malka 25.03.2009 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Może to przewrażliwienie na tym punkcie, ale trafia mnie jak facet mówi "rodziliśmy" razem Wszystko to kwestia układów w parze. Mój chodzi ze mną na każdą wizytę do ginekologa i wcale go tam nie ciągnęłam. A dziś był niezadowolony, bo nie mógł być na KTG (musiał być w pracy). Mnie to odpowiada. No bo niby co taki facet może zrobić więcej. Nic, choćby chciał. To i tak chwała mu za to, że prawie na rzęsach staje. A w naszym wypadku to jest bardzo budujące i zbliża. Mój też ze mną ganiał na wizyty, masował opuchnięte stopy i bolące plecy, bywał codziennie w szpitalu, chodził na zajęcia w szkole rodzenia, w ramkę oprawił USG z 6 tyg.ciąży i gapił się jak zaczarowany, był przy porodzie (nie cały czas - pojechał do domu sie przespać ) przecinał pępowinę - to on pierwszy trzymał młode, ale gdyby powiedział, że to on rodził, to by w łepetyne oberwał. Rodziłam ja - on był przy porodzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 25.03.2009 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Żelka - jak zwykle mądrze prawisz z tym ,ze ojcowie tez powinny byc w ciazy i rodzic razem z matka ich dziecka, jednak nie mogę sie zgodzić. Mężczyzna nigdy nie będzie w ciąży i siłą rzeczy nie będzie rodził. Może to przewrażliwienie na tym punkcie, ale trafia mnie jak facet mówi "rodziliśmy" razem No juz na nature natury to Oni nic nie poradza. My tez w Ich skore nie wejdziemy. Wazne, ze chca w tym wszystkim byc z nami. I nie chodzi o to, ze obok nas. Wiadomo, ze facet wszystko inaczej odbiera i nikt nawet nie chcial by aby czul i myslal to samo.., ale aby w waznych dla nas chwil byl zawsze obecny. I znowu nie chodzi o to, ze jest niezbedny ale potrzebny. A czasami bywa tak, jak ktos juz tutaj pisal, ze jak chcemy wszystko same, to potem juz tak zostanie. Nic tak nie dziala na ludzi jak przyzwyczajenie. Ale calkowicie sie zgadzam, to matka rodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 25.03.2009 19:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 ŻABA!!!!!! no dzieki po takim bykowym tekscie to co?! myslisz ze nie przeczytam??? Zeljka - dokładnie mam zamiar tak zrobić - zapłacic i maja wokól mnie skakac jak koło smierdzacego jajka ... , chcę miec kwiatki na sali, muzykle relaksujaca i pana od masowania mi stóp i dwóch niewolników wachlujących mnie liśćmi palmowymi :) nawet jak bede musiałą w tym celu zaciagnąc kredyt ... A tak w ogóle jestem bardzo ciekawa jak to bedzie - jak pisałam jestem panikara i histerczyką . Ale taką z gatunku agresywnych. Jak panikuje i sie boje i nie wiem co sie dzieje (np. ze mną) to nie płacze ani nie chowam się w katku tylko staje sie troszke agresywna , roszczeniowa, i... bardzo głosna I tylko wyjatkowy spokój, ciche mowienie, głaskanie po głowce i dawanie czekoladek mlecznych - może mnie obłaskawić . Mam soczysta wizje mojego porodu (gdyby odbywał sie naturalnie - po prostu WIDZE to oczami wyobraźni:)) - jak wydzieram sie na personel medyczny ze maja natychmiast cos zrobic zeby mnie przestało bolec, ze mam dośc i idę do domu , kopie pielegniarke, wale po głowie poduszka lekarza prowadzacego, i straszę wszystkich pozwem sadowym Fajna wizja, nie? ps. po pierwszym kopie pewnie sami bez proszenia walneli by mi narkoze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Małgonia 25.03.2009 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Oj zrób tak koniecznie!!! Tzn pomaltretuj słuzbę zdrowia i potem opowiesz jak było, bo filmowane raczej nie będzie?????????? Ogladałaś Dziewięć miesięcy? Ale póki co masz czas na porodowe decyzje, wyleguj się spokojnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 25.03.2009 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 oj okropieństwa,obrzydliwości ale ważne pierwszego porodu bałam się strasznie , byłam totalnie nieprzygotowana choćby teoretycznie myślałam że ból to nie skurcze, tylko moment porodu , skurcze narastały a ja czekałam na śmiertelne męczarnie przeklinając pramatkę Ewę i .... położna mówi "ma pani synka tralalinka" nieomal nie zauważyłam że urodziłam ,miałam 18 lat za moment dostania "kluchy" na brzuch po porodzie jestem w stanie znieść nawet depilację woskiem cesarka tego nie daje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dorfi 25.03.2009 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Czekoladek na pewno nie dostaniesz. Dopóki nie urodzisz nie dostaniesz nic do zjedzenia. Ze mnie do tej pory się śmieją, że jak o 5 rano odeszły mi wody to pierwsza rzecz jaką zrobiłam to zadzwoniłam do szpitala że przyjeżdżam i zapytałam czy długo to może potrwać i czy zdążę zjeść śniadanie Nie pozwolili mi nic zjeść. W razie CC i narkozy ponoć lepiej jest mieć pusty żołądek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 25.03.2009 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 I tylko tak rob!!! Krzycz ile wleze... Panikuj i wyzywaj... Ja bylam cierpliwa, nie bolalo, bo nie mialam bolow, w ogole akcji porodowej brak.., wiec czekalam ciuchutko a oni zajmowali sie tym co krzyczaly. Nawet jak tetno dziecka zaczelo spadac, ja wciaz nie panikowalam. Zlecieli sie wszyscy, dostalam zastrzyk a tetno powracalo do normy. ( nie byli tyle uczciwy aby zostawic slad o tym w dokumentach) Ja nie krzyczalam, wiec dalej zostawili mnie lezaca. Nawet jak polozna przy badaniu wyjela reke cala w krwi, ja bylam spokojna, bo caly czas wierzylam, ze przecierz lekarze sa obok i jakby bylo cos nie tak to na pewno by zareagowali. Dzis wiem, ze jezeli nie sprawiasz im klopotow to Cie nie zauwazaja. Niestety, ale taka jest prawda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 25.03.2009 20:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Zelijka - niestety ale tak jest Kurcze - juz wiem po co mi ewentualnie bedzie potrzebny facet na sali porodowej - zeby kopac i walić poduszka po głowie jak ja juz nie będe miała siły ...:/ (to oczywiscie żart - chłopina pewnie byłby tak spanikowany ze nawet by nie pisnłą - trudno walic i kopac bedę ja ...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 25.03.2009 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Dasz sobie rady, jestem tego pewna. W ogole jak ja tak czytam Twoje posty to zaluje, ze w Twoim wieku nie bylam taka madra i zaradna.., a jeszcze bardziej zaluje, ze dzis tez nie jestem... Juz kiedys Ci pisalam, ze Ty dotrzesz wszedzie gdzie bedziesz chciala bo potrafisz spelniac swoje marzenia. Potrafisz o to zadbac. Zadbasz i o porod. Normalnie to widze. Bedzie good. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malgosia0023 25.03.2009 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 (to oczywiscie żart - chłopina pewnie byłby tak spanikowany ze nawet by nie pisnłą - trudno walic i kopac bedę ja ...) i tak wszyscy Ci to wybaczą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.03.2009 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Czekoladek na pewno nie dostaniesz. Dopóki nie urodzisz nie dostaniesz nic do zjedzenia. A i to nie do końca prawda. Są szpitale, które pozwalają się z umiarem posilać Kurcze - juz wiem po co mi ewentualnie bedzie potrzebny facet na sali porodowej - zeby kopac i walić poduszka po głowie jak ja juz nie będe miała siły ...:/ No dokładnie. A on to potem grzecznie przełoży na język zrozumiały dla położnej i wszyscy będą zadowoleni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 25.03.2009 20:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć on jest winny a nie personel medyczny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 25.03.2009 20:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 Dasz sobie rady, jestem tego pewna. W ogole jak ja tak czytam Twoje posty to zaluje, ze w Twoim wieku nie bylam taka madra i zaradna.., a jeszcze bardziej zaluje, ze dzis tez nie jestem... . Zelijko - ja nie jestem ani madra ani zaradna Ja jestem tupeciara z zadatkami na "bezczela" i tyle (no dobrze moze nie AŻ TAK drastycznie bo " typowego " cwaniactwa i chamstwa nienawidze ) Wiec bywam taka tylko wtedy jak sie wali i pali . jak juz naprawde "muszę" bo nic innego nie pomoze. Fakt faktem ze jak mi zależy (albo w odniesieniu do bliskich) to pazurami i zębami ... ale czy to dobrze - nie wiem:/ Ja bardzo doceniam osoby delikatne, subtelne kruche i wrażliwe i nie rozpychajace sie łokciami - i bardzo boleje ze mało takich osób. ( i dlatego ciesze się ze znam taka np. Zelijkę ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 25.03.2009 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć on jest winny a nie personel medyczny No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 25.03.2009 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć on jest winny a nie personel medyczny No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" Bo nigdy by nie urodzili A do formy dochodziliby rok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 25.03.2009 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć on jest winny a nie personel medyczny No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" ja nigdy nie pomyslalam mialam inne problemy na glowie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 25.03.2009 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 nefa weszlas mi w slowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 25.03.2009 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 teraz ogolnie jest lajtowo : komoreczka, odwiedziny , noworodki przy mamusiach , szmery , bajery ..... ojciec moich dzieci musial 3 doby czekac , zeby ujrzec i przytulic wlasne dzieci a ja? odcieta od swiata i bliskich .....strasznie samotna pielegniarki tylko ustnie prezkazywaly mi pozdrowienia od dzwoniacej rodziny i wrednie pytaly czy duzo jeszcze osob zadzwoni tak sobie tez mysle, ze nigdy przenigdy nie moge byc w ciazy z froschem Boooooooziuuu !!! ten to dopiero by zaswirowal dobilby mnie swa nadopiekunczoscia , przy porodzie latalby po porodowce jak opetany zadajac od calego personelu natychmiastowej ulgi w mych mekach , a dziecka nie oddalby za Chiny Ludowe chyba , ze mnie do karmienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 25.03.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 facet przy porodzie jest po to żeby się na nim wyżyć on jest winny a nie personel medyczny No własnie... na to tak jeszcze nie patrzyłam A swoja droga - dam sobie ręke uciąć ze przynajmniej raz w zyciu kazda z kobiet sobie nie pomyslała "czemu do ciężkiej cholery to faceci nie rodzą?!?!!" 25 lat temu rodziłam Dawida -byłam młodziutką ,wystraszoną dziewczyną ,ktora przenosila swoja ciążę i leżała w szpitalu czekając na akcję porodową .....pamietam jeden przypadek,ktory utkwil mi w pamieci na długie lata .Otoz ktorejś nocy zaczeły mnie dochodzic krzyki z porodowki ,niby normalnie ,co noc rodzily sie dzieci ,kobitki postękiwały ,czasem krzyknęły ale to wszystko było w granicach tzw. normy . Ten przypadek był inny - ta kobita darła sie jakby ją mordowali ,zarzynali ,kroili i co tam jeszcze .....przy tym darła sie w niebogłosy przeklinająć swojego chłopa -ty ch..ju pier...ny .ty ku..sie zla...ny itp itd w życiu ci nie dam dupy .....to bylo wstretne i żałosne ...wtedy postanowilam sobie ,że moj porod bedzie godny i bez krzykow ..i udało sie -nie wydałam z siebie ani jednego krzyku mimo ,że moje dzieciątko urodziło sie duże -46oo g . A gdzies czytałam ,że jakby to chłopy rodziły to światu groziłoby wyginięcie Te odwiedziny w szpitalu całych pielgrzymek rodzin,kolezanek i znajomych to lekkie przegięcie Ojciec powinien byc wpuszczony ...i na tym koniec ,kto to widzial ,zeby w ciagu doby malenstwo odwiedziło ze 30 osób tyle odwiedzin miala matka lezaca obok Madzi Zaduch na sali ,szepty i rozmowy obcych osob , gapienie sie na matke karmiacą obok ....chyba to nie tak mialo wyglądac o bakteriach i wirusach nawet nie wspomnę mam rację ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 25.03.2009 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Marca 2009 teściowa długie lata była położną , pół mojej ciąży snuła opowieści okołoporodowe opowieści o tym co wykrzykiwały niektóre rodzące były niezłe o mężu który następnym razem ma se między drzwiami ścisnąć o jednej co to chciała zrezygnować z porodu o jednej co nawet matce wypominała że dała d... ojcu, i ojca że zrobił matce ją (aktualnie rodzącą ) gdyby poród dłużej potrwał pewnie dotarłaby do 7 pokolenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.