mayland 12.03.2009 11:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Nic na siłę. Zawsze mozna odmówić podjecia spadku czy darowizny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 12.03.2009 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 .... a prawda jest taka, że KAŻDY tutaj sie wypowiadający ma po trochu rację ....z którejkolwiek strony sie rozpatruje problem, to sie widzi jakąś rację Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 12.03.2009 17:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 A czy możliwość dziedziczenia i zabezpieczenia majątkowego ze strony rodziców wyklucza zaradnosć dzieci? Czyni je ułomnymi, gorszymi i nieudacznymi? Oj, no pewnie, że nie. Tylko z moich obserwacji wynika, że im bardziej rodzice się "zarzynają" dla dzieci, tym mniej wdzięczności z ich strony i tym większe roszczenia. Fajnie jest pomóc dzieciom, ale nie za wszelką cenę, na pewno nie za cenę zdrowia czy odejmowania sobie od ust. guzik prawda.....moi rodzice cale zycie koncentrowali sie na realizacji wlasnych celow ...sobie i swoich problemach ..kazde dziecko bylo nieplanowane .. ja moze ..nie martwili sie czym bede sie zajmowac w zyciu jakie wybiore studia ..w zasadzie uwazali po co ci studia ...tylko oni ich majatek ich budowa ...a niby twierdzili ze to dla nas sie tak zapracowuja....jest nas czworo ...3 juz samodzielnych ...i nie bylo pomocy na start ....wiec po co bylo to gadanie cale lata ze sie dla nas zapracowuja ..nawet wyksztalcenia nie chcieli mi dac ...uczylam sie dziennie i pracowalam a mama po pol roku sie dopiero zainteresowala skad mam pieniadze na bilet miesieczny pkp....i wciaz miala pretensje ze ja w ksiazkach siedze ..jak ktos wyzej napisal ...kazdy z nas mial inne dziecinstwo rodzicow i sytuacje i ma inne poglady zal i czasami zlosc w sobie ..ja taka mam ...pewien pan tutaj pod nickiem 1950 jest w wieku mojego ojca i tak lekko obrzuca mnie blotem za to co czuje .....jest rodzicem mniam doroslych dzieci i przeraza go swiadomosc ze jego syn corka tez tak .. moze czucjak ja?byc moze....moge oceniac swoja sytuacje nieobiektywnie ...ale moj maz przyjaciele ...tesciowie sa zdumieni tym jak jestem traktowana ..moj maz zlosci sie jak chce dac mojej mamie bluzke ladny kosz swicznik cokolwiek....mowi ze tego nie docenia ...ze na to nie zasluguja ...zna ich 17 lat ....wiec chyba wie co mowi...ostatnio powiedzial mojej mamie ....mamo jakby tesc (moj ojciec ) nie byl moim tesciem to za to jak sie czasami zachowuje dalbym mu w morde....slowo daje ..smialismy sie z mama z tego -wiem ze powiedzial to mamie aby sie usmiechnela bo poklocila sie z ojcem ..ale wiem tez ze tak czuje ...no coments.. w sumie chciałem Cię przeprosić, nie powinienem tego pisać, ale dodam na swoje usprawiedliwienie, podejrzewałem że miałaś w życiu dużą traumę, z Twojego postu widać to, nie wiem ile Twój ojciec ma lat, fakt ja mam ich trochę na karku, mogę powiedzieć, że znam życie i to w różnych jego aspektach posiadam dwóch dorosłych synów i nigdy nie było z ich strony pytania, a co nam zostawicie, mało tego, jak bym usłyszał takie pytanie, pewnie by była straszna zadyma, nie oznacza to, że jak każdy Rodzic chciałbym, żeby było im jak najlepiej, i na pewno im pomogę jak będę mógł, ale na pewno nie będzie to po równo, po prostu się tak nie da, oni wiedzą, że jak będzie taka potrzeba to mogą liczyć na pomoc, ale też wiedzą, że nie damy się jako Rodzice wykorzystywać i jeżeli jest taka konieczność to Starzy potrafią być asertywni, Ty jak wynika z postu masz olbrzymi żal do swoich Rodziców za to, że byli tacy jacy byli, chcesz to teraz zrekompensować sobie stawiająć swoje dziecko na piedestale, nie mnie Tobie doradzać, ale zastanów się nad tym, czy nie robisz krzywdy swojemu dziecku, o Tobie nie wspomnę, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 12.03.2009 18:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 12.03.2009 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 No to może tak z drugiej strony. Jeśli mamy plany co zostawimy swoim dzieciom . Marzymy wyposażymy nasze dzieci każdy coś dostanie żeby mu było łatwiej w życiu, Jeden dostanie dom , drugi działkę i pieniądze. Temu to , tamtemu tamto. A nagle się okazuje że nasze dzieci mają inne plany , ten chce wyjechać za granicę i tam mieszkać i nasz dom mu niepotrzebny, drugi jak tylko dostanie działkę to wszystko przechula bo taki ma kaprys. Może u Pluszka było tak samo tzn. ojciec sobie wyobrażał że Pluszek zamieszka z nimi i odziedziczy dom, a brat mieszkanie. A teraz te dzieci mają inne plany ? Może niektórzy dorośli nie mogą się pogodzić że burzy się ich wyobrażenie o szczęśliwej przyszłości ich dzieci. No właśnie dzieci, bo czy dla rodziców dzieci nigdy nie zostają dziećmi bez względu na to ile mają lat. Układamy w myślach dla nich przyszłość a jeśli zrobią coś nie po naszej myśli jesteśmy źli bo to w końcu dzieci które powinny słuchać rodziców ? No wlasnie. No i jeszcze nawet 20 kilu latek jesli ma jakies zwiazki emocjonalne z dziadkami i rodzicami i sam jest przecietnie dysfunkcyjny to nie kieruje sie w swoich zyciowych wyborach - spadkiem - tylko raczej mozliwoscia rozwoju , osiagniecia czegos samemu, sprawdzenia sie......woli zeby rodzice i dziadkowie zyli jak najdluzej a nie zyje pod wrazeniem spadku, ktory po nich dostanie. A ludzie d o r o s l i na tyle stoja mocno emocjonalnie (choc niekoniecznie finansowo ) na nogach, ze na spadki i darowizny nie licza bo nauczyli sie liczyc na siebie. Nawet w ekstremalnie trudnych sytuacjach zyciowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
majar69 12.03.2009 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Marca 2009 Po lekturze tego wątku chce mi się śpiewać "cudownych rodziców mam" Mam dwie siostry i dzięki postawie rodziców, pewnie też i wychowaniu nie doszlo u nas do żadnych sporów majątkowych, a bynajmniej nie bylo po rowno . W sensie finansowym dostalam najmniej, ale radzę sobie chyba dobrze, więc nie przyszlo by mi do głowy, żeby mieć pretensje do kogokolwiek o nierówny podział. Nigdy nie było u nas rozmów o pieniądzach, rodzice podejmowali decyzje sami. Wydaje mi się, że moje siostry myślą podobnie, bo rodzinne uroczystości są wielką przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. Spotykamy się często i dzwonimy do siebie jeszcze częściej. Ale żeby nie bylo tak różowo i cukierkowo jest mala rysa na pięknym polerze Mąż mojej starszej siostry uznał chyba, że jest pokrzywdzony i nie odwiedza nikogo z nas. W jego rodzinie postawa roszczeniowa jest chyba uwarunkowana zwyczajowo i funkcjonuje od kilku pokoleń. Na szczęście mają tylko jedną córkę,, więc jest szansa, że nie przejdzie w następne pokolenia. W skrócie jego dziadek procesowal się z bratem, ojciec procesował się z bratem, a mój szwagier procesował się ze swoją siostrą. Do moich rodziców prawdopodobnie ma pretensje o to, że spłacili "tylko " kredyt na ich dom, zapisali tylko połowę lasu , podczas gdy mojej młodszej siostrze przepisali "aż" caly dom, mnie zaś dali "najwięcej " bo jako jedyna z moich sióstr skończyłam studia. Dla porządku dodam, że jako jedyna chcialam studiować, studia w tamtych czasach były bezpłatne, a ja staralam się obciążać ich jak najmniej. Przywykliśmy do tego jego dziwactwa, nie zrażamy się tym i odwiedzamy ich. W czasie tych wizyt jest miło, nigdy nie pytamy czemu on nie jeździ do nikogo z nas. Żal mi tylko siostry, bo na pewno jest jej przykro. Nawet gdybym miala jakieś poczucie pokrzywdzenia przez rodziców, nie pozwoliłabym, żeby to zniszczylo moje relacje z siostrami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nitubaga 13.03.2009 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 Nawet gdybym miala jakieś poczucie pokrzywdzenia przez rodziców, nie pozwoliłabym, żeby to zniszczylo moje relacje z siostrami. pytanie teoretyczne: nawet jeśli jedna z nich byłaby za to poczucie pokrzywdzenia odpowiedzialna? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
majar69 13.03.2009 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Marca 2009 Kilka lat temu mama powiedziała mi , że chcą przepisać dom na najmłodszą córkę i zapytała czy będę chciala, żeby siostra mnie spłacała. Moja siostra mieszkała w tym domu z rodziną na piętrze, rodzice na parterze. Nie wiem czy siostra chciała ten zapis, czy to wyłącznie decyzja rodziców i nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Dla mnie było jasne, że jest im to potrzebne, żeby móc ze spokojem inwestować w dom, zrobili nowe ogrodzenie od frontu, nową elewację, wymienili pokrycie dachu. Rodzice wspólfinansowali te prace, ale i tak były to spore kwoty. Nie pamiętam już dokładnie, być może ukłuło mnie przez moment to, że nie jest to już nasz rodzinny dom, a dom siostry, ale nie mam jakiejś traumy . Na pewno zaważyło to, że mieliśmy własne mieszkanie, marzylam wprawdzie o domku ale w Krakowie lub okolicy. Może też to, że nie zamieniłabym swojego mieszkania na dom żadnej z sióstr ( nie chodzi o stan domu tylko jego lokalizację). Droga do własnego domu z ogródkiem była dla mnie dłuższa ale jakoś nie umiem w sobie wzbudzić żalu do kogokolwiek o ten stan rzeczy. Prawdopodobnie gdyby było mi bardzo ciężko finansowo a obdarowane rodzeństwo wiodłoby lekkie życie mówiłabym inaczej, nie mogę tego wykluczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capricorn 15.03.2009 22:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Marca 2009 Jeszcze odnosnie rodzicow, ich dzieci i faworyzowania jednego dziecka napisze. Patrzac po znajomych moich, moich rodzicow, rodzinie jeszcze nie spotkalam sie z tym zeby w rodzinie cale rodzenstow mialo rowne prawa (i nie chodzi tutaj tylko o podzial majatku), zawsze jest ten jeden, za ktorym by rodzice w ogien poszli, ktorego bardziej kochaja, do ktorego maja slabosc. Moze byc dla nich niedobry, moze trwonic kase, a drugi jest jego odwrotnoscia i mimo to ten niedobry jest bardziej kochany. Nie zawsze jest tak, ze w kazdym rodzenstwie jest "czarna owca" ale zawsze jest tak, ze rodzice wyrozniaja jednego, czyli mozna kochac jedno dziecko bardziej od drugiego. Tutaj polecam książkę "najstarsze, średnie, najmłodsze". Rodzice będą (mniej lub bardziej podświadomie) faworyzowali te dzieci, które pełnią w rodzinie tę samą rolę, którą rodzice pełnili jako dzieci w swoich rodzinach. Czyli - jeżeli matka była najmłodsza z rodzeństwa, to będzie faworyzować i usprawiedliwiać zachowania swojego najmłodszego dziecka. Czasem jest tak, że rodzice się "dzielą" - jeden faworyzuje dzieci młodsze (bo był młodszy w rodzeństwie), drugi - starsze (bo sam był starszy w rodzeństwie). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sharoon 27.05.2009 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2009 Tutaj polecam książkę "najstarsze, średnie, najmłodsze". Rodzice będą (mniej lub bardziej podświadomie) faworyzowali te dzieci, które pełnią w rodzinie tę samą rolę, którą rodzice pełnili jako dzieci w swoich rodzinach. Czyli - jeżeli matka była najmłodsza z rodzeństwa, to będzie faworyzować i usprawiedliwiać zachowania swojego najmłodszego dziecka. Czasem jest tak, że rodzice się "dzielą" - jeden faworyzuje dzieci młodsze (bo był młodszy w rodzeństwie), drugi - starsze (bo sam był starszy w rodzeństwie). A jak oboje rodzice byli starsi? Młodsze ich dziecko ma przerąbane? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.05.2009 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2009 TAk czytam, czytam i pomyślałam sbie dwie rzeczy 1. Spadek, darowizna - to obowiązek. I moja córka o tym wie. To nie kasa do przepuszczenia. To pieniądze, dom czy coś jeszcze na start. Ale tylko po to, żeby startując łatwiej - dalej zajechać. To zobowiązanie. Ona to wie od dziecka. I akceptuje (ciekawe co będzie w okresie buntu ) 2. Podziwiałam zawsze moją teściową. Miała dwoje dzieci. Przypuszczam, że mojego męża kochała troszkę bardziej, tak czuła jego siostra i pewnie miała racje. Ale ZAWSZE wszystko co im dała było po równo. Nam zrobiła obiad to do córki pojechała z kluskami na parze. Mojej córce dała 50 zł, to tyle samo dostała potem druga wnuczka. Nie była bogata, nie mogła dać dużo, ale była do bólu sprawiedliwa. Uzyskała ważny efekt. Mimo, że oboje mieli do niej takie czy inne prtensje (bywa) to NIGDY nie było tam zatargów o pieniądze. A to bardzo dużo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 27.05.2009 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2009 TAk czytam, czytam i pomyślałam sbie dwie rzeczy 1................ To nie kasa do przepuszczenia. To pieniądze, dom czy coś jeszcze na start. Ale tylko po to, żeby startując łatwiej - dalej zajechać. .................. ) /quote] Dalej, to znaczy dokad ? To, ze nie ma zatargow w sytuacji gdy tesciowa latala jak kot z pecherzem zeby zadnego nie skrzywdzic to chyba nic dziwnego - dziwne jest gdy rodzice nie moga dac po rowno a zatargow nie ma.........to jest dopiero dziwne . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 28.05.2009 05:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2009 A jak oboje rodzice byli starsi? Młodsze ich dziecko ma przerąbane? Upssss ... bidne nasze młodsze dziecko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.05.2009 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2009 Dalej, to znaczy dokad ? też się nad tym czasem zastanawiam Ale tak ogólnie - jak ci daję, masz przekazać swoim dzieciom pomnożone. Tak z grubsza. I nie tylko o kasę chodzi, ... Jak ktoś czuje ducha anarchii, nie musi brać, nie musi dawać... czasem ta zasada przeskakiwała jedno -nawet dwa pokolenia.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 28.05.2009 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2009 Dalej ......to znaczy 2 domy, 3 domy, dziesiec domow, wiezowiec , dwa wiezowce, trzy......no, ale trzeba sie temu poswiecic...... Dalej.....to znaczy wazne co mam w glowie, umiem przezwyciezac trudnosci, nie licze na pieniadze rodzicow, robie to co lubie.......i takie tam pierdowly .... A tak nawiasem, to gdyby mi ktos zagladal w portfel komu albo na co dalam swoje wlasne , ciezko zarabione 50 zl to bym powiedziala : Gedda fu. k.........i tak dalej Moje peiniadze i moja sprawa co z nimi robie : czy mam lat 20, 30 czy 70. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 28.05.2009 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2009 Lump!majątek dzielimy, a nie 50 zł.Co taka harda jesteś..........Nigdy nie myślałaś tymi kategoriami?Co będzie po mnie?Albo że co?Choćby pomór? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 28.05.2009 23:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Maja 2009 Potop, bobiczku, potop....... A tobie tez tak zagladaja w kieszen czy aby sprawiedliwe kazde 50 zl rozdajesz po potomstwie i potomstwie potomstwa ? Majatku dorobilam sie j a i j a nim dysponuje i nikomu n i c do tego. Daje i dam komu uwazam a komu nie uwazam, nie daje i nie dam. Krotka pilka. A niechby mi ktos wspomnial o sprawiedliwym dzieleniu to jeszcze by kopa na rozped dostal. zeby przez framuge szybciej wyszedl......... ....i cieszlyby sie, ze to nie przez framuge okienna bo 12 pietro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 29.05.2009 00:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2009 nieszporujesz, dązysz, masz.oki co?zapiszesz schronisku?Ja rozumię pęd do dobrego życia, lepiej byc pięknym, ale bogatym niż pięknym ale biednym.Coś tam zostaje po nas mądro żyjących - jak TyI co dalej, no?Co potem z tymi mądrymi kamienicami, no?Rozdasz, przekażesz?Nieuczciwie gadasz, dobrze wiesz........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 29.05.2009 00:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2009 Uczciwie, drogi bobiczku, to roznie moze byc........ ...i roznie w zyciu bywa, i czesto nie liczy sie wcale co posiadali twoi rodzice ( w sensie materialnym bo dobre geny - cenna rzecz ). Kamienice ..... ....niejedna diabli wzieli . I wiesz co sie liczy w takich sytuacjach ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 29.05.2009 00:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2009 nie szporujesz, dązysz, masz. ok i co? zapiszesz schronisku? Ja rozumię pęd do dobrego życia, lepiej byc pięknym, ale bogatym niż pięknym ale biednym. Coś tam zostaje po nas mądro żyjących - jak Ty I co dalej, no? Co potem z tymi mądrymi kamienicami, no? Rozdasz, przekażesz? Nieuczciwie gadasz, dobrze wiesz........ Rezerwuje sobie prawo zrobienia co uwazam i co mi sie podoba. N i k t nie bedzie mi w porfel zagladal i nikt nie ma prawa ode mnie nic zadac -- umiesz liczyc , licz na siebie. Daje - bo lubie i dam - ale jak zechce., a nie po sprawiedliwosci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.