Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

A te płytki będą zielone tylko do poziomu tej półki, dalej już... no, kto zgadnie, jaki kolor dalej pójdzie? ;)

Widząc dotychczasowe prace budowa jest sponsorowane przez wszelakie odcienie żółci... Sorry - jestem facetem, więc pistacje, kanarkowe, słoneczne, piasek alabamy i inne pojęcia są dla mnie nierozróżnialne. Poznaję tylko kolory składające się na rozszycie skrętek czteroparowych, ewentualnie kompletów z kolorowymi tasiemkami na stingery :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Widząc dotychczasowe prace budowa jest sponsorowane przez wszelakie odcienie żółci... Sorry - jestem facetem, więc pistacje, kanarkowe, słoneczne, piasek alabamy i inne pojęcia są dla mnie nierozróżnialne.

 

 

 

O, to to to. Notabene "alabama" chyba też gdzieś się przewinęła... TFU, spytałem żony, ona mówi, że nie alabama, tylko atacama i że to jakiśtam piaskowy jest.

 

Poznaję tylko kolory składające się na rozszycie skrętek czteroparowych, ewentualnie kompletów z kolorowymi tasiemkami na stingery :)

 

Braaacieeee!

Co prawda ja raczej teletransmisyjny i dla mnie cały czas raczej biały-niebieski-turkus-fiolet, biały-pomarańcz-turkus-fiolet są podstawowym zestawieniami kolorów, ale kolory skrętki teraz rzondzom, jak by nie patrzeć :)

 

http://adam.wasik.biz/wp-content/uploads/2007/12/1034_how_make_crossovercable.jpg

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A te płytki będą zielone tylko do poziomu tej półki, dalej już... no, kto zgadnie, jaki kolor dalej pójdzie? ;)

 

 

groszkowy?;)

 

nie no ... zielony jest spoko...( jak dla mnie najfajniej wygląda na dolcach )...ja tez zaczynam słyszeć w domu "głosy" o zgniłych i ziemistych kolorach...:cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Borowikowa Zieleń??? :wtf:

 

To lepsze niż "wegetariańskie kotleciki sojowe a'la schabowy" :)

Choć z drugiej strony.... może to ma głębszy sens, bo jak borowik ma zielonkawy kolorek, to jego zjedzenie jest raczej owocne w następstwa, więc może o to autorowi eufemizmu chodziło? Ktoś ma jakieś pomysły? Jakie kolory mogą wynikać ze spożycia "szatana"?

 

 

@gaelle - żona, jak zwał, tak zwał, żółty to żółty, spytaj się mojego taty, jak nie wierzysz :D (info dla reszty czytelników: mój ojciec twierdzi, że nasz dach też jest żółty ;) )

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braaacieeee!

Co prawda ja raczej teletransmisyjny i dla mnie cały czas raczej biały-niebieski-turkus-fiolet, biały-pomarańcz-turkus-fiolet są podstawowym zestawieniami kolorów, ale kolory skrętki teraz rzondzom, jak by nie patrzeć :)

 

http://adam.wasik.biz/wp-content/uploads/2007/12/1034_how_make_crossovercable.jpg

 

J.

 

Heheh - stary - normalnie chyba taką rozpiskę podrukuję swoim praktykantom i się w mig nauczą : ))))) DOBRE, nie widziane wcześniej :) A ja prymitywnie flamastrem na szarych pudłach od kronów do nabicia na krosa smarowałem rozpiski traktów... Trza jeszcze taką panienkową rozpiskę znaleźć na wstążki z grubych wiązek : )

Edytowane przez BasH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, panowie... Ta rozpiska to znakomity przykład, jak dobrze połączyć przyjemne z pożytecznym ;)

 

Wracając do Dziennika:

 

Ucywiliwi... ucyliwyliz.... ucywyli.... uuu.... *&^$@!

No żyrandol se kupiliśmy! O:

 

JP262482.jpg

 

Żyrandol oczywiście trzeba wyprostować, jednocześnie skracając mu te wąsy, bo są za długie i głową w żarówki trykam. W każdym razie jest, świeci i ma się dobrze. A pod ścianą stoją jeszcze kinkiety do kompletu, nie wieszałem ich, bo żona musi zatwierdzić wysokość montażu.

 

Powiesiwszy żyrandol postanowiłem się posilić po ciężkiej pracy, dostarczyć znużonemu organizmowi niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania kalorii i mikroelementów. Albo, prościej mówiąc - poszedłem piwo otworzyć :)

W kuchni zaś... znalazłem na stole coś takiego:

 

JP262472.jpg

 

Wyjątek się bawił... Tyle dopowiem, że to po lewej, jak Wyjątek twierdzi, to jest samochód, a po prawej domek.

 

I łazienka...

 

JP262479.jpg

 

JP262478.jpg

 

Jak widać, glazura się klei. Pojawił się już drugi jej kolor i pierwsze dekory. No i miejsce na lustro jest już widoczne w całej okazałości, póki co z autoportretem wykonanym odręcznie. Naokoło lustra jeszcze pójdzie dekor typu "cygaro" (ten konkretny model glazury ma cygara w formie rozciętego wzdłuż na pół kija bambusowego). A co do autoportretu - kleiłem sobie tą glazurę w najlepsze, dojeżdżałem już do sufitu, nawet, jak widać na zdjęciu rządek sufitowy już zacząłem, kiedy coś mnie tknęło. Tknięcie miało postać czegoś w rodzaju dialogu z samym sobą:

- trzebaby omieść ten sufit kiedyś, bo cały czas pył z zacierania tynków na nim wisi.

- nooo, przed malowaniem będzie to niezbędne.

- przed.... yyyyy..... OO w ^%%##^%!!!!!!!!!!!!! :evil::-x:bash::bash::bash:

 

No tak... zabrałem się za glazurę, płytki, umywalka już na powieszenie czeka, a sufit jak był niepomalowany, tak jest nadal. Nic, wiaderko z klejem zużyłem na doklejanie brakujących płytek w podłodze kotłowni (jakoś nie idzie mi jej skończenie, ciągle jest coś ważniejszego), po czym złapałem za wałek malarski. Sufit pomalowałem, a pędzlem (po domalowywaniu narożników) machnąłem jeszcze z rozpędu ten portrecik.

Prawda, że mam talent, prawda?

 

I glify na poddaszu. Zrobiłem dziś pionowe glify trzech framug i w zasadzie ok, może nie robię tego tak sprawnie, jak tynkarze, w moim wykonaniu jest to proces wieloetapowy, składający się z powtarzających się etapów dorzucania tynku we wgłębienia, ściągania garbów i szlifowania całości (przy czym wgłębienia i garby żyją własnym życiem i mają wybitnie złośliwy charakter), tak, jak się okazało, zatynkowanie glifowego sufitu jest NIE-MO-ŻLI-WE! No nie da się i koniec. Wszystko, co się machnie na ten sufit, spada w zasadzie w całości na podłogę. Tudzież ubranie, twarz, włosy, okulary, potrafi wpaść i do rękawa...

Szpryc tam był, zrobiony jeszcze przez tynkarzy. Dawno temu (za miesiąc rok będzie), może tu jest problem?

Tynk wydaje mi się, że rozrabiam do prawidłowej konsystencji, robię z niego coś a'la bita śmietana: mieszadło zostawia stojące o własnych siłach wzorki, ale te wzorki są jeszcze ciągłe, nie mają tendencji do rozwarstwiania się.

Póki co przyklejam do sufitu szpachelką minimalne ilości, robiąc bardzo malownicze stalaktyty (przy okazji na podłodze powstają równie malownicze krowie placki, do stalagmitów już całkiem niepodobne)

 

JP262485.jpg

 

I o ile jakas dobra dusza mi nie podpowie, co robię źle, czego nie robię, albo jak to zrobić, żeby się dało, będę to najwyżej tak dorzucał po troszku i może do jesieni skończę...

 

No i w stolarnio-lakiernio-bejcarni kolejne parapety się zaczęły lakierować, jak te skończę, to będzie brakować jeszcze tylko jednego małego i dwóch ogromnych stolnic na okna wykuszowe, które trzeba dopiero zamówić.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że kiedyś wujek robił tynk. Jeszcze miotełką z brzózki sobie narzucał. Trochę mu to schodziło. A jak już miał robić, to pędzlem wielkim zwilżał tą szpryc wodą. Może o to chodzi, że za sucha. Ale to tylko taka sugestia, ja się na tym za bardzo nie znam.

Tak obstawiałem, że to seria z bambusem, sporo tego widziałem ostatnio w dziennikach. Sam się zastanawiałem nawet nad nią. Żeby tylko nie przestali produkować ;)

pozdro

Edytowane przez ktosiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli to wewnątrz to nie używaj na sufitach zwykłych szpachli. Knauf goldband lub MP 75 chyba lub rotband(ten chyba lżejszy). Robisz tak jak gęsty klej do glazury, blichta, wpychasz i nie spada. Potem czekasz sobie troszkę, zwilżasz i tą samą blichtą wygładzisz jak szpachlę. Jak większe ubytki, może bardziej rozległe, to dłuższa paca by się zdała i tzw pióro do zalizania tego. Generalnie sufit i poziome płaszczyzny to już sztuka, albo za mało towaru się da, albo po malowaniu okazuje się, że do skucia się nadaje bo słonko nam Beskidy nad głową rysuje....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TINEK - mój elektrozawór jest tego rodzaju, jak ten drugi. O, masz:

 

JP291907.jpg

 

I tak, też już zaczynam odczuwać brak spisu treści w moim dzienniku :)

 

@compi & ktosiek - moczenie szpryca - na to nie wpadłem, może to faktycznie pomoże? Do tynkowania używam tego samego tynku CW, który szedł na ściany, to jest Elix. Z niego i sufity i glify okienne robili tynkarze, więc da się, tylko że mi, kurka wodna, nie wychodzi...

 

I tak, ta glazura to model "bambus". Jest wielce prawdopodobne, że właśnie zakończono produkcję, ale jeśli nawet, to spóźnili się :D Zamówiliśmy z nagła i przez zaskoczenie ich wzięliśmy. Z drugiej strony - wzór jest bardzo popularny , na forumowych "wnętrzach" ma nawet swój osobny wątek, więc może jednak tak szybko nie zniknie? Najwyżej dekory na odpustowe zmienią...

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tynkowanie glifów się posuwa. Jeden sufitowy glif już w zasadzie zrobiony, drugi (ten ze zdjęcia sprzed tygodnia) - dorzuciłem kolejną warstwę stalaktytów :) Glify pionowe - jeszcze tylko przefilcować zostało.

 

W międzyczasie, skoro już i tak z kielnią latałem, zmieniwszy zawartość wiaderka z tynku na zaprawę, podmurowałem otwór okienny w łazience:

 

JP022546.jpg

 

Trzeba było, bo wymurowany był tak, jak pustaki szły, a okno 60x60cm wyszło z potężną dziurą u dołu. Teraz, po podmurowaniu, będzie akurat na parapetowej wysokości (tzn, jak płytki dojdą).

 

Co do parapetów - tak, oczywiście, były i parapety, to ostatnio stały punkt programu. Dla odmiany jednak nie były lakierowane, ponieważ sierotka zapomniała kupić nowych wałków gąbkowych (nawet nie usiłuję ich myć, traktuję jako jednorazowe, choć może spróbować po prostu zamykać w słoiku z nalaną na dno odrobiną benzyny?), ale za to założyłem sobie parapeta w saluunie:

 

JP022550.jpg

 

Kolejny parapet, na kolejnym zdjęciu straszliwie zakurzony wychodzi. Niestety, to efekt wycinania szlifierką dziury w ścianie na tenże parapet, po tym się potem unosi tuman w powietrzu i osiada.

Na zdjęciu widać też wyprowadzenie do czujki inercyjnej. Która kiedyś tam będzie... U dołu zdjęcia widać szachcik skrywający koniec peszla łączącego jedną stronę salonu (za kanapą wypoczynkową ) z drugą (przy domowym centrum AV). Pokazywałem jakiś czas temu proces jego tworzenia. Tu widać wersję finalną :)

 

No i Wielki Come Back do parterowej łazienki.

Ciang siao pang si siang po! Ciao pong, ping pong. King kong wsionk (w wolnym przekładzie z prawiejakkoreańskiego: bambusy sadzone były):

 

JP022552.jpg

 

Wolne miejsce zostawione przy bambusach to w większości niedokończona zabudowa stelaża kiblowego. Dokończę ją, jak już wstawię brodzik i będę NA PEWNO wiedział, dokąd ten brodzik sięga. Póki co, dysponuję co prawda jego wymiarami, ale wiadomo: potem się okaże, że "no przecież zawsze się podaje wymiar bez tego wyoblenia", albo że coś kąta prostego nie trzyma minimalnie i będę miał zagwozdkę, czy podcinać brodzik, czy ściankę na stelażu, bo jedno obok drugiego, jak miało być - nijak nie wchodzi.

A przerwa w samych bambusach - to wynik działania samej natury. Ilość dekorów była wyliczona do konkretnej wysokości rządków, ale nie przewidzieliśmy, że bambusy strasznie szybko rosną, skubańce. No i jednemu rządku się tak urosło, że aż jednej płytki brakło ;)

Na ścianie pod oknem też będzie posadzony, mały już zagonek.

 

A tak wogóle, dla wszystkich planujących samodzielne zmagania z glazurą, krótka instrukcja klejenia dekorów:

 

1) smarujemy ścianę klejem, oczywiście wściekłą pacą (z zębami znaczy)

2) kleimy jedna za drugą płytki, oczywiście bardzo dokładnie je ustawiając względem siebie, poziomując i pionując, narożniki kontrujemy krzyżykami

3) zastanawiamy się

4) klniemy chwilę pod nosem

5) klniemy dłuższą chwilę, całkiem głośno.

6) za pomocą szpachelki odrywamy część świeżo przyklejonych płytek

7) tąże szpachelką czyścimy ścianę z kleju, oderwane płytki też warto oczyścić z kleju.

8 ) powtórnie smarujemy odsłonięte fragmenty ściany klejem

9) przyklejamy dekory, oczywiście bardzo dokładnie je ustawiając względem siebie, poziomując i pionując, narożniki kontrujemy krzyżykami

 

Dociekliwi oczywiście mogą zapytać, czy nie można by przejść z punktu 1 od razu do punktu 9. Można. Oczywiście, że można. Ale to opcja dla cieniasów. Debeściaki nie idą na łatwiznę i nie chadzają skrótami.

 

JP022557.jpg

 

Ostatnie zdjęcie - półka nad ciągiem kiblowo-umywalkowym. Oraz bok zabudowy, jeszcze nieskończony, ponieważ muszę podumać, w jaki sposób zrobić tam wentylację. Teoretycznie miał tam być otwór, a w otwór miał być wstawiony normalny łazienkowy wiatrak. Teoria jednak z praktyką się zaczyna rozbiegać, ponieważ ciasno mi tam jest i stelaż nośny przeszkadza w bezpiecznym zainstalowaniu wiatraka. Dlatego zastanawiam się nad założeniem tam normalnej kratki wentylacyjnej, a wiatrak w wykonaniu kanałowym po prostu zainstalowałbym za tą kratką, schowany w zabudowie. Byłoby estetycznie, trochę ciszej (wibracje wiatraka na zabudowę by się nie przenosiły) i bezstresowo.

 

I jeszcze jedno: tak, wiem, kleję te płytki absolutnie niezgodnie z obowiązującym obecnie "tryndem", wg którego tylko partacze używają listew narożnikowych, prawdziwi fachowcy szlifują brzegi płytek na skos i robią bezlistwowo. Czytając forum spotykałem się wręcz z określeniami, że listwy, to "jak za Gierka" (co nawiasem mówiąc jest bzdurą, za Gierka żadnych listew się nie dawało), że "wieś tańczy i śpiewa" i takie tam. Trudno. U nas będzie tańczyć i śpiewać. Bo co poradzę, jak mi/nam właśnie się listwy podobają. Dobrane kolorystycznie, ładnie wykańczają płaszczyzny i tworzą bezpieczny narożnik. A płytki szlifowane i stykające się bezpośrednio po pierwsze są niemiłosiernie kanciaste (a u nas np. taki kant jest akurat przy wyjściu z brodzika, naprawdę wolę tam mieć wyoblony plastik, niż robioną na ostro i szpiczasto ceramikę), po drogie - szlifowana płytka ma osłabiony brzeg, przez co jest bardzo podatna na uszkodzenia. Mocniejsze stuknięcie czymś twardym w taki narożnik chyba nie kończy się dla niego dobrze...

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...