Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze, komentarze czyli Cafe pod Barrankami


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Małgłgś, słońce, dziennik to na razie umar, a i komenty podupadły - czasu nie ma ani nic, i jeszcze się na kilku frontach trzeba zmagać z różnymi złymi zonkami. Ale nic to - foty będą jakieś wieczorem, a na razie papa

 

A poza tym to usiekłaś 22 stronkę - a u ciebie to już prawie pińcet, taka rozgadana babaś :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kiedyś zobaczycie rozwalony samochód w rowie przy drodze na przeciwko waszego domu... to będę ja :oops:

Jeżdzę tą trasą od marca i za każdym razem zwalniam gapie się i podziwiam...

Piękny dom budujecie !

 

Hej! To zajrzyj kiedyś w weekend po prostu :wink: Bo rów to nie jest najlepsze miejsce, także do oglądania :wink: I w ogóle to dzięki :D :D :D

 

I fajnie że zaglądacie, chociaż teraz my mieliśmy taki moment, że nawet nie było możliwości podczytać co się dzieje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz historia mrożąca krew w żyłach z gatunku "NIE ZNASZ DNIA ANI GODZINY, KIEDY DOPADNIE CIĘ TO". Tym razem to miało bliski związek z, za przeproszeniem, gównem.

 

AKT 1

PIĄTEK

Scena I

Z budowy dzwoni pan Sławek - w garażu przez kratkę odwodnieniową wybiło szambo. No pomoc, woła, ani chybi pełne, trzeba wołać szambowóz z szambociągiem, a my tu ratujemy majątek, płytki, inne rzeczy, śmierdzi nieelegancko, ech w ogóle. My ratujemy, niech pan dzwoni.

Kurcze, tam dramat się rozgrywa, ścieki zalewają nasz dom, a ja uwiązany przy biurku, roboty rzucić nie mogę. Oj.

Tyle, że coś dziwne - kibel działa od trzech tygodni, na razie tylko on jest podłączony do szamba. Żeby chłopaki przez niespełna miesiąc załatwili 10 m sześć.? Trochę wątpię, choć oczywiście zdarzają się cuda.

 

Scena II

Dzwonię, ale do sąsiada nr 2. Sąsiad nr 2, mający co nieco wspólnego z budowaniem, a więc człek predystynowany do inspekcji technicznej, udaje się z wizytą weryfikacyjną. Dokonuje lustracji szamba, czego wcześniej nie dokonano. Na szczęście nie zadzwoniłem do szambowozu z szambociągiem. W szambie chlupota woda, tak 3/4, ale z całą pewnością nie chlupota żadne g... Sąsiad nr 2 diagnozuje CZOP w rurze między domem a szambem. Pociesza, że na budowie cuda wpadają różne do rur, więc nic nadzwyczajnego, czopuje się, a przynajmniej wiadomo, że to poza domem, a nie w domu, więc odkopie się i zbada, przepcha, będzie dobrze. A na razie szlaban na kibel.

 

Scena III

Ustalamy z panem Sławkiem, że odkopią w poniedziałek i zobaczymy. A na razie szlaban na kibel.

 

AKT 2

SOBOTA-NIEDZIELA

Scena I

Przyjeżdżamy na wieś. W garażu śmierdzi, choć ślady potopu okazują się znacznie mniejsze niż można było przypuszczać. Ale widać, że wybiło. I czuć, że wybiło. Przy okazji oglądamy chlupoczącą wodę w szambie. Ciekawe. Skąd ona się tam wzięła? Raczej szambo nie jest nieszczelne, przyjechało jako lity, betonowy kloc, megapudło w jednym kawałku. Dziwne.

 

Scena II

Ponownie przyjeżdżaqmy na wieś. Już nawet nie śmierdzi. To zaleta wielkości otworu bramy garażowej - ma powierzchnię 10 mkw. Szybko się wietrzy.

Przy okazji wyobraźnia podsuwa dramatyczne wizje przeoczenia przepełnienia szamba - wylewające odpływy w garażu i pompowni, a także inne miejsca... Z puntu widzenia czytelników nic przyjemnego.

W ramach odprężenia palimy przez pół dnia stare drabiny. Super.

 

AKT 3

PONIEDZIAŁEK

Scena I

Pierwszy telefon. Pan Sławek informuje, że kopali, kopali i dokopali się. Jak się dokopali, chlusnęło. Przesyła zdjęcie rury, która kończy się dwa metry od domu. Poszarpana jakaś taka. Sugeruje, że może połączenia między domem a szambem w ogóle nie było? Że ktoś zapomniał, z jednej strony podprowadzili kawałek szambiarze, z drugiej hydraulicy, a pośrodku ziała ziemia niczyja. Nie jestem w stanie tego pojąć, ale szambo montowaliśmy jesienią, a kto pamięta, co było jesienią, kiedy tyle się dzieje. Na razie - choć z powątpiewaniem - kupuję tę nieco naciąganą historię.

Oczywiście nie mogę być na wsi, bo siedzę uwiązany przed biurkiem.

 

Scena II

Chłopaki kopią, a nie jest to łatwe, wcześniej z koparkowym Adamem za pomocą jego kamaza nawrzucaliśmy na podjazd ze 20-30 ton gruzu. Hdsy i inne zwierzątka pięknie to ubiły... Z drugiej strony, mogła być ślicznie ułożona kostka i ukwiecony trawniczek. Też by trzeba było rozwalić.

Kolejny telefon - rura jednak była. Jej ślady zostały wykopane gdzieś między warstwą z mezozoiku a jurą, połamane, wprasowane między resztki zmielonych rozbiórkowych cegieł i kawałków innych mielonych rzeczy pochodzących z rozbiórki, które przerabia się na gruz do podsypek. Niewiele z niej zostało. Sąsiad nr 2 tłumaczy, że pewnie była źle osypana, górą jeździły różne ciężkie potwory, ona uginała się do dołu i w końcu nie wytrzymała. Ale dopóki nie ruszył kibel, rzecz nie do wykrycia.

A woda? Nasiąkała do drugiej części rury, w kilka miesięcy się naciurkało.

 

Scena III

Sytuacja beznadziejna. Szmbo zakładane kilka miesięcy temu, trudno udowodnić szambotwórcy, że spieprzył ułożenie rur. Nie wiadomo, kiedy się to stało. Trudno - nie jest to bardzo kosztowna katastrofa, choć irytująca i dająca do myślenia, na ile rzeczy trzeba zwracać uwagę. Tylko jak humanista może sprawdzić poprawność podsypania pod rurą kanalizacyjną na odcinku 4 metrów? Po to niby wynajmuje fachowców...

A może nawet i położyli dobrze, ale ruchy górotworu, tarcie płyt euroazjatyckich czy trzesięnie ziemi w Chile coś przesunęły w naszej glinie? Trudno powiedzieć. Dobrze że teraz.

 

Scena IV

Jutro. Uroczyste, ponowne otwarcie kibla i prawdziwy debiut szamba. Kolejna okazja do wypicia. Trochę ze złości, trochę z radości. A i tak miała przyjechać kolejna maszyna z gruzem, to się wszystko zasypie. Byle już na zawsze...

 

ŚLAD GIE WYGLĄDA TAK (w tle kupka płytek do wiatrołapu, spiżarni, przedpokojoholu i kawałka dolnej łazienki, żeby uprościć sprawę)

 

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20294.jpg

 

* Imię i nazwisko pana Sławka zostało zmienione

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wpadliście jak śliwka w g :-?

Ciekawe co się dzieje, jak nie połączą wypustu z domu z kanalizą - to gdzie się wyciurkuje??? Wolę nie myśleć ;)

 

Nnno, nawozi się zzzziemmmia? Znaczy?

 

Dorcia, ja nie mam czasu przysiąść do dziennika, choć presja społeczna mnie ugniata już tak, że łojezu. Będzie jak będzie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, zamiast dalszej strony o gie lepiej o armaturce. Armaturkę sobie macamy co jakiś czas i chowamy z powrotem do woreczków.

 

deszczownia

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20295.jpg

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20297.jpg

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20299.jpg

ręce, które zdejmują :wink:

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20301.jpg

 

A to pudełeczko z bateryją wannową

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20303.jpg

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20304.jpg

http://www.barranki.com/slides/MMPi%20305.jpg

 

No dobra, na razie wystarczy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

łojej, ale historia, choc tyle dobrze, ze macie juz szlaufa posrebrzanego do spłukania tego na gie w razie czego oczywiście. Kieeeeedyś będziecie jeszcze smiać się wpominając tą historię przy kieliszku wina i wcinając serki fancuskie, a pamięć o wonnym wycieku będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie. Wasze wnuki będą opiewać w pieśniach obronę barrankowych szańców przed atakiem szitu gówiennego, który odważył się był opuścić swój bezpieczny schron.

 

Całe szczęscie ze nie było ofiar, no i trawka będzie ładnie rosla ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...