Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rodzice dziela majatkiem - jak przeliczyc


pluszku

Recommended Posts

wartosci materialne i niematerialne.

Rodzice mają dom, duzy i mieszkanie oraz dwojke dzieci z roznica wieku 9 lat.

Starszy to ja. Wychowałem sie w rodzinnym domu i zawsze myslelem ze bede tam mieszkal całe zycie, miejsca bylo sporo. Po slubie zamieszkałem wraz z babcia na pięterku bo w moim przekonaniu mieszkanie w domu z ogrodkiem było dla mnie czyms lepszym od mieszkania w blokach. Mieszkanie w blokach rodzice wynajmowali i mieli z tego dodatkowy pieniadz. Mineło pare lat, brat sie ozenil, lecz jego zona nie chciała byc 3 rodzina w tym domu, wolała wyprowadzic sie do bloku i wszystko było dobrze .... do czasu az brat zdecydował sie na sprzedaz mieszkania i kupno drugiego - wiekszego. Zbiegło sie to w czasie z moją wyprowadzka z rodzinnego domu, jako, ze w miedzyczasie rozpoczołem budowe swojego domu.

W tym momencie nastepił zgrzyt. Rodzice stwierdzili, ze brat nie ma obowiazku dzielic sie ze mna kasy ze sprzedazy mieszkania bo : oni obojgu dzieciom pomogli w podobny sposob tzn. ja przez 9 lat mieszkałem w domu wybudowanym jeszcze przez babcie i nie musiałem ponosic "opłat takich jakie sie ponosi w bloku" - nie chodzi tu o "media" ale o oplate eksploatacyjna czy fundusz remontowy.

To prawda, lecz takiego funduszu nie bylo a przez cały okres mieszkania w domu wykonywałem prace jakie zwyczajowo wykonuje sie prz domu tj. zima odsnieżanie, latem prace ogrodkowe a jesionią porzadkowe. Ze swoich pieniedzy pokryłem koszt remontu klatki schodowej (1000 zl) czy koszt wyciecia drzew do ktorych bylismy zobowiazani przez urzad miejski (350 zl).

Przez okres paru lat (gdy zona byla w pierwszej i drugiej ciązy oraz po porodach) korzystalismy takze z obiadow u moich rodzicow. Tylko jak przeliczyc ich wartosc? O ile droższe jest ugotowanie zupy dla 6 osb niż dla 4 osob?

O ile droższe jest ugotowanie w garnku 10 ziemniakow od ugotowania 8 ziemniakow. Jak to oszacowac? W chwili obecnej za 4 posiłki dziennie wyżywienia dziecka w przedszkolu placimy 4 zl. Jak oszacowac "wklad do kotla" i jak przeliczyc na obecne pieniadze to co miało miejsce np. 6 lat temu?

Brat w zadnych z prac ogrodkowo-porzadkowych nie uczestniczył - nie lubil tego i miał inne zainteresowania. Dodatkowo dostał od rodzicow 5 letni samochod a oni przez pare lat oplacali mu koszt jego ubezpieczenia.

Teraz (głownie ojciec) forsuje rozwiazanie takie: pomoglismy tobie, ze przez 8 lat nie musiałes placic czynszu (ktorego nie było - bo niby jak, a ponadto w tym okresie nie było w domu innych wiekszych remontow), mogles mieszkac "za darmo" (ponosilem wszystkie opłaty proporcjonalnie prad, woda, łacznie z podatkiem od nieruchomosci czy wywozem smieci), teraz pomagamy twojemu bratu - dostaje od nas (na własnosc) mieszkanie + wczesniej dostał samochod.

Brat sie nie wypowiada w tej sprawie - chyba zona mu kazała siedziec cicho

a mnie tak jakos nie wydaje sie ten podział sprawiedliwy. Moze mieszkanie nie jest duze i nie sa one bardzo drogie w mojej okolicy, lecz "korzysc" mojego brata z tej transakcji to ko. 130.000 zl. Jakos nie wydaje mi sie by 9 lat mieszkania w mieszkaniu 49 m2 z babcia, w mieszkaniu ktore sam wyremontowałem (wymiana wszystkich okien starych drewnianych na plastikowe, wymiana desek podlogowych na panele i kafelki na podłodze) miała stanowic dla mnie 130.000 zl korzysci na przeciagu 9 lat? To przeciez 1000 zl miesiecznie.

Brat siedzi cicho (chyba mu troche głupio) , bratowa dla tescia jest milutka, matka siedzi cicho (bo mieszkanie było ojca) a ja mam watpliwosc: czy "racja" jest po mojej stronie czy tez nie? Nie chce kłócic sie z bratem, bo w moim przekonaniu bardziej winny jest ojciec a on nie widzi w tym podziale nic niestosownego. Nie chce robic awantury rodzinnej - bo przeciez ojciec ma prawo dysponowac swoim mieszkaniem jak chce, nie potrafie jednak pozbyc sie poczucia, ze podział ten jest dla mnie krzywdzacy, szczegolnie teraz gdy konczymy wykonczeniowke swojego domu i kazde 5000 zl byłyby ogromnym ułatwieniem. Jak postapic? Kto tu ma racje? Obrazic sie na kogos czy jak?

Przedstawiłem im swoje zdanie lecz trafiłem na "beton" - "masz wiecej niż 26 lat, nie mamy w stosunku do ciebie zadnych zobowiazan".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 361
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

wartosci materialne i niematerialne.

Rodzice mają dom, duzy i mieszkanie oraz dwojke dzieci z roznica wieku 9 lat.

Starszy to ja. Wychowałem sie w rodzinnym domu i zawsze myslelem ze bede tam mieszkal całe zycie, miejsca bylo sporo. Po slubie zamieszkałem wraz z babcia na pięterku bo w moim przekonaniu mieszkanie w domu z ogrodkiem było dla mnie czyms lepszym od mieszkania w blokach. Mieszkanie w blokach rodzice wynajmowali i mieli z tego dodatkowy pieniadz. Mineło pare lat, brat sie ozenil, lecz jego zona nie chciała byc 3 rodzina w tym domu, wolała wyprowadzic sie do bloku i wszystko było dobrze .... do czasu az brat zdecydował sie na sprzedaz mieszkania i kupno drugiego - wiekszego. Zbiegło sie to w czasie z moją wyprowadzka z rodzinnego domu, jako, ze w miedzyczasie rozpoczołem budowe swojego domu.

W tym momencie nastepił zgrzyt. Rodzice stwierdzili, ze brat nie ma obowiazku dzielic sie ze mna kasy ze sprzedazy mieszkania bo : oni obojgu dzieciom pomogli w podobny sposob tzn. ja przez 9 lat mieszkałem w domu wybudowanym jeszcze przez babcie i nie musiałem ponosic "opłat takich jakie sie ponosi w bloku" - nie chodzi tu o "media" ale o oplate eksploatacyjna czy fundusz remontowy.

To prawda, lecz takiego funduszu nie bylo a przez cały okres mieszkania w domu wykonywałem prace jakie zwyczajowo wykonuje sie prz domu tj. zima odsnieżanie, latem prace ogrodkowe a jesionią porzadkowe. Ze swoich pieniedzy pokryłem koszt remontu klatki schodowej (1000 zl) czy koszt wyciecia drzew do ktorych bylismy zobowiazani przez urzad miejski (350 zl).

Przez okres paru lat (gdy zona byla w pierwszej i drugiej ciązy oraz po porodach) korzystalismy takze z obiadow u moich rodzicow. Tylko jak przeliczyc ich wartosc? O ile droższe jest ugotowanie zupy dla 6 osb niż dla 4 osob?

O ile droższe jest ugotowanie w garnku 10 ziemniakow od ugotowania 8 ziemniakow. Jak to oszacowac? W chwili obecnej za 4 posiłki dziennie wyżywienia dziecka w przedszkolu placimy 4 zl. Jak oszacowac "wklad do kotla" i jak przeliczyc na obecne pieniadze to co miało miejsce np. 6 lat temu?

Brat w zadnych z prac ogrodkowo-porzadkowych nie uczestniczył - nie lubil tego i miał inne zainteresowania. Dodatkowo dostał od rodzicow 5 letni samochod a oni przez pare lat oplacali mu koszt jego ubezpieczenia.

Teraz (głownie ojciec) forsuje rozwiazanie takie: pomoglismy tobie, ze przez 8 lat nie musiałes placic czynszu (ktorego nie było - bo niby jak, a ponadto w tym okresie nie było w domu innych wiekszych remontow), mogles mieszkac "za darmo" (ponosilem wszystkie opłaty proporcjonalnie prad, woda, łacznie z podatkiem od nieruchomosci czy wywozem smieci), teraz pomagamy twojemu bratu - dostaje od nas (na własnosc) mieszkanie + wczesniej dostał samochod.

Brat sie nie wypowiada w tej sprawie - chyba zona mu kazała siedziec cicho

a mnie tak jakos nie wydaje sie ten podział sprawiedliwy. Moze mieszkanie nie jest duze i nie sa one bardzo drogie w mojej okolicy, lecz "korzysc" mojego brata z tej transakcji to ko. 130.000 zl. Jakos nie wydaje mi sie by 9 lat mieszkania w mieszkaniu 49 m2 z babcia, w mieszkaniu ktore sam wyremontowałem (wymiana wszystkich okien starych drewnianych na plastikowe, wymiana desek podlogowych na panele i kafelki na podłodze) miała stanowic dla mnie 130.000 zl korzysci na przeciagu 9 lat? To przeciez 1000 zl miesiecznie.

Brat siedzi cicho (chyba mu troche głupio) , bratowa dla tescia jest milutka, matka siedzi cicho (bo mieszkanie było ojca) a ja mam watpliwosc: czy "racja" jest po mojej stronie czy tez nie? Nie chce kłócic sie z bratem, bo w moim przekonaniu bardziej winny jest ojciec a on nie widzi w tym podziale nic niestosownego. Nie chce robic awantury rodzinnej - bo przeciez ojciec ma prawo dysponowac swoim mieszkaniem jak chce, nie potrafie jednak pozbyc sie poczucia, ze podział ten jest dla mnie krzywdzacy, szczegolnie teraz gdy konczymy wykonczeniowke swojego domu i kazde 5000 zl byłyby ogromnym ułatwieniem. Jak postapic? Kto tu ma racje? Obrazic sie na kogos czy jak?

Przedstawiłem im swoje zdanie lecz trafiłem na "beton" - "masz wiecej niż 26 lat, nie mamy w stosunku do ciebie zadnych zobowiazan".

 

 

 

Ciężko obiektywnie się wypowiadać nie znając zdania obu stron. Ja bym sprawę olał. Kiedyś i tak odziedziczycie ten dom i pewnie go sprzedacie. Wtedy bym rozmawiał z bratem na temat podziału. jakiekolwiek kłótnie obecnie nie wniosą nic dobrego. Co najwyżej chciałbym poznać opinię brata. Ważne dla mnie by było jego zdanie, że też uważa, że więcej zyskał.

Nic nie odziedziczyłem jak do tej pory i przepraszam, ale nie mogę popierać postawy roszczeniowej. Gdybyś jeszcze ten dom budował lub dużo w niego zainwestował to bym to rozumiał, ale w tej sytuacji wyjdź z założenia, że sobie lepiej radzisz i pomocy nie potrzebujesz jak inni. To może w przyszłości lepiej zaprocentuje niż walka obecnie.

Co do obliczania kosztów to licz lepiej ile zaoszczędziłeś ty nie gotując posiłkó, a nie ile wydali więcej rodzice karmiąc twoją rodzinę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj rady starej ziaby.

 

Odpuść sobie. Każdą wywalczoną złotówkę przypłacisz krwią.

 

1. Będziesz miał zawszejuż w osobie brata i jego żony wroga.

 

2. Rodzice patrzeć na Ciebie będą jak na zgagę, krwiopijcę, wyrodne dziecko, chciwoja pieniężnego , no gada na własnym łonie wychowanym.

 

3. Będą Ci wytykać do dni ostatnich ( przy okazji wytykania innych rzeczy ) , że oto Ty masz to co masz dzięki NIM .

 

4. Całość przełoży się ogólnie na układy rodzinne ( to będzie tematem w rodzinie przez czas długi ) włącznie z pociotkami, ciotkami i stryjecznym bratem wujka Kazia.

 

 

A w ogóle masz swój dom ( a przypadkiem nie kapnęło Ci nic od strony rodziców ?? ) i pilnuj swego.

 

Nigdy, przenigdy, nie będzie "po równo" kiedy rodzice dzielą cokolwiek.

Nawet cząstka czekolady może być mniejsza..

 

Patrz na swoje, wypnij się na cudze i po prostu powiedz" łaski bez". Bez obrażania. I żyj bez tego tematu w tle.

Kiedyś bedziesz swoje dzieci dzielił..i się wyrówna. Bo w przyrodzie nic nie ginie.

 

Wiem..jesteś rozgoryczony.

 

Uwierz mi, ja jestem tą drugą stroną, tą co więcej dostała.

 

I mam przesrane. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie sam nie wiem jakie uczucia mna targaja

pomimo roznicy wieku zawsze z bratem dobrze nam sie ukladało a ta sytuacje odbieram jak "wbijanie klina" miedzy nas

nie jestem zacietrzewiony czy zapieczony w złosci a "jak 3 osoby mowia mi, ze jestem pijany i mam sie położyc, to sie kłade, chocbym czuł sie dobrze"

wszelkie rady wynikłe z życiowego doswiadczenia mile widziane

 

rodzice nie dołożyli sie nawet 10 zl do mojej budowy, od poczatku byli jej przeciwni, uważali, ze powinienem zrobid dobudowke do starego domu a nie "porywac sie z motyką na słonce"

garść ziemi nie jest tam ich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już sam sobie odpowiedziałeś pluszku

 

 

Zostaw sobie brata .. Kiedyś może on Ci w czymś pomóc.

Może dopiero wtedy, kiedy będziesz mieć 85 lat.

 

Żadne, ale to żadne pieniądze nie powinny dzielić najbliższych.

Bo jeśli podzielą ? co nam zostanie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jak ktoś wyżej wspomniał nigdy dzieci nie są traktowane równo przez rodziców :-?

Ja się już do tego zdążyłam przyzwyczaić, choć przez długi czas było to dla mnie bolesne. Mogą tak postępować, jak im się podoba, a wszelkie próby tłumaczenia lub pytania dlaczego obracają się przeciwko pytającemu :-?

Jeśli dasz radę, to przejdź nad tym do porządku dziennego, spróbuj zaakceptować, będzie Ci lżej (wiem, co mówię :roll: )

 

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja podpowiem tak:

Każdy ma prawo dysponować swoim odrębnym majątkiem w dowolny sposób – czyli Ojciec ma prawo do takiej decyzji. I to jest jedna prawda i trzeba to uszanować.

Ale druga prawda stanowi, że darowizny poczynione za życia wchodzą w schedę spadkową, w tym przypadku, bez jakiegoś okresu „ważności”.

Z obu tych prawd wynika, to, że tak czy inaczej należy Ci się od tej darowizny zachówek w wysokości 1/2 wartości ustawowej dziedziczonej, a jak będziesz trwale niezdolny do pracy, to 2/3. To prawo przechodzi również na Twoje dzieci. Prawo do zachowku z tej części ma również Twoja mama.

Tu chodzi o duże kwoty, które w przyszłości może ponieść obdarowany, bo zachówek wynosi np. dla mamy od 32.500,- do 50.000,-, a dla Ciebie 16.250 do 21.600,- (zależy od tej zdolności do pracy) dobrze aby Twój brat miał taką świadomość, bo nie wiadomo co za kilka lat będzie.

 

A może, „podrzuć” zainteresowanym jakieś publikacje na ten temat.

Może dogadaj się z bratem w tej sprawie (zachowku) - bo tak to będzie i uczciwie i honorowo dla obu stron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche zenujace.......mam takie wrazenie, ze takie liczenie na spadek po rodzicach, zachowek, wypominanie prac w ogrodku, liczenie ugotowanych kartofli, ciagle poczucie niesprawiedliwosci jaka spotyka i a to od losu a to od r o d zi c o w ....

 

Psychologicznie nadal dziecko. Czas w koncu zaczac p l a c i c za czynsz i jedzenie.

 

Mi tez zabierali foremki i lopatki w piaskownicy az do momentu kiedy nauczylam sie nimi dzielic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mieszkanie dostał brat , a Tobie do budowy nikt nie dołożył złotówki to napewno jest to wk......ce :evil: Ale brat będzie miał w przyszłości większy obowiązek zajmowania się rodzicami na starośc - bo Oni pomogli jemu, to On potem Im :wink:

ale to własnie tak nie działa

dla nich podział wydaje sie byc rownym i sprawiedliwym

a z tym "liczeniem ziemniakow" - to nie był mó jpomysł, to nadgorliwa bratowa szukała argumentow na poparcie swojej linii obrony

to taka osoba co to duzo mowi a mało robi - albo może jestem stronniczy, niemniej przez 5 lat nie widziałem jej w innej roli na podworku/ogrodku niż z puszką piwa w reku i komentarzem o tym co jeszcze wypadałoby zrobic (oczywiscie nie jej rekami). Ona sobie w cieniu altanki spokojniu usiadzie i bedzie patrzyła jak inni pracuja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mieszkanie dostał brat , a Tobie do budowy nikt nie dołożył złotówki to napewno jest to wk......ce :evil: Ale brat będzie miał w przyszłości większy obowiązek zajmowania się rodzicami na starośc - bo Oni pomogli jemu, to On potem Im :wink:

może jestem stronniczy, niemniej przez 5 lat nie widziałem jej w innej roli na podworku/ogrodku niż z puszką piwa w reku i komentarzem o tym co jeszcze wypadałoby zrobic (oczywiscie nie jej rekami). Ona sobie w cieniu altanki spokojniu usiadzie i bedzie patrzyła jak inni pracuja.

 

no i pierdol ją. Niech se te piwsko popija z puszki, Ty wolny być, uśmiechaj się, zęby zagryź.

Będziesz miał na kiedyś - choć dzisiaj serce boli.

Olej to.

Przetłumacz rozsądnie że nie można miłości rodzicielskiej dzielić miarą pieniędzy.

Jeżeli kiedyś zdobędziesz pewność że to jednak kasa uwarunkowała pewne rozwiązania - to Ciebie na pewno tam w tym układzie nie będzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bobiczek napisał:

no i pierdol ją. Niech se te piwsko popija z puszki, Ty wolny być, uśmiechaj się, zęby zagryź.

Będziesz miał na kiedyś - choć dzisiaj serce boli.

Olej to.

Przetłumacz rozsądnie że nie można miłości rodzicielskiej dzielić miarą pieniędzy.

Jeżeli kiedyś zdobędziesz pewność że to jednak kasa uwarunkowała pewne rozwiązania - to Ciebie na pewno tam w tym układzie nie będzie

I racja. Będziesz chciał to pomożesz; nie będziesz chciał - niech braciszek pomaga. Mam podobną sytuację do Twojej :x Ale jak usłyszałam, że szanowna Teściowa zamierza się do nas wprowadzić to mało mnie szlag jasny nie trafił :evil: :evil: :evil: Nikt też nam nie dołożył złamanego grosza, a swój dom na drugiego syna i córcię przepisała :evil: Powiedziałam, że owszem jak Jej dom będzie mój to wtedy mogę Ją przyjąć - domyślasz się jaka była reakcja zainteresowanych :lol: Myślę, że już nie będą chcieli mamuni przeprowadzić do mnie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ni brat ni bratowa Tobie ludźmi bliskimi. Chyba strasznie drażniąco działa na Ciebie kobieta Twojego brata. To Ona jest tu punktem zapalnym. Przewija się przez cały wątek.

 

Może masz żal, ze jakaś głupia pinda potrafi tak zakręcić bratem, że dla Ciebie już nie starcza.

 

To tu Cię boli..

 

miciu dobrze gada.

 

Moja teściowa całe życie nie była nami zainteresowana. Było inne ulubione dziecko.

Teraz na stare lata rachunki jej się nie zgadzają... 8)

Mogę w twarz jej powiedzieć, że na traktowanie na stare lata to się zarabia całe życie.

A nie ostatnim tygodniem, kiedy 3 razy zadzwoniła...

 

 

Zostaw sobie w zapasie takie sytuacje. Nie wiadomo kiedy przyjdzie asa z rękawa wyciągnąć.

Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej – załatw to teraz z bratem, raz na zawsze. Inaczej zawsze ta sprawa będzie wracać i to również, niezależnie od waszej woli – bo jest jeszcze w to zamieszna osoba postronna, baba (lub osoby postronne, baby).

Dogadaj się z bratem, bez ojca i ślubnych.

Postaw sprawę jasno, ojciec ma prawo tak postąpić, nie jest ważne czy to sprawiedliwe, bo to pojęcie względne. Jednak zgodnie z prawem i dobrymi zwyczajami, zachówek Ci się należy. Za, w sumie, małe pieniądze sprawa będzie załatwiona raz na zawsze – bez możliwości odwrotu. Nie przeciągaj tego w czasie – później będzie jeszcze gorzej.

Jeśli Twój brat nie zgodzi się na takie rozwiązanie, to trudno – przebolej to, bo to już będzie jego problem. To on będzie cały czas w niepewności, jak zachowasz się Ty lub, nie daj Boże, Twoje dzieci w przypadku śmierci rodziców. To może okrutne, ale tak postępuje cały cywilizowany świat. My dopiero się tego uczymy, ze za naszego życia musimy zdecydować o tym co się będzie działo z naszym majątkiem (bo wreszcie go mamy) po naszej lub naszych bliskich śmierci. Śmierć jest następstwem życia i też należy przewidzieć jej skutki – teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie chyba błędem stwierdzenie,że duża część forumowiczów jest zarówno dziećmi jak i rodzicami.Znamy więc dwie strony medalu.Moim zdaniem często dzieci nie są traktowane jednakowo;cieszy rzutkie,dające sobie w zyciu radę ale jego sukcesy zwalniaja poniekąd rodziców z poczucia odpowiedzialności bo widza,że nie potrzebuje ich ciagłej pomocy.I przeciwnie,gorzej sobie radzącemu pomagają ,próbujac wyrównać szanse.

Ktoś powie,ze kazdy jest kowalem swego losu i też będzie miał rację.Zdarza się,że ktos zostaje ''ukarany'' za swoja pracowitość i poczucie krzywdy gotowe.

 

Pluszku,rozumiem,ze mozesz czuć się rozgoryczony ale zapytaj sam siebie czy gdyby nie pomoc rodziców,gdybys musiał n.p wynajmować mieszkanie płacąc media ale równiez koszty wynajmu przez te wszystkie lata i ponosząc dziesiatki ''drobnych''wydatków których nie widać , czy byłbyś w tym samym miejscu jeśli chodzi o budowę domu.

Jeśli tak-to znaczy ,ze nic Ci nie pomogli

Jeśli nie-jakaś pomoc jednak była..

jak ja wycenić -niestety nie wiem , :-?

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brat twierdzi ze on teraz nie ma zadnych pieniedzy, aby zamienic mieszkanie na wieksze dostaja kase od rodzicow bratowej, gdyby teraz miałby mi cos odpalic to nie mogłby kupic wiekszego mieszkania a bratowa pewnie by go zabiła a mi wydrapała oczy albo na odwrot. Kredytu brac nie zamierza. Podział starego domu na razie nie wchodzi w rachube zreszta jak powiedział ojciec - on nie ma obowiazku niczego zostawiac, "moze wszystko przepic a co zostanie zapisac na koscioł" - to ostatnie jest niestety mozliwe. Zachowanie ojca przez ostatnie pare lat mogłbym okreslic jako "pretensje do całego swiata o wszystko" - zreszta jego zachowanie było dla nas pare lat temu impulsem do podjecia decyzji o budowie, pikanterii doda fakt ze czesto ogląda Tv Trwam wiec zapisanie reszty na kościól tez nie nalezy traktowac jako glupiego wymysłu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pluszku opisze Ci moja historie, dwa lata temu zmarl nagle moj tata, zostala mama, ja i siostra mlodsza odemnie o 12 lat. Mama uznala, ze trzeba jak najszybciej zrobic postepowanie spadkowe i wszystko czyli taty czesc, mamy i moja odziedziczona po tacie przepisac na siostre studentke, no bo ona mlodsza nic nie ma, a ja mam nowo wybudowany dom i jest mi dobrze. Do przepisania bylo mieszkanie 3 pokojowe i garaz, ktory wybudowal moj ojciec.

Po takiej propozycji szczeka mi opadla, nie dyskutowalam powiedzialam tylko raz swoje zdanie glosno i wyraznie mamie i siostrze czyli "nie mam zamiaru sie klocic o to co kto ma dostac, bo mam tylko jedna siostre i nie wyobrazam sobie abysmy nie rozmawialy ze soba ale ja ze swojej czesci nie zrezygnuje, jestem tak samo corka jak i moja siostra i z domu wyszlam z przyslowiowa walizka w wieku 20 lat. Mam dom, na ktory mam kredyt na 30 lat i tak naprawde to w kazdej chwili moze noga mi sie powinac i moge wyladawac na ulicy, wiec tak naprawde nic nie mam, wiec dlaczego mam sie zrzec swojej czesci. Malo tego siostra studiuje dziennir i miesiecznie dostawala kilkaset zl na utrzymanie przez kilka lat, wiec troche kasy sie uzbieralo przez 5 lat, ja nic nie dostalam."

Moja wypowiedz brzmiala podobnie jak napisalam wyzej, w pierwszej chwili siostre zatkalo ale po chwili przyznala mi racje choc byla pewna, ze wszystko bedzie jej.

Podzial zrobiony, mamy po rowno, z siostra uklada nam sie dobrze, w mieszkaniu mieszka nadal mama, siostra za tydzien broni prace mag i idzie do pracy w zupelnie innym miescie niz mieszka mama, czyli w mieszkaniu nie bedzie mieszkac. Kiedys za kilkadziesiat lat je sprzedamy i podzielimy rowno.

Dodam jeszcze, ze moj maz sie nie wtracal do tego co postanowie, bo to mieszkanie moich rodzicow.

Gdyby siostra z mama sie postawila to ja bym nie odpuscila, poszloby na norze i one o tym wiedzialy. Kocham je ale nie cierpie niesprawiedliwosci.[/i]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...