Jarek.P 10.04.2011 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 A do tego czasu mam na budowie głodny chodzić? Dobra... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 10.04.2011 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 Firanki to i ja chyba powieszę pomimo surówki w środku. Ptaki cholibka mi sie o okna rozbijają. Najpierw był to pełzacz, takie małe coś z dzióbkiem jak koliber, a wczoraj niestety poległ dzięcioł. Ładny był, nieduży i jeszcze kilka dni temu dzielnie łomotał szkodniki. Mam wyrzuty sumienia i jakoś tak przykro.... Duże okno plus drugie obok, ale prostopadle ustawione i chyba ptaszyska głupieją. Może jakies pomysły macie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
navi 10.04.2011 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 Na czym polega filcowanie tynku c-w ? Jak to się robi ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 10.04.2011 20:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 Sylwetki ptaków drapieżnych na szyby ponaklejaj. Taki jaszczomp (pisownia oryginalna, wojskowa) na przykład J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 10.04.2011 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 O tym już myślałem, ale chyba ten pomysł upadnie z różnych względów. Na rynnach może jakieś łańcuchy, lub na razie cieńka folia w okno. Jutro coś przykleję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BasH 10.04.2011 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 Przyklej swojego dużego awatara. Przerażający jest... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 10.04.2011 20:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 Na czym polega filcowanie tynku c-w ? Jak to się robi ? Specjalna paca, wyklejona od spodu filcem. Macza się ją w wiaderku z wodą i zaciera nią tynk, normalnie, kolistymi ruchami z niewielkim dociskiem. Wierzch tynku taka paca lekko ściera, a tym, co zbierze i co się na niej zmiesza z wchłoniętą przez filc wodą, są zaciągane wszelkie skazy na tynku, tym samym można go w ten sposób dopieścić na gładziutko. Dodatkowo, jak mi kiedyś tynkarze tłumaczyli, filcowanie wyciąga z wierzchniej warstwy wapno, co jakośtam ma pozytywny wpływ na końcowy wygląd wierzchniej warstwy. @BasH - J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 10.04.2011 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Kwietnia 2011 Przyklej swojego dużego awatara. Przerażający jest... Też jest to jakieś wyjście. Tomraider mi kiedyś napisał, że jego dzieciak się lekko przeraził. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BasH 11.04.2011 04:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2011 A moja młodsza córa ciągle pyta czemu ten gwóźdź wyskakuje młotkowi : ) Starsza jakiś czas temu chciała ciągle oglądać domek piotr.nowy http://images37.fotosik.pl/749/10fe5cbad71f6789.gif Hmm.. Coś ruchomy gif nie zadziałał. Ale pewnie kojarzycie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ktosiek 11.04.2011 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2011 Jarek, coś dla Ciebie:http://forum.muratordom.pl/showthread.php?176951-S%C3%B3jka-po-mojemu...&p=4679194&viewfull=1#post4679194Inż. prosił o przekazanie więc wklejam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 14.04.2011 19:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2011 Trafiło mi się dziś trochę nadprogramowego czasu wolnego, więc wykorzystałem do pokończenia paru spraw. Choćby nasz Vietnamese Dream: Jak widać, dekory już w komplecie. Oczywiście, nie ma tak dobrze, żeby niczego nie brakło w ostatniej chwili, tu trafiło na listwę narożnikową, dorzucę ją (wraz z brakującym paskiem docinków) w sobotę. Widać również drugie podejście do sufitu w glifie okiennym. Tym razem jest prosto. A przynajmniej było, jak to zostawiałem... Z drugiej strony łazienki dokończyłem ścianę. I dałem radę! Niby nie ma się czym chwalić, ściana jak ściana? Etam. Ściana może jak ściana, ale widoczny na zdjęciu pomocnik... I jego wrodzony talent do stania dokładnie w tym miejscu, na które się chce przejść samemu, zabierania do zabawy akurat tego, co jest niezbędnie potrzebne, a "przed momentem tutaj leżało" i tysiące pytań na temat każdej czynności, jaką się wykonuje, albo co gorsza, jakiej się nie wykonuje, a wg Wyjątka powinno. Jeeeezuuuuu.... Na poddaszu małżonka dokańczała malowanie garaży Wyjątka. Na zdjęciu - w/w w trakcie odbioru prac: U dołu zdjęcia widać parapety I jak już przy malowaniu jesteśmy - najwyższy czas dokończyć malowanie poddasza. A żeby to zrobić - co trzeba zrobić najpierw? No co? Taaak! Kolor trzeba dobrać! I podłogi. Najwyższy czas już na nie. Oto próbka tego, co będzie w pokojach poddasza: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.04.2011 20:03 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2011 (edytowane) Dziś był dzień F. Jak Fugi... Tak, dziś. Nie wczoraj. Albowiem z różnych i mało budowlanych przyczyn w ten weekend sobotę zamieniliśmy z niedzielą miejscami, w sobotę był coniedzielny obiad u teściowej, ogólne lenistwo i niedzielne nicnierobienie, dziś natomiast była typowa robocza sobota na budowie. Generalnie, po fugowaniu rąk nie czuję, w życiu się tyle jeszcze gąbką niczego nie natarłem... Zacząłem od uzupełnienia brakującego narożnika, a potem dałem mu chwilę na stężenie, przez ten czas zafugowawszy tak z połowę podłogi w kotłowni, Nie całą, bo niestety, ja tam muszę chodzić jakoś. A jak tylko to zrobiłem, zapaciałem piękną łazienkę ciemnooliwkową paciają: Paciaja była firmy Sopro. Wcześniej się posługiwałem Atlasem, wg jego instrukcji obsługi, fugę się ściąga dwie godziny od nałożenia. Przy Sopro szczerze mówiąc nie wiem, jak jest, nie chciało mi się czytać, bo te literki takie malutkie były i tak ich tam było dużo... no po prostu założyłem z góry, że jest tak samo. I nie jestem pewien, czy to było dobre założenie, ale kiedy po tych dwóch godzinach (a mniej więcej tyle mi zajęło zapacianie fugą całości) zacząłem fugę gąbkować, mało mnie szlag nie trafił. To już nie było tak, jak przy Atlasie, który po tych dwóch godzinach wystarczyło gąbką lekko przejechać i się pięknie ściągał. Tu trzeba było TRZEĆ!!! I dotarłem, ale, jak pisałem, ręce mnie w tej chwili w zasadzie odpadli (i nie, proszę nie wnikać, czym niniejszy tekst piszę, współczesna technika daje tu wiele możliwości), a jakie jutro będę miał zakwasy, mogę tylko podejrzewać... Łazienka po dotarciu na czysto: I zbliżenie na właściwie już skończone okno, brakuje tylko parapetu (w związku z czym i fuga pod listwą niepouzupełniana, to nie jest fuszerka): Oczywiście między glazurę a okno pójdzie silikon. Albo akryl, nie wiem jeszcze, co będzie lepsze do kontaktu z drewnem. Na koniec roboty,w zasadzie padając na pysk, stwierdziłem, że w nagrodę przymierzę sobie przycisk. Do spłuczki. Tadaaam!: Na zdjęciu można się dopatrzeć pękniętej płytki. Pękło się jej przy wycinaniu dziury na gównociąg, a ponieważ to i tak się w całości schowa pod kiblem, stwierdziłem, że chrzanię, nie będę wycinał nowej, przykleiłem taką pękniętą. Pod listwą narożnikową również nie ma fugi, będzie silikon w kolorze fugi. Przycisk póki co jeszcze dziewiczy, nie wymermolony paluchami, pięknie się w nim wszystko odbija. Na zdjęciu powyżej odbija się konkretnie podejście wody do natrysku, a na zdjęciu poniżej - niżej podpisany I tyle na dziś, bo naprawdę mnie ręce odpadli, a bez rąk się trochę jednak ciężko pisze. W klawisze trudno trafić, literówek dużo, no trudno jest... J. Edytowane 17 Kwietnia 2011 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 17.04.2011 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2011 Więcej tego nie rób i nie machaj całości. Leć fragmentami. Zafuguj pacą gumową i gdy zobaczysz, że się robi suchy nalot na płytkach przemywaj. Gdybyś to samo co dzisiaj zrobił z Mapei Ultracolor(bez plusa) już byś raczej tej fugi normalnie niedoszorował. Ciesz się, że to nie chropowata podłoga imitująca drewno. Byłoby na prawdę kiepsko. Resztki fugi powinieneś domyć wodą z octem lub samym octem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.04.2011 20:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2011 Na przyszłość będę mądrzejszy. Przyszłość co prawda odległa, bo dwie pozostałe łazienki będą robione... uuuuchuchuuuuu..... kiedyś. Ale dzięki za radę. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tom Bor 19.04.2011 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2011 zupełnie wyjątkowy ten twój WYJĄTEK...łazieneczka coraz piękniejsza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztof5426 19.04.2011 17:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2011 Jacku ! Najlepiej fugę rozprowadza się gumową wykładziną stosowaną kiedyś na podstacjach energetycznych. Jest szalenie elastyczna i można ja dociąć do wielkości ręki. Łatwo ja się myje po pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
buzzer11 19.04.2011 17:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2011 Jacku ! Chyba Jarku miało być Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztof5426 19.04.2011 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2011 Przepraszam. Włączyłem automatyczną korektę. Pisałem inny tekst. Najwyraźniej dla tej cholery nie ma imienia Jarek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 19.04.2011 20:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2011 Do rozprowadzania fugi mam pacę z gumową podeszwą i tym mi się bardzo dobrze pracuje, nic lepszego mi nie potrzeba, niemniej dzięki za porady J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 22.04.2011 09:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2011 (edytowane) Zupełnie niezauważenie przeleciał nam przedwczoraj dość ważny jubileusz. Konkretnie: druga rocznica "Dnia W", inaczej zwanego "pierwszym wbiciem szpadla". W intencji budowy rzecz jasna, bo wcześniej szpadle były w nasz grunt wbijane nieraz, a to amatorskie badania hydrogeologoczne robilim, a to drzewka sadzilim... no kopało się trochę. Równo dwa lata temu jednak na naszą budowę wjechał ten oto szaleniec: A zaraz potem się zaczęło: A wszystko zaczęło się od marzeń. Przelewanych najpierw na papier (i mniejsza o to, że wirtualny), potem... wizualizowanych jak się tylko dało I szczerze mówiąc sam sobie nie wierzę, że to już, stoi i w zasadzie ostatnie tygodnie (no dobra... miesiące) odliczamy przed przeprowadzką. Przez te dwa lata wydarzyło się u nas bardzo dużo, prócz samej budowy skumulowało się całe mnóstwo rzeczy wielkich i ważnych, zarówno radosnych (narodziny drugiego dziecka), jak i smutnych (śmierć mojej Mamy), ogromne mnóstwo drobiazgów może nie tak grubego kalibru, ale również dokładających się do całokształtu, pokrótce mogę wymienić sprawy takie, jak choroby dzieci, zwolnienie mnie z pracy w wyniku "redukcji etatów" przez pracodawcę, u którego przepracowałem kilkanaście lat (i nieważne, że po miesiącu zostałem przyjęty z powrotem, niesmak pozostał), czy choćby niekończące się problemy a to z kredytem, a to z samochodem. Generalnie mówiąc - wszyscy chyba budujący znają stare przysłowie, że pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela, a trzeci dla siebie. Może to i prawda, bo jest całe mnóstwo rzeczy, które, gdybym miał tą budowę zacząć od nowa, zrobiłbym inaczej. Ale, kurcze, sęk w tym, że drugi raz już bym chyba nie dał rady. O trzecim nie wspominając. W każdym razie, z widniejącego pod każdym moim postem motta "Zasadzić dom, spłodzić drzewo i wybudować syna... czy jakoś tak..." zrealizowane jest wszystko i to w minimum 200%. Drzewo zasadzone. Całe mnóstwo drzew. W tym trzy przed domem. Więc 300% normy jak obszył jest! Dom zbudowany. I każda jedna ekipa, która przy jego powstawaniu uczestniczyła, powtarzała (niezależnie od pozostałych): "panie, ten dom, to jak trzy normalne". Mówili tak murarze, cieśle, dekarze, tynkarze, styropianiarze i na koniec poddaszowcy. Również jakby nie patrzeć 300% normy! Synowie... no kurcze, dwaj są. I mają być dwaj! Trzeciego pokoju dziecinnego nie przewidzieliśmy! I na tym zakończę podsumowanie, a wszystkim czytelnikom naszego Dziennika, życzę Wesołych Świąt, Smacznego Jajka i żeby wam noworobione instalacje nigdy śmigusa-dyngusa nie zrobiły J. Edytowane 22 Kwietnia 2011 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.