Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 3,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Skleroza bywa zbawienna... Cóż my to mieliśmy zrobić? Aaa... zamówić kontener, ponieważ śmieci wyłażą z garażu, zarezerwować glebogryzarkę (ale taką, co ją można upchnąć do Agresora model Seicento... no chyba, że ktoś zna miłych umięśnionych panów skłonnych za niewielką kasę poszaleć na łopacie), zamówić wywrotkę naturalnego materiału w postaci krowiej kupki, bo sąsiadka wyraziła stanowcze veto wobec stosowania strasznej, szkodzącej jej dzieciom chemii zwanej Randap, ścignąć z innej komórki (nie odbiera z telefonu wcześniej stosowanego) pana Be. Bąka od płota, co go to raczył spierniczyć, przesunąć szambo, bo gminna władza wyraziła ochotę na kanalizację... Wydrukować tekst "O psie, co jeździł koleją" dla Małej. Przekonać ją, że historia Lampo to tylko fikcja literacka. Podać hustkę do wydmuchania nosa - ryczy bo ten biedny pies... Spacyfikować, bo jutro trzeba rano wstać. Przeczytać umowę, co ją 18stka zawarła z pracodawcą na lato, kolacja już jest... Truskawki z lodami śmietankowymi na deser też :D

Coś jeszcze, ale nie pamiętam...

Sorki za spam :D

Edytowane przez m&m niewielki m05b
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ kilka rzeczy trzeba było umyć, wyciągnąłem myjkę ciśnieniową. I choć pisałem już kiedyś, powtórzę: myjkę ciśnieniową TRZEBA mieć! To urządzenie jest równie niezbędne, jak... no może nie jak lodówka, ale jak zmywarka, to już spokojnie! O rzeczach oczywistych typu "można sobie umyć samochód, czy odczyścić zaskorupiałego po sezonie grilla" nawet nie będę pisał, ale ile to urządzenie ma możliwości dodatkowych... np. odkryta przeze mnie przypadkiem i z dziką radością wprowadzona w życie możliwość błyskawicznego okorowywania sosnowych okrąglaków :D

 

Powoli acz konsekwentnie i nieubłaganie zbierają mi się argumenty za tym, że jednak myjkę trzeba będzie kupić, bo potrzebna. Napisz proszę coś o swojej, bo nie wiem od czego zacząć patrząc na te urządzenia.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, słusznie!

Z moich (czyli subiektywnych i niekoniecznie słusznych, ale... poczytasz chyba i inne opinie przed zakupem) przemyśleń:

1) Myjki dzielą się na zabawkowe i porządne. Zabawkowe mają pompę z plastiku i ciśnienie rzędu 80barów, porządne mają pompy aluminiowe bądź wręcz mosiężne i ciśnienie >100 barów (typowo 120, 150). Oczywiście za konstrukcją idzie cena, niemniej moim zdaniem w zabawki nie ma się co pchać, krótki żywot mają, czytałem, że można je zarżnąć jedną, dłuższą akcją mycia.

2) Nie musisz mieć Karchera. Karcher to myjkowy mercedes, płacisz za samą markę. Jest co prawda dużo promocji, bez problemu kupisz myjkę Karchera za ~250-300zł, ale będzie to plastikowa zabawka, czyli patrz punkt 1). Dodatkowo Karcher ma dość kiepskie opinie jeśli chodzi o serwis gwarancyjny. Za cenę Karchera kupisz o wiele lepszy model niekarchera.

3) zbiornik na detergent. Tańsze modele mają (bądź trzeba dokupić) taką butlę montowaną między dyszę a wąż, droższe miewają zbiornik wbudowany.

4) zwijak do węża. Przydaje się.

5) akcesoria! można dokupować potem, ale zawsze to i problem z szukaniem kompatybilnych... lepiej kupić zestaw. W zestawie powinny się znaleźć:

- dysza Vario - regulowana, strzela wąskim strumieniem, który można spłaszczać. Tą dyszą uzyskasz najsilniej działajacy strumień wody.

- dysza Roto - specjalna konstrukcja ruchomej dyszy powoduje, że strumień wody dodatkowo wiruje, bardzo skuteczna do czyszczenia, czyści szybciej od Vario, ale nie tak agresywnie (co czasem jest wadą a czasem zaletą)

- szczotka - wiadomo: samochód, okna, itp.

Tyle mam, mógłbym mieć jeszcze:

- dyszę do mycia kostki brukowej/tarasu, nie wiem, jak się nazywa, wygląda jak wykrywacz min z czasów IIWŚ

 

Moja Myjka pochodzi z Lidla i bardzo ją sobie chwalę (kupiłem zresztą naczytawszy się pochwał na forach samochodowych), nie podobają mi się w niej jednak pewne rzeczy:

- niekompatybilność z karcherem. Niby wszystko co potrzebne ta myjka ma, ale gdybym jednak chciał sobie coś dokupić (np. piaskarkę - chciałbym kiedyś), będzie problem.

- zwijak do węża jest jakiś taki delikatny, albo wąż za sztywny, w każdym razie jedno z drugim nie bardzo współpracuje. Jedyny realny sposób zwijania to jednoczesne kręcenie korbą z podawaniem węża drugą ręką.

- wbudowany zbiornik na płyn... tu nie wiem. Korzystałem z tego dwa razy i może to normalne, może robię coś źle, ale wydaje mi się, że jeśli do jednego mycia samochodu zużywana jest cała zawartość ćwierćlitrowego zbiorniczka (a samochód tonie w pianie), to chyba coś jest nie OK. Mam wrażenie, że ten płyn, jeśli jest w zbiorniczku, jest pobierany cały czas, niezależnie od tego, czy dysza ma go pobierać, czy nie. Trochę mi się nie chce tego reklamować, chyba dorobię na wężyku od zbiorniczka taki akwaryjny zaworek po prostu.

 

A i jeszcze jedno: szukając myjki dla siebie patrz na dostępność serwisu. Dwa lata gwarancji teoretycznie ma każda, ale co z tego, jeśli do tej gwarancji będziesz musiał urządzenie (duże i ciężkie) wysłać gdzieś na własny koszt, bez żadnej pewności, że wróci? Dlatego myjki z allegro niekoniecznie muszą być dobrym wyborem.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O czym by tu, żeby nie okazało się (znów), że tylko jedno mi w głowie...

 

O, taki sterownik do recyrkulacji choćby. Zainstalowany jest od kilku dni i (póki co) działa znakomicie, ale trochę zachodu z nim miałem, póki go nie doprowadziłem do obecnej formy. Fakt jego ukończenia anonsowałem co prawda już dawno temu, ale wiadomo... to,że wszystko działało jak należy w czasie testów, to jeszcze nie znaczy, że działałoby w czasie prawdziwej pracy. Tak też się to skończyło i u mnie, kiedy urządzenie zostało już podłączone pod prawdziwe zasilanie i zamiast zworek symulujących zdarzenia, zacząłem te zdarzenia symulować realnie, całość okazała się być jeszcze mooocno niedopracowana. No, ale to normalna kolej rzeczy w przypadku prototypu. Robiąc wersję drugą urządzenia zrobiłbym je ociupinkę inaczej, teraz bolączki likwidowałem głównie programowo. Udało się, choć procesor, mały Attiny, który, kiedy zaczynałem projekt, wydawał mi się wręcz przesadnie duży, został wykorzystany co do portu i niemal co do bajta pamięci (wykorzystanie Flasha: 98%) a i tak musiałem zrezygnować z jednej, mało w sumie istotnej funkcjonalności, bo się nie mieściła.

 

I pora na zdjęcie. Przedstawia ono wspomniane robocze już testy urządzenia, w otoczeniu całego twórczego pier...dzielnika. Żarówka symuluje pompę obiegową, druciki - zewnętrzne zdarzenia (własnie tu był zasadniczy problem: wcześniej symulowałem to zworkami po stronie niskonapięciowej, symulacja podawaniem 230V spowodowała, że chwilowe wartości napięcia sieci momentami bruździły)

 

JP318216.jpg

 

Z boku widać sondy temperaturowe, nie załapała się zapalniczka do ich podgrzewania. Sonda na zbliżeniu:

 

JP318218.jpg

 

Wewnątrz rurki (zalanej silikonem): DS18B20, czyli termometr idealny :) (dla elektronika)

 

I całość zamontowana już na swoim miejscu, jeszcze bez założonej wierzchniej obudowy:

 

JP048221.jpg

 

Nad tym jeszcze chwilkę popracuję, np. wywalę w diabły tą listwę PE, bo do niczego nie jest potrzebna, a wręcz nawet szkodzi (tworząc pętlę na połączeniach wyrównawczych), ale to już jest kosmetyka.

 

Sonda zainstalowana przy pompie (tu też przyjdzie jeszcze izolacja z pianki):

 

JP048223.jpg

 

Wnioski końcowe dla ewentualnych naśladowców:

1) ktoś kiedyś pytał o energooszczędność. Sprawdziłem. Samo urządzenie w stanie czuwania pobiera 1,8W, w stanie pełnej operatywności (obie pompy włączone, wszystkie wejścia aktywne) - 2,6W, z czego same LEDy na panelu wierzchnim to jakieś 0,2W. Tak więc chyba jest ok :)

2) samo sterowanie recyrkulacją w oparciu o temperaturę na powrocie - dla mnie bomba! Pompa włącza się dużo rzadziej, niż wcześniej i nie wychładza niepotrzebnie zbiornika, co ma realny wpływ na zużycie gazu. Muszę dołączyć tam prowizorycznie jakiś licznik i zmierzyć, ile ta pompka pracuje na dobę, ale tak od przypadku do przypadku zaglądając do szachtu, póki co jedynie raz udało mi się zastać ją pracującą A i tak się zaraz wyłączyła. A dochodzi jeszcze całkowite blokowanie recyrkulacji w momencie, kiedy jest zbędna (nikogo nie ma w domu, nikt nie łazi po parterze, nikt nie zapalił światła w łazience). Próg wyłączania pomp to temperatura 35 stopni na powrocie - wymyśliłem, że 35 stopni to taka graniczna temperatura, przy której wodę przestaje się odbierać jako zimną, a ponieważ mierzona jest na samym końcu obiegu, w punktach poboru i tak będzie wyższa.

3) Z całego tematu póki co najbardziej męczące jest dla mnie włażenie do tego szachtu za każdym razem, kiedy coś chcę jeszcze zmodyfikować, czy choćby sprawdzić. A ponieważ sam fakt ukończenia tego ustrojstwa spowodował u mnie stan ogólnego samozachwytu i walenia się pięściami w klatę (khe khe kheee, o moje płuca!), zacząłem już myśleć nad wersją V.2 - wyposażoną w interfejs ethernetowy, widoczną po IP, która będzie można monitorować przez domową sieć LAN, zdalnie :)

 

Ale to niewaaaażne!

 

Inna sprawa, to tematy podwórkowe. Małżonka moja sprowadza skąd tylko może najprzeróżniejsze krzaki, sadzimy na potęgę komary mają dzięki temu radochę, a czasu na inne tematy nie ma... Zresztą pogoda na prace zewnętrzne też nie bałdzo, z rozgrzebanego (i pokazywanego wcześniej) wejścia do domu udało mi się jedynie osadzić wycieraczkę drzwiową (wraz z odpływem) i zaciągnąć dodatkowym klejem siatkę na cokole. Zdjęć nie ma. Będą. Później. Jak skończę albo przynajmniej popchnę do przodu.

 

Ale to niewaaażne!

Cokół! Z żoną postanowiliśmy, że choć front domu zrobimy w tym roku na tip-top, z cokołem, opaską i wszystkim na ostatni guzik. W związku z czym na gwałt trzeba myśleć o opasce. Fakty już kiedyś podawałem: dom w suchym otoczeniu, grunt piaszczysty, bardzo chłonny, zerowe ryzyko wysadzin. To co jest muszę podsypać ze 20cm wyżej i wyłożyć takim czymś:

 

http://www.bruk-bet.pl/img/produkty/160/12.jpg

 

I teraz moje wątpliwości:

- jako materiał na podsypanie oczywiście mogę zamówić wywrotkę wiślaka, w końcu przy naszym budżecie pięć stówek wtę czy wewtę... :bash::bash::bash: ale szczerze mówiąc wolałbym bezkosztowo: mogę przerzucić tam taczką hałdę nawierzchni ściągniętej przez spychacz w czasie robienia naszej drogi dojazdowej, hałda jest de facto niczyja i wraz z sąsiadami podbieramy ją od czasu do czasu do różnych zastosowań. Jest to taki leśny piasek, dość miałki, ilasty, jedynie miejscami żółty, w większości szary w kolorze. Wiem, że to się będzie ciężko zagęszczać, ale czy tylko ciężko, czy raczej po prostu: nie da się? Nie wiem, może nim podnieść, a na wierzch ładny piasek z cementem?

- i drugi temat: zagęszczanie. Tej opaski póki co mam do położenia jakieś 6m bieżących, trochę mi się nie chce wypożyczać do takiej robótki skoczka, poza tym żona obawia się, że skacząc skoczkiem tuż przy elewacji (a doświadczenie jako operator skoczka mam zerowe) uszkodzę ją. I tu moje pytanie drugie: ta opaska, to ma być opaska, nie chodnik komunikacyjny, po tym niemal nikt nie będzie chodził, obciążenie zerowe, grunt jak pisałem, niewysadzinowy, czy wchodzi w grę zrobienie tego bez zagęszczania, jedynie na wyrównanej, uklepanej deską nawierzchni?

 

Ale to niewaaażne!

Bo jedno, co ważne,

to piwo jest ważne!!

[swoją drogą, ciekaw jestem, ile osób jeszcze rozpozna, jakiego tekstu to przeróbka. Eeeh.... starość...]

 

Tak, piwo. Odgrażałem się jakiś czas temu, że rozpocznę produkcję alternatywną? Odgrażałem. No i co? Ano nic, nadejszła ta wiekopomna chwiła. Chwiła miała postać wielgachnego kartonu, który pewnego dnia przywiózł kurier, a który to karton zawierał wszystko, co niezbędne

 

JP068224.jpg

 

Szczegółowo produkcji nie będę opisywał, jest na ten temat mnóstwo stron i opisów (momentami przeczących sobie wzajemnie nawiasem mówiąc), w każdym razie wczoraj był Ten Dzień:

 

JP068227.jpg

 

JP068235.jpg

 

W tle uważne oko dojrzy wzorzec do porównań :lol:

I tyle. Piwo właśnie fermentuje, za 4 dni będzie przelane, za kolejnych 5 rozlane do butelek. A jakoś w lipcu - premiera! :D:lol2:

 

J.

Edytowane przez Jarek.P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ATTiny tylko tym steruje? Ta pompka obok może mieć więcej mocy obliczeniowej :) Wczoraj zajrzałem do swojej pompy - siedzi tam stm32!

 

Tą sondę wystarczy dotknąć, czy użyłeś jeszcze jakiejś pasty termoprzewodzącej?

 

Czemu by szkodziła pęta na połączeniach wyrównawczych?

 

Jak byś mógł jeszcze w skrócie napisać o co chodzi z tymi gruntami wysadzinowymi, to publiczność wątku byłaby bogatsza o nową wiedzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... by młodym być...

 

mam podsypany piasek pod samym domem, rzeczny, na razie tylko psy go depczą i czasem nań sikają jak deszcz pada.

 

Docelowo miały być tam wąskie płytki betonowe, ale jakoś nie składa się by je zrobić, ostatni pomysł to drobne otoczaki - nam nikt ich wybierać nie będzie i do łóżka ze sobą nie będzie zabierał ;)

 

Może na razie podsyp piachem, jak Wyjątek zmieni upodobania położysz kamyki

 

tu fragment z ,,murkiem oporowym" z betonu - na górze piach, z drugiej strony mamy wkopaną dechę po budowlaną robiącą czasowo jako obrzeże

 

 

dabrowki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wstawiłem ATTiny, bo mam ich duży zapas, a to urządzenie zapowiadało się na niewiele bardziej skomplikowane od bramki logicznej (narysowanej zresztą na schemacie na obudowie urządzenia, pokazywanej niedawno), miało włączyć pompę jak sygnały wejściowe na to pozwolą i wyłączyć, jak temperatura będzie odpowiednia. Rzecz się jednak rozrosła o różne "a co będzie, jak...", dodatkowo musiałem dorobić programową niwelację faktu, że napięcie wejściowe zmienne jest (i procesor sprawdzając co sekundę jego obecność mógł trafiać akurat w zerową wartość jego przebiegu - powodowało to cykliczne krótkie wyłączanie pomp), sama obsługa 1wire (termometry) też swoje zajmuje... wypełnił się :)

 

Sondę tylko przypasałem trytytką. To była prowizorka, docelowo chciałem tam cybanta dawać, ale chyba tak zostawię jak jest, bo działa OK. Na całość tylko gąbka pójdzie.

 

Pętla na połączeniach wyrównawczych - jak każda pętla na obwodzie masy, niczemu nie służy, a jedynie szkodzi: tworzy zwój wielkiej cewki, który łapie zakłócenia EM i wprowadza je nam w instalację, jest to dość niezdrowe dla elektroniki wszelakiej, zwłaszcza w czasie burzy, kiedy to owo wyindukowane zakłócenie EM może przyjąć dramatyczne wartości :)

To moje urządzenie jest wykonane w drugiej klasie izolacji, więc przewodu PE nie wymaga. Doprowadzenia od oświetlenia łazienek przewód PE mają, ale jego podłączenie tworzyłoby wspomnianą pętlę, dlatego jest niepotrzebne. Jedyne więc, co jest tam potrzebne, to połączenie PE z zasilania z zaciskami PE pomp, jeden drut z jednej strony, dwa z drugiej - nie muszę tego robić na takiej wielkiej listwie.

 

A grunty wysadzinowe - to takie, w których woda, zamiast wsiąknąć głęboko i spłynąć do morza, zostaje płytko, a potem zimą zamarza, wysadzając jednocześnie grunt do góry. Chodnik na takim gruncie, to murowane Bieszczady a czasem nawet i Karpaty po pierwszej solidnej zimie :) Ziemie gliniaste tak mają.

 

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Docelowo miały być tam wąskie płytki betonowe, ale jakoś nie składa się by je zrobić, ostatni pomysł to drobne otoczaki - nam nikt ich wybierać nie będzie i do łóżka ze sobą nie będzie zabierał ;)

 

Może na razie podsyp piachem, jak Wyjątek zmieni upodobania położysz kamyki

 

tu fragment z ,,murkiem oporowym" z betonu - na górze piach, z drugiej strony mamy wkopaną dechę po budowlaną robiącą czasowo jako obrzeże

 

To nie Wyjątek, on już z tego wyrósł, to Łajza :)

Z tą deską nie rozumiem, gdzie ona jest? Z drugiej strony, znaczy przy ścianie?

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RATUNKUUU!!!!

 

Własne etykiety do piwa. Temat znacznie przekracza zarówno moje zdolności graficzne, jak i program graficzny adekwatny dla mojego poziomu, znaczy painta. A marzy mi się coś takiego:

 

http://browar-elefant.blogspot.com/p/etykiety.html

 

Czy ktoś odrobinkę bardziej zaawansowany w grafice komputerowej byłby w stanie mi zrobić coś takiego w formie edytowalnej przez Gimpa? Tak, żeby napisy i zdjęcie były jako osobne obiekty, które sobie mogę podmienić? Odwdzięczę się piwem własnej produkcji, oczywiście przy założeniu, że coś mi z tego wyjdzie :)

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...