Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Powrót do korzeni czyli buduję Planetę 2


Recommended Posts

Podwóreczko się robi ale w tym roku tylko od frontu. Pod oknami będą 2 łezki na roślinki

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/c7d8f4539b8b12f42e5943aad4c9aff7,12,19,1.jpg

trochę jak na mój gust za dużo tego betonu ale chcę zawracać na podwórku bo wiejska droga jest bardzo wąska za to rowy głębokie :wink: no i synuś chce dużo miejsca do grania w kosza

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/5ed2585bb0470a86969eefef71df742b,12,19,0.jpg

od razu robi się odprowadzenie wody z rynien. Mam tę dobrą sytuacją, że przez posesję sąsiadów z prawej wzdłuż płota płynie woda z rowów hen daleko w las a mój plac ma spadek akurat w tę stronę. Sąsiedzi życzliwi pozwolili się wpuścić do tego ich kanału :lol:

http://foto2.m.onet.pl/_m/0dd10bac3d88f8f42ce31b0fed1673a2,12,19,0.jpg tu będzie większa łezka

Odwodnienie zaczęło się robić a tu wredny bo mróz przyszedł dosłownie o 3 dni za wcześnie i trzeba było przerwać prace :( najważniejsze że jest podbudowa i można wjeżdżać pod sam garaż a lada moment przyjedzie piec c.o.

Szwendając się po podwórku zadołowałam wszystkie roślinki siedzące jeszcze w doniczkach, poobsypywałam korą te wrażliwsze i zauważyłam ,że niektóre tak jak ja nie mogą doczekać się wiosny. Bzik Congo wypuszcza młode listki

http://foto0.m.onet.pl/_m/6434424ae7cac6e44034bc471b476a3c,12,19,0.jpg

a hortensja zieleni się już na poważnie

http://foto3.m.onet.pl/_m/c2f831765978623bb22fe3b6db59a767,12,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 792
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Trafił mi się kolejny myślący fachowiec :o hydraulik podpowiedział, że może dobrze by było położyć glazurę i terakotę w kotłowni przed wstawieniem pieca, bo potem będzie ciasno, niewygodnie i praktycznie niemożliwie między pompkami i rurkami, no to kładziemy

http://foto1.m.onet.pl/_m/e71d7287517574c82feb00489def130d,12,19,1.jpg

gdy hydraulicy plątali sie po malutkiej kotłowni, glazurnik przeniósł się do sąsiedniego warsztaciku i raz-dwa położył tam gresik

http://foto3.m.onet.pl/_m/da0e39f87486836f0ef0dd091490cbfb,12,19,1.jpg

z rozpędu zaczął garaż :o a ja tylko kursuję po klej i płytki. Na przyjazd pieca wszystko przygotowane :lol:

http://foto3.m.onet.pl/_m/ffe1ac15376402c06a1ebc9f9e1eb043,12,19,0.jpg

Potwór wielki i ciężki, 430 kg! 4 chłopa ściągało go z palety i to po rozpołowieniu

http://foto3.m.onet.pl/_m/26fc440029224660e6941179fdf3a9eb,12,19,0.jpg

Można urządzać garażowego Sylwestra :lol: Posadzka zrobiona, umywalka z baterią kuchenną z wyciąganą wylewką - na upartego i prysznic można wziąć, tylko woda zimna a sławojka na zewnątrz :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojechaliśmy z hydraulikami po kaloryfery - nie ma! Będą za tydzień! Za tydzień przyjechało 5 z zamówionych 12-tu. Zbiornik na ciepłą wodę kiedyś zwał się bojlerem, teraz wymiennik ciepła :o też nieosiągalny, bo fachmanom uwidział się jeden Viking firmy BIAWAR gdyż tylko on ma podejścia pod wszystkie rurki od dołu. Koniec roku, święta, remanenty - czas mocno niesprzyjający obiecują na połowę stycznia :( A mrozy wielgachne! W garażu 24 godz. chodzi farelka, w salonie grzejemy kozą, która dostała dodatkową rurę i wyszła aż na hol

http://foto2.m.onet.pl/_m/12355fbd61f647a11618ec85bbc0f9ea,12,19,0.jpg węgiel do pieca się suszy

wejście na górę zasłoniłam plandeką

http://foto2.m.onet.pl/_m/f44538f8f3d05ccdd21b784107825332,12,19,0.jpg

i na dole utrzymuje się temperatura + 5 a na górze ściany szklą się od mrozu :o Vikinga znalazłam w sklepie internetowym, ma przyjechać dzisiaj :lol: Kaloryfery dojechały. Muszę porzucić marzenia o wykańczaniu podłóg w części mieszkalnej na rzecz ocieplenia dachu. Znów poszukiwania wełny dostępnej od ręki - udało się zakupić na pierwszą warstwę, między krokwie. Dobre i to, przecież nie będę grzać lasu a jest nadzieja że w tym tygodniu ogrzewanie ruszy :lol:

Jest tylko jeden malutki problemik - kasa za mieszkanie się skończyła! Chociaż uważam, że i tak bardzo dużo zrobiłam za sprzedane 2-pokojowe, 20-paro letnie ale za to w samym centrumie miasta :wink: 3 lata temu pewnie na połowę tego by starczyło :roll: Zaczyna się kombinowanie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta przeszły na lenistwie i obżarstwie, aż mnie nosiło od tego bezczynnego siedzenia więc w poświąteczną niedzielę gdy wyszło słoneczko zapakowałam piłę i siekierę i ruszyłam do maminego lasu porządkować skutki 14-październikowej śnieżycy. Mnóstwo drzew się wtedy połamało między innymi spory dąbek, którego starszy synuś z kolegami pocięli na kawałki a gałęzie takie od średnicy ok.15cm zostały dla mnie. Przy okazji chłopaki zahaczyli o pokaźną brzózkę :wink: Sporo się tego nazbierało

http://foto3.m.onet.pl/_m/b0c12e5215c60b8f26e530bc53390633,12,19,0.jpg

Moja mama, też pomysłowy Dobromir z wózka na zakupy skonstruowała pojazd do wożenia drzewa :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Viking dojechał, hydraulicy nie :( Porwał ich ksiądz z pobliskiej parafii, który w grudniu wymyślił sobie instalowanie pieca i wyprowadzanie do niego przez 2 kondygnacje komina :o Z wyższą instancją nie mam szans, muszę jeszcze dzień poczekać.Za to ocieplenie dachu idzie pełną parą

http://foto1.m.onet.pl/_m/e99adeaaf89d26350b0faf4ab3ac1205,12,19,0.jpg

od razu cieplej się zrobiło mimo że nie palą w kozie. Pomocnik ten od noszenia bel wełny z garażu, docinania i podawania z każdą belą bardziej się rozbiera :lol:

http://foto3.m.onet.pl/_m/1a81d2ae1709d8b69c45ba6cbdc4d70b,12,19,1.jpg

pierwsza warstwa, między krokwiami idzie do samej kalenicy, na nią na stryszku da się żółtą folię, druga warstwa kładziona w poprzek i też to będzie super-mata 10cm pojawi się w pokojach na skosach i na suficie a przykryje ją lepsza folia srebrzysta, zbrojona ale dopiero po Nowym Roku bo w składach braki materiałowe :( Bardzo przyjemnie pachnie ta wełna, jak wełniana pościel z lanoliną :roll:

Fachowcy-fachowcami ale baba nie byłaby sobą gdyby jeszcze po nich nie poprawiła :wink: przeleciałam rączką po wszystkich szczelinach i podoupychałam wełnę we wszystkie zakamarki gdzie wyczułam najmniejszy podmuch zwłaszcza w szczytach i przy daszkach -tarasowym i nadwejściowym :lol:

http://foto0.m.onet.pl/_m/2322b6307e7e0bd664a7003eddaf68f4,12,19,0.jpg

sporo tego jeszcze weszło, nawet miedzy murłatą a izolacją muru dało się wepchnąć szpachelką.

http://foto1.m.onet.pl/_m/93b34d7dd46af23f8535a9a7bfb83b4d,12,19,0.jpg

Ocieplenie mieli mi robić ci sami co elewację i podbitkę ale szef zaczął inną robotę i przysłał swojego brata zapewniając że też robi dokładnie. Chyba jednak z tą dokładnością trochę nie tak, więc do drugiej warstwy ma przyjść on, nawet jeśli będę musiała zaczekać :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny roczek się zaczął i znowu mrozy nastały :( Jakiś obcy zwierz chciał dostać się do środka

http://foto3.m.onet.pl/_m/caf3cbddeaba5a7b328967e4d746fdc3,12,19,0.jpg

ale nie wie że będzie tu mieszkać groźna sunia stróżująca, dla której specjalnie szukałam drzwi wejściowych z szybką na jej wysokości :lol:

http://foto3.m.onet.pl/_m/b9e62c6225ad0bcc40ff24fe4d296e43,12,19,1.jpg

 

W grudniu, tydzień przed świętami też były mrozy okrutne a że drzwi garażowe jeszcze po wylewkach nie były wyregulowane i miały u góry małą szparkę to ptaszyna mała, młoda sikoreczka wpadła się ogrzać :lol:

http://foto3.m.onet.pl/_m/e2e913e86d7946a364d7b9b352ca4d3f,12,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za pięknie do tej pory szło, wreszcie ktoś musiał nawalić :evil: hydraulicy zapomnieli kupić jakiegoś naczynka wzbiorczego, bez którego nie można pieca odpalić! Kręcili, że był zamówiony ale w sklepie sprzedali komuś innemu, no to ja do sklepu poznać ich wersję-okazuje się że cały czas były, ostatni sprzedali 2 dni przed wigilią a moi niczego nie rezerwowali :o potem hydromajstry kombinowali, że nie było go jak przywieżć - a co, telefony nagle wysiadły? do tej pory wszystko bez problemów kombiakiem woziłam, ale najpierw muszę wiedzieć co i skąd! łepetyny pospuszczali a ja na to że będę grzać farelką ale za prąd płacą oni! Glazurnik - z tej samej bandy też jakoś nie może dotrzeć kotłowni i garażu powykańczać :x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwa zima nastała - jak nie śnieżyce to mróz trzaskający, to znów deszcz marznący a u mnie ogrzewania dalej nie ma :( najlepsza pora do sprzedania przyblokowego garażu, gdy samochody nie odpalają a odśnieżanie i skrobanie daje się kierowcom we znaki wtedy nie grymaszą że samochodowe lokum nie odmalowane, nowa posadzka nie wylana tak jak to się dzieje latem, tylko biorą co jest :wink: ale żeby ze swoim pojazdem nocować w nowym domku, muszę i ja mieć ciepło i koło się zamyka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam nieodwołalnie, że dziś żegnam się z glazurnikiem! Zaczynał nieźle mimo z lekka menelowatego wyglądu, robota szła mu szybko i przyzwoicie do czasu gdy dołączył do niego pomagier. Nazwozili garnków, siedzą sobie w ciepełku przy kozie wypalając moje zapasy drewna, gotują, piwko piją a robota idzie w żółwim tempie. Ostatnio,gdy przez 8 godzin zrobili tyle co w dwie, ochrzaniłam towarzystwo, kategorycznie zażądałam powykańczania tego co zaczęli, wykucia 4 płytek przy kratce ściekowej w garażu, bo woda stała sobie obok kratki zamiast do niej wpadać :o, wyraziłam dobitnie co sądzę o ich "robotach dodatkowych" za które łapią się nieproszeni typu łatanie dziur po hydraulikach, obrobienie glifu drzwi wyjściowych gospodarczych glodbandem :x a mówiłam że zrobi to tynkarz, nie oni zrobią lepiej i teraz mam ściany falbaniaste :evil: W sobotę cały dzień byłam na budowie to i robota się znacznie posunęła do przodu. Glazurnik pyta kiedy hol będziemy robić bo na pieniądze to on poczeka a teraz to może tu mieszkać i pomału układać :o o żesz ty, melinę na zimę chce sobie z mojego domku zrobić! W niedzielę będąc sama spokojnie wzięłam się za sprzątanie bo cały dom opanowali swoimi gratami, myjąc glazurę przyjrzałam się dokładnie tej robocie i niestety, samochód i piec może się nie obrażą ale do części mieszkalnej to jednak poszukam kogoś innego. Jak mawiał mój ojciec - daj dychę drożej a weź fachowca. Dokształciłam się studiujac wątek http://forum.muratordom.pl/szerokosc-fugi-na-ogrzewaniu-podlogowym,t150551.htm i jestem pewna że moje machery skopali by temat totalnie, poczynając od stanu wysuszenia podłoża - za 3 dni ma podobno ruszyć ogrzewanie :lol: , wyboru odpowiedniego elastycznego kleju i fugi aż do szerokości fugi, bo coś wspominali o płytkach bezfugowych :o nie będę się spieszyć, niech betony się suszą a gresy poczekają do wiosny :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było, że zapadłam w sen zimowy i nic nie robię, to marząc o ciepełku w domu, o lekkim przeszlifowaniu ścian packą z siatką zastępującą papier ścierny - nawet nie wiedziałam że takie coś istnieje :o gdy to ciepełko już ogarnie całe wnętrze, o malowaniu gruntem po przetarciu, o malowaniu farbą podkladową po gruntowaniu.... :roll: siedzę w biurze i rozpracowuję temat zwrotu vatu za materiały budowlane, jako że największe wydatki mam już za sobą. Temat to niełatwy i czasochłonny ale cel szczytny bo kaski sporo się odbierze i na dalsze roboty wykończeniowe jak znalazł :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota to dzień wolny od pracy ale bardzo pracowity na budowie. Hydraulicy od rana wojowali z podłączaniem reszty akcesoriów okołopiecowych, kotłownia naszpikowana niczym w okręcie podwodnym :lol:

http://foto1.m.onet.pl/_m/b607dbaf186fdcb1b9b4c3cc14435215,12,19,0.jpg

brak tego czegoś z nierdzewki wiszącego pod sufitem zablokowało na 3 tygodnie podłączenie pieca :o

http://foto3.m.onet.pl/_m/40c86b940bd04165baf694ef1205595b,12,19,0.jpg

tyle tego się chowa za piecem

http://foto3.m.onet.pl/_m/a6c0682b51da863f3f544dbc2028cc77,12,19,0.jpg

sam piecyk zajmuje pół kotłowni

http://foto1.m.onet.pl/_m/f64a66464b39f8440b736a67e75168c1,12,19,1.jpg

przy zbiorniku na ciepłą wodę ciut luźniej ale tylko chwilowo, będą jeszcze rurki od ciepłej wody i gruba rura doprowadzająca powietrze z zewnątrz :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja przyłożyłam swoją rękę do c.o. , poprzyklejałam ekrany zagrzejnikowe :lol:

http://foto2.m.onet.pl/_m/db0bab52e97e95b06a056aa61ef63c2e,12,19,0.jpg

ostatni raz, mam nadzieję, paląc w kozie czekałam na to wielkie wydarzenie jakim jest ciepła woda w grzejnikach. 19-ta wszystko gotowe, piec odpalony trochę z problemami, bo zimny i wilgotny komin nie ma ciągu :o nie wiem na czym to polega ale już przy paleniu kozą zauważyłam, że zimny komin działa odwrotnie- powietrze z zewnątrz wpada nim do domu zamiast wyciagać i przez pierwsze kilkanaście minut dymi się niemożebnie :o chłopy rozpalili na obydwu rusztach, dodatkowo podgrzewali węgiel palnikiem gazowym i -zaskoczyło! Aż za dobrze, bo momentalnie woda na piecu się zagotowała a grzejniki zimne :o 3 godziny walczyli z jakąś bańką powiterzna, która usadowiła się w rurce pół metra od pieca i ani rusz :x W końcu stwierdzili, że mają dość, muszą przespać się z tematem, że dokończą jutro. Fajnie, ale na dole +5st, na górze -2, a na zewnątrz -10st a farelka po 3 miesiącach intensywnej pracy odmówiła posłuszeństwa! nie spaliła się na szczęście ale wyrzucała 'korki' :o każę im spuścić całą wodę z grzejników ale majstry chcą do domu, przekonują że nie ma potrzeby... na upartą babę nie ma siły, się zaparła i trzeba było odczekać kolejne kilkanaście minut aż wszystko spłynie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela znów od rana z majstrami :lol: przez noc ich olśniło, wymyślili że w krytycznym miejscu gdzie stoi pęcherz powietrza wmontują dodatkowy automatyczny odpowietrznik. Cała w skowronkach, znów paląc w niezastąpionej kozie zaczęłam się meblować :lol:

http://foto3.m.onet.pl/_m/3125b56cde94505de3dcd801ee6068ab,12,19,0.jpg

kuchnia z aneksem jadalnym :wink:

Coś długo trwa to odpalanie pieca :roll: chłopy latają jak ze s.....ą góra-dół, co się dzieje??? Woda puszczona w zimne kaloryfery momentalnie zaczęła na poddaszu zamarzać! Dwie farelki w ruch -jedna ledwie dmuchająca, druga reanimowana przeze mnie ( przedmuchana RAINBOWem z zaklejających ją pyłów glazurniczych, bo fachman szlifując płytki musiał grzać sobie nogi :x i uwolniona z hydraulicznych sznurków, które wkręciły się w wentylator) plus palnik gazowy i pomału, grzejnik po grzejniku zaczęła sączyć się po obiegu ciepła woda, walczyliśmy do 17-tej aż wreszcie dotarła do wszystkich :lol: Pytam fachmanów, a co by było gdybyśmy nie spuścili wody na noc? :o tylko machnęli ręką i cały dzień byli jacyś małomówni.

Podłogówka i ciepła woda to będzie następny etap :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drobne przemyślenia:

- trafnym zakupem jest grzejnik łazienkowy drabinkowy z niektórymi szczebelkami wysuniętymi co ułatwia wieszanie dużych rzeczy np. ręczników

http://foto1.m.onet.pl/_m/f34e3437a4819b8a4a4802c466e462e5,6,19,0.jpg

plus grzałka do tegoż grzejnika

- okna połaciowe zasypane śniegiem są jakby ich nie było :o warto przemyśleć doświetlenie schodów okienkiem w ścianie, co jednak nie jest łatwe i bez wizji lokalnej w gotowym domku trudne do umiejscowienia :roll:, może cos takiego?

http://img472.imageshack.us/img472/7483/dsc03096kf9.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajechałam do domku zobaczyć a raczej poczuć to ciepełko, które już powinno opanować budynek, otwieram drzwi i tu chłodem zawiało :o słyszę od kotłowni żałosny pisk pieca- wypalił biedaczek co było na talerzu i pewnie nie nadażył dobrać więcej opału zanim żar wygasł :( na górze +2, dobrze że nie minus! Bez instrukcji, na babski rozum rozpaliłam ognisko na tym czymś podobnym do talerza, co łatwe nie było bo powierzchnia mała, nachodzący ślimakiem węgiel zwalał mi drewienka ale po pół godzinie załapał, węgielki zaczęły się żarzyć :lol: niezastąpiona w takich przypadkach jest biała podpałka w kostkach, szybko się rozpala i dość długo pali. Po prawie 2 godzinach osiagnęliśmy ( my- tzn. ja i on- piec)żądaną temperaturę + 60st, popodglądałam go jak się zachowuje w spoczynku, jak wznawia pracę gdy temperatura ciut spadnie, po swojemu ustawiłam czas podawania węgla i przerwy między podawaniami i prawie spokojna wróciłam do domu. Ani "Majki" ani "M jak Miłości" znów nie obejrzałam :( :lol:

Dziś wczesnym rankiem popędziłam sprawdzić gadzinę jak się sprawuje bez nadzoru. Chociaż dom na wsi to tylko 3 km od mojego blokowiska więc mogę wpadać znienacka o ile uda mi się wcześniej wygrzebać :wink: weszłam po cichutku - nic nie piszczy, ciepło jakby :roll: na poddaszu ocieplonym tylko jedną warstwą wełny ale za to drugą grubszą warstwą pierzynki śniegowej od zewnątrz +10st, hurrra!

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/ce9833405b0f4967333199fd6fd3e6ec,12,19,0.jpg

 

temperatura akuratna, gdy ciut spadła to elegancko się załączyło :lol:

pieszczoch jeden, kobitkowej ręki mu trzeba :lol: :lol: :lol:

 

http://foto3.m.onet.pl/_m/123dca36bf6e31cae158157a9751bad3,12,19,0.jpg

 

zdjęcie dzisiejsze, świeżutkie, jeszcze gorące :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załadunek węgla do zasobnika pieca dla osoby niewielkiej postury może być problemem, mój sąsiad, który chyba nie osiągnął 160cm wzrostu specjalnie zainstalował piec na pellety, ponieważ pakowane one są w 15-kg worki :lol: ekogroszek podobno też jest w mniejszych niż 25 kg ale na pewno wtedy jest droższy i u nas nie spotkałam takowego, więc muszę kombinować jak koń pod górę :roll: najtrudniejszy etap to przełożenie worka z samochodu lub z przyczepki, którą niedługo będę mogła wjeżdżać do garażu :lol: na wózeczek, potem to już pestka, podjeżdżam do kotłowni, podstawiam małe wiaderko nasypuję tyle żeby się nie nadźwigać, tak ze 3 razy

http://foto3.m.onet.pl/_m/3d953a77d5e4dd8a69c053e392b2554f,12,19,0.jpg

a reszta bezpośrednio z woreczka do kosza. Łatwizna, nawet nie bardzo się kurzy. Wózeczek zostawiła mi któraś ekipa na poprzedniej budowie 20 lat temu - to były czasy, mimo że wszystko się zdobywało to majstry tak nie kradli jak dziś gdy wszystkiego pełne sklepy :o - i służy mi cały czas, zwłaszcza w pracach ogrodowych. A ile osób mi go zazdrości :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie żarty jest ten mój piec, prawie 2 worki na dobę :o mam nadzieję że tak bedzie tylko na początku, chałupka niewygrzana, dach wycieplony dopiero jedną warstwą, podłogi nie wykończone więc pod drzwiami podwiewa mimo przyklejonych progów ze styropianu, podłogówka na dole nadal nie chodzi :evil: a na zewnątrz w nocy -24st! Kolejną niedzielę spędziłam z panami hydraulikami na podłączaniu bojlera i podłogówki. Nie wiedzieć czemu robi się jakieś zwarcie przy wtyknięciu kabelka od sterownika do pieca :o zwarcie na tyle skuteczne,że wywaliło "korki" ale i spaliło 2 bezpieczniki piecowe!Takie ciupstwo a bez nich wielki potwór zamarł

http://foto2.m.onet.pl/_m/6a1ce6059d3037a15d2b1f610e29975e,12,19,0.jpg

O 13.30 w niedzielę :o oczywiscie zapasowych nie dali :( pędzę do Carrefoura- nie bywają; do znajomego elektronika - siedzi w Zakopanem, elektryk nic takiego nie ma ; piec stoi, czarna rozpacz :cry: Majstry chcą wzywać serwisanta, ale mój starszy synuś, ciężarówkowy biznesmen przypomniał sobie że na parkingach dla TIRów sa czynne codziennie sklepiki z takimi różnymi duperszwancami, gnam więc parenaście km - są :lol: wzięłam od razu 20szt :wink: Fachman wsadza, zwarcie :o kabelek nowy, piec też, ki czort? Pomału robi się wieczór.... olał podłogówkę, piec trzeba uruchomić. Ciepła woda z kranu leci, piec grzeje, kaloryfery zimne :o znów, jak tydzień temu zapowietrzyła się instalacja :x Rozpaliłam w niezastapionej kozuni, leżaczek obok, będę czekać do skutku, choćby całą noc :evil: a mieliśmy dziś jechać na obiadek dniobabciowy :( moje chłopaki pojechały same :cry: i tylko dzwonią co chwilę wredziochy jedne wychwalając jaką dobrą pomidorówkę zjedli, a jakie pyszne pierożki z kapustą a ja o jednej kanapce :cry: następny weekend znów zapowiada się pod znakiem C.O. bo moi majstrowie na co dzień pracujący u mnie robią w dni wolne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nareszcie wróciłam do normalności, czyli solidnych fachowców. Siedzę sobie w pracy a panowie od elewacji sprawdzeni jako słowni i dokładni kontynuują ocieplanie dachu. Na stryszku pojawiła się żółta folia - wzięłam ją bo tańsza a w praniu okazało się że fajnie rozjaśnia stryszek :lol:

http://foto0.m.onet.pl/_m/dbe7ad824daa4eb78b2e8adf84824dc0,12,19,0.jpg

dziura na schody składane

w pokojach będzie bardziej kosmicznie :lol:

http://foto2.m.onet.pl/_m/c9cd57a20a54b633f3fec9dc9762276e,12,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby było raźniej dołączył też elektryk, zamontował gniazdo siłowe w garażu, może kiedyś się przyda :roll: w skrzynce bezpiecznikowej podłączył jakieś coś do ochrony agregatu prądotwórczego przed uszkodzeniem gdy zostanie włączony prąd podczas pracy agregatu, porył moją wytynkowaną ścianę bo przypomniałam sobie o podgrzewaniu schodków zewnętrznych zimą :o z puszki w pomieszczeniu między wiatrołapaczem a garażem przeciągnął kabel do podłogi, potem przewiercił się przez ścianę do wiatrołapa, wykuł bruzdkę w posadzce i pod ościeżnicą drzwi wejściowych wyprowadził kabelek na dwór.

Drugą bruzdę wyrył w moim warsztaciku, żeby zrobć dodatkowe gniazdko do ewentualnego elektrycznego podgrzewania wody w bojlerze. Spotkanie z moim groźnym acz już oswojonym panem tynkarzem jednak nieuniknione :lol: bo poprawek tynkarskich widzę że będzie mnóstwo po tych wszystkich fachowcach :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mi oszpecił moje piękne okno w salonie :x :x :cry:

http://foto1.m.onet.pl/_m/d5c6652362b1a88a6fc327d2f66f5941,12,19,0.jpg

 

początkowo myślałam że to wada produkcyjna - między ramą a ramką przyszybową jest jakaś szczelinka a dookoła niej świecąca plama jakby zbyt mocno tryśnięty lakier :o zeźliłam się straszliwie gdy to zobaczyłam, chociaż widoczne jest tylko pod światło, ale jest. Zgłosiłam do reklamacji, przyjechał monter, obejrzał i stwierdził że ktoś to przygrzał jakimś halogenem albo palnikiem :o Halogena na mojej budowie żadnego nie było, palnik??? Rzuciłam problem na FM http://forum.muratordom.pl/okna-abakus-brugmann-arte-wady,t179023.htm i niestety, znawcy tematu rozwiali moje nadzieje na reklamację :cry: :cry: ale za to pocieszyli, że szyba nie pękła :wink: muszę teraz przemyśleć jak dyplomatycznie op..... podejrzanego i uświadomić mu że musi ponieść koszty wymiany przynajmniej ramki :roll: na pewno będzie się wykręcał bo nie znam żadnego takiego, który dobrowolnie przyzna się do błędu i jeszcze go naprawi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...