malgos2 08.03.2009 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Oczywiscie, ze tak... Malo tego - znam przypadek, kiedy ta grzeczna wyrosla na totalnego nieudacznika zyciowego i zerowala na matce do smierci, a ten lobuz, ktory skupial na sobie cala uwage w dziecinstwie i mlodosci dorosl i nie potrzebuje zadnego wsparcia, radzi sobie swietnie sam i pomaga rodzicom. Takie jest zycie. Nie ma sie co dziwic, ze serce matki krwawi jak dziecko nawet dorosle przychodzi pozyczyc na chleb i ze mu pomaga. I ze nie odklada tej samej ilosci pieniedzy dla tego, ktory sobie radzi. Po rowno to ludzie mieli miec w realnym socjalizmie, ale i tak nie wyszlo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 08.03.2009 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 zrozumcie jedno,równo, to Wam może grabarz po dupie łopatą przywalić,to jest brutalne, ale taka jest prawda, nie szukajcie sprawiedliwości w życiu,a już szukanie sprawiedliwości w Rodzinie, to totalne nieporozumienie,Rodzinę albo się ma i przyjmuje ją z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo się nie ma i przechodzi się nad tym faktem do porządku dziennego, też mógłbym mieć olbrzymie pretensje do rodziny, ale co to by zmieniło,nie mam i jestem zdrowszy,a przy spotkaniu nikt nie patrzy na drugiego wilkiem,a jak potrzeba to i na pomoc mogę liczyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 08.03.2009 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Po rowno to ludzie mieli miec w realnym socjalizmie, ale i tak nie wyszlo... Uprzedziłas mnie małgoś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.03.2009 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Ja bym jeszcze dopuściła jedną możliwośc - można swojemu dziecku po prostu NIE CHCIEĆ NIC DAĆ (bo się nie akceptuje jego zachowania na przykład).Ja wiem, że to brzmi jak coś niezwykłego, ale można swoim dzieckiem się rozczarować. I już. I nic nie dać. I to jest prawo rodzica. Pomimo, że mając własne, mniejsze dzieci wydaje nam się to niemożliwe. Otóż jest to możliwe.Równie możliwe jak to , że można nie chcieć widywać się ze swoimi rodzicami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 08.03.2009 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 W Nowym Jorze mialam okazje poznac rasowa goralke - mowa byla tylko o pieniadzach i co kto ma. Maz tego nie wytrzymal ( mial wypominane, ze w samych gaciach go z domu wypuscili czyli - nic nie dali ) i uciekl do Norwegii scinac drzewa czyli tam gdzie nikt mu glowy nie truje. Od tej pory mam dziwna nieufnosc do gorali . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 08.03.2009 20:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Ja bym jeszcze dopuściła jedną możliwośc - można swojemu dziecku po prostu NIE CHCIEĆ NIC DAĆ (bo się nie akceptuje jego zachowania na przykład). Ja wiem, że to brzmi jak coś niezwykłego, ale można swoim dzieckiem się rozczarować. I już. I nic nie dać. I to jest prawo rodzica. Pomimo, że mając własne, mniejsze dzieci wydaje nam się to niemożliwe. Otóż jest to możliwe. Równie możliwe jak to , że można nie chcieć widywać się ze swoimi rodzicami. Taaa... i dowalić dziecku, że się samemu spieprzyło sprawę na trzech wymienionych przez ciebie frontach: - dupiate geny, - cienkie wychowanie, - goowniane środowisko. Sorry, ale teraz ja nie wiem "o co kaman" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.03.2009 20:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Ja bym jeszcze dopuściła jedną możliwośc - można swojemu dziecku po prostu NIE CHCIEĆ NIC DAĆ (bo się nie akceptuje jego zachowania na przykład). Ja wiem, że to brzmi jak coś niezwykłego, ale można swoim dzieckiem się rozczarować. I już. I nic nie dać. I to jest prawo rodzica. Pomimo, że mając własne, mniejsze dzieci wydaje nam się to niemożliwe. Otóż jest to możliwe. Równie możliwe jak to , że można nie chcieć widywać się ze swoimi rodzicami. Taaa... i dowalić dziecku, że się samemu spieprzyło sprawę na trzech wymienionych przez ciebie frontach: - dupiate geny, - cienkie wychowanie, - goowniane środowisko. Sorry, ale teraz ja nie wiem "o co kaman" Oj KiZ, co do 2 pierwszych to sie zgodze, ale akurat srodowiska sie dziecku nie wybiera, a od niego wiele zalezy i nie chodzi tu tylko o tzw. patologie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 08.03.2009 20:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 W Nowym Jorze mialam okazje poznac rasowa goralke - mowa byla tylko o pieniadzach i co kto ma. Maz tego nie wytrzymal ( mial wypominane, ze w samych gaciach go z domu wypuscili czyli - nic nie dali ) i uciekl do Norwegii scinac drzewa czyli tam gdzie nikt mu glowy nie truje. Od tej pory mam dziwna nieufnosc do gorali . A co, już ci jakiś dał dyla do lasu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 08.03.2009 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Leona Hemsley - najwieksze hotelowe pieniadze w NY -wydziedziczyla swoje dzieci - wszystko zapisala bezdomnym psom . I swojemu kudlaczkowi tez. To samo teraz senior rodu ( stary starego Paris ) Hilton sie wkurzyl i wypisal Paris. Nigdzie nie ma napisane, ze rodzic jest zobowiazany do wiecznego pomagania, i jeszcze obdarowywania majatkiem. Moze - ale nie musi. Ach...geny .....no coz, niektorzy to po prostu .... p e c h o w c y. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.03.2009 20:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Jesli mamy dawac takie przyklady - pamietasz sprawe pani Brooke Astor? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 08.03.2009 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Chyba wszystko zapisala swoje przyjaciolce ? Nie pamietam dokladnie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 08.03.2009 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Ja bym jeszcze dopuściła jedną możliwośc - można swojemu dziecku po prostu NIE CHCIEĆ NIC DAĆ (bo się nie akceptuje jego zachowania na przykład). Ja wiem, że to brzmi jak coś niezwykłego, ale można swoim dzieckiem się rozczarować. I już. I nic nie dać. I to jest prawo rodzica. Pomimo, że mając własne, mniejsze dzieci wydaje nam się to niemożliwe. no tylko wtedy dylematem jest komu to zostawić Podobno są tacy którzy na schroniska itd, ale oni pewnie bezdzietni byli..... I dlatego powiem Ci jeszcze coś staroświeckiego, co Ci się nie spodoba. Jednak rodzina z jednym dzieckiem ma gorzej. Ja mam trójkę i o ile kiedyś nie podzielę może równo (oby nie-na razie się nie zanosi) to jednak nie ma siły żebym nie wybrał w tym dobrodziejstwie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgos2 08.03.2009 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Chyba wszystko zapisala swoje przyjaciolce ? Nie pamietam dokladnie . Nieeee...New York Public Library, Metropolitan Museum i Wildlife Conservation Society. A synalek sfalszowal testament wykorzystujac, ze miala Alzheimera. Dla niewtajemniczonych - pani Astor miala 105 lat jak zmarla, jej syn ... 89. Syn nadal sie sadzi o kase bedac nad grobem. Ma czlowiek zdrowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.03.2009 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Taaa... i dowalić dziecku, że się samemu spieprzyło sprawę na trzech wymienionych przez ciebie frontach: - dupiate geny, - cienkie wychowanie, - goowniane środowisko. Sorry, ale teraz ja nie wiem "o co kaman" Hahaha widzisz - tylko nieakceptowanie swojego dziecka nie oznacza, że mu się obiektywnie nie udało - a wprost czasem przeciwnie :) Rodzice - tak jak i dzieci - bywają dziwni. Na przykład nie akceptują faktu, że dziecko podejmowało WŁASNE decyzje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 08.03.2009 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 za kilka...dziesiąt lat bedziecie mieli dokładnie odwrotne problemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 08.03.2009 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Tak, to dzielenie rowno ........ byla w rodzinie ziemia do podzialu po rodzicach - siostr - trzy. Jak jedna chciala gorke z brzozami to pozastale - tez. Jak zrezygnowala, zeby nie bylo podzialow w rodzinie to pozostale dwie - tez . I tak w kolko. Rodzice powinni podjac decyzje chocby sie dzieciom nie podobala i juz. I tak sie beda klocic i skakac sobie do oczu i tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 08.03.2009 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Chyba wszystko zapisala swoje przyjaciolce ? Nie pamietam dokladnie . Nieeee...New York Public Library, Metropolitan Museum i Wildlife Conservation Society. A synalek sfalszowal testament wykorzystujac, ze miala Alzheimera. Dla niewtajemniczonych - pani Astor miala 105 lat jak zmarla, jej syn ... 89. Syn nadal sie sadzi o kase bedac nad grobem. Ma czlowiek zdrowie. Tak to jest jak sie cale zycie nic nie robi tylko liczy na spadek po mamusi i tatusiu. Fajnie jak cos kiedys skapnie ale liczyc to trzeba na siebie. A rodzice moga podjac decyzje , ktora sie nam nie spodoba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
shell 08.03.2009 21:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 zrozumcie jedno, równo, to Wam może grabarz po dupie łopatą przywalić Zawsze można oczywiście snuć marzenia o sprawiedliwości Przychodzimy na ten świat z niczym i z niczym go pożegnamy /w sensie materialnym/ jakoś szkoda by mi było zmarnować tę chwilę, którą tu jestem na żale, pretensje i wyliczanie kto, komu, ile, po co, dlaczego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 08.03.2009 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Taaa... i dowalić dziecku, że się samemu spieprzyło sprawę na trzech wymienionych przez ciebie frontach: - dupiate geny, - cienkie wychowanie, - goowniane środowisko. Sorry, ale teraz ja nie wiem "o co kaman" Hahaha widzisz - tylko nieakceptowanie swojego dziecka nie oznacza, że mu się obiektywnie nie udało - a wprost czasem przeciwnie :) Rodzice - tak jak i dzieci - bywają dziwni. Na przykład nie akceptują faktu, że dziecko podejmowało WŁASNE decyzje... Hyhyhy wiesz - bywają tez jak obserwuję rodzice, którzy akceptują fakt, podejmowania decyzji przez dzieci, ale same dzieci tylko wtedy jeśli te autonomiczne decyzje są zgodne z ich (rodziców) poglądami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.03.2009 21:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Dokładnie tak KiZ. Więc nie zawsze jest tokopaie leżącego (materialnie czy moralnie). Czasem powód braku akceptacji jest nieznany :) I z tym faktem trzeba się pogodzić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.