę nie przesadzam, kto ciekaw, niech sobie w gógla wpisze "Hauptbahnhof" i sam zobaczy. Na przesiadkę miałem niestety tylko 20 minut, z czego mniej niemal połowę czasu zajęło mi samo przejście z peronu na peron (co daje świadectwo ogromowi całości), więc nie miałem szans pozwiedzać, ale może kiedyś jeszcze... A wracając do spraw budowlanych - pojechałem dziś na budowę w sumie kontrolnie głównie, ocenić, czy wszystko ok. i wszystko JEST ok. Nawet bardziej, niż ok, bowiem przed wyjazdem przykręciłem odrobinkę grzanie na piecu (sterownik póki co wmontowany w piec mam, więc nie ustawia się na nim temperatury docelowej, a jedynie taki umowny "poziom"). Przykręciłem je z myślą o tym, że nie będzie mnie, więc niech się trochę wychłodzi. I wychłodziło się, o całe dwa stopnie (piec w trybie "nocnym", do tej pory trzymał w domu temperaturę 16 stopni, teraz spadła do 14), natomiast zużycie gazu spadło ze średniej 10m3/doba do 3,5m3/doba. Trzy razy mniej. Mój portfel wdzięcznym będzie... Cały czas mam nadzieję, że to, co doświadczeni mówią, że pierwszy sezon grzania, zwłaszcza domu, w którym się jeszcze nie mieszka, że on zawsze jest masakryczny i że potem będzie lepiej, że to jest prawda. MAM, KURKA, NADZIEJĘ.... Wodolejstwo mi dziś wychodzi, ale i konkretów do opisywania brak. Jedyne, bowiem, co dziś zrobiłem, to trochę osprzętu elektrycznego pozakładałem. Oświetlenie: jadalni, centralne salonu i boczne salonu (na kolory proszę nie patrzeć, bo automatyczny balans bieli w maliny poszedł. Klapki nie są białe, tylko ecru, a ściana bardziej brzoskwiniowa). Wiatrołap: włącznik oświetlenia wiatrołapu i dwuklawiszowy włącznik oświetlenia zewnętrznego. Nie mam jeszcze pewności, co on konkretnie będzie włączał. Jedna sekcja niemal na pewno będzie uruchamiać oświetlenie podcienia z drzwiami wejściowymi, druga - chyba oświetlenie okolic furtki. Prócz tego jeszcze będzie bateria przycisków przy oknie kuchennym (również wychodzącym "na drogie"), stamtąd będę w stanie uruchomić oświetlenie okolic furtki, oświetlenie podjazdu, otworzyć furtkę, otworzyć bramę wjazdową. Starczy chyba, nie? Ostatnia na dziś fotka - pomieszczenie gospodarcze. U góry włącznik oświetlenia (schodowy,bowiem, pom. gospod. jest u nas ciągiem komunikacyjnym, z garażu do domu, więc światło w nim można włączać na obu jego końcach. Jako opcję rozpatruję możliwość wstawienia tam PIRa i zrobienia światła włączającego się automatycznie w razie stwierdzenia obecności żywego człowieka w pomieszczeniu, jednak to jest rzecz przyszłościowa, bowiem po pierwsze w tej chwili na takie fanaberie trochę kasy nie ma, po drugie - tego typu wynalazki jakoś się nie lubią z moją małżonką, w związku z czym protestuje mi żona przeciwko takim rozwiązaniom. No nie wiem, ale tak to właśnie wygląda: ona im nie ufa i się ich raczej boi, one najwyraźniej wyczuwają to i na niechęć reagują niechęcią, a na strach - agresją. Skutek jest taki, że odkąd np. w naszym obecnym mieszkaniu, na korytarzu zrobili światło włączane PIRami, żona wchodząc do domu sama, zwykle drzwi otwiera po ciemku, światło złośliwie włącza się zwykle mniej więcej po otwarciu drzwi i wejściu do mieszkania. No ignorują ją te czujki i na złość jej robią... Prócz tego - gniazdka. To obok wyłącznika - na wsiakij pożarnyj słuczaj, a to poniżej - do pralki. Która tam właśnie będzie stała. I na dziś tyle. Wyszpachlowałem jeszcze cztery kolejne parapety, ale tu już nie mam zdjęć. Pokażę, jak już będą gotowe. J. PS: i jeszcze drobiazg z tematyki emigracyjnej - żona Wyjątkowi (lat cztery) tłumaczyła, gdzie tata jest. Tłumaczyła rzetelnie, nawet mapę wzięła z jakiegoś czasopisma i pokazała: tu mieszkamy my, a tu pojechał Tata. Wyjątek na to bez słowa rzucił się do szuflady ze swoimi skarbami, wyciągnął stamtąd lornetkę i z tą lornetką z powrotem do mapy. I patrzy przez lornetkę na mapę i patrzy i w końcu rzuca ją na łóżko i zdenerwowany stwierdza: - no patrzę i patrzę i nic, nawet nóg Taty nie widać! Edytowane 19 Lutego 2011 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 26.02.2011 19:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 (edytowane) No to do roboty... Na początek - końkurs. Taki malutki. Proszę podać jeden istotny szczegół, którym różnią się poniższe zdjęcia: Oczywiście nie chodzi mi o takie trywialności jak tynk/brak tynku, czy kibel/brak kibla, różnica, o którą mi chodzi jest bardziej... subtelna, powiedzmy Materiały do końkursu powstały w wyniku rozpoczęcia wykańczania łazienki. Kończymy bowiem sprowadzanie materiałów, wszystko jest już ustalone i planistycznie niemalże dopięte na ostatni guzik. Jakichś wielkich fotograficznie udokumentowanych postępów w tej chwili pokazać nie mogę, bowiem spora część dzisiejszego dnia zeszła mi na wyprowadzaniu do pionu i poziomu obu stelaży: umywalkowego i kiblowego. Niestety, nie są ze sobą kompatybilne, jeden jest 2cm wyższy od drugiego (przy ceramice zamontowanej na właściwej wysokości) i trzeba było coś z tym zrobić. Suma sumarum - "coś" zostało osiągnięte przy pomocy profila CD50 powycinanego niemalże w łowickie wycinanki., O, proszę: To, co widać. to oczywiście sama góra zabudowy, nie ma jeszcze boków i dołu. Tak, wiem, że zaczynając tą konstrukcję od góry robię dokładnie odwrotnie, niż się robi, ale tutaj tak mi było najprościej, naprawdę. Zwłaszcza, że lewy bok będę mógł wstawić dopiero, jak wstawię brodzik i będę w związku z tym DOKŁADNIE wiedział, gdzie ten bok ma się znaleźć. A prawy bok... prawy bok, to grubsza historia będzie i to trzeba dopiero wymyślić Na zdjęciach tego nie widać jakoś super, dlatego kilka słów wyjaśnienia co do konstrukcji tej, która już jest: na stelażu umywalkowym (wyższym) profil ma wycięty cały bok i leży na stelażu samym "dnem". Na stelażu kiblowym podcięty jest jedynie o niecały centymetr. Pomiędzy nimi ma pełną grubość, a dodatkowo cała jego tylna strona ma podcięcia na śruby mocujące stelaże. Prócz łazienki robiły się kolejne parapety, póki co w lakierni. Na razie pierwsza warstwa, nieszlifowana jeszcze: Kolejna framuga się wstawiła: I jeszcze gniazdka głośników "tylnych" założyłem. Tu na moment się zatrzymam, bowiem ktoś niedawno się mnie pytał o zarabianie przewodów. Pokażę zatem, jak ja te przewody zarobiłem. Audiofile zapewne będą te zdjęcia sobie na swych tajnych forach pokazywać jako szczyt partaniny (końcówki nie są złote albo przynajmniej złocone, kabel jakiś badziewny, a gniazdko głośnikowe to już wogóle jakaś zgroza), ale ja audiofil nie jestem, ino [*] zwykły elektronik, mi takie połączenie wystarczy Na przewodach (nie tylko głośnikowych, na wszystkich przewodach typu "linka" zaciska się takie końcówki: Ja do ich zaciskania mam profesjonalną zaciskarkę, ona takie ładne wzorki odciska, ale tak naprawdę wystarczy do tego w zupełności tania chińska zaciskarka za 7,99 z hipermarketu. Przewody wraz z końcówkami trafiły gdzie trzeba: I fotka finalna: I to wszystko na dziś. Ciąg Dalszy oczywiście nastąpi. J. [*]: " - nie mówi się "ino" - ino jak? - ino "tylko" " Kto wie, skąd cytat? Edytowane 26 Lutego 2011 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
meg60 26.02.2011 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 " daleko od szosy !!!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 26.02.2011 19:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 " daleko od szosy !!!" Brawo! J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ktosiek 26.02.2011 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 Witam, CO do konkursu, to odpływ wc jest nie tam gdzie teraz wc. Ciekawe jak to zmieniłeś A to lusterko nam umywalką bomba, i na kabelku wisi, pewnie z podświetleniem co do "ino" to gdzieś w dzienniku nedbeta było ;) ale tam mnie nie przyjmą do grona wtajemniczonych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 26.02.2011 19:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 Witam, CO do konkursu, to odpływ wc jest nie tam gdzie teraz wc. Ciekawe jak to zmieniłeś Ciepło, ciepło, ale nie, nie o to chodzi, kombinuj dalej A to lusterko nam umywalką bomba, i na kabelku wisi, pewnie z podświetleniem Lusterko to pomysł mojej żony, owszem, przydaje się. A podświetlenie oraz widoczne po prawo, tuż nad stelażem gniazdko to efekt robienia instalacji w tej łazience na łapu capu "bo to i tak przed płytkami będzie można poprzesuwać. Jedno i drugie jest sporo za nisko. Widać to zwłaszcza po gniazdku I oczywiście jedno i drugie będzie przesuwane. co do "ino" to gdzieś w dzienniku nedbeta było ;) ale tam mnie nie przyjmą do grona wtajemniczonych A "ino" w dzienniku Netbeta to sam mu dopisałem, to mój ulubiony fragment z tego filmu i ostatnio chodzi za mną J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BasH 26.02.2011 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 Co do konkursu to chyba kolega sobie zawylewkował 50-tkę kanalizy mającą iść do pralki w tym miejscu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 26.02.2011 20:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2011 Co do konkursu to chyba kolega sobie zawylewkował 50-tkę kanalizy mającą iść do pralki w tym miejscu? Bingo! Dokładnie tak, z dokładnością do przeznaczenia tej kanalizy, bo tam nie ma być pralka a brodzik natrysku. Musiałem dziś tą kanalizę odkopać: Ech, już się nie mogę doczekać momentu wstawiania tam brodzika. Jest delikatnie mówiąc troszkę nietypowy... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 27.02.2011 07:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2011 Wracając do zaciskania przewodów pod gniazda głośnikowe to muszę się przyznać, że ja również nie stosuję żadnych "wypasionych" tulejek. Większość klientów i tak tego nie "odczuje" a do zaciskania stosuję ręczną zaciskarkę Knipexa - bardzo lubię tę firmę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 27.02.2011 07:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2011 Wracając do zaciskania przewodów pod gniazda głośnikowe to muszę się przyznać, że ja również nie stosuję żadnych "wypasionych" tulejek. Większość klientów i tak tego nie "odczuje" a do zaciskania stosuję ręczną zaciskarkę Knipexa - bardzo lubię tę firmę. Nie no, te złote tulekji, to z mojej strony taka raczej ironia była Temat audiofilskich wierzeń w to, co wpływa na jakość sygnału audio i w jaki sposób wpływa, to dla mnie jest nieustające źródło dobrych dowcipów raczej, niż wiedzy. A co do zaciskarki - też mam Knipexa. Takiego z rozetką zaciskającą z czterech stron równocześnie. Prócz tego mam jeszcze szczypce do zaciskania Yato, ale jakoś mi się nimi gorzej pracuje. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BasH 27.02.2011 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2011 Nie dawałeś pianki na ścianę na dylatację? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.