Jarek.P 16.08.2011 12:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 @cronin - odpisuję na priv, bo mam kilka pytań, a nie chcę tu snuć tematu pobocznego. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ktosiek 16.08.2011 18:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 No to elewacja będzie się robić?? Ceresit.Jakby co to u mnie jest Kalahari 2 ceresitu. Ciekawe te profile styropianowe, jak oni to tną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 16.08.2011 20:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 U nas jest celowane w Kalahari 4, ale to tylko jedna z opcji, łeb w łeb prowadzi Florida 4, a za nimi dyszy wprost w plecy jeszcze z fafnaście innych ... Tego cięcia styropianu też jestem ciekaw, jutro zadzwonię i spytam J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ktosiek 16.08.2011 20:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2011 U nas jest celowane w Kalahari 4, ale to tylko jedna z opcji, łeb w łeb prowadzi Florida 4, a za nimi dyszy wprost w plecy jeszcze z fafnaście innych ... Tego cięcia styropianu też jestem ciekaw, jutro zadzwonię i spytam J. No z tym wzornikiem to jest ciężko. Małe kwadraciki. Dla mnie i tak inaczej wygląda niż w rzeczywistości. Żona twierdzi, że wyszło jak we wzorniku. Ale chodzi o ten wzornik z książki. Ten na ich stronie, przynajmniej na moim monitorze wygląda całkiem inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Inż. 17.08.2011 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Witam Jarku...Mam pytanie bo chodze koło parapetów drewnianychi zastanawiam się czy w łazienkach i kuchni dawałeś też drewno?Jeszcze jedna zagwostka... Robiłeś framugi do drzwi z litego drewna....Na jakich ścianach... bo wczoraj poznałem smutną prawdę o tym elemencie,że na ściany o gr. 24cm to wyjdzie mi za framugę więcej niż za drzwi....Jak to wychodziło u ciebie... ze stolarni... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.08.2011 08:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 W łazience parterowej parapet jest normalnie zaglazurowany wraz ze ścianą, są gdzieś zdjęcia w moim dzienniku. Łazienki poddaszowe mają połaciówki, więc parapetów niet. Natomiast w kuchni parapet jest już jak najbardziej drewniany, w kuchni może się co najwyżej nań woda nachlapać, jednak nie przewiduję tu raczej wilgotności 100%, więc nie powinno być problemu z drewnem. Co do framug, to te z litego drewna mam nieregulowane, więc przy grubych ścianach miałem po prostu dodatkowa robotę: samodzielne otynkowanie glifu. Koszt... surowa sosnowa framuga "Kornik" z Castoramy to koszt bodajże jakichś 130zł, do tego może z ćwierć puszki lakierobejcy Bondex, krążek papieru ściernego do szlifierki mimośrodowej i duuużo czasu. Koszt sumaryczny za framugę nie przekraczał chyba 150zł, problemem natomiast okazał się ten czas. Dlatego na parter poszły już framugi z MDFu. Ponieważ takie szerokachne framugi regulowane, jakie potrzebne są na grube ściany obojgu nam się nie podobały, tam gdzie mamy drzwi w ścianie nośnej, poszły/pójdą framugi nieregulowane. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.08.2011 08:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Z ostatniej chwili: Jakiś czas temu robiłem tu w dzienniku "kolejno odlicz" wszystkim naszym zwierzątkom. Zastanawiałem się przy tym, co będzie następne. Obstawiałem raczej duże sztuki: dzika, słonia-uciekiniera z zoo i tym podobne no i niestety nie trafiłem. Zamiast dzika mamy szerszenie. Wraz z całym gniazdem, właśnie się do nas wprowadzają... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 17.08.2011 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Nie dawaj się, gnęb to dziadostwo bez litości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RAPczyn 17.08.2011 09:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Dzwoń po straż ogniową. Co do uciekinierów z zoo/cyrków. Ładnych parę lat temu na Tarchominie (Białołęka) a to całkiem niedaleko, prysną tygrys - więc... zalecam ostrożność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cronin 17.08.2011 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 One wysyłają najpierw pojedyncze sztuki na zwiady, (próbowały u mnie na rekreacyjnej działce się zadomowić), jak tych zwiadowców ukatrupisz (ja pryskałam sprayem i dobijałam drewniakiem ) to reszta może się zniechęcić wrogim przyjęciem. Mnie się udało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.08.2011 09:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Straż ogniowa grzecznie i uprzejmie poradziła mi spadać na drzewo. Znaczy, pan dyżurny orzekł, że owszem interweniuja, ale tylko w użyteczności publicznej oraz w przypadku bezpośredniego zagrożenia. Gniazdo metr nad oknem pokoju dziecinnego nie jest bezpośrednim zagrożeniem, bowiem, jak miły pan mnie poinformował, okno mogę sobie zamknąć, prawda? Na wolnym rynku taka usługa kosztuje od 150 do 250zł i niestety, trzeba będzie... Natomiast nie, to już nie są zwiadowcy. To jest całkiem spore i nieźle się mające gniazdo, jak przez telefon mi żona mówi. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bajcik 17.08.2011 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Tych kształtów styropianowych nie wycinają po prostu rozgrzanym drutem oporowym?Gorzej jeśli cięcie stanowi zamkniętą pętlę nie stykającą się z brzegiem - wtedy musi być jakiś inny sposób Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.08.2011 10:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Zadzwoniłem do tej firmy od styropianów pochwalić za dobrą realizację (a co, zasłużyli!) i przy okazji się wypytałem. Tak, te kształty wycina drut oporowy. Ale prowadzony wzdłuż całej długości profila, a sterowany jest numerycznie. Przy okazji się dowiedziałem, że produkując sztukaterie na większe zamówienia, sami tez pokrywają je gipsem metodą zanurzeniową, ale tu maszyna na samym rozruchu niszczy ileś metrów bieżących gotowego profila, więc moje zamówienie się nie kwalifikowało, za małe było. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 17.08.2011 15:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Na szerszenie czarny Bros czy tam inny producent typu Raid. Ma to spory zasięg, nawet do kilku metrów. Pora najlepiej po zmierzchu, podobno wtedy nie mają pełnej precepcji. I po rozpoczęciu ataku(Twojego) nie przerywać go i walić do wypróżnienia( nie Ciebie) całej puszki. Ostrozność oczywiście jest wskazana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.08.2011 18:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Jakby to napisać... kiedy żona dziś zadzwoniła do mnie do pracy z informacją, że szerszenie u nas gniazdo robią, spodziewałem się... no gniazda właśnie. Mniej więcej wiem, jak takie gniazdo powinno wyglądać. W najśmielszych przypuszczeniach nie podejrzewałem, że to gniazdo, to będzie... GNIAZDO! Takie wymawiane z pogłosem, echem, groźnie brzmiącą muzyką organową przed i złowrogą ciszą zapadającą po: Dla oddania skali - ma toto średnicę mniej więcej wiadra. A krokwie u nas mają wysokość 18 cm... @Compi - dzięki za info, o tym czarnym Raidzie już słyszałem, mam jednak wątpliwości co do sposobu użycia: po prostu trzeba z tym orężem w ręku stanąć i wycelowawszy pruć aż do opróżnienia magazynka? A defensywa jakaś? Kurcze, kiedyś dawno temu, gdzieś u moich dziadków poniewierał się płaszcz OP-1, teraz byłby jak znalazł... I teraz najciekawsze - elewacjusze nasi się zdeklarowali, że sobie z tym sami poradzą. Pytam, jak, a oni na to, że któryś się bardzo ciepło ubierze i po prostu zrobi szybką akcję zgarniania tego gniazda w worek. Nie wiem... twierdzą, że dadzą radę, ale: na rusztowaniu, zgarnąć takie wielkie gniazdo, wcale nie jestem pewien, czy ono będzie takie skore do oderwania się od podłoża... mam poważne wątpliwości. Ogólnie, jak małżonka moja dziś stwierdziła, wszystko, co żyje, usiłuje u nas mieszkać. Dzika i słonia jeszcze nie mieliśmy co prawda, ale poza tym - masakra. Zając nam się już własciwie na posesję wprowadził, mieszka pod deskami, pasie się w koniczynie w najlepsze i nawet specjalnie się nie boi: Z drugiej strony domu kuropatwa regularnie pasie swoje młode, wiewiórka przekupywana orzechami włoskimi też już zamieszkała na stałe. I tylko te komary... Bo szerszenie dla mnie są na tyle ciekawe i bezkonfliktowe, że byłbym skłonny je zostawić, ale żona mi niemalże histerii dostaje, jak tylko zaczynam o tym mówić, więc cóż... eksmisja. A właśnie, a'propos jeszcze obejścia naszego. Nietkniętego kosiarką (niedoczekanie!) i delikatnie mówiąc... naturalnego: Jak się właśnie z małżonką dowiedzieliśmy, to, co u nas widać, to absolutnie i bynajmniej nie jest gąszcz chwastów, ostów i pokrzyw po pas, nie jest to "burdel" i zaniedbanie. Absolutnie. To, co widać u nas w obejściu nazywa się: Baczność! OGRÓD BIODYNAMICZNY, Spocznij! I jest to szczyt mody, och i ach i wszyscy obsadzeni tujami posiadacze strzyżonych od linijki trawniczków mogą nam co? Skoczyć nam mogą. Bo nie są kul i trędi. My jesteśmy kul i trędi, o! I na marginesie zupełnie: podłoga w spiżarni przykuchennej wczoraj się zrobiła "temi rencami": A cudzymi rencami (nie, nie Wyjątka, on tylko pozuje do zdjęcia) - parapety zewnętrzne: J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 17.08.2011 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Spotkałem się z opinią, że szerszenie tolerują człowieka i na odwrót, ale trzeba to psychicznie ogarnąć i się oswoić. To pewnie jak z pitbulem wychowanym od małego. Potrafi czasem klapnąć szczeną na łydce. Ja raczej bym nie wyrobił pomimo, że swoje ranczo w lesie obrabiam już kilka lat. Kilku zwiadowców ubiłem, pomimo świadomości że nie robię dobrze naturze. Po prostu perspektywa opuchniętej córki, uczulonej na wszelkie wkłucia dziczyzny, przeważyła nad proekoogicznymi zachowaniami. Więc nie pogodziłbym się raczej z takim wiadrem pod dachem i zachował jak talib polujący na niewiernych. A pod domem macie zapewne naturalną łąkę, która jest super rozwiązaniem dla leniuchów ogródkowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.08.2011 19:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Ta opinia to fakt, łatwy do potwierdzenia w wielu źródłach. Szerszenie człowieka ignorują i nie niepokojone są całkowicie niegroźne, trzeba tylko uważać, żeby na jakimś nie usiąść, nie nadepnąć itp. Ja byłbym skłonny pokochać. Ale nie będę przecież, krucabomba, wybierał A co do ogrodu - ostatnią rzeczą, jaką zamierzam robić w swoim ogrodzie jest cotygodniowe zapier... dzielanie za kosiarką. Stąd przed domem mamy posianą trawę z koniczyną (koniczyna trawę dławi i ta nie rośnie tak bujnie, jak zresztą widać na drugim zdjęciu, tym z ostem. Pierwsze zdjęcie to fragment z roślinnością "naturalną", powiedzmy ) i prędzej mi kaktus na środku tej łąki wyrośnie, niż pojawi się tam kosiarka. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
compi 17.08.2011 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Smaruj twarz brązową pastą, nakładaj te OP1, gogle narciarskie na oczy i idź na przód, wzbudzać respekt wśród sąsiadów, a podziw wśród kobiet i dzieci. Nawet jak ślady na tyłku zostaną to będziesz miał dowód na swój heroizm i poświęcenie. Jednak ci najmądrzejsi do podejrzanie niebezpiecznych zadań wysyłają innych, więc rozumiem decyzję z elewacyjnymi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.08.2011 19:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 I jeszcze w temacie szerszeni - coś, o czym już słyszałem, ale sam w to nie wierzyłem, bo przecież "każdy wie", że wystarczy użądlenie paru szerszeni, żeby wywołać stan groźny dla życia, że użądlenie szerszenia, to Jezusie Maryjo, pogotowie wzywać. A prawda tymczasem jest prosta: jest to ten trzeci rodzaj prawdy. Za wikipedią (i wieloma innymi źródłami): Jad szerszeni europejskich jest porównywalny z jadem pszczół i os, zawiera jednak nieznacznie większą dawkę toksyn. Szerszenie nie są groźniejsze od mniejszych os, a doniesienia o kilku użądleniach zabijających dorosłych ludzi są zazwyczaj nieprawdziwe (jeżeli nie występuje reakcja alergiczna). Użądlenie szerszenia jest boleśniejsze od użądleń pszczół czy os z powodu większego i głębiej penetrującego żądła oraz około 5% zawartości acetylocholiny w jadzie, powodujące silne pieczenie rany. Pszczoły używają jadu do odganiania ssaków nawet tak dużych jak borsuki i niedźwiedzie od zapasów miodu zgromadzonych w ulu, szerszenie używają jadu do polowania na owady, a więc ich jad może być znacznie słabszy, jeden szerszeń potrafi wstrzyknąć mniej niż 0,2 mg jadu za każdym użądleniem. Statystyki wykazują, że dawka śmiertelna jadu szerszeni to od 10[10] do 90 mg[11] jadu na każdy kilogram ciała, a więc potrzeba przeciętnie kilkuset użądleń, aby zabić człowieka, ponieważ jednak tylko około 1/10 roju (liczącego zazwyczaj kilkaset owadów) atakuje i żądli, liczba ta w praktyce zostaje bardzo rzadko osiągnięta. Zazwyczaj szerszenie są mniej agresywne od os i trudniej je sprowokować do ataku. Nie mają naturalnych wrogów i w terenie ignorują człowieka. Nawet przebywanie w pobliżu ich kolonii nie jest niebezpieczne, pod warunkiem, że nie ingeruje się fizycznie w ich gniazdo Użądlenia przez szerszenia wolałbym mimo wszystko nie testować, choćby z powodu owej acetylocholiny, ale najlepszym dowodem na prawdziwość powyższego niech będą wyżej prezentowane zdjęcia. Nie robiłem ich w płaszczu OP-1, teleobiektywem 1000mm, stałem w oknie, może ze dwa metry od tego gniazda. Ignorowały mnie całkowicie. Pszczoły natomast od ula kiedyś mnie pogoniły z o wiele dalszej odległości, gniazdo os w pełni aktywności z tak bliska natomiast widziałem raz w życiu, dawno temu. Bardzo krótką, chwilę, bowiem zaraz potem byłem zajęty odgrywaniem sceny z Bolka i Lolka. Tej, w której Bolek z Lolkiem bardzo szybko biegną, a zaraz za nimi podąża ciemny, huczący i bzyczący rój uformowany w wymierzoną do ciosu pięść W naszym przypadku rój był mniejszy i w nic nie uformowany, ale pogoniły nas solidnie... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 17.08.2011 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2011 Te osty koniecznie wykop... taki kolec wbity gdziekolwiek (szczególnie i dzieciaka) potrafi dać się we znaki przez długi czas Inne chwaściory wyrwij i zasiej łąkę. U mnie trawę opanowały kończynka, mchy firletki, stokrotki i takie tam. Ale z kosiarką czasem latamy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.