Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak sobie radzi? ze stresem?


mieczotronix

Recommended Posts

Ostatnie dwa tygodnie mam przez budowę permanentny skurcz żołądka. Stres mnie męczy ogromnie. Czy macie jakieś wypróbowane sposoby na niwelowanie stresu (oprócz używek, czyli żony/męża, alkoholu itepe - bo to, to każdy gupi zna).

Czy jest jakaś mantra, ktorej powtarzanie odgania stres i napięcie.

A może jakieś zioło warto zaparzyć (palić ziół nie będę, bo nie można po tym pracować)?

Albo okłady? Z lodu? Z termofora? Na głowę? Na brzuch?

Czy może lepiej zachorować na coś ? Wtedy automatycznie przestanę się stresować budową i zacznę chorobą?

Dziecko tym czasem też nie jest dobrym rozwiązaniem, na razie, bo się pojawi dopiero w lutym.

No i co mi poradzicie? Są jacyś praktycy, weterani?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie stresu typowo budowlanego jeszcze nie znam, ale tak ogólnie...

Z ziółek to melisa, ewentualnie rumianek, ale on działa dużo słabiej... Poza tym poranny jogging :wink: Działa rewelacyjnie odstresowująco, gorzej ze zmuszeniem się do tego o tej porze roku :wink:

Są też jakieś olejki aromaterapeutyczne, np. do wmasowania w skronie, ale na tym to się dokładnie nie znam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boli Cię tylko żołądek? Czy do tego skacze cisnienie, masz problemy z koncetracją, budzisz się w nocy? Jeżeli tylko pierwsze to neospasmina pomoze, jeżeli masz też inne objawy zgłoś się do lekarza, da Ci nieuzalezniajace leki antydepresyjne.

Trzymaj się. Majka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie boli mnie, tylko czuję jakbym miał zaciśniety żołądek w supełek. Pewnie też przez to niepełnym płucem oddycham i mi się nawarstwiają syfy.

Generalnie to nie jest jeszcze ze mnątak źle, żebym się pakował w lekarzy i psychotropy. Po prostu miewam napady nerwów i wtedy czuję żołądkościsk. Póki co w nocy się nie budzę, ale miewam kłopoty z zaśnięciem.

Chciałem poznać tylko wasze sprawdzone domowe metody odstresowujące.

 

Co to jest właściwie ta neospasmina?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stres budowlany ma jedno podłoże

Inwestor chce - ale nie może

bo urząd, bo majster, bo to, bo owo...

Żyć w stresie się nie da, to bardzo nie zdrowo!

 

Lek - tylko jeden: zmień nastawienie,

bo nic nie wskóra to twoje "chcenie"

Będzie - to będzie. Nie uda się - trudno.

Gdy wszystko gra, czyż nie jest nudno?

 

Zrób założenie na wariant najgorszy,

wydłuż terminy, przeszacuj koszty,

ale po cichu! Nie mówiąc nikomu

jak się posuwa budowa domu.

 

Od razu poczujesz luz na żołądku

I tak napiszesz później w tym wątku:

"He he frajerzy! JA zbudowałem

taniej i szybciej niż zakładałem!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Zrób założenie na wariant najgorszy,

wydłuż terminy, przeszacuj koszty,

ale po cichu! ...

Z tym wierszykiem Uszatku trafiłeś w sedno. Nic dodać nic ująć.

Ja jestem dopiro w pieleszach całego tego cyklu budowlanego ale już się przekonałem, że najgorszy jest w tym pośpiech. Byle zdążyć to z tym to z tamtym. Pocieszam się, że nie jestem, nie byłem i nie będę jedyny, który tego wezwania się podjął. Jakoś to będzie. Ja założyłem już wszystko najgorsze co mogło być i ... co jakiś czas jestem mile zaskoczony.

Pozdrawiam wszystkich i życzę ... powrotu do wyśmienitej formy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miś Uszatek ma rację zmienić nastawienie nie ma innej rady. Czsem posiłkowałam się jeszcze takimi tanimi polskimi ziołowymi tabletaki 3 razy dziennie po dwie przez kilka dni aż największy stres minie. Ale od kiedy zmieniłam nastawienie już ich nie potrzebuję. Nie da się czegoś zrobić - to trudno, nie będzie w danym terminie zrobione - to trudno, coś trzeba poprawić - trudno od tego naprawdę świat się nie zawali. Myślę sobie wtedy że najważniejsze że wszyscy zdrowi jesteśmy i wystarczy wyjść na ulicę rozejrzeć się wokół siebie ile ludzi jest naprawdę w dramatycznej sytuacji jak starsze osoby wyciągają ostatnie pieniądze na chleb. I już wtedy wiem napewno że tak naprawdę mój problem nie jest problemem. Wiem że są tacy którym idzie lepiej łatwiej i można się poużalać nad sobą że tamtym to dobrze a ja jestem taki biedy nic mi nie wychodzi tak jak chcę tylko czy warto?

Moja mama zawsze mi powtarza jak mam takie problemy że mam się cieszyć że jesteśmy zdrowi i tak naprawdę ma rację. Cóż żle położony tynk czy pęknięta rurka znaczy przy braku zdrowia?

To jest właśnie mój sposób na stres.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podaję Wam super sposób na pełny luz, poniewaz w moim przypadku okazał sie on skuteczny w 100%.

Niedawno przeczytałam artykuł w pewnej gazecie, w ktorej wybitny ekspert radził, jak osiagnać spokój wewnętrzny:

najlepszą droga ku temu jest zakończenie wszystkiego, co sie rozpoczęło.

Proste, prawda. Rozejrzałam więc się wokoło by znaleźć wszystkie rzeczy, które rozpoczałam a których jeszcze nie dokonczyłam.

> > > >

> > > >

Wczoraj skonczyłam butelkę czerwonego wina, butelkę Jacka Danielsa, moj Prozac, pudelko czekoladek i dwa opakowania z lodami.

 

Nawet nie macie pojecia, jak sie swietnie czuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałam więc się wokoło by znaleźć wszystkie rzeczy, które rozpoczałam a których jeszcze nie dokonczyłam.

> > > >

> > > >

Wczoraj skonczyłam butelkę czerwonego wina, butelkę Jacka Danielsa, moj Prozac, pudelko czekoladek i dwa opakowania z lodami.

 

Nawet nie macie pojecia, jak sie swietnie czuje...

 

...do tego należy jeszcze dodać... np: zakończenie toksycznego związku, zamianę byłego narzeczonego na lepszą pracę, zrobienie magisterium, zrobienie zaległego prania, pozamykanie wszelkich wlokących się za nami spraw urzędowych... i niełączenie Prozac'u z alkoholem... bo potem to już tylko detox nas czeka... ;)

 

Z poważaniem...

 

wasza zrzęda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozejrzałam więc się wokoło by znaleźć wszystkie rzeczy, które rozpoczałam a których jeszcze nie dokonczyłam.

 

Wczoraj skonczyłam butelkę czerwonego wina, butelkę Jacka Danielsa, moj Prozac, pudelko czekoladek i dwa opakowania z lodami.

 

Nawet nie macie pojecia, jak sie swietnie czuje...

 

:D :p :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Ponurego uspokaja mnie muzyka tylko, że bez walkmena raczej radio, płyty i spokojniejsze klimaty + aromatyczna kąpiel z dodatkiem olejeku z melisy, jakaś maseczka lub inne zabiegi upiększająca, przy nasilonych objawach wizyta u fryzjera lub kosmetyczki ...to w razie niepogody.

Gdy jest w miarę ciepło to praca fizyczna. Ostatnio w pogodne dni przygotowujemy drewno do kominka. Jak człowiek tak z dwie godziny namacha się przy układaniu drewna to i apetyt dopisuje i z zaśnięciem nie ma problmu :wink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię to tak.... zostawiam wszystko w takim stanie w jakim jest, biorę książkę do ręki, odpowiednią do nastroju - i znikam ze świata na kilka godzin, dopóki tej książki nie skończę. Potem muszę zamiatać rozsypany przez córę cukier, porozrzucane po całym mieszkaniu husteczki higieniczne z nowo zakupionego pudełka, itp. - ale i tak jest mi lepiej... Niestety, nie zawsze ten sposób zadziała.... Może jak wprowadzę innowację - już po przeprowadzce do nowego domu - i dodam duży fotel postawiony przed rozpalonym kominkiem i ciepły pled...

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...