Jarek.P 17.09.2012 17:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 OK, ok To jeszcze na zakończenie dodam, że Łajza, generalnie jeszcze nie mówiący (w sensie komunikatywnym, bo pojedyncze słowa typu mama, tata, niamniam [pokrywające 99% jego obecnych potrzeb komunikacyjnych], to oczywiście już od dawna), właśnie zaskoczył i zaczyna powtarzać nowe słowa. Ostatnio na przykład nauczył się pięknie powtarzać słowo "sio!". Podejrzewam, że lada moment nauczy się też zwrotu "paszoł won!" J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gagu 17.09.2012 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 WitamJarku, gdzieś miałeś zdjęcie z takimi poszarpanymi (dziurawymi) podkładami pod panele podłogowe. Dobrze pamiętam? Nie mogę jednak tego zdjęcia znaleźć.Co to były za podkłady? Na ogrzewanie podłogowe?Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.09.2012 20:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 Tak, to były pod panele "na ogrzewanie podłogowe", kupowałem je na allegro, a pisałem o nich równo rok temu J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gagu 18.09.2012 04:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Ok dziękuje Ci poszukam sobie tego. A może pamiętasz nazwę tego? Bo ja znajduje tylko z tektury Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 18.09.2012 05:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 (edytowane) To była pianka XPS, producenta niestety nie pamiętam, ale wtedy to po prostu w stałej sprzedaży na Allegro, zdarzało się też po hipermarketach. A teraz - szukam na allegro, szukam góglem i nic! Muszę Cię zmartwić, ale obawiam się, że zadziałała tu specyfika mojej małżonki, o której już kilkakrotnie pisałem: zdecydowaliśmy się na coś, znaczy już tego nie produkują. Cóż... zawsze możesz kupić zwykłe podkłady z XPSa, otwornicę do drewna i wiercić dziury raz przy razie przez całą paczkę podkładów naraz. J. Edytowane 18 Września 2012 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gagu 18.09.2012 06:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 No świetny pomysł z tym nawiercaniem. No i właściwie grubość można sobie dobrać taką jak trzeba.A jak to się spisuje, jakoś to otworki trochę mnie martwią.Przecież panel w tym miejscu po pierwsze wisi w powietrzu, po drugie bezpośrednio w niego uderza ogrzewanie.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rewo66 18.09.2012 07:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Te otworki powinny być małe i tak rozmieszczone aby podkład nadal spełniał swoją podstawową funkcję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 18.09.2012 07:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Panel nie jest aż tak wiotki, żeby się miał uginać na tak krótkich odcinkach.Nie wiem, może jeśliby to były tanie, cieniutkie panele z hipermarketowej promocji i miałyby na nich stać ciężkie meble na wąskich nóżkach, faktycznie mogłoby coś być nie tak, ale wtedy i lity podkład też by nie dał rady, pozałamywane pod nogami mebla tanie panele widziałem już... te moje w każdym razie sprawują się OK, podłogówka nie grzeje aż tak, żeby to dla panela miało stanowić jakikolwiek problem. Jedyny minus, jaki widzę jako użytkownik, to fakt, że panele na takich płytach są wyraźnie głośniejsze od tych samych paneli położonych w innych pokojach na płycie paździerzowej. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gagu 18.09.2012 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 No właśnie małe otwory i tak rozmieszczone aby podkład spełniał swoją funkcję = co przez to rozumiecie?Ja myślę zrobić tak: otworki np. 20mm, w rzędach co 40 mm, co daje odstęp 20 mm miedzy otworamiWiem wiem, kupę wiercenia, ale tak będzie dobrze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 18.09.2012 19:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 W tych moich podkładach powierzchnia otworów to było tak na oko 50% całości. Tego się możesz trzymać jako podstawowej wytycznej. A i co do wiercenia - nie wiem w sumie, czy nie bardziej skutecznie byłoby zorganizować cienkościenną rurkę, zaostrzyć jej krawędzie i młotkiem, panie, młotkiem... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
blekowca 19.09.2012 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2012 (edytowane) Pamiętam jak kiedyś trochę starszy będąc od twojego Wyjątka, urządziłem sobie w domu rzut dzidą do celu. 'Tarcza' była na tapczanie, a dzidą kawałek wędki. Brak celności spowodował trafienie w ścianę, a że wędka była z tych łączonych takimi rurkami właśnie, udało mi się uzyskać idealnie okrągły otwór w tapecie Mama była tak zdziwiona moją precyzją, że nawet nie dostałem lania Edytowane 27 Września 2012 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 27.09.2012 12:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2012 (edytowane) @blekowca - mój Tata był wędkarzem (jest nadal, ale obecnie już raczej w stanie spoczynku), więc ja się wśród wędek wychowałem w zasadzie. I o tym, co można zrobić z wędką, żyłką zakończoną kotwiczką, czy kołowrotkiem, to mógłbym długo. I nie, wcale nie mam tu na myśli pójścia z tym wszystkim na ryby. Byłem (tata mnie jako dziecię usiłował wciągnąć), próbowałem, wspominam to jako najnudniejsze nudziarstwo na nudnym świecie. Nie dla mnie! A i Tata mnie jakoś więcej na ryby już nie brał. Nie wiem czemu, może dlatego, że nudziłem się wtedy śmiertelnie i porzuciwszy w końcu wędkę, mało z dymem sporego przemysłowego tartaku nie puściłem?... Jak już przy dzieciach zresztą jesteśmy - Łajza nam nowy numer wywinął: chciał wyjść na dwór. Ponieważ drzwi zewnętrzne są zamykane u nas od wewnątrz na górny zamek/zasuwkę, a ta na wysokości gdzieś tak 160cm jest, dziecię korzystając z chwili nieuwagi mamy, która jak raz wtedy sprzątała mieszkanie, założyło sobie buty, zapchało do wiatrołapu z salonu dorosłe krzesło, z krzesła otworzył sobie drzwi i chyba tylko dlatego, że Łajza jest w gruncie rzeczy bardzo porządnym dzieckiem i postanowił przed wyjściem z domu odstawić krzesło na miejsce, wpadł. Ech, gdyby nie to, mogłoby być wesoło. Łajza strasznie się rwie poza teren podwórka (na ulicę w sensie, ulica co prawda typu jeden samochód na godzinę, ale jednak), brama wtedy była otwarta (zresztą, nawet gdyby była zamknięta - on przeciska się pod siatką). Żona oczywiście by się zorientowała od razu, że dziecka nie ma, ale WIEDZĄC, że drzwi są zamknięte, najpierw by go szukała po wszystkich możliwych zakamarkach w domu... A jak już przy tartakach i puszczaniu z dymem jesteśmy.... Tadaaaaammm !!!!! Dzisiaj przyjechał. I od razu zaczął wyglądać, jakby stał u nas zawsze My się zimy teraz nie boimy, o! (pirometr pokazuje temperaturę brzegów otworów wentylacyjnych w kaflach) Na zdjęciach widać również drewno opałowe. Pod piecem porządne liściaste kupione za jakiś 500% jego rzeczywistej wartości w hipermarkecie (złodziejstwo strrraszne, ale co było robić, na gwałt potrzebne. Niemniej 10zł za pięćpolan na krzyż... zgroooza!) A we wnęce pod półką z boku - nasza własna, osobista leśna sośnina, temi rencami dziś pocięta i porąbana na szczapy. Wycięta jeszcze w 2009, wysuszona na wiór i absolutnie nie żywiczna. Teoretycznie w kominkach z szybą sośniną się nie pali, ale chrzanię! Najwyżej będę częściej szybę czyścił. J. Edytowane 27 Września 2012 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 05.10.2012 21:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2012 (edytowane) Jesień przyjszła. Taka jej mać... Tyle z niej pożytku, że grzyby zaczęły rosnąć. Niestety, uparcie tylko kanie, ale za to w dużych ilościach. Chyba w tym roku już pójdą na patelnię, bo do tej pory były zostawiane na rozsianie. Przed budową rosły nam podgrzybki i maślaki, jednego roku nawet kurki, niestety po budowie szlag je trafił całkiem Wraz z jesienią przyjszło jeszcze kilka innych rzeczy. Ot, choćby taki zestaw narzędzi kominkowych dokupiony do kompletu do naszego pieca. Zestaw natychmiast oczywiście stał się ulubioną zabawką Łajzy, w związku z czym nie może stać koło pieca, musi stać w kuchni, która w międzyczasie została wyposażona w prowizoryczną furtkę przeciwŁajzową. No niestety, pośmiać się można z wielu rzeczy, ale widok Łajzy siedzącego na kolanach na blacie kuchennym i w najlepsze robiącego herbatę (pusty czajnik elektryczny włączony, reszta wody z niego wlana do drewnianego pudełka z zapasem herbaty) potrafi przekonać nawet kamień. Natomiast wracając do narzędzi kominkowych - widok dwuletniego Łajzy lecącego galopem z trzymanym na sztorc pogrzebaczem w łapce - bezcenny! (powyższe zdjęcie oczywiście pozowane, niemniej cwaniackie, wyraźnie coś kombinujące spojrzenie pozowane już nie jest ) I kolejna rzecz, która przyjszła, to dłuuuugo i niecierpliwie oczekiwane fronty do kuchni: Odebrane dzisiaj, montowane będą przez najbliższe dni, niemniej dziś nie wytrzymałem i choć zacząłem sobie... Ciąg Dalszy Nastąpi J. Edytowane 5 Października 2012 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kamila i Marcin 06.10.2012 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Października 2012 Ojjjj kanie.. zjadłabym zjadła.. oj dużo... mmmm aż mi ślinka cieknie... Ja także uwielbiam jak mój dwuletni synuś zwędzi śrubokręt, który jest ułożony w takim miejscu, że go nie widzi a i tak go dosięgnie i z nim lata na sztorc.. aż się włos jeży.. poproszony o oddanie czasem odda a czasem walczy.. Fronty.. muszę przyznać, że pierwszy raz takie widzę.. unikatowe:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aleksander_ 10.10.2012 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Hej Jarku, No piecyk / kominek piękny Co do drogich szczapek ... no cóż, mam trochę buczyny - kupiłem latem "parę szczapek do kominka" ... po sąsiedzku mógłbym jakoś podrzucić ... )) ale że jakoś na to piwko ciężko nam się umówić, no to cóż - może jak jakieś tęgie mrozy nadejdą ... http://imageshack.us/scaled/landing/521/img0567pa.jpg A co do silniczka, przepustnicy ... super - fajna robota pomysł podkradnę za jakieś 2-3 lata, jak mój domek powstanie ... ale ... dałbym ośkę przepustnicy na maciupkich łożyskach kulkowych/igełkowych... a co ) jak szaleć to szaleć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 10.10.2012 08:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Za ofertę dzięki, ale nie chciałbym Cię z opału ograbiać, może po prostu jak kolejną dostawę byś planował, to jakoś wespół wzespół zamówimy? Ale, jak te tęgie mrozy nadejdą, możemy, ten tego..., na oglądanie kominków się jakoś zmówić Oczywiście, o ile będę wtedy obecny, bo mój pracodawca znów kombinuje, żeby mnie na miesiąc wysłać, tym razem troszkę dalej, niż do enerdówka, tym razem czekają na mnie niecierpliwie w cudownej krainie, gdzie skoro świt ludzie są budzeni przepięknym śpiewem, bynajmniej nie skowronka, za wyjście na ulicę w krótkich gaciach przewidziana jest kara chłosty, a kobiety nie istnieją, zamiast nich egzystują jedynie takie dziwne, czarne piramidki z otworkiem na wysokości głowy A i piwa tam nie ma A wracając do tematu - naczytałem się na temat tego palenia sośniną i z tego, co poznajdywałem, to nie jest tak, że nie wolno, bo nie i koniec. W skrócie powtórzę, co wyczytałem: cały problem z sośniną wynika z tego, że ma niższą temperaturę spalania i w związku z tym spaliny są zimniejsze, wykrapla się z nich w kominie smoła, do tego klei sadza i tak dalej. Dlatego, żeby sośniną palić bezpiecznie i bez obaw, trzeba zadbać o to, żeby owa temperatura spalania była odpowiednia: albo przekładać sośninę drewnem liściastym, albo... albo po prostu nie zamykać powietrza, pozwalać, żeby się hajcowało na całego. Dotychczasowe kilka rozpaleń naszego kominka w zasadzie to potwierdza: jak napaliłem głównie sośniną i przykręcałem powietrze - wnętrze kominka miało wyraźne skłonności do zadymiania się, a szyba pokrywała się nalotem. Dołożenie do sośniny brykietu - jak ręką odjął, wszystko pięknie się pali, zero kopciu. Sama sośnina, ale dolot powietrza otworzony niemal na max - również pięknie się pali, dodatkowo wszystkie okopcenia z poprzednich razów wzięły i znikły. Jedyna wada takiego rozwiązania, to wyraźnie większe zużycie opału, ale cóż, sośniny mam jeszcze spory sąg, do tego ogromną stertę suchych gałęzi, kiedyś to w końcu trzeba zniknąć... A co do przepustnicy - kurczę, nadal jej nie zainstalowałem, jakoś nie mam weny. Muszę ją zainstalować w wylocie rury, wcześniej robiąc w niej podcięcie na silniczek, a na samym kominku (znaczy na wylocie rury spalinowej) zainstalować jakiś czujnik temperatury. I tu, im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej dochodzę do wniosku, że idealną opcją będzie przykręcony wprost do rury spalinowej (oczywiście w niewidocznym miejscu) zwykły bimetaliczny termostat ze starego żelazka. To ma w końcu dać prostą informację: grzeje/nie grzeje, zrobienie tam elektronicznego pomiaru temperatury zdolnego wytrzymać tąże z zakresu do kilkuset stopni byłoby możliwe (choćby na Pt1000), ale po co sobie życie komplikować? Łożyska kulkowe? Do czegoś, co bez żadnych obciążeń ma się obracać o raptem 90 stopni? To by chyba przerost formy nad treścią był (tak, ja to napisałem ) J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aleksander_ 10.10.2012 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 (edytowane) Nie no, buczyny trochę jest, było 30mp prawie wszystko już pociąłem na plasterki (jedna kłoda cięta na 4 lub 5 kawałków) - część połupałem już na szczapy (łuparkę skonstruowałem) - robota trochę czasu zajmuje i gdyby była szansa kupić nieoszukane mp drewna w szczapach, to na pewno bym się nie zastanawiał - bo prócz czasu idzie olej do prowadnicy/łańcucha, łańcuchy + ostrzenie, prąd / benzyna do napędu piły... - jakby sprzedawano połupane drewno na wagę, to by nie było tematu ... brałbym a tak - wolałem wziąć "belki" z lasu - zawsze nieco więcej drewna w drewnie. Co do palenia, to tak, generalnie, duszenie nie jest dobrą opcją - raz, że syfi się piec i komin - po drugie, wcale takie bardziej ekonomiczne nie jest. Bo przy mocnym paleniu, to ok, więcej ciepła uleci nam kominem z cieplejszymi spalinami - przy duszeniu, drewno palić się będzie dłużej, ale część niespalonej materii (drewna) uleci nam w powietrze razem z siwo/biało/czarnym dymem. A co do wspólnego zamówienia to jasne, ale najwcześniej za 2 lata - 30mp to zdecydowanie za dużo, aby obrobić w rozsądnym czasie i zajmuje sporo miejsca (ale mniej nie chcieli przywieźć ) Edytowane 10 Października 2012 przez Aleksander_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 10.10.2012 10:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 A z ciekawości - ile takie 30mp Cię kosztował wraz z transportem? Łuparkę zrobiłeś śrubową, czy klasyczną? Śrubowa szczerze mówiąc mnie bardzo kusi, stosowny silnik mam, śrubę można kupić na allegro... http://www.youtube.com/watch?v=GnZUkl0NC5A&feature=related J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aleksander_ 10.10.2012 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 (edytowane) Oczywiście łuparkę _świdrową_ - szybka i skuteczna. Tylko wprost na silnik mocowania nie polecam - mam z kołami pasowymi - za mocno się świder grzeje jak są duże obroty... czasem może brakować momentu (przy takich ogromnych belkach, jakie ja mam). Tak, kupiłem też na Allegro, silnik czekał od 20 lat... w końcu się przydał, stolik ze złomu... - wyszło nieźle - zapraszam na pokaz - fajnie idzie, ale trzeba na parę rzeczy uważać - łupania też trzeba się nauczyć (pierwszy wałek zgiąłem) ... podeschnięte drewno, zwłaszcza nieco sękate opór stanowi ogromny... i 3KW potrafi zatrzymać ... - tylko nie bardzo mam kiedy... część już połupane, cześć ... cóż... w nowym domu będzie po prostu duuuży kominek, aby takie pucki drewna (te cząstki pociętych belek, które ważą ok 20-40kg sztuka) wchodziły w całości - wszystkiego na pewno nie dam rady połupać - a zresztą niektóre pucki są takie sękate i podeschnięte - że tylko ogień im da radę... człowiek się zamęczy, maszyna może się uszkodzić... A - co do drewna - 170zł brutto mp - 5000zł - transport w cenie. Edytowane 10 Października 2012 przez Aleksander_ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bajcik 10.10.2012 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Łuparka dla Prawdziwego Faceta wygląda tak: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.