ziaba 09.03.2009 10:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Ulubione. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 09.03.2009 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Starsze. Zawsze ratują starsze. Podobne sytuacje były w czasie wyboru jednego do uratowania w obozach koncentracyjnych. Tłumaczy się to większą szansą na przekazanie genów. Wiadomo, że w sytuacjach ekstremalnych działa się podświadomie. Może więc majątek przekazuje się chętniej temu, który skuteczniej się rozmnoży, a niekoniecznie jest dobry, czy ułozony. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 09.03.2009 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Nierówne traktowanie boli bez względu czy to bedzie podział majatku czy pączka. I to nie podlega dyskusji. Rodzice mają prawo robic ze swoim to co chcą bez względu czy to będzie pączek czy też majątek i to też nie podlega dyskusji. Ja też z tych nierówno traktowanych ale nigdy nie wyciągam pieniędzy nie po swoje. Najbardziej wkurza mnie fakt jak czytam w Angorze porady prawnika i tam są zapytania tego typu "czy należy mi się coś po ciotce, wujku piątej wodzie po kisielu bo a nuż mi sie należy".Nie chce pieniędzy rodziców. To są ich pieniądze . Jeśli chcą sprzedac wszystko i wyjechac np na Bahamy to niech tak zrobią. Chcą darowac wszystko siostrze - niech dadzą. Nie powiem słowa - ich wola. Ja sobie dam radę i fakt że zawdzięczam wszystko sobie i swojej pracy daje mi większą satysfakcje niż pieniądze całego swiata. Dadzą mi coś też fajnie. Mnie tak naprawdę zabolało jedno po śmierci babci moja siostra dostała trochę rzeczy po niej, ja poprosiłam tatę o zdjęcia ( absolutnie nic wartościowego ale dla mnie ważnego) powiedział że nie dostanę nie powiedziałam słowa, ale zabolało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 09.03.2009 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 09.03.2009 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Inna historia: Babcia miała dwóch synów. Mojego tatę i stryjka. Tata mieszkał ze swoją rodziną w mieście, w bloku. Stryjek ze swoją rodziną i babcią (dziadek zmarł dużo wcześniej) w domu rodzinnym, który zbudował dziadek z babcią. Babcia miała swój pokój. W pokoju wisiał obraz mojego taty, totalny rupieć. Jego ruszenie groziło "rozpadką w rękach".Po śmierci babci zabraliśmy z jej pokoju kwiaty doniczkowe. Tata chciał zabrać swój obraz, na pamiątkę, a stryjek z rodziną na niego naskoczyli: "ten obraz jest bardzo dużo wart". Więc tata na to, że skoro jest "tyle" wart, to on go nie ruszy i NIKOMU nie wolno go ruszyć, aż się chałupa zawali. Zabraliśmy kwiaty, jedno babci zdjęcie i wyszliśmy. Potem nagadali na nas, że zabraliśmy "skarbczyk". Skarbczyk to było pudełeczko, w którym babcia trzymała biżuterię. Rzeczywistość była taka, że "skarbczyk" zabrał ukochany wnusio. Najśmieszniejsze jest to, że stryjek rzucił się na stary obraz, a do łba nie dotarło, że połowa domu, w którym mieszka, oraz ziemi na której ten dom stoi, prawnie należy się mojemu tacie. Jak mu tata o tym wspomniał mimochodem, to stryjkowi kapcie spadły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 09.03.2009 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 a powiedzcie jedno, dlaczego przeważająca część tutaj piszących ma postawę roszczeniową, bo co, bo Wam się należy, a gdzie to pisze, (...) Człowieku, czytasz chyba bardzo wybiórczo ten wątek. Tu w zasadzie nikomu nie chodzi o to, że trzeba dać. Problem w tym jak dać, jeśli się decyzję o takim geście podejmuje. Wcale się nie dziwię żalom ludzi, których rodziców nie było stać na jasną, sprawiedliwą i konsekwentną politykę majątkową. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 09.03.2009 12:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 09.03.2009 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 (...) Nic się nikomu nie należy. A już liczenie kto komu ile dał jest oburzające. Ja jestem tą, która nic nie dostawała (jest nas dwoje). I jakoś wyszło mi to na dobre. A co w tym oburzającego? Myślisz, że to tylko buchalteria? Za każdą cyfrą kryją się czyjeś trudne wybory, małe dramaty itp. Zważ, że w wielu opisywanych tu przypadkach nie chodzi o to, że bez darowizny kupisz tylko E-klasę zamiast S, albo na narty pojedziesz do Chamonix zamiast do Aspen. To wiele przyziemnych, codziennych decyzji na zasadzie 0/1 - czy widywać dzieci częściej niż pół godziny dzienne przed pójsciem spać albo rzadziej, czy stać cię na prywatnego dentystę jak ci się nagle ząb rozleci, czy kupić dziecku rower itp. I jak nie wiesz co zrobić, to sobie patrzysz na tego/tą sprawiedliwiej potraktowaną, który o podobnych dylematach nawet w koszmarach nie śnił. I wtedy można się oburzyć, fakt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 09.03.2009 13:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Leona Hemsley - najwieksze hotelowe pieniadze w NY -wydziedziczyla swoje dzieci - wszystko zapisala bezdomnym psom . I swojemu kudlaczkowi tez. (...) Mistrzyni Spektakularnej Porażki: Rodzina Pritzkerów - jedne z największych hotelowych pieniędzy nie tylko w USA, ale i na świecie - po śmierci nestora rodu, w 1999 roku, sprzedali wszystkie firmy i podzielili majątek na równe części pomiędzy 11 członków rodziny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 09.03.2009 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 BRAWOOOO...własnie o to mi chodzi caly czas.....ale nie potrafilam tego wlasciwie ujac.....zgadzam sie ze wszystkimi obecnymi tutaj ze rodzice moga swoj majatek skonsumowac jak chca...ale nie zgadzam sie juz z tym ze jesli dadza wszystko jednemu z dzieci to maja takie prawo...NIE MAJA PRAWA KRZYWDZIC DZIECI ...ALBO NIE DZIELA WCALE ...ALBO SPRAWIEDLIWIE Sprawiedliwie nie znaczy równo. W pojęciu naturalnym i moralnym, nie ma pojęcia (definicji) „sprawiedliwie”, bo jest to pojęcie subiektywne. W pojęciu prawa stanowionego, można uznać, że „sprawiedliwie” jest wtedy, kiedy jest to zgodne z wyznacznikami określonymi w tym prawie. A w tym przypadku prawo stanowi, ze można dzielić swój majątek dowolnie – przy czym w ramach „sprawiedliwości prawnej” strona „pokrzywdzona” może domagać się od „niesprawiedliwie” obdarowanego, z części schedy i (lub) z wcześniejszej darowizny - zachowku. Może domagać się, ale nie musi. Prawo daje taką możliwość. I tu kończy się prawo stanowione. Ocena takiego postępowania (domagania się zachowku) znów podlega osądom naturalnym i moralnym – czyli kolo się zamyka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 09.03.2009 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Myślę, że każdą sytuację, w której rodzice dali coś jednemu dziecku a nie dali drugiemu trzeba rozpatrywać indywidualnie. Ale osobiście uważam, że nie należy liczyć co kto komu dał i ile to jest warte, bo to nie jego sprawa - tylko obdarowanego i obdarowującego. Sytuacja podobna to tej, którą opisuje założyciel wątku:Dwoje rodzeństwa: brat i siostra. Brat starszy, pierwszy wyfruwa z gniazda.Chłopak jest dorosły, ojciec buduje mu mieszkanie (50m). Chłopak pracuje więc połowę budowy finansuje oraz za swoje wykańcza. Zakłada rodzinę. Ojciec przepisuje mieszkanie na syna.W tym czasie z rodzicami pozostaje dorosła córka. Pracuje, ale wydaje tylko na siebie. Po kilku latach ojciec buduje jej (70m) mieszkanie, za swoje. Wykańcza, za swoje. Córka się wprowadza. Mieszkanie jest własnością ojca. Po kilku latach dziewczyna wychodzi za mąż, wyprowadza się. Mieszkanie wynajmuje (bez zgody ojca) - kasa trafia do jej kieszeni. Brat wraz z rodziną sprzedaje mieszkanie i buduje dom.Ona chce sprzedać mieszkanie, a ojciec mówi: to jest moje mieszkanie; zgodzę się na sprzedaż, ale połowę kasy oddajesz bratu. Ona wściekła. Bo niby dlaczego ma się dzielić? Przecież on sprzedał i się z nią nie podzielił. I co wy na to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Cos mi sie wydaje , ze ci , ktorzy kultywuje te zapiekle zale i szykuja sie na zaciekle walki z rodzenstwem o m a ja t e k to nie beda mieli latwej starosci - ich dzieci zrobia pewnie to samo i zatruja im kazda chwile na stare lata. Przecietnie dysfunkcyjny czlowiek woli isc swoja sciezka , zarobic, zyc na swoim a z rodzenstwem zyc w miare normalnie i isc na ugode bo ta sa jedyni ludzie ktorzy rozumieka nas bez slow. A pluszku niech nie robi za takiego ascete - bo kiedys napomknal, ze jak sie mieszkalao z rodzicami to wakacje byly i wyjazdy a jak teraz trzeba bedzie mieszkac w domu ( i splacac) to sie urwie...... przykre nie ? Mieszkac tyle lat z rodzicami i na koniec zakonczyc ogolna awantura. Ble. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zaki 09.03.2009 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Wydaje mi się, ze w przypadku Pluszku akurat sytuacja jest jasna. Rodzice pomogli na starcie obydwu synom. Pluszku po slubie zamieszkał z rodzicami w domu, młodszy brat jak się ożenił zamieszkał w mieszkaniu rodziców, nie tylko dlatego, ze bratowa nie chciała, ale tez dlatego, ze skoro mieszkał tam juz Pluszku z rodziną, to chyba nie było miejsca ;o)Pluszku sam pisze, ze wolał mieszkać w domku z ogródkiem niz na blokach. Widocznie źle wybrał. Teraz on mógłby sprzedawac mieszkanie, a brat mieszkałby z rodzicami. Rodzice mieli prawo sądzić, ze skoro z nimi mieszka, to będzie rozbudowywał dom, który późinej odziedziczy, a mieszkanie dadzą młodszemu synowi. Tex moga byc rozżaleni, ze Pluszku buduje swój dom, a rodzice zostaną sami na starość. Cóż w pzrypadku Pluszku, tylko czekać kiedy rodzicom się zemże i będzie można dom sprzedać, oczywiście dzieląc się z bratem, bo dom z ogródkiem chyba więcej jest warty niz mieszkanie ;o) Żeby nie było, też buduję na kredyt, tez mieszkam póki co u mamy. Mam 2 rodzeństwa, jak tata zmarł i kazdy z nas odziedziczył po 1/4 domu z ogródkiem, to się z siostrą zrzekłysmy na rzezc brata swojej schedy. Oczywiście nic nam nie bedzie płacił, lepiej żeby kase zainwestował w remont domu rodziców. Póki co mieszkamy tam wszyscy razem, ja z rodziną, siostra z mężem, brat sam i mama. My wyprowadzamy się w tym roku, siostra tez ma zamiar budowac się na kredyt, ale brat jej powiedział, ze jeśli tylko będzie chciała, to tak podzielą dom, że moga razem mieszkać zawsze. Dla nas to normalne. Nikt z nas kasą nie smierdzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 09.03.2009 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 .... zyc na swoim a z rodzenstwem zyc w miare normalnie i isc na ugode bo ta sa jedyni ludzie ktorzy rozumieka nas bez slow. z tym się nie zgodzę.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 09.03.2009 14:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Moj ojciec z bratem widzial sie zawsze na 1 listopada, mama z siostra jedna zero kontaktu, z druga slaby. Moj maz z siostra rozmawia ale widujemy sie 3-4 razy w roku, na pytanie o brata moj maz odpowiada "jaki brat? ja nie mam brata". Nasze otoczenie dookola gdzie jest rodzenstwo wszedzie widac zgrzyty. I wcale tu nie chodzi o majatki i nikt mi nie powie, ze rodzenstwo to jedyna osoba, ktora nas rozumie. Miedzy rodzenstwem jest dobrze dopoki brat sie nie ozeni, a siostra nie wyjdzie za maz - wtedy zaczynaja sie zgrzyty.Ja ze swoja siostra zyje dobrze, wiec gdy byla poruszona sprawa majatku (za duze slowo) po naszych rodzicach to wolalam otwarcie powiedziec co mnie boli i czego oczekuje. Zreszta moja siostra wie, ze ja wale prosto z mostu to co mysle i potrafie czesto otworzyc innym oczy i "wylac na glowe kubel wody" zeby zaczeli myslec logicznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 15:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 No jak to jest.......w NY ludzi z biednych terenow Polski bylo mase ( tzw Sciana Placzu czyli Sciana wsch ) , zawsze ktos zostawal na gospodarce i ci nie mieli zadnych pretensji - zrzekali sie bo przeciez dzielic tych malych gospodarstw nie bylo sensu, jeszcze pomagali, dorzucali sie do maszyn rolniczych . Wynika z tego, ze jak ktos skonczyl studia to robi sie podwojnie zajadly czy co.. Ide przegryzc sobie jakies jajeczka. Dobra, poczekajcie troche jak wasze dzieci zaczna gryzc sobie gardla o dom ktory trzeba splacac 45 lat. To wszystko jakies bez sensu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 09.03.2009 16:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 09.03.2009 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Wynika z tego, ze jak ktos skonczyl studia to robi sie podwojnie zajadly czy co.. ... zajadły? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 09.03.2009 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Bardzo współczuję tym, którzy mają kiepskie relacje z rodzeństwem Serio, bez kpin. Póki nie jest za poźno, dogadujcie się, gódźcie się, rozmawiajcie ze sobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.03.2009 16:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Wynika z tego, ze jak ktos skonczyl studia to robi sie podwojnie zajadly czy co.. ... zajadły? jeśli ktoś skończył studia to oznacza tyle, że był taki czas w jego życiu kiedy dużo i ciężko pracował nad własną przyszłością. Ja nie wiem jak inni - ale ja swój czas studiów wspominam jako ciężką orkę, a nie czas cudownej zabawy.... dodam może że za moje studia w 90 % zapłacił mąż. ... i żeby była jasność, nie mam nic do kasy rodziców pod warunkiem że to będzie ich własna decyzja.... ale powiem uczciwie jeśli widzę, że jakiś cwany nastolatek nastawia rodziców przeciw rodzeństwu licząc na kase... to mnie $^%*^%$% i to strasznie. Studia , czasami sa marzeniem i faktycznie trza walczyc i być czasem zajadłym by osiągnąć swoje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.