Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Zaległości trochę powstało, czas uzupełnić :wink:

 

W poniedziałek zgodnie z umową zalewaliśmy:

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SjQQOyR0EpI/AAAAAAAABSo/s0Aurh4Vcwg/s720/5095_Wylewanie%20chudziaka.jpg

 

 

Czy pomiędzy wylewką a ścianą fundamentową nie powinno być dylatacji (np. ze styropianu)?

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

 

Czy pomiędzy wylewką a ścianą fundamentową nie powinno być dylatacji (np. ze styropianu)?

 

Pzdr

 

Dylatacje z tego co wiem robi się na poziomie wylewek właśnie, nie chudziaka. A przynajmniej nigdy nie widziałem, żeby tutaj były dylatacje robione.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy pomiędzy wylewką a ścianą fundamentową nie powinno być dylatacji (np. ze styropianu)?

 

Pzdr

 

Dylatacje z tego co wiem robi się na poziomie wylewek właśnie, nie chudziaka. A przynajmniej nigdy nie widziałem, żeby tutaj były dylatacje robione.

 

J.

 

Tak zaleca np. Icopal:

 

http://img32.imageshack.us/img32/3208/chudziakdylatacja.th.jpg

 

Powyższe zdjęcie pochodzi z filmu na stronie:

http://www.fundament.icopal.pl/index.php?page=posadowienie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tak zaleca np. Icopal:

 

No cóż, jesli nawet ma to sens, to u mnie po prostu takiej dylatacji nie będzie, ale nawet przed chwilą przekopałem sie przez forum muratora oraz przez gógla w tym temacie i jedyne co znalazłem, to zalecenia odnośnie dylatacji w warstwie wylewki oraz odpowiedź na czyjes pytanie, czy chudziak nie powinien być oddylatowany brzmiąca krótko: "nie". W będącym dla mnie wyrocznią "Poradniku Majstra Budowlanego" (mam wydanie z zeszłego roku) tez nic nie piszą o konieczności stosowania tutaj dylatacji.

Niemniej jestem otwarty na argumenty, jeśli zostanę przekonany, że brak tych dylatacji to skandaliczny bład jest, na obecnym etapie te dylatacje możnaby jeszcze niewielkim nakładem pracy dorobić, ale szczerze mówiąc nie wydaje mi się.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wróce do dziennika. Efekty dzisiejszej wizyty na budowie:

 

Widok "ode płota", od strony garażu (zastawionego paletami z pustakiem):

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SjfUvboZ-6I/AAAAAAAABUw/IJwZorBUXsE/s720/5424_Budowa.jpg

 

Widok od strony południowej, prosto na taras. Na pierwszym planie zaczątek filara podpierającego nadwis poddasza, taras będzie jeszcze przed ten filar wychodził częściowo cieniowany dachem, a częściowo mocowaną do dachu pergolą., którą w planach ma porosnąc winobluszcz.

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SjfU3qA8aDI/AAAAAAAABU4/RaLes-T5-tM/s720/5414_Budowa.jpg

 

I trzecie zdjęcie z oknami do garażu. Uprzedzając pytania - tak, okna mają być małe, okrągłe i dość wysoko, dół okna jakieś 135-140cm nad poziomem podłogi w garażu. Tymi oknami ekipa mnie mile zaskoczyła, bo do tej pory widywane choćby na zdjęciach tu w dziennikach budowy okrągłe okienka były najczesciej efektem oblepiania mniej luib bardziej prostokątnej dziury zaprawą, a ponieważ to i tak będzie zasłonięte, takiej technologii się raczej spodziewałem. Tu zaś mamy porządnie wykonane nadproże "łukowe" na krążynie :D

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SjfUzClTmGI/AAAAAAAABU0/WY8DrLpmpG4/s720/5423_Budowa.jpg

 

Acha, przyjechał nam też na budowę komin do kominka. Nasz Bolesławiec, "Dobry, Bo Polski", nie żadne tam schiedle.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No cóż, jesli nawet ma to sens, to u mnie po prostu takiej dylatacji nie będzie, ale nawet przed chwilą przekopałem sie przez forum muratora oraz przez gógla w tym temacie i jedyne co znalazłem, to zalecenia odnośnie dylatacji w warstwie wylewki oraz odpowiedź na czyjes pytanie, czy chudziak nie powinien być oddylatowany brzmiąca krótko: "nie". W będącym dla mnie wyrocznią "Poradniku Majstra Budowlanego" (mam wydanie z zeszłego roku) tez nic nie piszą o konieczności stosowania tutaj dylatacji.

Niemniej jestem otwarty na argumenty, jeśli zostanę przekonany, że brak tych dylatacji to skandaliczny bład jest, na obecnym etapie te dylatacje możnaby jeszcze niewielkim nakładem pracy dorobić, ale szczerze mówiąc nie wydaje mi się.

 

J.

 

Ja absolutnie nie jestem ekspertem, po prostu na dniach będzie się u mnie robił stan zero i rozmyślam nad tematem. Wpadł mi w łapy ten film Icopala i sądziłem, że takie rozwiązanie to standard.

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ja absolutnie nie jestem ekspertem, po prostu na dniach będzie się u mnie robił stan zero i rozmyślam nad tematem. Wpadł mi w łapy ten film Icopala i sądziłem, że takie rozwiązanie to standard.

 

Pzdr

 

To jesteśmy podobnej klasy fachofce :wink: tyle, że ja mam ciut bardziej zaawansowaną budowę.

W każdym razie jeśliby to była powszechna praktyka, to dawałoby się to chyba namierzyć w dowolnych instrukcjach dotyczących tego etapu.

Z jednej strony ma to niby sens, bo osobno wylewane płyty z innej klasy betonu niż reszta fundamentu, aż prosiłoby się, żeby to oddylatować. Z drugiej jednak strony... a niby co ma sie z tym złego dziać? To przecież chudziak jest, nie płyta fundamentowa.

Jeśli masz wątpliwości - załóż na "wymianie doświadczeń" wątek na ten temat, sam z chęcią poczytam dyskusję, bo tak jak pisałem, pewien tego, że nie trzeba też nie jestem.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pochwały :-)

 

Pojawiła nam się niestety pierwsza wtopa. Może niezbyt poważna w skali tego, o czym się czasem czyta na Muratorze, ale jeden z kominów jest niestety do rozbiórki. Miał być on z dwóch stron obudowany pełnym pustakiem, ponieważ na tym pełnym pustaku miały się opierać końce płatwi "przerwanej" przez ten komin. Majstry niestety nie zauważyli tego na projekcie i z rozpędu wybudowali ten komin nie dość że obudowany połówką pustaka, to jeszcze dosunięty do ściany, mimo, że o pół cegły miał być odstawiony od niej (mniejsza o to, dlaczego, ciężko byłoby wytłumaczyć bez przedstawienia rzutów). Tak więc jutro jedziemy zwrócić na problem uwagę, ucieszą się chłopaki... :evil:

 

Poza tym... budowa idzie jak rakieta. Obecnie nasza chałupka wygląda tak:

 

Widok od frontu na kuchnię oraz wejście. Na pierwszym planie nasze dziecię oraz obiekt jego zachwytów -betoniaaalaaa:

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/Sj1Z5edm3mI/AAAAAAAABVw/RFyKevGmN-A/s720/5510_Budowa.jpg

 

Widok od tyłu, na taras:

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/Sj1Z7XtLhBI/AAAAAAAABV0/pQGTsS4UMGU/s720/5518_Budowa.jpg

 

I z boku, od strony garażu, z okrągłymi okienkami już po wybiciu krążyn:

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/Sj1Z3ZeWtqI/AAAAAAAABVs/dkGGR35_jn4/s720/5514_Budowa.jpg

 

Fotografii szczegółów nie pokazuje, ale jeśli ktoś ma jakieś życzenia - proszę pisać ;)

 

Jednym się tylko pochwalę, jednocześnie przestrzegając następnych, którzy się na to natną. Komin do kominka zakupiliśmy systemowy z Bolesławca. System "Fire". I fajnie, wyszło sporo taniej niż shiedle i leiery, do samego systemu póki co nie ma żadnych zastrzeżeń, ale...

- pierwszy problem objawił się w piątek w formie telefonu od majstra z budowy: "gdzie jest skraplacz?". Skraplacz to ceramiczny garnek, od którego powinna się zaczynać (od dołu) rura komina, z wyprowadzeniem skroplin na bok. W instrukcji dostarczonej z systemem jest, w zestawie nie ma. Przekonany, że chodzi o brak w dostawie zacząłem drążyć temat i dowiedziałem się, że skraplacz jest w kominie do pieca gazowego (system "uniwersal"), w kominkowym jest zbędny i dlatego nie ma. I niby racja, w kominach tradycyjnych skraplaczy nie było i jakoś deszcz przez komin powodzi w domu nie robił. Z drugiej strony jednak... W kominkowym kominie skroplin oczywiście nie będzie, ale komin 200mm średnicy, góra otwarta prosto w niebo, nie ma siły, żeby przy ulewnym deszczu do niego się nie lało. Coś warto wykombinować, znaczy...

W pierwszym odruchu chciałem ten skraplacz zamawiać w Bolesławcu, powstrzymała mnie jednak wizja czekania na niego z tydzień czasu i kolejnych kilkuset złotych do wydania na komin. I wtedy sobie pomyślałem: kurcze, przecież taki skraplacz, to po prostu garnek z rurką, tylko że ceramiczny. A czy on musi byc ceramiczny? I w cenie luksusowego sagana Zeptera?

Tu zapaliła mi się nad łepetyną pierwsza żarówka: jechac do najbliższego hipermarketu, kupić najtańszy promocyjny garnek stosownej średnicy (trochę mniejszej od rury kominowej), wywiercić mu w dnie dziurkę, w dziurce osadzić (wkleić/wlutować zależnie od rodzaju kupionego garnka) rurkę, a garnek zatopić w pierwszym "startowym" pustaku i tak zalewanym betonem, a do betonu dodać uszczelniacza. Zacząłem sobie wyobrażać taki garnek z chińskiej nierdzewki z wystającą z boku rurką i wtedy zapaliła się druga żarówka: kurcze, przecież ja juz gdzieś coś takiego widziałem gotowego. Szybkie przeszukanie własnej pamięci, wycieczka do najbliższej Castoramy, do działu z kominami z nierdzewki do pieców gazowych i bingo! Tamże zakupiłem dokładnie taki garnek, jak chciałem robić (skraplacz do komina z nierdzewki) oraz w charakterze lejka do skroplin płytkę przepustu dachowego, idealnie pasującą do tego garnka i z zewnętrznym wymiarem umożliwiajacym podstawienie pod pierwszą rurę. Za całość zapłaciłem 60zł. Funkcjonalnie bez zarzutu, pasuje idealnie. Zdjęcia nie mam niestety, bo montowane było beze mnie, a szkoda bo jestem z tego wynalazku dumny :D .

 

Z tym kominem wyszedł jeszcze jeden problem - oryginalny zestaw zawiera izolację jedynie na pierwsze trzy metry komina wraz z zaleceniem, żeby ją generalnie dawać jedynie w okolicy łączeń, jako dystanse centrujące. Trochę do dupy, bo jednak dobrze byłoby miec ten komin odizolowany jak należy. Znów wycieczka do Castoramy, tamże najpierw wielki uśmiech: są gotowe takie moduły do ocieplania komina, wyglądają identycznie jak te z Bolesławca. Rzut okiem na cenę i... mogiła. Metr bieżący ocieplenia kosztuje 97zł :cry:

Na szczęście niedaleko leżały bloki wełny "kominkowej" w arkuszach, grubość dobra, cena taka, że po przekalkulowaniu wychodzi mniej więcej 5x taniej.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Errata - właśnie mi żona zwróciła uwagę na nieścisłość. Opisując wtopę naszej ekipy pisałem, że komin powinni obudować pełnym pustakiem. Miałem na myśli jego rozmiar, bo jest obudowane "połówką", 12cm, a powinno byc pełne 25.

A swoją drogą, przejęzyczenie trafne, bo powinna to być obudowa z cegły pełnej, przynajmniej wg przepisów...

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szalowanie stropu już w toku. Tak obecnie wygląda nasz salon:

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkFODHQELkI/AAAAAAAABWU/sqSXhx9YXqE/s720/5522_Las....jpg

 

Miał być Dom w Lesie, jest Las w Domu ;)

Najgorsze jest to, że stempli brakło. Kupiłem 200szt., wydawało mi się, że starczy, tymczasem fachowcy nasi orzekli, że strop gruby, więc trzeba podpierać gęsto, wcześniej zresztą trochę tych stempli zużyli na inne potrzeby, tak czy tak, trzeba było na gwałt domówić jeszcze ponad setkę. Nic, mimo nagłości potrzeby udało mi się znaleźć je w całkiem niezłej cenie, a towar jest taki, że stracić się na tym nie straci, bardzo możliwe, że sprzedam je potem jeszcze w tym sezonie budowlanym.

 

A tak wygląda zaszalowane pół domu od góry:

 

http://lh4.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkFOFPmeGPI/AAAAAAAABWY/mM_hVO6MC8c/s720/5541_szalunek%20stropu.jpg

 

Stemple nie są jeszcze wypionowane docelowo, więc nawet na zdjęciu widać, że gdzieśtam klawiszuje, gdzieśtam odstaje, ale ekipa sama z siebie mówiła, że oni to wszystko dopiero ustawiać będą.

 

Z ciekawostek: schrzaniony komin o którym pisałem wcześniej już jest poprawiony, zrobili to nie wiedzieć kiedy (wczoraj jeszcze było po staremu, dziś przyjechaliśmy o 15:00 i już było dobrze), w dodatku potłukli przy tym tylko jeden pustak, cała reszta się odzyskała :-)

My z żoną natomiast chodzimy juz po nowym domu krokiem gospodarskim, zaczynamy meblować, podejmujemy tez różne ważne decyzje, jak np. zgodzenie się wreszcie, że to wykuszowe okno w salonie ma naprawdę za wysoki parapet i że trzebaby je opuścić. Nie byłoby problemu gdyby nie to, że ów parapet jest wraz z ramą utrzymującą go (i jeszcze parę innych rzeczy) wylany z żelbetu. Istniejący trzeba wyciąć, nowy jakoś do tej wylanej już żelbetowej ramy dowiązać. Oj cieszyli się chłopaki, jak im o tym mówiłem, cieszyli... Stanęło w końcu na tym, że nie ma rzeczy niemożliwych i że przywiozę im jeszcze jedno "takie z uchem", to się zrobi. (dla wyjaśnienia: "takie z uchem", to 1,5l flacha wódki "Absolwent" w szklanej butli zrobionej w formie czegoś w rodzaju dzbana, z uchem z boku, dałem im takiego jakiś czas temu w podzięce za przysługę).

 

W każdym razie, o ile żadne przeszkody nam nie nabrużdżą, w piątek zalewamy! (strop!!! reszta później, jak strop się nie obali) A potem ekipa jedzie na inną budowę, na naszej będzie przerwa technologiczna. I dobra okazja do poplanowania sobie kanalizacji, wody i takich tam... Niby to wszystko mam już rozrysowane na papierze, poświęciłem na to kilka ładnych przedpołudni w zeszłoroczne wakacje, ale papier to papier, wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zalewanie jutrzejsze aktualne, a póki co ciekawostkę muszą dopisać.

Do szalowania tego stropu były potrzebne rygle. Widać je na pierwszym zdjęciu post wyżej, zrobione są z kantówki, którą trzeba było ekstra domówić, bo na etapie planowania takich rzeczy o nich nie pomyślałem, przekonany byłem, że rygle się z dwóch desek przybitych pionowo u góry stempli zrobi i szlus. Ekipa jednak stwierdziła, że desek nielzja, musi być kantówka.

 

No więc zamówiłem. Jakoś w poniedziałek półtora tygodnia temu, w tartaku znalezionym na muratorze, jako tani, pewny i polecany. Tanio jak na okolice wawy było faktycznie, zrobią, nie ma problemu, ale ponieważ 1m3 to dla nich mała ilość, nie wyślą ekstra transportu, tylko pojedzie z jakimś innym. Kiedy? Na piątek (zeszły) będzie! W czwartek do nich dzwonię, przypominam, będzie? Będzie! Piątek minął, ja w delegacji na drugim końcu Polski na koniec dnia dzwonię na budowę, pytam o kantówkę, majstry mówią, że nic nie przyjechało. Do tartaku się dodzwoniłem dopiero w sobotę, usłyszałem, że transport im "wypadł", dowiozą we wtorek. I tyle, żadnego "przepraszam", słowa tłumaczenia, nie ma problemu po prostu, moje "mógł Pan choć zadzwonić, uprzedzić" zostało przemilczane.

Ponieważ dla mnie problem owszem był, zacząłem szukać gdzie indziej. I znalazłem, niewiele drożej (800 zamiast 700), ale za to z dowozem już na poniedziałek rano. W poniedziałek kantówka przyjechała, więc dzwonię do tej Płatkownicy (pierwszy tartak) i mówię, że ja im dziekuje, zależało mi na czasie, kupiłem gdzie indziej.

 

I tu historia mogłaby się skończyć, we wtorek szalunki właściwie skończyli, kantówka z tego drugiego tartaku już pięknie stemplami podparta wspiera co ma wspierać, a tu mi dziś rano (dziś = w czwartek!) dzwoni telefon: "Dzieńdobry, ja z dostawą z tartaku, kantówkę do pana na budowę przywiozłem" :o :o :o :lol: :lol: :lol:

 

Tak więc drodzy forumowicze, na użytek wyszukiwarki i kolejnych szukających opinii o tartaku Płatkownica - tani jak na okolice Wawy są faktycznie, czy dobrzy - nie wiem, nie dane mi było sprawdzić, natomiast z całą pewnością nie są słowni.

Co do tej taniości jeszcze - to zamówienie było dla nas nagłą i awaryjną sprawą, więc trzeba było brać co jest w lokalnych tartakach, większe zamówienia jednak dobrze radzę robić przynajmniej ze 100km od wawy.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamaki były chyba pierwszym zakupem związanym z "zagospodarowaniem" tej dzialki :D

 

I już zalane!

Jak przyjechaliśmy na działkę, kończone były ostatnie fragmenty zbrojenia stropu, a ja chodząc po nim miałem okazję się naocznie przekonać, dlaczego ekipa wspominając naszą panią konstruktor wyraża się głównie w sposób niecenzuralny, przy czym pomijając "mięso" sens jest taki, że ta pami chyba w życiu na budowie nogi nie postawiła. Zbrojenie z cienkiego wiotkiego drutu, za to uplecione gęsto i puszczone "górą i dołem" po pierwsze się bardzo długo i mozolnie wiązało, po drugie i najważniejsze nie było po tym jak potem chodzić. A chodzić trzeba, wiadomo, tylko między prętami ciężko, bo stopa się klinuje, po górnych prętach nie bałdzo, bo się uginają i deformują, trzeba było balansować na powstawianych między warstwy przez ekipę na własną rękę żebrach z pręta fi12mm, w trójkątnych strzemionach. O tu stosowna fotka, widac na niej zarówno wspomniane żebra pomocnicze, jak i wykonane z preta normalnie stosowanego w konstrukcjach mostowych i tym podobnych żebro wsporcze filara podpierającego dach.

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkUsnZfkC1I/AAAAAAAABW8/C14ETaK7YWY/s720/5606_Zbrojenie%20stropu.jpg

 

Kolejne zdjęcie z ciekawostką: szybki końkurs: co na obrazku robią wiaderko po dysperbicie oraz bańka po plastyfikatorze do betonu? :wink: Szybciutko, nie podglądać, odpowiadać!

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkUslIX3SRI/AAAAAAAABW4/tvPF3KPEO7Q/s720/5623_Zbrojenie%20stropu.jpg

 

Odpowiedź wbrew pozorom nie brzmi wcale "wiaderko jest do noszenia narzędzi, a bańka jest do niczego i tak sobie stoi, jedno i drugie to baaardzo ważne elementy przyszłego stropu, ich położenie jest dokładnie zaplanowane, a z ustawieniem było trochę zachodu. Wiaderko wytworzy nam przepust w stropie na zsyp brudnych ciuchów z głównej łazienki do gospodarczego, bańka natomiast robi za przepust pionu kanalizacyjnego. Że prostokątna a nie okrągła? No to co? Okrągłej bańki stosownej średnicy nie znalazłem, a ta akurat miała właściwy rozmiar. Widoczny na zdjęciu odcinek rurki "setki" to tez przepust, ale już pod mniejszą średnicę i przy wiaderku oraz baniaczku wypada na tyle blado, że nie zasługuje na komentarz.

 

No i w końcu przyjechała pompa:

 

http://lh5.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkUsrY0-vLI/AAAAAAAABXE/efzLs6gn2yM/s512/5665_Zalewamy!.jpg

 

Po czym zaczęło się zalewanie. Tu same początki:

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkUsi99CbII/AAAAAAAABW0/fzyDd62xuVI/s720/5653_Zalewamy!.jpg

 

A tu prace ciut bardziej zaawansowane. Reszta ekipy akurat poza kadrem, nie zostali zabetonowani.

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkUspJjZS9I/AAAAAAAABXA/O9gIL23tWBs/s720/5667_Zalewamy!.jpg

 

 

 

Niestety, ładnie szło, ale zdechło. Jedna grucha poszła cała, a przy drugiej zaczęły się kłopoty. Najpierw z betonu lecącego do pompy wyłowiono jakiś kawał blachy oraz wielkiego kamienia, ale potem już szło równo i to widać osłabiło uwagę gruszkowego, bo przestał pilnować na moment, co leci do pompy i niestety, stało się. Pompa zdechła, zatkała się czymś. "Coś" okazało się być polnym kamieniem wielkości i kształtu bułki kajzerki, ale dowiedzieliśmy się tego po jakichś dobrych trzech godzinach mozolnego demontowania pompociągu kawałek po kawałku, przepłukiwania wodą, przepychania kijem i tym podobnych przyjemności. Kamyczek utkwił sobie rzecz jasna zgodnie z wszelkimii prawami Murphy'ego w najbardziej niedostępnym miejscu i w dodatku w kolanku.

Niemniej strop jest! Ekipa się póki co wyniosła, naszym zaś zadaniem teraz będzie jego regularne zlewanie woda, w czym najwyraźniej przyroda uparła się nam pomagać ze wszystkich sił...

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już niedługo, w lipcu, minie pięć lat - aż pięć, kiedy to zleciało? albo raczej - dopiero pięć, a tyle się tutaj już zmieniło od chwili, kiedy znaleźliśmy tę działkę wspólnie 8) A mnie nadal się tu podoba, chociaż pejzaż się zmienił nieco, sporo sosen niestety znikło (najbardziej mi żal tych pięciu skradzionych pierwszej jesieni, kolejne zostały wycięte w "imię słusznej idei" przynajmniej), a po naszej miniaturowej "łące" pozostało wspomnienie i klepisko ubitego piachu... Mam nadzieję, że uda nam się powoli odtworzyć zrytą leśną ściółkę i przywrócić kształt pierwotny malutkiej skarpie na skraju lasu, a łąkę to osobiście odkopię :D Jeszcze kolejne pięć lat, to znowu zleci nie wiadomo kiedy, i w dziesięciolecie odnalezienia naszej działki będziemy z łezką w oku wspominać budowę i ten kamień, który zatkał dziś pompę :wink: (odłożyłam go na pamiątkę i zostanie wmurowany w poczesnym miejscu "ku pamięci" 8) ).

Podziwiam Cię, Kochanie i postaram się dzielnie współtworzyć z Tobą nasz Dom w Lesie, zarówno w naszym Lesie jak i na kartach tego Dziennika Budowy :D

Twoja Żona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, żona, ja tu o zalewaniu stropu i przetykaniu pompy, a Tobie na sentymenty się zebrało :wink: :lol:

Warunki naturalne, jak cały czas obiecuję, będziemy odtwarzać po budowie, jak pisałem (i nieraz mówiłem) wcześniej, wynajmę koparkę i taką skarpę Ci tą koparką "temi rencami" zrobię, że ta naturalna niech się schowa, o! A łąka się odbuduje sama w jeden sezon, to klepisko składa się z miejscowej ziemi w końcu. Ze ściółką leśną może być gorzej, ale ona taka raczej trawiasta była, więc też zaufałbym przyrodzie.

 

A wracając do dziennika - pierwszy dzień po zalaniu wszystko stoi, nic się nie zawaliło. Strop został uczciwie podlany, tak wygląda obecnie:

 

http://lh6.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SkZ_G5MA17I/AAAAAAAABXg/A4NOB04r0Tk/s720/5710_Zalane!.jpg

 

Po prawej stronie zdjęcia widać wystający z betonu "języczek". Ten języczek to nie jest wbrew pozorom ciągadełko do otwierania całości, tylko tara... no balkon. No tak. Taki mały. Ma on pełnić rolę czysto ozdobną, ma wyglądać i co najwyżej stanowić podstawę do skrzynek z surfiniami, ani opalać się na nim nikt nie musi, ani mokrych gaci po praniu rozwieszać, tak więc taki balkonik, a właściwie nawet nie balkon a portfenetr nam wystarczy i specjalnie taki mały został zaprojektowany.

 

A tak wygląda nasze domiszcze w obecnym stadium od frontu:

 

http://lh3.ggpht.com/_UD9j3sBeSEQ/SqlSaokjx0I/AAAAAAAABp4/9bp12at_E_0/s640/5733_Zalane!.jpg

 

Od prawej licząc mamy okno od kuchni, okienko od spiżarni, w podcieniu jest wejście do domu i obok niewidoczne okienko do parterowej miniłazienki (znaczy się ona się nazywa mini, bo jest niemal dwa razy większa od łazienki w bloku moich rodziców, z której "pół życia" korzystałem) i na końcu garaż. Półtorastanowiskowy. Nad podcieniem widać ten języczek będący balkonem w całej okazałości. A na pierwszym planie ukochana beczka naszego Wyjątka :wink:

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Skraplacz to ceramiczny garnek, od którego powinna się zaczynać (od dołu) rura komina, z wyprowadzeniem skroplin na bok.

 

 

Gdzie wyprowadzasz tę rurkę ze skroplinami? Podłączasz to do kanalizacji czy zostawiasz po prostu za kratką wentylacyjną tak jak na poniższym schemacie?

http://www.ibf.pl/kom_universal.htm

 

Ja będę miał komin na środku pokoju i zastanawiam się co zrobić z tym odpływem skroplin? Czy zostawienie tego tak jak na powyższym schemacie nie spowoduje powodzi w domu?

 

Pzdr

Krzych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie wyprowadzasz tę rurkę ze skroplinami? Podłączasz to do kanalizacji czy zostawiasz po prostu za kratką wentylacyjną tak jak na poniższym schemacie?

http://www.ibf.pl/kom_universal.htm

 

Ja będę miał komin na środku pokoju i zastanawiam się co zrobić z tym odpływem skroplin? Czy zostawienie tego tak jak na powyższym schemacie nie spowoduje powodzi w domu?

 

Pzdr

Krzych

 

Masz czerpnię powietrza? U mnie na tą rurkę będzie nasunięty zwyczajny szlauch PE albo PVC, co tam akurat tanie będzie i wewnątrz rury czerpni powietrza wyprowadzę to na zewnątrz, a tam zakończę w formie wystającej kilka cm przed elewację rurki. Zostawienie tego luzem, jak na rysunku wydaje mi się niebezpieczne, wygaszony kominek + solidna ulewa równałaby się wtedy powodzi w salonie.Myślałem o tym, żeby ją wprowadzić po prostu do tej czerpni i tam zostawić koniec, żeby ta woda po prostu spływała rurą czerpni (jest ze spadkiem), ale odradziłi mi to moi majstrowie twierdząc, że taka woda z płukania komina często śmierdzi, a czerpnia będzie ten smrodek zasysać.

A osobna sprawa - ta kratka wentylacyjna. W bolesławcu nic takiego nie przewidują. Robić, nie robić?

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...