Jarek.P 10.10.2012 11:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 JEZUS MARIA!!! Chybabym nie miał śmiałości.... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawlo111 10.10.2012 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Obsługa tego ustroistwa zabiera więcej czasu niż poczciwa siekiera. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawlo111 10.10.2012 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Jarku rury PP do wody zgrzewane kupiłeś w całości wavin ?Nie mogę znaleść w lokalnych hurtowniach "ekoplastik" wavin. A nawet na allegro nie mają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 10.10.2012 11:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Zdaje się, że te rury obecnie przez Wavina produkowane nie nazywają się już "Ekoplastik", tylko jakoś inaczej. Pytaj po prostu o rury Wavina. U mnie 95% rur to jest Wavin, ale mam jeszcze trochę dokrętek robionych już z czego popadnie, głównie z kupowanej w Lerła Merła polskiej "Sigmy" i szczerze mówiąc nie widzę między nimi żadnej różnicy, ani na plus, ani na minus, może poza tym drobiazgiem, że kształtki kupowane w hipermarkecie mają zbójecką cenę. Zgrzewałem tez coś z kupowanej w Castoramie chińszczyzny (czy też turczyzny) i tu faktycznie różnica była. Nie wiem, czy na gorsze, ale ten turecki plastik w czasie grzania, tak jakby jakiś olej z siebie wydzielał, było to wyraźnie widoczne zwłaszcza, jeśli się zgrzewało go z kształtką innego producenta, w czasie napychania, na styku przed formującą się kryzą tworzywa, robiła się taka jakby dodatkowa, "mokra" kryza, wyraźnie rozdzielająca oba tworzywa od siebie. Niby te zgrzewy trzymają normalnie, ale patrząc na to miałem wątpliwości... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawlo111 10.10.2012 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Pytałem o wavina i mają takie nowe niebieskie TigrisAlupex ale to PEX-y a i linia PP Borplus ekskluzywna biała mało atrakcyjna cenowo a te ekoplastik tylko kilka wybranych kształtek a podobno nie powinno się mieszać zbytnio różnych. Też patrzyłem w ciastoramie i zmienili zdaję się producenta mają tylko nasze polskie i fakt kształtki drożej ale rury nawet tanio. Ja podobnie jak i ty z budowy mam blisko do marketu budowlanego. A jak wylicze to napewno czegoś kilkanaście razy zabraknie a innego zostanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 10.10.2012 20:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2012 Te tureckie PP w Casto to musiał być naprawdę niezły szajs, skoro się z tego wycofali. A co do liczebności - nawet nie próbuj kupować co do sztuki, kup po prostu worek kolanek, worek nypli i najwyżej upewnij się, czy zwrot przyjmą, jak coś zostanie. Jak znam życie, to nie zostanie, raczej trzeba będzie dokupić i wtedy, zwłaszcza, jak braknie jednego kolanka w niedzielę koło południa, kibelmarket jest idealnym ratunkiem Trójniki, redukcje, kolana "z uszami" i takie rzeczy możesz rozliczać na sztuki, ale też z nadmiarem. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacekss 11.10.2012 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2012 Jarek - wieź mnie nie strasz tymi rurami PP ala turek ... właśnie z takich rurek robiłem instalację wodną, kupowane w Casto fakt wygodnie u nich sie kupuje bo jak zostaje coś to spokojnie można oddać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 11.10.2012 13:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2012 Nie no, ja Cię nie straszę, zwłaszcza, że sam mam jakieś pojedyncze kształtki z Castoramy użyte, niemniej jak pisałem, widziałem między nimi różnicę. Nie mam pojęcia, czy ten "olej" (cokolwiek by to nie było) to źle, czy dobrze, mam wątpliwości po prostu. Jedno, co mi się w tych turkach podobało, to ten czerwony pasek wtopiony w rurę. Pięknie to pomaga kąty zachowywać. Waviny mają pasek nadrukowany, niestety ściera się. J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacekss 11.10.2012 13:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2012 ok poużywamy zobaczymy.. mam nadzieje że te PP nie będą mnie podtruwały powoli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 15.10.2012 09:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2012 (edytowane) Kuchnia - zrobiona! Prawie. Zawsze, niestety jest jakieś "prawie", dom, zwłaszcza taki "temi rencami", to niestety studnia bez dna jest, jeśli chodzi o listę "to jeszcze trzeba będzie zrobić w najbliższym czasie". Taka lista zresztą, też się dzieli na pod listy: "jak najszybciej", natychmiast", "zaaaraz" i lista dodatkowa na rzeczy nierealizowalne, dla niepoznaki nazywana zwykle "a to się kiedyśtam zrobi, jak będzie na to czas". Ale dobra, dosyć filozofowania, do rzeczy: Kuchnia w widoku ogólnym: Po prawo widać zainstalowaną furtkę przeciwŁajzową. Mało skuteczną, niestety, bowiem skobelek ją zamykający Łajza otwiera już, jak chce, potrzebna jest kłódka. Trudno, małżonka moja, będzie wzorem dawnej gospodyni, chodzić z pękiem kluczy (do spiżarni, do kuchni, do "komory" i do cukiernicy) przy pasku fartucha, ale może to wystarczy? Kolejne zdjęcie, pod trochę innym kątem: I lista rzeczy, których "jeszcze" nie ma: 1) szyby w witrynach górnych szafek, 2) drzwiczki szafki narożnej, ledwie widocznej u dołu zdjęcia (pod rogiem blatu). Póki co niezałożone, żeby Łajza ich nie zniszczył furtką, na której się oczywiście namiętnie wozi. 3) Małe szufladki w szafce po prawo od okapu, w widocznej pod witryną luce będzie pięć kwadratowych szufladek, drugi taki komplet w identycznej szafce po drugiej stronie kuchni (nie widać na zdjęciu). Będzie. jak się zrobią... 4) Belka wisząca na łańcuchach nad barkiem, 5) Belki a'la "stropowe" na suficie, w jednej z nich rura wentylacyjna 6) oświetlenie podszafkowe, wraz z niezbędnym podciągnięciem przewodów. 7) Szuflada pod piekarnikiem "na blachy". Wszystko do niej jest, tylko muszę prowadnice dokupić. 8 ) i pewnie jakieś pierdółki jeszcze się znajdą... Jeszcze kilka słów n/t tej szafki dolnej, narożnej z punktu 2: szafka jest w kształcie ćwiartki koła i fronty do niej są gięte. Ich zamówienie to była solidna epopeja, niestety firma, u której zamówiliśmy produkcję frontów, nie robi giętych, a ich kooperant od giętych zamówienie dwóch sztuk drzwiczek olał ciepłym moczem, mówiąc mi wprost, że nie opłaci mu się maszyny włączać. Cóż, nie to nie, znalazłem, inną, taką, którym się opłaciło, problemem jednak było zgranie wyglądu tych innych frontów z resztą zamówienia: firma robiąca resztę frontów wysyłała samą folię do innej firmy produkującej fronty gięte, tamci zrobili frezowanie, gięcie i oklejanie, po czym odesłali całość do pierwszej firmy, która z kolei robiła patynowanie. Wszystko koordynowane przeze mnie "na telefon". Udało się! Jeszcze jedna ciekawostka: mamy chyba jedyną kuchnię w świecie, w której zmywarka i duże szuflady są zamaskowane frontami udającymi witryny Jedna z górnych szafek w bliższym widoku: Przypominam, że w witrynach szyby dopiero będą. I lampki podszafkowe też będą. Klasyczne, żadnych bajerów, nad szafką widać nawet otwartą puchę doprowadzającą do nich zasilanie. Niestety, na etapie elektryki nie przemyślałem sprawy do końca i teraz trzeba będzie rzeźbić. Po pierwsze, robiąc tą elektrykę, wyobrażałem sobie kuchnię trochę inaczej, z górnym cokołem idącym jednym ciągiem przez całość, na cokole by się wtedy elegancko przeciągnęło przewód do oświetlenia kolejnych szafek. O lampkach pod szafką po drugiej stronie kuchni jednak niestety nie pomyślałem wcale... I teraz trzeba będzie kombinować. Na drugą stronę kuchni przeskoczy się w belce podsufitowej, a podejście do tej belki znad szafki?Cóż... meselek, młotek, potem miseczka, szpachelka, gips, pędzelek, farba... W końcu jedna gipsowa łata wtę czy wewtę wiele nie zmieni w tym naszym domu, który już w wielu miejscach wewnątrz mocno domaga się powtórnego malowania. I to by było na tyle. Schody się już lakierują i następny wpis pewnie będzie o schodach. Kiedyś... J. Edytowane 15 Października 2012 przez Jarek.P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kamila i Marcin 15.10.2012 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2012 Kocham takie kuchnie domowe.. jak trzeba to stoi czajnik czy szklanka a nie takie wypicowane, co na blacie nie ma prawa ani deska do krojenia leżeć czy też ekspres do kawy stać kuchnia bardzo ładna oryginalna, pięknie urządzona.. pomimo niedokończonych paru spraw... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 15.10.2012 10:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2012 Dzięki Do listy "to do" jeszcze przy okazji punkt 9 dopiszę: wymiana drewnianych elementów okapu na wybarwione na "nasz" kolor. Te elementy w formie niemalowanych kształtek z surowego drewna już mam (zamówione w serwisie fabrycznym za zaskakująco nieduże pieniądze) cały czas czekają sobie na polakierobejcowanie... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gagu 16.10.2012 04:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2012 WitamBardzo ładna Ci ta kuchnia wyszła. Sam robiłeś Jarku szafki, korpusy czy to kupowane?Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 16.10.2012 05:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2012 Dzięki Korpusy były robione przeze mnie, było to tutaj opisywane, dół robiłem jakoś w grudniu zeszłego roku, górę - w lato? Nie pamiętam.... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.10.2012 08:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2012 Niech nikt mi nawet nie usiłuje wmawiać, że komary tnące niemiłosiernie w połowie października to coś normalnego!!!! No tną zarazy, tną jak licho! Oczywiście nie na zewnątrz, one nie takie głupie, żeby przy temperaturach spadających do kilku stopni, na zewnątrz sobie dupy mrozić. W domu zarazy siedzą, a uaktywniają się nocą i wtedy tną cholery jak licho! Kilka dni temu, sprawdzając przed pójściem spać, czy u już śpiących dzieci wszystko OK, stwierdziłem, że panuje u nas klimat, jak z "Aliena 8" - nad każdym dziecięcym łóżkiem siedział sobie "Alien" i pilnował... Śpi się zresztą też fajnie: kołdra po uszy, wszystkie kończyny pod kołdrą, I tylko, jak przy uchu zacznie bzykać, to się człowiek zrywa na równe nogi, zapala światło i tocząc wokół nieprzytomnym wzrokiem, tłucze po ścianach. A na zegarze 4:00... Nie jestem entomolololololomuchołapologiem, o komarach wiem tyle, że są i że ich nie lubię, ale tak sobie to tłumaczę, że one się do zimowania przygotowują, ostatnie jaja chcą złożyć, na tyle obłożone proteinami (czy czymśtam innym z krwi), żeby dożyły do wiosny i stąd ich aktywność, ale do cholery, tu nie Nostromo, a my nie jesteśmy komarza spiżarnia! J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawlo111 17.10.2012 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2012 One twierdzą co innego...Pracuję teraz w stolicy i potwierdzam dziabią niemiłosiernie jak na taką porę roku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztof5426 17.10.2012 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2012 W trochę innych warunkach, bo na działce, ale polikwidowaliśmy wszystkie stojące wody w wiaderkach, beczkach itd. Do stawu wpuściliśmy ryby żywiące się - gustujące w larwach komarów i ich niet.Zastanawiam się gdzie u Ciebie lub pobliżu jest zastoisko z wodą ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 17.10.2012 21:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2012 Zastanawiam się gdzie u Ciebie lub pobliżu jest zastoisko z wodą ? Hehe... wszędzie? Cały teren wokół mnie to byłe bagna, osuszone bodajże w latach sześćdziesiątych. Obecnie są to łąki, w części nadal torfowo-podmokłe, dodatkowo pokryte siecią kanałów melioracyjnych. To, że nasza posesja stoi akurat na wyniesionej ponad to wszystko względnie suchej, piaszczystej łasze porośniętej laskiem nie zmienia faktu, że te cholery mają się gdzie lęgnąć, niestety, a do lasku się zlatują, bo widać też lubią żyć w cieniu, taka ich mać! J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzysztof5426 18.10.2012 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2012 Jarku !Coś mi chodzi po głowie, że Twój pracodawca ma chęć wysłać cię do Niemiec ? Albo i gdzieś dalej ?W Niemczech można było kupić preparat / nie do kupienia w Polsce/ z zapachem działającym na zmysły pań komarów. Jest on o tyle skuteczny, że zabezpiecza pomieszczenia przed wlatywaniem komarów.Jak będę na działce, to postaram się znaleźć opakowanie i podam Ci nazwę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jarek.P 18.10.2012 10:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2012 No niestety, teraz planują mnie zesłać nie do Niemiec, a w strony, gdzie komary właściwie nie występują (być może dlatego, że stawy, bajora i tym podobne też są raczej rzadkością), obawiam się też, że łatwiej byłoby mi tam kupić mało używanego kałacha w dobrym stanie, może nawet z pamiątkowymi nacięciami na kolbie (po jednym na każdego "niewiernego"), niż spray przeciw komarom Niemniej dzięki za info i jak znajdziesz tą nazwę, to zapodaj, może coś się uda zorganizować... J. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.