Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

budowa na wiosne, koniec kiedy??


Recommended Posts

Mój kierbud zgodziłby się z twoim tatą. Mnie też namawia na przeprowadzkę wiosną po ostatnich pracach wykończenowych (płyty gk, malowanie)

 

pewnie to jest słuszne

ale .. budowa dezorganizuje życie. wypełnia wolny czas. Ja mam inne zajęcia, nie mogłam sobie pozwolić na 2 lata wyrwane z życiorysu pod hasłem "zastanawiam się i czekam" . Zbudowałam, zamieszkałam i powoli zamykam temat. To, co nam zostało, zrobi się, nie sa to sprawy istotne, jakieś listwy, duperele, no jeszcze "obejście" dokończyć. Ale generalnie nie zaprząta to już mojej uwagi. Przede wszystkim jestem na miejscu, nie muszę dojeżdzać, mam jeden dom, a nie dwa, jak było przed budową i w trakcie. No i jest mi dobrze. Dlaczego miałabym na to dłużej czekać :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się z EZS. Jeśli oboje pracujemy, mamy małe dziecko, mieszkamy na jednym pokoju z rodziną, a do tego na budowę mamy ok 15 km to nie możemy sobie pozwolić na budowanie latami, bo za długo bymśmy nie pociągneli psychicznie i fizycznie. Trzeba zastosować zasadę 3xZ Zbuduj, Zamieszkaj, Zamknij powoli temat. Jestem na miejscu, po pracy jak mi się chce to coś sobie porobię w/przed domem, ale ważne, że już mieszkam. Najważniejsze podczas takiej budowy to dobrze wszystko przemyśleć i posiadać zdolność do podejmowania szybkich decyzji, a po ich podjęciu nie należy ich za długo rozpamietywać. Jeśli wiesz co chcesz to i majstrom szbciej robota idzie i Ty jesteś zadowolony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza łopata wbita w ziemię 23 września 2008, zamierzam się wprowadzić do 12 kwietnia tego roku (święta). Zostanie poddasze do wykończenia, ale z tym będę się bawił już sam. Fakt, że jest to dom drewniany, więc nie ma takich procesów technologicznych jak przy murowanym. Gdyby ekipa nie ociągała się z robotami, to już bym mieszkał (2 miesiące opóźnienia).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... majstrom szbciej robota idzie i Ty jesteś zadowolony.

Ewa, to raczej moze byc zadowolona ...

 

chyba ...

 

Temat założył Tomek czyli on

 

chyba :-)

 

 

Generalnie masz czas, mozliwości, pieniądze itd, itp to poczekaj na pewno nie zaszkodzi. W innym przypadku raczej nie ma to sensu. Tylko najpierw przemyśl wszystko dokładnie.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Wam za tak szeroki odzew... generalnie mamy mieszkanie wlasnosciowe i 2-ke malych dzieci, wiec z jednej strony presji nie ma, z drugiej - na 50m jest nam juz troche ciasno i denerwuje ciagly chaos (wszystkie mozliwe zabawki, wozki, kolyski, etc. na 'widoku')... dodatkowo dochodzi praca 70 km od miejsca zamieszkania, obawiam sie wiec ze po drodze bedzie "troche" nerwowki i raczej nastawiam sie na koniec w przyszlym roku.

 

pzdr,

tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Was,

 

mam zamiar wkrotce zaczac budowe. Generalnie nie nastawialem sie na final w tym roku, ale jeden z potencjalnych wykonawcow stwierdzil, ze przy pomyslnych wiatrach jest to mozliwe. Jakie jest Wasze zdanie? Moj tata byl budowlancem i wyznawca 'starej' szkoly, ze dom w stanie surowym powinien przeziomowac. JAk jest teraz? Napinac sie, czy od razu zalozyc wprowadzke w przyszlym roku??

 

pzdr,

tomek

 

Ja troche z innej beczki bo nie piszę o tym czy dom powinien się odstać czy można się wprowadzać bez zimowania.

 

Zakładać można sobie wiele. Ja też sobie zakładałem.

Jak już sobie załozyłem kiedy się wprowadzam to musiałem skuwać wylewki.

Jak już je skułem to poprzesuwali się inni wykonawcy.

Później jak w kolejce czekali wykonawcy, którym do pracy ciepełko było potrzebne to hydraulik miał wypadek samochodowy. Do samej kotłowni nikt nie chciał przyjśc albo walili ceny *2. W efekcie czekałem 3 tygodnie na kotłownie.

 

Acha...w miedzyczasie zamówiłem piecyk - jak go wyciagnąłem z pudła to wyglądał jak po teście zderzeniowym. Wymiana - 2 tygodnie. No i jeszcze pierwszy galzurnik okazał się pijakiem/furiatem więc trzeba było szukac nowego. I znowu 2 tygodnie w plecy.

 

W efekcie mamy zamiar wprowadzić się po 24-25 miesiącach od wkopania pierwszego szpadla. Zakładaliśmy troszkę ponad rok...może nawet okolice roku.

 

I tak to sobie zakładać można i planować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

 

I tak to sobie zakładać można i planować.

 

Cóż, elastycznym trzeba być

Mnie dekarz powiedział we wrześniu, że mu przykro, ale deszcze padały i wcześniej, niż w listopadzie nie zacznie. Mąż stwierdził "czekamy". ja w ciągu 3 dni znalazłam innego ciesle (pierwotnie to dekarz miał robić cały dach), który postawił więźbę, dekarz podjechał na 3 dni i połozył folię i łaty, bo na to czas znalazł, no i mogli wejść elektrycy i hydraulicy. Zanim nastał listopad i przyjechali kończyć dach, to ja już miałam tynki i wylewki. Był taki moment, że jednocześnie bylo na budowie 5 ekip. To była jazda :lol: Lubię wyzwania :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

 

I tak to sobie zakładać można i planować.

 

Cóż, elastycznym trzeba być

Mnie dekarz powiedział we wrześniu, że mu przykro, ale deszcze padały i wcześniej, niż w listopadzie nie zacznie. Mąż stwierdził "czekamy". ja w ciągu 3 dni znalazłam innego ciesle (pierwotnie to dekarz miał robić cały dach), który postawił więźbę, dekarz podjechał na 3 dni i połozył folię i łaty, bo na to czas znalazł, no i mogli wejść elektrycy i hydraulicy. Zanim nastał listopad i przyjechali kończyć dach, to ja już miałam tynki i wylewki. Był taki moment, że jednocześnie bylo na budowie 5 ekip. To była jazda :lol: Lubię wyzwania :roll:

 

to masz fart, ze kladlas folie nie membrane :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem w marcu 2007 a wprowadziłem się w czerwcu 2008. Ogólnie się spieszyłem (tzn cisnąłem wykonawców), ale odczucie moje zawsze było, że jakoś tak wolno to idzie (wyjątek - stan surowy zamknięty). Spóźnienia jak najbardziej były, np. wykończeniówka miała 2 miesiące opóźnienia (przynajmniej można było coś zaoszczędzić za spóźnienie).

Ciśnienia jako takiego nie miałem ale starałem się jak najszybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja budowałem 8 miesięcy od 26 czerwca 2008 do końca lutego br.

Papiery na odbiór złożone na początku marca. Środek zrobiony w 100 % z zewnątrz brakuje tynku zewnętrznego i płytek na tarasie i schodach wejściowych.

Wiem, że nienaturalnie szybko czego mogę w przyszłości żałować - nie neguję takiej opcji, jednakże póki co wszystko jest OK. Żadnych przykrych niespodzianek nie stwierdzono. Nawet tynk jeszcze nie pęka na łączeniu z płytami gipsowymi.

Ale też potwierdzam to co wyżej ktoś napisał, że trochę zdrowia to kosztowało. Co do strony finansowej to myślę, że bez większej różnicy kosztowej od dłużej budujących się. Dom 110 m2, projekt Iskierka, bez udziwnień i przeróbek.

Życzę powodzenia w realizacji planów i marzeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My rozpoczęliśmy budowę 13 marca 2008r. , a wprowadziliśmy się 14 pażdziernika 2008, w tym mieliśmy 1 mieiąc przerwy w budowie. Dom 163mkw. Aktualne zdjęcia oraz zdjęcia z budowy znajdują się tu: http://www.archon.pl/posts/list?topic_id=4108 (nick Aneta). Zima za nami, nic nie pęka i wszystko jest ok. Koszty porównywalne do zakładanych. Pozdrawiam wszystkich budujących!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...