Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dom Steve`a


Recommended Posts

Nie będę za bardzo się rozpisywał o tym, dlaczego chcę budować dom, bo to i tak za bardzo nie ma sensu. Wspomnę jedynie, że od dzieciństwa zarówno ja, jak i Viola (moja żona) mieszkaliśmy i mieszkamy w domu jednorodzinnym, a jedyny kontakt z blokowiskiem miałem podczas zamieszkiwania akademika.

 

Więc jak to się zaczęło.

 

Od teściów dostaliśmy działkę. Fakt dość duża - 1500m2, ale z kilkoma minusami: w kształcie litery P z wjazdem o długości ok. 25m, wjazd na działkę od strony południowej...

 

Właśnie jest w drodze drugie dziecko (od kwietnia 2000r jesteśmy "szczęśliwymi posiadaczami" małego Remka), więc zostało przez moich rodziców postawione nam pytanie - co dalej z mieszkaniem. Bo do tej pory mieszkamy u teściów na poddaszu w budynku, który delikatnie mówiąc wymaga małego remontu...

 

Po długotrwałych wojnach z Violą ustaliliśmy, że nie przenosimy się do miasta, tylko budujemy coś własnego. I tu zgrzyt. Ja chciałbym coś z użytkowym poddaszem, Viola wszystko na jednym poziomie. Ale czego się nie robi dla kobiet. Stanęło na projekcie "RODI".

 

Rozmowy z architektem, rozmowy z wykonawcą, rozmowy, rozmowy, rozmowy... im więcej rozmów, tym bardziej mam dość budowy, ale to dopiero początek, potem będzie na pewno gorzej.....

 

Wystąpiłem do gminy o warunki zabudowy (działka objęta jest planem zagospodarowania uchwalonym przed 1995) i czekam....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ciąg dalszy opisu. Trochę się obrobiłem w pracy (szczerze mówiąc to prawie leżę do góry brzuchem,ale nie w tym rzecz...

 

Więc wystąpiłem do gminy o warunki zabudowy...

 

Jak łatwo się to pisze... W rzeczywistości nie było tak różowo. Pani w urzędzie powiedziała mi, że w związku z tym, że dla mojej działki nie ma szczegółowego planu zagospodarowania przestrzennego, a działka jest nieco cofnięta w stosunku do pozostałych, to mogę wybudować dom taki jak sobie życzę. Więc zgodnie z obiecankami złożyłem wniosek. I tutaj pierwsze stop. "Nie tak to nie może być, musi być na druku". @#%#%^$%^. Biorę druk. A tam napisane, że mam określić gabaryty sojego domu (myślałem w swojej naiwności, że to gmina mi zasugeruje jakieś...). To jeszcze nic, lepszy motyw - określić zapotrzebowanie na prąd, wodę, ogrzewanie i śmieci. A pod spodem małymi literkami "powyższe może być zapewnione przez zawarcie umowy z dostawcą mediów".

Ręce mi opadły - to ja mam podpisać z energetyką umowę nie wiedząc, czy będę mógł dom zbudować??? ale udało się. Załatwiłem warunki na wodę, załatwiłem warunki z energetyki, złożyłem wniosek.

Aha, jeszcze jedna sprawa. Za drugim podejściem pani wychwiciła mi brak warunków, wiec mówi, że wniosku nie przyjmie. Ja do niej grzecznie, że niech wniosek już leży, czas płynie, a ja w międzyczasie uzupełnię o warunki. Nic z tego. Wniosek został przyjęty dopiero z kompletem dokumentów i .......... leżał trzy tygodnie.

Po trzech tygodniach lekko wkurzony dzwonię go UG, a pani z usmiechem na ustach informuje mnie, że właśnie zabiera się za przygotowanie mojej decyzji. Potem jeszcze tylko uzgodni go z WOJEWODA, i kilkoma innymi świętymi i będzie OK. @#$%$#^# myślałem, że kobietę powieszę. Ale cóż... Widać taka wola boża.. Będę jutro dzwonił do tych wszystkich świętych dowiedzieć się, gdzie mój wniosek..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...