Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

komentarze do Planety2 Amelii2


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ciekawe, czy taki chicken wire gdzieś można u nas kupić. Mam na pintereście ozdoby a'la czosnek na ogrodowe rabaty. Są zrobione z takiej siatki.

 

W Lesznowoli mieszka ogrodnik, niejaki Krzysztof Kosik. Hobbystycznie hoduje różne ptaki, ale o ile pamiętam to nie tylko. Ma w ogrodzie woliery. Porobił też tunele z siatki gdzie te ptaki i zwierzęta mogą bezpiecznie chodzić. Na kilku zdjęciach w galerii to widać.

http://ogrody-kosik.ibz.pl/?page_id=159

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy taki chicken wire gdzieś można u nas kupić. Mam na pintereście ozdoby a'la czosnek na ogrodowe rabaty. Są zrobione z takiej siatki.

 

W Lesznowoli mieszka ogrodnik, niejaki Krzysztof Kosik. Hobbystycznie hoduje różne ptaki, ale o ile pamiętam to nie tylko. Ma w ogrodzie woliery. Pobił też tunele z siatki gdzie te ptaki i zwierzęta mogą bezpiecznie chodzić. Na kilku zdjęciach w galerii to widać.

http://ogrody-kosik.ibz.pl/?page_id=159

 

poza tymi pomnikami, figurkami i ogrodzeniem to bardzo mi sie podoba, mnie nigdy nie uda sie stworzyc takiego zakatka chocbym i chciala:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mi się ten ogród zawsze podobał. Widziałam go pierwszy raz jak jeszcze pracowałam w „Ogrodach” to już jakieś 15 lat temu. Był trochę mniej zarośnięty i nie bylo tylu rzeźb. Za to po ogrodzie chodził bocian :yes: . Jednej zimy nie mógł odlecieć, bo coś miał ze skrzydłem i potem wracał. Nawet odwiedzających ogród nie bał się specjalnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny jest ten mały.

 

Moi znajomi mieli czarnego teriera rosyjskiego, który tak kochał misie, że kiedyś dziecku zabrał. Mieli z tego powodu nieprzyjemności. Pies był łagodny i jedynie pluszaka chciał. Nic dziecku nie zrobił. Tylko wyrwał z rączek miśka i położył się na nim. Mieszkali niedaleko Nowego Światu, a tam był sklep z zabawkami z witrynami do samej ziemi. Nie dało się z psem, przejść obok. Całą siłą wielkiego cielska wciągał do środka. Doszło do tego, że sprzedawczynie trzymały w sklepie uszkodzone pluszaki i jak wpadał, to natychmiast mu podtykały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Lesznowoli mieszka ogrodnik, niejaki Krzysztof Kosik. Hobbystycznie hoduje różne ptaki, ale o ile pamiętam to nie tylko. Ma w ogrodzie woliery. Porobił też tunele z siatki gdzie te ptaki i zwierzęta mogą bezpiecznie chodzić. Na kilku zdjęciach w galerii to widać.

http://ogrody-kosik.ibz.pl/?page_id=159

 

 

piękny! prawdziwy tajemniczy ogród:rolleyes:

 

moje kurki są najszczęśliwsze gdy mogą pogrzebać w rabatach:yes: nie wiem co tam ciągle wydziobują, zauważyłam tylko jak duża pożerała pająka a potem szczypawkę:eek: wcale tak bardzo nie rozgrzebują, trochę rozrzucą kore ale przelecę grabkami i jest ok. Co dziwne to nie uszkadzają świeżo wyleźniętych cebulowych chociaż po nich chodzą.

Sąsiadka śmieje się ze mnie że pracuję z kurami i rzeczywiście gdzie ja tam i one, wykopałam jałowca - zaraz zrobiły przegląd korzeni i dołka po nim, wygrabiłam liście host - też przerzuciły i coś tam z nich wybrały...

a kogut pilnuje swoich dziewczyn:yes: Bianka gdy podeszła za blisko to została znienacka zaatakowana i dziobnięta w zadek aż zapiszczała ale szybko doszła do wniosku że można się z nim świetnie bawić, podbiega ze szczekiem a gdy kogut ruszy w jej stronę to niby ucieka ale nie za daleko, robi kółko i znów wraca a kurdupel się wścieka:D

 

wczoraj malutka kurka zniosła pierwsze jajo:wiggle:(duża od lutego niesie się regularnie) czyli było 100% nieśności!

Edytowane przez Amelia 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

super :) Bianka bawi sie dokladnie tak jak bawia sie moje krduple, atak, ucieczka, zapasy i gonienie. raz jeden raz drugi tyłek w gorze i zachęca. moge na nie patrzec godzinami jak sie bawia, jak beztroskie mlodzieniaszki. A Kasotrek to przeciez juz pan w srednim wieku niedlugo skonczy7 lat. niby za pilaeczka ciagle biega ale widze ze ciezej mu sie oddycha i bardziej juz sie meczy. nie wiem czy to sercowe czy astmowe problemy. staramy sie go nie nadwyrezac ale on jest niereformowalny, przynosi i rzucaj - nie ma ale. boje sie, ze kiedys nam padnie:cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech jak najdłużej tak się bawią. Z przyjemnością patrzę jak Pasqal i Spinoza wdrapują się - wbiegają z rozpędu i zeskakują - na pionowy pień wierzby przed domem. Kot ma już 15 lat, a kotka 12. Naprawdę starsi państwo :) , nawet wg ludzkiej miary już staruszkowie. Pasqal na dodatek przeszedł udar. Każdy dzień, gdy widzę w jakie dobrej kondycji są, jest jak prezent :)

TAR, niech Kasti jak najdłużej szaleje. Biega i bawi się, bo widać nie cierpi tak jak się obawiasz :)

 

Kogutek też ma rozrywkę i może czuć się ważny. Z czasem nawet może się z psiakiem zaprzyjaźnią. W necie masę jest historii o psach opiekących się kaczuszkami, kotkami, przyjaźni między dwoma różnymi gatunkowo osobnikami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety cierpi ale po szalenstwach, stawy mu siadaja, biedny po wszystkim wylizuje sie okropnie i "błoto przykłada" - dziwne ale tak jest, dopada ziemie ogrodowa i przyklada w bolace miejsca. no i caly czas mu sie odnawia kontuzja chyba sciegna w przedniej pasze - bylismy na przeswietleniu, nic nie wykazalo ale co jakis czas kuleje i piszczy. niestety takie zycie. najwazniejsze ze go kochamy, chociaz czasem doprowadza nas do szalu tym swoim wymuszaniem:rolleyes:on ma niespozyta energie, jedynie weekendy gdzie porzadnie sie wyszaleje, bo i my bardziej chetni do szalenstw, daje nam zyc. w tygodniu sily jednak mniej a niusiek przeciez chce sie bawic:rolleyes: idziemy na spacer pol godziny, ledwo powloczy a 5 minut po powrocie pies juz gotowy do dalszych zabaw - normalnie wymiekamy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczoraj jednak malo na zawal nie zeszlam, bo psiury lataly po ogrodzie, my sadzilismy cebule, Kasti biegal za pilka przy mezatym, a Wicio jak to wicio swoimi sciezkami. No i w pewnym momencie sie zorientowalam, ze brama wyjsciowa na osciez otwarta (mezu w kieszeni pilota nacisnal :bash:) a Wicio na rekonesansik sobie cicho poszedl. jeju, normalnie ze strachu mokra sie zrobilam, atak paniki, wolam go a tu nic psa nie widac. a on sobie polazl do lasu i stal za ogrodzeniem, no przeciez wolaja go to stoi ale gnid wstretny nie przybiegl. na szczescie reakcja na kabanosia byla prawidlowa, wedrowniczek przybiegl w podskokach. on ma takie tendencje do zwiedzania i lazenia, zawsze znajdzie dziure, ktora mozna pojsc na rekonesans okolicy. ale przyznam sie bez bicia, ze juz lzy mialam w oku i glos mi sie lamal jak go wolalam. malutki niepostrzezenie wkradl sie tak mocno w moje serducho, jak nigdy bym sie tego nie spodziewala.

normalnie dziadowi do nogi sznurek 20 metrowy przywiaze :bash: wczoraj jeszcze o tyle sie balam bo krązowniki (orly/jastrzebie/krogulce kolowaly nam nad ogrodem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz takie przeżycia jak moje. Jak moje sierściuchy na włóczędze i nie wracają w porach, gdy wiem, że są głodne, to chodzę po okolicy i wołam. One na szczęście już mają tyle lat, że zdążyły pojąć co znaczy „Spinoza i Pasqal”. Nigdy nie „kiciałam” i one na to nie reagują. Ale na moje wołanie przychodzą, chociaż nie od razu. Spinka czasem przybiega dopiero po godzinie. Nie wiem, czy z tak daleka, czy jest tak zajęta pilnowaniem jakiejś mysiej dziury, że nie może od razu. Pasqal na szczęście poza ogród nie wychodzi dalej niż 50 metrów, więc jak go wołam, to za chwilę przybiega z ogonem na antenkę. Spinoza zwiedza okoliczne ogrody, ale od czasu ostatniego wypadku z poważnym pogryzieniem zadu i wywichniętą tylną łapą też już nie łazi do wsi i do lasu.

 

Jak J do mnie kiedyś zadzwonił, że znalazł martwą Spinkę na szosie, to cała się rozdygotałam i mało nie poryczałam publicznie w pociągu. Na szczęście wszystko się dobrze skończyło. Jak zakopywał kota, na środku trawnika pojawił mu się „duch” Spinozy. Kompletnie zgłupiał, bo spojrzał drugi raz i kota nie było. Myślał, że tak mu żal, że ma omamy. Dopiero po chwili przyszła do niego się pomiziać o nogi. Też mu się głos trząsł jak ze mną rozmawiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...