Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy palenie drewnem szkodzi ?


Mareko

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witajcie!

W moim domu pali sie w piecu CO od prawie 40 lat. W piec wrzucam wszystko (tak i poprzednio mój Ojciec) nigdy!!!! nie było problemów z kominem. Po budowie wypalam wszystkie pozostałości. Komin od pieca widział kominiarza po raz ostatni jakieś 10 lat temu. Wszedł powiedział że sie naleźy .... i wypisał kwit. Na pytanie a co z kominem odpowiedział " a dzieje się coś? Jak nie to po co mam wchodzić?". Była to jego ostatnia wizyta. Mam szczotkę na łańcuchu i kiedy pali sie niebardzo a piec jest wyczyszczony robie z tego użytek. Polecam. Aktualnie palę olchą i miałem (dłużej trzyma po zasypaniu miałem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 years później...
Kolega zaczął od pieca a nie od kominka.

W piecu, bez żadnych cudownych wkładów itd. może palić - tyle tylko, że jak drewno ma dużo żywicy to niewątpliwie będzie się wszystko "brudzić" bardziej i szybciej. Są jednak różne katalizatory spalania (np. Sadpal) albo prymitywna blacha cynkowa które pomagają to usunąć.

 

I dodatkowo np. można w ten sposob uszczelnić sobie sciany murowanego komina - warstwa w środku nieusuwalna samoistnie :wink: :lol:

 

Co autor tu miał na myśli. Że sadza osadzając się w kominie uszczelnia go ?

Mi "przeciekał" komin. Zmieniłem sposób palenia. Szyber otwarty na maxa - staram się wybierać suche drewno - mam jakąś mieszankę. Sypię trochę węgla.

Czy gdy zastosuję Sadpal to znowu zacznie ciec ? Od 1 mies wydaje mi się że już nie cieknie ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, że palenie drewnem zawierającym żywicę (np. sosnowym) powoduje osiadanie na piecu trudno usuwalnego osadu. Dlatego też w np. kominkach powinno palić się tylko drewnem gatunków liściastych. Ot cała filozofia. Podobny efekt uzyskuje się paląc plastik, gumę itp śmieci.

Wyczyszczenie tego osadu, jest po prosu niewykonalne, szczególnie w kominie. W skrajnych przypadkach wkład do wymiany. :wink:

 

Witam.Jestem TU nowy.Piszesz o drewnie iglastym po paleniu którym mamy osad.

Podobne rzeczy dzieją sie kiedy palimy mokrym drewnem lub trocinami.

Mogę się z tym zgodzić.

JEDNAK mam problem...

W naszym piecu od kiedy tylko pamiętam paliło się wszystkim.Kominiarz zaglądał raz na rok i nie miał zbytnio co robić.Problem zaczął się z chwilą jak zaczęliśmy palić drewnem.Suchy buk.

W pierwszym roku palenia z tyłu pieca zaczęła wydobywać się SMOŁA! no i wodnista czarna ciecz.

Masakra.Po otworzeniiu kanału wyczystnego pieknie płynął lepik.

 

Moim zdaniem powód był ten,że wcześniej piec pracował w innych temperaturach.Dom nie był ocieplony , okna stare.Problem zaczął się po ociepleniu domu i wymianie okien.Nie trzeba już palić na maxa aby było ciepło.Czeka nas wymiana pieca na miejszy.Obecnie jest 2.0 m na 140-150 m.kw powierzchni.Przez wiekszą część pracy pieca jest on "przyduszony" przez szyber i lufcik na dole co by nie grzał za mocno :roll: i to sprzyja powstawaniu owej smoły,która ładnie zalega równiż w kominie.

Do palenia drewnem należało by kupić odpowiedni piec,a może ktoś z Was może coś polecić? Ma to chyba być z dolnym spalaniem o ile się nie mylę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza rzecz:

komin z dobrym ciągiem.

Jeżeli jest dobrze ocieplony dom, to lepiej jest palić dwa, trzy razy ma maxa w ciągu doby po dwie trzy godziny, niż bez przerwy z temperaturą na kotle 40st.C.

Nie znaczy to wcale, że musimy dwa trzy razy rozpalać kocioł.

Podpalamy, uzyskujemy założoną temperaturę i po przejściu opału w fazę zgazowania możemy kocioł wyłączyć. Faza zgazowania to ta, kiedy w kotle pozostaje sam żar. Żar to nic innego jak sam węgiel. Z czystego węgla mamy już tylko tlenek i dwutlenek węgla. Nie mamy więc żadnej wody. Woda była w fazie suszenia opału i odgazowania. Ten żar potrafi utrzymać jaką taką temperaturę przez kilka godzin. Po tych kilku godzinach znowu podkładamy i dajemy "popalić" dla kotła przez np. godzinę. I znowu go wyłączamy w fazie zgazowania.

Ja np. doszedłem przy obecnych temperaturach do takiej wprawy, że wyłączam kocioł o 22 i mam o 10 rano w nim żar, a w domu 21-22 st.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsza rzecz:

komin z dobrym ciągiem.

Jeżeli jest dobrze ocieplony dom, to lepiej jest palić dwa, trzy razy ma maxa w ciągu doby po dwie trzy godziny, niż bez przerwy z temperaturą na kotle 40st.C.

Nie znaczy to wcale, że musimy dwa trzy razy rozpalać kocioł.

Podpalamy, uzyskujemy założoną temperaturę i po przejściu opału w fazę zgazowania możemy kocioł wyłączyć. Faza zgazowania to ta, kiedy w kotle pozostaje sam żar. Żar to nic innego jak sam węgiel. Z czystego węgla mamy już tylko tlenek i dwutlenek węgla. Nie mamy więc żadnej wody. Woda była w fazie suszenia opału i odgazowania. Ten żar potrafi utrzymać jaką taką temperaturę przez kilka godzin. Po tych kilku godzinach znowu podkładamy i dajemy "popalić" dla kotła przez np. godzinę. I znowu go wyłączamy w fazie zgazowania.

Ja np. doszedłem przy obecnych temperaturach do takiej wprawy, że wyłączam kocioł o 22 i mam o 10 rano w nim żar, a w domu 21-22 st.C.

 

 

 

Zgadzam się na 100 % z tobą,to jest jednak problemowe w wykonaniu.Ja również doszedłem do takich wniosków to żadne odkrycie.Chodzi o to aby nie dusić naszego kociołka niskimi temperaturami,co by nam smoła nie wyłaziła w piecu i kominie.Tylko weż i pal 3 razy dziennie , aby piec miał wysoką temperaturę.Na krótką metę jest to jakieś rozwiązanie w moim przypadku gdzie po ociepleniu domku i wymianie okien okazało się , że po prostu piec jest za duży do ogrzewanych metrów i trza go dusić.Pomijam ekonomię palenia 2-3 razy dziennie na maxa.

Ja nie mam co myśleć nad moją sytuacją.Najłatwiej będzie mi ująć żeberek z grzejników w pomieszczeniach ogrzewanych i zmienić piec na miejszy.

Jeszcze nie mam pomysłu na jakiś kociołek Z NADMUCHEM,ale wybór padnie na coś uniwersalnego (uniwersalne nie znaczy do du..y).Chodzi mi coś na drewno/węgiel i / lub trociny o ile będą suche.Chociaż te trociny to nie koniecznie :-? .Jeszcze kwestia czy dolne spalanie czy górne?? I tu mam dylemat.Nie znam się, ale na mój chłopski rozum i wiadomości wiem , że dolne spalanie jest wydajniejsze.Tylko co z zimnymi/chłodniejszymi spalinami ?Czy nie okaże się znowu,że komin zimny i coś się tam wykrapla...?

Mój domek to rok 1975 ok 140 m/2 dobrze ocieplony z nowymi oknami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 years później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...