marcin714 29.03.2009 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2009 Czasami mam wrażenie, że faktycznie niektórzy głównie z tego żyją. Jeżeli chodzi o załatwianie materiałów, to na samym początku już napisałem, że to on mnie przekonywał, żeby to zwalić na niego, bo wyjdzie taniej, łatwiej i szybciej. Od tego trzeba zacząć. Chyba chodzicie do sklepów nie dla idiotów i widzicie, że jedno się robi a drugie się mówi. Czemu więc w branży budowlanej miało by być inaczej. Chyba jasnym jest a jak mówi klasyk jest to oczywistość oczywista, że nikt nie będzie cięprzekonywał do tego aby dodać sobie roboty a ty byś miał na tym zarobić. No przepraszam bardzo to dzieci domy budują czy stare chłopy? Gdyby mu się ta dostawa materiałów miała nie opłacać to by ci powiedział - panie zrobię to za tyle ale nie zawracaj mi głowy zakupa,i bo ja się tym nie zajmuję . Ja żyję z roboty a nie z handlu. Więc jak bierzesz takiego co żyje również z handlu to po co to nie ma co teraz płakać. I nie ważne co mówił tak samo jak nie ważne co mówią reklamy sklepów dla idiotów. W końcu dziecko nie dostanie rat 0% tylko stary chłop. A ogólnie o budowaniu. Podam taki przykład. Bierzemy tonę pszenicy i jedziemy do młyna. We młynie odbieramy 450kg otrąb i pytanie ile dostaniemy mąki z naszej tony pszenicy? Tak samo z budową domu. Nie da się kupić 1000 gwoździ i znaleźć potem 1000 wbitych w deski. I jak już ktoś zauważył każdy w swojej pracy kradnie i wyosi do domu to na czym pracuje. Co do upustów to też nie jest biało czarno. Zazwyczaj chodzi wam o hydraulikę i tekst typu taki sam zaworek znalazłem w pierwszej lepszej hurtowni za 28 zł. Hurtownie hydrauliczne mają to do siebie, że mają kilka tanich produktów aby złapać kowalskiego- tych najbardziej typowych o których cenę może najczęściej zapytać. A jak już nie pytasz to tak cię złupią na cenach p[ozostałych produktów że nie wiem czy wyjdziesz lepiej. Inną też dostaniesz cenę za coś o co zapytasz a inną już za to czego ceny nie sprawdzasz tylko w wózku pod kasę podwozisz. A jak powiesz ,że wczoraj pytałeś i ten zawór był po 200 a dziś po 480 to ci powiedzą ,że tamtego już nie mają . Więc jak zauważysz to możesz odłożyć i iść w poszukiwaniu do innej hurtowni. Jak nie zauważysz to dopiero w domu się przekonasz jak to tanie zakupy zrobiłeś. Inny przykład to markowy towar na wystawie i atrakcyjna cena w porównaniu do konkurencji. Jak już kupisz i rozpakujesz to okazuje się że za tę cenę to masz produkt podobny ale już nie markowy. Jak sięzoriętujesz to możesz zwrócić jeśli ci pozwolą bo wymienić się nie da bo powiedzą, że tamtych to już nie mają ale to ta sama firma tylko pod inną nazwą. Tak więc przypadkowego klienta orżnie hurtownia dając mu jeszcze 50% rabatu. Ktoś kto na codzień kupuje tak orżnąć się nie da więc ma faktyczny rabat 50% ale za to orżniejak to nazywacie inwestora bo zadarmo chodził za tym nie będzie. A wszystko to jest tą różnicą między masą pszenicy a sumą masy otrąb i mąki wywiezionej z młyna. Kto wie jak ta różnica sięnazywa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzegorz 40 29.03.2009 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2009 Od trzech lat mieszkam . Moje doświadczenia : Nigdy , żadnej pracy , która jest płacona z metra nie płacic na podstawie wyliczeń fachowców. To złodzieje. Jak zauważą, że masz kasę , to myślą , że bogaty , ale głupi i trzeba go skubnąć. TO NIE JEST WYJĄTEK , PONAD 80 % Z NICH TO ZŁODZIEJE. 1/ Tynki gipsowe z agregatu , jego wyliczenia 1240 m2, moje 980 m2. Bardzo się złościł, nie dokończył jednego pomieszczenia, ukradli paletę materiału Knauf 75L. Kradł impregnat, albo zamiast Knaufa przywoził jakieś smrody w plastykowych wiadrach. Zabroniłem . 2/ Malarz , zawyżył powierzchnie mieszkalne o 170 m2 3/ Tynki zewnętrzne, pan Jan , zawyżone o 220 m2, 4/ Gostek Jan budujący ogrodzenie, okładający schody płytkami wrzucał w moje koszty rachunki za materiały dekarskie 5/ Układający Mariusz podłogę z kamienia naturalnego przedstawił kosztorys , na 120 m2 , ale liczył mi za 150 m2, bo powiedział, że przecież trzeba zapłacić za docinki i zniszczony materiał , dodatkowo wołał 3000 PLN , za rozkładanie płytek na sucho , bo dobierał wzory , plamy itp. 6/ Wylewki z miksokreta , zamiast 320 m2 podawano 390 m2. 7/ Blacharz Błażej , dorabiał mi obróbkę komina, wymurowanych już po zamieszkaniu. zakupił arkusz blach 200 x 100 , zużył mniej niż połowę , ale nie zostawił ani skrawka , mówiąc, że wszystko zużył. Ukradł dodatkowo leżącą w rogu na strychu belkę foli paro przepuszczalnej ,m po 2,50 / m2, oddał 1/3 rolki materiału z Praktikera. 8/ Belmondo i Gela robili sufity podwieszane , z karton gipsu. Nadwyżka pomiarów 30 %. ..................9/ Elektryk , żeby zaoszczędzić miedź brał zero z kontaktów , z tego samego kabla, co oświetlenie . Efekt tragiczny. ..........................10/ Goście, którzy robili ogrodzenie zamawiali gruchę betonu , a jak było za dużo, bo źle wyliczyli , albo chcieli zakonczyć np o 14 ,00 to wylewać kazali do lasu ........ PRZENIGDY NIE DAWAĆ ŻADNEMU KASY Z GÓRY, PRZED WYKONANIEM POMIARÓW , lub poprawieniem niedoróbek . Ja dopiero na koniec sie nauczyłem , że mam zawsze pusta kieszeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
batko lenin 29.03.2009 21:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2009 ja cie... współczuję ziomal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TOMASZQS 29.03.2009 22:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2009 Od trzech lat mieszkam . Moje doświadczenia : Nigdy , żadnej pracy , która jest płacona z metra nie płacic na podstawie wyliczeń fachowców. To złodzieje. Jak zauważą, że masz kasę , to myślą , że bogaty , ale głupi i trzeba go skubnąć. TO NIE JEST WYJĄTEK , PONAD 80 % Z NICH TO ZŁODZIEJE. 1/ Tynki gipsowe z agregatu , jego wyliczenia 1240 m2, moje 980 m2. Bardzo się złościł, nie dokończył jednego pomieszczenia, ukradli paletę materiału Knauf 75L. Kradł impregnat, albo zamiast Knaufa przywoził jakieś smrody w plastykowych wiadrach. Zabroniłem . 2/ Malarz , zawyżył powierzchnie mieszkalne o 170 m2 3/ Tynki zewnętrzne, pan Jan , zawyżone o 220 m2, 4/ Gostek Jan budujący ogrodzenie, okładający schody płytkami wrzucał w moje koszty rachunki za materiały dekarskie 5/ Układający Mariusz podłogę z kamienia naturalnego przedstawił kosztorys , na 120 m2 , ale liczył mi za 150 m2, bo powiedział, że przecież trzeba zapłacić za docinki i zniszczony materiał , dodatkowo wołał 3000 PLN , za rozkładanie płytek na sucho , bo dobierał wzory , plamy itp. 6/ Wylewki z miksokreta , zamiast 320 m2 podawano 390 m2. 7/ Blacharz Błażej , dorabiał mi obróbkę komina, wymurowanych już po zamieszkaniu. zakupił arkusz blach 200 x 100 , zużył mniej niż połowę , ale nie zostawił ani skrawka , mówiąc, że wszystko zużył. Ukradł dodatkowo leżącą w rogu na strychu belkę foli paro przepuszczalnej ,m po 2,50 / m2, oddał 1/3 rolki materiału z Praktikera. 8/ Belmondo i Gela robili sufity podwieszane , z karton gipsu. Nadwyżka pomiarów 30 %. .................. 9/ Elektryk , żeby zaoszczędzić miedź brał zero z kontaktów , z tego samego kabla, co oświetlenie . Efekt tragiczny. .......................... 10/ Goście, którzy robili ogrodzenie zamawiali gruchę betonu , a jak było za dużo, bo źle wyliczyli , albo chcieli zakonczyć np o 14 ,00 to wylewać kazali do lasu ........ PRZENIGDY NIE DAWAĆ ŻADNEMU KASY Z GÓRY, PRZED WYKONANIEM POMIARÓW , lub poprawieniem niedoróbek . Ja dopiero na koniec sie nauczyłem , że mam zawsze pusta kieszeń. Są u Ciebie cztery opcje: a) chyba ściemniasz kolego b) masz strasznego pecha c) szukałeś kogo popadnie d) coś jest z Tobą nie tego Jakoś nie wierzę, że nikt porządny nie trafił się u Ciebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zetka 29.03.2009 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Marca 2009 Przypomniało mi się jeszcze, że jedna z moich ekip opowiadała, że jak mają robić u jakiegoś "bogacza", to wołają więcej za robote niż by za to samo wzięli od "zwykłego szaraczka" (jak widzą że krowa dojna to doją ile mogą? ) Tłumaczyli to tak, że taki bogaty jak usłyszy wysoką cene to ma przekonanie że ekipa dobra, a tanich by nie wziął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 30.03.2009 06:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Przypomniało mi się jeszcze, że jedna z moich ekip opowiadała, że jak mają robić u jakiegoś "bogacza", to wołają więcej za robote niż by za to samo wzięli od "zwykłego szaraczka" (jak widzą że krowa dojna to doją ile mogą? ) Prawie w każdej branży jest tak samo. Czy myślisz, że mercedes tej samej klasy co fiat naprawdę jest 3 razy więcej warty? Umowa między wykonawcą i usługodawcą to umowa i nikt nie zmusza do zgadzania się na nią. Sztukę negocjacji też po coś wymyślono. pewnie też ktoś się znajdzie, kto powie, że płacenie więcej przez osobę, która nie potrafi negocjować to też kradzież. Tłumaczyli to tak, że taki bogaty jak usłyszy wysoką cene to ma przekonanie że ekipa dobra, a tanich by nie wziął No niestety klienci sami tak uczą, a ich uczą czasopisma. Nie raz widziałem opisy w poradnikach, że jeśli ktoś oferuje coś taniej, to należy bardzo poważnie się zastanowić nad wyborem tego oferenta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 30.03.2009 06:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Przypomniało mi się jeszcze, że jedna z moich ekip opowiadała, że jak mają robić u jakiegoś "bogacza", to wołają więcej za robote niż by za to samo wzięli od "zwykłego szaraczka" (jak widzą że krowa dojna to doją ile mogą? ) Tłumaczyli to tak, że taki bogaty jak usłyszy wysoką cene to ma przekonanie że ekipa dobra, a tanich by nie wziął to wcale nie tak. Wyższa cena, to rekompensata za stres, bo większość bogatych to strasznie upierdliwe chamidła. Znam historię budowy jednego adwokata, który tak zalazł za skórę wykonawcom, że już trzeci rok stoją mu rusztowania wokół domu i nie może znaleźć wykonawcy. Za wnętrza nie zapłacił w zasadzie żadnej ekipie, a na początku wielu chciało mu i za półdarmo robić, licząc na jakieś korzyści w przyszłości z takiej znajomości. No i zeszli bez uzyskania wynagrodzenia, nie kończąc roboty. Naprawdę dobrzy wykonawcy. I nawet nie chcą tam iść po tą część pieniędzy za to co zrobili. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzechk 30.03.2009 07:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Pomijam te Wz która tak wkurzyła autora postu - ciekawi mnie co innego - końcowa kasa jaka musiał zabulić za prace - odbiegała od innych ofert? Jakość wykonania satysfakcjonująca?[/code] Kasa na jaką się umówiliśmy, nie różniła się od ofert innych instalatorów. Nie był to "najtańszy spod budki z piwem", ale normalny instalator. Jakość chyba dobra, przynajmniej wszystko na to wskazuje. Okaże się jak już zamieszkam, ale mam nadzieję, że też nie będzie żadnych niespodzianek. Z Panem wykonawcą już się rozliczyłem. Rozmawialiśmy spokjnie chyba z godzinkę. Wyjaśniliśmy sobie nawzajem nasze punkty widzenia. Pan zaproponował pewnien rabat (tak to nazwijmy) za wykonaną usługę. Rozstaliśmy się w zgodzie i obaj nie wykluczamy współpracy w przyszłości. Tyle jeżeli chodzi o mój przykład. Jeżeli zaś chodzi o sam wątek... Wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Zauważyłem, że głosy "z drugiej strony barykady" głównie zarzucają: 1. wziął najtańszego wykonawcę, więc ten musiał dorobić, bo rodzina, bo firma, bo narzędzia itp. 2. wziął najtańszego, a teraz się żali 3. było trzeba samemu kupować, a nie iść na wygodnictwo 4. jak wykonawca sam kupuje, przywozi, to musi na tym zarobić. 5. Inwestorzy chcą przyciąć na wykonawcy. Ad. 1. Wykonawca nie był tańszy od innych. Na początku podał cenę i tak naprawdę bez targów się dogadaliśmy (bez targów, bo oriientowałem się jakie są stawki, a bardzij mi chodziło o osobę kompetentną i uczciwą, a taki mi się wydawał. Ad. 2. Nie żali. Powtarzam: NIE ŻALI! Przedstawiłem sytuację, jaka się zdażyła. Nie mam zwyczaju płacić żadnemu wykonawcy zaliczek. Płacę za robotę, która została wykonana, a nie za taką która może będzie wykonana. Jeżeli ktoś nie wykonał pracy, nie dostaje kasy. Ad. 3. Powinienem sam kupować. Teraz już wiem. On mnie do tego przekonał nie tylko dlatego, że taniej i wygodniej, ale również dlatego, że są różne systemy, łączenie, te same firmy mają w ofercie różne systemy. Ja się na tym nie znam więc, jak on będzie kupował, to będzie mniej kłopotów również dla niego - argument wydaje się być rozsądny. Ad. 4. Wykonawca może zarobić ta tym. Nie ma problemu. Jedno "ale" - nie uprzedzi o tym iwestora. Nie musi mówić, że dorobi dodatkowo 25%. Może powiedzieć, że mam rabaty i może się nimi podzielić. Tyle, ile inwestor wytargowałby w hurtowni, tyle mu da, a reszt zostawi sobie. Układ jasny. Ad. 5. Nie zdażyło mi się żebym komuś nie zapłacił umówinej stawki, a nawet przeważnie płaciło się więcej, bo coś po drodze jeszcze doszło, coś wcześniej nie było brane pod uwagę. Panowie wyknawcy (a może i Panie), jestem za ucziwymi stawkami, za odpowiednim stosunkiem ceny do jakości wykonanej pracy. Jestem za płaceniem za pracę umówionej stawki. Jestem za przejrzystością i jasnością zasad, ża co płacę i czego wymagam. Myślę, że zdecydowana większość inwestorów pod tym się podpisze. Przeciwny jestem okradaniu mnie w jakikolwiek sposób (wynoszenie moich materiałów, moich narzędzi, oszukiwaniu na cenach materiałów, doliczaniu metrów itp), partactwu, ukrywaniu niedoróbek i fuszerek. Mam nadzieję, że nie tylko inwestorzy są gotowi podpisać się pod tym, ale również wykonawcy, instalatorzy, hydraulicy, elektrycy, dekrze, budowlańcy i inni niewymienieni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
batko lenin 30.03.2009 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Kantują, oszukują, zawyżają... przynajmniej jakiś odsetek "wachowców" taką ma receptę na sukces. Ale nie na dłuższą metę! Wszak " raz cygan przez wieś przejdzie" Taką metodą nie zarobiłbym na sól do chleba A patrząc na to z innej strony, to jakoś nie zdarzyła mi się sytuacja, żeby inwestor chciał mnie "wydymać na żywca"; nieporozumienia się zdarzały,owszem, ale nie było tragedii. Może mam fart...wiem jedno: jak się spotka dwóch rozsądnych gości, na pewno się dogadają( no chyba że jeden z nich będzie uparty ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 30.03.2009 09:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 ...Kasa na jaką się umówiliśmy, nie różniła się od ofert innych instalatorów. Nie był to "najtańszy spod budki z piwem", ale normalny instalator. Jakość chyba dobra, przynajmniej wszystko na to wskazuje. Okaże się jak już zamieszkam, ale mam nadzieję, że też nie będzie żadnych niespodzianek..... Tym bardziej nie rozumiem. To tak jakbym ja się zastanawiał dlaczego za wizytę o u lekarza muszę płacić 150 zeta - wszak trwa tylko 15 minut. I zaczął wyliczać jakie to ona ma przycięcie na mnie? Jak już się wybiera wykonawce za OKREŚLONĄ cenę końcowa - jak widać nie odbiegająca od innych ofert to po cholerę zaglądać mu w kieszeń i zarzucać mu ze kradnie? Ad. 4. Wykonawca może zarobić ta tym. Nie ma problemu. Jedno "ale" - nie uprzedzi o tym iwestora. Nie musi mówić, że dorobi dodatkowo 25%. Może powiedzieć, że mam rabaty i może się nimi podzielić. Tyle, ile inwestor wytargowałby w hurtowni, tyle mu da, a reszt zostawi sobie. Układ jasny Dla mnie opisywany układ jest jasny, uzgodniona została cena za wykonana usługę z materiałem i tyle. Wyższa cena, to rekompensata za stres, bo większość bogatych to strasznie upierdliwe chamidła. Niestety tak bardzo często bywa. Ale od bogatych jeszcze gorsi w większości są ci "bogaci" co tak naprawdę niewiele maja ale maja kredyt. Nuworysze którym wydaje się ze stali się pępkiem świata i niestety mam takiego jednego co po dziś dzień mi kasę wisi ale olałem już - szkoda nerwów. Zycie jest sprawiedliwe - dokopie mu - czego mu szczerze życzę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Malobert 30.03.2009 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Kradzież pozostanie kradzieżą, bez względu na to co jest kradzione.To tak gwoli wyjaśnienia dla tych którzy mają jakieś rozterki lub niepewność sumienia. a wracając do tematu, ja zamierzam kupować materiały sam, nie jestem handlowcem, ale znam życie i NIE WIERZĘ aby jakis fachowiec kupił taniej ode mnie. Poza tym ustrzegam bliżniego przed popełnieniem grzechu. Niech sobie hydraulik uczciwie powie bez kombinowania ile jego robocizna kosztuje i niech ma czyste sumienie i niech ma odwagę patrzeć mi w oczy z czyztym sumieniem. Mam projekt, tam jest napisane co i ile jakich kolanek potrzeba, policzone komputerowo, jak będzie trzeba to będzie trzeba jeszcze raz przysiąść dupska i policzyć samemu, z projektantem lub wykonawcą, jeśli wyjdzie czegoś wiecej, znaczy tylko i wyłącznie, że była zmiana projektu lub błąd w nim. Inna możliwość to kradzież lub zniszczenie materiału - za błędy w sztuce nie muszę płacić. Kwestia umowy, chcę taką podpisać z wykonawcą i tu jeszcze tylko nie mam doświdczenia co w niej zastrzec - jeśli chodzi o branżę hydrauliczną.Jask wyglądały Wasze umowy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzechk 30.03.2009 10:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Tym bardziej nie rozumiem. To tak jakbym ja się zastanawiał dlaczego za wizytę o u lekarza muszę płacić 150 zeta - wszak trwa tylko 15 minut. I zaczął wyliczać jakie to ona ma przycięcie na mnie? Jak już się wybiera wykonawce za OKREŚLONĄ cenę końcowa - jak widać nie odbiegająca od innych ofert to po cholerę zaglądać mu w kieszeń i zarzucać mu ze kradnie? Niedokładnie czytasz, albo nie chcesz zrozumieć. Dogadaliśmy się na cenę za usługę. Za materiał płacę ja osobno. Jeżeli próbuje oszwobić mnie na materiale to oszustwo. Zauważyłem, że często forumowicze (niektórzy) czytają to co im pasuje, zdania wyrywają z kontestu i cytują. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 30.03.2009 10:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 ...oj Inwestorzy.... ... oj Rom-Kon, to nie wiesz, że nie "po linii" jest tu zarzucać czegokolwiek Inwestorom? Oni są cacy a my - beeee My tu jesteśmy do bicia, tylko oni maja prawo tu bić ...cokolwiek bym nie napisał to i tak jak wyżej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 30.03.2009 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 ...oj Inwestorzy.... ... oj Rom-Kon, to nie wiesz, że nie "po linii" jest tu zarzucać czegokolwiek Inwestorom? Oni są cacy a my - beeee My tu jesteśmy do bicia, tylko oni maja prawo tu bić ...cokolwiek bym nie napisał to i tak jak wyżej ja juz tez wycofuje sie z polemiki Niejako na koniec, pamiętam jak jeden w Inwestorów chciał dostać kosztorys, dokładny kosztorys na wykonywane przeze mnie prace, zdziwił się niektórymi pozycjami jakie pojawiły się NORMIE (taki specjalny program do kosztorysowania) Nie mógł zrozumieć dodatkowych narzutów na kupowany materiał, może nawet nei samych narzutów ile ich skali Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
radlid 30.03.2009 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 odnośnie cytatu o młynie różnice tą nazywa się "rozkuż: dobre u i ż napisalem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbigmor 30.03.2009 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Dokonanie zakupu towaru to też usługa. Duże firmy za taką operację biorą od 5 do 10% wartości zakupionych elementów. Zgadzam się, ale o tym trzeba informować na początku. Jeżeli słyszę, że zapłacą 15% mniej, to ma być 15% mniej, a nie 5% albo 0. Jeżeli ktoś by powiedział: ja mam rabat 20%, ale jak ja kupię to doliczę 10% za fatygę, a panu i tak zostanie 10% - i bym powiedział OK, to bym się nie czepiał. Wszystko jasne i uczciwe. Jakby mi to nie pasowało, to sam bym kupił. Jeżeli coś jest robione bez mojej wiedzy, jest to kant. Gdyby przyszedł fachowiec i rzeczywiście powiedział, że robotę wycenię tanio, ale zarabiam na materiale, który klient mógłby kupić taniej to bez względu na to, czy ta robota sumarycznie byłaby tania, czy droga 80% inwestorów zakończyłaby w tym momencie rozmowę. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Znana i sprawdzona zasada. Przy zamawianiu roboty nie interesuje mnie gdzie i za ile wykonawca kupuje materiały. Zamawiam całość i płacę za całość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rom-Kon 30.03.2009 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 odnośnie cytatu o młynie różnice tą nazywa się "rozkuż: dobre u i ż napisalem? uuuuuu dobre ale żżżżżż jużżżż nie... to od kurzu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzechk 30.03.2009 11:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Gdyby przyszedł fachowiec i rzeczywiście powiedział, że robotę wycenię tanio, ale zarabiam na materiale, który klient mógłby kupić taniej to bez względu na to, czy ta robota sumarycznie byłaby tania, czy droga 80% inwestorów zakończyłaby w tym momencie rozmowę. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Znana i sprawdzona zasada. Przy zamawianiu roboty nie interesuje mnie gdzie i za ile wykonawca kupuje materiały. Zamawiam całość i płacę za całość. No to dam przykład inny z elektrykiem, który u mnie robił. Proponuje mi, że on kupi materiał, bo ma taniej w hurtowni, bo będzie wygodniej jemu i mi (stara śpiewka). Mówię mu, że OK, ale w pewnej hurtowni dostałem 30% rabatu i mam bardzo dobre ceny. Jeżeli ma możliwość kupić taniej, to może kupować i co wytarguje poniżej moich 30% (może brać w innych hurtowniach, ale ceny porównujemy z tym co ja utargowałem) jest jego. Zgodził się, ale mówi, że faktura będzie na niego. Wtedy ja, że jak ja kupię sam w hurtowni z moim rabatem, to jeszcze będę mógł 15% Vat odzyskać. To bardziej mi się opłaca. Z bólem serca zaproponował, że on weżmie fakturę na siebie, ja będę miał ceny jakbym brał sam, a dodatkowo odda mi 15% VATu. Przybiliśmy sobie piątkę i po sprawie. Co prawda przy rozliczaniu marudził, że z tym z Vatem to on wyszedł tak sobie, ale umowa to umowa. On zyskał 7% Vat i pewnie trochę rabatu. Ja zyskałem pół roku na odzyskanie Vatu. Układ jasny, bez oszustw między nami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 30.03.2009 11:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 no i super grzechkwszyscy wokoło to k... i złodzieje co chcą cie oszwabić na każdym krokuOdporny jesteś na opowieści nie tylko nasze lecz także innych Inwestorów którzy poddają w wątpliwość nie tylko tytuł całego wątku jak i Twoja postawę i po części tok twego rozumowaniaWiec ciesz się, że nie dałeś się po raz kolejny nabić w butelkę i zyskałeś na tymCo za niefart, każdy chce cie okraść masz pecha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzechk 30.03.2009 12:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Marca 2009 Jareko bez nerwów, przykład z elektrykiem podałem, zeby pokazać, że można się dogadać. Nie mówiłem też, że mam niefarta. Mogę dać namiary na ekipy, które u mnie robiły, doradzały jak można zrobić coś lepiej, pożyczały mi swoje narzędzia. Niedawno jeszcze dzwoni do mnie gość i mówi, ze jak będę chciał na przykład płyty gk, to da mi adres do sklepu, gdzie jak powołam sie na niego to bedę miał super cenę. I faktycznie tak było. Rozumiem, że temat ci nie pasuje. Cóż. Takie życie. p.s. podobno wycofałeś się już z polemiki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.