malka 09.03.2009 23:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Lumpie, ale ja nie o mieszkaniu teściowej.Ja o tym, że jak dom mi garbem nie do uniesienia, to ja ten dom w dupie mam, sprzedaję, kupuję mieszkanie i żyję dalej. Może przyjdzie czas, że znów będę mieć dom.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 23:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Wiem, wiem....ale zauwaz, ze pojawila sie opcja sprzedania mieszkania tesciowej i za te pieniadze splacenia kredytu, ktory pluszku wzial ......on bral kredyt a ktos inny ma mu go splacac i jeszcze pretensje do calego swiata i rodziny z bratem wlacznie...... Mojej mamy kolezanka ma zadluzone mieszkanie.....syn postanowil sie zbudowac ( d w o r e k a jakze )na jakiejs mocno podwarszawskiej prowincji - i zadluzyl mieszkanie matki...a teraz nie ma pracy plus wykanczaja go dojazdy...wynika z tego , ze pani Krystyna ( ta koleznaka mojej mamy) bedzie mieszkac pod mostem... wszystkich lekarzy ma np w Warszawie .wspolczuje tym rodzicom ....takie historie sie teraz slyszy, ze wlos staje deba na glowie.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.03.2009 23:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 No spodziewanie się spadku, to jeszcze nie grzech, ale sprzedanie cudzej rzeczy to juz gnojstwo do potegi i nie ważne czy to dom, czy kubek aluminiowy - nie twoje nie ruszaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 09.03.2009 23:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Nie wiem, czy to pocieszy pluszka, ale za niepowodzenia brata i jego zaleglosci wobec budzetu, jesli prowadzi on dzialalnosc gospodarcza, wszyscy czlonkowie rodziny odpowiadaja solidarnie. Wiec lepiej dla wszystkich, zeby mu sie dobrze powodzilo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 23:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Bez pozwolenia tego nie zrobil - matka niczego by nie odmowila - syn jedynak- aktor- chce dom bo male dzieci bo wszyscy maja domy ....i teraz nie wiadomo co robic i skad pieniadze brac .....i gdzie mieszkac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.03.2009 23:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Bez pozwolenia tego nie zrobil - matka niczego by nie odmowila - syn jedynak- aktor- chce dom bo male dzieci bo wszyscy maja domy ....i teraz nie wiadomo co robic i skad pieniadze brac .....i gdzie mieszkac. bo tak jest jak się dziecku odmawiać nie potrafi dać palec- zeżre rękę... a "kochająca" mamusia drugą (jeszcze nie zeżartą) rączką pogłaska w międzyczasie po główce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 09.03.2009 23:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Rodzice powinni miec swoje potrzeby, swoje hobby ....a nie tylko dorabianie dzieci. Dzieci niech sie same dorabiaja .....i na nic nie licza bo pozniej czyta sie takie kwiatki. Najprzykrzejsze jest to, ze trzeba od doroslych ludzi sluchac jacy to rodzice i rodzenstwo niedobrzy bo nie chca dawac a to ich psi obowiazek przeciez...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 09.03.2009 23:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 Nie twierdzę, że psi obowiązek, ale rozumie też żal, że jedno dziecko ma "wszystko" drugie nic. Ja chciałam naprawdę niewiele, a dla mnie bardzo dużo...nie dostałam i ...zyję, może nie tak jak chciałam, może nie tak jak marzyłam, ale czy gorzej ? Nie -inaczej poprostu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 10.03.2009 00:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 A ja znam ludzi z rodzin najbiedniejszych, wielodzietnych z jakiego ostroleckiego zadupia ktorzy rozumieli , ze czasami jest tego tak malo, ze nie ma sensu dzielic...jeden zostawal na gospodarce a reszta rozpraszala sie po swiecie.......i jeszcze pomagali . No i czasami bylo tak, rzeczywiscie,ze stawal na nogi dzieki ich pomocy i ich jakos tam pomalu splacal. Jaka taka zgoda w rodzinie - buduje, niezgoda - rujnuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 10.03.2009 00:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Rodzice powinni miec swoje potrzeby, swoje hobby ....a nie tylko dorabianie dzieci. Dzieci niech sie same dorabiaja .....i na nic nie licza bo pozniej czyta sie takie kwiatki. Najprzykrzejsze jest to, ze trzeba od doroslych ludzi sluchac jacy to rodzice i rodzenstwo niedobrzy bo nie chca dawac a to ich psi obowiazek przeciez...... Tak, tak, to już obwieściłaś nieraz wszem i wobec. To znaczy to, że nie rozumiesz tematu w którym się tak ochoczo wypowiadasz Kto i gdzie w tym wątku oświadczył, że sponsoring rodziców jest ich psim obowiązkiem (z wyjątkiem osób negujących pomoc rodzicielską)? Tymczasem ty wieszczysz, generalizujesz, dowodzisz i walisz przy okazji farmazony, popisując się wiedzą, która okazuje się być jej brakiem Weź zastosuj prosty algorytm czytanie>myslenie>pisanie. Powinnaś dac radę, wszak 33% juz opanowałaś. To nic, że od końca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 10.03.2009 01:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Zastosuj p r o s t e dzialanie - umiesz liczyc - licz na siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 10.03.2009 01:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 NAPISZĘ JESZCZE RAZ, bo zbyto mnie milczeniem A gdyby u Pluszka było po równo ? to byłoby tak : - Brat Pluszka nie dostałby mieszkania od rodziców. - Rodzice Pluszka nie wzięliby go pod swój dach wraz z rodziną - Rodzice Pluszka sprzedaliby mieszkanie i podzielili kasę między rodzeństwo. Po równo.I dostaliby dokładnie tyle, że nie wiadomo co z tym zrobić Szczególnie, że obaj wynajmowaliby mieszkania - przeżarliby w moment to co dostali. Grunt to dostać po równo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 10.03.2009 01:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 W zyciu czasami nie ma " po rowno" - jest wszystko albo nic I trzeba umiec sie z tym pogodzic - im szybciej tym lepiej dla psychiki. Swojej i otoczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 10.03.2009 01:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 A co po takim scenariuszu napisałby Pluszku ? To ciekawe. Rodzi sie bowiem nowy temat : "Moi rodzice - do niczego nie doszli, nic nie osiągnęli, nie mają dla mnie żadnego majątku"... A może : "Moi rodzice dali mo co mogli. Jestem im za to wdzięczny". Myśle, że często zapominamy o prostym "dziękuję" za to co dostaliśmy. Pomimo , że nam sie nie należało jak psu micha.. szkoda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 10.03.2009 02:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 O ! sama bym tego lepiej nie ujela ! Ja tam dziekuje swoim starym za wszystko - bo byli i stali przy mnie jak skala - i mieli milosc w oczach ilekroc na mnie spojrzeli dali co mogli . O pieniadzach n i g d y przy mnie nie rozmawiali - i jakos zyje ! Zabiierali mnie za to na koncerty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 10.03.2009 02:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Bo do tego trzeba troche inteligencji emocjonalnej, aby umiec zrozumiec druga strone. A jesli sie jej zrozumiec nie da, to po prostu isc do przodu bez pielegnowania w sobie zalu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 10.03.2009 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 10.03.2009 07:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 10.03.2009 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 NAPISZĘ JESZCZE RAZ, bo zbyto mnie milczeniem A gdyby u Pluszka było po równo ? to byłoby tak : - Brat Pluszka nie dostałby mieszkania od rodziców. - Rodzice Pluszka nie wzięliby go pod swój dach wraz z rodziną - Rodzice Pluszka sprzedaliby mieszkanie i podzielili kasę między rodzeństwo. Po równo. I dostaliby dokładnie tyle, że nie wiadomo co z tym zrobić Szczególnie, że obaj wynajmowaliby mieszkania - przeżarliby w moment to co dostali. Grunt to dostać po równo. Nie zbywaj, żebyś nie była zbyta Ale do rzeczy. Scenariusz pierwszy: - Pluszku u rodziców, buduje dom. - Brat w mieszkaniu. - Pluszku wyprowadza się na gołe podłogi. - Brat wraca do rodziców i zaczyna swoją budowę. - Rodzice sprzedają mieszkanie i dzielą kasę między synów lub ją spuszczają w kiblu, albo wcale nie sprzedają mieszkania tylko je komuś odpłatnie wynajmują a zarobioną kasę - jak na początku zdania. Senariusz drugi: - Rodzice sprzedają mieszkanie i kupują dwie choćby mikro kawalerki. - Bracia wypad na swoje i decydują czy chcą budować czy nie. W razie czego obaj mają dach nad głową. Scenariusz trzeci: - Do kuchni wchodzi Leoncio... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pluszku 10.03.2009 08:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2009 Nikt nie wyciaga reki po mieszkanie teściowej - tamten post był przejawem "czarnego humoru". Jak na razie to przypuszczam, ze tesciowa byłaby bardziej chetna na przeprowadzke do nas niż my. Nawet żona nie wspomina o tym by wziąsc mamusie.Rozbudowa starego domu nie wchodziła w rachube bo po piersze jest on na tyle duzy, ze to nie ilosc m2 była przyczyna decyzji o budowie lecz chec niezależnego mieszkania. Gdyby rozbudowa/remont miały sie odbywac działo by sie to na zasadach ktore w przyszlosci spowodowałyby jeszcze wieksza awanture. Niezaleznie ile kasy bym włozył w tą rozbudowe mój udział dalej wyniosłby zero procent. Tymczasem budynek jest w stanie niewiele lepszym od stanu budynku malki z zeszłego roku. Skorodowana instalacja kanalizacyjna, 70 letnie rury zeliwne, ktore wystarczy lekko stuknąc i jest dziura. Ruru z wodą ktore co roku wzbogacaja sie o 1-2 nowe opaski bo przeciekaja. Instalacja elektryczna jak za króla Świeczka - kable w izolacji w postaci papieru nasączonego jakąś mazią, wystarczy podłaczyc jakies urzadzenie 2000W i kabel pali sie w ścianie. Brak ocieplenia ścian, brak ocieplenia stropu - strop w postaci polepy 5 cm grubosci na to deski i papa. Brak izolacji p/wilgociowej, dom bez ław fundamentowych, "wkopany" w ziemie na głebokosc 60 cm, brak wentylacji, grzyb na scianach w niektorych pomieszczeniach czy w piwnicy. Jest to dom sprzed 2 wojny swiatowej.Reasumujac - gdyby poszło źle to byłoby tak jak u Malki, gdyby poszło dobrze to wydałbym kwote zbliżona do kwoty wybudowania nowego a za lat 25 poszedłbym z bratem "na noże" bo on chciałby 1/2 udziału tego już wyremontowanego domu bo o żadnym uwzglednieniu wkładu pracy i materiału w ten dom nie byłoby mowy, a nawet gdyby ktos chciał w przyszłosci uwzglednic nakład srodkow to jak sprawiedliwie przeliczyc po latach koszty poniesione 25 lat wczesniej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.