Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak sobie radzicie z tzw.dziećmi nadpopudliwymi?


Amtla

Recommended Posts

Z drugiej strony :roll: Moja bratanica - ta młodsza, 6 lat, zerówka. Półdiable wcielone, trzech minut nie usiedzi na życi :lol:

 

Właśnie to siedzenie w spokoju...

 

 

Przez przypadek, w muzeum z babcią były, okazało się, że mała po prostu nie widzi - nie widziała jakichś szczegółów, które widziała starsza siostra :roll: Babcia za ciosem następnego dnia do okulisty, badania itd. Okazało się +6 i +4 i silny astygmatyzm :roll: Dostała okulary i chodzi dumna i blada - na razie :wink: I nawet się stara usiedzieć :wink:

 

Kolejna cenna podpowiedź :D Może tutaj trzeba szukać ?

Chociaż znakomicie radzi sobie z układaniem puzli 60-tek, więc raczej to nie wzrok. A i świadczy o tym, że potrafi się skupić...

 

 

Do psychologa się nie spiesz - paniami się nie przejmuj za bardzo. Zaufaj sobie, jeśli uważasz, że wizyta u psychologa jest przedwczesna, to nie idź :roll:

 

Wiesz, jak widzę te miny pań jak odbieram dziecko, to najchętniej zapadłabym się pod ziemię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja bardzo siedzę w temacie, moje dzieko było nadpobudliwe, dieta go wyciszyła, ale diagnoza pokazała na autyzm.

 

Kto to zdiagnozował?

 

Pójdziesz do psychologa prywatnie to będzie cię chciał naciągać na kolejne wizyty i będzie wymyślać koljne problemy, a państwowo = to może bagatelizować objawy. Więc nie masz pewności.

 

Samo życie...właśnie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

echhhh.....trzeba mieć wytrzymałość i to ogromna

Ile to razy chciałem nieźle przyłożyć swemu juz 8 latkowi z ADHD - powstrzymałem się

ciężko jest ale jakoś sie układa życie z żywym srebrem w domu

 

jareko,

napisz jak sobie radzicie z tym sreberkiem...bo mnie to też nieraz korci, oj korci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyma2704,

 

bardzo dziękuję za wypowiedzi, bo tak z perspektywy lat, nabierając dystansu można dopiero ocenić to co było.

Też widzę po synu, że im bardziej zajęty tym spokojniejszy...Tylko że ja nie mam już chwili dla siebie. Ale widocznie tak musi być...dobija mnie czasami ta stała potrzeba obcowania z nim...Dzieciak nie lubi samotności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek, w muzeum z babcią były, okazało się, że mała po prostu nie widzi - nie widziała jakichś szczegółów, które widziała starsza siostra :roll: Babcia za ciosem następnego dnia do okulisty, badania itd. Okazało się +6 i +4 i silny astygmatyzm :roll: Dostała okulary i chodzi dumna i blada - na razie :wink: I nawet się stara usiedzieć :wink:

 

Kolejna cenna podpowiedź :D Może tutaj trzeba szukać ?

Chociaż znakomicie radzi sobie z układaniem puzli 60-tek, więc raczej to nie wzrok. A i świadczy o tym, że potrafi się skupić...

Akurat puzzle to jedna z niewielu rzeczy, które moją młodą również potrafiła zatrzymać na miejscu :lol: Zresztą fakt, że do tej pory ta wada wzroku nie wyszła (nb. również na żadnych badaniach, bilansach i in. przeglądach regularnych) i nikt tego nie zauważył wcześniej, świadczy chyba o tym, że całkiem dobrze sobie z tym radziła.

Po prostu chodzi mi o to, że czasem przyczyna takiego zachowania leży zupełnie gdzie indziej... Obserwuj po prostu.

 

 

Do psychologa się nie spiesz - paniami się nie przejmuj za bardzo. Zaufaj sobie, jeśli uważasz, że wizyta u psychologa jest przedwczesna, to nie idź :roll:

 

Wiesz, jak widzę te miny pań jak odbieram dziecko, to najchętniej zapadłabym się pod ziemię...

Wg mnie, mina pani w przedszkolu to raczej mało, żeby ciągnąć dziecko do psychologa :wink: Może im się zrewanżuj?

Jeśli są inne powody i sama czujesz, że coś jest nie tak, to idź.

Ale jeśli to tylko panie w przedszkolu, to.... może one powinny się podszkolić, albo co? Przebadać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może czas zmienić przedszkole?

Przeżywałam z najstarszą córką bardzo podobne sytuacje. Idąc po nią do przedszkola zastanawiałam sie zawsze, co dzisiej usłyszę. I zawsze "coś" słyszałam.

Przez pierwsze dwa tygodnie to były same superlatywy, że taka samodzielna, mądra, wygadana, że zasób słów bogaty, że sama po książeczki sięga, a potem dziecię się znudziło i pokazało swój prawdziwy charakterek (nie ukrywam, że baaaardzo trudny, co jej wcale z wiekiem nie przeszło) no i się zaczęło. Pewnego dnia, zamiast pochwał, do których się już przyzwyczaiłam, usłyszałam taką litanię, że mnie w podłogę wbiło. Moje dziecię okazało się diabłem wcielonym, najcięższym przypadkiem od początku kariery zawodowej pani przedszkolanki itp. itd. Wysłuchałam, poszłam do domu i poryczałam się. Od tego dnia juz tak było codziennie. Zgodnie z sugestią pani zgodziłam się na przeniesienie mlodej do grupy średniaków. Tam juz miała mniejsze możliwości podskakiwania, bo dzieci starsze od niej, więc nie pozwalały sobie pluć w kaszę. Za to pani była bardziej wyluzowana - nic od niej nie słyszałam, bo pani byla w ciąży, więc rezydowała za biurkiem w ogóle zza niego nie wychodząc. Dzieci kotłowały się na podłodze, a pani siedziała popatrując na nie znad filiżanki herbaty.

Po roku zmieniłam przedszkole. Moje dziecię wcale się nie zmieniło, nadal dawało czadu, ale panie przedszkolanki jakoś inaczej do tego podchodzily. Owszem, mówiły, że mają z nią problemy, ale jakoś tak, że po tych rozmowach nie zastanawiałam się, czy powinnam się powiesić na suchej gałęzi. Wydawało mi się, że te panie jakoś sobie radziły.

A wizyty u pań psycholog też przerobiłyśmy. Bez efektów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do czego zmierzam... Obserwuj dziecko! Przyczyna może leżeć gdziekolwiek...

Do psychologa się nie spiesz - paniami się nie przejmuj za bardzo. Zaufaj sobie, jeśli uważasz, że wizyta u psychologa jest przedwczesna, to nie idź :roll:

 

Nie zgodzę się mimo wszystko - wychodzę z założenia że i tak wie więcej niż większość rodziców ...

Może to właśnie psycholog każe zrobić badania - słuchu, oczu, neurologiczne. Nie ufaj sobie bo możesz nie mieć wiedzy. Może tak - zaufaj swojej intuicji ale jednak korzystaj z wiedzy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo siedzę w temacie, moje dzieko było nadpobudliwe, dieta go wyciszyła, ale diagnoza pokazała na autyzm.

 

Kto to zdiagnozował?

 

..

 

Jedna z kilku najlepszych poradni - Mikoszów (szkola doktora Wroniszewskiego), plus pewna poradnia w Opolu - kochani ludzie i super wiedza i podejście

 

 

ADHD jest jak dziecko w domu też się nie może skoncentrować.

Moje dziecko ma wspólną cechę z ADHD - nie potrafi się skoncentrować, musi w czasie lekcji korzystać z planu. Już nie jest nadpobudliwy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do słodyczy, to wkurzają mnie te podarunki od pań w nagrodę batoniki albo chipsy - na angielskim na przykład. Moja córka jest uczulona, a synek nie może jeść. Czemu ludzie do cholery nie mogą zrozumieć że są tacy którzy żywią dzieci inaczej?

 

Tak go wyszkoliliśmy że sam nie zje. Nie ma mowy o przyjęciu czegoś słodkiego. Mówi że nie może i tyle. Strasznie mi się go żal zrobiło jak przywitał mnie po wizycie Mikołaja w przedszkolu (sprawie same słodycze w paczce ...) - Mamusiu, patrz ile dostałaś słodyczy ... Rozczulił mnie jak nigdy

 

Młody kiedyś był karmiony non stop tymi świństwami (danonki, batoniki niby zdrowe, cukierki, czekoladki) - teraz tylko czasem guma do żucia bez cukru.

 

efekt - zachowanie lepsze, ale i stomatolog zadowolony - brak próchnicy, żadnych ubytków (7 lat).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam:)

 

Dawno na forum nie była, ale dzis zaglądnęłam i - temat dla mnie :)

Po pierwsze - mam syna z "nadpobudliwością" - bez diagnozy. jestesmy w trakcie badań.

 

Po drugie jestem nauczycielką w przedszkolu (tak na marginesie nie odniosę sie do tej wypowiedzi: "Przedszkolanki chcą mieć stadko zakonnic i są generalnie niedouczone w rozwoju dziecka więc nie daj się takim opiniom" :roll: ) :wink:

i mam w grupie dziecko z nadpobudliwością.

 

I tak.

po pierwsze, polecam ci stronę: http://www.adhd.info.pl/index.php?page=zrozumiec/nadpobudliwosc.php żebys widziała, że adhd to kilka różnych możliwych problemów. Żeby cos owoic, trzeba to poznac.

 

tak na wstępie, mały cytat z tej strony, czyli ołówek w ręke i znaczysz ile z tych opini tyczy sie twojego dziecka:

 

 

TYPOWE ZACHOWANIA DZIECI

 

stale wierci się na krześle

macha rękami i nogami

raczej biega niż chodzi

ma kłopoty z pójściem spać

ma kłopoty z zaśnięciem

ma koszmary lub lęki nocne

jest bardzo gadatliwe

biega po całym domu

psoci w szkole lub w domu

dokucza innym dzieciom

nieumyślnie psuje różne rzeczy

ulega częstym urazom i wypadkom

na krótko się koncentruje

łatwo się rozprasza

źle zapamiętuje szczegóły

jest mniej poważane od rówieśników

często gubi lub zapomina rzeczy

nie znosi zmian

wtrąca się do rozmowy dorosłych

nie czeka na swoją kolej

trudno przewidzieć, co zrobi

łatwo się zniechęca

łatwo i często się denerwuje

chce natychmiastowej pochwały

wydaje się, że nie słucha

nie kończy czynności

ma kłopoty z przestrzeganiem zasad

jest nadwrażliwe na dźwięki

wszystkiego musi dotknąć

bywa agresywne

łatwo się potyka

wpada na różne przedmioty

nie potrafi się skupić na jednym

śni na jawie

nie przepisuje dokładnie z tablicy

ma kłopoty z planowaniem

nie kończy rozpoczętych zadań

nie przewiduje niebezpieczeństw

stara się przewodzić w grupie

ma wieczny bałagan wokół siebie

 

jest też taki test 1 minutowy: powiedz synowi, żeby przez minute sie nie ruszałi obserwuj czy uda mu sie wytrzymac. albo powiedz mu że cos będziecie robic, ale kaz mu poczekac i dyskretnie przez minutę obserwuj czy ma jakies ruchy bezwarunkowe.

 

Po drugie:

Mój syn w przedszkolu strasznych problemów nie robił, ale ja - bądz co bądź pedagog - widziałam u niego pewne syndromy nadpobudliwości. Postanowiłam jednak poczekac do I klasy. Po miesiącu pani wychowawczyni zasugerowała badania, na co sie zgodziłam. no i jestem w trakcie.

 

Życie z żywym srebrem jest cięzkie. wiem to doskonale. Ludzie przerwacają oczami i uważają cie za nieskuteczną matkę a twoje dziecko za rozwydrzonego bachora.

Moja opinia: Nieprzejmowac sie ludźmi. wiem, że to sie łatwo mówi, ale musisz sie tego nauczyc. Ja tez nieraz sie popłakałam...tak po prostu z bezsilności bo np po wizycie u lekarza było mi zwyczajnie wstyd, ale zaczełam zmieniac nastawienie i zauwazac co powoduje pozytywne zmiany u dziecka.

Nie bój sie psychologa. Mój syn jest bardzo szczęśliwy jak ma do niego isc - pani jest dla niego miła, skoncentrowana na nim, daje mu sie wygadac, pobawic, chwali go- takie badanie to żaden stres. przeciez syn nie musi wiedziec że to badanie. po prostu wizyta :wink:

Poza tym psycholog może dojsc do problemów dziecka o których nie masz pojęcia. Ja dowiedziałam sie że jest zazdrosny o młodszego brata i wiele jego zachowań z tego wynika. dzieki tym wizytom kamil nauczył sie tez wyrazac swoje uczucia, mówic o nich. Ja tez inaczej na niego spojrzałam. Przestałam koncentrowac sie na jego złych zachowaniach, więcej chwalę i co najwazniejsze - przestałam unikac sytuacji w których on mógłby sie źle zachowywac - stawiam im czoła. są efekty.

 

No i z drugiej strony medalu - przedszkole.

wiem, że to przykre, kiedy ktos krytykuje nasze dziecko. To taki cios w serce, prawda?

ale zrozum. Jedno dziecko z nadpobudliwością potrafi rozwalic każdą zabawe, każde zajęcia, każdą próbe zrobienia czegos fajnego. "Moje" przedszkolne dziecko jest naprawdę sympatyczne, ale jego przymus ruszania sie, biegania, popychania przy tym kolegów jest czasami nie do zniesienia. widze,że nawet przy posiłku np macha nogami, kiedy staram sie go uspokic sadzam go albo stawiam przed soba i trzymam mu (od tyłu) ręce a ramionach - czuję wtedy normalnie grę mięśni - cały czas wewnętrznie go rozsadza.

tymczsem my nauczyciele nie możemy "wysłac" dziecka do poradni.

Możemy delikatnie zasugerowac...ale ci rodzice np obrazili sie że robie z dziecka wariata i absolutnie sie nie zgodzili :-?

 

I po...dziesiąte :D

 

Twój syn ma 5 lat, to okres wzmożonego rozwoju ruchowego. byc może "tak ma" i z tego wyrośnie przy odpowiednim podejściu rodziców.

niemniej polecam czujnośc ale też.... wyluzuj. ja trochę spuściłam z tonu, zaczełam częściej szalec z synem, bawic sie, wariowac, traktowac jak kumpla a nie "obiekt badań" :wink:

 

w końcu...to tylko dziecko :D

 

pozdrawiam serdeczne i i życzę pogody ducha!

paulina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BK, Nefer, matgarytka, Palulka,

 

bardzo dziękuję Wam za opinie i wypowiedzi :D

 

Jednak stwierdzenia rodziców, z taką nutą zabarwienia emocjonalnego, docieraja do mnie inaczej, niż teksty podręczników czy stron internetowych....

 

Przeczytałam wszystko, siedzę, analizuję, myślę....

 

Na pewno skorzystam z podpowiedzi....

 

Jeszcze raz - dziękuję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno na forum nie była, ale dzis zaglądnęłam i - temat dla mnie :)

 

cieszę się, że tak dobrze trafiłam :D

 

Po pierwsze - mam syna z "nadpobudliwością" - bez diagnozy. jestesmy w trakcie badań.

 

Po drugie jestem nauczycielką w przedszkolu

 

Czyli innymi słowy, masz najlepszy ogląd na problem, bo dwustronny..

 

Za stronę internetową, test "ołówkowy" i minutowy i wogóle wszystko bardzo dziękuję.

 

 

niemniej polecam czujnośc ale też.... wyluzuj. ja trochę spuściłam z tonu, zaczełam częściej szalec z synem, bawic sie, wariowac, traktowac jak kumpla a nie "obiekt badań" :wink:

 

To idę w ślady....tym bardziej, że nawet krzyk pomaga jak pisze Nefer

 

Pozdrawiam i czuję się pokrzepiona na duchu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do słodyczy, to wkurzają mnie te podarunki od pań w nagrodę batoniki albo chipsy Czemu ludzie do cholery nie mogą zrozumieć że są tacy którzy żywią dzieci inaczej?

 

Młody kiedyś był karmiony non stop tymi świństwami (danonki, batoniki niby zdrowe, cukierki, czekoladki) - teraz tylko czasem guma do żucia bez cukru.

 

efekt - zachowanie lepsze, ale i stomatolog zadowolony - brak próchnicy, żadnych ubytków (7 lat).

 

 

Tez mnie to wkurza. Komentarze typu "jak to, skazujesz (:roll:) dziecko na życie bez cukierków??"

Troche OT ale dorzuce jedną taką dygresyjkę - na spotkaniu rodziców w przedszkolu Młodego zaproponowalismy, by zmienić jadłospis dzieci (min. 2 x dziennie było coś słodkiego - podwieczorek + np. bułka z nutella na sniadanie, albo makaron z serem i cukrem na obiad) i słodycze podawac jedynie raz w tygodniu. Postulowaliśmy też urozmaicenie menu w różnorodne warzywa oraz produkty pełnoziarniste. Efekt przemowy był taki, że poczuliśmy się jak UFO ;-) Niby wszyscy sie zgadzali, ale jednocześnie twierdzili, że "dzieci nie chcą jeść warzyw" - tylko nikt nie pomyślał, że dzieci się uczy tego co i ile mają jeść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w temacie głównym:

 

Tez mam takiego 5cio latka rozbrykanego jak stado dzikich antylop ;-)

 

Buzia mu sie nie zamyka, gada non-stop, również podczas zasypiania i jedzenia (nie bardzo wiem jak on technicznie daje rade tak gadać i jednoczesnie zjeść posiłek..), jest tak ruchliwy że czuję się zawsze jakbym miała koło siebie krążącego satelitę. Spokojniejszy się robi dopiero gdy jest chory i ma gorączkę > niż 39'C. Czasem próbuje "dac mi popracować", ale zazwyczaj wytrzymuje bawiac się w swoim pokoju około minuty, po czym przybiega do mnie z nowym odkrywczym pomysłem albo ciekawostka która koniecznie musze zobaczyc. Jest przy tym kompletnie nieprzewidywalny, dlatego staram sie go stale mieć na oku. Zasypia zazwyczaj grubo po 22 (wycieczki do toalety i 100 innych życzeń) wstaje przed 8. Ja jestem przez to permanentnie niedospana. A, do 4-tego roku życia przespał w całości chyba jedynie ze 2 noce - przez te 4 lata wstawałam do niego po 5-6 razy - wystarczało bym podeszła i okryła kołderką, ale i tak po takiej nocy czułam się rano jak zombie.

 

Byliśmy u psychologa - dziecko "w normie do wieku". Osobiście nie zgadzam się w pełni z tą diagnozą - bo wg mnie Młody przy tej całej ruchliwości jest zbyt niezależny (np. nie bardzo umie dostosować się do trybu zajęć w grupie -ale to osobny temat).

 

Tak czy siak poprawę zachowania - na nazwijmy to, bardziej przewidywalne - zauwazyłam po:

 

1) zmianie diety - ograniczenie cukru, jak najmniej produktów przetworzonych - staram się wszystko przygotowywać sama ew. wybieram produkty bez konserwantów, barwników, z bio-farm.

 

2) ograniczeniu czasu przed telewizorem do średnio 20-30 mint dziennie (im więcej przemyce dni bez telewizora tym lepiej) i starannym wybieraniu bajek - Felix, Miś Uszatek, Reksio, Kot Filemon - wszystko spokojne bajki, bez zmieniającego się gwałtownie obrazu itp. "Zwykłej" telewizji nie mamy, więc łatwo mi kontrolować to co ogląda.

 

3) Komputer - Młody uczy się korzystać z komputera, obsługiwac pocztę, korzystac z programów tekstowych - swego czasu zafascynowała go gra w wyścigi samochodowe, ale szybko musieliśmy sie z niej wycofac, miała bowiem na niego fatalny wpływ - nadpobudliwość po graniu rosła u niego totalnie.

 

4) rytm dnia - jak najbardziej przewidywalny, codziennie podobny harmonogram, posiłki o stalej porze.

 

5)spacery - w sezonie jesienno-zimowo-chorobowym to właściwie nieosiągalne, ale celujemy tak by codziennie przez około godzine przebywał na świezym powietrzu. Od razu się lepiej zachowuje i lepiej śpi ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D :D :D ale się uśmiałem ... wybaczcie ... macie jedno nadpobudliwe dziecko ... :D :D :D jedno najbardziej nadpobudliwe jest idealnie spokojne w porównaniu z kilkorgiem najspokojniejszych dzieci w podobnym wieku ... :D :D :D sprawcie sobie kolejną pociechę, a przejdą wszystkie problemy z nadpobudliwością :D :D :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D :D :D ale się uśmiałem ... wybaczcie ... macie jedno nadpobudliwe dziecko ... :D :D :D jedno najbardziej nadpobudliwe jest idealnie spokojne w porównaniu z kilkorgiem najspokojniejszych dzieci w podobnym wieku ... :D :D :D sprawcie sobie kolejną pociechę, a przejdą wszystkie problemy z nadpobudliwością :D :D :D

 

Ja mam trójeczkę :lol: Nie narzekam, że są nadpobudliwe :wink:

Tylko ich mama czasami nerwowa...... :oops: :lol: :wink: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...