EZS 23.03.2009 18:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 doświadczenia mam dwojakie 1. jak miałam z 16 lat mieszkała u nas siostra babci. Była to moja ciocia, bezdzietna, z postępującym Alzhaimerem lub demencją, wtedy nie istniały takie diagnozy. Opieka była trudna, ale.. gdyby mi ktoś wtedy wytłumaczył, o co tu chodzi, że ciotka nie jest zlośliwa tylko nieświadoma, że to choroba... ale nikt nic nie mówił, cóz z 25 lat temu... odbierałam to źle, ciocia mnie wychowywała, kochałam ją ale czekałam z tęsknotą aż odejdzie. Okropne i okropnie się z tym wszystkim czułam. co gorsza, jej stan nie był jednolity. Były momenty większej świadomości i mniejszej, nigdy nie wiadomo. Poza tym miałam świadomość, że ciotka wykańcza moją mamę. Buntowałam się na całego. W tej całej sytuacji był jeden plus. Ciotka była przez całe życie szczerze oddana rodzinie i rodzina się nie wypieła. Do opieki były 4 rodziny i ciotka wędrowała rotacyjnie. I dzięki temu nie poszaleliśmy, można było się zregenerować. Więc na tym przykładzie odpowiedzieć na pytanie kiedy do DPS - nie wiem. Ciotka do końca życia była momentami świadoma ale w wiekszości nie. I cieszyła się, że wtedy, kiedy nas poznawała, ktoś z rodziny był z nią... 2. teraz niedawno mieliśmy pod opieką inną ciocię-babcie. Ta miała chorobę alzhaimera rozpoznaną. Miała córkę, która umarła przed nią, została sama. Do opieki ja- pracująca, z małym dzieckiem, mój wujo i ojciec 25 km stąd. Oddaliśmy ciocię do DPSu. Ona i tak nie poznawała żadnego z nas ani miejsc. Ale dzień w dzień ktoś z nas u niej był. Z szyneczką, obiadem, ciastem, papmpersami. Opieka nad ciotką była dobra. Ale może własnie dlatego, że co dzień ktoś był. Ciekawy byl ich (pielęgniarek) komentarz - ta to musi mieć kasy i spodziwamy się napewno dużego spadku Jeżeli była w tym odrobina prawdy, to taka, że były pieniądze po jej córce, które postanowiliśmy przeznaczyć na ciocię (w koncu ona je dziedziczyła). Tak więc DPS z solidną podbudową finansową spełnił swoje zadanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sharoon 27.05.2009 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2009 Ja jeszcze nie rozmawialam z moim dzieckiem na ten temat, ale na pewno to zrobię w swoim czasie. I tez dostanie prikaz. Jak cięzka choroba - to do domu opieki. I juz teraz zabezpieczam finanse, żeby nie musial sie borykac z tym problemem.... Kazdy tak powinien. A nie oczekiwac, że ktos swoja rodzine rozlozy na lopatki dla chorutkiego rodzica .... Zgadzam się z Renią. Nie chcę być dla nikogo ciężarem. To nie jest duży problem zaoszczędzić dziś na przyjemnościach, by mieć bezpieczniejsze i pewne jutro. I tylko smutno mi, że rodzina tego nie rozumie. Żyją dniem dzisiejszym licząc pewnie, że zawsze będą zdrowi i sprawni. A co, jeśli nie? Ano, nic. Przecież zawsze znajdzie się ktoś o wrażliwym sumieniu, kto zapłaci za ich beztroskę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 04.06.2009 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2009 witam i ja dołożę kilka swoich słów mama dosłownie z dnia na dzień zaczęła zapadać w nicość, psychiatra orzekł zespół psychoorganiczny. Kto nie wie co za choroba to m. in. charakteryzuje się tym, że w dzień bezwład, trzeba dźwigać, podnosić, w nocy nadludzkie siły, chodzenie po mieszkaniu, krzyki, chęć ucieczki ( okna musiały być zabezpieczone przed otwieraniem a klucze od drzwi schowane).Po 4 miesiącach takiego "szaleństwa" nie było już żadnego kontaktu, czasem wyrywały się pojedyncze słowa. Przez 9 całych miesięcy wychodziłam z domu 2 razy w tygodniu na dwie godziny na zakupy jak przychodziła opiekunka z MOPS (na więcej nie miałam pieniędzy). Mama musiała mieć opiekę całodobową, bywało że po 4 doby nie spałam. Jestem jedynaczką i już bez rodziny. Ponieważ musiałam się poddać operacji (i tak z rocznym opóźnieniem) mama znalazła się w DPSie. Gdyby nie ta operacja to chyba bym któregoś dnia padła. Nie mam słów uznania dla tych ludzi opiekujących się takimi pacjentami. Najpierw myślałam że po operacji jednak wezmę mamę do domu, chociaż myśląc realnie już nie dałabym rady zajmować się 24h/dobę a do tego w lutym nagle ujawnił się nowotwór. Niemniej mam wielki ciężar na sercu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 04.06.2009 14:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2009 NIe miej Saatinka. Zapewnim CIę, że prędzej czy później nie zapewniłabyś jej ochrony i opieki - kiedyś człowiek musi spać. Gdyby się coś wtedy stało nigdy nie wybaczyłabyś sobie. Zrobiłaś dobrze - i ona to wie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 04.06.2009 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2009 Nefer właśnie o to chodzi że ja nie wiem i nikt mi nie może powiedzieć co i czy się w głowie mamy dzieje. Czy cokolwiek kojarzy, skoro już w domu mnie nie poznawała..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 05.06.2009 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2009 ja osobiscie nie oddałabym zadnego z rodzicow( zreszta taty nie oddalam ,umarl w domu) do zadego domu opieki,dopoki mnie stac na to aby opiekowac sie nimi w domu( choc na szczescie nie mam takiej jeszcze sytuacji z mama) to mama bedzie ze mna.Nie oznacza to oczywiscie ,ze w jakis sposob potepiam te osoby,ktore to zrobiły.Kazdy ma inna sytuacje i inny punkt widzenia.Gdymym miałam chora matke wymagająca opieki 24 h i ja bylabym jedynym zywicielem i nie mialabym nikogo kto moglby posiedziec z nia w domu pod moja nieobecnosc to napewno wtedy do DS bym oddala,ale inna sytuacja nie wchodzi w gre. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 06.06.2009 15:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2009 aha26 mój tata umarł mi na rękach. Mimo że znalazłam się można nazwać w tragicznej sytuacji, bo tylko osoba która znalazła się w takiej samej sytuacji jak ja, momentami przerasta mnie ta sytuacja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulabeata 24.06.2009 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2009 oczywiscie,ze jestem za DPS i szukam w tej chwili odpowiedniego osrodka dla mojej mamy. Dodam jeszcze, ze umyslowo moja mama (76 lat) czuje sie doskonale i od smierci taty przed 13- stoma laty mieszka sama. Problem ma jedynie z cukrzyca- trzy razy dziennie wstrzykuje insuline i ze wzrokiem no i wysoka nadwaga. Ja mieszkam za granica wiec nie mam mozliwosci wziecia mamy do siebie, zreszta uwazam, ze nigdy nie byla bym w stanie otoczyc mamy odpowiednia opieka. Przed dwoma laty zorganizowalam pomoc, ktora przychodzi dwa razy dziennie zrobic cos do jedzenia i troche posprzatac, zakupy, moze od czasu do czasu maly spacer. Poza tym mama siedzi sama i ma jedyne hobby telefonowanie-anonsy z gazety . Wzrok ma tak slaby, ze czasami zgina sie jej igla podczas dawania zastrzyku i tego nie widzi ale chce koniecznie kogos jeszcze poznac. Uwazam , ze w kazdym wieku czlowiek ma prawo do wlasnego zycia a nie tylko do wegetacji no chyba, ze stan psychiczny mu na to nie pozwala( ale praktycznie on juz wtedy odszedl) mam nadzieje, ze w DPS pozna mama ludzi jeszcze aktywnych chcacych zyc, ktorzy zdaja sobie sprawe z tego, ze od nich zalezy jaki bedzie ich wieczor zycia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 26.06.2009 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2009 ulabeata witaj, uważnie przeczytałam co piszesz i już z własnego doświadczenia Ci powiem. Nie wiem z jakiej miejscowości jest mama. w Krakowie na DPS czeka się trzy lata. W ciągu tych 9 miesięcy jakie całodobowo byłam z mamą, okazało się że muszę się podać operacji (4 lata leczyłam się na tarczycę). Ponieważ jestem urzędnikiem więc w takiej sytuacji zwróciłam się o pomoc do urzędu. Miejsce znalazło się po 10 miesiącach. Taka jest prawda, że miejsce w DPS jest jak ktoś odejdzie. DPS w którym jest moja mama jest wspaniałe, podziwiam tych ludzi jak się opiekują. Pensje niższe niż w szpitalach, nie strajkują a 24h/dobę biegają wokół pacjentów którzy są wypielęgnowani, nikt nie ma odleżyn. Wszystko czyściutkie, ciała jak u niemowlaków. Osobną sprawą są osoby chodzące. Mają pokoje jedno i dwu osobowe, wychodzą z DSP na ulicę, są tam nawet po kilkanaście lat. Twoja mama będzie tam miała i towarzystwo do rozmowy i urozmaicenie. Na występy przychodzą różni artyści, są koncerty, ci właśnie chodzący mają zespół bo wśród nich są i ludzie z uzdolnieniami artystycznymi i grający na instrumentach. Wyjeżdżają na wycieczki. Ja nie mam słów uznania dla ludzi prowadzących ten DPS. Nie mogę tylko przeżyć, że do mojej mamy już nic nie dociera. Jeśli Ci w uzyskaniu jakichś informacji mogę pomóc, to napisz.serdecznie pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulabeata 28.06.2009 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2009 satinka, ciesze sie, ze sie odezwalas. Mama mieszka miedzy Opolem a Czestochowa ale to jest niewazne. Myslalam raczej o DPS w okolicach Krakowa albo Warszawy ostatecznie Wroclawia. Oczywiscie mysle o sobie moge wybrac rodzaj transportu albo pociag, samolot albo przewoznika. Chciala bym mame odwiedzac a takze ja zabierac od czasu do czasu do mnie. Planowalam, ze kilka osrodkow wybiore teraz a w lipcu obejrze je sobie osobiscie i sie zdecyduje. Zobaczymy. Jeden Osrodek pod Warszawa- Wyczesniak wydaje mi sie niezly ale trudno jest z duzej odleglosci cos powiedziec dlatego uciesze sie z kazdego info. Z tego co piszesz, tam gdzie jest twoja mama jest naprawde w porzadku, wlasnie czegos takiego szukam. Podziwiam ciebie, skad bralas tyle energii a jednoczesnie nie jestem sobie w stanie wyobrazic jak w takiej sytuacji mozna miec jeszcze sile na usmiech, zart, flirt nie wiem cieszyc sie ze slonca... przyro mi z powodu twojej mamy ale mysle, ze ona nie ma zadnych problemow, jest szczesliwa w jakims swoim swiecie- moj tesciu mial demencje, tez zyl we wlasnym swiecie. A co to za nowotwor? Jak ty sie czujesz? Serdecznie pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 29.06.2009 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2009 ulabeata witaj, z największą przyjemnością przekażę Ci wszystko co wiem. Mam pytanie, szukasz prywatnego domu opieki ? czy DPS-u ? W DPS-ach jest kolejka, wolne miejsce w wyniku naturalnego zwolnienia się. Mama jest w DPS im. Helclów. Ten Dom mogę polecić. Jeśli Ci natomiast chodzi o prywatne Domy, to mogę polecić taki k/Krakowa. Był tam stryj moich przyjaciół. Dom specjalnie zbudowany, wszystko w parterze, wokół wielki ogród z alejkami i altankami do siedzenia. Aha w DPS im. Helclów jest również duży ogród gdzie można wywieść na fotelu nie chodzących a z chodzącymi pospacerować. Nie wiem jak jest z osobami spoza Krakowa, czy mogą się starać do DPS im. Helclów. Z tego co jest podawane w telewizji, to powstają różne "dzikie" prywatne domy opieki w których starzy bezbronni ludzie są strasznie traktowani, mimo, że płacą duże kwoty. Jeśli będziesz chciała porozmawiać to daj znać, podam nr. telefonu. Natomiast jeśli chodzi o moją energię, to odziedziczyłam po tacie, który żył z nowotworem 17 lat, był umęczony, ale zawsze był uśmiechnięty i żartował. Co do mamy, to ma zespół psychoorganiczny w którego "skład" wchodzi demencja, ale przede wszystkim przeżyty w życiu szok - to właśnie śmierć taty, kiedy to nie "zdążyła" przyjechać karetka. Najgorsze jest, to, że żaden lekarz nie potrafi powiedzieć co tam jest w głowie mamy. Psychiatra powiedział że mózg ludzki jest pełen niespodzianek, i to mnie dręczy, czy być może chce coś powiedzieć ??? Co do nowotworu, to nagle w lutym zaczęła się mamie wylewać ciemna maż z dróg rodnych. RTG nie wykazał przerzutów na płuca, usg jamy brzusznej pokazało, że nienaturalnie jest powiększona macica. Wszytko wskazuje na tom, że jest to nowotwór trzonu macicy. Po konsultacjach z lekarzami nie zgodziłam się na badania ginekologiczne ani na badania onkologiczne. W tym stanie operacja wykluczona (śmierć na stole) trzeba tylko dbać, żeby nie bolało. I tu moje ogromne miłe zaskoczenie, morfinę podaje się w formie plastrów przyklejanych na klatkę piersiową zmienianych co 3 dni. Dziękuje Ci za pytanie o mnie. Mam trochę kłopotów w związku z rocznym opóźnieniem operacji tarczycy (została cała usunięta) no i jednak pomimo że zewnętrznie po mnie nie widać, to organizm jest w stresie, bo objawy choroby mamy (zespół.... ) wystąpiły dosłownie z dnia dzień, nie byłam na nic przygotowana no i przez 9 miesięcy byłam 24h/dobę przy mamie przy tragicznych nocach. Chyba już dość napisałam Serdecznie pozdrawiam czekam na znak od Ciebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulabeata 01.07.2009 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 witaj, powiedzmy tak, ze niewykluczam prywatnych czy polprywatnych. Najwazniejsza jest w tym korzysc mamy - ma byc jej lepiej niz w domu a nie gorzej- dom bez jakiejkolwiek kontroli panstwowej jest podejrzany, wlasnie tak jak piszesz "dziki". Wszystkiego sie musze dowiedziec jak to jest z przyjeciami z innych terenow ale 3 lata to bardzo dlugo. Ciekawa jestem, w ktorym domu mieszkal stryj twoich przyjaciol. Ja mieszkam pod Wiedniem i najprostszy dojazd miala bym jednak do Krakowa. Jesli mozesz to podaj swoj numer telefonu to porozmawiamy. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 01.07.2009 14:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 ulabeata witaj serdecznie, prywatny dom o którym wiem jest w Libertowie tuż pod Krakowem. Wyjeżdża się z Krakowa zakopianką i zaraz za Swoszowicami skręt w lewo. Więc naprawdę blisko. W tej chwili skontaktowałam się z przyjaciółką której stryj tam przebywał więc jak zadzwonisz będę miała świeże informacje odnośnie opłat i pokoi - jedno i dwu osobowych. Hm szukam jak się wysyła prywatną wiadomość chcę Ci podać nr telefonu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 01.07.2009 14:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 znalazłam i chyba dobrze wysłałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulabeata 01.07.2009 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 hallo satinkaa , przykro mi ale zadnej wiadomosci nie dostalam. Na wszelki wypadek podam ci moj e-mail adres: [email protected] moze mi jeszcze raz wyslesz? Serdecznie pozdrawiam O ktorej najlepiej dzwonic do ciebie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 01.07.2009 18:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2009 ulabeata już wysyłam maila oferma jestem coś zawaliłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ulabeata 02.07.2009 05:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2009 satinkaa nic nie dostalam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 02.07.2009 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lipca 2009 witaj ulabeata kolejny raz wysłałam teraz maila, być może przepadł tamten ponieważ bo była chwila że nie miałam neta czekam na Ciebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
satinkaa 27.07.2009 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2009 wszyscy wyjechali ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.