bobiczek 08.03.2009 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Nie do końca nawet chodzi o te straszne słowo "Dom Starców" - ale o te teraźniejsze czyli DPS-y (Domy Pomocy Społecznej)Wiem z racji codziennego mojego, że funkcjonują tam ludzie nie tylko skazani na niebyt przez najbliższych.Więc żeby nie było czasami pompatycznie poszczuję Was kilkoma historyjkami.Gość w zaawansowanym wieku, dyrektor były-czyli nie głupi, z chorobą która powoduje że już nie rozróznia członków rodziny, syna, wnuczki, żony, codziennie odwiedzany z "Kubusiami" i resztą, ale skazany na opiekę fachową pielęgniarek, lekarza....Podpalał dom, robił rzeczy dziwne ale i straszne, groźne.Rodzina go kocha, naprawdę.No i dylemat. A dotyczy jego statusu Został penitencjariuszem placówki, postrzeganej przez rodzinę dalszą, znajomych, sąsiadów....wiecie jak.Takich jak on jest tam dziesiątki.I teraz uwaga - pytano.Brzmi tak.Uważacie to za rozsądne rozwiazanie sprawy, czy jednak za coś niedopuszczalnego. Ja nigdy nie dopuszczałem nawet - ale w momencie jak poznałem historii 100 to zweryfikowałem i mam tylko nadzieje że nie będę musiał kiedyś wieczorami paznokci zagryzać i się nad alternatywami zastanawiać........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 08.03.2009 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Uwazam za rozsadne rozwiązanie sprawy. Nikt sobie nie poradzi z pilnowaniem 24 h na dobe osoby tak cięzko chorej. Trzeba normalnie zyc czyli pracowac, uczyc sie, robic zakupy, wreszcie odpoczywac, bo inaczej ryzykujemy wlasnym zyciem i zdrowiem. Na zachodzie nikt nie ma w tym wzgledzie zadnych obiekcji, tylko w Polsce jeszcze ciagle pokutuje przekonanie, że samemu trzeba sie opiekowac cięzko chorym czlowiekiem, bo inaczej spoleczenstwo nas źle postrzega, jak wyrodne dzieci ....smutne to .....Mówie troche z wlasnego doswiadczenia, przeszlam przez polroczna opieke nad rodzicem. Pomimo, że mialam dodatkowa pomoc w ciagu dnia, kiedy bylam w pracy (płatna opiekunka) to i tak rano bylam nieprzytomna i nie moglam w pracy funkcjonowac normalnie, bo wystarczylo że w nocy wstalam raz, a wstawalam nieraz kilka razy, to rano nie kontaktowalam. Notorycznie potrzebowalam snu .... Schudlam sporo i wygladalam jak wlasny cien, a psychicznie bylam wrakiem ..... Tylko ten, kto nigdy nie przeszedl przez taka opieke może rzucac kamienie na kogos kto oddaje rodzica pod fachowa opieke. W końcu tam sa ludzie, ktorzy sie na tym znaja i lekarze. I dyzuruja i odpoczywaja po pracy .....A w domu to mozna sie tylko skonczyc, nie mowiac o malych dzieciach, jesli takie sa w domu, jak sie przygladaja róznym rzeczom .... czasem jest horror. Podpalanie to nic w porownaniu z mazaniem ścian fekaliami itp. A ktoz z nas jest przygotowany do pelnienia specjalistycznej opieki ???? No kto ?Żyjemy w XXI wieku w końcu ....Szkoda słów .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.03.2009 21:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Historia z drugiej strony. Babcia lat 90. Zamknięta na 4 piętrze kamienicy bez windy. Chodzi o kulach (jak sobie przypomni) ciężkie stadium alzhaimera - nie poznaje nikogo.Gaz odłączony.Jej córka wpada raz - dwa razy dziennie (jak jej czas pozwoli).Akcja trwa 4 lataBabcia 4 lata nie wychodzi z domu ( bo nie da rady)Żyje w niebycie , w swoich strasznych światach , ktore wyganiają ją na balkon nagą w środku nocy i karzą krzyczeć, że ją mordują.Policja dzwoni do córki.Córka przyjeżdża. Ubiera babcię i do 5 rano zmywa ekskrementy, które sa w całym mieszkaniu, bo babcia stoczyła walkę z cieniem. I odpowiedź : czasem to jest bardziej humanitarne niż hodowanie babci jak zwierzęcia w imię bardzo źle pojmowanego dobra babci.NIe chcę być tak hodowana - wybieram dom starców. P.S. babcia zmarła w wieku lat bodajże 92. Ze złamaną kością biodrową - w męczarni bólu , odepchnięta przez polską służbę zdrowia. JA chcę do domu starców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 08.03.2009 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Renia!Wiesz że adwersarze sie odezwią.Szczególnie Ci którzy maja rodziców na "chodzie" sprawnych i którzy maja zakodowane że to poruta, świństwo i bezduszność.Natomiast ja wiesz...Wybudowałem nawet w domu na taki wypadek pokój rodziców, ale jak oglądam czasami z racji bywania te sytuacje, to przeraża mnie.Zawsze miałem w mysli prośby i marzenia o zdrowe dzieci.Teraz coraz częściej mam o świadomych (niekoniecznie fizycznie zdrowych) ale świadomych, rozumnych do konca swojego żywota rodziców.Kwestia wieku chyba (mojego) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 08.03.2009 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 największy problem w tym, że są różne DPS-y. Pamiętam tok myślenia znajomych. Tez tak mieli. Po roku dostali miejsce dla babki bo wczesniej nie było. A potem płakali, bo okazało się, że tam wcale opieki nie było.To były lata dziewięcdziesiąte. Teraz ponoć jest lepiej, tamto kierownictwo rozgoniono, ale w mojej okolicy ten syndrom ludzie pamiętają. I się boją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.03.2009 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Bo DPS to nie przechowalnia i nie oznacza, że można bliskiego porzucić. Jak sie zagląda, trochę kontroluje to widać czy człowiek jest zaniedbany i zastraszony. I są prywatne domy. BYłam kiedyś w takim pod W-wa. Totalna bajka. Tyle, że emerytura nie starczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 08.03.2009 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 I są prywatne domy. BYłam kiedyś w takim pod W-wa. Totalna bajka. Tyle, że emerytura nie starczy Też w takim byłam, z zewnątrz jak pensjonat, wewnątrz podobnie. OPieka całodobowa. Generlanie jak na kuracji Ale fakt, tanie to nie jest. Ale jest to jakieś rozwiązanie, lepsze niż opieka rodziny z doskoku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.03.2009 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 W tym w którym ja byłam to jakby się przeniosła do 19 wiecznej Anglii: stara, przedwojenna willa (ogromna) ,koronki, gabinet, biblioteka z kominkiem. Pokoje jedno osobowe (chyba, że ktoś sobie życzy 2 osobowy) z łazienką, obrazy na ścianach, ogród ze starodrzewem, telefony z pokojach. Lekarz na miejscu , pielęgniarki. Sama nie mogłam w to uwierzyć, bo miałam też niezbyt pochlebne zdanie o taich miejscach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 08.03.2009 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 W tym w którym ja byłam to jakby się przeniosła do 19 wiecznej Anglii: stara, przedwojenna willa (ogromna) ,koronki, gabinet, biblioteka z kominkiem. Pokoje jedno osobowe (chyba, że ktoś sobie życzy 2 osobowy) z łazienką, obrazy na ścianach, ogród ze starodrzewem, telefony z pokojach. Lekarz na miejscu , pielęgniarki.Już nas tam zobaczyłam oczyma wyobraźni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 08.03.2009 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Renia! Wiesz że adwersarze sie odezwią Odezwa sie Ci, co maja świadomych rodziców. Ale ja nie zmienie zdania!!! W czasie opieki nad moim rodzicem miałam taki dzien, że sie polozyłam i powiedzialam na glos: chce umrzec ! Chce odpoczynku na zawsze, bo sama umieram z przemeczenia. Nie wspomne juz o małym dziecku, ktore codziennie trzeba bylo zaprowadzic do szkoly, odebrac, zapytac co w zeszytach do zrobienia, przeczytania, kupienia, o jego malych problemach, na ktore nie mialam czasu .... byl taki samotny. I nie chce wspominac o męzu, na ktorego spadly rozne obowiązki i z ktorymi sobie nie mogl poradzic, glownie czasowo ....... byl to najgorszy okres w moim zyciu. JA CHCĘ DO DOMU STARCÓW !!! Tak samo jak Nefer. Historia, ktora opisala mogla skonczyc sie tragicznie ... babcia mogla po prostu wypaśc przez okno. Jak mozna zostawiac tak chorego czlowieka samego na tyle godzin. A co w tych domach starcow jest tak strasznego, że ludzie nie chca tam iść. Milości nie ma. To fakt. Ale poza tym jest cieplo, czysto, umyją, nakarmią, leki podadzą i są po prostu są ..... Spróbujcie sami, w pojedynkę przewrovic sparaliżowanego 80-kg czlowieka na drugi bok lub podsunąc do gory na łóżku..... i umyc go całego i ubrac. Sami, bez pomocy .... No spróbujcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 08.03.2009 21:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 ja to wiem wszystko.Boli mnie zawsze, że jak czytam np "Wysokie Obcasy" to tam jest traumatycznie że Ci ludzie nie przyswajaja tego miejsca, nienawidzą go i chcą do swoich.Kurwa....Boli mnie zawsze myśl, że gdybym ja, że gdyby to miało byc wbrew miłości do mnie rodzicielskiej - że okaże sie ścierwem niegodziwym i że mnie bardziej będzie potem kiedys bolało może i wyrzuty..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 08.03.2009 22:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Ale nie mówimy o zesłaniu na siłę. W przypadku daleko posuniętego alzhaimera naprawdę niewiele się kuma, a niszczy się własną rodzinę. To prawdziwa tragedia. Nie da się 24h/365 dni. No fucking way. Kiedyś trzeba spać. A i tak robi się mimowolnie krzywdę człowiekowi, bo ON TEGO NIE ROZUMIE dlaczeog nie może wlać Ace do zupy. I tego , że mu pomagasz , a nie chcesz zabić. To są straszne historie. Widziałam z bliska i jeszcze się zapewne naoglądam. Jak przestanę dawać rady nie zawaham się, bo wiem, że nie robię temu człowiekowi krzywdy. Moje dzieci już wiedzą co mają zrobić. Mają moje pozwolenie - a zręcz nakaz. Nie chcę zruinować im życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 08.03.2009 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Bobiczku,jest zasadnicza różnica pomiedzy chorym rozumnym, świadomym, lecz niedołężnym a chorym, który nikogo nie poznaje w Alzheimerze ....temu drugiemu jest obojetne gdzie jest, ale ten pierwszy będzie tesknil do swoich .... a Ty będziesz mial w związku z tym wyrzutyot co Tylko w dzisiejszych czasach zrezygnowac z pracy zarobkowej i wpędzic rodzine w biede tylko dlatego żeby rodzicem sie przez wiele lat opiekować samodzielnie to jest smieszne troche, 100 lat temu bylo jak najbardziej mozliwe.Sorry, zdania nie zmienie, powtarzam. Sa jakies granice rozsadku.Ani ja nie chcialam zrezygnowac z dobrej pracy, ani nie będe od mojego dziecka tego wymagac żeby dla mnie rezygnowal. To ja mialabym wyrzuty wobec niego, jesli bylabym świadoma naturalnie..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 08.03.2009 22:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 Ja jeszcze nie rozmawialam z moim dzieckiem na ten temat, ale na pewno to zrobię w swoim czasie.I tez dostanie prikaz. Jak cięzka choroba - to do domu opieki. I juz teraz zabezpieczam finanse, żeby nie musial sie borykac z tym problemem....Kazdy tak powinien.A nie oczekiwac, że ktos swoja rodzine rozlozy na lopatki dla chorutkiego rodzica .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 08.03.2009 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 mam nadzieję że nigdy nie będę musiała podejmować takiej decyzji względem rodziców ja natomiast chcę do "domu starców" albo zaproszę przyjaciół, wynajmiemy ze dwie pielęgniarki, lekarza i stworzymy sobie dom "niespokojnej starości" byle rozumek dopisał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 08.03.2009 22:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 albo zaproszę przyjaciół, wynajmiemy ze dwie pielęgniarki, lekarza i stworzymy sobie dom "niespokojnej starości" byle rozumek dopisał jak sie pomysli to mozna cos zorganizowac ..... bardzo dobry pomysl. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 08.03.2009 22:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 A gdyby tak - te majatki co to niby dzieciom się należą, a nigdy nie sa sprawiedliwie dzielone, przeznaczyć na opiekę na stare lata ? Dzieci sie nie kłócą , bo nie maja o co, rodzicie stare lata spędzają w ładnych domach opieki z fachową opieką i rówieśnikami - bo ich na to stać, zapracowali na to. idealne rozwiązanie ? - pewnie nie.... bo są rodzice, którzy wymagaja poswiecenia się dzieci - taka spłata długu...Bo są dzieci, które wolą sie szarpać o "rodzicowe" pieniądze, a potem o to kto ma obowiązek sie nimi zająć (pewnie ten co dostał najwięcej....) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.03.2009 22:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2009 mam nadzieję że nigdy nie będę musiała podejmować takiej decyzji względem rodziców ja natomiast chcę do "domu starców" albo zaproszę przyjaciół, wynajmiemy ze dwie pielęgniarki, lekarza i stworzymy sobie dom "niespokojnej starości" byle rozumek dopisał Jestem absolutnie za!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 09.03.2009 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 ja to wiem wszystko. Boli mnie zawsze, że jak czytam np "Wysokie Obcasy" to tam jest traumatycznie że Ci ludzie nie przyswajaja tego miejsca, nienawidzą go i chcą do swoich. Kurwa.... Boli mnie zawsze myśl, że gdybym ja, że gdyby to miało byc wbrew miłości do mnie rodzicielskiej - że okaże sie ścierwem niegodziwym i że mnie bardziej będzie potem kiedys bolało może i wyrzuty..... tu jet wielki problem! Pamiętam, jak kiedyś moja żona uparła się, żeby na swięta zabrać teściów do nas, no bo "są sami i bedzie im w święta przykro...". Nie byłem zwolennikiem tego, bo pracowaliśmy obydwoje, o wolnym przed świętami ani marzyć, a tu trzeba w wigilię jechać, no i pół dnia z głowy. Do nich jechać nie mogliśmy z pewnych przyczyn. Ale cóż, żona się uparła, więc pojechałem i przywiozłem. Już w drugi dzień świąt jechałem z teściem na pogotowie, złapał zapalenie płuc. Winna była zmiana mikroklimatu: suche powietrze (kaloryfery) i zbyt wysoka tamperatura. I jeszcz jedno: zmiana otoczenia spowodowała u tescia gwałtowny wzrost objawów Alzheimera. Tu nie poznawał niczego - bo skąd - wpadał w panikę, że zabłądził itd. To wtedy zdaliśmy sobie sprawę jak jest chory. Gdy był u siebie, wszystko było w miarę normalnie, teść funkcjonował zupełnie prawidłowo. Po tej wizycie u nas już nie doszedł do siebie. Ten "skok" objawów już taki pozostał. Coraz częściej nie poznawał swojego dzisiejszego otoczenia, chciał jechać do tego przedwojennego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 09.03.2009 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2009 W czasie opieki nad moim rodzicem miałam taki dzien, że sie polozyłam i powiedzialam na glos: chce umrzec ! Chce odpoczynku na zawsze, bo sama umieram z przemeczenia. Nie wspomne juz o małym dziecku, ktore codziennie trzeba bylo zaprowadzic do szkoly, odebrac, zapytac co w zeszytach do zrobienia, przeczytania, kupienia, o jego malych problemach, na ktore nie mialam czasu .... byl taki samotny. I nie chce wspominac o męzu, na ktorego spadly rozne obowiązki i z ktorymi sobie nie mogl poradzic, glownie czasowo ....... byl to najgorszy okres w moim zyciu. Moi znajomi mówią, że takie kobiety, to powinny być kanonizowane za życia jeszcze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.