Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Prądnica wiatrowa


mnowak355

Recommended Posts

Nie wiem jak do was ale po obejrzeniu kilkunastu filmików najbardziej przemówiła turbinka z takimi otwieranymi klapkami łapiącymi wiatr. Wydaje się dość logiczne, łopatki wracające że tak powiem "pod wiatr" nie stawiają oporu i są tylko pracujące.

zerknijcie na to powiedzcie co sądzicie.

pozdrawiam

Sądzę, że może być problem z trwałością takiego wirnika - ułożyskowanie osi obrotu takich ruchomych łopatek ze sztywną blokadą w jedną stronę będzie bardzo dostawało po d... Jeśli wirnik będzie wirował z prędkością, powiedzmy, 10obr/min przez 5h na dobę, to oznacza to 3000 "uderzeń" każdej łopatki o blokadę.

Idąc dalej w lata, wchodzimy już w miliony uderzeń. Prosta, sztywna blokada albo się "rozklepie", albo rozwali łożyska łopatki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 83
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

I właśnie to jest powodem słabej opłacalności takich elektrowni w naszych warunkach - wiatry o założonej przy projektowaniu elektrowni prędkości nie wieją ciągle, a moc gwałtownie spada wraz ze spadkiem siły wiatru.

Ciekawe dlaczego w całym kraju powstają zawodowe elektrownie wiatrowe?

Czyżby inwestorzy zakładali straty i robili to tylko dla jakiejś idei.

Polska nie jest mocarstwem jeśli chodzi o energię przynoszoną przez wiatr, ale można ją z powodzeniem ekonomicznie wykorzystywać i będzie się to robić na coraz większą skalę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukaj sobie, jak zrobiona jest zawodowa elektrownia wiatrowa. Jako "magazyn" energii służą pomocnicze elektrownie szczytowo-pompowe albo podobne.

I dlatego, że w Polsce brak takich rozwiązań, które mogłyby "kompensować" nierówną moc generowaną przez elektrownie wiatrowe, nie będą one jeszcze długo powstawały jako rozwiązania zawodowe.

 

W skali domowej jako magazyn służyć mogą jedynie akumulatory - koszt akumulatora w przeliczeniu na J czy kWh magazynowanej energii jest b. duży.

Dlatego w skali "mikro" (a taką są warunki domowe) to się po prostu nie może opłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

turbina taka nie ma żadnego tarcia w ogóle, nie ma w związku z tym żadnych wibracji ani żadnych hałasów, jest to jak na razie jedyny typ który można zainstalować bezpośrednio na dachu bez żadnych skutków ubocznych dla konstrukcji domu

Nie dokładnie - _zawsze_ należy uwzględnić dodatkowe siły wynikające z naporu wiartu na taką turbinę, który przenosi się przecież na konstrukcję domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i uwzględnia się, tyle że łożysko magnetyczne ma rozmiary 2 na 2 metry i nacisk jednostkowy przenoszony bezpośrednio na konstrukcję dachu wychodzi pomijanie mały,

 

Zarraz, zarraz ;)

Jakie to ma znaczenie?

 

Przecież, jeśli napierasz na mnie swoim całym ciężarem, to nie ma znaczenia, czy robisz to bezpośrednio łapkami, czy przez poduszkę puchową, czy też przez cegłę - za każdym razem ja _muszę_ wytrzymać tą samą siłę, żeby nie fiknąć.

Oczywiście, jeśli oprzesz się o mnie całym ciężarem tylko kciukami, to pewnie dostanę siniaków (duży nacisk jednostkowy). Jeśli zrobisz to przez cegłę, to nic mi nie będzie (mały nacisk jednostkowy).

Ale nadal moje nogi muszą "odeprzeć" całe parcie, z którym przesz ;)

 

Czyli bez względu na rodzaj łożyskowania konstrukcja więźby musi być w stanie wytrzymać dodatkową siłę boczną - a więc nie mieszajmy sprawy nacisków jednostkowych ze statecznością całej konstrukcji więźby.

 

A swoją drogą takie łożysko 2x2m to musi chyba z kilkaset dodatkowych kg ważyć, nie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS ostatnie 3 dni robocze spędziłem na dachu, i powiem wam że lekki wiaterek na poziomie gruntu to całkiem ładny wicherek na poziomie kalenicy

No właśnie o to chodzi. Wiatr na połaci dachu jest naturalnie wzmacniany.

 

Co do wytrzymałości dachu to moje turbinki maja być małe , a jak ktoś planuje większą to zawsze można lokalnie wzmocnić konstrukcję (zwłaszcza na etapie budowy).

 

Odnośnie lewitujących łożysk to myślę, że w rozwiązaniach amatorskich, są to na razie mrzonki i raczej szukałbym cichobieżnych łożysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tak i nie, sprawność turbiny wiatrowej polega na zamienianiu parcia wiatru na energię kinetyczną, w nacisk zamienia się reszta czyli tarcie oraz parcie na stałe nieruchome elementy, a jeśli nie ma tarcia oraz w wirnikach pionowych elementów stałych to ile jest tego nacisku ??

I tak, i nie ;)

Zapomniałeś chyba o jednym: odbiór mocy z generatora równoważny jest przyhamowywaniu wirnika, czyli pojawianiu się oporu. Tarcie jest tutaj mało istotne i łożyska magnetyczne nie mają sensu - bo jaki niby w/g Ciebie procent mocy tracony jest na łożyskowaniach? To są pojedyncze procenty - i takie pojedyncze procenty jesteś w stanie uciułać na sprawności przy zastąpieniu łożysk zwykłych magnetycznymi. Może to się opłaca przy mocach liczonych w setkach kW, ale w warunkach domowych to będą grosze zysku.

 

Wracając do naporu wiatru: jeśli wirnik byłby całkiem "luzem", to rzeczywiście parcia praktycznie by nie było. Ale przecież sens takiej elektrowni polega na tym, żeby odebrać moc mechaniczną z wirnika i przekazać ją prądnicy - co równoznaczne jest z pojawieniem się znacznej siły hamującej wirnik, a więc i z pojawieniem się parcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co elastyczne odciągi? Po co ma się giąć? Ze niby jak sie gnie, to jej lzej i mniej pracuje?

Zadne elastyczne - jak najsztywniejsze!

 

A wracając do więźby - powtórzę jeszcze raz: nie ma znaczenia, ile dachówek więźba (dobrze policzona) potrafi unieść. Ważne jest to, że taki wiatrak powoduje występowanie dużych sił bocznych, które więźba musi przenieść - i to, że potrafi ona udżwignąć Twoje dachówki ma się prawie nijak do tego, przy jakich siłach bocznych straci stabilność.

 

Porównaj z rowerem i rowerzystą: rower spoko utrzymuje nawet grubasa, wiatr go nie przewraca, ale jeśli dziecko popchnie tego grubasa na rowerze z boku, wszystko się wywali (grubas z rowerem znaczy się).

Rower to więźba, grubas to dachówka, dziecko to turbina wiatrowa w którą akurat dmuchnęło, no a wspomniany wiatr to po prostu wiatr, oddziałujący na samą konstrukcję dachu.

Jarzysz wreszcie?

 

Takie dodatkowe obciążenia MUSZA zostać uwzględnione na etapie liczenia konstrukcji więźby!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale żeście się uczepili tej konstrukcji dachu.

Jeśli ktoś chce na nim zrobić turbinę to musi być ona odpowiedniej wielkości, czyli wielokrotnie mniejszej od powierzchni samej połaci i wtedy wzrost obciążenia będzie znikomo mały. Potraficie sobie wyobrazić jakie siły parcia wiatru działają na połać dachu, kiedyś niejeden statek miał takie żagle, czym jest wobec tego jakaś mała turbinka.

Ja planuje wykorzystać elementy metalowo-gumowe od samochodów (np. zaw. silnika) do pozbycia się drgań. Nie wiem jakie będą efekty, zobaczymy.

 

PS:

W majówkę majstrowałem przy kominie i tak wiało ,że prawie zleciałem podczas gdy na dole był łagodny wietrzyk. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mpoplaw wreszcie zajarzyłem, dlaczego mamy tak różne zdania: po prostu mówimy o różnych rzeczach.

Ty masz na myśli porywy wiatru, "szarpiące" całą konstrukcją, ja mam na myśli raczej obciążenia statyczne, wynikające z długotrwałego naporu silnego wiatru - np. takiego, jak ostatnio się zdarzały.

W przypadku porywów rzeczywiście zamocowanie elastyczne jest jak najbardziej sensowne - ale ono nie zapobiegnie utracie stabilności więźby przy silnym, ciągłym wietrze. I właśnie tego bardziej bym się obawiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Coraz bardziej skłaniam się ku takiej konstrukcji:

http://patenty.republika.pl/turbina/turbina.htm

Turbina Pawlaka podoba mi się bo jest zakryty wirnik (może nie będzie drażnił zazdrosnych sąsiadów), ale nie mam, żadnego miarodajnego porównania jej z innymi konstrukcjami tego typu.

Z opisu wynika, że same zalety , ale jak jest naprawdę to się pewnie dowiem jak zrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coraz bardziej skłaniam się ku takiej konstrukcji:

http://patenty.republika.pl/turbina/turbina.htm

Turbina Pawlaka podoba mi się bo jest zakryty wirnik (może nie będzie drażnił zazdrosnych sąsiadów), ale nie mam, żadnego miarodajnego porównania jej z innymi konstrukcjami tego typu.

Z opisu wynika, że same zalety , ale jak jest naprawdę to się pewnie dowiem jak zrobię.

Możesz autorowi patentu pomóc, bowiem ona sam pisze :

W mojej ocenie rozwiązanie to nie ma sobie równych wśród dotychczas zrealizowanych pomysłów na świecie.

 

Niestety mimo wieloletnich starań pomysł ten nie dostał szansy rzetelnego przebadania i wdrożenia, jak to się dzieje z każdym ciekawym pomysłem w Europie i na świecie.

Sam pomysł to za mało. Trzeba jeszcze zbudować funkcjonalny model, pokazać że on działa, wykazać jakie zyski można osiągnąć z jego zastosowania. W to wszystko trzeba włożyć mnóstwo własnej pracy i pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, polscy wynalazcy są coraz bardziej leniwi i chciwi. Każdy chce dostać pieniądze na budowę i badania, mając tylko rysunki i pomysły na papierze.
Niektórzy idą jeszcze dalej. Jak już uda im się wytworzyć jakieś urządzenie, to na wszelki wypadek dodają mu cechy, które mają w oczach potencjalnego inwestora polepszyć jego wizerunek. Przykładem tego typu jest "kocioł magnetyczny" opisywany w wątku : http://forum.muratordom.pl/uwaga-na-oszustow,t160124-60.htm .

Jest to urządzenie, które ze sporą sprawnością dochodząca do 100% przetwarza energię mechaniczną w energię cieplną. Jego twórcom to jednak nie wystarcza. W swoich materiałach reklamowych podają, że ilość energii cieplne jest o 40% wyższa niż ilość energii elektrycznej dostarczonej do silnika napędzającego to urządzenie :lol: :lol: :lol: .

W ten sposób zamiast rzetelnie reklamować swoje wyroby robią im antyreklamę :(.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, polscy wynalazcy są coraz bardziej leniwi i chciwi. Każdy chce dostać pieniądze na budowę i badania, mając tylko rysunki i pomysły na papierze.

Wynalazca chyba ma prawo być tylko wynalazcą i nie musi być odrazu, człowiekiem interesów, wytwórcą swoich pomysłów i menadżerem promującym wymyślone rozwiązania. Normalnie robią to inni i w ten sposób zarabia się na wynalazkach, tylko nie wiedzieć czemu udaje się to tylko na zachodzie.

Najczęściej jeśli ktoś osiąga szczyty w jakiejś dziedzinie to zna się tylko na niej więc niech wynalazcy dalej zajmują się wynajdywaniem, tylko niech znajdą się ludzie którzy przekują to w rzeczywistość i pieniądze.

Co do zarabiania na wynalazkach to jak można to nazywać chciwością. Nasi wynalazcy, rzadko dorabiają się pieniędzy a nie rozumiem co by było w tym złego gdyby zarobili na swojej pracy nawet dużo.

 

PS:

Polacy wymyślili wiele cennych rzeczy np. :kamizelkę kuloodporną, niebieską diodę, światłowód i wiele innych i nic na tym nie zarobili taka nasza narodowa głupota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...