Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tygodnik remontowy szeregowca


amalfi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Inne się nie rzucają. W oczy.

Czy jesteś pewna, że jest to pokój nastolatki? Bo mojej córki pokój to tak wyglądał może .. nie, nigdy nie wyglądał. Musiałabym sama posprzątać i jej tam nie wpuszczać :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inne się nie rzucają. W oczy.

Czy jesteś pewna, że jest to pokój nastolatki? Bo mojej córki pokój to tak wyglądał może .. nie, nigdy nie wyglądał. Musiałabym sama posprzątać i jej tam nie wpuszczać :D

 

Ewa, dlatego zrobiłam zdjęcie w święta, bo można to zrobić dwa razy w roku. W innych terminach się nie nadaje. :D I to trzeba robić fotę szybko, bo na drugi dzień już się nie da.

Inne się nie rzucają w oczy, bo są na przeciwległej ścianie, która już się nie nadawała do fotografowania.

 

Tak naprawdę, to niektóre elementy typu dywan, czy poduszki zostały kupione do pokoju pod tarasem, ale nie mogę się zebrać i kupić tam jakią kanapę i tak jakoś znalazły się w pokoju Młodej. Musze się zabrać za tamten pokój, bo stoi pusty. Kupiłam jakieś półki w Ikei i na tym koniec.

Edytowane przez amalfi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...
  • 2 weeks później...

Jakoś tak mnie zebrało na wejście na FM i może przy okazji doniosę o paru sprawach.

Czasu nie mam za dużo, ale wypoczęłam sobie, bo jestem już po urlopie, więc czuję się nawet dobrze.

Ostatnie półrocze nie było za dobre. Nie opowiem wszystkiego, bo to zbyt osobiste. Wspomnę o sierści, która przeszła najpierw zabieg czyszczenia zębów, a potem usunięcie guza z klatki piersiowej, który rósł w zastraszającym tempie. Wątroba daje o sobie znać tylko w przypadku, gdy sierść nie przestrzega diety (czytaj: gdy pańci serce zmięknie i łakomą sierść poczęstuje czymś zakazanym). Na szczęście nie zdarza się to za często.

Po operacji widzę, że psinie ten guz jakoś dokuczał. Teraz jakby odmłodniała kilka lat. Nawet słuch jej się poprawił. No i udało mi się odchudzić ją o 2 kilo. To też dla wątroby zbawienne.

Kilka fot z okresu pooperacyjnego (operacja była na przełomie maja i czerwca):

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657018_20130910_132926.jpg

 

Ubranko chroniące ranę zakupiłam w ciucholandzie i całkiem dobrze się sprawdzało :) .

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657020_20140522_144445.jpg

 

Jak widać, znowu spałyśmy z sierścią w barłogu na podłodze w salonie, aby z powodu zawrotów po narkozie nie spadła ze schodów.

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657021_20140522_180403.jpg

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657022_20140522_183644.jpg

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657024_20140523_224405.jpg

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657025_20140524_011229.jpg

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657026_20140524_124537.jpg

 

I w nowej kreacji z ciucholandu po zdjęciu szwów.

 

http://zmniejszacz.pl/zdjecie/154/657043_20140531_182052.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz najważniejsze. Boję się, pisać, bo sama jeszcze nie wiem, co robić. W tym roku mąż zaplanował kładzenie kostki, czy czegos podobnego zamiast alejek i malowanie elewacji. Utargowałam zamiast tej kostki (nie chciało mi się kurzenia i problemów z wchodzeniem do domu w tym roku) remont pralni. Ale jakoś tak zeszło i nic nie zrobiliśmy. Elewacji też nie.

Pewnego dnia bąknęłam do męza, że tak sobie myślę, że może zamiast bawić się w te remonty, może zbudujmy nowy dom? Dziecko mamy stare, nie musimy już mieszkać prawie w centrum miasta, remonty mi się znudziły. Pojecaliśmy na naszą działke pod miastem i okazało się, że mamy już tam fajną sąsiadkę w moim wieku. I że tam sporo domów powstało (nie było mnie tam 3 lata).

No i nie wiem co mam robić. Wstępny plan jest taki, że stan zerowy robimy powoli z bieżących środków, potem sprzedajemy ten dom jakiejś młodej rodzinie, która potrzebuje miasta i za to budujemy szybciutko. Jak zajdzie potrzeba, wynajmujemy mieszkanie i kończymy.

Sama nie wiem. Jutro jadę na tę działkę, to strzrelę jakieś foty.

Decyzja jeszcze nie zapadła. Ale jestem zdecydowana na powiedzmy 60 %.

Może ktos się wypowie, co o tym myśli? Nikt o naszych planach jeszcze nie wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za

1. Ze sprzedazy tego domu zostanie ci jeszcze na malutkie mieszkanie dla młodej - ona pewnie woli zostać w mieście a i studia i młodość lubi rozrywki

2. Ja myślę o tym samym - młodej zostawię nasz dom a sobie wybuduję taki bezobsługowy na starość. kompaktowe 80m (mała salonokuchnia, dwie sypialnie i dwie łazienki w tym jedna dla niepełnosprawnych plus jeden pokoik gościnny dla ... pielęgniarki :) ) parterowy, super ocieplony, ogrzewany prądem, bez komina, bez żadnych szykan za to z duzym zadaszonym tarasem żeby starszy człowiek mógł sobie spokojnie posiedzieć ;) No, moze z dolepionym nieogrzewanym garażem, żeby zimą się komfortowo w autko załadować na zakupy.

Przeciw- nie widzę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny za odpowiedź. Niestety nie znalazłam czasu na pojechanie na działkę, chociaż to bardzo blisko i zdjęć nie mam. Ale myślę, że w tym tygodniu jakoś to załatwię.

Działka to nie jest jakaś typowa wieś. Niby w sąsiedniej do miasta gminie, ale do centrum jest 5 km, a do granic miasta może 500 m. Tak więc prawie w mieście. Utworzyło się tam dość spore osiedle samych nowych domków. Ulica, gdzie mam działkę jeszcze nie jest zagospodarowana, ale myślę, że nastąpi to niedługo (ciągną kanalizację i dlatego czekali z położeniem nawierzchni).

Dla mnie sprawa wygląda następująco:

Za:

1. Do tego domu cały czas muszę dokładać i jeszcze sporo dołoże, a i tak będzie stary. I nie jest to starość w sensie zabytkowym, co byłoby motywujące, a starość peerlowska, co wiąże się z byljakością wykonania. Wprawdzie tę bylejakość już ponaprawialiśmy, ale mam świadomość, że ciągle będzie coś do roboty. Jednak ze względu na lokalizację, jak go sprzedam, wybuduję nowy i jeszcze mi zostanie na mieszkanie dla młodej jak napisała Ewa. Nie wiem wprawdzie, czy Młoda zostanie w Kielcach, bo to ciągle jeszcze Polska B i pracy nie ma, ale jak jej się uda jakieś studia skończyć, to w tym czasie może coś się zmieni? Teraz z młodą nie ma racjonalnych dyskusji i ciężko oczekiwać deklaracji, bo po pierwsze młoda jest, a po drugie ma obecnie motyle w brzuchu, więc i zaburzoną percepcję. ;)

2. Dziecko we wrześniu kończy 18 lat, zrobi prawo jazdy i może samo dojechać gdzie będzie potrzeba (korki, treningi, koncerty i co tam jeszcze) więc nie muszę się już liczyć z tym, że powinnam mieszkać w centrum.

3. Teściowie się starzeją i może zaistnieć sytuacja, że jedno znich zostanie samo i drugie sobie nie poradzi. Mieszkają 40 km od nas, więc codzienny dojazd do nich jest kłopotliwy. Taka sytuacja nie jest dla mnie szczytem marzeń (wiadomo ;) ), ale czasem innego wyjścia nie ma. ten dom nie jest absolutnie przystosowany dla seniorów. Wprawdzie miałąm pomysł, aby sprzedać ich dom i kupić małe mieszkanie obok naszego obecnego domu, ale stwierdzili, że jeszcze nie, że sobie radzą.

4. Mogę sobie wybudować już dom zbliżony do ideału, bo mam jakie takie doświadczenie i wiem, czego mi w obecnym brakuje. :D

5. Dom byłby budowany pod kątem, jak pisała Ewa naszej przyszłej starości, ale i taki, aby sobie jeszcze wygodnie pomieszkać. Jeszcze aż tak starzy nie jesteśmy, więc może się uda skorzystać z uroków nowego domu.

 

Przeciw:

1. Nie chce mi się. Nie wiem, czy mam siłę za tym wszystkim chodzić.

2. Nie jestem pewna, czy to miejsce jest miejscem, gdzie chcę dokonać żywota i zostać na całe życie.

3. Boję się, czy działka nie będzie miała ukrytych wad, o których nie wiem (np. mokro).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

cześć,

mamy podobną sytuację rodzinną, moja córka ma 20 lat i prawko więc postanowiliśmy zorganizować wyprowadzkę na wieś :D tylko nasza wieś też jest blisko miejscowości w której mieszkamy, jakieś 10 km, co do działki to my niedoświadczeni miastowi kupiliśmy taką co była duża i w ładnej, zielonej okolicy. okazało się ze ma spadu ponad 2 m..... :bash: też się zastanawialiśmy co zrobić? sprzedać, czekać może za 5 lat się sama wyrówna :D zdecydowaliśmy się na parterówke z piwnicą, nic innego nie przychodziło nam do głowy no i duży taras do wygrzewania się na starość :)

Na pewno dacie radę ujarzmić też swoją działkę, cokolwiek na niej by nie wyskoczyło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć,

mamy podobną sytuację rodzinną, moja córka ma 20 lat i prawko więc postanowiliśmy zorganizować wyprowadzkę na wieś :D tylko nasza wieś też jest blisko miejscowości w której mieszkamy, jakieś 10 km, co do działki to my niedoświadczeni miastowi kupiliśmy taką co była duża i w ładnej, zielonej okolicy. okazało się ze ma spadu ponad 2 m..... :bash: też się zastanawialiśmy co zrobić? sprzedać, czekać może za 5 lat się sama wyrówna :D zdecydowaliśmy się na parterówke z piwnicą, nic innego nie przychodziło nam do głowy no i duży taras do wygrzewania się na starość :)

Na pewno dacie radę ujarzmić też swoją działkę, cokolwiek na niej by nie wyskoczyło :D

 

Cześć Juskra

Czaem wydaje się, że coś jest na całe życie, a tu nie wiadomo kiedy i wszystko się zmienia. Mąż był w niedzielę na działce z naszym zaprzyjaźnionym majstrem i pogadali z potencjalnym sąsiadem, który zachęcał do budowy twierdzac, że miejsce jest dobre do mieszkania. No i mamy wezwanie od geodetki na wytyczanie płotu drugiego sąsiada. Cieszę się z tego, bo go poznam i zobaczę, kogo miałabym za płotem, a to bardo ważne, kogo ma się obok. Maż też się napalił na budowę, więc może się uda. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miała takie perspektywy już załatwiałabym papiery :D A kto ma dać rady jak nie Ty ??

 

Uuuu, podniosłaś mi samoocenę. :D Urosłam parę centymetrów.

Wiesz co mnie najbardziej osłabia? Nie sama budowa. Bujanie się ze sprzedażą tego obecnego. Wizyty kupców, negocjacje, notariusze itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba Cię nie pocieszę jak powiem, że na Śląsku rynek nieruchomości zdechł... znajomi mają straszne trudności z sprzedażą mieszkania, obniżyli już cenę o 25% i nadal nic. My także na etapie wykończeniówki chcemy sprzedać mieszkanie i już się tym martwimy. Ale może z segmentem będzie inaczej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba Cię nie pocieszę jak powiem, że na Śląsku rynek nieruchomości zdechł... znajomi mają straszne trudności z sprzedażą mieszkania, obniżyli już cenę o 25% i nadal nic. My także na etapie wykończeniówki chcemy sprzedać mieszkanie i już się tym martwimy. Ale może z segmentem będzie inaczej

 

Mam nadzieję. Sąsiadowi udało się sprzedać i nawet kupiec poczekał mu pół roku. Ten sam sąsiad mówił, że ktoś z jego rodziny szuka takiego domu, ale jeszcze nie deklarowałam ostatecznej decyzji.

Ja już kilka nieruchomości przerobiłam i wiem, że to sporo zachodu. Byle się kupiec trafił, to jakoś przeżyję. Wiem jedno, że musze odsunąć męża od sprzedaży, bo on żeby mieć z głowy, odda pierwszemu jaki się trafi, a potem będzie mnie truł, że popełnililiśmy (MY oczywiście) bląd. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...