lump praski 09.03.2009 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Aaaaa Cos mi sie wydaje, ze biorac kredyt na 45 lat niektorzy sie przeliczyli ......mimo skonczonych studiow.....stad ta zajadlosc. Duzo jej teraz bedzie bo kredyt to jak petla na szyje.....ale mimo awantur o podzial majatku r o d z i c o w i tak niektorzy nie dadza rady...... Ale tez rodzice sobie tak wychowali jak od malego wciskali tym dzieciom tylko rozmowy o pieniadzach i ze to wszystko bedzie kiedys ich tzn dzieci To " kiedys" przyszlo szybciej pewnie niz mysleli..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 09.03.2009 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 nitubaga a Ci co nie studiowali, to w tym czasie jeździli na Kanary, rozbijali się Mercedesami i grali w ruletkę w Monte Carlo, to czego studiowałaś, mogłaś nie studiować i teraz nie narzekać, nie rozumiem, robiłaś to dla siebie, co to za argument, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga 09.03.2009 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Twoje słowa pluszku, sorki jeszcze rok temu bym sie zarzekał, ze nigdy ale mamy kryzys a "mamusia" ma w miare dobra emeryture i mieszkanie własnosciowe gdyby "mamusia" sprzedała swoje mieszkanie i "dorzuciła" sie do budżetu budowy spłacajac nasz kredyt to pewnie dokonałbym małej przerobki domu aby miała swoj pokoik perspektywa całego życia z kredytem wydaje sie straszniejsza od wpuszczenia tesciowej pod dach - powiedzmy, ze stałbym sie takim deweloperem - odstepuje 10 m2 za 200.000 zl - 20.000 zl/m2 - ta kwota mnie przekonuje meska dzi..ka ze mnie ? mówiłam że 80% to geny to z tematu czy wzięlibyście do siebie teściową Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Twoje słowa pluszku, sorki jeszcze rok temu bym sie zarzekał, ze nigdy ale mamy kryzys a "mamusia" ma w miare dobra emeryture i mieszkanie własnosciowe gdyby "mamusia" sprzedała swoje mieszkanie i "dorzuciła" sie do budżetu budowy spłacajac nasz kredyt to pewnie dokonałbym małej przerobki domu aby miała swoj pokoik perspektywa całego życia z kredytem wydaje sie straszniejsza od wpuszczenia tesciowej pod dach - powiedzmy, ze stałbym sie takim deweloperem - odstepuje 10 m2 za 200.000 zl - 20.000 zl/m2 - ta kwota mnie przekonuje meska dzi..ka ze mnie ? mówiłam że 80% to geny to z tematu czy wzięlibyście do siebie teściową Nie mozna byc meska dziwka jak sie nie jest mezczyzna. ale ile d o b ro c i ...patrzcie panstwo....zamiast zgrabnie otruc mamusie jeszcze laskawie ja przygarna jak sprzeda mieszkanie i d a im kase. A moze lepiej na ulice z jedna torba plastikowa w reku bo co jej potrzeba ...niech pomieszka na ulicy troche i zazyje swiezego powietrza .... Zachodzi pytanie ; j a k ci ludzie wychowali sobie takie m o n s t r u m ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 09.03.2009 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 nitubaga a Ci co nie studiowali, to w tym czasie jeździli na Kanary, rozbijali się Mercedesami i grali w ruletkę w Monte Carlo, to czego studiowałaś, mogłaś nie studiować i teraz nie narzekać, nie rozumiem, robiłaś to dla siebie, co to za argument, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 18:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 nitubaga a Ci co nie studiowali, to w tym czasie jeździli na Kanary, rozbijali się Mercedesami i grali w ruletkę w Monte Carlo, to czego studiowałaś, mogłaś nie studiować i teraz nie narzekać, nie rozumiem, robiłaś to dla siebie, co to za argument, Ale jak teraz sobie uswiadamiam ...... tak z rozmow w NY z ludzmi z rodzin biednych, naprawde biednych, wielodzietnych - rzeszowskie, lomzynskie, ostroleckie - ...... wyjezdzali, nie narzekali, niczego sie nie domagali od rodzicow, nie miewali pretensji do rodzenstwa .......jeszcze pomagali tym co zostali na gospodarce. Ci ludzie wyszli z takiej biedy, wyksztalcenia specjalnie nie maja tylko zawod a jaka klasa ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 09.03.2009 18:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 to duza nadinterpretacja igawiele zyciowych decyzji podejmujemy w danych konkretnych warunkachdecyzja o budowie (i kredycie) jest objawem zyciowego optymizmu - "jest dobrze, damy rade", ale ostatnie 2 lata przyniosły dosc istotne zmiany spoleczno-gospodarczefrank znacznie wzrosł i bezrobocie tez nam rosnie, utrzymanie dochodow na stałym poziomie nie jest porażka a sukcesemwyprowadzka na swoje to nic innego jak chec normalnosci - zyci jak jak wielu chceniestety w obecnej sytuacji gospodarczej coraz trudniej o taka normalnoscmajac w perspektywie 2 scenariusze:Scenariusz pierwszy - tracisz prace, bank wypowiada kredyt, dom zostaje sprzedany za 3/4 wartosci, trzeba jeszcze troche zapłacic by wyjsc na zero a za pare lat gdy zdrowie teściowej sie pogorszy i tak albo trzeb ja wziac do siebie albo przeprowadzic sie do niej - bo prywatna opieka jest zbyt droga a do "umieralni" szkoda dac człowiekalubScenariusz drugi - tracisz prace, bank wypowiada kredyt, ratujesz sie sprzedajac mieszkanie tesciowej, spłacasz wiekszosc kredytu, reszta rozłozona na małe raty np. po 200 zl, bierzesz tesciowa do siebie i w zamian za "uratowanie domu" dajesz jej swoj katto ktore rozwiazanie jest rozsadniejsze?ZOwszem teściowa może w krytycznym momencie powiedziec "Nie", ale może tez za rok czy dwa zmienic zdanie, tylko jesli my przez ten czas np. stracimy dom to czy chęc pomocy bedzie taka sama?A w mediach pisza, ze kryzys mamy najwiekszy od 80 lat i to co jest w Polsce to dopiero jego początek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 09.03.2009 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 nitubaga a Ci co nie studiowali, to w tym czasie jeździli na Kanary, rozbijali się Mercedesami i grali w ruletkę w Monte Carlo, to czego studiowałaś, mogłaś nie studiować i teraz nie narzekać, nie rozumiem, robiłaś to dla siebie, co to za argument, Ale jak teraz sobie uswiadamiam ...... tak z rozmow w NY z ludzmi z rodzin biednych, naprawde biednych, wielodzietnych - rzeszowskie, lomzynskie, ostroleckie - ...... wyjezdzali, nie narzekali, niczego sie nie domagali od rodzicow, nie miewali pretensji do rodzenstwa .......jeszcze pomagali tym co zostali na gospodarce. Ci ludzie wyszli z takiej biedy, wyksztalcenia specjalnie nie maja tylko zawod a jaka klasa ! rozumiem, że ci co zostali na gospodarce pracowali równie ciężko... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 09.03.2009 19:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 minusem internetu jest ułomnosc w wyrażaniu emocji i nawet emotikiony w tym nie pomagajamoje relacje z tesciowa sa całkiem normalne a duze mieszkanie teściowej dla niej samej staje sie balastemjeszcze pare lat temu mieszkały tam 3 osoby a wczesniej 4 osoby a teraz gdy teść zmarł a córki poszły na swoje to 3 pokojowe mieszkanie staje sie powodem do zmartwien i kłopotem w utrzymaniunikt tam mieszkac juz nie bedzie bo rodzina sie rozjechała po Polsce zauwazam, ze niktore komentarze lumpa praskiego sa niestosowne albo wrecz by nie powiedziec obrażliwe a oceny zbyt daleko wybiegają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga 09.03.2009 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 pluszku jeszcze raz sorki, specjalnie cię sprowokowałam,chciałam ci tylko uświadomić że podjąłeś w życiu jakąś ważną decyzję i mam wrażenie że w głębi duszy liczyłeś że coś ci skapnie, liczyłeś też na KOGOŚ,a tak w życiu nie musi być, a jeśli się to zdarza to wynika to z tych sfer niematerialnych życzę ci aby życie twoich dzieci potoczyło się fantastycznie, żeby Ci pomogli, żebyś miał spokojną starość.Nie życzę Ci natomiast żeby któreś z nich przyszło do Ciebie i powiedziałostary, tu masz cash, spłać długi ale lądujesz na stryszku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 09.03.2009 19:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 nitubaga a Ci co nie studiowali, to w tym czasie jeździli na Kanary, rozbijali się Mercedesami i grali w ruletkę w Monte Carlo, to czego studiowałaś, mogłaś nie studiować i teraz nie narzekać, nie rozumiem, robiłaś to dla siebie, co to za argument, no mam wrażenie że ja i lump pospołu z 1950 mówimy w dwóch różnych językach.... nie mam żalu, że studiowałam, a nie bujałam się po Kanarach. Jestem za to mojemu mężowi bardzo wdzięczna, bo to on dał mi taką możliwość. Tak samo jak nie żałuję decyzji kredytowej - spokojnie... dajemy radę.... Czy narzekam? nie... po prostu bardzo nie lubię jak jedno z rodzeństwa nastawia rodziców przeciw drugiemu, korzystając z tego, że go już nie ma w domu... tyle. I posługuje się czym? pojęciem sprawiedliwości właśnie. nitu nie sądź, że moim celem było Ci dokuczyć, ale tak to sformułowałaś, że dostałaś taką odpowiedź widzisz, już pisałem, że zdrowiej przynajmniej dla mnie, jest nie liczyć w życiu na sprawiedliwość, przynajmniej wiem że się nie zawiodę, a jak przypadkiem zdarzy się coś sprawiedliwie, to jest podwójna radość, jest takie obiegowe powiedzenie, z rodziną wychodzi się dobrze na zdjęciu, właśnie dla tego, żeby nie wpasować się w to powiedzenie, wolę nie liczyć co kto dostał czy to sprawiedliwe, to czy to jest sprawiedliwe nie mnie oceniać, ocenia to dający, widocznie jak czegoś nie dostałem, to nie zasługuję na to, to przecież nie ja tak zadecydowałem o tym, ktoś mnie tak ocenia i takie jego prawo, dlatego uważam, że wyliczanie i zazdroszczenie rodzinie, że coś dostała więcej, w naszej ocenie oczywiście, powoduje tylko niesnaski, zawsze dobrze jest sobie zrobić kalkulację, czy warto?, czy warto stracić rodzinę? czy ta kasa, lub inne dobra, warte są tego? i jak powiadał Jan Tadeusz Stanisławski, TO BY BYŁO NA TYLE Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 09.03.2009 19:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 może mam niereprezentatywnych znajomych, ale wszyscy ktorzy buduja swoje domy mieszkali wpierw w mieszkaniach ktore dostali od rodzicow jednych badz drugichpo wybudowaniu sprzedaja mieszkanie i ich kredyt zwykle maleje o połowemy podjelismy wyzwanie budowania sie bez możliwosci spieniezenia czegokolwieki w momencie podejmowania decyzji mielismy tego pełna swiadomoscna poczatku budowy wizja własnego domu dodaje skrzydełpod koniec budowy gdy "wykonczeniowka wykańcza" wizja 5 cyfrowego kredytu przysłania radosc z domu2 lata temu nie liczyłem na to ze mi cos skapnie bo brat w swoim mieszkaniu miał sobie mieszkac przez min. 5 lat a tesciowa nie miała wtedy mieszkania własnosciowego - dopiero ustawa "mieszkania za 1 zl" spowodowała, ze mieszkanie własnie jej skapłojedyne rozczarowanie tej budowy to fakt, ze poszło na nią o 25% wiecej niż miało pojscmoże przemawia przeze mnie taka zazdrość, ze "cholera, jak obejrze sie dookoła to wszystkim w zyciu cos skapło" a ja mnie nie - albo niewieleale podobno apatyt rosnie w miare jedzenia i pewnych rzeczy człowiek nigdy nie potrafi docenic zanim tego nie stracico do stryszku - fajnie tam jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 09.03.2009 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 09.03.2009 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Pluszku - to ciekawe, co mowisz o tych znajomych. Moi znajomi, choc z Polski A sami sie dorabiaja mieszkan i domow, kupujac je na kredyt. Nie bardzo mi to gra, z tym, co wczesniej pisales o tym, jaka tam bieda z nedza w Twoich stronach, ze o 1200 brutto mozna bylo pomarzyc. To skad te mieszkania po rodzicach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 09.03.2009 20:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Pluszku - to ciekawe, co mowisz o tych znajomych. Moi znajomi, choc z Polski A sami sie dorabiaja mieszkan i domow, kupujac je na kredyt. Nie bardzo mi to gra, z tym, co wczesniej pisales o tym, jaka tam bieda z nedza w Twoich stronach, ze o 1200 brutto mozna bylo pomarzyc. To skad te mieszkania po rodzicach? pisałem o tych co sie buduja .... czyli 20% ogółu albo nawet mniej a to ze pozostałe 80% sie nie buduje to juz inna bajka a skad maja? w kazdej rodzinie sa jakies babcie i dziadki jak mlody czlowiem ma 30-35 lat to jego rodzice 50-60 lat a dziadkowie 75-85 co czesto oznacza wiek w ktorym odchodzi sie do "krainy wiecznych łowów" i wtedy zwykle mlodzi dostja mieszkania po dziadkach bynajmniej żadnych badan statystycznych nie prowadze, po prostu czesto padały słowa, ze "na tym etapie budowy zaczyna sie szukac kupca na mieszkanie" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.03.2009 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 może mam niereprezentatywnych znajomych, ale wszyscy ktorzy buduja swoje domy mieszkali wpierw w mieszkaniach ktore dostali od rodzicow jednych badz drugich po wybudowaniu sprzedaja mieszkanie i ich kredyt zwykle maleje o połowe my podjelismy wyzwanie budowania sie bez możliwosci spieniezenia czegokolwiek i w momencie podejmowania decyzji mielismy tego pełna swiadomosc na poczatku budowy wizja własnego domu dodaje skrzydeł pod koniec budowy gdy "wykonczeniowka wykańcza" wizja 5 cyfrowego kredytu przysłania radosc z domu 2 lata temu nie liczyłem na to ze mi cos skapnie bo brat w swoim mieszkaniu miał sobie mieszkac przez min. 5 lat a tesciowa nie miała wtedy mieszkania własnosciowego - dopiero ustawa "mieszkania za 1 zl" spowodowała, ze mieszkanie własnie jej skapło jedyne rozczarowanie tej budowy to fakt, ze poszło na nią o 25% wiecej niż miało pojsc może przemawia przeze mnie taka zazdrość, ze "cholera, jak obejrze sie dookoła to wszystkim w zyciu cos skapło" a ja mnie nie - albo niewiele ale podobno apatyt rosnie w miare jedzenia i pewnych rzeczy człowiek nigdy nie potrafi docenic zanim tego nie straci co do stryszku - fajnie tam jest Mieszkamy po sasiedzku, wiec te strony znam. Od rodziców wyprowadziłam się z przysłowiową jedna walizką, mój slubny też. Od 10 lat mieszkamy w wynajętych mieszkaniach. I wiesz co, jestem cholernie szczęśliwa, może nie z powodu, że płacimy raty za chatę i opłaty za mieszkanie, ale że do wszystkiego po mału dochodzimy sami. Własnymi ręcami. Za nic nikomu (no z wyjątkiem ślubnego) nie muszę byc wdzięczna. Pewnie nasz dom nie bedzie taki jakiego go planowaliśmy (braknie forsy), ale bedzie nasz i tylko nasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Bardzo przepraszam, pluszku, ale w chwili podpisywania umowy kredytowej byles chyba pelnoletni i w pelni wladz umyslowych ? Nie brales pod uwage np tymczasowej utraty pracy ? To sie moze przeciez zdarzyc nawet w okresie najwiekszego boomu gosp ...albo przewlekla choroba. Teraz to wyglada tak, ze chcesz wydoic pieniadze z ktorej tylko strony sie da ( no, sorry, ale tak to wyglaa ): a to przycisnac brata a to tesciowa.....co by nie mowic to jest je j mieszkanie i moze jeszcze w tej chwili nie jest gotowa na przeprowadzke........moze moje komentarze sa ostre, ale tak naprawde to ci wspolczuje.......chyba koszt tego domu to nie tylko pieniadze, ale nieustanny niepokoj w rodzinie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 09.03.2009 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 pluszku......... chyba w momencie podejmowania decyzji o budowie nie byłeś do końca świadomy na co sie porywasz. Kredyt na całość to ogromne obciążenie , psychiczne i materialne, myślę że propozycja rozbudowy domu rodziców to było najlepsze wyjście, własny kąt ale jednak mniejszym kosztem a i może pomoc materialna od rodziców........teraz szukasz wyjścia z sytuacji, bardzo trudnej zresztą , kombinujesz skąd wziąć pieniądze, snujesz przeróżne scenariusze tylko w tym wszystkim bierzesz pod uwagę swoje potrzeby a nie tych od których tę kasę możesz "wydrzeć" ---- brat, teściowa.........oni dla Ciebie nie są rodziną , tylko ludźmi którzy mają forsę................sorry jeżeli cię uraziłam ale ja tak to odbieram ze strzępów Twoich wypowiedzi................zacznij w nich wszystkich widzieć ludzi ci bliskich, a lepiej sie poczujesz i zachowasz szacunek dla samego siebie......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.03.2009 22:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 No ale do cholery, w życiu spotykaja nas bardziej nieprzewidywalne rzeczy niż wzrost kursu walut, a życ trzeba dalej.Dom jest ważny, bardzo - to nasze miejsce na ziemi, ale ja ma być kulą u nogi, tak ciężką,że nas przewraca - to w dupie taki dom, niech idzie w pizdu. W mieszkaniu tez da się żyć i być szczęśliwym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 22:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Ale stosujac nawet taka metode to jakos dziwnie ona dziala w jedna strone - bo przeciez n a w e t jak tesciwa pluszka s p r z e d a mieszkanie ( jesli sprzeda bo jak bedzie duze bezrobocie w okolicy to mieszkania nie beda sie sprzedawac ) to przeciez jest r o d z e n s t w o zony do s p la c eni a z tego mieszkania a o tym pluszku jakos nie wspomina....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.