Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bardzo bardzo bardzo upierdliwe i groźne psy sąsiada


Recommended Posts

Dziękuję za porady i lekcje poglądowe nt. traktowania zwierząt. :lol: :lol: Pomysł z dożywianiem piesków i flaszką dla sąsiada juz przerabiałam. Ku ścisłości chciałabym wyjaśnić co niektórym tu piszącym, że pomysł z uśpieniem zwierzaków nie wynika z mojej, jak tu niektóre komentarze sugerują, niehumanitarnej natury5 :roll: :roll: . Od kilku lat ja i moja rodzina dokarmiamy inwentarz tego jegomościa i to nie tylko pieski ale również koty i stado 200 gołębi - właściciel zdaje się nie dostrzegać że zwierzę potrzebuje zjeść częściej niż raz w miesiącu :roll: Kiedyś trzeba powiedziec dośc.

Co do służb opieki nad zierzętami - no cóż przez 2 lata pracowałam w sektorze ochrony środowiska i wiem jak to wygląda w tym naszym kraju. A zeby nie było to osobiście przygarnełam pieska WYRZUCONEGO PRZEZ OKNO Z SAMOCHODU :evil: Wiec darujcie sobie te wywody o ochronie praw zwierząt, natury itd. Pisząc ten temat zastanawiałam się czy mozna znaleźć jeszcze jakieś rozwiązanie nie szarpiąc sie po sądach ale tez unikając szkodzenia zwierzetom. Widzę jednak że emocje bijące z odpowiedzi mówią same za siebie :wink: Bodajrze ze 2 osoby wykazały zrozumienie :)

W kazdym razie dziękuję za komentarze i życzę wszystkim komentatorom braku kłopotów z upierdliwymi sąsiadami i aby wszystkie pieski jakie Wam się kiedykolwiek napatoczą były zaszczepione, nieujadające i nie rzucające się na ludzi :D

 

ach..doprawdy lesniku no tak sie lansujesz jako aniol dla zwierzat a jednak otruc bys je mogl:-(....no cos mi tu nie pasuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Anioł dla zwierząt..... A Ty co wegetarianką/ninem jesteś że tak mnie oceniasz? Bo tez mi tu coś nie pasuje? I pewnie kosmetyków i leków testowanych na zwierzętach tez nie uzywasz? :roll: Tia.........

 

Widzę ze moja próba odpowiedzi na pytanie jak najsensowniej rozwiązac ten problem wyłuskała osoby ze sprawdzonymi rozwiązaniami i radami (za które dziękuję) i "zielonych". "Zielonym dziękujemy......" :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcialabym zobaczyc te nieslychanie g r o z n e i niebezpieczne kundle .... :D

 

Pewnie starch sie bac ...... :D :D :D :D :D

Daj spokoj :wink:

Znam takich co boja sie jamnikow . :roll:

I nalezy to zaakceptowac . To , ze sama nie boje sie zadnego psa nie znaczy , ze wszyscy dookola beda glaskac moje i je podziwiac . I nie beda sie bac .

No taka prawda :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nalezy to zaakceptowac . To , ze sama nie boje sie zadnego psa nie znaczy , ze wszyscy dookola beda glaskac moje i je podziwiac . I nie beda sie bac .

No taka prawda :D

 

Ja się generalnie psów nie boję i w razie co umiem się zachować. Nie znaczy to jednak, że muszę tolerować sytuację, kiedy przez ogrodzenie przeskakuje do mnie agresywny pies i mnie atakuje. Owszem wiem co zrobić, żeby się nie dać pogryźć i udało mi się (wracałam od pociągu, pies w typie owczarka niemieckiego, on ja i moja skórzana torba w charakterze tarczy, oraz kilka tricków na uspokojenie) ale czy potrzebna mi była ta adrenalina oraz stanie i zastanawianie się czy mi odpuści? A i nie każdy musi umieć się zachować a i ja od tamtej pory noszę ze sobą pieprz na psy (ten na ludzi jest za mocny).

 

Niedawno odkryłam że jeden z moich sąsiadów dokoptował do swojej sfory kolejnego psa. Pies bardzo duży. Jak ktoś przechodzi to podskakuje tak, że przednimi łapami zawiesza się o górny brzeg ogrodzenia. Za każdym razem jak idę ulicą zastanawiam się co będzie jak za którymś razem znajdzie oparcie dla dolnych łap. Czy w dziewiątym miesiącu ciąży takie atrakcje są mi potrzebne? Czy może mam nie wychodzić w ogóle z domu, bo sąsiad nie uważa swojego pupila za zagrożenie dla innych?

 

Umówmy się. Owszem są ludzie, którzy boją się nawet jamników i należy to uszanować. Ale są również psy, których bać się należy i nie są to obawy bezpodstawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi

Wychodzi na to , ze nie doczytalas tego co napisalam .

Mysle , ze zgadzamy sie akurat w tej kwestii :wink:

 

Doczytałam i jakoś tak przyszło mi do głowy, że dajesz ludziom prawo do tego, żeby się bali psów, ale nie przypuszczasz, żeby stanowiły realne zagrożenie. Dlatego to napisałam. Jeśli źle zrozumiałam to przepraszam, no ale cieszę się, że się zgadzamy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi

To nie tak , ze ja daje ludziom prawo do tego zeby sie bali .Niektorzy sie po prostu boja i jamnikow , dlatego napisaam , ze trzeba to zaakceptowac i nie doprowadzac do sytuacji , zeby ktos mial sie obawiac np .moich psow .

Jesli ktos posiada takie psy jak np .moje powienien byc na tyle odpowiedzialny i panowac nad nimi , zeby nikt nie poczul sie zagrozony .

 

Ja jak zwykle skrotem lece , to i moglas pomyslec co inne :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek

sorry, LEŚNIK, że się wtrącę w Twój wątek /mam nadzieję, że się nie pogniewasz/ :wink:

 

chciałam się Was zapytać w kwestii małych /ewent. młodych/ piesków

z dużymi /groźnymi lub nie/ biegającymi bez smyczy, wiem jak sobie poradzić,

ale problem jest właśnie z tymi małymi, a dokładniej mówiąc z ich właścicielami :-?

 

codziennie chodzę ok. 2 km z domu na przystanek, jest to prosta, asfaltowa droga -

z jednej strony domy, z drugiej pole, idę chodnikiem, jak normalny, spokojny człowiek.

I prawie codziennie dobiegają do mnie te małe, ujadające pieski,

obszczekują mnie, obwąchują, skaczą na mnie, brudzą mnie...

obojętnie, czy są bez smyczy, czy na takiej długiej, rozciąganej - bo właściciel ani

myśli przyciągnąć psa do siebie, gdy widzi, że ktoś idzie.

Zwracanie uwagi nic nie daje, bo to przecież "mały piesek", "nic nie zrobi", "czego pani chce?"

Lubię zwierzęta, chętnie podejdę do takiego małego, pogłaszczę, ale to JA muszę

chcieć, a nie być na siłę "uszczęśliwiana".

No i nie wiem, na policję przecież nie zgłoszę, takie małe to przecież żadnego zagrożenia

/wg kodeksu wykroczeń/ nie stwarzają, mam kopnąć? gazem psiknąć? Nie, bo szkoda mi zwierzęcia.

Ale też nie raz musiałam wracać do domu żeby się przebrać.

No i codziennie przed wyjściem z domu zastanawiam się - dojdę w spokoju na przystanek, czy nie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nie wiem, na policję przecież nie zgłoszę, takie małe to przecież żadnego zagrożenia

/wg kodeksu wykroczeń/ nie stwarzają, mam kopnąć? gazem psiknąć? Nie, bo szkoda mi zwierzęcia.

Ale też nie raz musiałam wracać do domu żeby się przebrać.

No i codziennie przed wyjściem z domu zastanawiam się - dojdę w spokoju na przystanek, czy nie...

Wystawiać właścicielom rachunek za pranie... A pieprz na psa nie zrobi mu większej krzywdy a może nauczy respektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jedyne co moge napisać, że sprawe trzeba zgłosić w gminie i upierać sie o interwencje. Wiem, sama nie raz interweniowałam.

Jesli chodzi o fundacje czy Straż dla zwierząt prosze nie porównywac z działem ochrony środowiska. Zreszta, w niektórych gminach pracują ludzie, którzy nie powinni na danym stanowisku siedziec. :roll: W fundacjach sa ludzie prywatni, którzy dobrowolnie zgłosili sie do pracy i chca pomagac zwierzakom i chronić je przed losem, jakie maja psy sąsiada. Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkalam jeszcze w zyciu g r o z n e g o kundla.

 

Zwykle wystarczy tupnac noga. Jazgot ponosza - i tyle.

 

W ogole to np Straz Miejska np w Warszawie zajmuje sie glownie

 

wylapywaniem psow zamiast lapac przestepcow .

 

Moja Lalka ( rasowy kunel )uala sie na zwyczjaowa przebiezke w okolice znajomego jej smietnika - czekam 5 minut, 10, 15, pol godziny .......cholera , zlapali mi psa i wywiezli na Paluch ! :evil: :evil: :evil: :evil:

 

Ciekawe czy nie szkoda im benzyny na takie fanaberie !

 

Ma teraz pies przyczepiona taka kartke " Nie rusz tego psa pod zadnym znanym ci ,pozorem ! Nalezy do radnego m st Warszawy i codziennie biega do kiosku zeby mu kupic i przyniesc gazete ! "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkalam jeszcze w zyciu g r o z n e g o kundla.

 

Zwykle wystarczy tupnac noga. Jazgot ponosza - i tyle.

 

W ogole to np Straz Miejska np w Warszawie zajmuje sie glownie

 

wylapywaniem psow zamiast lapac przestepcow .

 

Moja Lalka ( rasowy kunel )uala sie na zwyczjaowa przebiezke w okolice znajomego jej smietnika - czekam 5 minut, 10, 15, pol godziny .......cholera , zlapali mi psa i wywiezli na Paluch ! :evil: :evil: :evil: :evil:

 

Ciekawe czy nie szkoda im benzyny na takie fanaberie !

 

Ma teraz pies przyczepiona taka kartke " Nie rusz tego psa pod zadnym znanym ci ,pozorem ! Nalezy do radnego m st Warszawy i codziennie biega do kiosku zeby mu kupic i przyniesc gazete ! "

 

 

sa ludzie i psiarze.

 

psiarze, dziela sie na prawdziwych hodowcow i psich oszolomow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, nie chodzi o tylko o to czy pieski są duże, małe, ujadają, gryzą, napadają,brudzą itd. :roll:

Chodzi o poszanowanie innych ludzi i ich woli świętego spokoju (a propos swiętego spokoju pupile sąsiada dzis znowu ujadały całą noc :evil: dlaczego? bo tak.... :evil: :evil: )

 

Kurcze a moze by tak nawiązać jakąś współpracę z chińską knajpą? :lol: :lol: :lol: Ja im składniki do sajgonek a ini mi zniżkę :lol: :lol: :lol: (Ps. To żart - ku woli wyjasnienia zielonym i psim oszołomom :D :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkalam jeszcze w zyciu g r o z n e g o kundla.

 

Zwykle wystarczy tupnac noga. Jazgot ponosza - i tyle.

 

no ja spotkałem, wyglądał ni to owczarek, ni to doberman, ni to sznaucer.

Ale jak mnie upierdolił w ręke i w dupę, to na ręce 2 ślady mam do dziś, pomimo że minęło z 10 lat. Strasznie źle się goiło.

A tą ręka zasłaniałem dupę (w którą i tak mnie dziabnął)

I zaznaczam - nie tupałem na niego wcale - ot kaprys miał i już :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są grupy ludzi, którzy w swoim pupilu widzą jedynie słodki pysiaczek.

Nie dostrzegają, że pysiaczek nawalił właśnie kupę pod sąsiada furtką, pogonił małe dziecko jadące na rowerku ile wlezie, przestraszył babcię z zakupami..

Bo co może słodki pysiaczek więcej zrobić ?? Przecież nikogo w swoim życiu pysiaczek nie zeżarł . A że szczeka i ludzi gania ? No cóż. Pysiaczek tak ma..pysiaczkowi się wybacza.

 

 

Żeby nie było : sama mam psy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są grupy ludzi, którzy w swoim pupilu widzą jedynie słodki pysiaczek.

Nie dostrzegają, że pysiaczek nawalił właśnie kupę pod sąsiada furtką, pogonił małe dziecko jadące na rowerku ile wlezie, przestraszył babcię z zakupami..

Bo co może słodki pysiaczek więcej zrobić ?? Przecież nikogo w swoim życiu pysiaczek nie zeżarł . A że szczeka i ludzi gania ? No cóż. Pysiaczek tak ma..pysiaczkowi się wybacza.

 

 

Żeby nie było : sama mam psy.

 

 

A że czyjąś dupę pokąsał, to nic dupa się zrośnie po kilku miesiącach :-?

 

Ps. Też mam, ale bractwo nie straszy ludzi po okolicy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spotkalam jeszcze w zyciu g r o z n e g o kundla.

 

Zwykle wystarczy tupnac noga. Jazgot ponosza - i tyle.

 

no ja spotkałem, wyglądał ni to owczarek, ni to doberman, ni to sznaucer.

Ale jak mnie upierdolił w ręke i w dupę, to na ręce 2 ślady mam do dziś, pomimo że minęło z 10 lat. Strasznie źle się goiło.

A tą ręka zasłaniałem dupę (w którą i tak mnie dziabnął)

I zaznaczam - nie tupałem na niego wcale - ot kaprys miał i już :)

 

 

 

Madry piesek . :D :D co to niektorym ludziom sie przytrafia, patrzcie panstwo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak dawno napadł mnie pies. Za psem z bramy wyskoczył właściciel, psa skarcił niemożebnie a mnie bardzo , ale to bardzo przeprosił.

Najważniejsze słowa padły " to moja wina, nie dopilnowałem otwartej bramy "

 

Budujące.

 

 

Dla przeciwwagi: stuknięta suka teściowej , zaatakowała mi nogi kiedy siedziałam przy stole spokojnie - przegryzając buta i raniąc nogę. Moje wrzaski teściowa skomentowała : a po co trzymasz nogi pod stołem ??? :o

 

Gdyby skoczyła do gardła, jak nic, by było na mnie, że oddycham. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...