Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak sobie radzicie z tzw.dziećmi nadpopudliwymi?


Amtla

Recommended Posts

:D :D :D ale się uśmiałem ... wybaczcie ... macie jedno nadpobudliwe dziecko ... :D :D :D jedno najbardziej nadpobudliwe jest idealnie spokojne w porównaniu z kilkorgiem najspokojniejszych dzieci w podobnym wieku ... :D :D :D sprawcie sobie kolejną pociechę, a przejdą wszystkie problemy z nadpobudliwością :D :D :D

 

 

Bardzo bym chciała, ale niestety kolejne dzieci nie bardzo wchodzą w rachubę. Młody urodził się jako bardzo wczesny wcześniak, groziłaby nam "powtórka z rozrywki", a ja dziękuję za pobyt drugiego dziecka przez 2 miesiące na oddziale intensywnej terapii + roczna rehabilitację. Zdaję sobie sprawę że jego zachowanie może być częściowo spowodowane wczesniactwem. Wczesniakiem to się jest już do końca zycia ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

:D :D :D ale się uśmiałem ... wybaczcie ... macie jedno nadpobudliwe dziecko ... :D :D :D jedno najbardziej nadpobudliwe jest idealnie spokojne w porównaniu z kilkorgiem najspokojniejszych dzieci w podobnym wieku ... :D :D :D sprawcie sobie kolejną pociechę, a przejdą wszystkie problemy z nadpobudliwością :D :D :D

 

 

neee, nie tak do końca.

Ja mogę moją trójkesamą zostawić w pokoju i nic się nie dzieje, w tej chwili już nawet mogę wyjść coś porobić koło domu (tylko nei za długo - najmłodsza ma dopiero 2,5 roczku), ale jak jest u nas ich prawie ośmioletni kuzyn, to nie mogę go spuścić z oka ani na moment.

 

A on, żeby było śmieszniej, nawet nadpobudliwy nie jest :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mnie denerwują tak samo przedszkolanki z kołkiem w dupie co mamy z galopującym PMSem. To się już robi choroba społeczna to dopatrywanie się w żywych zdrowych dzieciach ADHD. Nie znam nikogo, NIKOGO kto uzywa tego skrótu i wie na czym zespół wrodzonej nadpobudliwości psychoruchowej tak do końca polega.

 

łłooooo, kochanaaaaa, mój to ma ADHD bo biega, a mój to dopiero ma bo skacze, płacze czy tam cos innego.

 

przestańcie w końcu wmawiac tym dzieciakom schorzenia o których nie macie pojęcia, przestańcie wysyłac je na zespoły wyrównawcze, starać się w poradniach o obnizony próg wymagań czy w końcu popularną tak nie dawno (zanim nie wynaleziono ADHD) "S"kę. Podczas pracy w szkole i przedszkolu miałem styczność z różnymi dziećmi - introwertycznymi i otwartymi, nieśmiałymi i zywymi, otwartymi i pozamykanymi i każde z nich było normalne. To, że się dzieciak wierci nie wynika z ADHD a przynajmniej nie zawsze. To, że się nie umie skoncentrować jest najczęściej wynikiem tego, że SIĘ NUDZI WIĘC SIĘ MAMO CZY TATO WEŹ DO ROBOTY, ZRÓB MU PODCHODY NA ŚWIEŻYM POWIETRZU, ZABAWĘ W INDIAN I ZAKOŃCZ JĄ OGNISKIEM a nie lecisz do poradni i badasz bo teraz trezeba badac badać i badać a potem wyrównywać i douczać, douczać, douczać.

 

No ale czego spodziewac sie po rodzicach, którzy święcie wierzą, że kierunek w którym będą się obracały misie na karuzelce nad łóżeczkiem ich pociechy oraz to jaką melodyję będzie fałszywie wygrywała badziewna pozytywka, ma wpływ na rozwój psychomotoryczny ich dziecka oraz wrażliwośc językową tegoż. Kiedyś babcia i mama śpiewały oseskowi kołysanki, teraz włącza sie muzyczke i siup przed kompa.

 

Wychowałem się w czasach gdzie dzieci miały prawo być dziećmi a nie obiektami wiecznych niedorzecznych diagnoz i nie mam najmniejszego zamiaru martwić sie tym, że mój syn jest raczej zywy a córka raczej niesmiała. Takie są - takie są idealne, nie chce innych i nie chce ich badać i orzekać. Niech będą dziećmi a ja je chcę własnie takimi. Do zrozumienia w pełni moich dzieci nie potrzebuję opinii Pani Eli z poradni. Potrzebuję za to spędzić z Nimi cały mój wolny czas i wsłuchac sie w ich potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...To, że się nie umie skoncentrować jest najczęściej wynikiem tego, że SIĘ NUDZI WIĘC SIĘ MAMO CZY TATO WEŹ DO ROBOTY, ZRÓB MU PODCHODY NA ŚWIEŻYM POWIETRZU, ZABAWĘ W INDIAN I ZAKOŃCZ JĄ OGNISKIEM...

 

Czterema "ręcami" się podpisuję !!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a mnie denerwują tak samo przedszkolanki z kołkiem w dupie co mamy z galopującym PMSem. To się już robi choroba społeczna to dopatrywanie się w żywych zdrowych dzieciach ADHD. Nie znam nikogo, NIKOGO kto uzywa tego skrótu i wie na czym zespół wrodzonej nadpobudliwości psychoruchowej tak do końca polega.

 

łłooooo, kochanaaaaa, mój to ma ADHD bo biega, a mój to dopiero ma bo skacze, płacze czy tam cos innego.

 

przestańcie w końcu wmawiac tym dzieciakom schorzenia o których nie macie pojęcia, przestańcie wysyłac je na zespoły wyrównawcze, starać się w poradniach o obnizony próg wymagań czy w końcu popularną tak nie dawno (zanim nie wynaleziono ADHD) "S"kę. Podczas pracy w szkole i przedszkolu miałem styczność z różnymi dziećmi - introwertycznymi i otwartymi, nieśmiałymi i zywymi, otwartymi i pozamykanymi i każde z nich było normalne. To, że się dzieciak wierci nie wynika z ADHD a przynajmniej nie zawsze. To, że się nie umie skoncentrować jest najczęściej wynikiem tego, że SIĘ NUDZI WIĘC SIĘ MAMO CZY TATO WEŹ DO ROBOTY, ZRÓB MU PODCHODY NA ŚWIEŻYM POWIETRZU, ZABAWĘ W INDIAN I ZAKOŃCZ JĄ OGNISKIEM a nie lecisz do poradni i badasz bo teraz trezeba badac badać i badać a potem wyrównywać i douczać, douczać, douczać.

 

No ale czego spodziewac sie po rodzicach, którzy święcie wierzą, że kierunek w którym będą się obracały misie na karuzelce nad łóżeczkiem ich pociechy oraz to jaką melodyję będzie fałszywie wygrywała badziewna pozytywka, ma wpływ na rozwój psychomotoryczny ich dziecka oraz wrażliwośc językową tegoż. Kiedyś babcia i mama śpiewały oseskowi kołysanki, teraz włącza sie muzyczke i siup przed kompa.

 

Wychowałem się w czasach gdzie dzieci miały prawo być dziećmi a nie obiektami wiecznych niedorzecznych diagnoz i nie mam najmniejszego zamiaru martwić sie tym, że mój syn jest raczej zywy a córka raczej niesmiała. Takie są - takie są idealne, nie chce innych i nie chce ich badać i orzekać. Niech będą dziećmi a ja je chcę własnie takimi. Do zrozumienia w pełni moich dzieci nie potrzebuję opinii Pani Eli z poradni. Potrzebuję za to spędzić z Nimi cały mój wolny czas i wsłuchac sie w ich potrzeby.

 

Domyślam się, że wypowiedź poparta jest szeroką wiedza psychologiczno - pedagogiczną lub ostatecznie głębokimi przemysleniami na ten temat :roll:

 

Dandi, w paru kwestiach sie zgadzam: np co do nudy, bo rodzice często popełniają jeden błąd a mianowicie ograniczają czas spędzony z dzieckiem do minimu a wychowanie pozostawiają babci/ telewizji/ komputerowi.

zgadzam sie tez co do nadużywania określenia ADHD. ruchliwośc to nie nadpobudliwośc.

ALE

Musisz uważac sie za wielki autorytet, skoro podważasz wynik wieloletnich badań bardzo mądrych wg mnie ludzi: lekarzy, psychologów, pedagogów....

 

I bynajmniej nie chodzi o to, że dziecko biega, czy wspina się na drzewo :roll: :-?

Musiałes nie miec kontaktu z chorym na nadpobudliwośc dzieckiem, bo nie rozumiesz, że czasami to nie problem, to wręcz dramat :-?

"Moje" przedszkolne dziecko nie potrafi odpocząc, uspokoic się. gdu siedzi przy stoliku lub "musi" słuchac bajki to np wkłada sobie całe! pieści do buzi i gryzie, ale drapie sie po nogach zostawiając słady po paznokciach, bo jego organizm "krzyczy" o ruch. to jest trudne, a czasem bywa niebezpieczne, bo "takie" dzieci zwykle sa nieprzewidywalne (ostatnio piszac dźgnął kolegę ołówkiem 2 cm od oka). od razu zaznaczam, że BARDZO na niego uważam.

 

 

 

 

PS. Pomysł z podchodami jest doskonały, ale następnego dnia dziecko znów obudzi sie pobudzone i co? Kolejny dzień podchodów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest różnica między dzieckiem pobudzonym a dzieckiem z ADHD. To na pewno.

Prze pewien czas musiałam poczytac trochę o technikach relaksacyjnych - polecam.

To jaki tryb życia ma dziecko i jak sie relaksuje ma znaczenie.

Wiem, że nie zawsze starcza sił i czasu ( bo nie każdy nie pracuje) ale zajęcie się dzieckiem jest kluczem.

Między moimi synami jest 1,5 roku różnicy - wiem jak dzieci potrafią się wzbudzać wzajemnie :):)

Ale też stąd wziął się "konkurs krzyczenia" - a najbardziej pomogał mnie - wyładować zmęczenie i stres całego dnia. Bo kondycja dorosłych ma również ogromny wpływ na nasze dzieci. Jeśli zaś myslimy o nich jak o ADHD to - właśnie tak będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się już robi choroba społeczna to dopatrywanie się w żywych zdrowych dzieciach ADHD.

(...)

No ale czego spodziewac sie po rodzicach, którzy święcie wierzą, że kierunek w którym będą się obracały misie na karuzelce nad łóżeczkiem ich pociechy oraz to jaką melodyję będzie fałszywie wygrywała badziewna pozytywka, ma wpływ na rozwój psychomotoryczny ich dziecka oraz wrażliwośc językową tegoż.

 

Z tym dopatrywaniem się ADHD to jest trochę tak jak np. z dysgrafią i pokrewnymi ;-)

 

A co do wpływu na rozwój psychomotoryczny bądź też emocjonalny - podany przez Ciebie przykład jest tyleż dowcipny, co ładnie obrazujący poglądy niektórych rodziców ;-)

 

Ale np. co powiedziec o wpływie jaki miał na tenże rozwój 2 miesięczny pobyt mojego syna na OIONie? Urodzony przedwcześnie, zamiast codziennego przytulania, śpiewania kołysanek, otulenia zapachem mamy - był otoczony piszczącym sprzętem z mnóstwem mrugających jaskrawych światełek, poddawany codziennie nieprzyjemnym zabiegom i badaniom, nakłuwany kilkanaście razy dziennie, karmiony z butelki podawanej przez otwór w inkubatorze. Czy takie pierwsze 2 miesiące życia miały na niego jakiś wpływ czy żaden, bądź znikomy? czy niedorzecznie doszukuję się w obecnym zachowaniu mjego dziecka aberracji?

 

PS Młody po wyjściu ze szpitala nie umiał spac w ciszy i przy zgaszonym świetle. Musiały świecić się lampy i grać (dość głośno) muzyka by zasnął. Kąpiel - zamiast spodziewanego uspokojenia - przynosiła paniczne wrzaski. Nasze Młode od małego zachowywalo się niestandardowo bo i start miało niestandardowy. I stąd nasze obawy i troska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paulko, dziekuję Ci za odniesienie się do całości mojej wypowiedzi. Bardzo chętnie porozmawiam bo czytam tu sobie, że Twoje doświadczenie poparte jest nie tylko merytoryczną wiedzą ale także autopsją i namacalnym przeżywaniem

 

Musisz uważac sie za wielki autorytet

 

Nie ale uważam się za dość niezłego nauczyciela, który przeżył parę lat specjalizując się we wczesnoszkolnym nauczaniu języka obcego, odbył rzetelną praktykę w przedszkolach i szkołach ( w tym szkołach zagranicznych) i zupełnie świadomie wybrał przedszkole i grupy czteroletnie jako jedno z miejsc zatrudnienia.

 

Uważam się też za rodzica który z pełną świadomością różnych dróg rozwoju patrzy na swoje dziecko z wielką miłością i potrafi rozróżnić histerię od wyrażania potrzeb.

 

Moją autorytatywność oceń zatem sama.

 

podważasz wynik wieloletnich badań bardzo mądrych wg mnie ludzi: lekarzy, psychologów, pedagogów....

 

Imputujesz.

 

Musiałes nie miec kontaktu z chorym na nadpobudliwośc dzieckiem, bo nie rozumiesz, że czasami to nie problem, to wręcz dramat

 

O to bardzo dobre zdanie. Dobre, bo w całości niedorzeczne. W mojej pierwszej w tym wątku wypowiedzi, pisałem o przedszkolankach, które stykając się z ruchliwym dzieckiem diagnozują u niego ADHD oraz o rodzicach, którzy wybrali podobna drogę postrzegania własnej pociechy. To wszystko. Ani słowa o prawdziwym zespole nadpobudliwości. Odsyłam do lektury mego pierwszego posta.

 

"Moje" przedszkolne dziecko nie potrafi odpocząc, uspokoic się. gdu siedzi przy stoliku lub "musi" słuchac bajki to np wkłada sobie całe! pieści do buzi i gryzie, ale drapie sie po nogach zostawiając słady po paznokciach, bo jego organizm "krzyczy" o ruch. to jest trudne, a czasem bywa niebezpieczne, bo "takie" dzieci zwykle sa nieprzewidywalne (ostatnio piszac dźgnął kolegę ołówkiem 2 cm od oka). od razu zaznaczam, że BARDZO na niego uważam.

 

Kiedyś Dorota Zawadzka pokazywała pewnej mamie co czuje dziecko z ADHD. Ubarała ją w wełniany, gryzący skórę sweter a był skwarny dzień, włączyła melodyjki z pozytywki, budzik, komórkę a za oknem kosiarkę do trawy. W tej atmosferze poprosiła matkę o wykonanie skompolikowanego działania matematycznego w dość krótkim czasie ze stoperem nad głową.

 

Rozumiem, że Twoje dziecko ma postawioną diagnozę o nadpobudliwości. Jeżeli tak, Twoje kolejne pytanie, które pozwalam sobie zacytować

 

następnego dnia dziecko znów obudzi sie pobudzone i co? Kolejny dzień podchodów?

 

pozostawiam do odpowiedzi Tobie. Skoro ktoś zdiagnozował ADHD, podał tez pewnie metody pracy, pomysły na zabawę i nauczył technik relaksacyjnych o raz wyciszeniowych o czym pisała Ci wyżej Nefer. Jeżeli nie, zakładam że sama z siebie wiesz co masz robić.

 

Mymyk, Ty jesteś w zupełnie innej sytuacji i nie ośmielam się podejmować żadnej polemiki zresztą całkowicie się z Tobą zgadzam. Dziecko z takim startem jaki miał Twój bobas, wychowywałbym zgodnie z własnym instynktem co zdajesz się robić. Doświadczeniowo jestem zbyt głupi żeby w ogóle romawiac na ten temat - ja miałem to szczęście, że moje dziecko urodziło się bez komplikacji, w terminie, zdrowe, silne. Ale bardzo chętnie poczytam to co piszesz bo lektura Twoich postów wlewa we mnie spokój i opanowanie, których mi trzeba przed przyjściem na świat mojej córeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dandi,

 

od razu przepraszam, bo źle cie oceniłam.

Wzięłam cie za "typowego" rodzica, z którymi mam do czynienia ostatnio. Na próby jakichs rozmów słysze hasła typu: "Durnoty, trza gówniarzowi skórę przetrzepac to sie nauczy" :-? Wszelkie zaburzenia rozwojowe traktowane sa na równi z "niegrzecznością" najoględniej mówiąc... Stąd moja alergiczna wypowiedź pod twoim kontem :oops: Sadziłam, że też odrzucasz ADHD jako takie.

 

Co do mojego dziecka - nie jest jeszcze zdiagnozowany a spotkania z psychologiem, które teraz ma raz na 1-2 miesiące wg mnie nie sklasyfikują do jako ADHD- owca. Ale zwróciły moja uwagę na problem, którego wcześniej nie zuważyłam. No i jest duża poprawa.

Poza tym moje dziecko w porównaniu z innymi, które znam to aniołek :wink:

 

Zawadzką ogladałam. ten przykład powinni zastosowac wszyscy rodzice dziecka z "prawdziwą" nadpobudliwością.

 

Pozdrawiam,

Paula

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

źle cie oceniłam

 

a ja własnie wyrabiam sobie ocenę twego stylu pisaczego na podstawie lektury twego dziennika budowy. Wciągnęło mnie więc nie przeszkadzaj :wink:

 

trza gówniarzowi skórę przetrzepac to sie nauczy"

 

na temat przetrzepywania gówniarzowi skóry mogę rozmawiać zawsze, wszędzie z każdym i o każdej porze dnia i nocy. kiedyś na temat teorii "klaps to nie bicie" wysnułem never ending elaborat w punktach od A do J gdzie usiłowałem udowodnić, że takie myślenie i tak dalej. Natknąwszy się jednak na wyjątkową eskalację głupoty oraz argument (mój ulubiony zresztą) "ja też dostawałem w skórę i wyrosłem na porządnego człowieka" zaniechałem bo wyszło z tego zwyczajne bicie piany.

 

dobra, oddalam się kontynuowac lekturę twego dziennika 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córka (obecnie nastolatka) jako kilkulatka była diabłem wcielonym. Nie miałam własneo życia :wink: , kazdą chwile musiałam jej poświęcać. Nikt nie chciał z nią zostawać. Niańka w końcu zaczęła ją bić (to osobny bolesny temat). Jak zbliżałam sie z nią do piaskownicy, inne matki w popłochu zabierały swoje dzieci. Lekarze proponowali jakieś syropy i tabletki na uspokojenie. Nigdy się na to nie zgodziłam (mój argument: skoro to nowość, to skąd ktoś wie jakie będą skurki za kilkanaście lat). I wiecie co? Wyrosła na bardzo zrównoważoną dziewczynkę. Ma swoje gorsze chwile, ale dzięki temu, że byłam ciągle przy niej i w sumie wierzyłam w nią i dużo, dużo rozmawiałam i tłumaczyłam, odniosłyśmy sukces. Jeszcze raz dodam, że absolutnie w nikim nie miałam wsparcia. Wszyscy by dawali leki jako rozwiązanie problemów. Ciągle słyszałam, jaka to ze mnie zła matka, że tak wychowałam dziecko. A okazało się, że teraz widać jak wychowałam. Pozdrawiam i nie ajcie sie zwariować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było wtedy superniani. Dziś chętnie bym z niektórych metod skorzystała, a tak, to na błędach trzeba było sie uczyć :lol:

 

Dzisiaj "do poduszkiki" opowiadam jej jaka zaraza z niej była, to mówi, że powinnam ją wyrzucić przez okno :lol: i jechać w podróż dookoła swiata :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było wtedy superniani. Dziś chętnie bym z niektórych metod skorzystała, a tak, to na błędach trzeba było sie uczyć :lol:

 

Dzisiaj "do poduszkiki" opowiadam jej jaka zaraza z niej była, to mówi, że powinnam ją wyrzucić przez okno :lol: i jechać w podróż dookoła swiata :lol:

 

 

Amalfi, a nie masz wrażenia oglądając Supernianię , że wszyscy występujący tam rodzice kwalifikują się na terapię ? Najpier nie radzą sobie z samym sobą - to jak mają sobie radzić z dziećmi ?

 

Tak mi się zdygresiło ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest różnica między dzieckiem pobudzonym a dzieckiem z ADHD. To na pewno.

 

I tak mi się wydaje, że należałoby o tym dużo i głośno mówić, zwłaszcza w środowiskach przedszkolnych - w mom przypadku akurat :-? Bo tak mi wygląda po wszystkich wypowiedziach, że właśnie z takim dzieckiem mam do czynienia...

 

 

JPrzez pewien czas musiałam poczytac trochę o technikach relaksacyjnych - polecam.

 

Może jakieś podpowiedzi, albo jakieś konkretne odesłanie do literatury. A może tylko w internecie poszukać i poczytać ? Nefer, powiedz co myślisz skoro czytałaś....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...