Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Glosny sasiad z gory


Jarek.K

Recommended Posts

Ronin 007, ale zauważ, że mówimy o tym samym. O zachowaniach w granicach jakiejś tam umownej normy i o patologii, o której nie ma co gadać. Moje dziecko też ma zakaz puszczania głośnej muzyki w kabinie przysznicowej po 22.00, bo za ścianą mojej łazienki sąsiad ma sypialnię (mieszkam w szeregowcu). Mimo zapewnień majstra "robiącego" łazienkę, że wszystko bardzo starannie odizolował, nie mam pewności, czy nie słyszą. Ale gadanie, że ktoś pierdzi w wannie i to przeszkadza, to moim zdaniem przesada. Zakładając, że mieszkam w bloku. Mam jechać za miasto w celu pierdnięcia, bo jakiś cwok źle zaprojektował kanały wentylacyjne? Litości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Z tym pierdzeniem w wannie to może nie tak do końca ale muszę powiedzieć że naprawdę w niektórych blokach akustyka jest niesamowita. Jak pojadę do ciotki to swobodnie przez wentylator w ubikacji można podsłuchiwać rozmowy sąsiadów bez żadnego sprzętu szpiegowskiego w żaden sposób sie nie wysilając po prostu tak niesie dźwięki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do Twojej wadomosci-nie mieszkam w bloku,
- dziękuję, nie mam więcej pytań!!!! ;))

mnie to przeszkadzalo,drugiemu sasiadowi nie!
- ale mnie nie obchodzi co przeszkadza drugiemu, tzreciemu sasiadowi, a co nieprzeszkadza czwartemu i piątemu!!!

ja wiem, jakie zachowania są dopuszczalne i kiedy.., i staram sie zachowywac odpowiedno!!!!odpowiednio, to znaczy tak, zeby inni nie mieli podstaw do narzekania na mnie!

 

Ale autor wątku mówi o przewracaniu się na łóżku, zwykłych rozmowach itp.
- chciałabym, prosiłabym!!!!!, aby moje( a raczej nie moje) wypowiedzi nie byly wyrywane z kontekstu i dostosowywane do przemysleń, wniosków własnych!!!Gdzie ja napisałam o zwykłych rozmowach i przewracaniu sie na łózku???

Proszę o wskazanie!!????

 

Zastanawiam się, co ci sąsiedzi są winni, że kanały wentylacyjne są felerne. Mają nie przewracać się na łóżku, nie odzywać do siebie, czy nie korzystać z toalety? Oni normalnie żyją. Dlaczego pretensje skierowane są pod ich adresem?
m- jakie kurde kanałay????Uczepiłaś sie tych kanałów!!!

Kanały, piony kanalizacyjne, jak zwal , tak zwał - sa u mnie w kuchni i w łazience!!!

W pokojach brak, wiec nie rozumiemem??

 

Pisałam o wszystkosłyszalnych ścianach, stropach, etc..........!!!!!!

Kanały w łazience, kuchni-wiec pierdzenia, super przyjemne zapachy z kuchni sąsiada są, ale nie biegam i nie zwracam uwagi, zeby obiadu nie gotowali, bo u mnie smierdzi, nie pierdzieli w wannie..bo mnie niedobrze sie robi, no ludzie, weźcie sie nie nakrecjacie. jeszcze raz napisze, co napisała wcześniej-- ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ, ZE JAK JA SŁYSZĘ SĄSIADA , TO I ON MNIE, ZE JAK ON GOTUJE OBIAD I WIEM, CO BEDZIE JADŁ, TO ON TEZ WIECEJ LUB MNIEJ DOSWIADCZA TEGO SAMEGO,, a ze jest to upiedliwe, to inna rzecz, systemu sie nie zmieni!

Nie wiem, czemu moja wypowiedz wzbudzial takie bulwersacje, sa inne, dla mnie zrumiale, ale nie zarzucam nikomu"jak moze ci to czy tamto przeszkadzac/..??""

O, np, ktos pisze:

W bloku zawsze był problem - a już w blokach z wielkiej płyty to rezonans jest taki fantastyczny, że słychać było u sąsiadów każdą jedną potrzebę fizjologiczną
- tzn , ze ten ktos tez jest nie ten teges, ze mu sie "na mozg rzucilo"-jak tu niektorzy okreslaja....??Cieszę sie, ze mam normalne odczucia, mnie sie robi nieprzyjemnie, niesmacznie jak słyszę owe odglosy...

 

to wymienianie chociazby pierdzenia w wannie,jest chyba lekka przesada....
- roumiem, ze Ty sie z tym dobrze czujesz?! Gratuluję!;)

A! zapomnialam, nie mieszkasz w bloku, to znosisz pierdzenie w wannie tylko swoich domowników, a to jest roznica!;))

 

 

Czytając takie narzekania na wszystko i wszystkich, mam wrażenie, że to narzekający są despotyczni, kłótliwi, oczekujący, że wszyscy będą żyć pod ich dyktando, czyli jednym słowem uciążliwi. - Zawsze jak słyszę takie marudzenie, że ktoś sobie pierdzi we własnej wannie, a mnie to przeszkadza, to mówię: weźmy takie Bieszczady. Jest tam tyle wolnej przestrzeni, bezludnych połaci dziewiczej przyrody bez ludzi. Troche odwagi i masz święty spokój.

 

To myślenie typu:

- wszyscy się walą, ja uprawiam seks

- wszyscy pierdzą, ja puszczam delikatne bąki

- wszystkie małe dzieci ryczą, a moje by nie ryczało, ale przez tamte nie może spać...itd.

 

Nastepna, która dobrze czuje sie z pierdami sasiadów! ;))

dzieci, niech sobie rycza, ich prawo, powiedzmy!!Ale po co o 4 nad ranem drzec sie razem z dzieckiem i przekrzykiwac jeden prze drugiego...ile razy jeszcze bede musiala prostowac Wasze przemyslenia co do moich wypisów....

Dobra, czytam dalej...

 

To że ja za ścianą mam przygłuchawą sąsiadkę to nie znaczy że mogę puszczać muzę na full bo może przeszkadzać to innemu sąsiadowi temu z dołu, jak chce posłuchać sobie coś głośniej to jest taki wynalazek jak słuchawki.
- dziękuję za wnioski, lepiej bym nie ujęła!!

 

Psy też miałem w sumie przez przeszło 15 lat ale były uczone że w domu się nie szczeka nie dało sie uniknąć szczeknięcia psa bo robią to one mimowolnie przez sen jak coś im sie śni. Chodzi o ukrócenie takich sytuacji jak zdarzały się w naszym bloku że ludzie wypuszczali psy na balkon a niech sobie psina poszczeka
- pies, biedak tez malo winien, ze taka jego natura...

, jeszcze jestem w stanie zniesc jakies szczekniecia, ale nie non stop i cala noc na balkonie..

KOgo wina? Ludzi - zamykaja p[isne w klatce, jaka jest balkon i dziiwia sie ze szczeka, nie szczekali byscie, ze was trzymaja na 40 metrach mieszkania i potem na balkonie???

zrozumcie wreszcie ludzie,ze niektorzy placa miliony,zeby mieszkac przy glownych ulicach np Madrytu(gdzie przy zamknietych oknach masz w domu halas 24 na dobe),a inni wola mieszkac w lesie i to jest sprawa indywidualnej wrazliwosci i niczego innego

Zrozum wreszcie, ze to nie wątek, kto mieszka przy najgłosniejszej ulicy..

 

Tylko w domu w którym masz trójkę dzieci to nigdy nie doświadczasz czegoś takiego jak cisza bo zawsze ktoś krzyczy, śmieje się itp. itd
- zrozumiale, ale tą trójkę dzieci mozesz nauczyc, pokazać.... jak zamyka sie drzwi po ludzku, ze nie wali sie w barierki o 6 rano, jak się idzie do szkoły , bo nie musza dawac znac calej klatce, ze wychodzą, jak sprzątaczka, ze sprzata ;)....i o takie rzeczy mi chodzi...O JAKIS ULAMEK CHOCIAZ PRZYWOITEGO ZACHOWANIA, MIMO, ZE CISZA NOCNA MINELA DAWNO, ALBO JESZCZE TRWA!

 

 

Wychowałam się w domu odległym o 200 m od kolei.
- ALE NIE O TO TUTAJ CHODZI, CO Z TEGO, ZE NAPISZĘ, ZE MIESZKAM W RZECZONYM BLOKU PRZY JEDNEJ Z GŁOWNYCH TRAS PRZELOTOWYCH PRZEZ NASZE MIASTO, ZE PRZEZ 24 GODZINY TIRY KURSUJĄ??

nic!

Tak jak piszesz jest to sprawa indywidualnej wrazliwości i nie chodzi tu o głuchotę. Ja mieszkamw bloku koło lotniska gdzie lądują jedne z największych samolotów transportowych na świecie i średnio co pół godziny coś startuje lub ląduje i wcale mi to nie przeszkadza a jak byś zapytał(a) czy coś przed chwilą przeleciało nam nad głowami podejrzewam że nie był bym pewien, ale ujadający pies za ścianą jest mnie w stanie nieźle zdrzaźnić.
WSPÓŁCZUJĘ!!Ale faktycznie mozna jakos sie oswoic z takim hałasami, mieszkasz, gdzie mieszkasz, miales wybor lub nie, jak ja...muisz sie godzic, ale na zakłócanie spokoju juz nie, !!!

 

Ale gadanie, że ktoś pierdzi w wannie i to przeszkadza, to moim zdaniem przesada. Zakładając, że mieszkam w bloku. Mam jechać za miasto w celu pierdnięcia, bo jakiś cwok źle zaprojektował kanały wentylacyjne? Litości.
- Litości!!!Sorki, mnie przeszkadza!!Tobie nie, no i jest git!Oczywiscie znow dorobione własne kąsliwe, bez sensu uwagi..mam jechac za miasto w celu....??Zeby tylko coś napisac i nie mowie - Mądrego!!

 

Kurde, juz mi sie troche znudziło, ale napiszę - popatrzecie sobie Panie, na moje posty - OBWINIAM WSZYSTKO SŁYSZALNE SCIANY, PIONY, ....o taka akustyke, ale dzialania nie na miejscu - to juz ludzi!!!!

Czyli WY bylybyscie zadowolone z sypiacych sie obeslchlych, badyli, platkow i godzilybyscie sie na sprzatanie kilka razy w ciagu dnia tylko dlatego, ze:

a) sasiadka ma kwiatki na SWOIM BALKONIE i jej mozna?

b) bo to blok i wszystko wszystkim mozna, jeden jest mniej , drugi bardziej wrazliwy..

 

i jeszcze co tam wypisywalyscie--"....mnie nie przeszakdza, drugiemu pzreszkadza, sasiadka jest cacy, bo se hoduje u siebie".....to nic ze smieci u innych!!Ona ma porzadek, bo wszystko sie sypie na dół :)

 

.

podsłuchiwać rozmowy sąsiadów bez żadnego sprzętu szpiegowskiego w żaden sposób sie nie wysilając po prostu tak niesie dźwięki.
- "Super" - tez tak mam niestety!

 

 

ale absolutnym szalenstwem jest oczekiwanie od ludzi,ze stlumia swoje emocje(nie beda sie smiac,plakac
- ??????To pisałam ja????Gdzie????

 

ma prawo zrobic sobie w nocy pranie bo np mu zwyczajnie cos tam zatechlo)itd,itd i dlugo by mozna wmieniac....ludzie chca zyc normalnie,a nie w nerwach jak cos zapomna wychodzac do pracy,zrzucac buty,zeby sie wrocic do domu w skarpetkach,bo sasiad moze spi...paranoja....(poza tym jak sie komus chce spac to spi i odglosy,ktore slyszy czesto,na pewno go nie obudza)

albo sie uczymy z tym zyc,albo do widzenia do wolnostojacego....

- i tu sie mylisz!!!

Miałam z Toba nie polemizoać, bo jak ktos niemieszkajacy w bloku moze wypowidac takie sądy, skoro nie wie jak to jest!!

 

Mylisz się - jest takie cos jak Regulamin Porządku Domowego, Blokowego....jak ktos jest czytaty i pisaty wie jakie reguły panują w danej społdzielni, tym samy bloku, w ktorym mieszkasz!!!

"..Pranie, bo cos tam mu zatechlo.."---sie usmiałam!!Dobre!!kazde tlumaczenie jest dobre!!Dosc czesto, zwlasza po godz. 23 tej sąsiadce "coś zatęcha"!!!hahaha..Weź nie pisz takich rzeczy!

 

najwieksza uciazliwoscia byly zapachy potraw od sasiadki,z ktora chyba bylam polaczona pionem wentylacyjnym...zapachy byly o roznych porach,czesto nocnych,bo sasiadka pracowala,a w domu miala czterech chlopa...

no wiec to czego nienawidze:flaki albo brokuly...bleeee....zima nie do wytrzymania!!!w nocy wstawalam i wietrzylam

ale w zyciu nie powiedzialabym,ze sasiadka to burak czy cos w tym stylu

co mam jej sie kazac z pracy zwolnic czy stolowac na miescie?przeciez ona tez zaplacila za mieszkanie i chce normalnie funkcjonowac

nie jestesmy jakimis robotamia z wypowiedzi niektorych,to naprawde wylania sie jakies malkontenctwo

- oj, to i tak dobrze, ze cos Ci przeszkadza ;).

Kurde, weź przeczytaj co napisalas, i co odnosisz do mnnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Sąsiadka BURAK< bo obiad gotuje i czuc u mnie w kuchni!!

 

Mam wrocic na poczatek mojej wypowiedzi??

Wiec robie prrzypis nr 1 w tym miejscu - szukaj wczesniej!!

Znow jakies własne "wyłuszcenia", pisane niby moim palcem!!?? Straszne!

 

I tak, dotarłam do konca...zmagając sie z wypowiedziami, niejednokrotnie odbiegajacymi od temtu"głosny sąsiad z góry"...np.gotujaca obiad sasiadka..DObre, setnie sie ubawilam, jak mozna rozumiec niby tak prosta(mnie sie wydaje prosta, bez zadnych podtekstow, przejrzyscie napisana z zasadami jakiejs tam interpunkcji, ortografii.....) wypowiedź, jak moja z pierwszego postu i na tyle sposobów moc ja "przerobic"pod swoje przemyslenia i wnioski!!!

 

A moze chodzi o zwykłe czytanie ze zrozumieniem? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WITAJCIE

Ja też chciałbym opowiedzieć o moich sąsiadach z góry...Młodzi wykształceni ludzie- Pani sąsiadka pracuje w urzędzie -Pan sąsiad nauczyciel. Niestety Nauczyciel jest melomanem gra na pianinie, które sobie usytuowaał w największym pokoju. Grając na nim wywołuje efekt jakby cały mój sufit grał!! To trzeba usłyszeć na własne uszy! Mam dość dobry telewizor z niezłym nagłośnieniem , ale podczas gry sąsiada nie słychać go nawet na full. Pierwszy ruch zrobiłem obniżając sufit i pakując tam styropian i wełnę mineralną. Pomogło w ok 10%. Można było zwariować. Byłem z wizytą u sąsiadów w trakcie grania z prośbą żeby nie grał (to była niedziela -wieczór) On wywalił na mnie oczy jak reflektory z traktora i zdumiał się że to mi przeszkadza a innym nic a nic. Hahaha właśnie nikomu innemu nie przeszkada ,ale też nikt inny pod nim nie mieszka...Później była policja skarga do administracji powoływanie się na prawo do ciszy -UWAGA -PRAWO DO CISZY MASZ CAŁĄ DOBĘ!!! nie tylko w nocy jak mówiły komunistyczne regulaminy blokowe. W końcu gościu odpuścił, nie gra .To wporzo z ich strony. Ktoś mógłby pomyśleć masz teraz chłopie spokój. Niestety nie niemam. W czasie giercowania na pianinie ich maleńkie dziecko nieco podrosło.Na tyle żeby się poruszać na swoich nogach w miarę pewnie.OOO i tu się zaczęło -butki na nogi i wioooo - To też trzeba usłyszeć na własne uszy -non stop tam i spowrotem .Naprawdę non stop.Nie przekolorowywuję -sam mam dwoje dzieci syna i córkę .Wiem jak to jest- nie robię tragedi z tupnięcia czy przebiegniecia dziecka po mieszkaniu. Nie wyprowadza mnie z równowagi gdy bawi się zabawką która czasem upadnie na podłogę - to jest normalne. Ale bieganie non stop tam i spowrotem normalne nie jest .Popukaliśmy sąsiadom kilka razy w sufit dając wyraz emocjom targających nami po długich wyczynach sprinterskich. Aż kiedyś przyszedł dzień kiedy żona nie mogąc już wytrzymać poszła do sąsiadów do góry...Nooo to też trzeba by zobaczyć- reakcję młodych wykształconych ludzi- Którzy twierdzą że my nie mamy prawa im pukać w sufit bo ich dziecko słysząc pukanie boi się HAHAHA ale oni mają prawo pukać biegając w podłogę i powodując u mnie i mojej rodziny rysy na psychice? To jest chore! Na prośbę , czy nie mogliby zachować trochę ciszy przy wybieraniu się rano do pracy ok godz 7-00 a ja pracuję zawsze od 17-30 i kłdę się ok 3-00 nad ranem więc 7 to dla mnie środek nocy. Sąsiedzi odparli że przecież mogę -jak już mnie ich chałasy obudzą poczekać godzinkę i położyć się znowu!!! to są kpiny... Ja nie opisuję tego żeby wszcząć jakąś dyskusję ani nie staję po niczyjej stronie.Zdecydowaliśmy się na budowę domu i uciekniemy z tego chorego otoczenia. Chciałem jedynie powiedzieć że ci co piszą tutaj że każdy ma prawa, i ze trzeba się nauczyć z innymi żyć to są przeważnie "ci z góry".

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Art. 51. KODEKS WYKROCZEŃ

§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

 

§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

 

§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

 

Z tego co wiem to nie ma żadnych norm hałasu w decybelach którego by ten przepis nie dotyczył. Czyli dotyczy każdego hałasu który może komuś przeszkadzać ultradźwięki jak nazwa mówi też są dźwiękami a mogą powodować wiele efektow ubocznych, mogą być nie tyle słyszalne a odczuwane.

Oczywiście przesadzam w tej chwili ale jest to przykład że każdy dźwięk może komuś przeszkadzać.

Co do przenoszenia dźwieku do pomieszczeń położonych niżej ludzie układają sobie w niewłaściwy sposób ( zbyt mała izolacja) tak modne dzisiaj panele podłogowe i deskę litą lub klejonkę tworząc puszkę rezonansową miedzy swoimi "panelami" a podłogą właściwą ( po prostu robią wielkopowierzchniowy TAMTAM), tak więc wyciszanie sufitu na niewiele się zdaje. Dzwięki może też z podłogi przenosić ściana jeżeli szczelina dylatacyjnamiędzy "panelami" a ścianą jest zbyt mała.

Edytowane przez ronin 007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normy podają wartości dopuszczalne których przekroczenie powinno być sankcjonowane z urzędu przez odpowiednie instytucje wszystkie pozostałe na wniosek prywatny poszkodowanego. To że hałas mieści się w granicach normy nie zmienia faktu ze może być uciążliwy w życiu.

Nie chodzi o to w tym temacie żeby wpadać w paranoje. Ale przedstawić problem i pomóc sobie go rozwiązać.

Polacy po prostu po reformacji ustrojowej źle zrozumieli poczucie wolności i nawet sobie tego nie uświadamiają . A naczelna zasada wolności jest taka że twoja wolność nie może ograniczac czyjejś bo można za to beknąć, to też wynika z zasad kultury i poszanowania drugiego człowieka.

Edytowane przez ronin 007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Zdecydowaliśmy się na budowę domu i uciekniemy z tego chorego otoczenia. Chciałem jedynie powiedzieć że ci co piszą tutaj że każdy ma prawa, i ze trzeba się nauczyć z innymi żyć to są przeważnie "ci z góry".

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

 

Żeby sie tylko nie okazało, ze wybuduje sie koło nas ( tez buduję domek) jakis "kulturalny" sąsiad, co to mu wszystko wolno?!

No, ale na górze ciszę mieć będziemy! Zawsze to jakies pocieszenie.. ;)))

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę inny problem z mieszkaniem w bloku. Oczywiście hałasy swoją drogą, ale ja też nie jestem bez winy, bo mam małe dziecko, ktore pewnie moim sąsiadom z dołu daje czasem popalić.:o Ale właśnie, ja mam problem z paleniem. U mnie w domu nikt nie pali papierosów, a mimo to w całym mieszkaniu czuć ich zapach (raczej smród).:( Mamy komin wentylacyjny, i wywietrzniki w mieszkaniu wychodzą z niego na lazienkę, ubikację i kuchnię. Przypuszczam, że któryś z sąsiadów z mojego pionu pali papierosy w ktorymś z tych pomieszczeń i cały smród przez kratki wentylacyjne cisnie do mnie.:sick: Czy ktoś ma jakiś pomysł jak to zniwelować? Strasznie nie lubię tego zapachu, szczególnie, jak przesiąknie mi nim cała kuchnia. Proszę, poradźcie coś:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu wątku, to trzeba też spojrzeć z drugiej strony. Niektóre osoby są strasznie przewrażliwione na sąsiadów. Szczególnie starsze osoby. Przecież każdy był młody i chodził na imprezy, szalał. Dlatego uważam, że sporadyczna impreza do 23, oczywiście kulturalna, byłaby do przełknięcia:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months później...
Miałem ten sam koszmar, przez 4 lata mieszkałem w ślicznym mieszkanku z akustyką taką, że słyszałem chrapanie sąsiada za ścianą. Mało co a skończyło by się to chorobą psychiczną u mnie i prawie rozwodem z żoną. Wpadałem w jakieś obsesje, prawie nie rozmawiałem z żoną bo skoro ja ich słyszę o to oni pewnie mnie też. Zero wizyt towarzyskich u mnie w mieszkaniu bo czułem się skrepowany. Żadne cuda typu - korek na ścianę, wyszmacenie mieszkania itd nie pomagały. Pomogło wyprowadzenie się na wieś i zmiana mieszkania na dom. Teraz jest ok, z małym ale bo sąsiadka ma psa giganta który szczeka jak lokomotywa. Ale i tak jest 1000% lepiej niż kiedyś. Pomyśl o zamianie mieszkania na inne, może być nawet mniejsze, może być dalej niż teraz - byle by było z cegły.

 

u mnie bylo podobnie jak u kolegi. co prawda nie mam zony, ale skonczylo sie to na mocnym ograniczeniu kontaktow towarzyskich. mieszkanie mialem tak akustyczne, ze slyzsalem doslownie mieszanie herbaty w szkance sasiadki na gorze. przestalem zaprawszac znajmomych - bo uslysza rozmowy, przestalem sluchac radia - bo przeszkadzalo mi, ze ktos slucha razem ze mna (moze sobie tego nie zyczy - no, przesada, wiem...), doslownie chodzilem na palcach, bo czulem sie podsluchiwany... koszar, popadlem w paranoje, po 6 latach tej meki wyprowadzilem sie na obrzeza miasta do szeregowca i zaczalem czuc sie

w koncu jak u siebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sie do niej przejde, a jak to nie pomoże zacznę wzywac Policję. Koniec żartów. Widac jak sie cos toleruje, to nie mozna liczyc na to ze sasiad sam sie opamieta, trzeba interweniować.

 

troche zachwiana chronologia, ja bym sie najpierw pofatygowal :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months później...

Ja w poprzednim miejscu zamieszkania (wynajmowałem mieszkanie) miałem pod sobą sąsiada-buraka.

 

W samym bloku, jak to w bloku, czasem było słychać czyjś telewizor, czasem rozmowę przez telefon, kroki. Ale to przyjmuję za normalne, blokowe dźwięki. W domku jednorodzinnym też często takie rzeczy słychać, tylko, że tam są to "nasze dźwięki".

 

Niestety nienormalne było zachowanie sąsiadów z dołu. Czasami darli się na siebie i na swoje dziecko tak, że aż żal dupę człowiekowi ściskał. Czasami miałem ochotę pójść na dół i zapytać się ich po co się tak na siebie drą, ale wątpię by cokolwiek z tego zrozumieli.

Ale nie to było najgorsze, sąsiad lubił robić imprezy... długie imprezy. Z muzyką... głośną muzyką. Pewnego razu gdy około drugiej w nocy obudził mnie donośny bas + podskakiwanie regału u mnie w pokoju powiedziałem dość.

 

Pożyczyłem od siostry piecyk gitarowy. Wstałem równo i szóstej rano, położyłem piecyk głośnikiem w stronę podłogi i puściłem kilka kawałków. Od Jacksona po Metallicę. Potencjometr głośności przypadkiem powędrował na 7 w skali 10 (bałem się ustawić więcej, żeby nie spalić piecyka).

 

Sąsiad poprzedniej nocy też imprezował, więc zapewne uprzykrzyłem mu kaca tak skutecznie, że od tej pory nie miałem już z nim problemu.

 

Co do dźwięków to sprawdźcie jeszcze piony (tzw. szachty) w których idą min. przewody elektryczne (i coś jeszcze, ale sam nie wiem co). W poprzednim mieszkaniu czegoś takiego nie miałem, a w tym w którym mieszkam teraz jest taka "szafeczka" przez którą się wszystko niesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

głośni sąsiedzi to jedno, ale u mnie (blok z wielkiej płyty) są tak cienkie ściany, że ja słyszę co mówi bohaterka serialu oglądanego w drugim pokoju z którym mój nie graniczy...śmiech na sali, przy czym telewizor jest ustawiony na normalna głośność...nie jest to bynajmniej nic przesadzonego, rozmowy tak samo, słychać wszystko, spać nie można...masakra jakaś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Ja w poprzednim miejscu zamieszkania (wynajmowałem mieszkanie) miałem pod sobą sąsiada-buraka.

 

Ja mam nad soba sasiadke slonia!!!

dosc mloda babka i nie az jakos nad wyraz gruba, ale chodzi jak slon jakis

i najgorsze ze czasem przez pol nocy, ja nie wiem czy ona nie ma nic lepszego o 2 w nocy niz tupotanie w te i we wte???mezem by sie zajela albo dzieckiem, ktore rano do szkoly musi wstac, ale nie musi sie przemieszcac slonim krokiem

az sie czasem spac nie da.

dodam, ze to nowe budownictwo, tylko dwupietrowy maly blok, innych odglosow nie slychac, a mieszka duzo rodzin z malymi dziecmi i psami echhh

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...