Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy mielibyście opory przed "okradaniem" państwa (


RadziejS

Recommended Posts

Dziś w radiu słyszałem informację, że US zażądał od młodej mężatki, która po roku od ślubu kupiła działkę, listy gości weselnych wraz z kwotami które młodzi dostali w prezencie. Chcą ukarać młodych za to, że nie wykazali tej kwoty w zeznaniu podatkowym.

 

Ostatnio słyszy się, że MF chce opodatkować zyski z transakcji walutowych szarych obywateli, liczą przy tym, że podatnik sam wykaże takie dochody w zeznaniu podatkowym.

 

Wczoraj w tv był reportaż o byłej właścicielce szwalni z Kielc, którą US przez 12 lat kontrolował, kazał płacić "zaległe" podatki, aż w końcu szwalnia upadła, pracę straciło 50 osób, a koniec końców okazało się, że decyzje urzędników były bezpodstawne. Naczelnik US mówiła wczoraj, że nikt z urzędników ukarany nie będzie...

 

Wypowiadał się też były producent okien - mówił "dawajcie łapówki, gośćcie, mówicie komplementy itp. itd. - inaczej was zniszczą"

 

Przypadek Optimusa i Romana Kluski nie wymaga komentarza.

 

Właściciel piekarni, który rozdawał wczorajsze pieczywo - też ukarany (tu akurat były domniemania jakichś nieprawidłowości jak dobrze pamiętam)

 

Ostatnio też w mediach było o kobietach prowadzących działalność gosp. jako młode matki chyba (kilka latemu), że miały zapłacić jakieś zaległe składki - nie znam teraz tematu ale była to biurokratyczna decyzja urzędników.

 

Przypadek moim znajomych, nakaz zapłaty 24k PLN tytułem rzekomo źle naliczonych ulg podatkowych w 2004 (kara z odsetkami teraz, wtedy było wszystko w porządku).

 

Co jakiś czas spotykam z większymi lub mniejszymi absurdami - aż scyzoryk się w kieszeni otwiera. Ja jestem szaraczkiem na etacie, niewiele mam, nic złego mnie nie spotkało ze strony aparatu ale jak słyszę to empatia się we mnie odzywa i współczuję tym ludziom.

 

Czy nie macie czasem wrażenia, że w takich realiach czasami rzeczywiście warto dawać łapówki, prezenty, oszukiwać Państwo, nie wykazywać dochodów, kręcić. Czy mielibyście do tego jakieś opory? Czy można liczyć na sprawiedliwość? Ale nie ostateczną, tylko taką od razu, która nie doprowadza nas po drodze do ruiny.

 

Ten wątek to taka trochę refleksja... Podobnie ma się podejście do tego czy pomagać komuś napadniętemu na ulicy? Zdarza się, że ten kto pomógł sam został oskarżony... Ktoś gdzieś pisał o tym, był pomagajacym silniejszym niż napastnik, skończyło się oskrażeniem. Stwierdził, że od tamtej chwili przechodzi obok obojętnie. Wiem, że tak być nie powinno, że samemu można potrzebować pomocy ale prawo/jego stosowanie opacznie rodzi czasem znieczulicę. Tak mi się wydaje.

 

Zapraszam do luźnych wywodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 210
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

kiedys rozwazalem emigracje, bo mnie panstwo chcialo naciagnac na 15 tys.

niby to tylko kasa, ale nie moglem pojac tej niesprawiedliwosci, i tego ze bylem traktowany jak bandyta (np: bezpodstawne zadanie oswiadczenia majatkowego, nieproceduralna blokada srodkow na koncie).

 

Polska niestety jest panstwem prawa tylko z nazwy. Absolutnie nie ufam wladzy i staram sie nie wchodzic im w droge.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś w radiu słyszałem informację, że US zażądał od młodej mężatki, która po roku od ślubu kupiła działkę, listy gości weselnych wraz z kwotami które młodzi dostali w prezencie. Chcą ukarać młodych za to, że nie wykazali tej kwoty w zeznaniu podatkowym.

 

 

my działkę kupiliśmy rok temu :)

8 miesięcy po ślubie

 

odpukać, nikt nas nie ściaga :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściciel piekarni, który rozdawał wczorajsze pieczywo - też ukarany (tu akurat były domniemania jakichś nieprawidłowości jak dobrze pamiętam)

 

Tego właściciela piekarni znam - musiał zapłacić Vat, od rozdawanego pieczywa (bułki do szkoły, szkoły państwowej, nie prywatnej) codziennie 200 szt. - świeże, nie wczorajsze.

Ale mniejsza o to - nie okradam Państwa i nigdy nie okradałam, ale czasami mam wrażenie, że Państwo okrada swoich Obywateli.

 

Pamiętam jak podczas kontroli z ZUS-u, spotkałam się z zarzutem, że pracownik ma zbyt dużą pensję, a przebywa na zwolnieniu lekarskim :o - dziewczyna dostała wylewu i była w szpitalu.

 

Kiedyś zapłaciłam karę w skarbowym za 1 dniowe opóźnienie w przedstawieniu nic nie znaczącego kwitka (nie chodziło o płatności) - urzędniczka odpowiedziała mi, że łatają dziurę budźetową :o zastanowiło mnie, co ja mam z tym spólnego, skoro dziury nie zrobiłam. Wspólnik za to samo w innym urzędzie, dostał pouczenie słowne, ale i pochwałę, że sam się zgłosił. :-?

 

Zupełnie przez przypadek (zmiana urzędu skarbowego), dowiedziałam się, że od 5 lat mam nadpłatę podatku Vat, prawie 3000 zeta - urząd nie ma obowiązku powiadamiania podatnika o nadpłatach :-?

 

ale .....

 

Kiedyś miałam niedopłatę w dochodowym chyba coś koło 500 zł. - po 4 latach przyszło zawiadomienie i nakaz zapłaty powyższej kwoty wraz z odsetkami, w sumie 2 800 zł. :evil: - urzędniczka poinformowała mnie, że moge sie odwoływać, ale to i tak nic nie da, a odsetki jeszcze większe urosą :o

 

Mogłabym tak jeszcze długo, ale ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale mniejsza o to - nie okradam Państwa i nigdy nie okradałam, ale czasami mam wrażenie, że Państwo okrada swoich Obywateli.

 

...i ja mam poważne opory. Jakoś nie wiem. Uczciwa jestem z natury czy co? Uważam, że to żadne usprawiedliwienie, bo w końcowym rozrachunku nie okradnę państwa tylko innych jego obywateli...

 

Czekam tylko na czasy, kiedy urzędnik personalnie będzie pociągany do odpowiedzialności za swoje decyzje. Wierzę, że się doczekam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę źle zatytułowałem wątek... Chodzi mi czy w obliczu tego co w/w macie/mielibyście opory przed takimi rzeczami, które nie są może okradaniem, ale nie dają budżetowi zarobić.

Przykładów jest wiele: zakup towarów i usług bez faktury, chociażby ekipy budowlane (korzyść dla jednostki ewidentna), zakup paliwa zza wschodniej granicy (legalnie "przemycanego" w bakach ciężarówek) - korzyść też dla jednostki ewidentna, kupowanie papierosów na bazarach, stosowanie oleju opałowego do ciężarówek, praca w szarej strefie. Nie znam się dokładnie, ale chyba przyjecie każdej korzyści powyżej 50 zł jest opodatkowane (gdyby brać dosłownie przepisy), zaniżanie faktur itp itd.

W codziennym życiu takich działań jest dużo.

 

Ja jestem z reguły uczciwy, ale rozumiem tych którzy tak robią, sam nie widzę w tym nic złego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę źle zatytułowałem wątek... Chodzi mi czy w obliczu tego co w/w macie/mielibyście opory przed takimi rzeczami, które nie są może okradaniem, ale nie dają budżetowi zarobić.

Przykładów jest wiele: zakup towarów i usług bez faktury, chociażby ekipy budowlane (korzyść dla jednostki ewidentna)

 

Akurat zakup towarów i usług, to korzyść dla usługodawcy, a nie usługobiorcy - ja chciałam faktury, tylko fachowcy nie chcieli ich dawać :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam na zwolnieniu lekarskim, ponieważ syn miał operację.

Najpierw błędnie wypełniłam formularz do ZUSu (wg mnie durny i błędu tam nie było, ale urzędniczka wie lepiej). Po miesiącu dostałam pismo poleconym, że jest błąd tu i tu i tam i mam to poprawić. Nie można było do mnie zadzwonić, żeby wszystko krócej trwało? :evil:

Więc poprawiłam i żeby nie tracić czasu odwiozłam dokument osobiście. Po kolejnych 2-3 tygodniach skontaktował się ze mną ZUS (tym razem telefonicznie), że muszę złożyć oświadczenie, że w czasie mojego zwolnienia nikt inny nie mógł sprawować opieki nad dzieckiem, tylko ja. Bo inaczej kierownik się przyczepi i znów będą mnie wzywać.

Więc złożyłam oświadczenie.

W rezultacie po 3 miesiącach dostałam kasę z ZUSu. Niewiele wtedy zarabiałam i pomniejszenie mi pensji o kilka stów nieźle mnie szarpnęło po kieszeni. A ze zwrotem się nie spieszyli. Niestety nikt nie pomyślał, że z operowanym dzieckiem wiążą się dodatkowe koszty (np leków), które trzeba kupić teraz a nie za 3 mce, gdy łaskawe państwo odda mi kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może trochę źle zatytułowałem wątek... Chodzi mi czy w obliczu tego co w/w macie/mielibyście opory przed takimi rzeczami, które nie są może okradaniem, ale nie dają budżetowi zarobić.

No ale co to za różnica. Na końcu łańcuszka jak zwykle ten sam szary obywatel i to on w końcowym rozrachunku traci. Więc kogo tak naprawdę kantujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten, kto okrada Państwo, okrada wszystkich, którzy płacą podatki.

Wszyscy, którzy nie wykazują swoich dochodów są poprostu złodziejami - tak złodziejami, ciekawe czy zdają sobie z tego sprawę - chyba jednak nie. I nie boję się użyć tego słowa i powiem to jeszcze milion razy, jak będzie trzeba - złodziejami - innego okreslenia nie ma. Nie ma mniejszego czy większego złodzieja, złodziej, to złodziej i już.

 

Wiem wiem, zaraz rozpęta się burza, dywagacje na temat, co jest złodziejstwem, a co nie, wielu będzie się wybielać, nawet nie myślę o sobie - jestem gotowa do linczu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale co to za różnica. Na końcu łańcuszka jak zwykle ten sam szary obywatel i to on w końcowym rozrachunku traci. Więc kogo tak naprawdę kantujesz?

 

Absurd polega na tym, że nie kantując można zostać o to posądzonym i zniszczonym.

 

e-Mandzia - jakby przyjąć taką definicję złodzieja, jaką podajesz to 99,99% ludzi jest/byłoby złodziejem. Ja też. Np. korzystałem kiedyś pirackiego Windowsa 3.11, pirackich gier typu TestDrive3 na dyskietkach itp, jeszcze nie teść zafundował mi (nam) drewno na budowę, nigdzie tego nie zgłosiłem - jestem więc złodziejem.

 

Ja nie chcę mówić czy jest mniejszy, czy większy złodziej. Ja tylko jak czasem słyszę co państwo robi bezprawnie, nielogicznie i nieludzko to bezsilność mnie ogarnia i takie refleksje nachodzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem wiem, zaraz rozpęta się burza, dywagacje na temat, co jest złodziejstwem, a co nie, wielu będzie się wybielać, nawet nie myślę o sobie - jestem gotowa do linczu :D

Staję murem z Tobą pod szubienicą ;)

 

 

A tak a propos ZUSu to też przytoczę historyjkę, tylko tak jakby z trochę innej perspektywy. Niestety przypadek nie odosobniony. Pewna młoda kobieta, która nigdy wcześniej nie pracowała, została zatrudniona przez pewnego pracodawcę. Zwolniło mu się miejsce w biurze, ktoś ją polecił to ją przyjął. CO się okazało? Dziewczę świetnie wiedziało, że jest w ciąży. Pochodziło do pracy tydzień czy dwa i bezczelnie poszło na zwolnienie. Efekt jest taki. Naciągnięty pracodawca musi płacić składki i jeszcze w dodatku kogoś zatrudnić na to miejsce, ZUS będzie jej wypłacał pensyjkę (a na podwyżki rent i emerytur, między innymi, dla moich uczciwych rodziców nie ma). A na koniec dziewczę rozpromienione najprawdopodobniej zażąda przyjęcia ją z powrotem na stanowisko, bo prawo jej to gwarantuje. Super nie?

 

Możecie na mnie wrzeszczeć, ale jak słowo honoru. Mam nadzieję, że ZUS się jej do dupy dobierze. Bo to jest po prostu wyłudzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...