Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

szukam kabla od domofonu


Recommended Posts

jak znaleźć w tynku kabel od domofonu

 

tynki położone blisko rok temu i gdzieś majstry schowali ten kabel

wiem na pewno że jest ale nie pamiętam na której ścianie - a do wyboru mam aż trzy; wolałbym ich wszystkich nie dłubać

 

macie jakiś pomysł jak zająć się odnalezieniem tego?

elektryk próbował tym urządzeniem do poszukiwania kabli ale ponoć to za mały przekrój i nic nie znaleźliśmy :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak znaleźć w tynku kabel od domofonu

 

tynki położone blisko rok temu i gdzieś majstry schowali ten kabel

wiem na pewno że jest ale nie pamiętam na której ścianie - a do wyboru mam aż trzy; wolałbym ich wszystkich nie dłubać

 

macie jakiś pomysł jak zająć się odnalezieniem tego?

elektryk próbował tym urządzeniem do poszukiwania kabli ale ponoć to za mały przekrój i nic nie znaleźliśmy :cry:

 

Jeśli do tego przewodu jest coś dołączone, to odłączyć, a do żył dołączyć fazę 230V i wtedy szukajcie wykrywaczem przewodów. Pomysł ma jednak tą wadę, że jeśli ten zatynkowany koniec był "goły" - będzie wywalać różnicówka.

 

Ewentualnie skombinuj (kup na allegro, kilkadziesiąt PLN kosztuje, bądź spróbuj pożyczyć od jakiegoś montera kablowego z telekomunikacji) szukacz par kablowych, znajdzie bez problemu.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, zakłądam że masz ten drugi koniec kabla przy bramie.

 

A więc potrzebne Ci będą trzy rzeczy:

1. Dwie baterie płaskie 4.5V połaczone szeregowo albo akumulator albo jakieś inne przenośne źródło prądu stałego 9...12V - ale nie zasilacz sieciowy!!! (dlaczego - o tym dalej)

2. Stary dzwonek do drzwi - taki z przerywaczem, na prąd stały (czaszę możesz zdjąć, bo inaczej sąsiedzi Cię pogonią :lol: ). Ten dzwonek ma działać od tego źródła prądu z p.1 powyżej - znaczy ma brzęczeć/terkotać.

3. Stare, małe przenośne radio (bateryjne koniecznie) z zakresem fal długich (LW) - oczywiście jako-tako działające.

 

Teraz robisz tak:

1. Podłączasz ten dzwonek do baterii/akumulatora/whatever - tak, żeby dzwonił/terkotał/brzęczał. Robisz to przy bramie - tam gdzie masz wystający przewód od domofonu.

2. Podłączasz ten przewód (wystarczy jedną jego żyłę) do jednego (dowolnego) z zacisków dzwonka. Możesz go sobie przedłużyć kawałkiem dowolnego przewodu - może być nawet cienki, ważne, żeby to razem się połączyło. W ten sposób zrobiłeś nadajnik iskrowy (to nic innego, jak doświadczenie Marconiego z 1895r oparte na 8 lat wcześniejszych pracach Hertza nad jego oscylatorem http://wwwnt.if.pwr.wroc.pl/KWAZAR/nagrodyNobla/122180/historia.html - dzwonek robi za cewkę Rumkorffa) i wpuściłeś sygnał z niego w ten kabel.

3. Bierzesz radio, włączasz, ustawiasz na falach długich - najlepiej blisko dolnego zakresu częstotliwości, ale w miejscu, gdzie nie ma żadnej stacji. Jeśli trzymasz to radio blisko tego dzwonka z bateriami/akumulatorem, słyszysz intensywne "pierdzenie" w głośniczku.

4. Idziesz do domu i zbliżasz radio do ściany, w której spodziewasz się znaleźć ten kabel - im radio będzie bliżej kabla, tym będzie głośniej "pierdzieć" :wink:

5. W ten sposób, próbując kolejne ściany, namierzysz kabel - regulując sobie czułość tego "wykrywacza" gałką od głosu i od strojenia oraz zmieniając położenie w stosunku do ściany (eksperymentuj) powinno Ci się udać namierzyć ten kabel z dokładnością do kilkunastu cm.

 

A teraz dwie kwestie na koniec:

1. Jeśli użyłbyś zasilacza sieciowego, wpuściłbyś to "pierdzenie" także w kable zasilające (poprzez zasilacz) i wtedy prędzej znalazłbyś kable elektryczne w ścianie, niż domofonowy ;)

2. Weź pod uwagę, że ten Twój "nadajnik" będzie nieźle "śmiecił" w okolicy (nawet kilkaset metrów) - jeśli więc jakiś sąsiad ma słabą antenę TV to pewnie pojawi mu się mniejszy lub większy śnieg na ekranie telewizora. Weź więc to pod uwagę przy wyborze pory tego testu, bo jeśli zrobisz to w czasie "M jak miłość", to możesz dostać siekierką od sąsiada ;)

 

To tyle.

Powodzenia.

(Daję 100% gwarancji, że zadziała, tak jak działało to ponad 100 lat temu :wink: - chyba, że kabel przerwany przed wejściem do domu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A pomyśl ;)

 

No właśnie myślę i szczerze mówiąc nie widzę za bardzo takiej możliwości.

 

Są dwie możliwe sytuacje: koniec przewodu zatynkowany w ścianie jest albo nie jest zaizolowany.

Jeśli jest - nie ma o czym mówić, prawda?

Jeśli nie jest - wywali różnicówka i też nie ma o czym mówić.

 

Zostaje jeszcze hipotetyczna możliwość: koniec nie jest zaizolowany, różnicówki nie ma. W takim przypadu zabawa faktycznie robi się potencjalnie niebezpieczna, ale:

- mówimy o chwilowym podłączeniu TYLKO na potrzeby poszukiwania przewodu, potem wynalazek zlikwidujemy.

- poszukiwaniami mają się zająć ludzie choć trochę orientujący się w tym, co robią, mogę chyba tyle zakładać?

- ściana (jeśli zatynkowana została rok temu) jest sucha i ewentualne prądy upływu przez tynk nie będą zbyt duże, zgoda, ściana w tym miejscu może zacząć odczuwalnie "kopać", jeśłi ktoś się oprze akurat w tym miejscu, ale bez przesady z tym "chcesz go zabić?", bo to w tym momencie czysta i szczerze mówiąc dość histeryczna demagogia jest.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/.../ ale bez przesady z tym "chcesz go zabić?", bo to w tym momencie czysta i szczerze mówiąc dość histeryczna demagogia jest.

No nie jest.

Zauważ, komu to radzisz: fachowcowi, czy laikowi. Ty i ja wiemy doskonale, że jeśli tynk jest suchy i w kabel nie jest przypadkiem wkręcona śruba mocująca stelaże pod k-g nic się nie powinno (?) stać. Ale jeśli tynk jest wilgotny, a gość nie zdaje sobie sprawy, że jeśli się o niego oprze to prawie tak, jakby oparł się o kabel?

Widzisz, dając takie rady, powinieneś napisać takze wszystko, co się z tym wiąże: na co trzeba uważać, kiedy nie można tego zastosować itp itd.

Bo, powiedz, jeśli jednak coś mu się stanie, to co powiesz jego żonie i dzieciom? Ze nic się nie powinno stać?

Trochę odpowiedzialności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście nie napiszę tutaj "nie masz racji", ale:

- człowiek pisał o poszukiwaniach robionych przez elektryka, czyli opcja, że poszukiwania są robione przez laika odpada.

- dywagacje - a co jeśli kabel jest przecięty mocowaniem konstrukcji GK są oczywiście słuszne, ale ta sama konstrukcja może przecinać i normalne kable energetyczne, może też być gdzieś źle zamocowana i obciążona spaść na głowę, może być mnóstwo takich sytuacji, szczerze mówiąc równie albo wręcz bardziej prawdopodobnych niż poważny uraz na zdrowiu od takiego porażenia, który tutaj - z całkowitą odpowiedzialnością za własne słowa to piszę - wydaje mi się tak mało prawdopodobny, że moim zdaniem, biorąc pod uwagę tymczasowość instalacji oraz fakt, że jednak jest tam elektryk - nie ma o czym mówić. Oczywiście należy o wszystkich myśleć ale i nie dać się przy tym zwariować.

- jeśli tynk jest mokry, co wtedy? Ano tyle, że prąd się rozpłynie do ziemi głównie w tym mokrym tynku, po drodze najmniejszego oporu. Osoba dotykająca ściany stworzy w tym momencie bocznik i jakaś część prądu popłynie przez nią, ale w dalszym ciągu nie będzie to bezpośrednie porażenie, a zaledwie "aj, ta ściana tak jakby kopała".

I na koniec wreszcie: przypominam, mówimy o fazie podłączonej na kilka minut, na czas szukania. Absolutnie nie doradzam zostawienia tego w ten sposób.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- jeśli tynk jest mokry, co wtedy? Ano tyle, że prąd się rozpłynie do ziemi głównie w tym mokrym tynku, po drodze najmniejszego oporu. Osoba dotykająca ściany stworzy w tym momencie bocznik i jakaś część prądu popłynie przez nią, ale w dalszym ciągu nie będzie to bezpośrednie porażenie, a zaledwie "aj, ta ściana tak jakby kopała".

I na koniec wreszcie: przypominam, mówimy o fazie podłączonej na kilka minut, na czas szukania. Absolutnie nie doradzam zostawienia tego w ten sposób.

Taaa, ta ściana jakby kopała... Wiesz na pewno, że gość nie ma stymulatora serca?

 

Ja wiem, że mogę złapać za przewód fazowy i nic mi nie będzie, bo stoję na suchym podłożu i nie opieram się o futrynę. Ty pewnie też to wiesz - ale poradzisz to komuś innemu?

 

Dobra, koniec tych "dywagacji".

 

Tak naprawdę podstawową wadą Twojej metody jest fakt, że taki kabel ma niewystarczającą izolację do tego, żeby "wpuścić" na niego fazę 230V. Taki przewód ma prawo dostać przebicia w dowolnym miejscu - np. tam, gdzie opiera się o jakiś metalowy element konstrukcyjny pod tykiem (gwóźdź, śrubę, blachę, metalową futrynę, rurę), i nagle 230V może pojawić się w miejscu, w którym byś najmniej się spodziewał. A to oznacza, że na czas takiej próby trzeba by po prostu wygonić wszystkich z domu, a samemu niczego nie dotykać. Oczywiście nic się nie musi stać, ale ryzyko jest - i, jeszcze raz podkreślam, nie wynika ono z potencjalnej możliwości, ze kabel jest uszkodzony, tylko z tego, że nie ma żadnej gwarancji, że izolacja wytrzyma.

Nie wspominam już, że jeśli nastąpi gdzieś przebicie, to możę się okazać, że zanim zadziała zabezpieczenie, to któraś żyła takiego kabla się po prostu stopi (zwykle przecież jest to 0.2mm2 lub 0.35mm2), i wtedy pożytek z tego, że znajdziemy ten kabel w ścianie będzie żaden.

 

Ok, dla mnie koniec dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, ta ściana jakby kopała... Wiesz na pewno, że gość nie ma stymulatora serca?

[...]

podkreślam, nie wynika ono z potencjalnej możliwości, ze kabel jest uszkodzony, tylko z tego, że nie ma żadnej gwarancji, że izolacja wytrzyma.

Nie wspominam już, że jeśli nastąpi gdzieś przebicie, to możę się okazać, że zanim zadziała zabezpieczenie, to któraś żyła takiego kabla się po prostu stopi (zwykle przecież jest to 0.2mm2 lub 0.35mm2), i wtedy pożytek z tego, że znajdziemy ten kabel w ścianie będzie żaden.

 

Ok, dla mnie koniec dyskusji.

 

Tytułem wyjaśnienia jeszcze: izolacja na takim przewodzie nie jest przewidziana do pracy z napięciem fazowym - fakt, ale absolutnie nie wynika stąd wprost wniosek, że napięcie fazowe tą izolację przebije, jesli przewód będzie się o coś metalowego opierał. Absolutnie nie, ona wystrzyma to napięcie spokojnie.

Możliwość stopienia żyły w wyniku zwarcia jest lepszym argumentem "przeciw" - o tym faktycznie nie pomyślałem, ale i nietrudno się przed tym zabezpieczyć: wystarczy podłączyć tą fazę nie wprost a przez żarówkę niewielkiej mocy włączoną w szereg.

A rozruszniki serca - współczesne nie są znów takie wrażliwe na zakłócenia zewnętrzne, zjawisko typu "o, ta ściana chyba kopie" (z naciskiem na wymowę zdania, nie mówię o pełnym porażeniu!) nie powinno nieść za sobą żadnego ryzyka nawet dla osoby z rozrusznikiem. A i taka osoba powinna po prostu uważać i od tego rodzaju prac się najzwyczajniej w świecie trzymać z daleka.

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...